Wszystkie wpisy, których autorem jest admin

Zapraszamy na pierwszy próbny trening w nowej lokalizacji!⚡️

Już 11 lipca o godz.18:00 na ul. Marynarskiej 2/6 na warszawskim Mokotowie odbędą się pierwsze zajęcia dla wszystkich chętnych!

Zastanawiasz się czy dołączyć do Championowej rodziny? 💛🖤 Przyjdź, spróbuj i rozwiej wątpliwości! W czasie zajęć będą obecni właściciele i trenerzy akademii Marcin Mięciel i Maciej Bykowski, którzy z chęcią odpowiedzą na wszystkie nurtujące pytania!👍

Zajęcia próbne są darmowe dla roczników 2004 – 2014

Jednocześnie informujemy, że jeżeli chciałbyś sprawdzić swoje możliwości w kontekście gry w reprezentacji Championa również to doskonała okazja. Posiadamy wszystkie zespoły w ligach mazowieckich! 🏆

Liczba miejsc na trening ograniczona, dlatego zostaw informację już dziś i zagwarantuje swój udział w zajęciach!

📧 kontakt@szkola-techniki-futbolu.pl 
☎️ 511-573-402
📬 wiadomość na Instagramie


Komentarze

Komentarze

Reprezentacja Mazowsza z Frankiem Saganowskim w składzie wywalczyła srebrny medal Mistrzostw Polski Dzisiejszy meczu finałowy był rozgrywany na Stadionie Jagielloni w BiałymstokuGratulacje należą się wszystkim zawodnikom i całemu sztabowi szkoleniowemu👏 Brawo Panowie💛🖤

 

Komentarze

Komentarze

Nasz zawodnik z rocznika 2006 Franciszek Saganowski otrzymał powołanie do reprezentacji Mazowsza na Mistrzostwa Polski Kadr Wojewódzkich! 👏Turniej o puchar PZPN im. Kazimierza Górskiego dla najlepszych zawodników w kraju w kategorii U13 odbędzie się w dniach 23-30.06 w Białymstoku🏆 

„Sagan” życzymy powodzenia i trzymamy kciuki żebyś wrócił do klubu z medalem na szyi 💪


Komentarze

Komentarze

Na zakończenie sezonu ligowego, reprezentacja rocznika 2009 wybrała się po raz trzeci na turniej za zachodnią granicę. W niemieckim Verl, do rywalizacji stanęło 120 drużyn, a więc był to jeden z największych turniejów młodzieżowych w Europie.

Los przydzielił nas do grupy z Vitesse Arnhem, FSV Frankfurt, FC Kaunitz i JSG Melsungen. Z dwoma pierwszymi zespołami, próbowaliśmy stoczyć wyrównane pojedynki, jednak widać było różnicę w jakości poszczególnych zawodników. O ile byliśmy w stanie stworzyć sobie w tych meczach dobre okazje do zdobycia bramki, to ostatecznie różnica byłą w tym, że nasi przeciwnicy wykorzystywali każdy nasz błąd. Pozostałe dwa zespoły odprawiliśmy w kwitkiem i tylko brak skuteczności nie pozwolił na wyższe zwycięstwa. Z dwoma zwycięstwami i dwiema porażkami w mocnej grupie zajmujemy 3 miejsce, premiowane awansem do grupy Gold.

STF – FC Kaunitz 4-0

STF – Vitesse 0-2

STF – FSV Frankfurt 1-5

STF – JSG Melsungen 3-0

 

Jeszcze tego samego dnia, rozegraliśmy spotkanie z drugiej rundy. Naszym przeciwnikiem była węgierska ekipa, Nyíregyháza Spartacus. Od początku dobrze weszliśmy w mecz wychodząc na dwubramkowe prowadzenie. W ostatnim meczu dnia zabrakło nam do końca koncentracji, bo z pozoru spokojne spotkanie kończy się naszym zwycięstwem 3-2.

W niedzielny poranek udaliśmy się na kolejny dzień zmagań, z założeniem zwycięstwa Złotej Grupy. We wszystkich meczach grupowych jesteśmy stroną przeważającą, pomimo tego, że nie graliśmy swojej najlepszej piłki. Sporo błędów, złych decyzji i słaba skuteczność pod bramką rywala widoczna była przez cały dzień. Dwa zwycięstwa i porażka dały nam awans do ćwierćfinału.

STF – Nyíregyháza Spartacus 3-2

STF – Hannover-West 1-2

STF – Fortuna Biesdorf 1-0

 

 

W meczu premiowanym awansem do ćwierćfinału, spotkaliśmy się ponownie z węgierskim Spartacusem, ale o tym kto miał zagrać dalej, miały zadecydować karne. Nasi etatowi strzelcy, Stach, Iwo i Antek, nie pomylili się i z awansu cieszyć się mogli Championi.

STF – Nyíregyháza Spartacus 0-0 (3-2 k.)

 

Ćwierćfinał toczył się pod nasze dyktando. Przeciwnik nie wiele zdziałał w ofensywie, natomiast nasz zespół  bił głową w mur. Wiele niewykorzystanych sytuacji zaczęło wprowadzać trochę nerwowości w naszej grze. Jeden doskonały strzał zamknął to spotkanie. W bólach, ale zasłużenie meldujemy się w półfinale.

STF – SV Heepen 1-0

W półfinale czekała na nas słynna Arminia Bielefeld. Było to nasze najlepsze spotkanie niedzielnych zmagań. Nie pozwoliliśmy na wiele przeciwnikom, a w naszych poczynaniach było widać dużo odważnej gry. Pomimo upału, nasi zawodnicy utrzymywali wysokie tempo i zasłużenie meldujemy się w finale.

STF – Arminia Bielefeld 2-0

 

Polski finał grupy Gold. Naszym przeciwnikiem była Warta Poznań. Tu z kolei wszystko potoczyło się źle. Prosty błąd na początku spotkania sprawił, że nie grało nam się w tym meczu komfortowo. Dodatkowo, zawodnicy Warty pokazywali, że nie trafili do finału przypadkiem. Próbowaliśmy odwrócić losy spotkania, i jeszcze przed zmianą stron doprowadzamy do remisu. W drugiej połowie lepsi okazali się Poznaniacy i wygrali ostatecznie 3-1.

STF – Warta Poznań 1-3

 

Podsumowując. Mając w pamięci nasze poprzednie turnieje na niemieckiej ziemi, gdzie dwukrotnie zdołaliśmy awansować do najlepszej grupy, tak teraz pozostaje lekki niedosyt. Trafiliśmy do silnej grupy, gdzie uczciwie trzeba przyznać, że awans do Champions grupy był ponad nasze siły. Niedosyt pozostaje, ponieważ dzięki szczęśliwemu losowaniu do elity rozgrywek zakwalifikowały się zespoły słabsze od nas. Nam pozostaje wyciągnąć wnioski i szukać poprawy na treningach. Gra w Złotej grupie, ujmy nam nie przynosi, bo koniec końców, dla naszej małej akademii jest to nadal dobry wynik. Rywale jakich mieliśmy w Złotej grupie mogliby z powodzeniem walczyć o zwycięstwa w lidze mazowieckiej a poszczególni ich zawodnicy stanowiliby o sile naszych zespołów.

 

 

Skład STF: Aleks Martinez-Młynarczyk, Tymek Gogacz, Antek Rutkowski, Maciek Habrowicz, Paweł Kazała, Stach Białecki, Mario Martinez-Młynarczyk, Iwo Kupidura, Maciek Studziżba, Ignacy Witer


Komentarze

Komentarze

Ostatnia kolejka ligowa ,ostatni gwizdek sędziego i rozpoczynamy wakacje,  po ciężkim i wyczerpującym sezonie  .Wszyscy zawodnicy Championa rozegrali wiele meczów i odczuwają w nogach zmęczenie ,bo każdy z nich przebiegł dużo  kilometrów na boisku. Każdemu z nas przyda się mały reset   ,żeby w następnym sezonie dalej kontynuować pracę i dążyć do marzeń o zawodowej piłce.                                                  

 

 

 

 

 

                                           2010 A

 

 

S.T.F. Champion –Delta Warszawa 1:3 bramka : Szymański

 

  W czwartek na ulicę Baletową  zawitał nasz kolejny rywal  Delta Warszawa . Jako ,że już wygraliśmy ligę na dwie kolejki przed końcem rozgrywek ,chcieliśmy  podtrzymać dobra passę bez porażki .Niestety przeciwnik okazał się za silny dla  słabiej dysponowanego tego   dnia Championa ,który wolno ,zbyt indywidualnie chciał rozgrywać ten mecz . Goście wykorzystali  wszystkie błędy naszych podopiecznych ,a przede wszystkim posiadali  jednego zawodnika ,który robił różnicę na boisku .I o ile w pierwszym meczu potrafiliśmy zneutralizować najlepsze ogniwo Delty ,tym razem wychodziło nam to słabiej .Zasłużone zwycięstwo rywala ,gratulacje .

Skład drużyny : Szymański ,Rek ,Rymarczyk ,Dworak ,Bykowski , Serafin Głowacki                                               

 

 

 

 

Bór Regut – S.T.F. Champion  5:9 bramki : 2 x Glegoła-Zaniuk ( asysty  Szymański ,Głowacki)2x Rymarczyk ( asysta Rek ), Szymański ( asysta Bykowski),Dworak ,Wolniewicz ,Serafin ( asysta Wolniewicz)

Na zakończenie ligowych zmagań udaliśmy się do Celestynowa ,gdzie swoje mecze ligowe rozgrywa nasz kolejny przeciwnik Bór Regut . Tym razem wszyscy chłopcy mogli dorzucić swoją cegiełkę do zwycięstwa i świętować nasz mały sukces, jakim jest wygranie ligi w swojej grupie .Sam mecz ,mimo upału stał na dobrym poziomie ,a chłopcy na boisku pokazali kawał dobrej piłki .Wygrywamy zasłużenie  9:5 ,a po meczu lekkie świętowanie ,otwieramy szampany i udajemy się wraz z rodzicami na lody .Brawa dla całej ekipy ,która w  rozgrywkach tylko raz przegrała i raz zremisowała. Jednak nie to jest najważniejsze ,istotnym faktem jest to ,że nasi podopieczni podnoszą swoje umiejętności zarówno jako drużyna ,ale również jako indywidualności . Przed nami ogrom pracy i pewnie jeszcze dużo szczęśliwych chwil ,ale trzeba też przygotować naszych małych ,,płaczków ’’na porażki ,które są nieodzowną częścią sportowej rywalizacji .

Skład drużyny :

Oczkowski ,Szymański ,Wolniewicz ,Glegoła-Zaniuk , Serafin ,Bykowski ,Dworak ,Rek ,Rymarczyk

 

 

                                                                     2010B.

 

STF CHAMPION- KS WILANOW 8:3 (3:1).

Drużyna 2010B rozegrała ostatnie zawody z KS Wilanów, mecz  przeprowadzony  w upalne popołudnie na boisku przy Sytej 123.

Nasz zespół rozpoczął spotkanie  bardzo dobrze.  Bardzo aktywny od początku rywalizacji Alan Kotliński  w pierwszej kwarcie zdobywa dwie bramki po akcjach prawą stroną boiska. W drugiej kwarcie tracimy bramkę. Dwie minuty wcześniej faulowany w polu karnym zostaje Kacper Ksokowski, który doznaje kontuzji podczas udanej interwencji i zostaje zmieniony. Pod koniec tercji  po udanym dryblingu gola  zdobywa Antoni Piechowski. Trzecia kwarta to bardzo dobra gra naszej drużyny.  Żelazna obrona Hubert Bednarczyk, Tomasz Przeklasa i Bartłomiej Macias grają dziś praktycznie bezbłędnie.  Alan Kotliński zdobywa 3 bramki po wspaniałych asystach Tomka Przeklasy i Huberta Bednarczyka. Tracimy jedną , po bardzo dobrze zorganizowanej kontrze przeciwnika, która zaskoczyła nasz zespół. Kacper Ksokowski dziś bardzo dobrze  się spisuje w bramce Championa. Kilka razy, świetnie broni uderzenia rywala. Ostatnia kwarta to wspaniałe akcje  Antka Piechowskiego i Mateusza Nalewajka.  . Jeszcze bramkę na swoje konto dorzucił Alan Kotliński, który dziś zdobył w sumie 6 bramek. Zawody kończą się wynikiem 8:3 dla naszej drużyny.

Skład STF Champion:

KACPER KSOKOWSKI, ANTONI PIECHOWSKI, MATEUSZ NALEWAJEK, ALAN KOTLIŃSKI, MICHAŁ PIECHOWSKI, MAX MANUNTA, BARTEK MACIAS.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

                                                              2009A

 STF – Delta Warszawa 2-5

 

 W ostatniej kolejce sezonu podejmowaliśmy na własnym boisku Deltę Warszawa. Liczyliśmy na dobre spotkanie z naszej strony.

Początek meczu był dobry w naszym wykonaniu. Stworzyliśmy dwie doskonałe sytuacje ale nie potrafiliśmy zamienić ich na bramki. To, co nie udało się nam, udało się Delcie i w pierwszej swojej akcji otworzyli wynik spotkania. Na odpowiedź nie czekaliśmy długo i po chwili po dobrej akcji jest 1-1. Mieliśmy nadzieje, że ta bramka podziała na nas mobilizująco i pójdziemy za ciosem. Niestety z czasem zaczynaliśmy tracić kontrolę nad meczem. Przegrywaliśmy pojedynki 1×1 dzięki czemu Delta tworzyła sobie przewagę ma naszej połowie. Do końca meczu nie potrafiliśmy odpowiedzieć przede wszystkim charakterem. Jeśli myślimy o zwycięstwie w lidze ,nie możemy przegrywać aż tak łatwo pojedynków indywidualnych. Trzeba uznać, ze Delta wygrała zasłużenie i tylko dzięki dobrej postawie Tymka w bramce nie przegraliśmy wyżej.  Szkoda przede wszystkim, że w meczu w którym moglibyśmy wygrać ligę nie stawiamy przeciwnikowi twardych warunków.

 Bramki: Iwo Kupidura, Maciek Studziżba

 Skład: Tymek Gogacz, Maciek Habrowicz, Antek Rutkowski, Stach Białecki, Mario Martinez-Młynarczyk, Maciek Studziżba, Iwo Kupidura, Filip Danielewicz, Jasiek Hadyś, Karol Jesiona, Ignacy Witer

 

 

 

                                          2009B

STF – UKS  Irzyk 3-9

 

 Na zakończenie sezonu rozegraliśmy wyjazdowe spotkanie z UKS  Irzyk. Przez cale spotkanie popełniliśmy błędy w ustawieniu. Choć początek meczu był dość wyrównany, to złe decyzje naszych zawodników i błędy indywidualne zdecydowały o zasłużonym zwycięstwie Irzyka. Mecz mógłby wyglądać inaczej, gdybyśmy podejmowali więcej decyzji o strzałach. Niestety ale widać było, że bez pomocy zawodników pierwszej drużyny ta drużyna ma problem ze zdobywaniem punktów.

 

 Bramki: Kuba Wilcock, Bruno Brzyski, Michał Giżyński

 Skład: Olgierd Dłubacz, Borys Majorczyk, Kacper Adamus, Miłosz Mierzwiński, Bruno Brzyski, Michał Gizyński, Kuba Kołakowski, Filip Miastowski, Kuba Wilcock, Bruno Terkiewicz,

 

 

 

 

 

 

 

 

                                                                   2008 A

 

W ostatniej kolejce ligowej na boisku przy ulicy Jeziornej 2 mierzyliśmy się z zespołem Delty Warszawa.

Pierwszy mecz przegrany zaledwie jedną bramką sprawił, że w spotkaniu rewanżowym chcieliśmy zaprezentować się o wiele lepiej i udowodnić, że jesteśmy w stanie zwyciężać z zespołem, który zapewnił sobie utrzymanie w pierwszej lidze.

Dobrze zmotywowani ruszyliśmy do ataku raz po raz nękając bramkarza gospodarzy i po jednej z akcji piłka trafia pod nogi Olafa Chabiora, który dokańcza dzieła i prowadzimy 1:0, również Olaf podwyższa na 2:0. Gramy mądrą piłkę wymieniając dużo podań na swojej połowie i wyprowadzając ataki pozycyjne staramy się zagrozić Delcie. Delcie, która nie zamierzała się jedynie bronić, szybkimi kontrami nękając naszą linię obrony. Mecz był zacięty i pełen zwrotów akcji. Na szczęście tym razem dla nas z Happy Endem. Wygrywamy 5:3( 2 bramki Teo Żakowicza, 1 Mateusza Szczotki), ani przez chwilę nie tracąc kontroli nad przebiegiem spotkania i tym samym udowadniając, że spadek do II ligi to jedynie gorszy sezon, który po wieloletnim pobycie na szczycie musiał się kiedyś przydarzyć.

Miejmy nadzieję, że szybko odbudujemy swoją pewność siebie i wrócimy na najwyższy poziom rozgrywek ligowych, na który chłopcy swoimi umiejętnościami po prostu zasługują!

Podziękowania za cały sezon dla chłopców, za trud włożony w ciężkim okresie i na koniec udowodnienie, że nadal jesteśmy w stanie wygrywać nawet z rywalami z najwyższej półki!

Skład zespołu:

Krzyś Kosiński, Wiktor Czapiński, Łukasz Kowalski (1 asysta), Luca Carrillo (1 asysta), Antek Stanios, Kuba Pawełkowicz, Kacper Jaskuła, Teo Żakowicz (2 bramki), Olaf Chabior (2 bramki), Igor Tonkowicz, Mateusz Szczotka (1 bramka)

 

 

 

 

 

 

 

 

                                                                         2008B

STF II Champion – KS II Ursus 9:6

W słoneczny, sobotni poranek przystępujemy  do ostatniego w rundzie wiosennej meczu z KS II Ursus. Niestety fatalnie wchodzimy w mecz przegrywając 3:0 po dziecięciu pierwszych minutach spotkania. Błędy w obronie i brak asekuracji są powodem straconych bramek. Bardzo kluczową sprawa jest fakt, że nie załamujemy się po słabym początku i bardzo szybko nawiązujemy kontakt z rywalem. Na drugą kwartę wychodzimy uskrzydleni zdobytymi bramkami pod koniec kwarty (autorstwa bardzo skutecznego w dzisiejszym spotkaniu Dawida Matuszewskiego ) i szybko doprowadzamy do wyrównania.  Gdy już wszystko zaczyna się układać po naszej myśli, wracamy do kiepskiej gry z samego początku meczu i tracimy w bardzo prosty sposób dwie bramki. Trzecia i czwarta kwarta  zdecydowanie pod nasze dyktando, stwarzamy bardzo dużo ilość sytuacji podbramkowych (zwłaszcza w czwartej kwarcie) i wygrywamy przewagą trzech bramek.

Zwycięstwo cieszy, utrzymujemy się w lidze ,która była bardzo wyrównania. W naszej grze jest jeszcze dużo do poprawy ale kierunek przez Nas obrany jest w zdecydowanie dobrą stronę.

Podsumowując całą rundę możemy być z Naszej postawy zadowoleni ,choć bardzo dobra grę przeplataliśmy przeciętnymi i słabymi występami. Każdy mecz Nas czegoś nauczył i pozyskane doświadczenie  bardzo pomoże Nam w kolejnym sezonie.

Bramki: Dawid Matuszewski -5x; Tymon Bartczak -1x; Konstanty Zakrzewski -1x; Mateusz Szczotka -1x; Maksymilian Moszczyński -1x

Asysty: Tymon Bartczak -2x; Maksymilian Moszczyński -2x; Julian Dziełak-1x; Mateusz Szczotka -1x, Grzegorz Kuczbajski -1x

Skład: Tymon Bartczak, Julian Dziełak, Grzegorz Kuczbajski, Maksymilian Moszczyński, Konstanty Zakrzewski; Mateusz Prokopiuk; Borys Szychowski; Wiktor Humeniuk; Mateusz Szczotka; Dawid Matuszewski

 

                                                         2007 A

 

To był ostatni tydzień zmagań ligowych. W Środowy wieczór rocznik 2007 wybrał się Pruszkowa .Pierwsza połowa stała na słabym poziomie, obydwie drużyny próbowały grać, niestety nic z tego nie wynikało kilka strzałów i jedna bramka dla Znicza, tak można podsumować w skrócie pierwszą połowę. W drugiej połowie Champion pokazał jak się gra w piłkę. Sygnał do ataku dał Mikołaj Szkiela i Miłosz Grzeszczak. Ten pierwszy przedryblował z lewej strony boiska kilku rywali, rzucił piłkę w pole karne, a Miłosz przekładając sobie obrońcę uderzył nie do obrony. Chwilę potem Mikołaj z prawej strony mija dwóch zawodników, znowu dokładnie centruje w pole karne ,a Antek Kossak głową wyprowadza nas na prowadzenie. Gramy bardzo dobrze, mimo to robimy dwa błędy w obronie i przegrywamy 3:2. Ostatnia minuta meczu sędzia dyktuje rzut wolny z pola karnego, Janek Molęda lekko dotyka piłkę ,nabiega Mikołaj i ustala wynik spotkania na 3:3.

 

 

 

S.T.F –Polonia Warszawa 5:1

 

W sobotę podejmowaliśmy na arenie Champion lidera Polonie Warszawa. Pierwsza połowa bardzo dobry mecz w wykonaniu obu zespołów, dużo akcji ofensywnych wynik 1:1. Druga połowa to już dominacja naszego zespołu, wspaniała akcje, szybka gra ,determinacja . Wynik pięć do jednego w pełni oddaje to co działo się w drugiej części spotkania

bramki zdobywali Guzowski *2 ,Szkiela*2 Wielgolaski asysty-Molenda*2 ,Szkiela, Chełmicki .

Podsumowując sezon ligowy chłopcy zagrali na bardzo dobrym poziomie, może sytuacja w tabeli oraz część wyników nie oddaje tego co się działo na boisku. Za każdym razem próbowaliśmy grać to, co przez cały czas uczymy się na zajęciach i wychodziło nam to dobrze Oczywiście zdarzały się błędy, dlatego wyniki nie były takie jakbyśmy oczekiwali ale chłopcy wykonali bardzo dobrze swoją pracę ,więc czas na wakacje.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

                                                   2006A

 

 

W ostatnim tygodniu rozegraliśmy dwie ostatnie kolejki ligowe sezonu

2018/2019. We wtorek wyjechaliśmy na spotkanie do Piaseczna z miejscowym

MKS, a w sobotę u siebie podejmowaliśmy zespół Korony Góra Kalwaria.

 

11.06 godz.20:00 stadion przy ulicy 1 maja 16 to miejsce, gdzie odbyło się

rewanżowe spotkanie z drużyną MKS. Założenie na to spotkanie było proste:

jak najszybciej przejąć kontrolę nad meczem i zacząć szybko strzelać bramki,

bo to jest niezbędne, żeby móc jeszcze myśleć o zajęciu pierwszego miejsca

w lidze. W rzeczywistości pierwsze założenie zostało zrealizowane od

pierwszej minuty. Piłka była w naszym posiadaniu przez ok.80/90% czasu gry.

Dodatkowo z tego posiadania wynikały groźne sytuacje strzeleckie ,jednak w

pierwszej połowie nie zdobyliśmy gola mimo, że korzystnych okazji było

minimum trzy. Na drugą połowę wyszliśmy z nastawieniem wyższego tempa gry,

żeby zmusić przeciwnika do większej ilości błędów. Nasi zawodnicy

realizowali to założenie: operowali szybciej piłką, często zmieniając

strony. Szukali także pojedynków 1×1 na bokach boiska, które w większości

zostały wygrane. Brakowało w tym meczu jednego: skuteczności. Przy tak

dużej liczbie zawodników defensywnych(cała drużyna ustawiona na 30 metrze

przed własną bramką)  potrzeba było precyzji w działaniach ofensywnych.

Niestety nam jej brakowało. MKS odgryzał się nielicznymi kontratakami,

zazwyczaj po dłuższym podaniu z głębi boiska. Bramki jednak nie straciliśmy

w ten sposób, bo akurat przy golu otwierającym wynik przeciwnicy

wykorzystali sporo miejsca do rozegrania w środku boiska. Precyzyjne

uderzenie i niestety przegrywaliśmy 1:0. Ostatnie 20 minut to już totalna

ofensywa w wykonaniu naszego zespołu. Bardzo często zostawialiśmy jednego

obrońcę. Taki sposób grania szybko dał nam wyrównanie. Wirgiliusz

Szabliński wygrał pojedynek na boku i dograł do Maksa Jesionka, który

wpakował piłkę do bramki. Za wszelką cenę próbowaliśmy wyjść na

prowadzenie. Stwarzaliśmy kolejne dobre sytuacje; czy to po dośrodkowaniach

z bocznych sektorów ,czy to po akcjach indywidualnych. Niestety po raz

kolejny mieliśmy trudności ze znalezieniem drogi do bramki. Ostatnia minuta

meczu i ogromne zamieszanie w naszym polu karnym, które rozpoczęło się od

kopnięcia zawodnika MKS-u  z 20 kilku metrów. Niepewne zachowanie w

defensywnie, brak asekuracji, najpierw przy dobitce strzału, a potem przy

walce o pozycje w naszym polu brakowym. Zawodnicy gospodarzy wpychają piłkę

do bramki i sędzia chwile później kończy mecz. Przegrywamy 2:1.

 

Po takim meczu śmiało można zacytować klasyka: „nasi grali. tamci

strzelali” . Rzeczywiście kultura gry naszego zespołu stała na wysokim

poziomie. Zaprezentowaliśmy się z dobrej strony pod względem piłkarskim za

co naszym piłkarzom należą się brawa! Musimy jednak zdecydowanie poprawić

 grę pod bramką przeciwnika, bo to nie pierwszy taki mecz, w którym nie

wykorzystujemy swoich okazji.

Skład:

  1. Krzysiek Rychlica
  2. Mikołaj Szkiela
  3. Kuba Janiczek
  4. Maks Jesionek (gol)
  5. Franek Saganowski
  6. Kuba Studziżba
  7. Wirgiliusz Szabliński (asysta)
  8. Janek Molenda
  9. Wiktor Figurski
  10. Maks Zubek
  11. Olaf Kondrat
  12. Adrian Wielgolaski
  13. Olek Grabowski

 

 

Ostatnia kolejka ligowa to rewanż z Koroną Góra Kalwaria. Prawdziwy żar z

nieba lał się na boisko tego dnia. Nie przeszkodziło to jednak zawodnikom

obu drużyn stworzyć fajnego widowiska. Championi szybko strzelili dwie

bramki po dobrych akcjach Kuby Studziżby i Wirgiliusza Szablińskiego, widać

było poprawę w skuteczności w porównaniu z poprzednim meczem. Przez

pierwsze 30 minut mieliśmy wszystko pod kontrolą. Stwarzaliśmy kolejne

ładne akcje zespołowe. Gdy wydawało się, że w tym meczu za wiele już się

nie wydarzy do głosu dochodzą goście. Najpierw wykorzystują błąd w

defensywie naszego zespołu , następnie gol wyrównujący po strzale z 50

metrów. Trzeba powiedzieć, że nie zachowaliśmy się  może odpowiednio, ale

strzał napastnika Korony z cyklu „stadiony świata”. Ostatnie 5 minut sezonu

i sprawy w swoje ręce bierze Wiktor Figurski, który po swojej akcji

indywidualnej, trwającej ok 30 metrów wykłada do pustej bramki

Wirgiliuszowi Szablińskiemu. Ostatni gwizdek i mamy 3:2.

 

Warto podkreślić, że w tym meczy zadebiutowali w grupie 2006 zawodnicy z

rocznika 2008: Luca Carrillo i Teo Żakowicz, którzy mieli swój spory wkład

w zdobycie trzech punktów w tym meczu. Brawo!

 

Skład:

  1. Krzysiek Rychlica
  2. Luca Carrillo
  3. Kuba Piesiewicz
  4. Maks Jesionek
  5. Patryk Borkowski
  6. Kuba Studziżba (gol)
  7. Wirgiliusz Szabliński (gol)
  8. Wiktor Figurski
  9. Olek Grabowski
  10. Teo Żakowicz
  11. Andrzej Olszewski

Z poważaniem,

Filip Chmiel

 

 

 

 

 

 

                                                 2006B

STF – AP Wilki 2-1

 

Nasz zespół od początku meczu pokazał, że chce dominować. Dużo operowaliśmy piłką na połowie przeciwnika ale wynik otworzyli gospodarze. Nasi chłopcy nie zmienili nastawienia i nadal próbowali grać wysoko. Brakowało, nam spokoju i zimnej krwi w wielu sytuacjach ale jeszcze przed przerwą Mateusz Lipka daje nam wyrównanie. Po zmianie stron obraz gry się nie zmienił. Nasza totalna dominacja i nieskuteczność. Cale szczęście udaje nam się wcisnąć bramkę i dowieźć korzystny wynik spotkania do końca meczu.

 Bramki: Mateusz Lipka, Antek Kossak

 Skład: Kuba Chełmicki, Antek Kossak, Julek Hadyś, Miłosz Grzeszczak, Piotr Soldecki, Mateusz Lipka, Jeremi Sobczyk, Kuba Sobczyk, Mateusz  Guzowski, Kamil Kędzior, Dawid Małysa

 

 

 

 

 

 

 

 

                      2005 A

 

W ostatnim meczu sezonu spotkaliśmy się z MOSiR-em Mińsk Mazowiecki  i chcieliśmy zmazać plamę z ostatnich słabszych ,jeżeli chodzi o wyniki meczów . Przebieg spotkania krótko można scharakteryzować tak ,jak w każdym naszym opisie. My prowadzimy grę ,dłużej się utrzymujemy przy piłce ,rywal strzela po indywidualnych naszych błędach . Ciężko znaleźć przyczynę takiego stanu rzeczy ,choć pewnie każdy maiłby coś do powiedzenia  ,a prawda jest taka ,że dobrze ,że sezon się kończy ,bo widać zmęczenie w nogach i głowach    . To ,że Ci chłopcy potrafią grać dobrze w piłkę to wiemy ,teraz muszą trochę odpocząć i dalej zabieramy się do roboty . Przegrywamy 4:1 i udajemy się na wakacje

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

                                                             2004 A

 

Kosa Konstancin –S.T.F. Champion 1:2  bramki : 2x Bykowski ( asyst Cichocki )

We wtorek w Konstancinie gościliśmy na stadionie miejscowej Kosy ,gdzie rywalizowaliśmy w ramach rozgrywek Mazowieckiego Związku Piłki Nożnej .Upalny dzień nie ułatwiał zawodnikom obu drużyn w poruszaniu się po murawie .Jednak to nasi podopieczni lepiej znieśli trudy gorącego dnia ,co pokazały ostatnie minuty meczu ,gdzie stworzyliśmy sobie kilka wyśmienitych okazji do podwyższenia prowadzenia ,ale po kolei ……

Dobrze zaczynamy zawody bo już w początkowej fazie strzelamy bramkę za sprawą Marcela Bykowskiego ,który  został  podcinany w polu karnym i sam wymierzył sprawiedliwość z jedenastego metra .Długo nie cieszyliśmy się z prowadzenia ,bo w stosunkowo łatwej wydawałoby się sytuacji ,brak komunikacji między bramkarzem ,a defensorami Championa i Kosa wyrównuje stan meczu .

Druga część spotkania to większa inicjatywa S.T.F-u  i poprawne rozgrywanie piłki ,z czego stwarzamy sytuacje bramkowe .Jedna z nich zostaje zamieniona na gola ,za sprawą dobrego podania Mateusza Cichockiego do Marcela Bykowskiego ,który wygrywa pojedynek z obrońcą i bramkarzem Kosy. Mamy 2:1 i jeszcze w końcówce bardzo dobre sytuacje sam na sam z bramkarzem ,ale ani Marcel ,ani Natan Lalik nie zamieniają  ich na gole . Wygrywamy zasłużenie będąc ,zwłaszcza w drugiej połowie zespołem lepszym .Brawa dla obu ekip, bo przy temperaturze 34 stopni ,poruszanie  się po boisku wymagało dużego wysiłku .

Skład meczowy :

Wiśniewski ,Kusyk ,Bykowski ,Pawlak ,Szacherski ,Wieczorek ,Kowalski , Cichocki ,Bojańczyk , Sokół ,Gryn , Gurdziel ,Lee ,Lalik,

 

 

S.T.F. Champion – Znicz II Pruszków  4:0 bramki 3x Bykowski ( asysta 2x Bojańczyk , Falkiewicz ) ,Lalik ( asysta Bykowski)

 

Trzy dni po wyczerpującym spotkaniu z Kosą ,spotkaliśmy się w rewanżowym  meczu ze Zniczem II Pruszków .Pamiętając okoliczności pierwszego spotkania ,gdzie jeden z naszych zawodników dał się sprowokować bramkarzowi i dostał czerwoną kartkę ,gdzie atmosfera na boisku była bardzo gorąca ,a sędzia zawodów  nie potrafił do końca zapanować nad boiskowymi sytuacjami  ,byliśmy bardzo skoncentrowani ,żeby uniknąć błędów z  tego meczu.

Już bardzo wulgarny okrzyk przed meczowy zawodników gości świadczył o tym ,że mimo upału może być bardzo ,,gorąco’’ na murawie .Jeżeli chodzi o pojedynek , to na początku były to bardzo wyrównane zawody, ale z minuty na minutę, nasi podopieczni coraz lepiej radzili sobie na boisku ,czego efektem była bramka Marcela Bykowskiego .Po bramce gramy jeszcze lepiej ,ładnie rozprowadzamy piłkę ,długo się przy niej utrzymując i strzelając drugiego gola . Bardzo ładną ,trójkową akcję zaczął Filip Kowalski ,który zagrywa do Marcela Bykowskiego ,a ten podaniem z pierwszej piłki ,zewnętrzną częścią stopu uruchamia Natana Lalika . Nasz napastnik ze stoickim spokojem ,precyzyjnym uderzeniem daje nam drugiego gola. Na przerwę schodzimy z wynikiem  2:0.

Po przerwie nasza przewaga wzrasta jeszcze bardziej ,a zawodnicy gości ograniczają się tylko do długich piłek i szukają swoich okazji w stałych fragmentach gry .Rzut rożny dla naszej ekipy ,dobre dośrodkowanie Kacpra Bojańczyka  ,piękna główka Marcela Bykowskiego  i piłka zatrzepotała w siatce .To co mogło się podobać ,że idziemy za ciosem i chcemy dalej atakować i strzelać bramki .Dużo ożywienia w drugiej połowie wniósł wprowadzony Kacper Bojańczyk ,który popisuje się dobrym podaniem do Marcela ,a ten ustrzela hattricka w tych zawodach .Zdenerwowany rywal widząc ,że na boisku nie bardzo mu idzie próbuje w niezbyt sportowy sposób  wyprowadzić zawodników Championa z równowagi ,ale my tą ,,lekcję’’ już przerabialiśmy w Pruszkowie .O ile tam daliśmy się na to złapać ,to tutaj już nie .Czasami wpada się we własne sidła  i po jednym ze starć ,faulowany bramkarz gości ( tu nikt nie miał wątpliwości ) obrzuca wulgaryzmami naszego zawodnika ,na co sędzia reaguje ,dając mu czerwoną kartkę . W tym momencie trener Znicza każe opuścić boisko swojej drużynie i nie chce dokończyć zawodów ( pytanie dlaczego) Chwilę czekamy mając nadzieję ,że jeszcze pogramy   ,ale nie dają  rywale  się namówić na zmianę tej decyzji  i kończymy mecz w 58  minucie. Bardzo dobre zakończenie sezonu przez chłopców Championa ,którzy w drugiej rundzie zdobyli aż 17 punktów ,nie przegrywając ,żadnego spotkania i tylko dwa remisując . Z jednej strony radość z utrzymania się w lidze ( po pierwszej rundzie mało kto w to wierzył) z drugiej niedosyt ,bo w sobotę oprócz zwycięstwa ze Zniczem ,powinniśmy świętować awans do wyższej ligi .Niestety marzenia trzeba odłożyć  na kiedy indziej………

 

Skład drużyny :Wiśniewski ,Kusyk ,Pawlak, Wieczorek , Szacherski , Janiczek (2006) ,Saganowski( 2006 ) Kowalski , Falkiewicz ,Bykowski ,Lalik ,Bojańczyk

 

 

                                                                        2004B.

 

Orlęta Mroków- STF CHAMPION 8:3 ( 7:0).

 

 

Mecz rozpoczynamy o 9:00 na boisku rywala. Zmotywowani rozgrywamy ostatni mecz w sezonie. Rozpoczynamy od dobrej gry prawą strona boiska ,Julian Kucicki dośrodkowuje piłkę w pole karne i do sytuacji strzeleckiej  dochodzi Antek Ślazewicz i zdobywa bramkę.  Po chwili sędzia spotkania odgwizduje pozycje spaloną  i nie uznaje bramki. Niespełna minutę później  Moreń Jan podaje przepięknie do Tymo Dobienia ,a ten  znajduje się w sytuacji 1×1 z bramkarzem.  Niestety i tym razem zostaje odgwizdany spalony. 

Blisko zdobycia bramki jest Krzystek, niestety zabrakło lepszego wykończenia. Co się dzieje po 15 minutach gry jest trudne do opisania. Tracimy 7 bramek w ciągu 25 minut. Cztery  bramki po wyprowadzeniu piłki z własnej połowy ,podajemy do napastników drużyny przeciwnej. Kolejne gole  po błędach bocznych obrońców i jedną bramkę po stracie w środku pola. Druga połowę wygrywamy 3:1. Dwie bramki zdobywa Tymo Dobień, jedną po pięknym podaniu od Antka Ślazewicza, drugą po rzucie karnym na Julianie Kucickim.   . Chwile później  gola powinien strzelić    Krzystek jednak minimalnie spudłował.  Po kilku minutach zdobył bramkę uderzeniem po ziemi w lewy dolny róg bramki. Gospodarze w drugiej połowie kilka razy nam zagrozili , ale dobrze w bramce tym razem spisał się Aleksander Szczotka, ratując nas przed stratą kolejnych bramek.

Brak koncentracji defensorów  oraz brak  pewności siebie w kluczowych momentach zawodów  spowodował, że dziś przegrywamy.

Skład STF Champion: 

SZCZOTKA, ŻUKOWSKI, PAŃTAK, JANISZEWSKI, NIEWADZIŁ, KUCICKI, MOREŃ, DOMARADZKI, ŚLAZEWICZ, DOBIEŃ, KRZYSTEK, CIENKOWSKI, DOBRACZYŃSKI.

 


Komentarze

Komentarze

W sobotę 8 czerwca braliśmy udział w mocno obsadzonym turnieju organizowanym przez Akademię Piłkarską Reissa. W Poznaniu stawiliśmy się dzień wcześniej aby rozegrać sparingi ,a co za tym idzie jak najwięcej wynieść sportowo. Wyniki test meczów oraz gra były obiecujące, bowiem w bezpośrednich starciach z jutrzejszymi rywalami grupowymi na turnieju wygrywamy ( z Varsovią i AP Reissa)
 
Pierwsze spotkanie rozgrywamy z gospodarzami turnieju. Niestety nie wchodzimy dobrze w mecz będąc myślami gdzie indziej. Tracimy szybko bramkę, chwilę później Dominik Majewski ratuje nas przed utratą drugiej, broniąc karnego. Potem próbujemy odrabiać straty ale zabrakło czasu i przegrywamy 0:1..
 
Drugi mecz to starcie z Pogonią Szczecin. Wiedzieliśmy iż jeśli chcemy liczyć się w rywalizacji o wejście do Ligi mistrzów to musimy ten mecz wygrać. Trzeba uczciwie przyznać iż gra w tym meczu była bardzo dobra. Wygrywamy 3:0 będąc zespołem zdecydowanie lepszym.
 
Po przekonującym zwycięstwie gramy z FC Wrocław Academy. Znowu słabo zaczynamy tracąc bramkę w pierwszych sekundach. Jednakże tym razem kapitalnie reagujemy na taki przebieg sytuacji. Ruszamy odważnie do przodu błyskawicznie odrabiając straty z nawiązką – wygrywamy 4:1
 
Ostatni mecz to rywalizacja z Varsovią Warszawa. Po dwóch ostatnich meczach grupowych podchodziliśmy do tego starcia z dużym nadziejami. Niestety znowu brakuje nam koncentracji, tracimy łatwo bramkę. Próby wyrównania nie przynoszą efektów a Varsovia w końcówce wykorzystuje kontratak i zamyka losy tego spotkania. Wynik 0:2
 
Zajmujemy 3 miejsce i spoglądamy na losy w drugiej grupie ( do Ligi mistrzów wchodziły dwa najlepsze zespoły z danej grupy oraz trzeci z najlepszym bilansem spośród dwóch grup). Jak się okazało od awansu do najlepszej piątki turnieju dzieliły nas sekundy… W meczu sąsiedniej grupy utrzymywał się remis ,który dawał nam awans ,jednak w ostatniej akcji meczu jeden z zespołów zdobywa bramkę ,która daje im zwycięstwo i grę w Lidze Mistrzów, a nam pozostaje gra w lidze europy ( miejsca 6 – 10 )
 
To co działo się w rozgrywkach ligi europy naprawdę ciężko wytłumaczyć… Nasi zawodnicy kompletnie głowami wyłączyli się z gry ,sprawiając wrażenie chłopców dla których były to pierwsze mecze w przygodzie z piłką. Ciężko zrozumieć fakt w grupie wysoko ogrywamy Pogoń 3:0 będąc zespołem lepszym, po czym godzinę później gramy również ze Szczecinianami przegrywając 1:4. Kolejne mecze to porażka z AP Reissa Polska 1:2 ( mimo prowadzenia na 4 minuty przed końcem) oraz remisy z Olympic Wrocław i FC Wrocław Academy ( która przecież wysoko ogrywamy we wcześniejszej fazie) .
 
Koniec końców na pewno pozostał spory niedosyt. Gołym okiem było widać ,że piłkarsko mogliśmy liczyć na walkę o czołowe lokaty. Zabrakło koncentracji no i trochę szczęścia aby zameldować się w top 5 i walczyć o wyższe cele. Jednakże powinniśmy udowodnić swoje możliwości w Lidze Europy ,a tego kompletnie nie robimy, co jest dużym minusem! Nie możemy już w przyszłości pozwolić sobie na to aby koncentracja ,a raczej jej brak brała górę nad umiejętnościami piłkarskimi.
 
Organizatorom dziękujemy za zaproszenie, świetną organizację oraz pomoc w zakwaterowaniu!
Oddzielne podziękowania dla rodziców za pomoc logistyczną oraz przede wszystkim za wsparcie i kulturalny doping w czasie turnieju. Dziękujemy!
 
1.Majewski 2. Kaczkowski 3. Olkowski 4. Fejcher 5. Wiśniewski 6. Michalak 7. Szymański 8. Ogorzałek 9. Stefaniak
 
Wysłane z iPhone’a

Komentarze

Komentarze

Rozjechało się towarzystwo Championa po turniejach w ten weekend .Roczniki 2010 i 2005 wybrały się do Niemiec ,a najmłodsze nasze pociechy z rocznika 2011 wzięły pierwszy raz udział w dwudniowym turnieju w Poznaniu .Reszta zespołów albo pauzowała ,albo nadrabiała ligowe zaległości .Jak poszło …..?        

2010 B

W niedzielny ,upalny poranek rozegraliśmy spotkanie wyjazdowe z Victorią Zerzeń. Spotkanie rozpoczęło się stratą bramki w pierwszej minucie  spotkania, nasi obrońcy nie uważnie zagrali w środku pola ,strata piłki i rajd rywali w stronę naszego golkipera  skutkowało zdobyciem bramki przez przeciwnika, przegrywamy 1:0. Szybko rozpoczynamy grę, Alan Kotliński zagrywa piłkę w pole karne, piłka znalazła Mateusza Nalewajka i jeszcze w 1 minucie gry wyrównujemy  1:1.  Pod koniec I kwarty Alan Kotliński zdobywa gola  po udanym dryblingu prawa stroną boiska.

W drugiej kwarcie tracimy dwie bramki i zdobywamy dwie. Worek z golami otwiera  Antoni Piechowski ,który  wygrał pojedynek 2×1 z obroną Victori, druga zdobywa Tomasz Przeklasa pewnym i wymierzonym uderzeniem. Dziś kontuzji pięty odniósł Mateusz Nalewajek. Strzelec pierwszej bramki dla naszej drużyny. W trzeciej kwarcie z bardzo dobrej strony pokazał się Kacper Ksokowski, który nie wpuścił żadnej bramki.  Rezultat  na 3:5 podwyższa  Alan Kotliński, który rozgrywa  bardzo dobre zawody. Hubert Bednarczyk dziś bardzo pewnie i stabilnie gra w obronie, skupiony na swoich zadaniach , z których wywiązuje się bez zastrzeżeń. . Ostatnia kwarta to kolejna bramka Tomka Przeklasy i wynik ustala Alan Kotliński na 5:7. W tej kwarcie również tracimy dwie bramki. Bliski zdobycia gola  w meczu był Maksymilian Manunta oraz Bartłomiej Macias, który bardzo dobrze wyprowadzał piłkę z obrony do naszych napastników. Cieszy wygrana z liderem rozgrywek, z którym bardzo dobrze nam się dzisiaj grało.

Skład STF Champion: 1. Kacper Ksokowski, 2. Hubert Bednarczyk, 4. Maks Manunta,  5.Bartłomiej Macias, 6. Alan Kotliński, 7. Mateusz Nalewajek, 8. Tomasz Przeklasa, 9. Antoni Piechowski.

 

2009A

 

STF Champion – Wicher Kobyłka 8-3

STF Champion – KS Zwar Warszawa 7-3

STF Champion – KS Drukarz 5-2

Bardzo ciężki tydzień za zawodnikami rocznika 2009. Po zdobyciu srebra w turnieju Wicher Cup, rozegraliśmy na przestrzeni tygodnia aż trzy ligowe mecze. Wszystkie potyczki, zakończyły się naszymi zwycięstwami.

We wtorkowy wieczór, podejmowaliśmy na własnym boisku Wicher Kobyłkę. Napędzeni turniejowym sukcesem, doskonale weszliśmy w mecz szybko wychodząc na prowadzenie. W naszej grze było dużo spokoju, pewności siebie. Budowaliśmy ładne dla oka akcje. W zasadzie w tym meczu wszystko zagrało tak jak należy. Cały zespół rozegrał dobre spotkanie, demonstrując wysokie umiejętności i wyższość nad chłopcami z Kobyłki.

W sobotnie popołudnie na własnym boisku podejmowaliśmy drużynę Zwaru. Mieliśmy w pamięci ostatnie spotkanie, gdzie zmarnowaliśmy przewagę kilku bramek, choć końcówka meczu należała do nas. Tym razem nie chcieliśmy popełnić tego błędu ponownie. Wszystko zaczęło się dobrze, od prowadzenia 2-0. Niestety, po chwili mieliśmy 4-5 sytuacji stuprocentowych, których nie zamieniliśmy na bramki. Zamiast wyjść na wysokie prowadzenie, pozwoliliśmy zespołowi Zwaru wyrównać. Szkoda straconych bramek, nawet jeśli wyrównująca padła po błędzie sędziowskim. Pomyłek sędziowskich było zapewne jeszcze kilka, ale jeśli na najwyższym poziomie, zawodowy sędzia przy wsparciu, arbitrów liniowych, technicznego i czasem tez VAR-u popełnia błędy, to trener który przede wszystkim prowadzi zespół, też może je popełniać. Niestety w trzeciej kwarcie gra zbytnio się zaostrzyła z obu stron, ale po interwencji trenerów chłopcy w czwartej kwarcie grali dużo spokojniej. Ostatecznie wygraliśmy to spotkanie, bo byliśmy zespołem lepszym. Nikt wyniku meczu nie wypaczył, natomiast my, musimy się skupiać przede wszystkim na grze, a nie szukać wymówek w decyzjach osoby sędziującej mecz. Ostatnia kwarta była naszą najlepszą, budowaliśmy akcje na jeden i dwa kontakty, przedzierając się z łatwością pod pole karne rywala.

Następnego dnia, rozegraliśmy wyjazdowe spotkanie z Drukarzem. Poprzednie nasze spotkanie było niezwykle trudne, bo przez 30 minut gry nie potrafiliśmy złamać defensywy Drukarza. Tym razem szybko wychodzimy na prowadzenie, ale jeszcze szybciej pozwalamy na stratę dwóch bramek. Choć pierwsza zaskoczyła wszystkich, pewnie nawet samego strzelającego a o tyle druga nie powinna wpaść.

Potem przez dwie kwarty nikt nie dobywa bramki i dopiero w końcówce indywidualnymi akcjami wychodzimy na prowadzenie i wygrywamy trudne spotkanie. Zwykle nie staramy się usprawiedliwiać zawodników, ale widać było w tym meczu zmęczenie. Brakowało nam dynamiki i świeżości, co przekładało się na wolniejszą reakcję w defensywie. Czasem za wolno wracaliśmy, nie zdążyliśmy z kryciem. Przez okres 9 dni, zawodnicy mieli tylko dwa wolne. Zaczynając od wymagającego turnieju, trzech meczów, poprzez cztery treningi i kończąc na występach w kadrze Mazowsza, dlatego nasi zawodnicy mieli prawo do zadyszki.

Przed nami już tylko dwa wyzwania. W najbliższą sobotę, postaramy się na własnym boisku pokonać Deltę i wygrać ligę. Tydzień później czeka nas wyjazd do Niemiec, który będzie zwieńczeniem całorocznych prac naszego zespołu, po czym udamy się na zasłużony odpoczynek. Mamy nadzieję, że nasi zawodnicy z wiarą we własne możliwości podejdą do wszystkich rywalizacji i pokażą dobrą grę.

 

Skład: Aleks Martinez-Młynarczyk, Tymek Gogacz, Paweł Kazała, Antek Rutkowski, Maciek Habrowicz, Jasiek Hadyś, Mario Martinez-Młynarczyk, Stach Białecki, Maciek Studziżba, Ignacy Witer, Iwo Kupidura, Filip Danielewicz, Karol Jesiona

Bramki: Iwo Kupidura x8, Maciek Studziżba x5, Stach Białecki x2, Mario Martinez-Młynarczyk x2, Antek Rutkowski, Maciek Habrowicz, Paweł Kazała

 

2008 A

W niedzielę  reprezentacja rocznika 2008A rozgrywała na ulicy  Baletowej swój rewanżowy mecz I Ligi Mazowieckiej z Gwardią Warszawa. Po porażce w pierwszym spotkaniu, mieliśmy apetyty na rewanż i zdobycz punktową.

Mecz rozpoczął się dla nas bardzo dobrze ,po asyście Tomka Jabłońskiego bramkę zdobywa Olaf Chabior i gdy mogłoby się wydawać, że kolejne ataki naszej drużyny przyniosą efekt w postaci bramki ,drużyna gości cofnęła się głęboka na swoją połowę ,czekając na swoją okazję po grze z kontry lub długimi piłkami uwalniając dobrze dysponowanego tego dnia napastnika. Niestety dwie z takich piłek dotarły pod nasze pole karne i z pewnego prowadzenia 1:0, zrobił się nagle nieciekawy wynik 1:2. Tuż przed końcem pierwszej ćwiartki dobrym refleksem dobijając strzał popisał się Igor Tonkowicz i mamy 2:2.

Gwardia nie zmieniła swojego sposobu gry, do końca spotkania  cofnięta głęboko czekała na

rozegranie przez nas ataku pozycyjnego i nasze ewentualne błędy przy rozegraniu piłki. I doczekała się kolejnych dwóch strat, na które my odpowiadamy bramką Teo Żakowicza po asyście Kacpra Jaskuły i po świetnej indywidualnej  akcji golem Luci Carillo. Wynik 4:4, do końca niespełna pięć minut i pomimo ogromnej ilości sytuacji pod polem karnym gości, piłka nie chciała znaleźć drogi do światła bramki.

Nadzieją na 3 punkty mógł być ostatni rzut wolny, jednak dobrą interwencją popisał się bramkarz Gwardii i mecz kończy się podziałem punktów.

Po meczu pozostaje duży niedosyt gdyż niewykorzystanych sytuacji było mnóstwo, ale należy również docenić jeden punkt w starciu z ambitną ekipą Gwardii. Do końca sezonu pozostały jeszcze dwa spotkania w których na pewno damy z siebie wszystko!

Skład zespołu:

Czapiński, Kosiński, Kowalski, Carrillo (1 bramka), Pawełkowicz, Chabior ( 1 bramka), Tonkowicz (1

bramka), Jaskuła (1 asysta), Stanios, Urban, Jabłoński (1 asysta), Żakowicz (1 bramka)

 

2008 B

Raport meczowy Zwar Warszawa – STF II Champion 6:9

Do meczu przystępujemy wzmocnieni przez zawodników grupy A. Od samego początku widać w naszym zespole chęć zwycięstwa i już po pierwszej kwarcie wychodzimy na prowadzenie 2:1 po bramkach Antka Staniosa i Teodora Żakowicza ,którzy jak później się okazało byli najlepszymi zawodnikami meczu. Druga i trzecia kwarta zdecydowanie pod nasze dyktando. Przeciwnicy jedyne groźne sytuacje mieli po ataku szybkim. Wartym odnotowania jest postawa Kostka Zakrzewskiego ,który trzykrotnie pokonał bramkarza Zwaru ,a jeszcze niedawno uczęszczał na treningi z grupa C.

Jedynym minusem spotkania była ostatnia kwarta w której przyszło rozluźnienie i niepotrzebnie tracimy trzy bramki. W kolejnych meczach musimy unikać takich sytuacji i będziemy pracować nad koncentracją przez całe spotkanie.

Z postawy swoich podopiecznych jestem bardzo zadowolony, kilka stworzonych akcji w ataku pozycyjnym mogły się podobać, szkoda, że nie wszystkie zakończyły się bramką. Przed Nami jeszcze wiele pracy, zwłaszcza nad gra defensywną.

Skład: Tymon Bartczak, Grzegorz Kuczbajski, Wiktor Humeniuk, Adam Gutowski, Łukasz Kowalski, Dawid Matuszewski, Antoni Stanios, Mateusz Prokopiuk, Julian Dziełak, Teodor Żakowicz, Konstanty Zakrzewski

Bramki: Teodor Żakowicz -4x; Konstanty Zakrzewski – 3x; Dawid Matuszewski – 1x; Antoni Stanios – 1x

Asysty: Tymon Bartczak – 1x; Dawid Matuszewski -1x; Antoni Stanios -2x; Teodor Żakowicz – 2x

 

2006 A

Piękny, sobotni wieczór i czas na zaległe spotkanie z OKS Otwock. Na Arene

Champion przyjechał wice lider rozgrywek, który w tym sezonie radzi sobie

bardzo dobrze na drugoligowym froncie. Potwierdzeniem tego faktu jest

również nasza porażka z OKS w pierwszej rundzie 0:1. Założenie tego

spotkania było proste: zagrać wysokim pressingiem i starać się przejmować

inicjatywę w każdym możliwym momencie. Początek meczu pokazał, że chłopcy

poważnie podeszli do swoich obowiązków. Agresywny doskok w bocznej strefie,

odbiór i po 30 sekundach prowadzimy 1:0 po precyzyjnym uderzeniu Wiktora

Figurskiego. Niedługo potem Mikołaj Szkiela decyduje się na grę 1×1 z

obrońcą gości, wygrywa swój pojedynek łamiąc do środka i oddając strzał w

bliższy róg bramki-2:0. Po podwyższeniu prowadzenia nastąpił moment

mocniejszych ataków OKS, ale paradoksalnie bramkę tracimy po naszym rzucie

rożnym. Przeciwnicy bardzo szybko się zorganizowali i po ataku szybkim

zdobywają gola kontaktowego. Druga połowa zaczyna się z nastawieniem

podwyższenia wyniku. Ta sztuka udaje się nam bo mieliśmy dziś w swoich

szeregach Wiktora Figurskiego, który imponował skutecznością. Po kolejnej

indywidualnej akcji mamy 3:1. Jak się okazało to nie był koniec emocji bo

parę minut później popełniamy błąd w wyprowadzeniu od bramki i znowu wynik

jest kontaktowy. Na szczęście tego wieczoru byliśmy bardzo dobrze

dysponowani i nie daliśmy więcej przeciwnikom dojść do głosu. Dynamiczne

pełne sportowej agresji 15 minut, w których dorzucamy 3 gole i ostatecznie

wygrywamy 6:2. Było to naprawdę dobre widowisko! Wiele akcji toczonych w

szybkim tempie z wieloma bardzo kreatywnymi zagraniami. Wygrywamy wysoko to

jest bardzo ważne, ale szczególnie cieszy efektowny styl! Brawo!

 

Skład:

  1. Krzysztof Rychlica
  2. Tymon Gralec
  3. Kuba Studziżba (gol)
  4. Maks Jesionek

5.Wiktor Figurski (4 gole)

  1. Kuba Janiczek
  2. Franek Saganowski
  3. Olek Grabowski
  4. Mikołaj Szkiela (gol)
  5. Olaf Kondrat
  6. Andrzej Olszewski
  7. Wirgiliusz Szabliński
  8. Maks Zubek

 

 

 

2005 B

 

Nadstal Krzaki Czaplinowskie – STF Champion Warszawa 5:1 (2:0)

 

Mecz wyjazdowy rozgrywany w upalny dzień, początek spotkania to dużo gry w środku pola, dużo strat piłki przez obie drużyny jednak akcje z jednej i z drugiej strony są wyrównane. Tracimy bramkę z  rzutu wolnego w 27 minucie piłkę ręką przed polem karnym zagrywa Jakub Studziżba, a rywal posyła piłkę do siatki .  W  33 minucie spotkania  piłka zagrywana  jest z lewej strony boiska wzdłuż linii bramkowej i do piłki z prawej strony dobiega przeciwnik , zdobywa gola .

Do przerwy przegrywamy 2:0.

W drugiej połowie 50 minucie Adrian Wielgolaski bliski zdobycia bramki, piłka minimalnie mija  słupek . Chwilę później  Filip Kosakowski był w dogodnej sytuacji do oddania strzału w polu karnym, jednak nie zdecydował się na uderzenie. Tego czego nie zrobił Fili uczynił   Maks Jesionek bramkarz broni ale wobec dobitki  Janka  Dobraczyńskiego  jest bez szans.

W 57 minucie tracimy bramkę po niezdecydowanej  interwencji w polu karnym. W 65 minucie tracimy kolejną bramkę po nie udanej wymianie  piłki w polu karnym. W 70 minucie spotkanie popełniamy błąd w wprowadzeniu piłki z własnej połowy ,tracimy ją  30 metrów przed bramką i przegrywamy 5:1.

Kilkakrotnie bliski zdobycia gola  był nasz obrońca kpt. Kacper Janiszewski, w jednej z akcji uderzył piłkę z 27metrow i był bliski pokonania bramkarza. Beniamin Krzystek kilka razy w polu karnym miał możliwość oddania uderzenia jednak dziś był solidnie kryty przez rywala. 

Sklad STF Champion Warszawa:

  1. Siekiera

2.Grałem

5.Janiszewski

  1. Studziżba

3 .Guzowski

6.Sobczyk J.

7.Sobczyk K.

8.Jachtoma

9.Kosakowski 

  1. Wielgolaski

11.Jesionek

14.Niewadził 

  1. Dobraczyński

16.Krzystek

 

 

2004 B

 

Mecz rozgrywany w Głoskowie w upalne popołudnie, choć chwilę przed zawodami padał intensywny deszcz, szybko rozpoczyna się dla nas dobrze . Marcel Bykowski po udanym dryblingu w biega w pole karne i uderza w lewy róg bramki 1:0. Kolejna akcja Marcela Bykowskiego, po szybkim rajdzie zostaje wywalczony rzut rożny.  W 7 minucie Maks Hawryszko znajduje się w sytuacji 1×1 z bramkarzem , próba ominięcie bramkarza,  kończy się rzutem różnym. Rzut rożny wykonuje Natan ,  a głową bramkę zdobywa Marcel Bykowski , który ” szczupakiem ” walczy o piłkę. W 12 minucie Antek Ślazewicz otrzymuje przepiękne podanie od Natana Lalika, Antek mija dwóch obrońców jednak minimalnie piłka mija bramkę. W 18 minucie Julian Kucicki zdobywa gola , asystuje Natan Lalik.

W 33′ spotkania Marcel Bykowski otrzymuje prostopadłe podanie od Natana Lalika i zdobywa bramkę na 5:0

Minutę przed końcowym gwizdkiem Filip Kowalskie dośrodkował bardzo dobrze piłkę z rzutu rożnego, do piłki dopadł Szymon Falkiewicz i zdobywa gola  na 6:0. Przeciwnik  kilka razy nam zagroził , jednak znakomicie interweniował  Antoni Wiśniewski ,który  wygrał pojedynki 1×1 z napastnikami gości. 

Druga połowa to znakomita gra naszej drużyny  ,w 46 minucie piękne podanie Maćka Pańtaka do Marcela Bykowskiego, piłkę przyjmuje w kierunku bramki i umieszcza ją w siatce .  Chwilę później Marcel Bykowski i Natan Lalik przeprowadzili piękną akcję zakończoną zdobyciem bramki przez Natana na 7:0. Tracimy bramkę po jednym z szybkich kontratraków przeciwnika. W 57 minucie gry z 30 metrów  uderza Marcel Bykowski , piłka minimalnie mija bramkę. W 60 minucie rzut wolny z 35 metrow wykonuje Igor Żukowski i zdobywa gola , piłka odbija się od słupka i wpada do siatki. W 62′ kolejna bramka 

Marcela Bykowskiego po uderzeniu z pola karnego w prawy róg bramki. W 65 minucie gry Tymon Dobień mija i drybluje dwóch obrońców jednak przegrywa pojedynek z bramkarzem.

W ataku przez chwilę w spotkaniu gra Filip Kowalski. Po jednej z akcji zdobywa bramkę po przepięknej akcji, uderza pod poprzeczkę , asystuje Marcel Domaradzki. W 71 minucie spotkania jako środkowy obrońca we własnym polu karnym piłkę odbiera Marcel Bykowski, który przeprowadza udany rajd z piłką, przeciwnik nie przepisowo zatrzymuje w polu karnym ,a sędzia odgwizduje dla nas rzut karny. Poszkodowany wykonuje rzut karny i zdobywa bramkę.  W 77 minucie spotkania Julian Kucicki uderza na bramkę jednak bramkarz obronił i odbił piłkę przed siebie, do piłki dopada Marcel Domaradzki i podwyższa prowadzenie   W 80 ’ znakomicie dośrodkował piłkę z rzutu rożnego Tymona  Dobienia , a bramkę zdobywa Igor Żukowski.

Mecz się kończy wygrywamy 15:1.

Skład STF Champion:

  1. Wiśniewski
  2. Pańtak

3.Żukowski

  1. Kowalski

7.Bykowski

9.Falkiewicz

  1. Lalik
  2. Domaradzki
  3. Ślazewicz
  4. Hawryszko 
  5. Kucicki 

20.Dobień

  1. Szacherski

 

 


Komentarze

Komentarze

W piątek zawodnicy z rocznika 2010 udali się  do Niemiec  ,żeby wziąć udział w międzynarodowym turnieju piłkarskim  ,gdzie do rywalizacji stanęło ponad 120 drużyn z różnych zakątków  Europy .Po losowaniu trafiliśmy do grupy D ,gdzie czekała nas walka  z takimi zespołami jak : Kapylan Pallo ( Fillandia),Borussia Hannover , Cambridge United ( Anglia),FC Inden Altdorf ( Niemcy )

Bardzo dobrze wchodzimy w turniej ,bo w pierwszym meczu gładko i bezapelacyjnie pokonujemy drużynę z Hannoveru  aż 6:0 .Bramki ( Wolniewicz   asysta Rymarczyk, Rymarczyk ,Wolniewicz ,Szymański ,Dworak asysta Rymarczyk ,Bykowski)

Dużo trudniej grało nam się w drugiej potyczce  grupowej ,gdzie zmierzyliśmy się z angielską drużyną Cambridge United . Szybkie tempo meczu ,sporo ładnych akcji i rywal bardzo silny fizycznie ,posiadający w swoich szeregach kilku bardzo dobrych zawodników .Przewaga Anglików nie podlegała dyskusji ,ale do nas uśmiechnęło się trochę szczęścia, bo dwa razy ratuje nas słupek i dobre interwencje naszych obrońców i bramkarzy . Na gola  Cambridge odpowiadamy w ostatniej minucie spotkania ,a strzelcem okazał się Mikołaj Rymarczyk ,który posyła bombę z rzutu wolnego i remisujemy zawody 1:1.

Idziemy za ciosem i w trzecim pojedynku po bardzo ładnej grze pokonujemy FC Inden Altdorf  5:1 po bramkach 🙁 2 x Rymarczyk , Dworak ,Wolniewicz ,Głowcki  asyta  Dworak )

 

 

 

Najtrudniejsi okazali się Finowie z którymi zmierzyliśmy się na samym końcu .Niestety odezwały się demony przeszłości i zamiast grać i walczyć część chłopców po stratach bramki ,albo zaczęła płakać ,albo totalnie się poddała .Szkoda bo remis dawał nam awans do Platynowej grupy .Przegrywamy zasłużenie 6:1( bramka Rek ,asytata Głowacki)  i z trzeciego miejsca awansujemy do Złotej Grupy .

 

Jeszcze tego samego dnia zagraliśmy  pojedynek z trzecią drużyną grupy C SV Elversberg . Totalnie załamani chłopcy po porażce z Finami, nie podjęli walki i ostatecznie przegrywamy 3:1 .Bramka Rymarczyk

 

Po turnieju jemy obiad i udajemy się do hotelu na zasłużony odpoczynek . Pózniej  część chłopców z rodzicami wybrała się do Centrum Kolonii ,część została na miejscu  .

Wieczorem kąpiel i do łóżek, żeby ładować akumulatory przed  następnym  dniem .

 

W niedzielę bardzo dobrze zaczynamy turniejowe rozgrywki w Grupie Złotej  ,bo najpierw wygrywamy z TuS Reuschenberg  2:0  bramki Dworak ,Wolniewicz  by za chwilę po zwycięstwie z ATPM Polska 2:1 ,cieszyć się z pierwszego miejsca w grupie .

Jeżeli ktoś myślał ,że tego dnia kończymy zmagania turniejowe był w błędzie . Znowu trafiamy do grupy ,żeby walczyć o jak najwyższe lokaty w turnieju . W końcu los się do nas uśmiechnął i po 1200 kilometrach podróży ,wylosowaliśmy rywala z najwyższej pułki Borussie Dortmund .

Pierwszy mecz w nowej grupie z RW Ludenscheid  remisujemy ,po dość pechowej sytuacji i błędzie arbitra ,który nie zauważył ,że bramkarz rywala złapał piłkę ręką poza polem karnym i szybko wznowił grę ,czego efektem był gol na 1:1 . Szkoda bo z przebiegu spotkania byliśmy zespołem lepszym .Gola w tym meczu strzela Karol Głowacki .

Na ten pojedynek czekaliśmy dość długo, bo naprzeciwko nam stanęła  Borussia Dortmund .Przez pierwsze cztery minuty meczu nie potrafimy wydostać się ze swojej połowy ,a przeciwnik wysokim pressingiem totalnie nas zaskoczył .Szybcy zawodnicy momentalnie doskakiwali do naszych chłopców i dopóki próbowaliśmy tylko dryblingami wyjść z opresji ,nic nam to nie dawało .Dopiero po stracie dwóch goli z naszych zawodników zeszła presja i zaczęli szybciej operować piłką .Kilka akcji na jeden ,dwa kontakty i mamy gola kontaktowego Mikołaja Rymarczyka ( asysta Głowacki) . Popełniamy jednak błąd i przeciwnik  strzela bramkę na 3:1 . Tutaj na pochwałę zasługuje cały zespół ,bo nasi młodzi adepci tak zepchnęli renomowanego rywala do defensywy ,że ten nie potrafił uwolnić się od zawodników Championa .Dobra gra naszego zespołu została nagrodzona drugim golem Karola Głowackiego ( asysta Rymarczyk ) i nadal spychamy  przeciwnika pod ich bramkę .Niestety znowu prosty błąd w rozgrywaniu akcji od tyłu i napastnik z Dortmundu korzysta z prezentu .Przegrywamy 4:2 ale możemy być z siebie dumni ,bo nie ustawaliśmy renomowanemu rywalowi w niczym ,a przez połowę meczu ,śmiało można powiedzieć byliśmy lepsi.

 

W ostatnim meczu wygrywamy z zespołem TSV RW Auerbach  1:0  i czekamy na wynik pojedynku Borussi z RW Ludenscheid . W przypadku ,gdyby Dortmundczycy wygrali wyżej niż 4:0 ,gralibyśmy o najwyższe miejsca w Złotej Grupie .Wynik 3:0 dla Borussi i mamy tyle samo punktów co przeciwnicy ,taki sam bilans bramkowy ,a w bezpośrednim pojedynku padł remis .Zgodnie z regulaminem została zasądzona seria rzutów karnych ,która miała wyłonić zwycięzcę . Niestety jeden z naszych podopiecznych pudłuje ,przeciwnik trafia wszystko i przegrywamy .

Na osłodę zostaje nam pojedynek o piąte miejsce w Grupie  Złotej z Makkabi  Frankfurt ,który  wygrywamy 3:1 .

Bardzo duże doświadczenie dla naszych małych pociech ,dużo grania i przede wszystkim emocję od uśmiechu do płaczu i odwrotnie . Podziękowania dla rodziców za dowóz dzieci i pomoc w sprawach organizacyjnych .Można śmiało powiedzieć ,że powinniśmy  być dumni z naszych chłopców, którzy zostawili za sobą jeszcze około 70 drużyn ,pokazując bardzo dobry futbol .

Skład drużyny : Szymański ,Oczkowski ,Rek ,Dworak ,Rymarczyk , Bykowski , Serafin ,Wolniewicz Głowacki

 

 

 


Komentarze

Komentarze

To już czwarty wyjazd rocznika 2007 na turniej za zachodnią granicę. Każdy z tych turniejów przynosił wiele emocji. Na pierwszym wyjeździe zabrakło jednej bramki abyśmy byli w ćwierćfinale ,na drugim i trzecim błędy sędziego spowodowały, że nie weszliśmy do złotej grupy.

Tym razem  po losowaniu wydawało się, że o Złotą Grupę będziemy walczyć z Holendrami oraz z ekipą z drugiej bundesligi Inglostad. Po przyjeździe na obiekt  okazało się jak zwykle ,że Niemcy mają perfekcyjne warunki do uprawiania piłki nożnej .Cztery pełnowymiarowe boisko trawiaste ,do tego boisko sztuczne ,zaplecze sanitarne i jak to w Niemczech była perfekcyjna organizacja.

 

Pierwszy mecz z SC Wehen Wiesbaden ,od początku spotkania ruszyliśmy do ataków szybko zdobyte bramki (Wielgolaski po podaniu Molendy oraz Guzowski) ułożyły mecz.

 

Kolejny mecz BFC Preusen Berlin wydawało się ,że będzie spacerkiem ,niestety pomimo dużych chęci zawodników, stwarzanych sytuacji ,kończymy bezbramkowym remisem.

 

Przed ostatnie spotkanie to najmocniejszy rywal drugoligowy FC Ingolstadt. Od początku widać ,że jakoś gry obu zespołów była na wysokim poziomie . Sporo sytuacji z obu stron, niestety to Niemcy dwukrotnie strzelają bramki i przegrywamy ten mecz.

 

Ostatnia rywalizacja  grupowa  z holenderskim Quick Den Haag był meczem o wszystko dla obu ekip. Holendrom wystarczał remis i dlatego  od początku grali  zachowawczo ,czekali co zrobimy na boisku. Całe szczęście chłopcy pokazali dobry futbol ofensywny i nie przestraszyli się ciężaru spotkania. Po 10 min Mikołaj Szkiela wpada w pole karne ,drybluje dwóch rywali i mocnym uderzeniem umieszcza piłkę w siatce. Chwilę potem Gabryś Jachtoma podwyższa na 2:0 .Do końca spotkania gramy bardzo skoncentrowani i nie dajemy przeciwnikowi rozwinąć skrzydeł. Końcowy Gwizdek i mamy to, Złota Grupa jest nasza ,pozostawiliśmy za sobą   36 drużyn ,a my znaleźliśmy się  w 24 najlepszych ekipach.

 W walce o puchar, dalsza faza wyglądała tak ,że znowu wchodzimy do grupy pięcio- zespołowej i dwa najlepsze zespoły wychodzą do ćwierćfinałów ,pozostali grają o  miejsca.

 

Jeszcze tego samego dnia gramy z zespołem Bundesligi Eintrachtem Frankfurt. Pomimo, że mecze były rozgrywane w upale ,a zespoły rozegrały już swoje cztery spotkania ,rywalizacja  stała na bardzo wysokim poziomie. Obydwa zespoły grały wysokim pressingiem  ,dużo było pojedynków jeden na jeden ,także mecz mecz mógł się podobać wszystkim zgromadzonym kibicom . Szkoda tylko, że nie zdobyliśmy bramki ,a mieliśmy taką okazję, niestety najsłabszym ogniwem w tym spotkaniu był sędzia. Po podaniu  ze środka pola Adrian Wielgolaski wychodzi sam na sam z własnej połowy, a sędzia nie wiedząc czemu odgwizduje spalonego. Chwilę potem znowu Adrian wychodzi sam na sam ,tym razem mija bramkarza ,a zdesperowany golkiper rzuca mu się na plecy ,niestety po raz kolejny sędzia tego nie widzi i mecz toczy się dalej. To były naprawdę dobre  zawody  w wykonaniu całej naszej ekipy.

 

 W niedzielny poranek na pierwszy rzut mamy teoretycznie słabszego przeciwnika HSV Barbek .Niestety teoria nie zawsze sprawdza się w praktyce ,gramy troszkę ospale i remisujemy 0:0.

W następnym meczu  spotykamy się z bardzo znanym zespołem z Monachium TSC 1860. Był to bardzo ważny mecz dla obu ekip w kontekście dalszego awansu, chłopcy wspięli się na wyżyny swoich umiejętności . Początek spotkania bomba Mateusza Lipki ląduje prosto w okienku przeciwnika. Mecz jest bardzo szybki ,Niemcy zdenerwowani  takim obrotem sprawy bardzo naciskają nas ale perfekcyjne gra obronna naszego zespołu ,do tego trzeba dodać dwie wspaniałe parady Kuby Chełmickiego. My często wychodziliśmy z dobrymi kontrami ,stwarzając sobie sytuacje . To był kolejny dobry występ naszego zespołu na tym turnieju, okraszony  zwycięstwem

 

.Kolejnym przeciwnikiem jest zespół z Polski Rabka Zdrój ,który wyraźnie nie radzi sobie w tej grupie. Wygrywamy gładko 3:0 (Małysa ,Guzowski,Wielgolaski)

 

Ostatni przeciwnikiem był najmocniejszy zespół tego turnieju Red Star Bark lat który, jak się później okazało wygrał wszystkie mecze w turnieju . Myślę ,że mogliśmy trochę więcej wyciągnąć z tego meczu ,niestety przegraliśmy trzy jeden ,po   przepięknym uderzeniu  z połowy boiska Adriana.

Po naszym meczu jeszcze czekaliśmy na wynik ostatniego spotkania Eintrachtu Frankfurt z nadzieją ,że przeciwnik postawi się mocniejszym rywalowi i to my awansujemy do ćwierćfinału .Niestety zespół z Bundesligi wygrywa  spotkanie i musimy się zadowolić meczem o 9 miejsce.

W meczu o IX  miejsce z Hellas Verona było już widać ,że zespoły włożyły wiele wysiłku w ten turniej . W upalny dzień  mecz nie był porywającym widowiskiem , Włosi strzelają bramkę na jeden zero i tak kończy się to spotkanie.

Podsumowując był to bardzo pożyteczne turniej dla  naszego zespołu i pomimo naprawdę ciężkich warunków pogodowych (upał 35° )chłopcy  dali siebie wszystko ,pokazując bardzo dobry futbol oraz zajmując  dobrą 10 lokatę , na 60 drużyn tam występujących . W pierwszej 20  turnieju były  same renomowane kluby, dlatego występ naszych chłopców był  dobrą reklamą  dla naszej akademii

. Specjalne podziękowania jak zawsze dla rodziców za pomoc podczas turnieju.

Skład: Kuba Chełmicki, Julek Hadyś, Maks Zubek, Antek Kossak, Janek Molenda, Mateusz Lipka, Adrian Wielgolaski, Dawid Małysa, Mikołaj Szkiela, Mateusz Guzowski, Kamil Kędzior,Miłosz Grzeszczak,Gabryś Jachtoma

 

 


Komentarze

Komentarze

W dniach 1-2 czerwca, reprezentacja rocznika 2009, brała udział w turnieju Wicher Cup. W turnieju wzięło udział wiele znakomitych zespołów m.in. Watford, Legia, Zagłębie, Barca Academy, Karpaty Lwów czy Żalgirietis Wilno. Nasz zespół rozpoczął sobotnie zmagania z wysokiego C. Tydzień po półfinałowej porażce, wzięliśmy rewanż na drużynie Barca Academy. Bardzo dobra gra naszego zespołu, gdzie byliśmy odpowiednio zorganizowani i skuteczni w ofensywie, dawała nadzieje na dobry występ w całym turnieju. Bez chwili oddechu , szybka zmiana boiska i mecz z zawsze fizycznie grającymi Karpatami. Wygrywamy mecz skromnie, ale nie dajemy rywalom szans na zdobycie jakiejkolwiek bramki. Po krótkiej przerwie pewnie ogrywamy Niedźwiadek Chełm, lecz końcówka meczu została przez nas odpuszczona. Ostatnie spotkanie przed planowaną przerwą było nasze najsłabsze z tej części turnieju. Często gubimy krycie i po raz pierwszy gonimy wynik z dobrze dysponowanym Progresem Gorzów Wlkp. Na nasze szczęście odpowiadamy błyskawicznie, ale na kolejne bramki zabrakło czasu. Jako lider tabeli udajemy się na czterogodzinną przerwę.

To co działo się po przerwie trudno zrozumieć. Doskonalę radzący sobie Championi z trudnymi przeciwnikami grali solidne spotkania, natomiast z teoretycznie słabszymi rywalami nie potrafimy skonstruować sensownej akcji. Chaos, złe operowanie piłką i błędne decyzje sprawiły, że ostatecznie zajmujemy w grupie drugie miejsce przez porażkę z ostatnim zespołem naszej grupy.

Jeszcze tego samego dnia gramy spotkanie w grupie europejskiej. Naprzeciw nam stanął Widok Skierniewice, zwycięzca swojej grupy. Ten mecz z kolei był dobry w naszym wykonaniu. Nie pozwoliliśmy rywalom na wiele dzięki dobrej defensywie. W ofensywie natomiast potrafiliśmy wykreować sobie 6 doskonałych sytuacji, w tym 5 sam na sam w bramkarzem. Chyba tylko sam jeden Bóg wie, dlaczego ten mecz skończył się bezbramkowym remisem. Niezbyt szczęśliwi kończymy sobotnie zmagania.

 

W niedzielę zaczynamy od kolejnego trudnego spotkania. Naprzeciw nam stanęła Delta Warszawa, która także miała chrapkę na wejście do Ligi Mistrzów turnieju. Jednak to Champion od początku przejął inicjatywę. Najpierw szczęśliwie zdobywamy bramkę po rzucie wolnym a kilka minut później strzałem w okienko bramki Iwo daje nam prowadzenie, którego Delta nie potrafi nam odebrać, pomimo rzutu karnego w ostatniej sekundzie spotkania.

Chwilę później kolejne spotkanie z podtekstem. Nasi rywale z Marcovii, napsuli nam w turniejach wiele krwi. Po dobrym rozpoczęciu turnieju, dość gładko ograliśmy zespół z Marek 4-1, dzięki czemu wygrywamy swoją grupę i meldujemy się w ćwierćfinale.

Fazę pucharową zaczynamy meczem z Halyczyna Lwów i od szczęśliwej bramki Studziego, który sprytnie uderzył piłkę po wprowadzeniu z autu. Niestety jedna kontra zespołu ze Lwowa zakończyła się bramką i o tym kto awansuje do ćwierćfinału zadecydować miały rzuty karne. Najpierw Stach nie trafia w bramkę, ale Aleks dwukrotnie broni strzały rywali. Meldujemy się w strefie medalowej.

I oto mamy powtórkę sprzed tygodnia. Naszym przeciwnikiem w półfinale była, po raz kolejny Barca Academy. Widać było, że oba zespoły włożyły dużo wysiłku w ten turniej bo żadna z ekip nie znalazła drogi do bramki rywala. Po raz kolejny próba nerwów i rzuty karne. I znów do piłki podeszli Stach, Iwo i Antek ale tym razem nikt się nie pomylił a decydującego karnego obronił Aleks.

 

Finał turnieju i rywal z najwyższej półki, angielski Watford FC. Przed meczem, wróżyliśmy, że wygra go ten kto zachowa więcej sił. Nam ich trochę zabrakło, bo rywale wykorzystali nasz brak asekuracji w obronie. Trzeba przyznać, że Anglicy wygrali zasłużenie, bo byli zespołem lepszym ale Champion nie odbiegał ani umiejętnościami ani cechami motorycznymi od rywala. Obie ekipy dały dobre widowisko w najważniejszym meczu turnieju.

Po dwóch dniach zmagań, na pewno możemy być zadowoleni z wyniku, ale także ze stylu gry w mocnymi rywalami. Wygraliśmy kilka ważnych w sferze mentalnej, dla naszych zawodników rywalizacji. Pokazaliśmy swoją nieustępliwość, charakter, technikę i pomysł na grę. Warto zaznaczyć, że do najlepszej siódemki turnieju został wybrany Maciek Habrowicz, bezapelacyjnie, nasz najlepszy zawodnik podczas turnieju, który przyprawiał o ból głowy napastników rywali. Wszystkim chłopcom należą się ogromne brawa za wysiłek jaki włożyli w ten turniej, bo wysoka temperatura nie ułatwiała nikomu gry. Już za chwilę wracamy do ligowej rzeczywistości, by walczyć o kolejne pkt. Udział w turniejach Escoli i Wichru był dla nas przygotowaniem do wyjazdu do Verl, i choć nadal jest nad czym pracować, to było widać, że jesteśmy gotowi.

 

Skład STF: Aleks Martinez-Młynarczyk, Maciek Habrowicz, Antek Rutkowski, Paweł Kazała, Mario Martinez-Młynarczyk, Maciek Studziżba, Stach Białecki, Karol Jesiona, Iwo Kupidura, Tymek Gogacz

 

Wyniki gr B

STF – Barca Academy 2-0

STF – Karpaty Lwów 1-0

STF – Niedźwiadek Chełm 4-2

STF – Progres Gorzów Wlkp 1-1

STF – KS Halinów 1-0

STF – Mazeikiai 0-1                             

 

Wyniki gr europejska

STF – Widok Skierniewice 0-0

STF – Delta Warszawa 2-1

STF – Marcovia Marki 4-1

 

Ćwierćfinał

STF – Halyczyna Lwów 1-1  2-1k.

Półfinał

STF – Barca Academy 0-0  3-2 k.

Finał

STF – Watford FC 0-1


Komentarze

Komentarze