Wszystkie wpisy, których autorem jest admin

 Świętej Pamięci Jan Paweł II powiedział ,,że ze wszystkich rzeczy nieważnych piłka nożna jest najważniejsza’’ Dla nas ,dla naszych zawodników tak z pewnością   jest, widząc zaangażowanie ,determinację ,chęć zwycięstwa .I chociaż nie zawsze   na końcu jest uśmiech ( wygrana),to trzeba docenić trud jaki Ci młodzi adepci wykonują ,marząc by w przyszłości grać w piłkę na wysokim poziomie .   Tak też było w ten weekend ,gdzie stanęliśmy do rywalizacji w  następnej   ,pasjonującej   kolejce  ligowych zmagań .

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

                                                         2011A

W sobotni poranek rozgrywaliśmy wyjazdowy mecz ligowy z Klubem Sportowym Konstancin.

Ciężko napisać o przebiegu meczu za wiele. Wynik 34:1 najlepiej oddaje obraz tego spotkania. Był to mecz do jednej bramki w którym udowodniliśmy ze 3 liga to dla nas za niskie progi. Mimo wszystko należy pochwalić chłopców za to iż mimo wysokiego prowadzenia nikt nie był indywidualistą i każdy zawsze starał się dostrzec pod bramka lepiej ustawionego kolegę z zespołu.

Majewski , Michalak ( 6 bramek, 2 asysty) Szymański ( bramka, asysta ) Wiśniewski ( 3 bramki, 3 asysty) , Stefaniak ( 2 bramki, asysta) Kaczkowski ( 3 bramki, 4 asysty) Fejcher ( 10 bramek, 3 asysty) Ogorzałek ( 7 bramek , 2 asysty) Olkowski ( 4 asysty)

 

 

 

 

 

 

 

 

 

                                                                         2010 A

 

ATP Warszawa – S.T.F. Champion  3:10

 

Bardzo dobre spotkanie  zafundowali nam nasi zawodnicy z rocznika 2010 A ,którzy w niedzielny poranek zmierzyli się w Starych Babicach z ATP Warszawa. Chociaż pierwsza kwarta nie wskazywała na to ,że pewnie i wysoko wygramy  ten mecz ,bo od początku lekką przewagę ,wynikającą z naszych błędów indywidualnych ,posiadali gospodarze ,to później wszystko poszło w dobrym kierunku.. Dopiero pierwsza bramka ,autorstwa Mikołaja Rymarczyka dała nam większą pewność i wiarę w to ,że możemy wywieść   trzy punkty .

Druga kwarta bezapelacyjnie należała do Championa ,który mądrze prowadził grę ,a wszyscy chłopcy tworzyli na boisku monolit. Co najważniejsze naszą przewagę potrafiliśmy zamieniać na bramki ,a akcję po których padały gole były na wysokim poziomie. Po dwóch kwartach prowadzimy 5:0 ,a na listę strzelców wpisali się : 2xRymarczyk( asysta Głowacki ,Bykowski) , Dworak ,Głowacki .

W trzeciej odsłonie nie zwalniamy tempa ,grając piłkę ładną dla oka ,a przede wszystkim nadal skuteczną . Na uwagę w tej części gry zasługuje dwójkowa akcja Rymarczyk –Bykowski ,po której strzelamy gola . Z linii obrony wychodzi  Olivier Bykowski ,który zagrywa do Mikołaja Rymarczyka( i idzie za podaniem ) ,a ten mając tylko przed sobą bramkarza ,podeszwą odgrywa do Oliviera ,który posyła piłkę do pustej bramki ( asysta Mikołaja pierwszej klasy ) .Co mogło się podobać ,to ,że nasi podopieczni dążyli do strzelenia następnych goli  ,ale nie było w tym krzty egoizmu ,tylko dobro drużyny na pierwszym miejscu .Po trzech kwartach prowadzimy 9:0  po bramkach 2x Bykowski ( asysta Rymarczyk), Głowacki , samobójcze trafienie .

W czwartej kwarcie robimy lekkie roszady w składzie tak ,żeby wszyscy pograli w odpowiednim wymiarze czasowym  ,a nasz bramkarz Simsi miał możliwość rywalizacji  w polu. Wkrada się rozluźnienie ,tracimy trzy gole ,strzelając tylko jednego i kończymy ten mecz z wynikiem 10:3 dla Championa .

Wszystkim zawodnikom należą się duże brawa ,za zaangażowanie i mądrą grę ,ale przed nami jeszcze dużo pracy bo możemy grać jeszcze lepiej.

Skład drużyny : Szymański ,Rek ,Bykowski , Głowacki ,Dworak ,Rymarczyk , Serafin

 

 

                                                           2009 A

 

 STF Champion – Wicher Kobyłka 6-2

W drugiej kolejce ligowych zmagań, rozegraliśmy spotkanie w Kobyłce, z miejscowym Wichrem. Początek spotkania należał do Championa. Najpierw rzut karny po faulu na Iwo zamienił, pewnym strzałem Antek Rutkowski. Chwilę później było już 2-0. Po mocnym pressingu Iwo zdobywa bramkę, pewnie pokonując bramkarza z bliskiej odległości. Do tego czasu kontrolowaliśmy grę. W drugiej kwarcie po odbiorze piłki przed polem karnym, Mario pokonuje bramkarza Wichru uderzeniem z pola karnego i wydawać by się mogło, że będziemy rozdawać karty w tym meczu.

Po zmianie stron nasz zespół trochę spuścił z tonu. Po raz kolejny przy prowadzeniu 3-0 popełniamy błędy, które dają rywalom dwie kontaktowe bramki, w czasie gdy powinniśmy wykorzystać kilka dobrych sytuacji i pewnie zakończyć spotkanie. Niestety w naszą grę obronną wkradło się sporo chaosu i niepewności.

Na ostatnią kwartę, wyszliśmy z zamiarem zdobycia kolejnych bramek, zamiast bronienia wyniku. I tutaj chłopcy dobrze zareagowali, bo wykorzystaliśmy 3 bardzo dobre okazje i potwierdziliśmy tym samym, kto był tego dnia lepszym zespołem, choć drużyna Wichru do końca meczu się nie poddawała.

Cieszą nas kolejne 3pkt, widać było, że przez większość meczu dobrze operowaliśmy piłką, ale brakowało płynności w budowaniu ataku. W kolejnych meczach musimy szybciej przekazywać sobie piłkę. Kolejnym problemem staje się sytuacja, że przy korzystnym wyniku, zamiast dobić rywala, pozwalamy im na strzelanie bramek. Tutaj musimy popracować nad podejściem do sytuacji boiskowych i pokazać, że potrafimy odpowiednio na nie reagować. Choć nasza gra uległa poprawie, to mamy kilka niuansów ,nad którymi musimy jeszcze popracować, ponieważ kolejne mecze zapowiadają się bardzo ciekawie.

 

Bramki:

Iwo Kupidura x3, Antek Rutkowski (k.), Stach Białecki, Mario Martinez-Młynarczyk

Asysty:

Mario Martinez-Młynarczyk, Tymek Gogacz, Stach Białecki

Skład:

Aleks Martinez-Młynarczyk – Antek Rutkowski, Maciek Habrowicz, Mario Martinez-Młynarczyk, Tymek Gogacz, Stach Białecki, Iwo Kupidura, Maciek Studziżba, Kacper Nowak

 

 

 

 

 

 

 

                                                                       2009 B

W sobotnie popołudnie ekipa rocznika 2009B rozegrała swój kolejny mecz w Lidze Mazowieckiej. Tym razem na boisko przy Sarabandy zawitał zespół KS Ursynów Mecz rozpoczął się dla nas bardzo korzystnie, po zespołowej akcji bramkę zdobywa Jasiek Hadyś ,a świetną asystę notuje Kuba Kołakowski. W drugiej ćwiartce goście zdobywają bramkę wyrównującą, jednak widocznie to my jesteśmy stroną przeważającą i po trafieniu Kuby Kołakowskiego oraz ponownie Jaśka Hadysia ( asysta Kacper Nowak) odskakujemy na dwubramkowe prowadzenie. Zawodnicy z Ursynowa jednak nie ustawali w atakach czego efektem kolejne doprowadzenie do remisu, gdy wraz z końcówką trzeciej kwarty hat-tricka zaliczył Jasiek Hadyś (asysta Tymek Gogacz) mogłoby się wydawać, że widząc jak prezentuje się nasz zespół ( wyraźna przewaga w posiadaniu piłki, dużo sytuacji bramkowych, ładna gra zespołowa podaniami) nic złego nie może się już przydarzyć. Jednak jak wiadomo piłka nożna to sport nieprzewidywalny… Ogromna ilość niewykorzystanych sytuacji w końcu zemściła się, a przeciwnicy prostymi sposobami dostawali się w okolice naszego pola karnego celnymi strzałami z dystansu zdobywając bramki, tego dnia wychodził im praktycznie każdy strzał, warto zauważyć, że jedną bramkę zdobyli bezpośrednio z rzutu rożnego! My nie strzelaliśmy nic, goście praktycznie wszystko…mecz kończy się wynikiem 4:6 dla Ksu. Pozostaje sporty niedosyt, jednak przegraliśmy ten mecz na własne życzenie, gdybyśmy wykorzystali chociaż połowę swoich sytuacji moglibyśmy spokojnie czekać na końcowy gwizdek, a tak sprawiliśmy sobie horror i grę nerwów niestety bez happy endu… Z każdego meczu trzeba wyciągnąć wnioski i wierzymy, że to my będziemy górą w rewanżowym spotkaniu na Ursynowie!

Skład Zespołu:

Tymek Gogacz – 1 asysta

Olgierd Dłubacz

Bruno Brzyski

Antek Wrzesiński

Ignacy W

Kacper Nowak

Kacper Adamus

Kuba Kołakowski – 1 bramka 1 asysta

Jasiek Hadyś – 3 bramki

Karol Jesiona

Filip Danielewicz

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

                                                        2008 A

 

 

  W sobotę 6.04 reprezentacja rocznika 2008A rozegrała mecz drugiej kolejki I Ligi Mazowieckiej. Tym razem wybraliśmy się na ciężki wyjazdowy mecz do Parku Skaryszewskiego aby zmierzyć się z tamtejszym Drukarzem Warszawa, mistrzem Mazowsza poprzedniego sezonu.

Już przed meczem wiadomo było, że nie będzie to łatwa przeprawa, mając na uwadze poprzednie potyczki z tym zespołem.

Zaczęliśmy jednak ambitnie i bez strachu, czego efektem szybko zdobyty gol autorstwa Teo Żakowicza, po asyście Tomka Jabłońskiego. Wysokim pressingiem staraliśmy się uniemożliwić szybkie wyprowadzenie piłki do ataku pod naszą bramkę, mieliśmy kolejne sytuacje i gdy wydawało się, że druga bramka jest tylko kwestią czasu obudził się Drukarz.

Przed końcem pierwszej ćwiartki strzelają bramkę kontaktową, następnie idąc za ciosem podwyższają na 2:1, przy totalnie biernej postawie naszych chłopców po rzucie rożnym. Bramki na 3:1 oraz 4:1 kompletnie przybiły Championów i mimo najszczerszych chęci i woli walki nie byliśmy tego dnia w stanie przeciwstawić się doskonale dysponowanemu przeciwnikowi ulegając w ostatecznym rozrachunku aż 9:1.

Otrzymaliśmy od Drukarza naprawdę solidną lekcję dobrej piłki, ale nikt nie powiedział, że w tym sezonie będzie przyjemnie i łatwo. Z każdej porażki staramy się wyciągać wnioski i nie załamywać się, a trenować dalej z jeszcze większym wysiłkiem i zapałem. Na plus na pewno należy wspomnieć, iż pomimo wysokiego prowadzenia rywali nasi chłopcy starali się rozgrywać swoje akcje zespołowymi podaniami, próbując przedostać się pod pole karne rywala i nie zrezygnowali ze swojego sposobu gry wysokim pressingiem (na rzeczy np ustawiania się w głębokiej defensywie), czego skutkiem była niestety strata tak wielu bramek.

Skład zespołu:

Wiktor Czapiński

Luca Carillo

Łukasz Kowalski

Antek Stanios

Franek Lewandowski

Teodor Żakowicz – 1 bramka

Tomek Jabłoński – 1 asysta

Kuba Pawełkowicz

Dawid Matuszewski

 

 

 

 

 

 

 

 

                                                   2008B

Białe Orły – STF Champion II 4:3

 

Po minimalnej porażce z drużyną AP Wilki jedziemy na Białołękę na pierwszy mecz

wyjazdowy w rundzie wiosennej. Początek spotkania bardzo wyrównany z kilkoma bardzo dobrymi sytuacjami z obu stron. W drugiej kwarcie przeciwnik spycha nas do obrony, czego efektem jest stracona bramka. Kolejna odsłona była zdecydowanie najlepsza w naszym wykonaniu. Od samego początku ruszamy do ataku, po faulu na Staśku Litwinczuku bramkę zdobywa Olaf Chabior bardzo precyzyjnym strzałem z rzutu wolnego. Po świetnym początku tracimy bramkę po kontrataku ale nie wytrąca ona nas z dalszej dobrej gry w trzeciej kwarcie. Bramkę wyrównującą zdobywa Franek Urban który popisuje się kapitalnym strzałem z rzutu

wolnego. Następnie idziemy za ciosem i wychodzimy na prowadzenie po rozegraniu 2-3 podań zakończonych bardzo dobrym prostopadłym podaniem Julka Dziełaka do Olafa, który precyzyjnym strzałem pokonuje bramkarza gospodarzy. Niestety w ostatniej kwarcie pozwalamy w zbyt łatwy sposób stracić bramkę wyrównującą, która dodaje rywalom wiatru w żagle. Gospodarze stwarzają dwie bardzo groźne sytuację podbramkowe, na szczęście na posterunku staje za pierwszym razem Wiktor Humeniuk, broniąc strzał lecący w samo okienko bramki, za drugim Borys Szychowski asekuruje całą sytuację. W momencie jak już wszyscy myśleli, że spotkanie zakończy się podziałem punktów, w ostatniej sekundzie meczu

tracimy bramkę…

Z postawy swoich zawodników jestem bardzo zadowolony, idziemy w dobrym kierunku jest duży progres, który mam nadzieję już niedługo zaowocuje pierwszym ligowym zwycięstwem.

Skład: Tymon Bartczak, Julian Dziełak, Maksymilian Moszczyński, Franciszek Urban,

Stanisław Litwinczuk, Borys Szychowski, Mateusz Prokopiuk, Konstanty Zakrzewski, Olaf

Chabior, Wiktor Humeniuk, Adam Gutowski

Bramki: Olaf Chabior– 2x; Franciszek Urban – 1x

Asysty: Julian Dziełak -1x

 

 

 

 

                                                   2007    

 

Legia -STF-3:1

W niedzielny wieczór czekała na nas najtrudniejsza przeprawa w lidze czyli Legia Warszawa. Od początku spotkania było widać różnicę w szybkości zawodników .Próbowaliśmy wyprowadzać szybkie kontrataki  , niestety często dochodziliśmy do połowy boiska i któryś z zawodników tracił piłkę na rzecz gospodarzy .Legia próbowała szybciej operować futbolówką , ale nie przekładało się to na klarowne sytuacji. Przed przerwą błąd naszego pomocnika przy wyprowadzaniu piłki z czego korzysta napastnik Legii i zdobywa gola. Po przerwie próbowaliśmy ruszyć mocniej do ataku ale natknęliśmy się na dwie kontry ,które skończyły się bramkami. Po trzecim golu Mikołaj Szkiela zdecydował się na indywidualną akcję ,po której został sfaulowany w polu karnym. Sam poszkodowany podchodzi do rzutu karnego i strzela kontaktową bramkę. Po golu  mamy jeszcze dwie sytuacje niestety niewykorzystane. Legia wygrywa zasłużenie, ambicji i zaangażowania na pewno nie zabrakło ale żeby osiągnąć lepszy wynik z takim przeciwnikiem cały zespół musi zagrać na wysokim poziomie .

Skład:

-Kuba Chełmicki

-Antek Kossak

-Kamil Kędzior

-Mateusz Lipka

-Mateusz Guzowski

-Mikołaj Szkiela (bramka)

-Miłosz Grzeszczak

-Maks Zubek

-Janek Molenda

-Gabryś Jachtoma

-Dawid Małysa

 

 

 

 

 

                 2006B. FC Lesznowola – STF CHAMPION 1:2 (1:1)

Mecz z Lesznowolą był ciekawym widowiskiem. Pierwsze składne akcje zostały przeprowadzane prawą stroną boiska, gdzie w sytuacji do zdobycia bramki znalazł się Franek Saganowsi, który kilka razy uderzał piłkę niecelnie obok bramki. W 12 minucie zawodów tracimy gola  po kontrze drużyny gospodarzy. Po pięknej akcji Bruno podaje do Gabriela Jachtomy , który zdobywa piękną bramkę dla naszej drużyny.  Dużo akcji ofensywnych przeprowadza nasz zespół , jednak nie wykorzystujemy dogodnych sytuacji. W drugiej połowie przeciwnik ruszył do ataku i kilka razy zagroził naszej bramce. Pod koniec zawodów, mając piłkę w posiadaniu kapitalnie uderzył  Miłosz Grzeszczak i jego bramka daje nam prowadzenie. Wynik mecz 1:2.

Skład:  1. Pęk 2. Marczak 3. Ziółkowski 4. Turniak 5. Depa 6. Rychlica 7. Cłapiński 8. Borkowski 9. Piesiewicz 10. Kondrat 11. Saganowski 12. Hadyś 13. Jachtoma 14. Kędzior 15. Grzeszczak  

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

                                                      2005 A

 

Piękna wiosenna pogoda oraz dobrze przygotowane boisko przywitały zawodników Championa i Orlika Radom w sobotnie popołudnie. Z Orlikiem graliśmy do tej pory dwukrotnie i dwa razy musieliśmy uznać wyższość przeciwnika, który przewyższa naszych zawodników warunkami fizycznymi. Nasz zespół od początku ruszył do walki ,bo wiedzieliśmy, że dobra gra to za mało. Po kwadransie wyrównanej potyczki Julek Kucicki mija obrońcę i zagrywa do Piotrka Gurdziela. Strzał był zbyt lekki i bramkarz nie miał najmniejszych kłopotów  z obroną. Trzy minuty później rzut rożny, mocno bita piłka przez Kacpra Bojańczyka mija wszystkich zawodników ,zamykający akcję z prawej strony Franek Szymański silnym  uderzeniem z półwoleja zdobywa gola. Goście  próbowali  poprzez stałe fragmenty gry wykorzystać swoje warunki fizyczne ale nasi zawodnicy poza jedną akcją ,gdzie zgubili krycie dobrze radzili sobie z przeciwnikiem. Na koniec pierwszej połowy mogliśmy podwyższyć prowadzenie, niestety bo dobrej centrze z lewej strony Antka Ślazewicza, Janek Żelich z dziesięciu metrów nie trafia w bramkę. Druga połowa bez zmian ,bardzo duża ilość bardzo groźnych stałych fragmentów dla zespołu z Radomia ale odpowiedzialność naszej obrony w tym meczu była na bardzo wysokim poziomie. Do tego bardzo dobra gra naszych obrońców ,Kajtek Gryn (połowę mniejszy od przeciwnika 😊 ) Patry Zubek oraz Janek Kossak uzupełniali się na boisku i wygrywali pojedynki z silniejszym rywalem. Ofensywnie wychodziliśmy z groźnymi atakami Kapi oraz Franc świetnie rozgrywali piłkę w środku pola, co stworzyło nam trzy sytuacje sam na sam ,niestety przegrane dwukrotnie przez Wojtka Sokoła raz przez Piotrka. Kiedy wydawało się że wynik się nie zmieni błąd naszego bramkarza i mamy remis. Na koniec jeszcze mamy piłkę meczową ,Kapi zagrywa do Piotra ,ten świetnie mija obrońcę, kładzie na ziemie bramkarza i niestety z lewej nogi strzela obok pustej bramki. Pomimo tych błędów to był bardzo dobry mecz naszego zespołu, który oprócz tego ,że dobrze operuje piłką pokazał charakter na tle silniejszego fizycznie przeciwnika.

 

STF-Orlik Radom 1;1

 

Skład

 

* Aleks Sawicki

* Kajtek Gryn

* Patryk Zubek

* Janek Kossak

* Mikołaj Szkiela 2007 r.

* Mateusz Cichocki

* Franek Szymański (bramka)

* Kacper Bojańczyk (asysta)

* Antek Ślazewicz

* Piotr Gurdziel

* Wojtek Sokół

* Maks Hawryszko

* Jasiek Zelich

* Julek Kucicki

 

 

 

 

 

                                                  2005 B

 

 

 

W trzeciej kolejce ligowej mierzyliśmy się z zespołem MKS Piaseczno.

Wiedzieliśmy przed meczem iż nasza sytuacja w tabeli jest zła i musimy jak najszybciej zacząć zdobywać punkty.

Początek meczu to bardzo zachowawcza gra obu zespołów. Nikt nie podejmował ryzyka ,przez co z boiska wiało nudą. Dopiero po 30 minutach gry kibice ujrzeli sytuacje bramkowe ale zarówno gospodarzom jak i nam zabrakło skuteczności.

W przerwie meczu powiedzieliśmy sobie iż musimy bardziej zaryzykować i przejąć inicjatywę na boisku.

I tak tez się stało, drugie 40 minut to nasza gra w ataku pozycyjnym. Staraliśmy się prostopadłymi podaniami wykorzystać wysoko ustawiona linie obrony zespołu z Piaseczna. Niestety ale tego dnia szwankowała u nas skuteczność. Stworzyliśmy sobie w drugiej połowie 3 stuprocentowe sytuacje ale nie potrafiliśmy zamienić ich na bramkę. Mecz kończy się wynikiem 0:0.

Z jednej strony należy pochwalić chłopców za walkę i zaangażowanie oraz za fakt iż udało się nam zagrać na „ 0 z tylu”. Jednak pozostaje spory niedosyt ze względu na nasze rozregulowane celowniki. Był to dobry mecz w naszym wykonaniu który powinniśmy wygrać.

Siekiera, Niewadził, Janiszewski , Pańtak , Sobczyk , Sobczyk, Dobraczyński , Guzowski , Zubek, Lipka , Studziżba , Gralec, Dobień , Moreń

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

                                                            2004 A

 

 

S.T.F. Champion –WRKS Olimpia Warszawa 3:3 ( 1:2)

 

W trzeciej kolejce ligowej na boisku w Baniosze podejmowaliśmy WRKS  Olimpie Warszawa ,o której wiedzieliśmy ,że kolejkę wcześniej,  gładko  pokonała spadkowicza z Centralnej Ligi Juniorów  Varsovie Warszawa aż 3:0 . Świadczyło to o tym ,że goście ,to dobry zespół ,co potwierdziły pierwsze minuty spotkania ,gdzie nie potrafiliśmy poukładać gry ,a rywal stwarzał sobie sytuacje bramkowe ,szybko zamieniając je na gole. Tak szczerze to po pierwszych 15 minutach meczu zamiast 2:0 dla Olimpii ,powinno być  co najmniej o dwa gole więcej ,ale bardzo dobrze w bramce spisywał się Antek Wiśniewski .My, mimo dużych ubytków kadrowych  próbowaliśmy budować akcję ,ale nie wychodziło nam to za dobrze i wcale nie ma się co dziwić ,bo w takim składzie ,nie często mamy możliwość grać ,a co dopiero trenować .Jeszcze w pierwszej części spotkania zmniejszamy rozmiary porażki za sprawą Szymona Falkiewicza ,który wykorzystał błąd golkipera rywali i mamy 1:2 .Takim wynikiem kończy się ta część gry i nic nie wskazuje na to ,że w drugiej będzie lepiej .

O dziwo drugą połowę spotkania zaczynamy dużo lepiej ,gramy agresywniej ,mocniej przeszkadzamy przeciwnikowi w rozgrywaniu piłki .Strzelamy drugiego gola za sprawą Kuby Jaszczuka ,który najsprytniej zachował się w polu karnym i jest już 2:2 .Pózniej więcej z gry ma nadal Olimpia ,ale Antek Wiśniewski jest na posterunku . I gdy wydawało się ,że takim rezultatem skończy się ten pojedynek ,bardzo dobrze do tej pory sędziujący arbiter z ,,kapelusza ‘’ dyktuje rzut karny dla gości .Zupełnie niezrozumiała sytuacja dla wszystkich ( nawet trener Olimpii był zdziwiony )no ale cóż nic nie zmieni tej kontrowersyjnej decyzji  i szkoda tylko ,że mimo wyczucia zawodnika w niebieskiej koszulce ,Antek nie uchronił nas przed stratą bramki z rzutu karnego. Za drugą połowę ,a zwłaszcza za ostatnie 10 minut meczu należą się chłopakom duże brawa ,za to ,że nie poddali się i za wszelką cenę ,uparcie dążyli do remisu . Cztery minuty przed końcem meczu mamy rzut wolny na 35 metrze boiska ,do piłki podchodzi Kacper Wieczorek i pięknym strzałem pod poprzeczkę daje nam remis . W ostatniej akcji mamy piłkę meczową ,Szymon Falkiewicz wypuszcza sam na sam z bramkarzem Kubę Jaszczuka ,niestety ten pudłuje ,a sędzia kończy tą rywalizację .

Patrząc na to ,że graliśmy bez pięciu podstawowych zawodników ,a w naszych szeregach było dwóch zawodników z rocznika 2006 i trzech z 2005   można cieszyć się z tego remisu o ile w piłce młodzieżowej w ogóle można cieszyć się z remisu.

Skład meczowy :Wiśniewski , Pawlak ,Kowalski ,Żukowski ,Jesionek ( 2006),Janiczek ( 2006)Wieczorek ,Domaradzki ,Kusyk , Jaszczuk , Falkiewicz

 

 

 

 

                                                   2004 B

 

 

2004B. Jedność Żabieniec – STF Champion Warszawa 1:3 (0:3).

Mecz rozgrywany był na boisku rywala przy dobrych warunkach atmosferycznych i  trzeba przyznać  początek zawodów był udany. STF Champion raz za razem  atakował bramkę rywala. W dogodnej sytuacji znalazł się Kuba Jaszczuk ,który w  10 minucie kapitalnie uderza i piłka wpada do bramki,  asystą popisał się Kacper Bojańczyk. W 12 minucie zawodów wspomniany wcześniej Kacper Bojańczyk , podaje piłkę do Antka Ślazewicza, który  po dobrym dryblingu dośrodkowuje do Wojtka Sokoła, a ten głową zdobywa bramkę jest 2:0 dla naszej drużyny. Defensywny pomocnik Marcel Domaradzki gra dziś bardzo rozważnie, dużo akcji przeprowadzamy środkiem pola. W drugiej połowie to przeciwnikom zależało na zdobyciu bramki kontaktowej. Kilka razy Aleksander Szczotka interweniuje, ratując nasz zespół przed stratą gola. Kapitalnym uderzeniem z 17 metrów popisuje się Kacper Bojańczyk i zdobywa bramkę na 3:0 . W 56 minucie zawodów Maks Hawryszko fauluje przeciwnika ,a rywale  po stałym fragmencie gry zdobywają uderzeniem z głowy gola . Wynik meczu 1:3. W 78 minucie zawodów Maks Hawryszko zostaje faulowany na linii pola karnego i sędzia dyktuje rzut karny, który nie zostaje wykorzystany przez Kacpra Bojańczyka. Pod koniec meczu Jan Kossak zostaje upomniany przez sędziego i gramy przez 2 minuty bez środkowego obrońcy.  Mecz kończy się wynikiem 1:3. 

 

Skład:

1.Szczotka, 2.Żukowski, 3.Kossak, 4.Pańtak, 5.Domaradzki, 6. Moreń, 7.Ślazewicz, 8. Hawryszko, 9. Dobień, 10. Kucicki, 11. Sokół, 12.Jaszczuk, 13.Bojańczyk

 

 


Komentarze

Komentarze

Karuzela ligowych zmagań ruszyła na całego .Wszystkie zespoły Championa ( oprócz 2006 B ,mecz przełożony) mogły wykazać się na boisku i pokazać czy okres zimowej przerwy został dobrze przepracowany . I nawet ,kiedy czasami przegrywaliśmy ,widać było pomysł na grę naszych podopiecznych ale też są rzeczy do doszlifowania bo sparingi ,sparingami ,a liga rządzi się swoimi prawami …..Walczymy dalej nie zapominając ,że wynik nie może przesłonić naszych priorytetów w nauce i konstruowaniu gry .

2011 A

W niedzielne popołudnie rozegraliśmy pierwszy mecz ligowy rund wiosennej. Przeciwnikiem był dobrze nam znany z konfrontacji z rundy jesiennej zespół MKS Piaseczno.
Od początku meczu zdecydowanie przejmujemy inicjatywę. Tego dnia gra naszych młodych zawodników była bardzo dobra. Pod względem kreowania sytuacji, prowadzenia gry i szybkiej wymiany podań był to nasz najlepszy mecz! Jedyna wada tego meczu to skuteczność. 8(!) słupków w ciągu całego meczu + wiele interwencji bramkarza gospodarzy sprawiło ze zdobyliśmy „tylko” cztery bramki tracąc przy tym dwie przez co do końca musieliśmy drzeć o wynik. Zwycięstwo 4:2 nie oddaje tego co się działo na boisku. Jednak należy pamiętać, że na tym etapie szkolenia wynik to jedynie końcowy dodatek ,a najważniejsza jest dobra gra którą my dziś zaprezentowaliśmy. Wiele składnych akcji, podejmowanie dobrych decyzji prze zawodników i wiele sytuacji bramkowych poprzedzonych wymiana podań napawa optymizmem na przyszłość i pozwala być dumnym z naszych najmłodszych ligowych pociech 🙂

Majewski, Kaczkowski( asysta) Olkowski ( 2 gole) Wiśniewski ( gol, asysta) Fejcher ( gol
, asysta) Turniak , Michalak, Szymański , Ogorzałek

2010 A
W inauguracyjnej kolejce ligowej udaliśmy się do Kobyłki ,gdzie zmierzyliśmy się z beniaminkiem I ligi Wichrem Kobyłką .Rywale w cuglach wygrali II ligę dlatego wiedzieliśmy ,że poziom sportowy tej drużyny jest wysoki .Potwierdziło to boisko ,bo przeciwnik nie zamierzał , od początku meczu oddać nam pola . Pierwsze minuty to wzajemne ,,badanie ‘’ się zespołów z lekką przewagą w posiadaniu piłki Championa .Warta podkreślenia w tej kwarcie była akcja bramkowa naszych małych piłkarzy . Rozpoczął bramkarz Simsi ,który szybko zagrał do Mikołaja Reka ,a ten w ekspresowym tempie zmienił ciężar gry na drugą stronę .Piłka dotarła do Oliviera Bykowskiego ,który wypuścił w uliczkę Karola Głowackiego ,ten zamiast strzelać (czym zmylił interweniującego golkipera gospodarzy i obrońców) ,zagrał wzdłuż bramki ,a nadbiegający Kuba Dworak daje nam prowadzenie .Akcja palce lizać!!!!! Pózniej na boisku było dużo walki oraz niewykorzystanych sytuacji z obu stron ,a w roli głównej występowali bramkarze .W drugiej kwarcie zespół Wichra zdobywa kontaktowego gola i mecz zaczyna się na nowo .W trzeciej kwarcie przechwytujemy w środku pola piłkę i dwójkowa akcja Dworak –Głowacki przynosi nam gola na 2:1 . Końcowe minuty meczu to gra od pola karnego ,do pola karnego i tak naprawdę wynik mógłby być inny ,ale ,albo brakowało precyzji ,albo bramkarze ,,zamurowali ‘’ bramkę .Wygrywamy 2:1 i musimy trochę popracować nad systemem 4+1 ,bo całą zimę graliśmy 6+1 i widać ,że chłopcom trudno jest się odnaleźć na boisku. Mimo wszystko brawa ,bo zostawiliśmy dużo zdrowia na murawie .
Wicher Kobyłka –S.T.F. Champion 1:2 bramki Dworak ( asysta Głowacki ),Głowacki ( asysta Dworak)
Skład drużyny : Szymański ,Rek ,Bykowski ,Dworak ,Głowacki ,Serafin ,Wolniewicz

2010 B
W sobotę 30.03.2019r. o godz. 10:00 odbyło się spotkanie pomiędzy STF CHAMPION II Warszawa – KS Vulcan Mlądzka.

Mecz rozpoczął się dobrym i szybkim atakiem na bramkę przeciwnika. W sytuacji dogodnej do zdobycia bramki Bednarczyk Hubert solidnie uderza piłkę, która w minimalnej odległości mija bramkę. Po chwili akcję wyprowadza drużyna gości, która została zamieniona na bramkę. Przegrywamy 0:1. Pod koniec pierwszej części zawodów przed polem karnym został nierozważnie sfaulowany Hubert Bednarczyk. Poszkodowany wykonał rzut wolny posyłając piłkę obok muru do bramki i jest 1:1.
Drugą część zawodów rozpoczynamy dosyć niefortunnie, tracimy bramkę samobójczą i przegrywamy 1:2. Po składnej akcji nasza drużyna napędzona przez Tomasza Przeklasę wywalczyła rzut rożny. Z kornera Grigoriy Wolniewicz pięknie podkręca piłkę i zdobywa bezpośrednio bramkę na 2:2.
Trzecia część meczu to szybkie i ciekawe akcje naszej drużyny. Do piłki w polu karnym dobiega Grigoriy Wolniewicz i z półwoleja zdobywa bramkę na 3:2. Solidnie dziś w obronie zagrali Manunta Maksymilian, a kilka razy ofensywnie lewą stroną siał popłoch w szeregach gości Michał Płochocki. Także po lewej stronie boiska, kilka ładnych akcji przeprowadził Piechowski Antoni i miał okazję by posłać piłkę do bramki. Golkiper drużyny gości za każdym razem chwytał piłkę w ręce .
Chwilę póżniej Maciek Góral zdobywa gola , posyłając piłkę po ziemi w prawy róg bramki i ustala wynik na 4:2. Po kolejnym ataku na bramkę Vulkana , w zamieszaniu w polu karnym zdobywamy bramkę samobójczą. Kontratak przeprowadza przeciwnik i zdobywa bramkę na 5:3. Bramkarze naszej drużyny bardzo dobrze radzili sobie dziś w całym meczu, pokazując jak są pewnym punktem naszej drużyny . Na pochwałę zasługuje Antek Oczkowski i Kacper Ksokowski. Mateusz Nalewajek otrzymuje piłkę od Pawła Śmigielskiego i zdobywa piękną bramkę. Po dośrodkowaniu Grigoriy Wolniewicza z prawej strony boiska piłkę przyjmuje ,Alan Kotliński po udanym dryblingu zdobywa gola . W meczu na listę strzelców wpisali się jeszcze dwukrotnie Mateusz Nalewajek, Bartłomiej Macias wykazał się bardzo dobrym czytaniem gry i po przechwycie piłki zdobywa dziesiątą bramkę. Zza pola karnego bramkę pięknym uderzeniem zdobywa Paweł Śmigielski.
Wynik meczu 12:5 dla STF Champion II Warszawa. Skład zespołu: Bednarczyk Hubert, Kotliński Alan, Ksokowski Kacper, Manunta Maksymilian, Nalewajek Mateusz, Piechowski Antoni, Płochocki Michał, Przeklasa Tomek, Śmigielski Paweł, Oczkowki Antek, Grigoriy Wolniewicz,Góral Maciej

2009 A

STF Champion – AP Żyrardów 3-2 Po pięciu miesiącach przerwy, rocznik 2009A, rozegrał kolejne ligowe spotkanie na najwyższym szczeblu rozgrywkowym. Tym razem naszym przeciwnikiem był beniaminek, AP Żyrardów. W zasadzie oprócz
tego, że wywalczyli awans wiedzieliśmy niewiele. Od początku spotkanie było wyrównane. Gospodarze postawili twarde warunki, grając dobrze w pressingu, dobrze organizując swoje szyki obronne. Szukaliśmy możliwości zaatakowania skrzydłami, ale kiedy tylko mieliśmy odrobinę miejsca w bocznych sektorach ,to nie potrafiliśmy tego wykorzystać. Dopiero w drugiej połowie, prawą stroną boiska przedarł się Maciek Studziżba, którego dośrodkowanie, po zamieszaniu w polu karnym rywala wykorzystuje Staś Białecki. Chwilę później strzał Antka Rutkowskiego dobija Studzi i już jest 2-0.
W trzeciej kwarcie nadal trwa wyrównana walka i właśnie w tej części meczu zobaczyliśmy bramkową akcję tego meczu. Wyjście od własnej bramki na jeden kontakt prawą stroną, błyskawiczna zmiana strony przez Mario i uderzenie bez przyjęcia w wykonaniu Stacha. Brawa za akcję, lecz za to co działo się później trudno chwalić. Przy wyniku 3-0 przestaliśmy walczyć myśląc, że przeciwnik jest dobity. Głupie błędy spowodowały, że straciliśmy na własne życzenie dwie bramki ale do końca meczu wytrwaliśmy z korzystnym wynikiem.
Z przebiegu całego meczu trudno być zadowolonym. Przez większość meczu nie potrafiliśmy pokazać swojej piłki, przede wszystkim przez jakość operowania przez nas futbolówką. Kolejną rzeczą była walka w tym meczu. Po końcowym gwizdku, gdy chłopcy dziękowali sobie za mecz, dało się zauważyć, że żaden z chłopców z Żyrardowa, nie był wyższy od któregoś z naszych zawodników. Mimo to przegraliśmy w tym meczu większość górnych piłek. Jesteśmy w pierwszej lidze i zdajemy sobie sprawy, że nie gramy z przypadkowymi zespołami , i czasem pewne rzeczy nam nie wychodzą tak jakbyśmy sobie tego życzyli (np. celność podań, wykończenie akcji – choć kto oglądał mecz naszej reprezentacji z Łotwą wie, że ukształtowani zawodnicy mają z tym problem) to w mecz trzeba włożyć serce. Tym
razem mamy nadzieję, że akcja na 3-0, która była ozdobą meczu będzie jaskółką, która przyniesie nam radosną wiosnę.
Bramki:
Stach Białecki x2, Maciek Studziżba
Asysty:
Maciek Studziżba, Antek Rutkowski, Mario Martinez-Młynarczyk
Skład:
Aleks Martinez-Młynarczyk – Antek Rutkowski, Paweł Kazała, Mario Martinez-Młynarczyk,
Maciek Habrowicz, Stach Białecki, Iwo Kupidura, Maciek Studziżba, Ignacy Witer

2009 B

STF Champion II – TS Gwardia II 7-4
Do trzech razy sztuka. Takimi słowami nasi chłopcy podsumowali mecz, wchodząc do szatni po końcowym gwizdku. Obraz meczu był taki sam, jak poprzednie dwa z zespołem Gwardii. We wszystkim meczach byliśmy zespołem próbującym grać w piłkę od bramki, kreując grę, wykorzystując w akcjach wszystkich zawodników. Wcześniej brakowało nam szczęścia. Tym razem, nasza gra była udokumentowana bramkami.
Bardzo dobrze weszliśmy w mecz trafiając w pierwszej kwarcie na 2-0. Niestety trzy strzały z dystansu dały prowadzenie Gwardii. Musieliśmy szybko wyciągnąć wnioski z pierwszej kwarty i zneutralizować jedynego groźnego zawodnika Gwardii (i tutaj nasz kapitan – Bruno, świetnie wywiązał się ze swojego zadania), tak aby pozostali Championi mogli myśleć o tym, żeby zdobywać gole. I długo nie musieliśmy czekać, bo trafiliśmy do bramki rywala czterokrotnie bez odpowiedzi przeciwnika , wychodząc na prowadzenie, którego nie oddaliśmy do końca spotkania.
Brawa za walkę chłopców do końca spotkania. Można powiedzieć, że wreszcie dopisało nam szczęście, lecz gdybyśmy wykorzystali przynajmniej połowę ze świetnych okazji, które były, moglibyśmy oglądać to spotkanie bez konieczności sprawdzania, czy siwizna na głowie się powiększyła. Brawa za wygraną i mamy nadzieję, że będzie to dobra mobilizacja do dalszych treningów.

Bramki
: Filip Danielewicz x2, Karol Jesiona x2, Jasiek Hadyś, Kuba Kołakowski, Miłosz Mierzwiński
Asysty:
Wiktor Szymański x2
Skład STF
: Tymek Gogacz, Borys Majorczyk – Kacper Adamus, Bruno Brzyski, Filip Danielewicz, Karol
Jesiona, Kuba Kołakowski, Jasiek Hadyś, Miłosz Mierzwiński, Michał Giżyński, Wiktor Szymański, Kacper Sokół, Mateusz Dziedzic

2008 A
W niedzielne popołudnie kolejny sezon w I Lidze Mazowieckiej rozpoczęła reprezentacja rocznika 2008. W pierwszej kolejce mierzyliśmy się na wyjeździe z niezwykle silną ekipą Varsovii Warszawa, z którą dwa tygodnie wcześniej rozegraliśmy zwycięski sparing w 9 osobowych składach . Gra w siódemkach okazała się zupełnie czymś innym i tak od początku… W spotkanie weszliśmy bardzo dobrze ,wysokim pressingiem uniemożliwiając rywalom wyprowadzenie piłki z pod własnej bramki, niestety z przechwyconych w ten sposób piłek nie byliśmy w stanie realnie zagrozić bramce gospodarzy.
Niewykorzystane sytuacje zemściły się pod koniec pierwszej części spotkania, gdy po źle wykonanym rzucie wolnym spod naszej bramki, piłka trafiła do napastnika Varsovii, który ze spokojem umieszcza ją w naszej siatce. Pomimo dobrej postawy w pierwszych 15 minutach stracona bramka podziałała na naszych chłopców bardzo demobilizująco, w taki sposób, że po przypadkowym trafieniu samobójczym na 0:2 praktycznie stanęliśmy w miejscu oddając pole gry dobrze dysponowanemu tego dnia rywalowi…
Bez mocnego pressingu, bez walki na 100%, nie wykorzystując żadnej z wielu sytuacji bramkowych nie da się przeciwstawić rywalowi pokroju Varsovii, który wykorzystując naszą słabszą postawę tego dnia ,wbił kolejne 3 bramki, a mecz zakończył się wysoką porażką Championów.
Zimny prysznic na początek rywalizacji, trzeba wyciągnąć wnioski, a przede wszystkim dawać z siebie jeszcze więcej zarówno na treningach jak i na meczach, bez zaangażowania i pozostawienia serducha na boisku ciężko będzie wygrywać kolejne spotkania. A już za tydzień czeka nas kolejny trudny sprawdzian i wyjazdowa potyczka z silną ekipą Drukarza Warszawa. Głowy do góry , ciężką pracą wchodzimy na wysokie obroty i walczymy dalej!
Skład zespołu:
Wiktor Czapiński, Krzyś Kosiński, Łukasz Kowalski, Luca Carrillo, Teo Żakowicz, Kacper Jaskuła, Antek
Stanios, Franek Lewandowski, Olaf Chabior, Kuba Pawełkowicz, Tomek Jabłoński, Igor Tonkowicz

2008 B
W pierwszej kolejce ligowej w rundzie wiosennej przyszło nam się zmierzyć z AP Wilki Warszawa. Mecz rozpoczął się dla nas nie najlepiej, ponieważ szybko straciliśmy dwie bramki. Po tym wstrząsie po bardzo ładnej akcji bramkę kontaktową strzelił Maks Moszczyński z podania Stasia Litwińczuka. Na nasze nieszczęście przeciwnicy zdołali w pierwszej kwarcie strzelić jeszcze jedną bramkę. Drugą kwartę zaczęliśmy już lepiej. Po chłopakach było widać „piłkarską złość” a dwukrotnie na listę strzelców wpisał się Staś Litwinczuk. Ciągłe myślenie o wyjściu na prowadzenie sprawiło, że popełniliśmy dwa bardzo proste błędy i przeciwnik ponownie miał dwubramową przewagę. Przeprowadziliśmy kilka ładnych akcji, lecz brakowało nam skuteczności albo obrona gości wznosiła się na wyżyny swoich umiejętności. W trzeciej kwarcie Franek Urban po asyście Stasia Litwinczuka dał nam nadzieję na zdobycz punktową strzelając bramkę na 4:5. Wilkom udało się zdobyć kolejną bramkę i po raz kolejny zmuszeni byliśmy do odrabiania dwóch bramek. Czwarta kwarta to zmasowane ataki naszej drużyny, ale tylko raz piłka znalazła się w bramce. Ostateczny wynik to 5:6. Porażka boli tym bardziej, że na nią nie zasłużyliśmy, ponieważ spotkały się dwie wyrównane drużyny i remis byłby jak najbardziej sprawiedliwy. Musimy również wyciągnąć wnioski z naszej gry defensywnej, ponieważ bramki stracone nie były wynikiem niesamowitych akcji przeciwników, lecz bardzo prostych błędów w obronie. Wystąpiliśmy w składzie:
Wiktor Humeniuk
Borys Szychowski
Adam Gutowski 1 bramka
Julek Dziełak
Maks Moszczyński 1 bramka, 1 asysta
Dawid Matuszewski
Franek Urban 1 bramka, 1 asysta
Staś Litwinczuk 2 bramki, 3 asysty
Grześ Kuczbajski

2007 A
Varsovia-STF -0:4

W pierwszym meczu ligowy zmierzyliśmy się na wyjeździe z zespołem Varsovii.
Początek meczu wyglądał bardzo spokojnie ,my próbowaliśmy kreować grę, a przeciwnik kontratakować ,niestety ta gra nie przekładała się na sytuacje podbramkowe. Pierwsza groźna akcja gospodarzy wynikła z błędu bramkarza przy wyprowadzaniu piłki z własnego pola karnego. Niestety niefortunne zagranie padło łupem napastnika i skończyło się golem. Oczywiście Kuba ponosi winę przy golu ,ale ma dalej ponosić takie ryzyko bo tylko w taki sposób może się uczyć gry nogami . Po golu ruszyliśmy do odrabiania strat, niestety strzały nasze nie zagrażały bramce rywala .Druga połowa bez zmian ,atak pozycyjny naszego zespołu może przynosił więcej sytuacji, niestety piłka nie chciała znaleźć drogi do bramki. Varsovia tego dnia była bardzo skuteczna, rzut wolny z przed pola karnego ,dobre uderzenie nad murem broni Kuba Chełmicki ,niestety nasz obrońca zostawił wolnego zawodnika przed linią bramkową, a ten wpycha piłkę do pustej bramki. Ostatnie piętnaście minut ryzykujemy i gramy na dwóch obrońców, chłopcy ambitnie prą do przodu ,stwarzając sytuacje podbramkowe ,mamy sporo rzutów wolnych i rożnych ale obrona gospodarzy tego dnia jest bezbłędna . Nie możemy tego samego powiedzieć o defensywie Championa ,która momentami przypominała ser szwajcarski . Tego dnia ryzyko przynosi odwroty skutek i tracimy jeszcze dwie bramki. Tak naprawdę wynik nie odzwierciedla sytuacji na boisku ,na pewno możemy być zadowoleni z ambicji chłopców, którzy walczyli ,dobrze operowali piłką , na minus skuteczność oraz proste błędy indywidualne. Porażki są po to aby się uczyć, więc wyciągamy wnioski i gramy dalej.
Skład:
-Kuba Chełmicki
-Antek Kossak
-Julek Hadyś
-Kamil Kędzior
-Mateusz Lipka
-Mateusz Guzowski
-Mikołaj Szkiela
-Miłosz Grzeszczak
-Maks Zubek
-Janek Molenda
-Gabryś Jachtoma

2006 A

Długa, bo prawie V-miesięczna przerwa w rozgrywkach dobiegła końca. Dziś
pierwszy mecz na II-ligowym froncie z Jednością Żabieniec. Tym razem
dość nietypowo, bo w roli gospodarza na obiekcie MKS Piaseczno. Chcieliśmy
ten mecz wygrać w dobrym stylu, taki był nasz cel. Początek spotkania był
przeciętny w naszym wykonaniu,dużo prostych strat i indywidualnych błędów.
W pierwszej połowie, poza strzałami z dystansu najaktywniejszego w całym
spotkaniu Kuby Janiczka, nie stworzyliśmy zbyt wielu okazji, dlatego 0:0
nie mogło nikogo dziwić. Druga połowa była dużo dynamiczniejsza. Chcieliśmy
narzucić swój styl gry, jednak to Jedność wykorzystała nasze
niezdecydowanie w wysokim pressingu i stworzyła bardzo dobrą sytuację 1×1 z
bramkarzem. Na szczęście Krzysiek Rychlica dobrze skrócił kąt i wyrzucił
napastnika pod samą linie końcowa, skąd nie trafił do bramki. Kolejne
fragmenty to gra akcja za akcje. Mieliśmy kilka dobrych okazji do
stworzenia 100% sytuacji. Wychodziliśmy po odbiorze w środku pola 3×2, 3×1
a nawet 4×1 z ostatnim obrońcą. Jednak przez naszą niedokładność nie
wyniknęło z tego nic więcej. 12 minut przed końcem meczu na indywidualną
akcję zdecydował się Wiktor Figurski, który najpierw minął obrońcę, a potem
huknął nie do obrony w samo okienko bramki i mieliśmy 1:0. Brawo! Niedługo
potem stworzyliśmy kolejną dobrą okazję, jednak w sytuacji 1×1 z bramkarzem
spudłowaliśmy. Do końca meczu wynik się nie zmienił jednak, trzeba
powiedzieć, że Jedność miała swoje sytuację. Dobra postawa naszego
bramkarza pozwoliła cieszyć się nam z pierwszych w tym sezonie trzech
punktów.

Z dużej chmury mały deszcz tak w skrócie można opisać to spotkanie 🙂 Wiele
zamieszania i utrudnień organizacyjnych, sporo zbędnych dyskusji wokół
meczu. Cieszą nas zdobyte pierwsze trzy punkty, ale martwi niestety poziom
gry i całego meczu, który trzeba otwarcie powiedzieć był niski. Wymagamy od
siebie zdecydowanie więcej i od jutra zabieramy się do pracy, żeby nie
tylko wygrywać, ale również lepiej się prezentować w następnych tygodniach.

Skład:

1. Krzysztof Rychlica
2. Tymon Gralec
3. Kuba Studziżba
4. Maks Jesionek
5. Wiktor Figurski (gol)
6. Olaf Kondrat
7. Olek Grabowski
8. Bruno Cłapiński
9. Franek Saganowski
10. Kuba Janiczek

2005 A

W sobotnie przedpołudnie udaliśmy się pod Grodziska aby zagrać z miejscową Chlebnią. Mecze pomiędzy naszymi zespołami zawsze były ciekawe i tak było tym razem.. Początek jednak na to nie wskazywał ,gra była nieciekawa i do tego było mało sytuacji podbramkowych
Pierwszego gola zdobywają gospodarze.
Rzut wolny , uderzenie napastnika broni Aleks Sawicki , niestety nabiegający zawodnik zostaje bez krycia i zdobywa bramkę .To już kolejny taki błąd w kryciu ,gdzie w tak prosty sposób nie możemy się skoncentrować. .Kolejne minuty to nasza przewaga ,która skutkuje podobną bramką. Wojtek Sokół mocno uderza z rzutu wolnego, bramkarz wybija przed siebie i nie pilnowany Kuba Jaszczuk głową wpycha futbolówkę do bramki.
Tak kończy się pierwsza ,mało ciekawa połowa. Początek drugiej części gry , to błąd sędziego. Aleks zagrywa do boku pola karnego piłę do Janka Molendy, który zostaje mocno zaatakowany podeszwą w kostkę, niestety sędzia nie reaguje i tracimy gola. Staramy się nie pisać o błędach sędziego ,ale ten faul był naprawdę groźny dla zdrowia zawodnika i tym bardziej dziwi brak reakcji arbitra.
Nerwy które były przy tym zdarzeniu miały swoje konsekwencje w postaci utraty trzeciego gola ,gdzie po niegroźnej wrzutce w pole karne nasz zawodnik mógł zrobić z piłką wszystko ,niestety odbiła mu się od nogi wprost do stojącego na piątym metrze przeciwnika i przegrywamy już 1:3 . Strata trzeciej bramki podziałała na nasz zespól bardzo motywująco .Akcja za akcją sunęła w stronę bramkarza gospodarzy .W jednej z nich Franek Saganowski wpada w pole karne i zostaje sfaulowany , do piłki podchodzi Kacper Bojańczyk i pewnie umieszcza piłkę w siatce .Napieramy dalej, a przeciwnik próbuje nas wytrącać grą na czas oraz długimi wykopami .Kolejne sytuacje nie przynoszą skutku ,do momentu kiedy to Kuba Jaszczuk wbiega przed polem karnym pomiędzy dwóch obrońców i zostaje sfaulowany. Do piłki podchodzi Kapi i technicznym strzałem nad murem w samo okienko doprowadza do remisu.
W końcówce Chlebnia się przebudziła i próbowała odrobić wynik ,ale to my mogliśmy zakończyć ten mecz zwycięsko, kiedy po składnej akcji sam na sam z bramkarzem wyszedł Sagan ,niestety przegrał ten pojedynek i mecz zakończył się remisem.
Brawo dla Championa za walkę, determinację, kiedy to wydawało się, że po stracie trzeciej bramki będzie już po meczu, chłopcy pokazali charakter i niezły futbol.
Skład:
-Aleks Sawicki
-Janek Kossak
-Patryk Zubek
-Janek Molenda 2007r.
-Franek Szymański
-Kacper Bojańczyk ( 2 bramki)
-Wojtek Sokół (asysta)
-Kuba Jaszczuk (bramka)
-Franek Saganowski 2006r. ( asysta)
-Kajtek Gryn
-Mateusz Cichocki
-Maks Domżalski
-Antek Ślazewicz

2005 B

STF Champion II Warszawa – Józefovia II
Mecz rozpoczął się tak naprawdę w 8 minucie, kiedy to zawodnik naszej drużyny grający na lewym ataku Antek Ślazewicz pięknie dośrodkował piłkę do Maksa Domżalskiego który zmarnował wyśmienita okazję na gola . Mecz jest wyrównany , na początku 17 minuty celnie uderza z dystansu Maks Domżalski i prowadzimy 1:0. Pod koniec pierwszej połowy drużyna gości przeprowadza ładną akcję i wyrównuje na 1:1. Dwie minuty przed końcowym gwizdkiem na pierwsza połowę tracimy niefortunnie bramkę, zawodnik z Józefowa celnie uderza i piłka zatrzepotała w siatce .
Druga połowa to przewaga optyczna naszej drużyny, od początku tej części spotkania ruszyliśmy do ofensywy. W 43 minucie Filip Kosakowski bardzo dobrze podaje prostopadle do wychodzącego na czystą pozycję Maksa Domżalskiego, który z kolei widząc wychodzącego z pola karnego bramkarza gości ,posyła po ziemi piłkę tuż przy słupku. Wyrównujemy 2:2. Solidnie dziś gra Jeremi Sobczyk bardzo skupiony na boisku. Również Maciej Pańtak grający dziś na środku obrony ma dużo pracy kryjąc uważnie szybkiego napastnika drużyna gości.
Kolejne akcje STF Champion kończą się uderzeniem na bramkę, po jednej z nich Filip Kosakowski pudłuje zagraniem głową. Trzeba powiedzieć , że piłkę pięknie dośrodkował Antek Ślazewicz, który kolejny raz ma dobry występ w barwach Championa, zabrakło tylko bramki na jego koncie. Po pięknych fragmentach gry naszej drużyny, goście przeprowadzili kontrę i atak niestety był skuteczny . W 67 minucie gry przegrywamy 2:3. ostatnie dziesięć minut gramy bardzo ofensywnie, atakując ciągle na bramkę przeciwnika, Kuba Sobczyk jak i Mateusz Cichocki próbowali kilkakrotnie strzału na bramki, a w akcje ofensywne zaangażowani byli boczni obrońcy Filip Niewadził i Jarek Dobraczyński jednak wysiłek naszych zawodników nie przyniósł nam wyrównującego gola . Igor Siekiera kilkakrotnie w końcówce wychodził bardzo wysoko z własnej linii bramkowej zapobiegając utracie bramki. Jednak w 76 minucie spotkania tracimy bramkę na 2:4 . I tak wynik już nie uległ zmianie.
Skład:
1.Igor Siekier, 2 Filip Niewadził, 3 Eryk Mirkowski, 4. Kacper Janiszewski, 5. Maciej Pańtak, 6. Mateusz Cichocki, 7. Antek Ślazewicz 8. Kuba Sobczyk, 9. Jeremi Sobczyk, 10. Filip Kosakowski, 11. Domżalski Maks, 17. Małysa Dawid, 18 Dobraczyński Jarek

2004 A

Po nieudanej inauguracji ligowej tydzień temu ,udaliśmy się na ulicę Łabiszyńską ,gdzie swoje mecze gra nasz kolejny przeciwnik Delta II Warszawa .Gospodarze również chcieli się zrehabilitować za porażkę w pierwszej kolejce z Varsovią ,więc zapowiadał się ciekawy pojedynek .Już pierwsze minuty spotkania pokazały ,że nasi chłopcy podeszli do tego meczu bardzo skoncentrowani i śmielej poczynali sobie na boisku ,kreując sytuacje po których padały bramki . Mimo ,że optycznie w tej części gry Delta posiadała więcej czasu piłkę ,to jej akcję zazwyczaj kończyły się na dobrze dysponowanym bloku defensywnym Championa ,kierującym przez Marcela Bykowskiego . Natomiast obrońcy gospodarzy grali bardzo wysoko ,co nam ułatwiło zadanie ,gdyż wszystkie piłki rzucone na wolne pole padały łupem naszych zawodników . Najpierw dobrą akcją z prawej strony popisał się Lee ,który dośrodkował w pole karne ,tam do piłki doskakuje Kacper Wieczorek i precyzyjnym ,technicznym strzałem pokonał bramkarza gospodarzy .Długo nie cieszyliśmy się ze zwycięstwa ,bo zawodnicy w czerwonych strojach wykorzystali to ,że sędzia tych zawodów wyrzucił z boiska na karę minutową Marcela Bykowskiego i było już 1:1 .Nareszcie chłopaki pokazali charakter ,którego brakowało w pierwszym spotkaniu ligowym i nie załamali się tylko parli do przodu po zwycięstwo .Znowu dał o sobie znać jeden z najlepszych zawodników na boisku Kacper Wieczorek ,który wypuścił Piotra Gurdziela w uliczkę ,a ten w sytuacji sam na sam z bramkarzem daje nam drugiego gola . Długo na trzecią bramkę nie musieliśmy czekać ,pięknym krosowym podaniem z linii obrony popisał się Marcel Bykowski do Kacpra Wieczorka ,a ten w sytuacji ,,oko w oko’’ z golkiperem podwyższył rezultat dla Championa .
Druga połowa to był prawdziwy popis Piotrka Gurdziela ,który zdobywa cztery gole ,ale też determinacja i wola walki całego zespołu ,który pomimo dużych osłabień kadrowych pokazał wreszcie boiskowy charakter . Każdy z zawodników dołożył cegiełkę do tego zwycięstwa ,a jak ciężki to był mecz mogliśmy się przekonać w końcówce spotkania ,gdzie kilku zawodników łapały skurcze .Zwycięstwo cieszy ale też trzeba przyznać ,że zespół gospodarzy próbował grać w piłkę i posiada w swoich szeregach kilku zawodników z dużym potencjałem ofensywnym ,co zresztą udowodnił strzelając nam cztery bramki .Ostatecznie wygrywamy 8:4 i już szykujemy się do następnej batalii z WRKS Olimpią Warszawa .
Delta II Warszawa –S.T.F. Champion 4:8 bramki : 5 Gurdziel , 2 Wieczorek ,samobójcza

Skład drużyny : Wiśniewski ,Jesionek ( 2006),Bykowski ,Kowalski ,Państak , Janiczek ( 2006) ,Domaradzki ,Wieczorek ,Kulcicki ,Lee ,Gurdziel ,Żukowski

2004 B

STF Champion Warszawa – LKS Perła Złotokłos 8:1 ( 3:1).

Zawody były rozgrywane na dobrze przygotowanym boisku i przy słonecznej pogodzie. Po pierwszym gwizdku sędziego do ataku ruszyła drużyna gości, W 2′ gry wywalczyła rzut rożny po którym w zamieszaniu w polu karnym wykorzystali okazję na oddanie strzału, który został zamieniony na bramkę. Piłka otarła tylko rękawice naszego bramkarza Aleksandra Szczotkę. 0:1.
Gdy otrząsnęliśmy się po uderzeniu przeciwnika, nadal próbowaliśmy kontynuować dobrą grę. Wymiana podań pomiędzy Marcelem Domaradzkiego z Kacprem Bojańczykiem i przerzuceniu piłki do prawego pomocnika Juliana Kuciciego ,który wywalczyli rzut rożny. Po dośrodkowaniu z kornera piłkę uderza Kuba Jaszczuk, ale została ona zatrzymana ręką przez środkowego obrońcę w wyniku parady obronnej powiększając ręką obrys ciała. Mamy rzut karny w 25 minucie spotkania. Do piłki podchodzi Kacper Bojańczyk i pewnym uderzeniem zdobywa bramkę.
Rajd z piłką w 34 minucie Kuby Jaszczuka kończy się piękną bramką.
W 38′ minucie gry pięknym podaniem popisał się Kacper Bojańczyk, który oderwał się od obrońców LKS Perły i po chwili mamy 3:1 dla STF Champion Warszawa.
Druga połowa rozpoczyna się bardzo dobrą grą naszej drużyny, która konstruuje akcje krok po kroku.Po jednej z nich w 46 minucie gry bramkę mógł zdobyć Jan Kossak, uderzył z dalekiej odległości z ok. 38 m, piłka trafiła w poprzeczkę, ale bardzo czujnie w polu karnym zachował się Tymoteusz Dobień, który posyła odbitą piłkę do bramki przeciwnika, zaskakując tym samym bramkarza. W 62 minucie Kuba Jaszczuk lewą stroną bardzo dobrze mija przeciwników i w sytuacji sam na sam z bramkarzem zdobywa gola
Kacper Wieczorek zdobywa kolejne dwie bramki 65 i 70 minucie meczu. Jedna z nich wpada do po pięknym uderzeniu z 15m w prawy róg bramki. W 74 minucie wynik ustala Franek Szymański, który posyła piłkę do bramki solidnym strzałem z 20 m
STF CHAMPION:
20Tymoteusz Dobień
3Kajetan Gryn
7Jakub Jaszczuk
17Jan Kossak
6Filip Kowalski
8Julian Kucicki
2Miłosz Nałęcz-staniszewski
1Aleksander Szczotka
10Franciszek Szymański
23Kacper Wieczorek
19Patryk Zubek
11Kacper Bojańczyk
18Marcel Domaradzki
9Szymon Falkiewicz


Komentarze

Komentarze

Szanowni Państwo zapraszamy wszystkie chętne dzieci, które akurat w wakacje są w domach i chcą aktywnie spędzić czas ,na dochodzeniowy obóz piłkarski organizowany przez S.T.F. Champion.

Obóz zaczynamy od 08 lipca (poniedziałek godzina 9.00), a kończymy 12 lipca (piątek o godzinie 17.30) przy ul. Baletowej 164. Dzieci przebywają codziennie od godziny 9.00 ( rano ) do godziny 17.30 pod opieką trenerów.

Podczas obozu zapewniamy dzieciom :
◦2 treningi piłkarskie dziennie (rano i po południu) po 1,5h.
◦park trampolin
◦2 wyjazdy na kryty basen
◦2 wyjścia do kina na seans filmowy
◦codzienne posiłki (obiad ) wraz z napojami
◦gry i zabawy w terenie

Cena obozu 650 zł, liczba miejsc ograniczona. O kolejności przyjęcia dziecka decyduje mail rezerwacyjny, wpłacona zaliczka 200 zł z dopiskiem obóz dochodzeniowy 2019 imię i nazwisko syna.
◦1 rata 200 zł rezerwacyjna można zrezygnować z obozu bez straty pieniędzy do 22 maja
◦2 rata 200 zł do 20 czerwca
◦3 rata 250 zł do 1 lipca


Komentarze

Komentarze

Weekend Championa

Po zimowej przerwie ruszyła ,,maszyna ‘’ ligowych zmagań dla zespołów ,które rywalizują w jedenastoosobowych składach .Niestety nie wszyscy jeszcze obudzili się z zimowego snu ,ale miejmy nadzieję ,że za tydzień ,gdzie do boju wkroczą już wszystkie zespoły Championa będziemy gotowi i w trochę lepszych humorach opisywali wydarzenia boiskowe .
2005 A

S.T.F. Champion – Pogoń Siedlce II 2:0 ( 0:0)

Wreszcie wracamy do zmagań ligowych, wreszcie bo przerwa trwała aż pięć miesięcy. Oczywiście ten czas wykorzystaliśmy maksymalnie na bardzo ciężką pracę na treningach i rozgrywając wiele meczy sparingowych.
Pierwsze spotkanie odbyło się na stadionie w Piasecznie, gdzie byliśmy gospodarzem, a podejmowaliśmy beniaminka Pogoń Siedlce II .
Od pierwszej minuty zarysowała się duża przewaga naszego zespołu ,przeciwnik cofnął się całym zespołem na 35 metr od swojej bramki, a my atakiem pozycyjnym próbowaliśmy stwarzać sobie sytuacje podbramkowe. Okazji w pierwszej połowie było sporo ,niestety strzały padały łupem bramkarza , lądowały dwa razy na poprzeczce, czy na słupku lub były po prostu niecelne. Pogoń raz zagroziła naszej bramce po stałym fragmencie gry.
Druga połowa bez zmian. Niestety frontalne ataki naszego zespołu nie przynosiły efektu bramkowego. Bardzo fajnie wyglądał nasz zespół pod względem mentalnym ,gdzie było widać jak zawodnicy śpieszą się aby zdobyć tą upragnioną bramkę ,która z przebiegu gry po prostu nam się należała. I wreszcie na dziesięć minut przed końcem Mateusz Cichocki mocnym strzałem po ziemi daje nam prowadzenie. Po golu dalej ciśniemy i dopinamy swego . Tym razem Franek Szymański przepięknym uderzeniem z lewej nogi w samo okienko ustala wynik na 2:0. To był niesamowity mecz pod względem stworzonych sytuacji, jak jeden z rodziców obliczył mieliśmy ich w tym spotkaniu aż 47 i tylko 2 gole ,ale nasza gra i zaangażowanie mogły się podobać. Gratulacje dla zespołu.
Skład:
-Aleks Sawicki
-Janek Kossak
-Patryk Zubek
-Janek Molenda 2007r.
-Franek Szymański (gol)
-Kacper Bojańczyk
-Wojtek Sokół
-Kuba Jaszczuk
-Piotr Gurdziel
-Jaś Żelich
-Kajtek Gryn
-Mateusz Cichocki (gol)
-Maks Domżalski

2005 B
W niedzielny poranek rozpoczęliśmy rozgrywki ligowe. Myślę iż najlepszy komentarzem całego spotkania jest wynik – 0:8.
Jeżeli na tym poziomie rozgrywek będziemy podchodzić do spotkań tak jak dziś, czyli bez zaangażowania , woli walki i chęci rywalizacji to niestety ale takie wyniki będą się powtarzać. Kubeł zimnej wody na nasze głowy i bodziec na przyszłość do lepszej pracy i samego podejścia do meczów.

Sawicki , Siekiera, Hadyś Janiszewski Pańtak Guzowski Sobczyk Sobczyk Jachtoma Lipka Niewadził Kosakowski Zukowski Kossak Małysa Mirkowski

2004 A

To było jak spotkanie pociągu TGV z towarowym ,tak krótko i na temat można podsumować inauguracyjny mecz w I lidze najstarszych naszych ,,kandydatów na piłkarzy ‘’z rocznika 2004 .Przeciwnik mimo ,że nie pokazał( nawet nie musiał) piłki atrakcyjnej dla oka ,był od nas szybszy ,agresywniejszy ,wykazywał więcej ochoty do gry ,a przy tym był skuteczny .My natomiast chyba za bardzo uwierzyliśmy w swoje umiejętności ,zostawiając cechy wolicjonalne w domu . I tylko dobrze ,że kibice drużyny przeciwnej nie śpiewali jeden ,dwa ,trzy …..mało!!!!!Bo tak wyglądały pierwsze 11 minut spotkania ,gdzie nie zdążyliśmy ,,zrzucić bagażu ‘’z wagonów i ruszaliśmy się jak muchy w smole, a wynik na tablicy widniał 0:3 dla gości . Zdawaliśmy sobie sprawę( przynajmniej Ja ) ,że mecz z KS Warszawską APN będzie ciężki ,ale nikt chyba nie zdawał sobie sprawy jak ciężko będzie nam się oglądało poruszających się chłopców po boisku .Dobrze ,że w drugiej połowie trochę podnieśliśmy rękawicę i od czasu do czasu próbowaliśmy zadać nieśmiało cios ,w postaci pojedynczych prób walki bark w bark ( niestety tylko na to nas było stać). Przegrywamy zasłużenie ,gratulację dla przeciwnika i szykujemy się do następnego meczu z Deltą mając nadzieję ,że towarowy pociąg ,zmieni się chociaż w intercity ( oby nie z kuszetkami )
S.T.F. Champion –KS Warszawska APN 0:4 (0:3)
Skład drużyny : Wiśniewski , Saganowski ,Kusyk ,Bykowski , Wieczorek ,Bojańczyk , Jaszczuk , Lee, Lalik ,Grudziel ,Falkiewicz ,Nałęcz –Staniszewski ,Szacherski ,Zubek

2004 B
Spotkanie MKS Korona Góra Kalwaria-STF Champion 2:2 (1:1)
Mecz rozgrywany był w dobrych, piłkarskich warunkach atmosferycznych – umiarkowana temperatura. Przebiegał on pod znakiem przewagi naszej drużyny, która przeważała umiejętnościami technicznymi, ambitnie walcząc od początku zawodów. Pierwsza groźna akcja naszego zespołu rozpoczęła się dobrym rozegraniem piłki przez Jana Kossaka do boku boiska, tam piłkę przejął Gryn Kajetan, podał piłkę do Marcela Domaradzkiego, ten uruchomił Antka Ślazewicza ,który po dobrych dryblingu i dwójkowej akcji z Maksem Hawryszko , uderzył z 18 m w światło bramki. Mimo rozpaczliwej interwencji bramkarza piłka wpadła do bramki. Pierwszym strzelcem bramki w 9minucie zawodów został Antoni Ślazewicz. Bardzo dobre akcje ofensywne Antka napędzały naszą drużynę. Bardzo solidnie spotkanie rozgrali zawodnicy w środku pola , w całym meczu popełnili kilka błędów podając nie dokładnie wzdłuż boiska. Po takim jednym błędzie kontratak przeprowadziła drużyna gospodarzy ,jednak czujny w bramce Aleksander Szczotka kilka razy dobrze interweniował ratując nas przed utratą bramki. Silni fizycznie zawodnicy MKS Korony zaatakowali prawą stroną, i po dośrodkowaniu piłki zdobyli bramkę wyrównującą. Nasza drużyna w tej akcji nie pokryła ściśle przeciwnika wynik meczu 1:1. Przed końcem pierwszej połowy po stałym fragmencie gry z prawej strony, piłkę dośrodkował Antek, który rozgrywał bardzo dobre spotkanie, znalazła się ona na 7 metrze i tam do bramki mógł posłać ją Maks Domżalski, jednak piłka niewiele minęła bramkę . Wojtek Sokół po piękny rajdzie i dobrym zgraniu Maksa Hawryszko uderzył zbyt lekko i piłkę bez problemu przejął bramkarz gospodarzy. Koniec pierwszej połowy.
Druga część połowy rozpoczęła się składną akcją naszej drużyny, Żelich Jaś ciężko pracował w obronie jak i w ataku, w jednej z kilku akcji bardzo dobrze podał do Antka, a ten mógł uderzeniem z lewej nogi zdobyć drugiego gola . Niestety zabrakło dokładności. Dryżyna gospodarzy szybko przeniosła piłkę z obrony do rosłych napastników i w grze 1×1 z Kossakiem Jankiem nasz obrońca bardzo dobrze interweniuje kolejny raz w meczu. Rzut rożny wykonuje Korona w zamieszaniu w naszym polu karnym i braku komunikacji bramkarza ze środkowym obrońcą, tracimy bramkę i przegrywamy 2:1. Nasza drużyna się nie poddawała i cały czas atakowała bramkę przeciwnika, kilka akcji prawą stroną z sukcesem kończyła się oddaniem uderzenia piłki w światło bramki. Piękną akcję przeprowadził STF Champion 10 minut przed końcem spotkania, gdzie w sytuacji sam na sam z bramkarzem znalazł się Julian Kucicki. Otrzymał kolejne dobre podanie od naszych środkowych pomocników , niestety Julian oddał strzał ,który nie przyniósł nam bramki. Jednak po chwili przepiękny drybling Wojtka Sokoła i ominięcie 2 obrońców Korony dało nam wyrównanie. Wojtek zdobył piękną i arcyważną bramkę. Wynik meczu 2:2. Pomimo przewagi naszej drużyny i ambitnej walki do końca zawodów nie zdołaliśmy przechylić szali na naszą korzyść. Wracamy do domu z 1 pkt.

1. Aleksander Szczotka 2.Kajetan Gryn 3.Jan Żelich 4.Jan Kossak 5. Franek Szymański 6. Marcel Domaradzki 7. Antek Ślazewicz 8.Julian Kucicki 9.Maks Domżalski 10. Maks Hawryszko 11. Tymoteusz Dobień 16.Mateusz Cichocki 17.Wojciech Sokół


Komentarze

Komentarze

W piątkowe popołudnie reprezentacja rocznika 2008 ,wraz ze swoimi starszymi kolegami z rocznika 2006 udała się na międzynarodowe turnieje Naki Cup do Olsztyna. Po drodze w Ciechanowie rozegraliśmy sparing z miejscowym Olimpem . Mecz toczony był w szybkim tempie wyraźnie pod dyktando naszych Championów, końcowy wynik 8:0 tylko to potwierdził .Warto zaznaczyć świetny występ środkowego pomocnika Kacpra Jaskuły, który zdobył w tym spotkaniu aż 4 bramki.
Podbudowani zwycięstwem, wieczorem dojechaliśmy do Olsztyna, po kolacji i kąpieli udaliśmy się do łóżek, ładując akumulatory przed turniejową sobotą.

Los zadecydował, że pierwszy grupowy mecz turnieju rozegraliśmy z najlepszym zespołem
województwa Warmińsko-Mazurskiego i jedynym z faworytów , akademią Stomilu Olsztyn. Po co tu dużo mówić ,słabym spotkaniu zasłużenie przegrywamy 0:2 i w kiepskim stylu rozpoczynamy zawody.
Kolejny mecz, to potyczka z silnie fizycznym zespołem Orły Zielonka, niestety mecz pomimo wyraźnej przewagi Championów kończy się wynikiem 1:1 (bramka Teo Żakowicz). Zwycięstwo 6:0 z Legią Bartoszyce( 3 Żakowicz, 1 Gutowski, 1 Chabior, 1 Pawełkowicz) nadal nie dawało nam awansu do ćwierćfinału, a remis 1:1 (Carillo) z Golem Brodnica mocno skomplikował naszą sytuację w grupie.

Bój o wyjście do fazy pucharowej stoczyliśmy z gospodarzami turnieju zespołem Naki Olsztyn, po bramce Kuby Pawełkowicza i zaciętym spotkaniu ,pokonujemy miejscowych 1:0 i możemy cieszyć się z awansu do ćwierćfinału.
A w nim czekała na nas ekipa Olimpii Grudziądz, mecz nie był piękny piłkarsko ,w obu ekipach było widać nerwowość i niedokładność, na szczęście za sprawą pięknego trafienia Teo Żakowicza ,to STF Champion melduje się w półfinale zawodów.
Los chciał, że po raz drugi trafiliśmy na świetnie dysponowany tego dnia Stomil Olsztyn. Tym razem spotkanie było o wiele bardziej zacięte i gra szybko przenosiła się od jednego pola karnego do drugiego. Gdy do końca spotkania zostało mniej niż 4 minuty sędzia dopatrzył się bardzo wątpliwego przewinienia w naszym polu karnym, a karnego pewnym strzałem wykorzystał napastnik Stomilu. Nasi chłopcy przygnębieni stratą bramki w takich okolicznościach oddali pole gry przeciwnikowi ,tracąc w końcówce meczu jeszcze jednego gola .Drugi raz na tym turnieju przegrywamy 0:2, lecz był to zupełnie inny mecz niż w fazie grupowej i na pewno mogliśmy być dumni ,po półfinałowym występie naszych młodych adeptów.

Czasu na smucenie się nie było zbyt wiele ,gdyż zaraz trzeba było grać mecz o 3 miejsce, a tam czekała na nas nieobliczalna ekipa Widoku Skierniewice. Mecz ten był istnym rollercoasterem emocji.

Zaczęliśmy od straty bramki, żeby szybko wyrównać po strzale Kuby Pawełkowicza i jeszcze szybciej stracić kolejną bramkę na 1:2. Na 2:2 wyrównuje Teo Żakowicz i gdy mogło się wydawać, że spotkanie nieuchronnie dąży do rozwiązania w rzutach karnych ,po główce Kacpra Jaskuły wyrywamy zwycięstwo rywalom i cieszymy się z zajęcia 3 miejsca, po ciężkim dniu zmagań! 🙂
Trzeba sobie szczerze powiedzieć, że nie był to najlepszy turniej pod względem piłkarskim w wykonaniu naszej ekipy. W wielu momentach zabrakło przede wszystkim zaangażowania i pokazania tego ducha walki ,z którego słynie rocznik 2008. Jednak w końcowym rozrachunku udowodniliśmy, że pomimo słabszej dyspozycji dnia ,jesteśmy w stanie znaleźć się na podium ogólnopolskiego turnieju i za to wielkie brawa dla chłopców, którzy demokratyczną decyzją wybrali zawodnikiem zespołu bramkarza Wiktora Czapińskiego, gratulacje!

Skład zespołu:
Wiktor Czapiński, Luca Carrillo, Łukasz Kowalski, Antek Stanios, Kacper Jaskuła, Kuba Pawełkowicz,
Igor Tonkowicz, Teodor Żakowicz, Adam Gutowski, Olaf Chabior

Mecze:
Faza grupowa:
STF Champion 0:2 Stomil Olsztyn
STF Champion 1:1 Orły Zielonka
STF Champion 6:0 Legia Bart Bartoszyce
STF Champion 1:1 Gol Brodnica
STF Champion 1:0 Naki Olsztyn

Ćwierćfinał:
STF Champion 1:0 Olimpia Grudziądz

Półfinał:
STF Champion 0:2 Stomil Olsztyn

Mecz o III miejsce:
STF Champion 3:2 Widok Skierniewice

Klasyfikacja turnieju:
1. Pogoń Siedlce 2. Stomil Olsztyn 3. STF Champion 4. Widok Skierniewice 5. Gol Brodnica 6. Zawisza
Bydgoszcz 7. Naki II Olsztyn 8. Olimpia Grudziądz 9. Orły Zielonka 10. LUKS Wydyminy 11. Naki I
Olsztyn 12. Legia Bart Bartoszyce


Komentarze

Komentarze

W piątkowe południe 22.03 rozpoczęliśmy wyjazd do Olsztyna, gdzie rozgrywał
się międzynarodowy turniej Naki Cup. W rozgrywkach wzięło udział 14 drużyn,
w tym 2 zagraniczne z FC Poulrance z Francji i FC Swetlogrosk z Rosji.
Zanim jednak dotarliśmy na miejsce rozgrywania turnieju gościnnie
zagraliśmy w Sochocinie z miejscową Wkrą. Przywitały nas piękne
okoliczności przyrody i dobrze przygotowana płyta. Końcowy rezultat 8:0 dla
STF nie pozostawia wątpliwości kto był lepszą drużyną w tym spotkaniu.

Podobnie jak dzień wcześniej również w Olsztynie, panowały piękne warunki
atmosferyczne. Dodatkowo dobrze przygotowane boisko i fajna organizacja
sprawiały, że ze zdwojoną energią chciało się grać. Pierwszy mecz z Deltą
Słupno był bardzo dobry w naszym wykonaniu. Chłopcy zdeterminowani weszli w
mecz i agresywnie doskakując do rywali stwarzali kolejne sytuacje. W
pierwszych fragmentach zawodziła skuteczność, jednak 5 minut przed końcem
meczu, po dobrze założonym pressingu, Tymon Gralec wpakował piłkę do pustej
bramki. Tuż przed końcem meczu drugie trafienie dołożył Wiktor Figurski i
ostatecznie w meczu otwarcia wygraliśmy 2:0.
Chwilę po pierwszym meczu zmierzyliśmy się z gospodarzami turnieju drużyną
Naki Olsztyn. Obraz spotkania był podobny do poprzedniego. Od początku
przejęliśmy inicjatywę nad boiskowymi wydarzeniami, co przekładało się na
ilość stwarzanych sytuacji. Po dobrze skonstruowanej akcji lewą stroną
swojego gola zdobył Mikołaj Szkiela. Do ostatniego gwizdka nic się nie
zmieniło w kwestii rezultatu, choć okazji do tego nie brakowało.

Następna grupowa potyczka miała miejsce z Olimpią Grudziądz. Tym razem
przeciwnik zawiesił wyżej poprzeczkę. Grudziądzanie podeszli wyżej, chcąc
nam odebrać piłkę przy naszym polu karnym, jednak wiedzieliśmy jak sobie z
tym poradzić. Po kolejnej próbie wysokiego pressingu Olek Grabowski
zdecydował się na 30-metrowe diagonalne podanie do naszego skrzydłowego,
które minęło cała linie obrony Olimpii. Niestety w sytuacji 1×1 z
bramkarzem nie zdobyliśmy gola, co chwilę później się zemściło. Po
niegroźnie wyglądającym dośrodkowaniu z boku boiska popełniliśmy bardzo
prosty błąd w defensywie i straciliśmy pierwszą bramkę w turnieju. Nie
udało się doprowadzić do remisu, choć z przebiegu meczu wydaję się, że taki
wynik byłby najsprawiedliwszy. Jednak nie od dziś wiadomo, że sport nie
jest sprawiedliwy, a już na pewno nie piłka nożna. Mieliśmy swoje sytuacje
trzeba było je wykorzystać i nie byłoby takiego pisania 🙂

W czwartym meczu doszło do starcia polsko-francuskiego. Tym razem
mierzyliśmy się z FC Polurance. Podobnie jak dwa pierwsze mecze to my
prowadziliśmy grę, jednak nie udokumentowaliśmy tego szybkim trafieniem, co
z biegiem czasu napędzało przeciwników. Na szczęście parę minut przed
końcem po bardzo składnej akcji całego zespołu Mikołaj Szkiela oddał strzał
w okienko bramki i bramkarz FC Poulrance był bezradny. Wygrywamy to
spotkanie 1:0

Mimo bardzo dobrej postawy zespołu w tym turnieju to dopiero ostatni mecz
decydował czy awansujemy do TOP 4 rozgrywek czy nie. Na sam koniec
mierzyliśmy się z UKS GOL Brodnica – liderem naszej grupy. Do awansu
potrzebowaliśmy zwycięstwa. Niestety mecz wyglądał dokładnie tak jak tego
nie chcieliśmy. Bardzo dużo stałych fragmentów, wolne tempo i mało
sytuacji. Nie mogliśmy narzucić swoich warunków, a drużyna przeciwników
umiejętnie wybijała nas z rytmu, bo im bezbramkowy rezultat dawał awans z
pierwszego miejsca. Remis 0:0 oddawał obraz gry – z boiska wiało nudą.

Niestety plan na fazę grupową wykonaliśmy prawie w 100%. Jednak prawie robi
wielką różnicę. Straciliśmy jedną bramkę i przegraliśmy mecz, którego nie
powinniśmy z Olimpią Grudziądz, co poskutkowało wypadnięciem z TOP4. Duże
rozczarowanie, bo byliśmy dobrze dysponowani tego dnia i czuliśmy, że
jesteśmy w stanie osiągnąć dużo więcej. Taka jest piłka – uczy pokory i
koncentracji.

W ostatnim meczu zagraliśmy z Constractem Lubawa: pasjonatom piłki
11-osobowej pewnie nie mówi ta nazwa za wiele, jednak futsaliści wiedzą, że
Constract to bardzo dobra akademia futsalowa z pierwszą drużyną na poziomie
1 ligi. Mało tego drużyna, z którą graliśmy to Mistrzowie Polski Młodej
Ekstraklasy Futsalu w kategorii Młodzików. Od początku widać było, że
spotkały się dwa zespoły chcące grać w piłkę. Dużo operowania futbolówką na
małej przestrzeni, wiele gry 1×1. Pierwsi bramkę zdobyli zawodnicy z
Lubawy, jednak nie długo po tym doprowadziliśmy do wyrównania za sprawą
Tymona Gralca po bardzo składnej akcji całego zespołu. Końcowy wynik 1:1 i
o zajęciu 5. miejsca zdecydowały rzuty karne. W tej potyczce ulegliśmy 2:3
i ostatecznie zajęliśmy 6. miejsce w turnieju.

Miejsce w końcowej klasyfikacji na pewno nie jest w pełni zadowalające, bo
przyjechaliśmy do Olsztyna z zamiarem obrony przywiezionego pucharu.
Niestety ta sztuka nam się nie udała, ale patrząc na samą grę i wykonywanie
założonych zadań przez zawodników można być zadowolonym. Kolejny duży
turniej i kolejne doświadczenie, z którego wyciągniemy wnioski, żeby z
następnych z wyjazdów przywozić trofea i wygrywać wszystkie mecze.

Warto podkreślić fakt, że najlepszym zawodnikiem drużyny został wybrany
Kuba Janiczek. To nie jedyne wyróżnienie dla Kuby w tym tygodniu, bo w
czwartek przebywał na konsultacji reprezentacji Mazowsza. Gratulacje!

Skład:
1. Krzysztof Rychlica
2. Tymon Gralec
3. Mikołaj Szkiela
4. Franek Saganowski
5. Bruno Cłapiński
6. Olek Grabowski
7. Wiktor Figurski
8. Olaf Kondrat
9. Maks Jesionek
10. Kuba Studziżba
11. Andrzej Olszewski
12. Maks Zubek
13. Kuba Janiczek


Komentarze

Komentarze

W sobotę udaliśmy się na jeden z ostatnich sprawdzianów przed inauguracją ligowych zmagań do Łodzi ,żeby zmierzyć się z miejscowym ŁKS -em .O godzinie 10.00 zameldowaliśmy się na obiektach Łódzkiego Klubu Sportowego przy ulicy Minerskiej ,gdzie godzinę pózniej swoje zmagania rozpoczęli zawodnicy z rocznika 2004 i 2005 .Niestety nasze drużyny nie pokazały wszystkich swoich atutów piłkarskich ,a i wola walki była na tyle mała ,że ulegliśmy nieznacznie renomowanemu rywalowi ( 3:1 i 5:3)
Lepiej zaprezentowała się ekipa z rocznika 2007 ,która mimo ,że kontrolowała przez większość meczu wydarzenia na boisku ,w końcówce straciła koncentrację i dała wbić sobie dwa gole .Ostatecznie wygrywamy 4:2 i jeszcze przed pierwszym meczem ligowym musimy popracować nad skutecznością ,bo szwankowała ona w sobotnie południe.
Gorzej zaprezentowała się drużyna trenera Filipa Chmiela ,która uległa gospodarzom aż 4:0 .Wynik nie do końca odzwierciedla ,to co wydarzyło się na murawie ,ale w piłce nożnej liczy się to co w siatce .Mimo kilku dobrych okazji w tym elemencie gry byliśmy słabsi.
Bardzo dobrze zaprezentowały się drużyny z rocznika 2008 i 2009 ,które pewnie i w dobrym stylu pokonały swoich przeciwników odpowiednio 11:1 ,13:2 .
Na koniec przyszło zmierzyć się naszym najmłodszym skrzatom z rocznika 2010 i 2011 i warto przypomnieć ,że dla najmłodszej ekipy trenera Szymona Boreckiego była to, pierwsza tego typu wyprawa . Mimo ,że obie ekipy zaczęły bardzo dobrze ,bo długo prowadziliśmy ,to również tutaj widać było rozluznienie i brak koncentracji ( w tym wieku to jeszcze do przyjęcia ) i ostatecznie ulegliśmy gospodarzom (11:10 i 5:4) .Oczywiście nie wynik w tych kategoriach wiekowych jest najistotniejszy tylko operowanie piłką ,które momentami mogło się podobać i daje nadzieję na przyszłość .
Wracamy z Łodzi z nowymi doświadczeniami ,które powinny procentować i dać nam do myślenia nad którymi elementami piłkarskiego rzemiosła, powinniśmy się jeszcze bardziej skupić podczas treningów .


Komentarze

Komentarze

W ten weekend udaliśmy się prawie ze wszystkimi rocznikami ( od 2004 do 2010)  na  wartościowe mecze sparingowe do Krakowa i Zabrza ,gdzie zmierzyliśmy się z bardzo renomowanymi klubami na mapie polskiego futbolu . Zarówno Cracovia jak i Górnik to czołówka akademii piłkarskich w Polsce ,dlatego mogliśmy porównać swoje umiejętności , zarówno indywidualne oraz zespołowe . Efektownie i efektywnie zaprezentowaliśmy się zwłaszcza w Krakowie ,gdzie na  sześć meczów wygraliśmy pięć ,a tylko jeden remisując .

Trochę słabiej było na drugi dzień w Zabrzu ,gdzie poprzeczka była wyżej podniesiona ,a zmęczenie z poprzedniego dnia na pewno dawało o sobie znać . Dwa zwycięstwa i cztery porażki ,to bilans ,który może nie zachwyca ,ale  mimo porażek walczyliśmy jak równy z równym .

W niedzielę wieczorem wróciliśmy do Warszawy pełni zapału do dalszej pracy ,żeby przygotowywać się do meczów ligowych ,nie zapominając ,że za tydzień również mamy ciężkie przetarcie w Łodzi z miejscowym  ŁKS-em


Komentarze

Komentarze

 W niedzielny poranek zameldowaliśmy się w Łazach pod Warszawa ,na turnieju

halowym. Chłopcy po raz pierwszy mieli okazje brać udział w takich

rozgrywkach, dlatego na ich twarzach można było zaobserwować duże

podekscytowanie. Formuła zawodów była ciekawa, bo w turnieju oprócz nas

zagrały jeszcze 4 drużyny: Białe Orły Warszawa, Gwardia Warszawa, Laura

Chylice oraz oczywiście gospodarze UKS Iwiczna. Każda z drużyn zagrała mecz

i rewanż, w sumie 8 spotkań. Od pierwszego gwizdka staraliśmy się narzucić

swój styl gry: cierpliwe utrzymywaliśmy się przy piłce szukając możliwości

do strzału na bramkę z dystansu lub po akcji kombinacyjnej z najbliższej

odległości. Od pierwszej do ostatniej kolejki turnieju byliśmy liderem

tabeli notując następujące wyniki: Białe Orły 5:0, 4:4, Gwardia Warszawa

3:2, 2:1, UKS Iwiczna 5:0, 1:1, Laura Chylice 4:0, 6:2. Ostatecznie

zdobyliśmy 20 punktów i zdecydowanie wygraliśmy cały turniej. Jednak nie

miejsce najbardziej cieszy ,a styl w jakim to zrobiliśmy. Graliśmy ofensywną

ładną dla oka piłkę, próbując wychodzić spod bardzo intensywnego momentami

pressingu rywali. Chłopcy ponadto pokazali spore umiejętności indywidualne,

co bardzo cieszy. Warto wspomnieć, że nagrodę indywidualną zdobył Olaf

Kondrat, który w dzisiejszych rozgrywkach zachowywał się jak rasowy snajper

i kończył niemalże wszystkie swoje sytuacje, co dało mu w sumie 12 trafień

i statuetkę króla strzelców. Brawo!

 

Na pewno nie ostatni raz zdecydowaliśmy się na udział w turnieju halowym,

gdyż mało tego, że jest to atrakcyjna, szybka i widowiskowa forma gry to

przede wszystkim daje nowy bodziec kształtujący technikę użytkową oraz

intensywnie rozwija myślenie taktyczne. Jesteśmy bardzo zadowoleni z nowego

doświadczenia, od poniedziałku ruszamy już do przygotowań w rozgrywkach na

dużych boiskach i zbieramy siły na gry kontrolne z Cracovią i Górnikiem

Zabrze!

 

  1. Dziękujemy UKS Iwiczna za zaproszenie i bardzo dobrą profesjonalną

organizację turnieju.

 

Skład:

  1. Krzysiek Rychlica
  2. Tymon Gralec
  3. Franek Saganowski
  4. Kuba Janiczek
  5. Olaf Kondrat
  6. Maks Jesionek

7.Gabryś Jachtoma

  1. Julek Hadyś

 


Komentarze

Komentarze

W dniach 23-24.02 braliśmy udział w dwóch turniejach: Football Winter Cup oraz Ursynów Cup. Jak się okazało – ze zmiennym szczęściem.   W sobotę, w turnieju Football Winter Cup brało udział 5 zespołów – Sarma Wola, Zjednoczeni Stryków, ATP Warszawa, Pilica Nowe Miasto oraz STF Champion. Zawody odbyły się w systemie ligowym. Tego dnia nasi zawodnicy prezentowali się bardzo dobrze. W każdym meczu byliśmy zespołem lepszym, przeważaliśmy i co ważne prezentowaliśmy ładną dla oka grę. Pierwsze trzy mecze wygraliśmy i już wtedy było wiadomo, że w ostatnim meczu wystarczy nam remis ,aby odnieść końcowe zwycięstwo. To trochę nas rozluźniło ponieważ ostatni mecz zakończył się remisem 4:4, a po 10 minutach prowadziliśmy 4:0. Po końcowym gwizdku wielka radość, wygrywamy turniej ,a chłopcy cieszą się ze swoich pierwszych złotych medali. Nasi zawodnicy zostali również wyróżnieni przez organizatorów turnieju, Bartosz Fejcher został królem strzelców turnieju, a Maksymilian Wiśniewski najlepszym zawodnikiem zespołu. 

   Po obiecującym turnieju w sobotę, nasze oczekiwania przed niedzielnym Ursynów Cup były wysokie. W turnieju brały udział następujące zespoły: Delta Warszawa I , II, KS Ursynów I , II , KS Raszyn, FC Lesznowola , Varsovia Warszawa oraz STF Champion. Los przydzielił nas do grupy z Deltą Warszawa, KS-em Raszyn oraz KS-em II Ursynów. W pierwszym meczu z zespołem z Raszyna w niczym nie przypominaliśmy zespołu, który dzień wcześniej wygrał turniej. Sporo strat, podejmowanie złych decyzji i brak koncentracji sprawiły iż mimo prowadzenia 1:0 przegrywamy 1:3 ,tracąc bramki w ostatnich minutach meczu.   Drugi mecz z gospodarzami turnieju to już zdecydowanie lepsza gra naszych chłopców, wygrywamy 2:0, lecz to najniższy wymiar kary ponieważ szwankowała skuteczność.   Ostatni mecz w grupie to pojedynek z Deltą Warszawa ( jak się okazało późniejszym zwycięzcą turnieju). Wiedzieliśmy, że mimo ewentualnej wygranej w tym meczu awans do najlepszej czwórki może okazać się niemożliwy. Wygrywamy z Deltą 1:0 rozgrywając najlepszy mecz przez cały weekend. Niestety mimo to zajmujemy trzecie miejsce w grupie, przegrywającym bilansem bramkowym. W meczu o V miejsce mimo dobrej gry w naszym wykonaniu znów byliśmy nieskuteczni i remisujemy 1:1. W rzutach karnych również nasze celowniki   zawiodły i ostatecznie zajmujemy VI miejsce.  Duży niedosyt – tak w dwóch słowach można podsumować niedzielne zawody. Jak się okazało kluczowy był pierwszy mecz w którym zawiodła nasza koncentracja.   Ogólnie podsumowując weekendowe rozgrywki należy patrzeć optymistycznie w przyszłość. Cały czas widać po chłopcach spory progres co cieszy. Przed nami jeszcze dużo pracy ale zyskane doświadczenia na pewno zaprocentują.


Komentarze

Komentarze