Wszystkie wpisy, których autorem jest admin

Koniec meczów ligowych, to czas na sparingi i turnieje, dlatego już w czwartek wybraliśmy się do Zakopanego na turniej Api Cup. Jeszcze tego samego dnia wieczorem ,zagraliśmy sparing z Niemieckim Sg Wattenscheid 09. Seniorzy tego klubu grają na trzeci poziomie ,a kiedyś byli w Niemieckiej elicie ( Bundeslidze). Był to bardzo szybki i ciekawy mecz ,pożyteczny sprawdzian ze szkoleniowego punktu widzenia ,ale przede wszystkim kolejne doświadczenie dla chłopców w styczności z Niemiecką piłką .Ostateczny wynik to 6:4 dla ekipy z Niemiec.
W piątek o ósmej rano meldujemy się już na boisku ,gdzie zaczynamy batalie z Ukraińskim FC Rukh Vynnky .Niezły mecz w naszym wykonaniu, jedna stu procentowa sytuacja Kuby Jaszczuka sam na sam ,niestety niewykorzystana .Do tego kilka strzałów, ale co najgorsze, znowu stracona bramka na dwie minuty przed końcem meczu, gdzie wyprowadzaliśmy piłkę w przewadze ,w nieodpowiedzialny sposób ją tracimy ,przeciwnik zagrywa do boku ,zgranie do nieobstawionego napastnika i przegrywamy mecz.
Drugie spotkanie Ukraiński Lsdjuszor 4 Lwów .Przez cały mecz mamy przewagę, niestety nie przekłada się to na sytuacje .Jedna dobra okazja, gdzie Janek Kossak z pięciu metrów nie trafia w światło bramki ,do tego kilka nie groźnych strzałów i kończymy bezbramkowym remisem.
Trzecia rywalizacja z Rodłem Opole i pełna dominacja Championa na całym boisku. Sporo sytuacji bramkowych i po jednej z nich Pato zagrywa z rzutu wolnego do Jaszcza i wygrywamy mecz 1:0. Ostatnim przeciwnikiem tego dnia był bardzo groźny zespół CFC Halychyna Lwów. Walka o każdy centymetr boiska ,próbowaliśmy grać piłką ,z czego stworzyliśmy sobie dobrą sytuację, niestety niewykorzystaną ale i przeciwnik miał swoją setkę, na szczęście z opresji ratuje nas Aleks Sawicki . Finalnie wygrywamy po faulu na Janku Żelichu , rzut karny wykorzystuje Mateusz Cichocki i po pierwszym dniu zajmujemy trzecią pozycję.

Sobota o poranku mierzymy się z GKS Bełchatów . Bardzo przeciętna gra w naszym wykonaniu, na szczęście udało nam się zdobyć bramkę .Najpierw Kuba Jaszczuk wychodzi sam na sam bramkarz z bardzo wypuszcza piłkę przed siebie ,ale osiągamy cel po uderzeniu Kacpra Bojańczyka z 40 metrów do pustej bramki .
W południe mecz ze Skrą Częstochowa miał jednostronny przebieg ,ale ze zdobywaniem bramek nadal mamy problem .Tylko jednego gola po ładnej akcji Kapiego, Jaszczu pokonuje bramkarza z Częstochowy.
Ostatni mecz tego dnia z dotychczasowym liderem Drukarzem Warszawa.
Od początku wchodzimy dobrze w to spotkanie ,gramy składnymi akcjami ,a przeciwnik pomimo pressingu ma problem z odbiorem ,my z kolei szybko po stracie odbieramy piłkę. Składne akcje przynoszą nam gola ,po pięknym podaniu Kacpra Bojańczyka , Jaszczu nie daje szans bramkarzowi. Niestety siła fizyczna zespołu Drukarza jest dla nas za mocna i pomimo naszej przewagi w operowaniu piłką , tracimy dwa gole. Najpierw rosły przeciwnik strzela gola głową ,po podaniu z rzutu rożnego , a potem tracimy bramkę , gdzie dwóch naszych obrońców nie mogło sobie poradzić z wysokim napastnikiem, jeszcze Aleks broni strzał, ale dobitka ( ze spalonego ) wpada do siatki.
Niedziela zaczyna się dla nas bardzo źle, dwa pierwsze mecze zagraliśmy słabo i przegrywamy z Niemieckim Sg Wattenscheid 09 3:0 oraz Ukraiński FC Lwów 2:1 (bramka Julka Kucickiego), przez co pogrzebaliśmy szanse na strefę medalową. Ostatni mecz o czwarte miejsce z Dunajcem Nowy Sącz ,to dobre spotkanie w naszym wykonaniu ,wygrana 2:1 po bramce samobójczej oraz trafieniu z dystansu Kapiego Bojańczyka , daje nam miejsce poza podium ale i sporo niedosytu z przebiegu całego turnieju. Jak zwykle mieliśmy bardzo dobre momenty, gdzie wszyscy chwalili nasz zespół jako najlepiej grający na turnieju ,by zaraz zagrać beznadziejne spotkania bez zaangażowania i z ogromem prostych błędów, do tego mała skuteczność i jak zwykle za łatwo tracone gole.
Jak zwykle duże podziękowania dla rodziców za pomoc przy turnieju.
Klasyfikacja końcowa
1-Drukarz Warszawa
2-Sg Wattenscheid 09 Niemcy
3-FC Ruhh Vynnyky Ukraina
4-STF Champion Warszawa
5-Dunajec Nowy Sącz
6-Skra Częstochowa
7-GKS Bełchatów
8-CFC Halchyna Lwów Ukraina
9-FC Lwów Ukraina
10-Lsjuszor 4 Lwów Ukraina
11-Rodło Opole

Skład:
-Aleks Sawicki
-Janek Kossak
-Patryk Zubek
-Maks Hawryszko
-Franek Szymański
-Kacper Bojańczyk
-Wojtek Sokół
-Kuba Jaszczuk
-Julek Kucicki
-Jaś Żelich
-Kajtek Gryn
-Mateusz Cichocki
-Antek Ślazewicz
-Janek Molenda 2007r.
-Janek Moreń


Komentarze

Komentarze

W ten weekend zawodnicy Championa z rocznika 2004 udają się do Zakopanego na międzynarodowy turniej API Cup w którym udział potwierdziło 11 zespołów ( Polski ,Łotwy ,Ukrainy) System rozgrywek ,,każdy z każdym ” ma wyłonić zwycięzce . Chłopcom życzymy udanego turnieju .


Komentarze

Komentarze

Ostanie kolejki ligowe rozegrali najstarsi podopieczni Championa ,którzy pokazali się z bardzo dobrej strony . Na uwagę zasługuje zespół rocznika 2004 B ,który pomimo ,że grał dwóch zawodników mniej ( z różnych względów) ,pewnie pokonał lidera tabeli Irzyka Warszawa 3:1. Porażka zespołu 2005 B ,z której można ,a nawet trzeba wyciągnąć oprócz negatywów ,pozytywy ,patrząc na skład w który ogrywają się chłopcy z roczników młodszych (2007,2006)nie odzwierciedla boiskowych wydarzeń .Jak burza przez rozgrywki przeszli chłopcy z rocznika 2004 A ,którzy wygrali wszystkie swoje spotkania i z bilansem bramkowym 115:6 z niecierpliwością czekają na nowy sezon w I lidze .
Do zobaczenia w przyszłym sezonie ……

Relacje meczowe

Ostatni ligowy mecz ,krótko mówiąc nie był dobry w naszym wykonaniu. Hokejowy wynik 4:9 oddaje poziom i przebieg tego spotkania. Tego dnia popełnialiśmy dużo karygodnych błędów ,prowadzących bezpośrednio do utraty bramki. Właściwie już po pierwszych minutach było widać ,że nie wszystko u nas funkcjonuje tak jak powinno. Fatalna gra w defensywie + bardzo duża bierność zawodników ofensywnych ,doprowadziła do takiej porażki. Przeciwnik mimo iż nie prezentował atrakcyjnego dla oka futbolu ,był do bólu skuteczny i bezpośredni w swoich działaniach, dotkliwe wykorzystując nasze błędy. Jedyny plus ,to kolejny występ młodszych zawodników (2006 i 2007) ,którzy na tle przeciwnika wyglądali bardzo obiecująco.
Cały sezon należy podsumować jako dobry. Zebraliśmy sporo cennych lekcji gry po „11”. Były chwile gorsze i lepsze ,ale koniec końców pozostajemy zadowoleni i wiemy nad czym musimy pracować w zimę aby w nowym sezonie pokazać wyższe umiejętności.

Skład meczowy :
Chełmicki ,Janiszewski(bramka) ,Mirkowski, Zubek ,Zukowski, Kossak(bramka, asysta), Lipka ,Żółciński Janiczek(bramka),Krzystek(bramka),Kosakowski(asysta),Nowak, Niewadził

2004 A

W ostatniej kolejce ligowej podejmowaliśmy na swoim boisku Gwardie Warszawa. Mimo, że już wcześniej awansowaliśmy do pierwszej ligi ,nie zamierzaliśmy zwalniać tempa i chcieliśmy zgarnąć pełną pulę . Osłabienie kadrowe ,absencja kilku czołowych zawodników nie wpłynęła na poczynania i styl zespołu Championa .Długo i cierpliwie budowaliśmy akcję ,ale pod polem karnym zawsze czegoś nam brakowało .W końcu sprawy w swój ręce wziął nasz stoper Marcel Bykowski ,który ładnym rajdem spod swojego pola karnego ,minął kilku przeciwników i z okolic 20 metra uderzył tak ,że bramkarzowi nie pozostało nic innego ,jak przyglądać się piłce ,która ugrzęzła w siatce .Po tym golu poszliśmy za ciosem i chwilę potem ,cieszyliśmy się z drugiej bramki . Prawą stroną przedarł się Lee i zagrał pasa wzdłuż pola karnego ,gdzie dobrze grający tego dnia Marcel Domaradzki ,ze stoickim spokojem daje nam dwubramkowe prowadzenie. W drugiej odsłonie obraz gry nie uległ zmianie ale raziła nieskuteczność zawodników w żółtych koszulkach ,którzy powinni podwyższyć kilkukrotnie wynik .Zamiast tego ,przeciwnik wykorzystał nasz jedyny błąd w meczu i na dwie minut przed końcem spotkania ,strzelił bramkę kontaktową .Wygrywamy tą batalię i teraz przygotowujemy się do następnego sezonu ,który będzie bardziej wymagający niż obecny .Podziękowania dla wszystkich rodziców za to ,że umożliwiają realizować pasję swoim dzieciom ,często kosztem swojego czasu. Nie był to łatwy sezon pod względem organizacyjno-logistycznym ,ale sukces rodzi się w bólach ……
Skład meczowy :
Rychlica ,Szacherski ,Bykowski(gol) , Pawlak , Pańtak , Wieczorek ,Domżalski, Lee( asysta) ,Sternicki , Domaradzki(gol) ,Dobień

2004 B

STF Champion 3-1 UKS BSS Irzyk
Czasami ciężko zrozumieć, pewne rzeczy. Czasami mimo wielkich chęci,
pewnych rzeczy nie zrozumiemy. Jeżeli ktoś jest w stanie wytłumaczyć
racjonalnie sytuację w której, drużyna gra jedenastu na dziewięciu, nie
potrafi wymienić pięciu podań bez straty, a na koniec otwiera szampana, a na
boisku i w szatni panuje euforia to chętnie wysłuchamy.

Przed bardzo trudnym zadaniem stanęli zawodnicy, powołani na mecz grupy
2004B. W związku z wyjazdu na Turniej grupy 2005A, meczami ligowymi innych
grup, kontuzjami i chorobami, rozpoczęliśmy mecz grając w dziesięciu. Na
boisku nie było widać, która drużyna gra jednego mniej, a wręcz przeciwnie,
to my byliśmy stroną dominującą. Grając w dziesięciu na jedenastu
potrafiliśmy wygrywać 2-1. Niestety, w trakcie spotkania duży ból w kolanie
poczuł Kacper Wieczorek. W obawie o jego zdrowie nie pozwoliliśmy mu
kontynuować gry. Zawodnicy jednak pokazali, że grając dwóch mniej również
można zdobywać bramki. Prowadzimy 3-1 i do końca meczu utrzymujemy ten
rezultat.

Po meczu pozostał duży niesmak po zachowaniu rywali, tyle mówi się o
wartościach jakie przekazywane są przez sport… niestety na gadaniu często
tylko się kończy. Nasze drużyny w wielu takich przypadkach ściągają
zawodników – wyrównują liczbę graczy i zachowują zasadę fair play, ducha
sportu, który mogłoby się wydawać jest najważniejszy. Nie mamy jednak
zamiaru, odnosić się do zachowania gospodarzy, bo wolimy mówić o Naszych
Zawodnikach , którzy pokazali niesamowitą determinację, duże umiejętności i
zrobili kolejny mały kroczek w drodze po marzenia. Sytuacja, która została
opisana na początku pokazuje nam, jak wielkim respektem i poważaniem darzą
inne drużyny naszą akademię – bo jak inaczej można tłumaczyć, że ktoś
przegrywa 3-1, grając dwóch zawodników więcej i na koniec cieszy się z takiego rezultatu.

Skład:
1. Krzysztof Rychlica (2006)
2. Alan Szacherski
3.Marcel Bykowski (asysta)
4. Hiem Pham Nguc
5. Marcel Domaradzki
6.Tymon Dobień
7. Kacper Wieczorek (bramka, asysta)
8. Maks Domżalski
9.Paweł Sternecki (2 bramki)
10. Wirgiliusz Szabliński


Komentarze

Komentarze

Jak zawsze z dużym wyprzedzeniem przedstawiamy państwu ofertę obozu letniego .Szczegóły znajdą państwo w zakładce obozy.

Zapraszamy !!!


Komentarze

Komentarze

W ostatni weekend października wybraliśmy się do Zakopanego na dobrze nam
znany turniej API Cup. W czwartkowe popołudnie pogoda nie rozpieszczała,
natomiast od piątkowego poranka było już zdecydowanie lepiej ,przez co
warunki do rozgrywania meczów można określić jako idealne.
Pierwsze dwa mecze rozgrywaliśmy jak się później okazało z dwiema najniżej
sklasyfikowanymi drużynami całego turnieju: Polish Palestinian Football i
FC Lesznowola. Dlatego też bardzo nieskładna, nieskuteczna gra i zdobyte
tylko dwa punkty w tych meczach ,pozostawiam bez szerszego komentarza. Takie
mecze jeżeli nasi chłopcy chcą myśleć o poważniejszym graniu nie mogą nam
się przydarzać i kropka. Następny mecz z Salosem Szczecin był już
zdecydowanie lepszy. Zagraliśmy dużo agresywniej, nie popełniając błędów w
defensywie. Ostateczny wynik 0:0 wydaje się z przebiegu meczu sprawiedliwy.
Ostatnie dwa spotkania piątkowych zmagań z Halychyną Lwów i Fablokiem
Chrzanów przegraliśmy, mimo niezłej gry. W ofensywie wyglądaliśmy poprawnie,
natomiast nie ustrzegliśmy się po raz kolejny indywidualnych błędów w
defensywie ,co kosztowało nas stratę bramek. Do sobotnich rozgrywek
podeszliśmy z zupełnie innym nastawieniem, niż miało to miejsce dzień
wcześniej. Widać było u naszych zawodników chęć pokazania dobrego futbolu,
bo doskonale wiemy, że na taki ich stać. Rzeczywiście od początku graliśmy
lepiej. Operowaliśmy szybciej piłką, podejmowaliśmy lepsze decyzje ,,a
skuteczność w defensywie i ofensywie stała na wyższym poziomie. Wygraliśmy
3 mecze: z Królewskimi Płock 1:0, Borkiem Kraków 2:0, Falubazem Zielona
Góra 1:0. Naprawdę w tych spotkaniach mogliśmy się podobać ,a zgromadzeni na
trybunach trenerzy i kibice przecierali oczy ze zdumienia, że to ta sama
drużyna, która grała w piątek. Ostatni decydujący mecz o końcowej lokacie w
tabeli zagraliśmy z FEA Łąck. Mimo dużej przewagi w posiadaniu piłki i
stworzonych sytuacjach podbramkowych nie zdobyliśmy gola zwycięskiego, co
poskutkowało zajęciem 5 lokaty w swojej grupie, które pozwalało walczyć o
miejsca 9-12. Sobotę można zaliczyć do udanych. Gra wyglądała naprawdę
poprawnie ,a dodatkowo nastawienie mentalne zawodników było odpowiednie, co
cieszy. Po trudach turniejowych czekała na nas jeszcze jedna niespodzianka
a mianowicie wyjście na Mistrzostwa Polski w skokach narciarskich. Na
twarzach chłopców widać było ogromne podekscytowanie ,bo przecież nie na codzień ma się okazję widzieć z najbliższej odległości najlepszych polskich
skoczków w tym Mistrza Olimpijskiego Kamila Stocha. Po krótkich rozmowach i
sesjach zdjęciowych ,udaliśmy się jeszcze do Szaflar, aby zregenerować
organizmy przed niedzielnymi meczami. Ostatni dzień był również udany.
Najpierw zmierzyliśmy się z Pogonią Zduńska Wola i wygraliśmy 2:0, a
następnie ulegliśmy reprezentacji Reissa 0:1. Oba mecze, które zagraliśmy
stały na wysokim poziomie piłkarskim, ponieważ obie strony chciały grać w
piłkę, nie bojąc się wysokiego pressingu przeciwników. Wygrywaliśmy wiele
pojedynków 1×1, a podejmowane decyzję były odpowiednie. Ostatecznie
zajęliśmy przeciętne 10 miejsce w turnieju. Gdyby pominąć piątek turniej
był w naszym wykonaniu pod względem poziomu piłkarskiego udany, natomiast
tak to nie działa. Początek turnieju, a zwłaszcza pierwsze dwa mecze mam
nadzieje pozostaną w głowach na długo jako dobra lekcja pokory i szacunku
do przeciwników dla wielu naszych zawodników. Wierzę w to, że wyciągniemy
wnioski i zabierzemy się do bardzo ciężkiego treningu piłkarskiego i
mentalnego bo tylko taka droga daję szansę na pozostanie w przyszłości
zawodowym piłkarzem.

Skład;
1. Krzysztof Rychlica
2. Franek Saganowski
3. Tymon Gralec
4. Wirgiliusz Szabliński
5. Kuba Studziżba
6. Maks Jesionek
7. Maks Idzik
8. Kuba Janiczek
9. Olaf Kondrat
10. Olek Grabowski
11. Bruno Cłapinski
12. Adil Roziel


Komentarze

Komentarze

Na wielu szczeblach rozgrywki Mazowieckiego Związku Piłki Nożnej dobiegły końca . Śmiało można powiedzieć ,że zebraliśmy wszyscy, kolejne ,cenne doświadczenie na wielu płaszczyznach ( sportowym ,organizacyjnym ,interpersonalnym). Wiele celów ,które sobie zakładaliśmy przed sezonem  udało nam się zrealizować .Oczywiście czasami jeżeli patrzymy tylko przez pryzmat wyników ,nie wszystko poszło po naszej myśli ,ale jeżeli chodzi o prowadzenie gry ,przez zespoły Championa ,to nie mamy się czego wstydzić . Teraz nie zapadamy w zimowy sen ,tylko dalej szlifujemy  formę  w  sparingach ,turniejach , żeby od nowego roku  wejść dobrze w rozgrywki ligowe i móc cieszyć się z kolejnych powołań podopiecznych S.T.F-u ,do Kadr Mazowsza ,czy do Kadry Polski .

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

                                                                        2011A

W ostatniej kolejce ligowej graliśmy z MKS Piaseczno. Ten mecz należy oceniać bardzo pozytywnie, jeżeli chodzi o grę naszych zawodników. Znowu nie najlepiej weszliśmy w mecz ,tracąc szybko bramki. Od samego początku byliśmy zmuszeni do gonienia wyniku. Mimo bardzo ciekawych akcji ofensywnych znowu tracimy bramki ,po bardzo prostych błędach w defensywie. Na uwagę i wielkie docenienie zasłużyła nasza gra w trzeciej kwarcie, w której to nie straciliśmy żadnej bramki zdobywając  4 i nie dość ,że odrobiliśmy stratę bramkową ,to wyszliśmy na prowadzenie. Czarta kwarta zaczęła się dla nas bardzo obiecująco, dwie 100% sytuację niestety nie przyniosły goli ,ponieważ na naszej drodze stanęła poprzeczka. Goście z Piaseczna wykorzystali swoje sytuacje i mecz ostatecznie kończy się wynikiem 6:6. Ostatni pojedynek  sezonu był bardzo dobrym prognostykiem na przyszłość. Chłopcy pokazali, że gdy tylko mają swój dobry dzień i wykazują się sporą koncentracją, potrafią grać bardzo skutecznie i przyjemnie dla oka. Okres zimowy poświęcamy na dalsze szlifowanie umiejętności na treningach i sparingach oraz występy na turniejach. Majewski, Gozdyra, Gliszczyński (bramka) Kaczkowski (bramka) Fejcher ( 3 bramki) Turniak (bramka) Małas Szymański

 

 

 

 

                                                         2010A

 

 

 

 

W bardzo ciepły, październikowy wieczór przyszło nam rozegrać zaległą
kolejkę z liderem pierwszej ligi. KS Ursus, to według tabeli  jest
najsilniejsza drużyna w naszej lidze. Wiemy jednak, że boisko często
weryfikuje taki stan rzeczy. Tak też było tym razem…

Od początku narzuciliśmy swój styl gry, objęliśmy prowadzenie i
wygrywaliśmy 2-0. Później niestety zdarzył się moment dekoncentracji, i to
goście zdobyli dwie bramki. To był ostatni moment kiedy na tablicy wyników
widniał remis. Ponownie przejęliśmy inicjatywę i zdobyliśmy dwa gole.
Prowadziliśmy grę i utrzymywaliśmy prowadzenie. Momentami dochodziło nawet
do czterech bramek na naszą korzyść. Bez wątpienia byliśmy drużyną lepszą.
Na nasze szczęście tym razem pokazał to również końcowy wynik. Nie mamy w
zwyczaju chwalić w opisach meczowych poszczególnych zawodników, gdyż
pochwały otrzymują oni w szatni. Chcielibyśmy jednak zrobić wyjątek i
podziękować kapitanowi drużyny, którym jest Mikołaj Rek, za pokazanie
niesamowitej determinacji, woli walki, i pokazanie wszystkim, że w chorobie
również można rozegrać wspaniały mecz! Brawo MIKI.

Oczywiście brawa i gratulacje należą się dla wszystkich zawodników, którzy
stanęli na wysokości zadania i pokonali u siebie bardzo trudnego
przeciwnika!

Skład:
1. Szymon Szymański
2. Mikołaj Rek (bramka, asysta)
3. Kuba Dworak (2 bramki)
4. Olivier Bykowski (2 bramki, asysta)
5. Wiktor Serafin (2 bramki, asysta)
6. Karol Głowacki (bramka, asysta)
7. Władek Radomski (bramka)

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

STF Champion 8-2 KS Błonianka Błonie

„Nie ważne jak zaczynasz, a jak kończysz” – powiadają. Takiego zakończenia
bardzo pragnęliśmy i takie też dostaliśmy od naszych zawodników. W
przeciągu kilku dni, pokonaliśmy lidera, a dzisiaj rozprawiliśmy się z
drużyną, która po pierwszym naszym spotkaniu mogła łudzić się, że jest na
naszym poziomie.

Zaczęliśmy ten mecz jak zawsze, bardzo zdecydowanie, narzuciliśmy swój styl
gry i pokazaliśmy rywalom, że na ten moment pierwsza liga to dla nich za
wysokie progi. Od początku do końca dominowaliśmy, każdy z zawodników
rozegrał bardzo dobre spotkanie, wiele dobrych składnych akcji, bardzo
szybki odbiór piłki po jej stracie czyli to czego wymagamy od naszej
drużyny.

Bardzo cieszy nas dobra dyspozycja naszych zawodników w ostatnich
tygodniach. Nie zwalniamy jednak tempa i dalej zamierzamy pracować w ten
sam sposób. Chcemy aby definiowały nas dwa słowa – cierpliwość gdy nie mamy
nic (porażka) i pokora gdy mamy już wszystko (zwycięstwo). Czekamy na
kolejne etapy naszego rozwoju z niecierpliwością! Brawo *Drużyna*!

Skład:
1. Szymon Szymański
2. Mikołaj Rek (2 gole, asysta)
3. Kuba Dworak (asysta)
4. Karol Głowacki (2 gole, asysta)
5. Olivier Bykowski (2 gole, asysta)
6. Władek Radomski (gol)
7. Wiktor Serafin (gol, asysta)

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

                                                                    2009 A

 

 

 

 

 

                                STF Champion – Znicz Pruszków 3-11

 

 

Na zakończenie sezonu, zmierzyliśmy się z drużyną Znicza Pruszków. W świetle jupiterów

spodziewaliśmy się wyrównanego widowiska, mając jeszcze w pamięci nasze pierwsze spotkanie. Od początku meczu obie drużyny zaatakowały, ale to Championa miał najbardziej klarowną sytuację do otwarcia wyniku, ale Iwo Kupidura przegrał pojedynek 1×1 z bramkarzem. Chwilę później błąd w kryciu Antka po lewej stronie boiska i Znicz wykorzystuje przewagę liczebną na naszej połowie. Właściwie wszystkie bramki Znicz zdobył w podobny sposób. W pierwszej kwarcie zdobywał przewagę ,po naszej lewej stronie boiska, poprzez błędy w kryciu, złą asekurację, zbyt wolną reakcję w przejściu z ataku do obrony.  Znicz bezlitośnie wykorzystywał nasze indywidualne błędy. Champion próbował grać w piłkę, całkiem nieźle radziliśmy sobie w środkowej części boiska, ale brakowało nam odpowiedniej finalizacji w polu karnym przeciwnika. Tego wieczora, nasz zespół potrafił tylko trzy razy

znaleźć sposób na bramkarza gości. Szkoda, że przytrafiło nam się tyle błędów indywidualnych ale taka jest piłka. Po zakończeniu tego meczu można powiedzieć, że oba zespoły dzieliła przepaść, lecz prawdę mówiąc do dopracowania mamy niuanse. Musimy lepiej reagować w fazach przejściowych meczu i poprawić grę w defensywie, zwłaszcza w asekuracji. Ligowe zmagania kończymy na trzecim miejscu ,a przed nami okres zimowy, który będzie stał pod znakiem ciężkiej pracy.

Bramki:

Iwo Kupidura x2, Maciek Studziżba

Skład

: Aleks Martinez-Młynarczyk, Stach Białecki, Paweł Kazała, Mario Martinez-Młynarczyk, Maciek

Habrowicz, Iwo Kupidura, Antek Rutkowski, Karol Jesiona, Jasiek Hadyś, Filip Danielewicz, Tymek

Gogacz, Maciek Studziżba

 

 

 

 

                                             2009 B

 

W ostatniej kolejce ligowej nadszedł czas na rewanż, ze stołeczną drużyną
Legii Warszawa. W pamięci mieliśmy wysoką porażkę w pierwszym meczu, dlatego
też, tym razem chcieliśmy się zaprezentować z zupełnie innej strony ,na
naszym obiekcie przy Sarabandy 16. Rzeczywiście od początku spotkania to my
przejęliśmy kontrole nad  boiskowymi wydarzeniami. Staraliśmy się dużo
operować piłką, często przyspieszając grą na 1 lub 2 kontakty. Mimo przewagi
optycznej ,po 20 minutach przegrywaliśmy 1:2. Kreowaliśmy wiele sytuacji,
jednak zawodziła skuteczność z czym problemu nie mieli przeciwnicy. Dopiero
ostatnie 15 minut meczu, rozstrzygnęło losy rywalizacji. Po słabych
początkowych minutach czwartej kwarty ,wróciliśmy do dobrej gry i po kilku
efektownych akcjach kombinacyjnych, wyszliśmy na dwubramkowe prowadzenie
6:4, którego nie oddaliśmy już do końca meczu. Cieszy nie tylko wygrana ale
przede wszystkim styl i postawa zawodników ,bo w naszym zespole w
dzisiejszym dniu nie było słabszego ogniwa. Brawo! Przed nami długa przerwa
zimowa, którą z pewnością poświęcimy na poprawę umiejętności
indywidualnych, aby w przyszłym sezonie walczyć o jak najwyższe cele.

Skład;
1. Olgierd Dłubacz
2. Maciej Habrowicz (1 gol)
3. Iwo Kupidura (1 gol)
4. Maciek Studziżba (2 gole)
5. Tymoteusz Gogacz (2 gole)
6. Filip Danielewicz
7. Bruno Brzyski
8. Janek Hadyś
9. Kuba Kołakowski
10. Kacper Adamus
11. Paweł Kazała
12. Antek Rutkowski

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

                                                      2008 A

 

W sobotnie przedpołudnie reprezentacja rocznika 2008A rozegrała swój ostatni mecz rundy

rewanżowej I Ligi Mazowieckiej. Na ulicę  Baletową przyjechała nieobliczalna ekipa Pogoni Grodzisk Mazowiecki ,jeszcze nie pewna utrzymania się w lidze. Przeciwnicy potrzebowali zwycięstwa, my natomiast nie zamierzaliśmy odpuszczać spotkania, gdyż w każdym meczu dajemy z siebie 100% ,nie zważając na to, z kim i o jaki cel gramy.

Niespodziewanie mecz rozpoczął się straconą bramką, która z pewnością podziałała motywująco na nasz zespół. Pierwszy sygnał do ataku dał Mikołaj Czerniatowicz, który po pięknej asyście Kacpra Jaskuły doprowadza do wyrównania i takim wynikiem zakończyła się pierwsza część spotkania. Duży niedosyt, został na szczęście zaspokojony w kolejnych ćwiartkach. Cały zespół pokazał charakter, przez kolejne 45 minut będąc stroną dominującą w każdym aspekcie gry, raz po raz nękając świetnie dysponowanego bramkarza zGrodziska. Warto pochwalić doskonałą formę golkipera gości, gdyż gdyby nie jego postawa ,mecz mógłby zakończyć się wynikiem trzykrotnie wyższym niż faktyczne 10:1.

W naszej bramce natomiast dobrze sprawował się Wiktor Czapiński, nie do przejścia tego dnia byli obrońcy Carillo-Kowalski, linia pomocy Żakowicz-Lewandowski-Jaskuła-Stanios-Tonkowicz stanowiła monolit zarówno w defensywie jak i ofensywie, a o bramki na spółkę z Teodorem zadbał Mikołaj Czerniatowicz (po 4 bramki!).

Po zeszłorocznym mistrzostwie kończymy bieżący sezon na niezłym trzecim miejscu. Oczywiście stać na więcej, ale wiemy co poprawić na co zwrócić uwagę i te elementy będziemy doskonalili podczas zimowego okresu przygotowawczego. Podziękowania dla całego zespołu(nie tylko dla chłopców obecnych podczas sobotniego spotkania) za wysiłek włożony w sezonowy trud! Czas na okres

sparingowy i turniejowy służący przygotowaniu do kolejnego ligowego sezonu!

Skład zespołu:

Wiktor Czapiński

Luca Carillo – 1 bramka

Łukasz Kowalski

Kacper Jaskuła – 2 asysty

Antoni Stanios

Teodor Żakowicz – 4 bramki

Igor Tonkowicz – 1 bramka, 2 asysty

Franek Lewandowski – 1 asysta

Mikołaj Czerniatowicz – 4 bramki, 3 asysty

 

 

 

 

 

 

                                                 2008 B

 

Na zakończenie rozgrywek, przyszło nam się zmierzyć z liderem, Polonią Warszawa. Do meczu przystąpiliśmy z nadzieją pozostania w III  lidze, a złożyć na to musiało się nasze zwycięstwo, a także zwycięstwo Klubu Snu w meczu UKS Football Academy. Aby tego dokonać pomogli nam zawodnicy z pierwszej drużyny.

Przeciwnicy mieli nad nami przewagę fizyczną, a oprócz tego byli bardzo dobrze przygotowani motorycznie. Mecz rozpoczęliśmy przyzwoicie. Można śmiało stwierdzić, że lepiej operowaliśmy piłką. Nasze akcje opierały się na rozgrywaniu piłki, co doskonale robił Antek Stanios, która wędrowała następnie do bocznych pomocników, bądź napastnika. W wyniku błędu Polonii, szybką akcję wykańcza Mikołaj Czerniatowicz. Pierwsza kwarta, jak również połowa kończy się naszym prowadzeniem 1:0, a wszyscy zawodnicy dobrze wykonywali założenia przedmeczowe.

W trzeciej kwarcie dało się zauważyć rozkojarzenie naszych zawodników. Wykorzystując nasze błędy Polonia strzela szybkie dwie bramki i w tym momencie ,to my przegrywaliśmy. Obie bramki nie były zasługą niesamowitej gry przeciwników tylko wykorzystaniem ich szybkości i siły.

Ostatnia część spotkania  wyglądała jak poprzednia, czyli próby atakowania obu stron,  bardzo dobrze są bronione przez obrońców. Końcowe 5 minut wywróciło cały mecz do góry nogami. Luca Carrillo strzałem z rzutu wolnego, po rykoszecie doprowadził do remisu. W tym momencie ,,poczuliśmy krew’’. Ostatnie minuty to ciągłe ataki naszego zespołu, a jeden z nich ,po podaniu Tymona Bartczaka skutecznie wykończył Mikołaj Czerniatowicz. Piłka po jego strzale otarła się o rękę bramkarza i wtoczyła się do bramki.

Wygrywamy ten ważny mecz i wspólnie świętujemy zwycięstwo. Nasza radość nie trwała jednak długo, ponieważ swój mecz wygrała Football Academy. Niestety spadamy z ligi, ale się nie załamujemy, bo przecież wiadomo, że czasami trzeba zrobić krok w tył, aby później zrobić dwa kroki do przodu.

Zagraliśmy w składzie:

Krzysiek Kosiński

Łukasz Kowalski

Luca Carrillo ( 1 bramka)

Franek Urban

Antoni Stanios

Olaf Chabior

Mikołaj Czerniatowicz ( 2 bramki)

Grześ Kuczbajski

Igor Świderski (1 asysta)

Dawid Matuszewski

Tymon Bartczak ( 1 asysta)

Julek Dziełak

Maks Moszczyński

Staś Litwińczuk

                                                     2007

 W ostatniej kolejce ligowej przy ulicy Baletowej ,podejmowaliśmy dobrze znaną nam ekipę Ursusa Warszawa . Dla układu tabeli ,jak się później okazało ( remis  Znicza) spotkanie to miało duże znaczenie ,bo tylko trzy punkty gwarantowały nam drugie miejsce . Od początku obie drużyny nie ograniczały się tylko do bronienia swojej bramki ,ale próbowały nękać defensywę przeciwników . Pierwsze dwie dobre okazje do strzelenia gola ,mieli goście z Ursusa ,ale w obu przypadkach ,bardzo dobrze w bramce zachował się Kuba Chełmicki .My też mieliśmy swoje okazje ale pod bramka rywala ,brakowało kropki nad i. I gdy wszyscy spodziewali się ,że pierwsza połowa zakończy się remisem ,na indywidualna ,szybką akcje ,zdecydował  się Adrian Wielgolaski ,który precyzyjnym strzałem ,zdobywa gola.

Po przerwie mecz nadal mógł się podobać ,bo obfitował w wiele sytuacji podbramkowych ,jedyne czego zabrakło ,to goli .Zarówno goście ,jak i my ,trafiamy w słupki i wynik nie uległ zmianie . Przy remisie Sempa ze Zniczem ,to nasi chłopcy zajmują drugie miejsce w tabeli i obiektywnie trzeba przyznać ,że zasłużenie ,bo piłkarsko ,bez żadnej przesady ,prezentowaliśmy się w tej lidze najlepiej . Czasami brakowało szczęścia ,albo odpowiedniego podejścia do meczów ( BKS 7 Warszawa ),ale z postępów zawodników Championa możemy być zadowoleni . Teraz koniec ligi i przed nami seria springów ,ciężkich treningów ,by dalej móc cieszyć się grą tej drużyny . Podziękowania dla rodziców ,którzy często musieli dostosowywać swój prywatny –weekendowy czas ,do rozgrywek swoich pociech .

Skład drużyny : Chełmicki ,Kossak ,Zubek , Hadyś , Soldecki ,Lipka ,Kędzior , Janiszewski , Wielgolaski ( bramka) Ońko , Guzowski

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

                                                       2006 A

 

 

Po niespełna 24 godzinach od zakończenia turnieju, zameldowaliśmy się w
Piasecznie ,na zaległym meczu ligowym z miejscowym MKS. Do spotkania
przystąpiliśmy w optymalnym składzie, niemal identycznym, jak w niedziele w
Zakopanem. Mimo, iż nasza pozycja w ligowej tabeli jest przesądzona,
postanowiliśmy się zachować Fair Play i nie wysyłać innej drużyny ,czy
rezygnować z części zawodników, co w polskich rozgrywkach młodzieżowych
jest popularne nawet w kategorii F1 😉 Mecz od początku był toczony w
niskim tempie. Co prawda posiadanie piłki było zdecydowanie na naszą
korzyść, mimo kilku prób pressingowych drużyny MKS-u. Niestety po pierwszej
połowie przegrywaliśmy 0:2 ,po prostych błędach w wyprowadzeniu piłki ,na co
czekała tylko drużyna gospodarzy, ograniczająca się do 2, 3 podaniowych
ataków szybkich. Szkoda, że znając taktykę miejscowych nie potrafimy się
ustrzec bardzo prostych błędów technicznych, co pozwalałoby nam spokojnie
prowadzić grę. Druga połowa ,a zwłaszcza jej początek był lepszy w naszym
wykonaniu ,dzięki czemu za sprawą dwóch trafień Sagana wyrównaliśmy.Od tego
momentu gra była toczona w bardzo chaotyczny sposób. Oba zespoły nie mogły
stworzyć klarownej sytuacji z gry ,bo po prostu brakowało jakości. Gdy
wydawało się, że mecz zakończy się remisem ,,popełniamy w obronie wielbłąda
🙂 po stykowej sytuacji napastnik gości- nasz bramkarz piłka wturlała się
do bramki. Ostatecznie przegrywany 3:2. Przed nami ostatnia kolejka w
której liczę, że zagramy o niebo lepiej pod względem piłkarskim niż miało
to miejsce w poniedziałkowy wieczór.

Skład;
1. Krzysztof Rychlica
2. Franek Saganowski (2 gole)
3. Tymon Gralec
4. Wirgiliusz Szabliński
5. Kuba Studziżba
6. Maks Jesionek
7. Maks Idzik
8. Kuba Janiczek
9. Olaf Kondrat
10. Olek Grabowski
11. Bruno Cłapinski (asysta)

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

W ramach ostatniej kolejki ligowej podejmowaliśmy na swoim obiekcie drużynę
Znicza II Pruszków. Mimo, że był to nasz ostatni mecz w I  lidze, chcieliśmy
się pokazać z jak najlepszej strony. Początek meczu był wyrównany, my
utrzymywaliśmy się przy piłce ,jednak dobrze ustawiona drużyna Znicza i
nasze błędne decyzję w kluczowych momentach, nie pozwalały stworzyć
klarownej sytuacji. Dopiero w 15 minucie gry dobra kombinacyjna akcja z
prawej strony i swoją bramkę zdobył Błażej Laskowski. Po golu zawodnicy
wyraźnie się ożywili ,przez co tempo meczu było wyższe, jednak w pierwszej
części nic się nie zmieniło i to my schodziliśmy na  przerwę  z jednobramkowym
prowadzeniem. Druga część gry była zdecydowanie ciekawsza, głównie za sprawą
intensywności  gry, liczby stwarzanych sytuacji a w konsekwencji wielu
ładnych bramek. Chwilę po przerwie popełniamy prosty błąd indywidualny w
defensywie, z czego skorzystali goście. Chwilę później odpowiadamy jednak
pięknym strzałem z dystansu Kuby Janiczka i mamy 2:1. Ostatnie 20 minut to
prawdziwa wymiana ciosów, która ostatecznie skończyła się naszym
zwycięstwem 5:3. Po ostatnim gwizdku kończącym nasze ligowe zmagania,
rozpoczynamy już przygotowania do nowych rozgrywek. Wyciągamy wnioski z
ogromu doświadczeń, które nas spotkały na najwyższym szczeblu i idziemy
dalej w drodze  do osiągnięcia celu, jakim jest wychowanie zawodowego
piłkarza ,zachowując przy tym własną klubową tożsamość ,opartą na chęci
wygrywania, ale nigdy kosztem stylu i rozwoju indywidualnego zawodników.

Skład:

1. Krzysztof Rychlica
2. Tymon Gralec
3. Kuba Studziżba
4. Maks Jesionek (asysta)
5. Kuba Janiczek (gol)
6. Błażej Laskowski (gol)
7. Olek Grabowski
8. Franek Saganowski (gol)
9. Wirgiliusz Szabliński (gol)
10. Bruno Cłapiński
11. Olaf Kondrat

 

 

 

 

 

 

                                                 2006 B

 

W chłodne, zachmurzone ,niedzielne popołudnie ,wybraliśmy się na Puławską 266,
gdzie czekała na nas miejscowa drużyna Armado. Był to ostatni mecz w
tegorocznych rozgrywkach ligowych. Po pierwszych 30 minutach meczu było 0:0
i gra rzeczywiście odzwierciedlała  wynik. Mało składnych akcji, dużo walki
w środkowej części boiska i wiele niedokładności z obu stron. Na drugą
część gry wyszliśmy z założeniem utrzymywania się przy piłce i dużo
większej agresji sportowej ,przy stracie piłki. Udawało się po części
zrealizować postawione zadania, jednak z powodu problemów ze skutecznością
nie strzelaliśmy bramek. Popełnialiśmy jednak dużo błędów w defensywie z
czego korzystali gospodarze ,stwarzając groźne kontrataki. Gdy wydawało się,
że mecz zakończy się remisem cztery  minuty przed ostatnim gwizdkiem ,tracimy po
indywidualnym błędzie gola samobójczego. Chwilę później jednak ruszamy do
ultra ofensywy, która poskutkowała dwoma golami ,najpierw Maćka Wasiaka ,a
następnie Stasia Kowalczyka ,po którym sędzia zakończył mecz. Po średnich 55
minutach gry ,zobaczyliśmy bardzo ciekawą końcówkę z happyendem ,co naprawdę
mogło się podobać licznie zgromadzonym kibicom wokół boiska.

Skład;
1. Kuba Chełmicki
2. Tymon Gralec
3. Stasiek Kowalczyk (gol)
4. Jan Pęk
5. Maks Turniak
6. Kuba Twardowski
7. Maciek Wasiak (gol)
8. Olek Grabowski
9. Wirgiliusz Szabliński
10. Franek Ledziński
11. Olaf Kondrat
12. Błażej Laskowski
13. Franek Goździkowski

 

 

 

 

 

 

 

                                                  2005 A

 

Opis ostatniej kolejki w zasadzie jest nie potrzebny, wystarczy poczytać poprzednie relacje meczów . Gramy w piłkę ,stwarzamy sytuacje niestety pomimo przewagi w umiejętnościach czysto piłkarskich, tracimy bardzo łatwo bramki ,ucząc się wyprowadzać piłkę i przegrywamy. Początek spotkania, próbujemy rozrywać w swoim stylu ,ale szybko tracimy dwa gole .Nasz obrońca zamiast szybko zagrać piłkę na drugą stronę, prowadzi ją, dobiega do niego napastnik gospodarzy, zabiera futbolówkę i zdobywa gola. Pięć minut później ,rozgrywamy akcję od tyłu .Pomocnik ma pięć alternatyw do zagrania, niestety podaje do tyłu do jedynego zawodnika Chlebni, który wychodzi na czystą pozycję   i żeby ratować sytuację nasz obrońca, decyduje się na faul przed polem karnym. Niestety rzut wolny zostaje wykorzystany i po 10 minutach przegrywamy już 2:0. Na szczęście nic się nie zmienia w naszej grze ofensywnej i w pierwszej połowie zdobywamy bramkę kontaktową z rzutu wolnego ,po uderzeniu Kapiego ,pada bramka samobójcza. Druga połowa to nasza dominacja i kolejne dwa gole . Najpierw prostopadłe podanie Kacpra wykorzystuje Jaszczu , potem Kuba zagrywa do Wojtka Sokoła , który mija bramkarza i wychodzimy na prowadzenie. Niestety pod koniec meczu mając piłkę popełniamy dwa proste błędy i przegrywamy mecz. Podsumowując ligę dominuje w niej fizyczność i siła zawodników. Oprócz Legii, która gra w piłkę zespoły stawiają na silnych , dużych zawodników ,którzy w tym wieku jeszcze robią różnicę . Niestety jak pisał w tamtym tygodniu redaktor gazety Wyborczej po przegranym meczu z Francją Under 17 ,lepiej nie będzie ,patrząc czym kierują się trenerzy ,nastawieni tylko na wynik ,kosztem rozgrywania  piłki i utrzymywania się przy niej. To jest pierwsza liga wojewódzka ,ale to co widzimy na zachodzie jeżdżąc na turnieje piłkarskie , jesteśmy w piątej lidze. Co do naszej postawy możemy być na pewno zadowoleni z gry jaką prezentowaliśmy, 90% bramek straciliśmy z naszego wyprowadzenia z obrony ale inaczej nie da się wyszkolić zawodnika. Po Legii jesteśmy zespołem ,który strzelił najwięcej bramek ,bo aż 49 , w większości z wypracowanych , przemyślanych akcji ,co pokazuje, że każdy z naszych zawodników ma odpowiednią technikę, niestety brakuje nam walorów fizycznych  .Za parę lat to się wyrówna ,a technika sama nie przyjdzie ,a czasu na jej wypracowanie nie będzie .
Skład:
– Alex Sawicki
– Kajtek Green
– Maks Hawryszko
– Patryk Zubek
– Kacper Bojańczyk (2 asysty)
– Tymon Dobień
– Julek Kucicki
– Wojtek Sokół (1 bramka)
– Mateusz Cichocki
– Kuba Jaszczuk (1 gol 1 asysta)
-Jaś Żelich
-Maciek Pantak
-Franek Szymański

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

                                                           2005 B

 

 

Po serii meczów bez zdobyczy punktowej wybraliśmy się na spotkanie  z Białymi Orłami z nadzieją iż uda nam się w końcu przełamać. Od początku staraliśmy się przejąć inicjatywę i jak najdłużej utrzymywać się przy piłce. Niestety tego dnia nie była to nasza mocna strona. W naszej grze było sporo nerwowości. Chłopcy w momencie, kiedy należało uspokoić grę zbyt szybko i chaotycznie pozbywali się piłki. Po 15 minutach chaotycznego  spotkania , bardzo przytomnie zachował się Antek Ślazewicz, który z prawego skrzydła złamał akcję do środka i kapitalnym prostopadłym podanie uruchomił Maksa Domżalskiego ,a ten  pewnie umieścił piłkę w siatce. Bramka na 1:0 nie dodała nam skrzydeł, obraz gry w naszym wykonaniu się nie zmienił. To przeciwnik dłużej utrzymywał się przy piłce lecz nic z tego nie wynikało ,co jest też zasługą dobrze grającego bloku defensywnego Championów. Tuż przed przerwą Jeremi Sobczyk decyduje się na 25 metrze na akcję indywidualną . Mija pierwszego zawodnika, drugiego, trzeciego, bramkarza i .. gol do pustej bramki. Wielkie brawa dla Jerema za odwagę i pewność siebie! Wynik do przerwy – 2:0 .Można by rzec patrząc na 3 ostatnie mecze ,że po 35 minutach mamy prawo do niepokoju ,ponieważ znowu mamy jakże zgubną przewagę dwóch bramek. Tym razem jednak  chłopcy udowodnili ,że nauka nie poszła w las i wyciągnęli wnioski. Na początku drugiej połowy ,fantastycznym, prostopadłym podaniem ze środka pola popisuje się Kuba Sobczyk, a Chipsik tak jak i w pierwszej sytuacji, z zimna krwią zdobywa bramkę. 3:0. Mimo kilku sytuacji z obu stron wynik się nie zmienia. Największym plusem i zwycięstwem tego meczu jest fakt ,że udaje nam się w końcu ,pierwszy raz w tym sezonie zagrać na „0” z tyłu. Była to zasługa dobrej gry formacji obronnej ,jak i wielkiego zaangażowania całego zespołu. Mimo iż gra tego dnia nie była taka jak oczekiwaliśmy, wygrywamy zdecydowanie ten mecz. Patrząc na fakt, że w tej rundzie mieliśmy sporo pojedynków ,gdzie graliśmy bardzo dobrze ,ale nie zdobyliśmy nawet punktu, poniekąd może cieszyć fakt iż mimo tego, że gra nie była  perfekcyjna, udaje nam się zdobyć 3 punkty. Za tydzień gramy ostatni mecz ligowy z WBS Warszawa. Mamy nadzieję że chłopcy w dobrym stylu zakończą ligowe rozgrywki. Rychlica ,Mirkowski ,Janiszewski Żukowsk,i Jeremi Sobczyk (bramka,) Domaradzki ,Nowak ,Żółciński ,Domżalski ( 2 bramki) ,Krzystek Ślazewicz (asysta) ,Kuba Sobczyk (asysta) ,Kosakowski, Cienkowski, Niewadził

 

 

 

 

                                               2004 A

 

 

Mecz lidera tabeli ,z ostatnim zespołem był kanonada strzelecką ,dla Championa . Nie spodziewaliśmy się ,że rywal nam w jakiś sposób zagrozi podczas spotkania  ,ale zupełnie nie spodziewaliśmy się ,że gospodarze praktycznie na stojąco chcą rozegrać tą batalie w deszczowy ,zimny dzień . My natomiast strzelaliśmy bramki ,rozgrywaliśmy akcję ,ale tak naprawdę niewiele dała nam ta konfrontacja ,gdzie czasami było widać ,że chłopcy nie trzymają swoich pozycji ,nie asekurują się nawzajem i każdy chce strzelić jak najwięcej goli. Ostatecznie kończymy te rozgrywki wynikiem 21:0 ,pokazując czasami bardzo dobre akcje .Przed nami mecz z Gwardią Warszawa w którym chcemy pokazać ,że awans do I ligi zupełnie nam się należał i gdyby nie  nie  przychylność związkowych działaczy MZPN ,już dawno powinniśmy tam grać i się dalej rozwijać .Co się odwlecze to……… .przed nami turniej w Zakopanem i wiele intensywnych sparingów z silnymi rywalami .

 

Skład drużyny :  Sawicki, Szacherski, Pawlak  ,Bykowski( 3 gole asysta) , Pańtak ,( gol ),Wieczorek( 3 gole ,asysta) ,Kowalski( gol) ,Lee( 5 bramek ) , Dobień ,Falkiewicz ( 2 gole ),Domżalski ( gol, 3 asysty)Lalik (5 bramek ,asysta)

 


Komentarze

Komentarze

         Liście z drzew spadają ,a Nasi Championi nadal ligę grają . Fajnie ,że towarzyszy temu pozytywna energia bez względu na wyniki jakie  padają . Raz jest lepiej ,raz gorzej ale trzeba wiedzieć ,że to dopiero początek piłkarskiej przygody naszych podopiecznych ,którzy zostawiają serce na boisku z myślą o karierze piłkarskiej .Niewielu się to uda ,ale pierwszym krokiem do osiągnięcia celu  są marzenia !!!! Bo marzenia są jak listy ,które szukają adresata  …….

Zapraszamy do relacji ….                                                 

 

 

                                                              2011

W przedostatniej kolejce ligowej mierzyliśmy się z Kosa Konstancin.
Niestety chłopcy nie najlepiej weszli w to spotkanie, co skutkowało stratą bramek ,po prostych błędach. Mimo to nadal konsekwentnie przez cały mecz staraliśmy się realizować swoje założenia.
Na pewno mamy jeszcze wiele do poprawy, zarówno w taktyce jak i umiejętnościach naszych zawodników, ale bardzo cieszy fakt iż chłopcy są ambitni, chętni do nauki i starają się za każdym razem wyciągać swoje wnioski i przemyślenia.
Na słowa uznania po tym spotkaniu zasłużył nasz bramkarz – Dominik Majewski ,który obronił rzut karny i przez cały mecz popisywał się świetnym interwencjami. Brawo!
Za tydzień kończymy rozgrywki ligowe meczem u siebie z Piasecznem. Miejmy nadzieje ,ze chłopcy pokażą pełnie swoich wysokich możliwości.
Majewski, Kaczkowski, Wiśniewski (bramka) Fejcher( bramka) Gliszczyński (2 bramki) Szymański, Konaszczyc, Turniak

 

 

                                                                   2010 A

AKS Delta 7-3 STF Champion

Po bardzo dobrym występie na turnieju czas wrócić do ligowej rzeczywistość.
Takie powroty czasami mogą być nieprzyjemne i tak też było w naszym
przypadku.

Mecz rozpoczęliśmy w dobrym stylu. Narzuciliśmy wysokie tempo,
prowadziliśmy grę, a gospodarze czekali na kontrataki. Dzięki, dobrej grze
objęliśmy prowadzenie za sprawą Mikołaja Reka i chcieliśmy więcej. Niestety
prosty błąd indywidualny i gospodarze wyrównują. Mecz był toczony w dobrym
tempie, my próbowaliśmy tworzyć sytuacje po atakach pozycyjnych, gospodarze
po kontratakach, jednym i drugim wychodziło to z różnym skutkiem. Na 2-1
pierwsza strzela Delta, jednak nasza odpowiedź to genialna akcja Oliviera
Bykowskiego, który mija 3 rywali i pakuje piłkę do bramki z najbliższej
odległości. Od stanu 2-2 nam przydarzył się gorszy moment, kilka chwil
nieuwagi, proste błędy, gospodarze zmienili styl na jeszcze bardziej
bezpośredni i zdobyli taką przewagę, że nasi zawodnicy nie byli w stanie
jej odwrócić.

Mecz ten miał dwa oblicza, pierwsze 30 minut bardzo dobre, drugie dużo
słabsze. Jesteśmy świadomi jednak, że zawodnicy nie są w stanie grać co
tydzień na 100% swoich umiejętności, dlatego jesteśmy wyrozumiali,
dziękujemy za zaangażowanie i czekamy z niecierpliwością na kolejne
spotkania.

*Skład:*
*1. Szymon Szymański *
*2. Mikołaj Rek (gol)*
*3. Wiktor Serafin*
*4. Kuba Dworak*
*5. Karol Głowacki*
*6. Olivier Bykowski (gol)*

 

                                        2010 B

STF II Champion 11-1 UKS BSS Irzyk

Po bardzo dobrych fragmentach gry tydzień temu z Orlikiem Mokotów, w
ostatniej kolejce przyszło nam zmierzyć się z UKS BSS Irzyk III. Drużyną z
którą w poprzedniej rundzie odnieśliśmy minimalne zwycięstwo 7-6.

Apetyty więc były duże, ale myślimy ,że nikt nie spodziewał się, że
dostaniemy podwójne danie z tak dużym deserem! Gra chłopaków w tym
spotkaniu mogła naprawdę się podobać. W środku pola świetnie akcjami
kierował Alan Kotliński, na skrzydłach szaleli Maks Manuta i Hubert
Bednarczyk, a Tomek Przeklasa na swojej lewej stronie, urządził
podświadomie sobie konkurs, którego przeciwnika lepiej wkręci w ziemię.
Przerywanie ataków, tradycyjnie należało do Bartka Maciasa, któremu również
udało się zdobyć dwie bramki. Na przedpolu czuwał niezawodny w tym meczu
Kacper Ksokowski!

W ostatnim meczu ligowym drużyna pokazała, że ma niewiele wspólnego z tą
którą mogliśmy oglądać na początku września. Bardzo nas cieszy podejście i
zaangażowanie zawodników na treningach, bo jak widać przynosi to dobre
efekty. Gratulacje!

Skład:
– Kacper Ksokowski
– Bartek Macias (2 bramki)
– Hubert Bednarczyk (gol, 2 asysty)
– Alan Kotliński (4 bramki, asysta)
– Tomek Przeklasa (3 bramki)
– Maks Manuta (gol, 3 asysty)

 

                                                      2009 A

 

STF Champion – Kosa Konstancin 15-1

W przedostatniej kolejce ligowej, drużyna Championa wyruszyła do Konstancina, aby zmierzyć się z miejscową Kosą. Nasz przeciwnik był już pewny spadku do drugiej ligi i chyba ta świadomość mocno odbiła się na dyspozycji w tym meczu, bo  nie postawił nam trudnych warunków. Nie umniejszając jednak niczego naszym zawodnikom, bo  im tego dnia wychodziło wszystko, kontrolowaliśmy ten mecz od początku do końca. Graliśmy bardzo dobrze 1×1, podaniami na jeden lub dwa kontakty. Były też piękne bramki, zagrania piętą, podcinka nad bramkarzem. Nasi chłopcy, oprócz wysokich umiejętności, pokazali radość z gry i duży luz. Po raz kolejny udowodniliśmy dojrzałość na boisku.

Pozostała nam już ostatnia kolejka, gdzie na własnym boisku podejmiemy Znicz. Mamy nadzieję, że w pełnym składzie damy chłopcom z Pruszkowa rewanż, za pechową porażkę na ich obiekcie.

Chłopakom gratulujemy kolejnych punktów i bardzo dobrego meczu.

Bramki:

Iwo Kupidura x7, Stach Białecki x3, Mario Martinez-Młynarczyk x2, Jasiek Hadyś x2, Antek

Rutkowski

Asysty

: Maciek Habrowicz x4, Antek Rutkowski x2, Iwo Kupidura, Mario Martinez-Młynarczyk

Skład

: Aleks Martinez-Młynarczyk, Stach Białecki, Paweł Kazała, Mario Martinez-Młynarczyk, Maciek

Habrowicz, Iwo Kupidura, Antek Rutkowski, Karol Jesiona, Jasiek Hadyś, Filip Danielewicz

 

 

                                                              2009 B

 

STF Champion II – Agrykola II 8-3

Nietypowo, bo w niedzielne przedpołudnie rozegraliśmy wyjazdowe spotkanie z Agrykolą. Choć nasz przeciwnik nie zdobył jeszcze punktów, to potraktowaliśmy to spotkanie poważnie. Głównie mając na uwadze ostatnie, niezasłużone porażki chcieliśmy pokazać, że zespół oprócz dobrej gry, potrafi strzelać więcej bramek niż przeciwnik.

Początek meczu należał do Championa. Wynik meczu otworzył Kacper Nowak, który nieśmiało zaatakował lewym skrzydłem i strzałem w krótki róg pokonał bramkarza gości. Chwilę później było już 3-0 ,po dobrych akcjach naszego zespołu. Niestety, chłopcy uznali, że mecz już jest wygrany. Chwila nieuwagi naszych obrońców i napastnik Agrykoli trafia kontaktową bramkę, a nasz zespół nie reaguje odpowiednio, pozwalając na zbyt wiele naszym przeciwnikom. Po przerwie zespół od nowa zaczął grać jakby było 0-0 i takie nastawienie dało nam dużą przewagę bramkową i posiadania piłki.

W końcówce meczu znów daliśmy sobie strzelić dwie bramki, których można było uniknąć, lecz koniec końców wygrywamy ten mecz zdecydowanie. Cieszy coraz lepsza gra zespołu, pokazaliśmy kilka fajnych akcji na jeden kontakt. Widać, że chłopcy coraz lepiej rozumieją się na boisku, i coraz bardziej rozumieją model gry, którego oczekujemy od wszystkich naszych zespołów.

Gratulacje za przekonujące zwycięstwo wszystkim zawodnikom.

Bramki:

Kacper Nowak x4, Tymek Gogacz x3, Bruno Brzyski

Asysty

: Kuba Kołakowski x3, Kacper Nowak

Skład STF

: Olgierd Dłubacz, Borys Majorczyk, Bruno Brzyski, Kacper Adamus, Michał Giżyński, Kuba

Kołakowski, Kacper Nowak, Tymek Gogacz, Kuba Wilcock, Wiktor Szymański, Albert Olszański, Kacper

Sokół

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

                                                                    2008 A

27.10.2018 to data rewanżowego spotkania z liderem rozgrywek, niezwykle silną ekipą Drukarza Warszawa. Na boisko w parku Skaryszewskim udaliśmy się w bojowych nastrojach ,po wysokiej porażce w pierwszej rundzie chcieliśmy zetrzeć złe wrażenie, które niewątpliwie pozostało po tym meczu. Mocno weszliśmy w spotkanie, wysokim pressingiem utrudniając rywalowi rozgrywanie akcji, a samemu tworząc sytuacje bramkowe, niestety pomimo wielu okazji w pierwszej ćwiartce spotkania nie udało nam się pokonać bramkarza gospodarzy, a Drukarz swoje jedyne dwa celne strzały zamienia na bramki. Rozmowa motywacyjna w przerwie przyniosła rezultaty, rzuciliśmy się do ataku, raz po raz nękając defensywę przeciwnika, efektem czego ,po rewelacyjnej współpracy duetu Żakowicz(2 bramki) – Czerniatowicz(2 asysty) doprowadzamy do remisu, który jednak nie trwał zbyt długo ,gdyż stracona przed gwizdkiem kończącym drugą ćwiartkę bramka sprawia, że na tablicy po połowie spotkania widnieje wynik 2:3.

Dwie ostatnie ćwiartki ,to dużo walki w środku pola i szybkie przenoszenie się akcji z jednej strony boiska na drugą. Dla obu zespołów padały ładne bramk,i po zespołowych zagraniach i zabrakło naprawdę niewiele, aby wywieźć choć jeden punkt z zespołem, którego w lidze jeszcze nikt nie pokonał ( jedna porażka drugim zespołem). Końcowy wynik 5:7.

W ogólnym rozrachunku ,było to chyba najlepsze spotkanie naszego zespołu w tym sezonie. Pomimo niekorzystnego wyniku można być dumnym z naszych chłopców, którzy zostawili serca na boisku, walcząc z niesamowitą wręcz determinacją. Na wyróżnienie zasługuje postawa naszych obrońców, Kowalski-Carrillo, którzy wysokim pressingiem przez całe spotkanie bez chwili odpoczynku, utrudniali ofensywne poczynania przeciwników.  Luca (niewątpliwie najlepszy zawodnik na boisku) zdobył przepięknego gola, zaczynając solową akcję rajdem spod naszego pola karnego, a kończąc atomowym uderzeniem zza pola karnego przeciwników, wprost w okienko bramki.

Postawa chłopców napawa dumą, jeżeli w każdym meczu będą prezentowali podobny poziom, to w przyszłym sezonie będziemy w stanie powalczyć o wyższe cele!

Skład zespołu:

Wiktor Czapiński

Łukasz Kowalski

Luca Carrillo – 1 bramka

Kacper Jaskuła – 1 bramka

Dawid Matuszewski

Kuba Pawełkowicz

Igor Tonkowicz – 1 bramka

Teo Żakowicz – 2 bramki

Mikołaj Czerniatowicz – 2 asysty

Tomasz Jabłoński – 1 asysta

 

 

 

 

 

 

 

                                          2008 B

Mecze drużyny 2008B to prawdziwy rollercoaster. Przed dwoma tygodniami musieliśmy przełknąć gorycz porażki po fatalnym, najgorszym w tym sezonie  meczu z FC Puma, natomiast tym razem cieszymy się z wygranej ,po kapitalnym i najlepszym w tym sezonie meczu z UKS Football Academy Warszawa. Mecz rozpoczął się dla nas bardzo dobrze i po trafieniu Franka Urbana ,pierwszą kwartę zakończyliśmy prowadzeniem 1:0. Chwilę po rozpoczęciu drugiej kwarty, nasi przeciwnicy doprowadzili do wyrównania, jednak długo to nie trwało, gdyż za sprawą Stasia Litwińczuka ponownie prowadziliśmy. W tej części gry bramki dołożyli jeszcze Franek Urban i Igor Świderski, który strzelił przepięknego gola przewrotką à la Marcin Mięciel, natomiast przeciwnicy strzelili drugą bramkę i to by było na tyle w kwestii zdobytych goli w tym meczu przez Football Academy. W drugiej połowie dokładamy jeszcze 6 goli, a ostateczny wynik to 10:2. Cały spotkanie  to bezwzględna dominacja naszej drużyny. Zastosowanie  wysokiego pressingu ,przyniosło zamierzony efekt przez co, przeciwnicy mieli problem z wydostaniem się spod swojego pola karnego. W każdym elemencie piłkarskiego rzemiosła wyraźnie tego dnia byliśmy lepsi. Oczywiście zdarzały nam się błędy, jednak były one na tyle drobne, że zostały  naprawiane natychmiastowo. Na pochwalę zasługuję Franek Lewandowski, który w tym meczu był prawdopodobnie najlepszym zawodnikiem. Wykorzystując swoją szybkość i drybling stwarzał ogromna przewagę (zdarzało się że podchodziło do niego 3 obrońców). Ogółem cała drużyna zagrała na równym, dobrym poziomie. Zwiastuje to dobry prognostyk przed bardzo ważnym meczem w następnej kolejce. Zagraliśmy w składzie:

Wiktor Humeniuk

Mateusz Szczotka (1 bramka i 1 asysta)

Adam Gutowski (1 asysta)

Franek Lewandowski (1 asysta)

Julian Dziełak (1 asysta)

Franek Urban (4 bramki)

Staś Litwińczuk  (2 bramki)

Igor Świderski (3 bramki i 1 asysta)

Tymon Bartczak (2 asysty) 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

                                                                 2007 A                                              

 

          Znicz –S.T.F. Champion 0:0                                               

W niedzielne popołudnie wybraliśmy się do Pruszkowa na kolejny , ligowy pojedynek ze Zniczem Pruszków . O ile w pierwszej połowie ,pomimo trudnych ,deszczowych warunków posiadaliśmy totalna przewagę ,pod każdym względem piłkarskiego rzemiosła ,to druga połowa była już dużo gorsza . W pierwszych 30 minutach mieliśmy kilka dobrych okazji do zdobycia gola ,niestety  zabrakło zimnej krwi pod bramką rywala .Druga połowa rozczarowała chyba wszystkich ,którzy oglądali ten mecz ,bo na boisku panował  chaos i mało było składnych ,przemyślanych akcji .Dużo przypadku ,stałych fragmentów gry ,z których gospodarze próbowali  zdobyć gola . W   końcowym rozrachunku pada  remis i chyba jest to sprawiedliwy wynik, patrząc na ofensywne działania obu drużyn . Na pochwałę zasługują tylko formację  obronne  i bramkarze obu ekip ,które beż zastrzeżeń wywiązywały się ze swoich zadań . Wynik 0:0   i  chyba jest to najlepsze podsumowanie tego pojedynku.

Skład : Chełmicki , Hadyś , Zubek , Kossak , Lipka ,Molenda , Kędzior , Guzowski , Wielgolaski , Janiszewski .

 

 S.T.F. Champion –Kosa Konstancin 4:1

 

Po meczu w Pruszkowie mieliśmy tylko kilkanaście godzin na regenerację ,bo w poniedziałek graliśmy zaległe spotkanie z Kosą Konstancin . Z punktu widzenia tabeli ,mecz ten dla gości nie miał już żadnego znaczenia ( spadek do II ligi) dla nas mógł być podreperowaniem punktowego konta i patrzenie w górę tabeli .Samo widowisko stało na niezłym poziomie ,a to za sprawą podopiecznych Championa ,którzy całkowicie kontrolowali wydarzenia boiskowe . Oczywiście Kosa również sporadycznie próbowała przeprowadzać kontrataki ,ale dobrze spisywał się cały zespół S.T.F-u, który kompatybilnie grał w obronie ,a w bramce dobrze spisywał się Kuba Chełmicki .Do przerwy prowadzimy 2:0  po bramkach :Janka Molendy i Adriana Wielgolaskiego ( asystaLipka)

Po zmianie stron obraz meczu  się nie zmienił .My posiadaliśmy piłkę ,strzelaliśmy bramki, a goście próbowali wyjść szybkimi akcjami ze swojej połowy .Gola na 3:0 strzela Mateusz Lipka ,który najprzytomniej zachował się w zamieszaniu podbramkowym .Nie zwalnialiśmy tempa i za chwilę Antek Kossak ładnym strzałem  zza pola karnego strzela na 4:0 . Obiektywnie trzeba powiedzieć ,że zawodnicy z Konstancina w tym fragmencie gry mieli również dwie dogodne sytuację ,na nasze szczęście zabrakło skuteczności .I gdy wydawało się ,że w zawodach tych nie padnie już żadna bramka ,na strzał zdecydował się pomocnik w biało czerwonej koszulce i mimo ,że nie wyszedł mu on tak jak chciał ,to osiągną cel w postaci bramki .Żle zachował się nasz drugi golkiper Natan Ońko ,który puszcza między nogami gola ,w pozornie łatwej sytuacji. Szkoda bo kilkoma ładnymi interwencjami w drugiej połowie  uchronił nas wcześniej ,od utraty gola ,w trudniejszych dla siebie sytuacjach .Ostatecznie  wygrywamy 4:1 i zostaje nam jeszcze jeden mecz ,który być może pozwoli nam wspiąć się na drugie miejsce w ligowej tabeli ( o ile wygramy)

Skład : Chełmicki ,Ońko ,Kossak( gol) ,Zubek ,Hadyś ,Lipka( gol i asysta) ,Molenda(gol) ,Janiszewski ,Guzowski,Kędzior ,Wielgolaski(gol )

 

 

                                                               2006 B

W przedostatniej kolejce naszym przeciwnikiem był zespół UKS Iwiczna.
W pierwszej połowie kibice tego dnia ujrzeli przede wszystkim dużo walki. Nie było zbyt dużo składnych akcji, oba zespoły skupiły się na uważnej grze w defensywie. Pierwsze 30 minut bezbarwnej gry ,kończy się remisem 0:0.
Początek drugiej połowy, to bardzo podobny obraz meczu jak w pierwszej. Gdy wydawało się ze ten pojedynek  może się zakończyć bezbramkowym remisem, piękny strzałem z dystansu popisał się zawodnik gości i przegrywamy 0:1. Ta bramka sprawiła, że mecz w końcu się otworzył. My zaczęliśmy już podejmować dużo większe ryzyko w ofensywie ,a goście świetnie kontratakowali . Mimo kilku sytuacji nie udaje nam się zdobyć bramki. Zaważyła na tym nasza skuteczność oraz dobra dyspozycja bramkarza Iwicznej. W ostatnich minutach podjęliśmy ryzyko mocno się odkrywając aby poszukać bramki na 1:1. Niestety to poskutkowało dwoma kontratakami gości, którzy pewnie zamienili je na gole . Końcowy wynik 0:3.
Wydaje się, że z przebiegu meczu nie zasłużyliśmy dziś na choćby remis, należy pochwalić chłopców za walkę lecz brakowało nam kreatywności i postawienia kropki nad „i” w ofensywie.
W przyszłym tygodniu meczem z Armado kończymy rozgrywki ligowe.
Kosiński Laskowski Sobczyk Pęk Goździkowski Sobczyk Wasiak Friedmann Twardowski Turniak Kowalczyk

 

 

 

 

                                                      2005 A

Przedostatnia kolejka i bardzo ważny mecz dla układu tabeli .Rywal Józefowia,który ma  5 punktów straty do nas ,łatwo tego spotkania nie odda .Początek wyrównany ,dużo niedokładności i brzydkiej gry, ale to my zdobywamy gola. Janek Kossak wrzuca piłkę z prawej strony w pole karne ,bramkarz gości próbuje piąstkować piłkę ,ale zostaje wyprzedzony przez Kubę Jaszczuka, który strzałem głową umieszcza piłkę w siatce. Chwilę później wysoki pressing naszego zespołu i obrońca gości przypadkowo strzela  bramkę samobójczą .Jak zwykle wydawało by się ,że teraz będzie z górki ,niestety  nic bardziej mylnego. Wychodzimy z kontratakiem sześciu na czterech ale Franek podejmuje najgorszą decyzję jaką mógł podjąć przy tej akcji ,wchodzi w drybling, traci piłkę ,a przeciwnik niewiele się zastanawiając zagrywa do nieobstawionego napastnika, który zdobywa gola kontaktowego. Druga połowa bez zmian,wyrównany mecz, ale to my popełniamy błąd po raz kolejny Patryk wchodzi w drybling w naszym polu karnym, traci piłkę i tracimy gola. Do końca meczu mamy swoje sytuację, ale i przeciwnik też mógł strzelić gola. Pod koniec spotkania prostopadłe podanie od Kacpra, przejmuje Soczek, wychodzi sam na sam i wyprowadza nasz zespół na prowadzenie .Ostatnia rozpaczliwa akcja meczu, przy bierności naszych zawodników, Józefowia przedostaje się pod nasze pole karne ,centra na głowę napastnika i mamy remis i końcowy gwizdek. To jest właśnie nasz charakter o którym mówimy ,co tydzień ,zespół  Józefovi  wygrywał większości piłek stykowych, do tego w ostatniej akcji zawodnik gości zdobywa bramkę ,a my wszyscy przyglądamy się bez żadnej reakcji.
STF-Józefovia -3:3
Skład:
-Aleks Sawicki
-Janek Kossak
-Patryk Zubek
-Maks Hawryszko
-Franek Szymański
-Kacper Bojańczyk ( 1 asysta )
-Wojtek Sokół (gol)
-Kuba Jaszczuk (gol)
-Julek Kucicki
-Jaś Żelich
-Kajtek Gryn
-Mateusz Cichocki

 

 

 

 

 

 

 

                                                                2005 B

W niedzielny poranek wybraliśmy się na mecz z Varsovią.
Po pierwszym zaciętym pojedynku , spodziewaliśmy się dziś ciężkiej przeprawy. Tego dnia przyjechaliśmy dość mocno osłabieni kadrowo (12 zawodników) ale każdy z chłopców był mocno zdeterminowany do walki na boisku.
Od pierwszej minuty gospodarze przejmują inicjatywę, dłużej utrzymują się przy piłce lecz brakuje im pomysłu ,na dobrze grający nasz blok defensywy. My za to mieliśmy dobrą okazje z kontry aby zdobyć bramkę na 1:0 lecz strzał Filipa Kosakowskiego obronił bramkarz. Oblężenie naszej bramki w końcu przyniosło skutek i Varsovia zdobywa gola  na 1:0. Ten sprawił ,że nasi zawodnicy ruszyli odważniej do przodu. W 25 minucie Kuba Nowak mając trochę miejsca na 20 metrze od bramki ,decyduje się na strzał z lewej nogi. Mimo iż nie było to atomowe uderzenie ,to jednak na tyle celne że zaskoczył bramkarza i mamy 1:1. Parę minut później mamy rzut wolny 30 metrów od bramki. Igor decyduje się na strzał, bramkarz odbija piłkę przed siebie , przejmuje ją Dominik , zagrywa wzdłuż bramki ,a tam pewnym wykończeniem popisał się Filip Kosakowski. Wynik do przerwy 2:1.
W przerwie wiedząc iż mamy tylko jednego rezerwowego, a rywale siedmiu powiedzieliśmy sobie że kluczem będzie jak najdłużej utrzymywać się przy piłce i unikać prostych błędów.
Druga połowa zaczyna się dla nas bardzo dobrze. Kolejny rzut wolny 30 metrów od bramki rywala, znów Igor Żukowski decyduje się na uderzenie i pięknym strzałem daje nam dwubramkowe prowadzenie, 3:1. Niestety tak to już u nas w ostatnich meczach bywa, że wszystko co dobre kończy się w momencie gdy prowadzimy różnica dwóch bramek. Dziś tak tez się stało ,po raz trzeci z rzędu. Za bardzo się cofnęliśmy ,dając gospodarza pełna kontrole nad meczem. Biegaliśmy  za piłka nie potrafiąc jej utrzymać po odbiorze ,co skutkowało utratą sił. Gospodarze za to wykorzystali zmiany wpuszczając „świeżych zawodników”, którzy zachowali się tak jak na rezerwowych przystało. W kilkanaście minut tracimy proste bramki ,po własnych błędach w wyprowadzeniu piłki od bramki, w kryciu oraz w braku asekuracji w bocznych sektorach boiskach. Z 3:1 dla nas zrobiło się 3:7 dla Varsovii. Ostatnie słowo tego dnia należało do nas, po dośrodkowaniu z rzutu rożnego bramkę zdobywa Benio. Wynik końcowy 4:7.
Był to trudny mecz. Tak naprawdę ciężko stwierdzić jak po tym spotkaniu oceniać nasza drużynę. Z jednej strony przegrywamy kolejny mecz, trzeci raz z rzędu tracimy dwubramkowe prowadzenie i znowu sporo straconych bramek. Z drugiej strony tego dnia momentami patrząc na nasza grę ,ręce same składały się do oklasków, każdy z chłopców dziś pokazał 150% zaangażowania, a sędzia dzisiejszego spotkania po meczu stwierdził iż wyglądaliśmy lepiej pod względem technicznym i gry kombinacyjnej na tle rywala. W zespole gospodarzy tego dnia wystąpiło kilku zawodników z ekstraligi i mimo widocznej różnicy ,nasi chłopcy próbowali rywalizować z nimi jak równy z równym.
Boli poniesiona porażka lecz dużo bardziej cieszy fakt iż mimo wydarzeń na boisku i niesprzyjających wyników realizujemy swoje założenia i konsekwentnie chcemy uczyć się gry w piłkę, próbować skutecznej fazy otwarcia gry oraz podejmowania ryzyka w grze kombinacyjnej. Bo koniec końców najważniejsze jest dla nas to ,aby za kilka lat chłopcy nie szczycili się tym ze wygrali w wieku 13 lat mecz w 2 lidze okręgowej w kiepskim stylu ,tylko żeby próbując sił w piłce seniorskiej, zaprezentowali wysokie umiejętności piłkarskie i pewność siebie w boiskowych sytuacjach.
Szczotka Niewadził Sobczyk Zukowski (bramka) Mirkowski Domaradzki Sobczyk Nowak (bramka, asysta) Kosakowski (bramka) Krzystek (bramka, asysta) Dobraczyński Cienkowski (asysta)

 

 

 

 

 

 

 

 

                                                                        2004 A

Słaby mecz w wykonaniu zespołu Championa rocznika 2004 obejrzeliśmy w niedzielne przedpołudnie .Mimo ,że byliśmy zdecydowanym faworytem  potyczki z Perłą Złotokłos ,to na boisku dostosowaliśmy się do naszego rywala  i poziom tego spotkania ,lekko mówiąc był  niski  . Z murawy wiało totalna nudą ,przeciwnik myślał tylko o najmniejszym wymiarze kary i skupił się na obronie ,nam też za bardzo się nie chciało biegać i wyglądało to wszystko …………Nic więcej, mimo najszczerszych chęci nie da się dobrego napisać się o tym widowisku i miejmy nadzieję ,że to ostatni taki mecz wykonaniu Championa .Wygrywamy i  jest to jedyny pozytyw tego pojedynku.

Skład…. Sawicki ,Szacherski ,Bykowski , Pawlak ,Pańtak , Ślazewicz , Wieczorek ( gol) ,Kowalski , Lee ( gol ) Lalik ( 2 gole,asysta) ,Falkiewicz

                                                                             2004 B

STF II Champion 1-7 RKS Bór Regut

 

 

W przedostatniej  ligowej kolejce naszym rywalem był RKS Bór Regut.
Po  pierwszym meczu, gdzie zwyciężyliśmy 2-1, wiedzieliśmy, że czeka
nas ciężkie spotkanie. Niestety chyba nikt z nas nie przypuszczał, że
stanie się to co się stało…

Pierwsze piętnaście minut pokazało nam, jakim potencjałem dysponuje ta
drużyna. Bardzo dobre tempo, duża płynność akcji i bardzo szybka reakcja po
stracie piłki, to cechy które charakteryzowały nasz zespół na początku
spotkania. Jedna z tych bardzo dobrych akcji, w której Maks Hawryszko
skupił na sobie uwagę dwóch rywali, zagrał w tempo do Tymona Dobienia, a
ten niczym „rasowy” napastnik umieścił piłkę w siatce. Gdybyśmy zachowali
więcej zimnej krwi, po kilkunastu minutach powinno być 3-0 i sprawa w tym
spotkaniu zostałaby zamknięta. Niestety prowadziliśmy tylko jedną bramką,
co dawało nadzieję na korzystny rezultat rywalom. Pod koniec pierwszej
połowy, jeden z zawodników drużyny przeciwnej zaskoczył uderzeniem z
dystansu naszego bramkarza i w efekcie mamy 1-1. Drugą połowę chcieliśmy
rozpocząć podobnie jak pierwszą, niestety fatalne błędy w rozgrywaniu
piłki, ustawieniu obrońców i bramkarza sprawiły, że w przeciągu kilku minut
straciliśmy szansę na zwycięstwo. Ten szok dla zawodników był tak duży, że
nie byli w stanie podnieść się już do końca.

Bardzo szkoda takiego przebiegu spotkania. Jest to jednak dla nas ogromna
lekcja, która pokazuje, że w piłce nożnej umiejętności czysto piłkarskie
nie są najważniejsze. Nie liczba „żonglerek” mówi nam o jakości zawodnika,
lecz jego wydajność w grze, za pomocą skutecznie podejmowanych decyzji.
Awansu do drugiej ligi możemy być pewni, ale nie chcemy robić tego w takim
stylu. Dlatego też w ostatnim spotkaniu z liderem będziemy musieli wspiąć
się na wyżyny naszych możliwości.

Skład:
– Aleksander Szczotka
– Janek Kossak
– Igor Żukowski
– Maciej Pańtak
– Marcel Domaradzki
– Julek Kucicki
– Kuba Nowak
– Maks Hawryszko (asysta)
– Antek Ślazewicz
– Tymon Dobień (gol)
– Maks Domżalski

 

 

 

 

 

 


Komentarze

Komentarze

No i doczekaliśmy się pierwszego zawodnika ,który został powołany na konsultację Kadry Polski w roczniku 2006 . Jest nim Franciszek Saganowski ,który   w dniach 12-16.11 .2018 w Pruszkowie, będzie bacznie obserwowany przez trenera  Reprezentacji  Bartłomieja Zalewskiego . Frankowi gratulujemy ,że został doceniony i dostał się do 40 najlepszych zawodników w Polsce na ten moment .Życzymy udanego występu !!!!!


Komentarze

Komentarze

Małymi krokami zbliża się koniec ligowych zmagań .Drużyny Championa dają z siebie wszystko ,żeby jak najlepiej wypaść w ostatecznym rozrachunku w tabeli . Piłkarsko ,możemy być  zadowoleni ,bo od najmłodszych drużyn ,do najstarszych próbujemy operować piłka podczas spotkań ,turniejów itd. Nie zawsze idzie to jeszcze w parze z wynikami ,ale największy  i najlepszy wynik dla akademii Championa ,to zawodnik  ,który osiągnie sukces jako senior ( reprezentacja ,Ekstraklasa  itd…) a także to ,że Ci którzy jednak nie będą zawodowo grali w piłkę ,będą potrafili radzić sobie w sytuacjach życiowych ( stres ,rywalizacja ,presja ,współzawodnictwo)

Zapraszamy do relacji…

 

 

                                                                    2011

W sobotnie popołudnie wybraliśmy się na mecz wyjazdowy z Be a Star Warszawa.
Po dwóch bardzo dobrych meczach w naszym wykonaniu, przyszedł dzień w którym nic nie wychodziło nam tak jak powinno. Bardzo zle weszliśmy w ten mecz, co wykorzystywali skuteczni gospodarze. My natomiast nie graliśmy na swoim poziomie. Co prawda udało się stworzyć kilka sytuacji ,ale też bardzo dobrze spisywał się bramkarz Be a Star ,który nawet obronił rzut karny. Wynik końcowy 4:13 pokazuje obraz meczu.
Traktujemy ten pojedynek  jako wypadek przy pracy, gorszy dzień, który w piłkarskim świecie zawsze musi przyjść. Z niecierpliwością wyczekujemy następnego meczu, aby móc pokazać pełnie swoich możliwości!
Gozdyra, Majewski, Kaczkowski, Fejcher (2 bramki) Michalak (bramka) Wiśniewski Gliszczyński ( bramka) Turniak Konaszczyc Szymański

 

 

 

 

 

 

 

 

 

                                                                  2010 B

 

W sobotni poranek kolejny mecz ligowy rozegrała ekipa rocznika 2010B. Na Mokotowie czekał na nas rewanż z liderem i pewniakiem do awansu do trzeciej ligi, drużyną Orlika Mokotów.

Po wysokiej porażce w pierwszym spotkaniu ,ciężko było pozytywnie nastawić zespół do meczu rewanżowego, jednak rozmowa motywacyjna sprawiła, że chłopcy na spotkanie wyszli bez kompleksów, nastawieni na twardą walkę. Efektem takiej postawy jest pierwsza ćwiartka spotkania, po której ku wielkiemu zdziwieniu gospodarzy i samobójczym trafieniu Champion prowadzi 1:0.

Niestety jak można było się spodziewać, Orlik podrażniony straconą bramką i nieprzyzwyczajony do gonienia wyniku, rzucił się do ataków ,raz po raz przedostając się w okolice naszego pola bramkowego i nękając naszego bramkarza ,coraz liczniejszymi strzałami. Ciężko przeciwstawić się tak mocnej ofensywie i w końcowym rozrachunku ulegamy liderowi 10:2.

Swoją grą pokazaliśmy, że jesteśmy w stanie powalczyć z każdym ligowym rywalem ,o czym dobitnie świadczą słowa trenera przeciwników pytającego, „Czy to Ci sami chłopcy co w pierwszym meczu, i ilu z nich jest z grupy A”.

Skład zespołu:

Hubert Bednarczyk

Tomek Przeklasa

Alan Kotliński – 1 asysta

Kacper Ksokowski

Maksi Manuta

Bartek Macias

Paweł Śmigielski

Mateusz Nalewajek – 1 bramka

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

                                                                          2009 A

STF Champion – Delta Warszawa 6-6

 

Tydzień po pewnym zwycięstwie nad drużyną Okęcia, udaliśmy się na pobliską Sadybę zmierzyć się z liderem rozgrywek, Deltą Warszawa. Mając w pamięci wysoką porażkę u siebie, chcieliśmy udowodnić, że jesteśmy zespołem o nie mniejszych umiejętnościach. Naszym zadaniem było przede wszystkim postawienie trudnych warunków rywalom oraz wydłużanie boiska, aby móc łatwiej przekazywać sobie piłkę pomiędzy formacjami i liniami. W poprzednim spotkaniu odpuściliśmy mecz ,co skończyło się katastrofalnie. Początek spotkania  rozpoczął się od zdobytej bramki. Dobrą akcje zespołu wykańcza Maciek Habrowicz. Do tego momentu nasz zespół grał bez zarzutu, lecz za chwilę

był remis. Stracona bramka wynikała ze złego ustawienia naszych obrońców, którzy niepotrzebnie skrócili grę, znajdując się na połowie przeciwnika. Chwilę później Iwo Kupidura strzałem z rogu pola karnego trafia w okienko bramki i znów prowadzimy. W grze naszego zespołu było widać dużo odwagi, nie baliśmy się podejmować pojedynków 1×1, co miało przełożenie na przewagę na połowie przeciwnika. Dzięki temu mieliśmy więcej miejsca do tego żeby oddawać strzały, a dwa zakończyły się bramkami autorstwa właśnie naszych defensorów, Staśka i Pawła. Na przerwę schodziliśmy z

wynikiem 4-2.

Po zmianie stron nadal próbujemy atakować i udaje nam się wykorzystać błąd bramkarza, który minął się z piłką i Iwo pakuje piłkę do pustej bramki. Niestety nie cieszyliśmy się zbyt długo  z przewagi ,bo gospodarze też potrafili dobre akcje zakończyć bramkami. W końcówce meczu, przy wyniku 6-5 dla nas, mieliśmy trzy doskonałe sytuację do zamknięcia meczu, ale ani Maciek Studziżba ,ani Maciek Habrowicz nie zdołali umieścić piłki w siatce. Niewykorzystane sytuacje się mszczą i w ostatniej akcji meczu tracimy koncentracje i Delta wyrywa nam remis z rąk.

Szkoda wyniku ale po ostatnim gwizdku możemy być zadowoleni. Choć to Delta po raz kolejny cieszyła się bardziej po meczu, to chyba na uwagę zasługuje fakt, że tym razem cieszyli się jedynie z remisu na własnym boisku.

Chłopcy podeszli do meczu bez strachu, walczyli i pokazali naprawdę dobry futbol. Cieszy to, że zawodnicy  w 99% realizowali plan na ten mecz. Zdarzały nam się błędy indywidualne, ale błędów nie popełnia ten co nic nie robi. Pochwalić należy cały zespół, bo w ogólnej ocenie wszyscy zagrali na plus.

Bramki:

Iwo Kupidura x2, Maciek Habrowicz, Paweł Kazała, Stach Białecki, samobójcza

Asysty

: Iwo Kupidura, Maciek Habrowicz

Skład

: Aleks Martinez-Młynarczyk, Stach Białecki, Paweł Kazała, Mario Martinez-Młynarczyk, Maciek Habrowicz, Iwo Kupidura, Antek Rutkowski, Maciek Studziżba

 

 

 

                                              2009 B

 W sobotę wybraliśmy się na wyjazdowy mecz z BKS 7 Warszawa.
Od pierwszej minuty było widać, że będziemy świadkami zaciętego i wyrównanego spotkania. Pierwsza kwarta mimo szybko straconej bramki należała do nas. Udaje nam się wyjść z wyniku 0:1 na 2:1 i co ważne, zaprezentowaliśmy ciekawa grę, co napawało optymizmem. Niestety, druga kwarta była bardzo słaba w naszym wykonaniu, co jak się okazało zaważyło na losach całego meczu. Tracimy w niej 4 bramki, nie strzelając żadnej i musimy odrabiać straty. W ostatnich kwartach było dużo walki z obu stron, każdy chciał przechylić szale zwycięstwa na swoją stronę. Mimo wielu prób i wielkiego zaangażowania ,nie udaje nam się odrobić tego ,co straciliśmy w drugiej kwarcie. Mecz kończy się wynikiem 8:6.
Ciekawy mecz obfitujący w wiele akcji i pięknych bramek. Na pewno pozostaje niedosyt ,gdyż przy większej koncentracji nie musieliśmy przegrać tej rywalizacji.
Dłubacz, Brzyski , Adamus, Danielewicz (2 bramki) Jesiona, Kołakowski (bramka) Hadyś (2 bramki) Nowak (bramka) Mierzwiński, Giżyński       

 

 

 

                                                 2008 A                                                     

 

W niedzielny poranek reprezentacja rocznika 2008A udała się do Pruszkowa na rewanżowy mecz z tamtejszym Zniczem.

Mecze w Pruszkowie nigdy nie należały do najprostszych, a biorąc pod uwagę, że już od pierwszych minut, po prostym błędzie bramkarza przegrywaliśmy 0:1, zadanie pokonania Znicza na jego własnym terenie skomplikowało się jeszcze bardziej.

Absencję naszego podstawowego napastnika Mikołaja Czerniatowicza wykorzystał tego dnia rezerwowy Tomek Jabłoński, który był bardzo aktywny i przez całe spotkanie szukał okazji na zdobycie bramki. Gola co prawda nie strzelił, ale po fenomenalnym rajdzie ,popisał się asystą ,wystawiając piłkę do pustej bramki Teo Żakowiczowi doprowadzając do remisu 1:1.

Kolejne części spotkania można opisać w paru zdaniach. Dobra ofensywna gra naszego zespołu, stwarzanie sobie wielu sytuacji i niestety duże problemy przy wykończeniach  akcji (słupki, poprzeczki, świetne parady bramkarza Znicza). Udana gra wysokim pressingiem, przekreślająca szanse przeciwnika na rozwinięcie skrzydeł i udane „uprzykrzenie życia” ich napastnikom, brawo Luca i Łukasz! I niestety co najważniejsze…banalne błędy w obronie i nie tylko sprawiły, że bramki w tym spotkaniu strzelał praktycznie jeden zespół, mianowicie STF Champion, szkoda tylko, że 3 do bramki przeciwnika a 7 do swojej…

Optyczna przewaga nie wystarczyła do chociażby remisu, przegrywamy w Pruszkowie 3:7, czy zasłużenie? Dla kibiców oglądających to spotkanie kwestia sporna… zabrakło skuteczności, zimnej krwi, a banalne wręcz błędy doprowadziły do tej porażki na własne życzenie.

Pomimo niekorzystnego wyniku nie sposób pochwalić zespołu, za realizowanie założeń przedmeczowych, kombinacyjną grę w piłkę i solidny wysoki pressing w defensywie. Nie poddajemy się i walczymy dalej!

Skład zespołu:

Wiktor Humeniuk

Łukasz Kowalski

Luca Carrillo

Dawid Matuszewski

Olaf Chabior

Teo Żakowicz – 1 bramka

Kuba Pawełkowicz – 1 bramka

Kacper Jaskuła – 1 bramka

Antoni Stanios

Igor Tonkowicz

Tomek Jabłoński – 1 asysta

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

                                                     2008 B

W meczu 8 kolejki przyszło nam się zmierzyć z Klubem Snu Warszawa. Spotkanie rozpoczęło się dla nas doskonale. Po pięknej indywidualnej akcji Franek Lewandowski dał nam prowadzenie. Nasza radość nie trwała długo, ponieważ w pierwszej kwarcie przeciwnicy zdobyli dwa gole, a dokładając w drugiej kwarcie jeszcze jednego gola, po pierwszej połowie przegrywaliśmy 3:1. Wynik mógłby być inny, gdyby sędzia tego meczu uznał nam prawidłowo strzelonego gola. Po przepięknym strzale z dystansu Julka Dziełaka piłka odbiła się od poprzeczki, przekroczyła linie bramkową i wróciła na boisko. Z wszystkich obecnych tylko sędzia nie widział gola. W głównej mierze po prostych błędach naszego bloku defensywnego, w drugiej połowie przeciwnicy zdobywają pieć goli, natomiast my tylko trzy. Tego dnia nasza gra w dalszym ciągu nie porywała. Mieliśmy problem z przeprowadzeniem ataku pozycyjnego, grając przez środek. Bierna postawa zawodników bez piłki, problemy z przyjęciem i podaniem piłki, a także z wyprowadzeniem piłki z naszego pola karnego, to główne przyczyny naszej porażki. Ostateczny wynik to 8:4. Zagraliśmy w składzie:

Wiktor Czapiński

Mateusz Szczotka

Julian Dziełak ( 1 bramka i 1 asysta)

Borys Szychowski

Maciej Kupis

Franek Lewandowski (1 bramka)

Stanisław Litwińczuk (1 bramka)

Kuba Marynowski

Franek Urban

Tymon Bartczak

Maks Moszczyński  

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

                                                         2006 A

W ramach 8 kolejki ligowej zmierzyliśmy się z drużyną Kosy Konstancin. Po
pierwszym meczu w, którym wysoko ulegliśmy, chcieliśmy pokazać się z
lepszej strony. Niestety na chęciach się skończyło, bo realizacja zostawiała
wiele do życzenia. Od początku na boisku panował spory chaos z obu stron.
Nikt nie mógł uporządkować gry w środku pola, przez co było wiele
niewymuszonych strat. Dopiero w 13 minucie gry doszło do pierwszej sytuacji
podbramkowej ,zakończonej golem dla Kosy. Znowu popełniamy bardzo prosty
błąd indywidualny, który kosztuje nas bardzo wiele. Po tym momencie
przeciwnicy byli dużo odważniejsi w swoich poczynaniach i przejęli kontrolę
nad meczem ,stwarzając kolejne sytuację. W 22 minucie gry tracimy drugą
bramkę, po łatwo przegranym pojedynku 1×1 w bocznym sektorze. Po przerwie
nasza gra wyglądała lepiej. Próbowaliśmy operować więcej piłką ,co
przyniosło oczekiwany skutek. Wirgiliusz Szabliński posłał prostopadłą
piłkę do Maksa Idzika, który uprzedził bramkarza Kosy i zdobył bramkę
kontaktową. Wydawało się, że może to być punkt zwrotny tego meczu. Niestety
po dobrych momentach w ofensywie , w obronie popełniamy masę prostych błędów
z czego lepsi przeciwnicy nie mają problemów skorzystać. Wystarczy jeden
wyższy zawodnik, a większość naszych zawodników traci śmiałość w swoich
poczynaniach obronnych. Ostatecznie przegrywamy 1:5. Po ośmiu kolejkach
faktem stał się nasz spadek do II ligi. Niestety najwyższa klasa boleśnie
nas zweryfikowała, pokazując gdzie tkwią nasze rezerwy.

Skład:
1. Krzysztof Rychlica
2. Tymon Gralec
3. Jakub Janiczek
4. Maks Idzik
5. Maks Jesionek
6. Kuba Studziżba
7. Wirgiliusz Szabliński
8. Błażej Laskowski
9. Jeremi Sobczyk
10. Bruno Całpiński
11. Franciszek Saganowski

 

                                                              2006 B

W kolejnym wyjazdowym spotkaniu udaliśmy się do dobrze znanego nam
Tarczyna, w którym mieliśmy okazję rywalizować już kilka razy. Deszczowa
aura mogła wskazywać, że gra będzie szybka i widowiskowa. Obraz gry pokazał
jednak co innego. Na boisku widoczne było wiele niedokładności z obu stron,
co zaburzało płynność gry. Pierwsza nasza groźna sytuacja w 10 minucie
meczu zakończyła się golem. Po dobrze wyprowadzonej kontrze ,Stasiek
Kowalczyk oddał precyzyjny strzał w kierunku dalszego słupka i mogliśmy się
cieszyć z prowadzenia. Od tego momentu nieco podrażnieni gospodarze
ruszyli do odważniejszych ataków i przejęli kontrolę nad meczem. Mimo
licznych strzałów i stwarzanych okazji przez UKS, nadal prowadziliśmy,
głównie dzięki bardzo dobrej postawie Kuby Chełmickiego w bramce. Po
przerwie obraz gry się nie zmienił ,a napór UKS wzrastał. My w zasadzie
ograniczaliśmy się do nielicznie wyprowadzanych kontrataków. Niestety nie
udało się „dowieźć” korzystnego rezultatu do końca meczu. W 45 minucie gry
najpierw tracimy gola na 1:1 ,a chwilę póżniej już przegrywamy 2:1. W
ostatnich minutach oddaliśmy jeszcze dwa groźne strzały, po dobrze
przeprowadzonym ataku pozycyjnym ,jednak dobrze spisywał się bramkarz
gospodarzy. Ostatecznie przegrywamy to spotkanie po bezbarwnej  grze. Do
końca sezonu pozostały dwie kolejki i musimy mocno popracować, aby nasza
gra wyglądała lepiej.

Skład;
1. Kuba Chełmicki
2. Julek Hadyś
3. Piotrek Soldecki
4. Kamil Kędzior
5. Olek Grabowski
6. Stasiek Kowalczyk (gol)
7. Franek Goździkowski
8. Kuba Twardowski
9. Janek Pęk

 

 

                                                           2005 A

Na kolejny mecz ligowy udaliśmy się do Mińska Mazowieckiego .W pierwszej połowie osiągnęliśmy przewagę, utrzymując piłkę i stwarzając sytuacje  bramkowe ,niestety nasze strzały były zbyt lekkie lub nie trafiały w światło bramki. Przeciwnik czekał na nasze błędy i konstruował z nich groźne akcje. Niestety jedną z nich wykorzystał ,po stracie piłki przez Kacpra Bojańczyka ,gdzie  nasi środkowi obrońcy zapomnieli o asekuracji ,z czego skorzystał napastnik gości zdobywając bramkę. Druga część meczu bez zmian, znowu gospodarze korzystają z naszego prostego błędu tym razem Maks źle przyjmuje piłkę  i jest 2:0.. Reakcja naszego zespołu była bardzo dobra, ruszyliśmy do przodu stwarzając groźne sytuacje ,a co najważniejsze, po stracie piłki bardzo agresywnie doskakiwaliśmy do przeciwnika i odbieraliśmy mnóstwo piłek już na jego stronie . Kolejna akcja przynosi bramkę Kapiego ,po dobrej akcji Wojtka Sokoła. Idziemy za ciosem, Soczek wpada w pole karne zostaje sfaulowany i mamy rzut karny. Niestety po raz kolejny nie udało się Kacprowi  zamienić karnego na bramkę. Do końca spotkania wynik się nie zmienia i znowu przegrywamy. Przegrywamy w tej lidze fizycznością, co widać gołym okiem, ale dla mnie zaangażowaniem i charakterem można pokonać silniejszych od siebie przeciwników ,bo piłkarsko jesteśmy lepsi .Niestety wielu chłopców nie ma tych cech i jeśli tego nie zmienią, będą mieli problemy aby zaistnieć w zawodowym sporcie ,a przecież mają takie marzenia. Na pewno przykładem może być dwa lata młodszy Adrian Wielgolaski ,który  pomimo ,że jest najniższy  był jednym z najbardziej walecznych zawodników na boisku ,do tego stwarzał jeszcze zagrożenie pod bramką przeciwnika.

Mosir Mińsk Mazowiecki -S.T.F. -2:1
Skład:
-Aleks Sawicki
-Adrian Wielgolaski 2007 r.
-Patryk Zubek
-Dawid Kalbarczyk
-Maks Zubek 2007r.
-Antek Ślazewicz
-Kacper Bojańczyk ( 1 bramka )
-Wojtek Sokół (1 asysta)
-Kuba Jaszczuk
-Julek Kucicki
-Jaś Żelich
-Kajtek Gryn
-Maks Hawryszko
-Olaf Żuciński

 

 

 

                                                         2005 B

 

W sobotę mierzyliśmy się z Gwardią Warszawa – wiceliderem rozgrywek.

Po pierwszym wysoko przegranym meczu, chcieliśmy się zrewanżować, tym bardziej ,że mieliśmy tez sporo do udowodnienia po porażce w Ząbkach ,w której wypuściliśmy z rąk prowadzenie 2:0…

Początek meczu to wyrównana gra, oba zespoły nie chciały się otworzyć. Do czasu. Około 30 minuty daliśmy sygnał do ataku, świetne prostopadle podanie Marcela, Julek mija obrońcę dogrywa wzdłuż bramki i pewne wykończenie Benia – 1;0.

W przerwie ustaliliśmy iż nie poprzestajemy na tym wyniku ,że należy dalej szukać bramek i przede wszystkim zagrać na 0 z tylu.

Początek drugiej połowy przyniósł nam bramkę na 2:0. Kapitalna akcja indywidualna Julka, który wymanewrował obrońców i podał do pustej bramki Olafowi. 2:0.

I od tej pory przestajemy grać.. Wydawałoby się ,że utracić przewagę 2:0 można raz w sezonie, że po ostatnim takim meczu chłopcy maja na tyle zdobytego doświadczenia, że taka sytuacja się nie zdarzy, niestety.. mamy na boisku powtórkę  z meczu z Ząbek. Niecałe 10 minut i z 2:0 mamy 2:3… tym razem jednak udaje nam się zareagować na stan rzeczy i najlepszy dziś na boisku Julek Kucicki  zdobywa bramkę na 3:3. Niestety nie dodało nam to skrzydeł, nie poszliśmy za ciosem, wręcz przeciwnie, w prosty sposób tracimy dwie bramki na które już nie jesteśmy w stanie odpowiedzieć . Wynik końcowy 3:5..

Ciężko pogodzić się z taka porażka ,gdy tydzień temu przegrywam w podobnych okolicznościach. Zamiast 6 punktów, które powinny być na naszym koncie mamy 0. Gdybyśmy w tych dwóch meczach zachowali koncentracje teraz liczylibyśmy 3 punktową stratę do wicelidera! A tak? A tak zerkamy w dół tabeli i do ostatniego meczu będziemy walczyć o utrzymanie..

Niestety na tym poziomie pewne błędy są niewybaczalne. Sytuacja w której się znaleźliśmy jest na nasze własne życzenie i teraz sami musimy to udźwignąć i w trzech ostatnich meczach udowodnić swoją wartość.

Szczotka Niewadził Janiszewski Zukowski Dobraczyński Domaradzki Sobczyk Żółciński (bramka) Guzowski Krzystek (bramka) Kucicki ( bramka , 2 asysty) Mirkowski Kosakowski Woźniak Lipka

 

 

 

 

 

 

                                                                        2004

Po dobrym meczu   rocznika 2004 z poprzedniej kolejce ligowej ,czekaliśmy na dalszy wzrost formy i oczekiwaliśmy ,że w spotkaniu  z MKS Góra Kalwaria, zaprezentujemy się równie dobrze ,a może nawet lepiej .W pierwszej odsłonie potwierdziliśmy swoją  dobrą dyspozycję i całkowicie panowaliśmy nad wydarzeniami na boisku. Ładne akcje zakończone bramkami ,dobra ,agresywna gra w odbiorze ,nic nie zwiastowało tego ,co wydarzyło się w drugich 35 minutach tego spotkania. Mimo ,że na początku podwyższamy stan meczu na 5:0 ,to dało się zauważyć ,że tempo i chęci naszych podopiecznych opadły .Zaczynamy wdawać się w dyskusję ,brakuję odpowiedniej koncentracji i mnożą się błędy  indywidulne .Do tego niektórzy zawodnicy chyba za bardzo uwierzyli w swoje umiejętności  i zamiast skupić się na grze, skupili się na dyskutowaniu  , co skutkowało odesłaniem na ławkę rezerwowych . Mimo ,że rywal nie był wymagający i nawet w  dziesięciu powinniśmy bezapelacyjnie dyktować warunki gry ,stało się inaczej . Niestety zawodnicy w drugiej odsłonie pokazali jakimi są minimalistami i przy braku jakiegokolwiek zaangażowania, dali sobie wbić trzy gole .Szkoda zamazanego obrazu z pierwszej połowy ,gdzie oprócz indolencji strzeleckiej ,nie można było się do niczego przyczepić .Spotkanie to ,pokazało ,że na pochwały trzeba poczekać do końcowego gwizdka sędziego ,bo w przerwie jest zdecydowanie za wcześnie.

Skład meczowy.

Sawicki ,Szacherski ,Pawlak ,Pańtak ,Bykowski( gol) ,Wieczorek( gol) ,Kowalski ,Sternicki ( gol ,asysta) , Ślazewicz ,Lalik( 2 gole ) ,Falkiewicz .

 

 

                                            2004 B

 

W niedzielny poranek mierzyliśmy się z OKS Otwock.
Wynik 1:9 jest dobitny podsumowaniem tego jak przebiegał mecz. Mimo tego iż w wielu fragmentach spotkania wydawaliśmy się być zespołem lepiej ,operującym piłka ,to niestety przegraliśmy z wysoką różnicą , jeżeli chodzi o fizyczność. Do meczu przystąpiliśmy bez żadnego zawodnika 2004, nasz trzon stanowili chłopcy z roczników 2005 oraz 2006, którzy w starciu z dzisiejszym przeciwnikiem sprawiali wrażenie jakby rocznica wieku była jeszcze większa. Honorowa bramkę zdobywa Szabla. Dla chłopców było to bardzo ciężkie spotkanie ,po którym zebrali sporo doświadczenia . Mimo wyniku należy pochwalić zawodników  za walkę i zaangażowanie. Ogromne braki fizyczne każdy starał się nadrobić najlepiej jak potrafił ,lecz pewnych rzeczy niestety nie da się przeskoczyć.
Szczotka Zukowski Studziżba Pańtak Szymański Cichocki Domaradzki Dobień Jesionek Nowak Krzystek Cłapiński Szabliński Janiczek


Komentarze

Komentarze

Duży sukces rocznika 2010 na Turnieju Rotmistrza Witolda Pileckiego w Warszawie

W dniach 20 – 21 października braliśmy udział na prawdopodobnie jednym z
najlepiej zorganizowanych Turniejów dla dziewięciolatków w Polsce. Turniej
im. Rotmistrza Witolda Pileckiego zorganizowany był z wielką „pompą”, a
cała jego otoczka momentami przyprawiała o gęsią skórkę. Jednak dla nas,
najważniejsze było to, jak pokażemy się na boisku. Możemy powiedzieć
zgodnie: Jesteśmy dumni! Ale od początku…

W pierwszej grupie znaleźliśmy się razem z Zagłębiem Sosnowiec, Zniczem
Pruszków, Arką Gdynia. Na tym etapie każda drużyna miała zapewniony awans
do następnej rundy, graliśmy jednak o rozstawienie.

Pierwszy mecz z Zagłębiem Sosnowiec, który mimo dobrej marki rozczarował nas swoim
poziomem. Wygrywamy pewnie 5-1. Następnym przeciwnikiem był dobrze znany
nam Znicz Pruszków. Mecz nie rozpoczął się dla nas dobrze, aczkolwiek w
jego dalszej fazie przejęliśmy kontrolę nad spotkaniem  i na trzy minuty przed
końcem wygrywaliśmy 4-2. Wydawało się, że dopiszemy kolejne trzy punkty.
Zawodnicy zbyt szybko uwierzyli jednak w zwycięstwo i doznali
rozczarowania. Znicz w ostatniej akcji trafia na 5-4 i to on cieszy się
trzech punktów.

Ostatni mecz w grupie to spotkanie z Arką Gdynia, która
wygrała pewnie oba swoje spotkania ligowe. Mecz ten miał nam pokazać, jaką
rolę odegramy na tym turnieju. Tak też się stało, bardzo dobre  zawody  w
naszym wykonaniu i jasny sygnał do rywali – trzeba na nas uważać!!!!!
Zwycięstwo 3-1 z Arką dało nam pierwsze miejsce w grupie.

W następnej fazie trafiliśmy na KS Ursus, Pogoń Szczecin oraz Wigry Suwałki. Pierwszy rywal
dobrze nam znany, z którym toczyliśmy już niejednokrotne boje. Rozpoczynamy
ten mecz fantastycznie 2-0 i ponownie zbyt szybko w naszych głowach
pojawiła się myśl, że przeciwnik się już nie podniesie. Podniósł się,
doprowadził do remisu, a później wyszedł na prowadzenie. Część zawodników
poddała się, a część pokazała, że należą do grupy „wojowników” i nic nie
jest w stanie ich złamać. Świetny mecz, gol za gol, niestety ostateczny
wynik do 7-6 dla rywali. Następny pojedynek jest decydujący w kontekście
wyjścia do fazy pucharowej. Pogoń Szczecin, nasz rywal zastał naszą
drużynę, na najwyższym poziomie motywacji, kolejne dobre spotkanie za nami.
Ostateczny wynik to nasze zwycięstwo 3-2. Rezultat  ten jednak nie
odzwierciedla w pełni wydarzeń boiskowych, gdyż nasza przewaga była z
pewnością większa. Sobotę kończymy w dobrych nastrojach, z nadzieją że
najlepsze jeszcze przed nami.

Niedzielny poranek, był mglisty nad „Soccer Areną” – miejscem rozgrywania naszych zawodów. Taka też niestety była nasza gra w pierwszym spotkaniu, który miał przypieczętować nasz awans.
Przegrywamy po trzech minutach i wydaje się, że marzenia o upragnionej
Lidze Mistrzów trzeba odłożyć na bok… Nic z tych rzeczy, nasze umiejętności
piłkarskie były na tyle duże, a chęć zwycięstwa tak ogromna, że byliśmy w
stanie odwróć ten mecz i ostatecznie cieszyć się z awansu do fazy
pucharowej.

 W ćwierćfinale czekał na nas Śląsk Wrocław, który już w sobotę
zapewnił sobie awans do kolejnej rundy. Jeden z faworytów turnieju, bo tak
mówiło się w kuluarach, zwycięzca ostatniej Edycji Football Pro Masters w
Poznaniu, dostał od nas lekcję futbolu! Tak, tak lekcję futbolu.
Rozegraliśmy perfekcyjny mecz, pełna dominacja na boisku, świetny styl,
płynność rozgrywanych akcji ,po prostu ogromna – JAKOŚĆ. Zwycięstwo 4-1 z
jednym z faworytów ustawiło nas na piedestale, a trenerom  wielki ból głowy.
Dochodziły do nas informacje, że jeżeli utrzymamy ten poziom do końca to
nikt nie będzie w stanie nam zagrozić. Wiemy jednak, że gospodarze na
turnieju traktowani są trochę inaczej. Niestety przekonaliśmy się o tym w
półfinale, który miał być dla nas spacerkiem. Wierzymy, jednak że pomimo
niskiego poziomu sędziowania ,przy zaprezentowaniu naszej tożsamości na
boisku, nie miałoby ono znaczenia. Niestety, niektórzy zawodnicy poziomem
dostosowali się do głównego aktora tego widowiska i schodzimy pokonani 4-2.
Na pocieszenie pozostał nam fakt, że w meczu o trzecie miejsce mierzyliśmy
się z Lechem Poznań. Mały finał, bo taką nazwę dostało nasze spotkanie,
stało na bardzo wysokim poziomie, zwroty akcji, płynna gra i dużo bramek,
czyli to czego kibice futbolu oczekują najbardziej. Niestety to Lech Poznań
w ostatnich minutach zdobył bramkę na 4-3.

Ostatecznie zajmujemy czwarte miejsce, w bardzo dobrze obsadzonym
Turnieju. Po raz kolejny pokazaliśmy, że jesteśmy wspaniałą Drużyną, która
pokazuje całej Polsce, jak powinno się grać w piłkę, mimo że to nie zawsze
daje nam zwycięstwo. Dobry występ na turnieju ,to jednak nie jest coś co
sprawi, że pomyślimy ,że jesteśmy najlepsi (mimo, że mamy prawo tak myśleć i
uważać). Chcemy być jednak drużyną, która da coś więcej, która będzie
inspirować inne zespoły, ale żeby to robić musimy się nieustannie poprawiać
i to też zamierzamy  uczynić .Dziękujemy za wsparcie i fantastyczną postawę
Rodziców!

Skład:

– Szymon Szymański

– Mikołaj Rek

– Wiktor Serafin

– Wiktor Dziekoński

– Kuba Dworak

– Olivier Bykowski

– Jaś Krupa

– Karol Głowacki

– Władek Radomski

Klasyfikacja końcowa ;

Liga Mistrzów :

1 . Ursus Warszawa

2. Be a Star Wilczki

3. Lech Poznań

4. Champion Warszawa

5 .Legia Warszawa

6. Puławiak Puławy

7.Górnik Zabrze

8. Śląsk  Wrocław

Liga Europy

1.Talent Białystok

2 .Znicz Pruszków

3. Arka Gdynia

Ponadto wystąpili : Zagłębie Sosnowiec ,Jagiellonia Białystok ,Pogoń Szczecin ,Varsovia Warszawa ,Zagłębie Sosnowiec ,Wigry Suwałki ,