Wszystkie wpisy, których autorem jest admin

W sobotę nasze najmłodsze, grające w lidze pociechy brały udział w ogólnopolskim turnieju IRZYK CUP 2018. Na turniej oprócz zespołów z Warszawy i okolic przyjechały również drużyny między innymi z województwa Lubelskiego i Łódzkiego.

Pierwsza faza turnieju to rozgrywki w dwóch grupach. W tej części  mierzyliśmy się z gospodarzami – Irzykiem Warszawa, ATP Warszawa, dwoma zespołami z Nowego Dworu Mazowieckiego oraz z Pilicą Przedbórz.
Przez rozgrywki grupowe przeszliśmy jak burza! Już od pierwszego meczu bardzo dobrze i pewnie weszliśmy w turniej, wygrywając kolejno 2:0, 3:0, 9:0, 5:0. Oczywiście nie same wyniki ,a gra najbardziej cieszyła oko kibiców, pokazywaliśmy wiele świetnych akcji, przemyślanych rozwiązań i odważnych decyzji. Ostatni mecz w grupie remisujemy 1:1 po festiwalu niewykorzystanych szans do zdobycia bramki lecz nie miało to znaczenia ,dla sytuacji w grupie, którą pewnie wygrywamy.

W półfinale los skojarzył nas z zespołem Vrotcovią Lublin. Jak to na turniejach bywa zazwyczaj ,zawsze jeden mecz musi się nie udać. Niestety jak się okazało było to właśnie starcie o finał. Źle rozpoczęliśmy ten mecz, popełniliśmy sporo błędów, nie byliśmy już tak efektowni w ofensywie, przez co przegrywamy 1:3. Warto jednak podkreślić bardzo dobra grę drużyny z Lublina – jak się później okazało zwycięzcy całego turnieju.

Mecz o 3 miejsce przyszło nam rozegrać z ATP Warszawa ,a wiec z drużyna ,z która mierzyliśmy się w fazie grupowej.
Znowu kiepsko wchodzimy w mecz ,jednak tym razem bez konsekwencji w postaci straty bramki. Po kilku minutach w końcu dochodzimy do głosu i zaczynamy grać tak ,jak na początku turnieju czyli mądrze w defensywie, kreatywnie w ataku i mega skutecznie. W parę minut zdobywamy trzy bramki i jak się okazuje ,tym samym zamykamy to spotkanie.

Ostatecznie zajmuje dobre trzecie miejsce!
Po chłodnej analizie na pewno możemy czuć niedosyt, związany z nieudanym meczem półfinałowym ponieważ przeciwnik był w naszym zasięgu. Jednakże nie ma co gdybać ,a należy cieszyć się z tego co jest tu i teraz.
Wielkie brawa dla chłopców za wywalczenie brązowego medalu! Cały turniej napawa sporym optymizmem na przyszłość ponieważ widać iż wiele rzeczy ,które  uczymy się na meczach i treningach zaczynają  przynosić wymierne efekty i są przez chłopców skutecznie realizowane. Oby tak dalej! Na osobne gratulacje zasłużył również nasz zawodnik – Jerzy Gliszczyński ,który zdobył statuetkę króla strzelców turnieju! Brawo!

Oddzielne podziękowania należą się również rodzicom za pomoc, organizacje i bardzo kulturalny doping, dziękujemy!

Skład:
Dominik Majewski
Rafał Kaczkowski
Ignacy Gozdyra
Jerzy Gliszczyński
Natan Turniak
Maciej Ogorzałek
Maksymilian Wiśniewski
Bartosz Fejcher
Paweł Michalak


Komentarze

Komentarze

Miło nam poinformować, że Maciek Habrowicz dostał powołanie na kolejną konsultację do Kadry Mazowsza. Gratulujemy i życzymy udanego występu. 


Komentarze

Komentarze

W sobotnie południe reprezentacja rocznika 2008A udała się na warszawski Turniej Niepodległości ,odbywający się na Targówku przy ulicy Remiszewskiej.

Przyjęliśmy zaproszenie od organizatora turnieju nie z powodu silnej obsady (bo ta była powiedzmy sobie szczerze przeciętna), ale po to ,żeby zdobywać kolejne doświadczenie i pokazać, że w formule turniejowej, podczas której może wydarzyć się wszystko potrafimy, pokazać swoją wyższość i wygrywać z teoretycznie słabszymi rywalami ,startując z pozycji faworyta.

Jak ciężko jest dobrze wejść w turniej pokazał pierwszy mecz grupowy z MŁKS Łomżą, przez całe spotkanie można być stroną przeważającą, stwarzać wiele sytuacji bramkowych, jednak jeśli żadnej z nich się nie wykorzystuje, nie można wygrać meczu,.Ku uciesze rywali spotkanie kończy się bezbramkowym remisem.

Na szczęście w dwóch kolejnych potyczkach grupowych chłopcy potwierdzili, że przyjechali na turniej po końcowy triumf ,demolując przeciwników 7:0 i 9:0( w trzecim meczu warto zaznaczyć trafienie naszego bramkarza Wiktora Czapińskiego z rzutu karnego, a był to jego pierwszy kontakt z piłką w ostatniej minucie).

Wychodzimy więc z grupy z pierwszego miejsca ,strzelając 16 bramek nie tracąc żadnej. W półfinale naszym przeciwnikiem okazała się drużyna gospodarzy KS Grom, w meczu bez większej historii wygrywamy 6:0.

Nie byliśmy zdziwieni dowiadując się, iż w finale zmierzymy się z naszym grupowym rywalem MŁKS Łomżą ,gdyż był to zdecydowanie najgroźniejszy przeciwnik na tym turnieju.

W meczu finałowym chłopcy chcieli chyba sprawić trochę więcej emocji kibicom zgromadzonym na boisku, gdyż wcześniejsze wysoko wygrane spotkanie cieszyły oko, ale brakowało w nich dramaturgii.

Dramaturgię zapewnił natomiast finał. W początkowych minutach tracimy pierwszego gola na turnieju. Kiedy to po mocno kopniętej piłce od bramkarza w kierunku napastnika, wykorzystuje on błąd komunikacyjny naszego obrońcy i bramkarza ,wtaczając piłkę do pustej bramki. Była to jedyna akcja ofensywna przeciwników z Łomży, którzy w dalszej części meczu skupili się na obronie, a my biliśmy głową w podlaski mur. „Milion” niewykorzystanych sytuacji, świetna dyspozycja bramkarza Łomży spowodowała , że na trzy minuty przed końcem meczu, na tablicy widniał nadal wynik 0:1. Wtedy to sygnał do ataku dało ofensywne wejście naszego obrońcy Łukasza Kowalskiego, który po strzale z dystansu zdobywa bramkę wyrównującą. Gdy wydawało się już , że losy tego meczu rozstrzygną rzuty karne, w ostatniej akcji błysnął Teo Żakowicz. Po jego strzale lewą nogą piłka odnajduje drogę do bramki, sędzia kończy pojedynek ,a my cieszymy się ze zwycięstwa!

Miało być łatwo i przyjemnie, a jak pokazał mecz finałowy, nie zawsze nawet mając wyraźną przewagę optyczną, da się wygrywać spotkania wysoko i przekonująco.

Cieszy to, że w ogólnym rozrachunku wygrywamy turniej, Teodor Żakowicz dostaje nagrodę dla najlepszego strzelca, a my pokazujemy kolejnym zespołom na mapie Polski, że STF Champion gra piłkę szybką, techniczną i ładną dla oka. Dodatkowym plusem jest to, iż zwyciężając w turnieju ,uhonorowaliśmy stulecie odzyskania przez Polskę niepodległości, a chłopcy mogli co nieco dowiedzieć się o wydarzeniach mających miejsce 100 lat temu.

Podziękowania dla zespołu, który wystąpił w składzie:

Czapiński, Carrillo, Kowalski, Żakowicz, Tonkowicz, Stanios, Jaskuła, Chabior, Pawełkowicz, Jabłoński

Spotkania grupowe:

STF Champion 0:0 MŁKS Łomża

STF Champion 7:0 FC Boża Wola ( 2 Żakowicz, 2 Pawełkowicz, 1 Stanios, 1 Jaskuła, 1 Tonkowicz)

STF Champion 9:0 Futbolowe Perspektywy ( 2 Kowalski, 1 Chabior, 1 Pawełkowicz, 1 Stanios, 1 Żakowicz, 1 Czapiński, 1 Tonkowicz, 1 samobój)

Półfinał:

STF Champion 6:0 KS Grom ( 2 Żakowicz , 2 Jabłoński, 1 Pawełkowicz, 1 Tonkowicz)

Finał:

STF Champion 2:1 MŁKS Łomża ( 1 Żakowicz, 1 Kowalski)

Klasyfikacja Końcowa:

  1. STF Champion
  2. MŁKS Łomża
  3. KS Grom
  4. AP Wilki
  5. Futbolowe Perspektywy
  6. OKS Służew
  7. AP Champions Mińsk Mazowiecki
  8. FC Boża Wola

 


Komentarze

Komentarze

W ten weekend zawodnicy  rocznika 2004 udali się na międzynarodowy turniej Api Cup w Zakopanem ,który miał  trochę zweryfikować  nasz e umiejętności  zespołu  ,który łatwo ograł II ligę mazowiecką i pewnie awansował do I ligi.

O ile jeszcze po pierwszym dniu zawodów  mogliśmy  chodzić z podniesioną głową ,to później tak różowo już nie było .W piątkowy poranek zmierzyliśmy się z ukraińską drużyną FC Rukh Vynnyki .Jak się  okazało ,ekipa ta w końcowym rozrachunku zajęła II miejsce w całym turnieju  ,a w meczu z nami oddała jeden strzał celny na bramkę i od razu prowadziła 1:0 .

Podopieczni Championa przyzwyczaili nas już do tego ,że łatwo swoim rywalom  podarowują gole i tak było tym razem . Rzut rożny  i najniższy( 1,40 m  w kapeluszu) zawodnik przeciwnika ,kolankiem wpycha piłkę do siatki ,przy biernym kryciu jednego z naszych podopiecznych. Dobrze ,że w drużynie mamy kilku ambitnych zawodników ,którzy dwoili się i troili ,żeby wyrównać stan meczu .W końcu z okolic 25 metra ,Marcel Bykowski  z wolnego uderzył z taką siła i precyzją ,że piłka po odbiciu się od spojenia słupka z poprzeczką trafia do Kacpra Wieczorka ,a ten ze stoicki spokojem ,daje nam remis. Obiektywnie szkoda straconych punktów ,bo sytuację do strzelenia goli było znacznie więcej .

Drugi mecz to spotkanie z KSZO Ostrowiec Świętokrzyski  ,o którym wiedzieliśmy ,że może walorów piłkarskich za wysokich nie mają ,natomiast harują na całej powierzchni boiska .Moglibyśmy wymieniać nazwiska zawodników ,którzy wydawałoby się w prostych sytuacjach nie potrafili umieścić piłki w siatce ,ale tego już nic nie zmieni  ,więc nie ma sensu . Mecz remisujemy 0:0 i już po pierwszych dwóch spotkaniach widać ,że mamy mało atutów z przodu ,żeby zaistnieć w  całych  zawodach .

Ostatni piątkowy pojedynek z Warszawską Polonią ,przebiegał całkowicie pod nasze dyktando i całe szczęście ,że potrafiliśmy umieścić piłkę tam gdzie jej miejsce ,za sprawą Pawła Sternickiego ,który w akcie desperacji wystąpił w linii ataku( tym razem się udało) Wygrywamy 1:0 i z pięcioma punktami plasujemy się wysoko w tabeli .

Po spotkaniach udajemy się na Gubałówkę , a później wieczorny spacer po Krupówkach i do hotelu  odpoczywać przed sobotnimi zmaganiami .

Sobotnie spotkania pokazały minimalizm naszych podopiecznych ,którzy po pierwszym ,naprawdę jeśli chodzi o grę i zaangażowanie dniu, pokazali się z dobrej strony  ,to już dalej nie było widać walorów  ekipy Championa .

Pierwszy bój zaczynamy z ukraińskim CFC Halychyna Lwów ,mecz bez sytuacji zarówno z jednej ,jak i drugiej strony ,natomiast błąd naszego bramkarza ,który wydawałoby się przy łatwym strzale ,wypuszcza piłkę z rąk  i nadbiegający  napastnik daje ekipie rywala 3 punkty .

Jeszcze dziwniejszy przebieg  miał drugi sobotni mecz z Dunajcem Nowy Sącz .Gramy ,dłużej utrzymujemy się przy piłce ,stwarzamy sytuację ( oczywiście bez rezultatu bramkowego ) a zespół przeciwnika ma dwa rzuty wolne z których strzela gole .Najpierw z połowy boiska ,ni to strzał ,ni to centra ,nikt nie dotyka piłki i ku zdziwieniu samego strzelającego piłka ugrzęzła w siatce . Nie poddajemy się ,atakujemy i znowu nasz defensor  zamiast główkować ,dotyka piłkę ręką i z okolic 16 metra tracimy drugiego gola ( załamka ,słowa jednego z podopiecznychJ)

Jakby tego było mało, w ostatnim sobotnim pojedynku z  dobrze grającym na tym turnieju ,zespołem z Rygi ,szybko tracimy gola ,żeby zaraz odrobić straty za sprawą Marcela Bykowskiego ,który pewnie wykorzystał rzut karny ,po faulu na Pawle Sternickim ,to w ostatnie akcji meczu ,znowu, po rzucie rożnym tracimy gola. W takich sytuacjach pokazuje się charakter i determinację ,niestety kilkoma zawodnikami nie możemy wygrać pojedynków z naprawdę silnymi drużynami.

Kończymy sobotę ze smutnymi minami ,ale szybko o tym zawodnicy zapominają ,bo wieczorem odnowa biologiczna w Termach ,,Gorący Potok” i szykujemy się do niedzielnych pojedynków z nadzieją …….,że będzie lepiej i w końcu szczęście się do nas uśmiechnie.

Nic z tego ,bo szczęściu trzeba pomóc ,walką, zaangażowaniem ,determinacją ,jak się ma mniejsze umiejętności techniczne .I chociaż bardzo dobrze wchodzimy w mecz z  MOSP Białystok ,który w swoich szeregach ma naprawdę dobrych zawodników ,bo przez 12 minut nie dajemy praktycznie ,przejść rywalowi na własną połowę ,sami za to gramy ,a co najważniejsze strzelamy gole . Najpierw najładniejsza akcja w całym turnieju, wychodzimy z pod pressingu kilkoma podaniami, piłka trafia do Kuby Jaszczuka ,który prostopadłym podaniem uruchomił Tymka Dobienia ,a ten precyzyjnym strzałem umieszcza ją  w siatce .Jakby tego było mało ,pogubiony totalnie rywal ,robi błąd i Kacper Wieczorek daje nam dwubramkowe prowadzenie . Na tym skończyła się nasza gra ,a goście z Białegostoku widząc ,że nie wiele mogą  zdziałać z akcji ,próbują strzałów z dystansu . Dwa wdechy powietrza i muszę to napisać ,bo zachowanie jednego z naszych napastników ,który widzi ,że piłkę przejmuje stoper rywala ,nie robi   nić ,żeby odebrać ,przeszkodzić ,zrobić cokolwiek ,żeby utrudnić strzał ,który w konsekwencji ,jeszcze po błędzie bramkarza ląduje w bramce ,było naganne . Mimo ,że nadal prowadzimy ,to przestaliśmy grać w piłkę ,a rozochocony przeciwnik uderza z dystansu .Dwa strzały ,dwa gole i pozamiatane ,przegrywamy 2:3.Ręce opadają patrząc na postawę niektórych podopiecznych ,cechy wolicjonalne na niskim poziomie .

Drugi niedzielny pojedynek z Drużbą Kijów ,wygrywamy 1:0 i to był najmniejszy wymiar kary ,ale skuteczność jest bardzo słaba w tym turnieju .Cieszymy się ,że Paweł Sternicki zdobywa gola i mamy nadzieję pójść za  ciosem w dwóch ostatnich pojedynkach .

Chyba trochę mnie poniosło ,bo w ostatnim meczu dostajemy ,,lanie ‘’ od ATLET KIJÓW ,zespołu który wygrał cały turniej ,po całkowitym oddaniu spotkania i szkoda ,że trener nie miał ręcznika ,bo tak jak w boksie ,po 10 minutach powinien poddać zespół ,w którym 3,4 osoby biegały ,a reszta ……….

 

Na nasze nieszczęście musieliśmy rozegrać ostatni pojedynek z Arsenalem Kijów . Gramy ,utrzymujemy piłkę ,prezentujemy się lepiej ,chociaż obiektywnie trzeba powiedzieć ,że obie ekipy nie stworzyły 100 procentowej sytuacji .Ale nie bylibyśmy sobą ,żeby w taki sposób skończyć turniej .Rozgrywamy piłkę przez naszego golkipera ,który postanowił się pokiwać ,no i tak to zrobił ,że przegraliśmy 1:0 .Prezentów ciąg dalszy ,chyba niektórzy przypomnieli sobie ,że zbliżają się Święta 🙂

Turniej ten był dobrym momentem ,jak to często trenerzy w seniorach mówią na ,,przegląd wojska’’. Byli chłopcy którzy prezentowali się lepiej niż ich rówieśnicy z innych drużyn ,byli tacy ,którzy poziomem nie odstawali ,natomiast  dla większości zawodników były to za wysokie progi . I tylko szkoda ,że dewiza ,,jak masz mniejsze umiejętności próbuj nadrobić   charakterem ‘’ nie sprawdziła się u niektórych .Na pewno można być zadowolonym z zachowania naszych podopiecznych podczas całego turnieju na wycieczkach ,termach ,w hotelu   tutaj nikt nic nie może nam zarzucić .Podziękowania również  dla rodziców za dowóz dzieci na turniej i gotowość w sprawach organizacyjnych .

Skład drużyny : Wiśniewski ,Szacherski , Bykowski, Pawlak, Pańtak ,Wieczorek ,Bojańczyk , Sternicki ,Lee ,Jaszczuk, Lalik, Dobień ,Falkiewicz , Domżalski

 

Końcowa kolejność turnieju:

1 .FC Altet KIJÓW
2. FC Rukh Vynnyki
3. Arsenal Kijów
4. MOSP Białystok
5. CFC Chalchyna Lwów
6. RFS Ryga
7. Dunajec Nowy Sącz
8. Polonia Warszawa
9.STF Champion Warszawa
10.KSZO Ostrowiec Świętokrzyski
11.Drużba Kijów

 


Komentarze

Komentarze

W dniu Święta Niepodległości, drużyna rocznika 2009 wzięła udział w turnieju organizowanym przez Hutnik Kraków.
18 zespołów zostało podzielonych na trzy grupy, gdzie dwie najlepsze drużyny z każdej grupy miały awansować do grupy Gold. Nasz zespół dość niemrawo rozpoczął rozgrywki, od skromnej wygranej 1-0 z drugą drużyną Hutnika. W drugiej kolejce bezbramkowo zremisowaliśmy z Koroną Kielce, a jeden punkt w tej rywalizacji należy przyjąć z szacunkiem, bo obie drużyny groźnie atakowały. Kolejne mecze to zupełna dominacja naszego zespołu i rozgrywki grupowe kończymy na pierwszym miejscu nie tracąc ani jednej bramki.

Wyniki grupowe:
STF – Hutnik II 1-0
STF – Korona Kielce 0-0
STF – Zagłębie Sosnowiec 4-0
STF – Proszowianka 3-0
STF – Tarnovia 2-0

Po przerwie obiadowej przystąpiliśmy do rozgrywek w grupie Gold. Niestety wyniki nie odzwierciedlały naszej gry, bo zespół prezentował się dobrze, tworzył ciekawe i groźne akcje, ale brakowało nam skuteczności i szczęścia. Zremisowaliśmy trzy spotkania i zanotowaliśmy dwie porażki, pomimo, że wcale nie ustępowaliśmy przeciwnikom umiejętnościami. Mało tego, byliśmy jedynym zespołem, który konsekwentnie wyprowadzał piłkę od tyłu nie wybijając jej na oślep. Zagraliśmy zgodnie z tym, czego uczymy się na codzień. Próbowaliśmy atakować podczas gdy przeciwnicy często stali z tyłu wybijając piłkę licząc, że coś się uda wcisnąć. Inni przy naszym wysokim pressingu nie chcieli podjąć gry i „wyprowadzali” piłkę dalekim podaniem od bramkarza.

Nam zabrakło wisienki na torcie, lecz mamy świadomość naszych umiejętności oraz tego, że skalą sukcesu nie jest liczba zdobytych trofeów w wieku 10 lat.

W turnieju zagraliśmy w składzie: Aleks Martinez-Młynarczyk, Paweł Kazała, Stach Białecki, Mario Martinez-Młynarczyk, Antek Rutkowski, Maciek Studziżba, Iwo Kupidura, Maciek Habrowicz, August Olszewski, Filip Danielewicz, Tymek Gogacz

 

Wyniki w grupie GOLD

STF – Hutnik 1-1

STF – DAB Dębica 1-1

STF – DAP Kielce 1-2

STF – Stal Rzeszó 1-1

STF – Korona 0-1

 

 

Klasyfikacja złotej grupy:

1. Koronka Kielce
2. DAB Dębica
3. DAP Kielce
4. Stal Rzeszów
5. Hutnik Kraków
6. STF CHAMPION WARSZAWA


Komentarze

Komentarze

Koniec meczów ligowych, to czas na sparingi i turnieje, dlatego już w czwartek wybraliśmy się do Zakopanego na turniej Api Cup. Jeszcze tego samego dnia wieczorem ,zagraliśmy sparing z Niemieckim Sg Wattenscheid 09. Seniorzy tego klubu grają na trzeci poziomie ,a kiedyś byli w Niemieckiej elicie ( Bundeslidze). Był to bardzo szybki i ciekawy mecz ,pożyteczny sprawdzian ze szkoleniowego punktu widzenia ,ale przede wszystkim kolejne doświadczenie dla chłopców w styczności z Niemiecką piłką .Ostateczny wynik to 6:4 dla ekipy z Niemiec.
W piątek o ósmej rano meldujemy się już na boisku ,gdzie zaczynamy batalie z Ukraińskim FC Rukh Vynnky .Niezły mecz w naszym wykonaniu, jedna stu procentowa sytuacja Kuby Jaszczuka sam na sam ,niestety niewykorzystana .Do tego kilka strzałów, ale co najgorsze, znowu stracona bramka na dwie minuty przed końcem meczu, gdzie wyprowadzaliśmy piłkę w przewadze ,w nieodpowiedzialny sposób ją tracimy ,przeciwnik zagrywa do boku ,zgranie do nieobstawionego napastnika i przegrywamy mecz.
Drugie spotkanie Ukraiński Lsdjuszor 4 Lwów .Przez cały mecz mamy przewagę, niestety nie przekłada się to na sytuacje .Jedna dobra okazja, gdzie Janek Kossak z pięciu metrów nie trafia w światło bramki ,do tego kilka nie groźnych strzałów i kończymy bezbramkowym remisem.
Trzecia rywalizacja z Rodłem Opole i pełna dominacja Championa na całym boisku. Sporo sytuacji bramkowych i po jednej z nich Pato zagrywa z rzutu wolnego do Jaszcza i wygrywamy mecz 1:0. Ostatnim przeciwnikiem tego dnia był bardzo groźny zespół CFC Halychyna Lwów. Walka o każdy centymetr boiska ,próbowaliśmy grać piłką ,z czego stworzyliśmy sobie dobrą sytuację, niestety niewykorzystaną ale i przeciwnik miał swoją setkę, na szczęście z opresji ratuje nas Aleks Sawicki . Finalnie wygrywamy po faulu na Janku Żelichu , rzut karny wykorzystuje Mateusz Cichocki i po pierwszym dniu zajmujemy trzecią pozycję.

Sobota o poranku mierzymy się z GKS Bełchatów . Bardzo przeciętna gra w naszym wykonaniu, na szczęście udało nam się zdobyć bramkę .Najpierw Kuba Jaszczuk wychodzi sam na sam bramkarz z bardzo wypuszcza piłkę przed siebie ,ale osiągamy cel po uderzeniu Kacpra Bojańczyka z 40 metrów do pustej bramki .
W południe mecz ze Skrą Częstochowa miał jednostronny przebieg ,ale ze zdobywaniem bramek nadal mamy problem .Tylko jednego gola po ładnej akcji Kapiego, Jaszczu pokonuje bramkarza z Częstochowy.
Ostatni mecz tego dnia z dotychczasowym liderem Drukarzem Warszawa.
Od początku wchodzimy dobrze w to spotkanie ,gramy składnymi akcjami ,a przeciwnik pomimo pressingu ma problem z odbiorem ,my z kolei szybko po stracie odbieramy piłkę. Składne akcje przynoszą nam gola ,po pięknym podaniu Kacpra Bojańczyka , Jaszczu nie daje szans bramkarzowi. Niestety siła fizyczna zespołu Drukarza jest dla nas za mocna i pomimo naszej przewagi w operowaniu piłką , tracimy dwa gole. Najpierw rosły przeciwnik strzela gola głową ,po podaniu z rzutu rożnego , a potem tracimy bramkę , gdzie dwóch naszych obrońców nie mogło sobie poradzić z wysokim napastnikiem, jeszcze Aleks broni strzał, ale dobitka ( ze spalonego ) wpada do siatki.
Niedziela zaczyna się dla nas bardzo źle, dwa pierwsze mecze zagraliśmy słabo i przegrywamy z Niemieckim Sg Wattenscheid 09 3:0 oraz Ukraiński FC Lwów 2:1 (bramka Julka Kucickiego), przez co pogrzebaliśmy szanse na strefę medalową. Ostatni mecz o czwarte miejsce z Dunajcem Nowy Sącz ,to dobre spotkanie w naszym wykonaniu ,wygrana 2:1 po bramce samobójczej oraz trafieniu z dystansu Kapiego Bojańczyka , daje nam miejsce poza podium ale i sporo niedosytu z przebiegu całego turnieju. Jak zwykle mieliśmy bardzo dobre momenty, gdzie wszyscy chwalili nasz zespół jako najlepiej grający na turnieju ,by zaraz zagrać beznadziejne spotkania bez zaangażowania i z ogromem prostych błędów, do tego mała skuteczność i jak zwykle za łatwo tracone gole.
Jak zwykle duże podziękowania dla rodziców za pomoc przy turnieju.
Klasyfikacja końcowa
1-Drukarz Warszawa
2-Sg Wattenscheid 09 Niemcy
3-FC Ruhh Vynnyky Ukraina
4-STF Champion Warszawa
5-Dunajec Nowy Sącz
6-Skra Częstochowa
7-GKS Bełchatów
8-CFC Halchyna Lwów Ukraina
9-FC Lwów Ukraina
10-Lsjuszor 4 Lwów Ukraina
11-Rodło Opole

Skład:
-Aleks Sawicki
-Janek Kossak
-Patryk Zubek
-Maks Hawryszko
-Franek Szymański
-Kacper Bojańczyk
-Wojtek Sokół
-Kuba Jaszczuk
-Julek Kucicki
-Jaś Żelich
-Kajtek Gryn
-Mateusz Cichocki
-Antek Ślazewicz
-Janek Molenda 2007r.
-Janek Moreń


Komentarze

Komentarze

W ten weekend zawodnicy Championa z rocznika 2004 udają się do Zakopanego na międzynarodowy turniej API Cup w którym udział potwierdziło 11 zespołów ( Polski ,Łotwy ,Ukrainy) System rozgrywek ,,każdy z każdym ” ma wyłonić zwycięzce . Chłopcom życzymy udanego turnieju .


Komentarze

Komentarze

Ostanie kolejki ligowe rozegrali najstarsi podopieczni Championa ,którzy pokazali się z bardzo dobrej strony . Na uwagę zasługuje zespół rocznika 2004 B ,który pomimo ,że grał dwóch zawodników mniej ( z różnych względów) ,pewnie pokonał lidera tabeli Irzyka Warszawa 3:1. Porażka zespołu 2005 B ,z której można ,a nawet trzeba wyciągnąć oprócz negatywów ,pozytywy ,patrząc na skład w który ogrywają się chłopcy z roczników młodszych (2007,2006)nie odzwierciedla boiskowych wydarzeń .Jak burza przez rozgrywki przeszli chłopcy z rocznika 2004 A ,którzy wygrali wszystkie swoje spotkania i z bilansem bramkowym 115:6 z niecierpliwością czekają na nowy sezon w I lidze .
Do zobaczenia w przyszłym sezonie ……

Relacje meczowe

Ostatni ligowy mecz ,krótko mówiąc nie był dobry w naszym wykonaniu. Hokejowy wynik 4:9 oddaje poziom i przebieg tego spotkania. Tego dnia popełnialiśmy dużo karygodnych błędów ,prowadzących bezpośrednio do utraty bramki. Właściwie już po pierwszych minutach było widać ,że nie wszystko u nas funkcjonuje tak jak powinno. Fatalna gra w defensywie + bardzo duża bierność zawodników ofensywnych ,doprowadziła do takiej porażki. Przeciwnik mimo iż nie prezentował atrakcyjnego dla oka futbolu ,był do bólu skuteczny i bezpośredni w swoich działaniach, dotkliwe wykorzystując nasze błędy. Jedyny plus ,to kolejny występ młodszych zawodników (2006 i 2007) ,którzy na tle przeciwnika wyglądali bardzo obiecująco.
Cały sezon należy podsumować jako dobry. Zebraliśmy sporo cennych lekcji gry po „11”. Były chwile gorsze i lepsze ,ale koniec końców pozostajemy zadowoleni i wiemy nad czym musimy pracować w zimę aby w nowym sezonie pokazać wyższe umiejętności.

Skład meczowy :
Chełmicki ,Janiszewski(bramka) ,Mirkowski, Zubek ,Zukowski, Kossak(bramka, asysta), Lipka ,Żółciński Janiczek(bramka),Krzystek(bramka),Kosakowski(asysta),Nowak, Niewadził

2004 A

W ostatniej kolejce ligowej podejmowaliśmy na swoim boisku Gwardie Warszawa. Mimo, że już wcześniej awansowaliśmy do pierwszej ligi ,nie zamierzaliśmy zwalniać tempa i chcieliśmy zgarnąć pełną pulę . Osłabienie kadrowe ,absencja kilku czołowych zawodników nie wpłynęła na poczynania i styl zespołu Championa .Długo i cierpliwie budowaliśmy akcję ,ale pod polem karnym zawsze czegoś nam brakowało .W końcu sprawy w swój ręce wziął nasz stoper Marcel Bykowski ,który ładnym rajdem spod swojego pola karnego ,minął kilku przeciwników i z okolic 20 metra uderzył tak ,że bramkarzowi nie pozostało nic innego ,jak przyglądać się piłce ,która ugrzęzła w siatce .Po tym golu poszliśmy za ciosem i chwilę potem ,cieszyliśmy się z drugiej bramki . Prawą stroną przedarł się Lee i zagrał pasa wzdłuż pola karnego ,gdzie dobrze grający tego dnia Marcel Domaradzki ,ze stoickim spokojem daje nam dwubramkowe prowadzenie. W drugiej odsłonie obraz gry nie uległ zmianie ale raziła nieskuteczność zawodników w żółtych koszulkach ,którzy powinni podwyższyć kilkukrotnie wynik .Zamiast tego ,przeciwnik wykorzystał nasz jedyny błąd w meczu i na dwie minut przed końcem spotkania ,strzelił bramkę kontaktową .Wygrywamy tą batalię i teraz przygotowujemy się do następnego sezonu ,który będzie bardziej wymagający niż obecny .Podziękowania dla wszystkich rodziców za to ,że umożliwiają realizować pasję swoim dzieciom ,często kosztem swojego czasu. Nie był to łatwy sezon pod względem organizacyjno-logistycznym ,ale sukces rodzi się w bólach ……
Skład meczowy :
Rychlica ,Szacherski ,Bykowski(gol) , Pawlak , Pańtak , Wieczorek ,Domżalski, Lee( asysta) ,Sternicki , Domaradzki(gol) ,Dobień

2004 B

STF Champion 3-1 UKS BSS Irzyk
Czasami ciężko zrozumieć, pewne rzeczy. Czasami mimo wielkich chęci,
pewnych rzeczy nie zrozumiemy. Jeżeli ktoś jest w stanie wytłumaczyć
racjonalnie sytuację w której, drużyna gra jedenastu na dziewięciu, nie
potrafi wymienić pięciu podań bez straty, a na koniec otwiera szampana, a na
boisku i w szatni panuje euforia to chętnie wysłuchamy.

Przed bardzo trudnym zadaniem stanęli zawodnicy, powołani na mecz grupy
2004B. W związku z wyjazdu na Turniej grupy 2005A, meczami ligowymi innych
grup, kontuzjami i chorobami, rozpoczęliśmy mecz grając w dziesięciu. Na
boisku nie było widać, która drużyna gra jednego mniej, a wręcz przeciwnie,
to my byliśmy stroną dominującą. Grając w dziesięciu na jedenastu
potrafiliśmy wygrywać 2-1. Niestety, w trakcie spotkania duży ból w kolanie
poczuł Kacper Wieczorek. W obawie o jego zdrowie nie pozwoliliśmy mu
kontynuować gry. Zawodnicy jednak pokazali, że grając dwóch mniej również
można zdobywać bramki. Prowadzimy 3-1 i do końca meczu utrzymujemy ten
rezultat.

Po meczu pozostał duży niesmak po zachowaniu rywali, tyle mówi się o
wartościach jakie przekazywane są przez sport… niestety na gadaniu często
tylko się kończy. Nasze drużyny w wielu takich przypadkach ściągają
zawodników – wyrównują liczbę graczy i zachowują zasadę fair play, ducha
sportu, który mogłoby się wydawać jest najważniejszy. Nie mamy jednak
zamiaru, odnosić się do zachowania gospodarzy, bo wolimy mówić o Naszych
Zawodnikach , którzy pokazali niesamowitą determinację, duże umiejętności i
zrobili kolejny mały kroczek w drodze po marzenia. Sytuacja, która została
opisana na początku pokazuje nam, jak wielkim respektem i poważaniem darzą
inne drużyny naszą akademię – bo jak inaczej można tłumaczyć, że ktoś
przegrywa 3-1, grając dwóch zawodników więcej i na koniec cieszy się z takiego rezultatu.

Skład:
1. Krzysztof Rychlica (2006)
2. Alan Szacherski
3.Marcel Bykowski (asysta)
4. Hiem Pham Nguc
5. Marcel Domaradzki
6.Tymon Dobień
7. Kacper Wieczorek (bramka, asysta)
8. Maks Domżalski
9.Paweł Sternecki (2 bramki)
10. Wirgiliusz Szabliński


Komentarze

Komentarze

Jak zawsze z dużym wyprzedzeniem przedstawiamy państwu ofertę obozu letniego .Szczegóły znajdą państwo w zakładce obozy.

Zapraszamy !!!


Komentarze

Komentarze

W ostatni weekend października wybraliśmy się do Zakopanego na dobrze nam
znany turniej API Cup. W czwartkowe popołudnie pogoda nie rozpieszczała,
natomiast od piątkowego poranka było już zdecydowanie lepiej ,przez co
warunki do rozgrywania meczów można określić jako idealne.
Pierwsze dwa mecze rozgrywaliśmy jak się później okazało z dwiema najniżej
sklasyfikowanymi drużynami całego turnieju: Polish Palestinian Football i
FC Lesznowola. Dlatego też bardzo nieskładna, nieskuteczna gra i zdobyte
tylko dwa punkty w tych meczach ,pozostawiam bez szerszego komentarza. Takie
mecze jeżeli nasi chłopcy chcą myśleć o poważniejszym graniu nie mogą nam
się przydarzać i kropka. Następny mecz z Salosem Szczecin był już
zdecydowanie lepszy. Zagraliśmy dużo agresywniej, nie popełniając błędów w
defensywie. Ostateczny wynik 0:0 wydaje się z przebiegu meczu sprawiedliwy.
Ostatnie dwa spotkania piątkowych zmagań z Halychyną Lwów i Fablokiem
Chrzanów przegraliśmy, mimo niezłej gry. W ofensywie wyglądaliśmy poprawnie,
natomiast nie ustrzegliśmy się po raz kolejny indywidualnych błędów w
defensywie ,co kosztowało nas stratę bramek. Do sobotnich rozgrywek
podeszliśmy z zupełnie innym nastawieniem, niż miało to miejsce dzień
wcześniej. Widać było u naszych zawodników chęć pokazania dobrego futbolu,
bo doskonale wiemy, że na taki ich stać. Rzeczywiście od początku graliśmy
lepiej. Operowaliśmy szybciej piłką, podejmowaliśmy lepsze decyzje ,,a
skuteczność w defensywie i ofensywie stała na wyższym poziomie. Wygraliśmy
3 mecze: z Królewskimi Płock 1:0, Borkiem Kraków 2:0, Falubazem Zielona
Góra 1:0. Naprawdę w tych spotkaniach mogliśmy się podobać ,a zgromadzeni na
trybunach trenerzy i kibice przecierali oczy ze zdumienia, że to ta sama
drużyna, która grała w piątek. Ostatni decydujący mecz o końcowej lokacie w
tabeli zagraliśmy z FEA Łąck. Mimo dużej przewagi w posiadaniu piłki i
stworzonych sytuacjach podbramkowych nie zdobyliśmy gola zwycięskiego, co
poskutkowało zajęciem 5 lokaty w swojej grupie, które pozwalało walczyć o
miejsca 9-12. Sobotę można zaliczyć do udanych. Gra wyglądała naprawdę
poprawnie ,a dodatkowo nastawienie mentalne zawodników było odpowiednie, co
cieszy. Po trudach turniejowych czekała na nas jeszcze jedna niespodzianka
a mianowicie wyjście na Mistrzostwa Polski w skokach narciarskich. Na
twarzach chłopców widać było ogromne podekscytowanie ,bo przecież nie na codzień ma się okazję widzieć z najbliższej odległości najlepszych polskich
skoczków w tym Mistrza Olimpijskiego Kamila Stocha. Po krótkich rozmowach i
sesjach zdjęciowych ,udaliśmy się jeszcze do Szaflar, aby zregenerować
organizmy przed niedzielnymi meczami. Ostatni dzień był również udany.
Najpierw zmierzyliśmy się z Pogonią Zduńska Wola i wygraliśmy 2:0, a
następnie ulegliśmy reprezentacji Reissa 0:1. Oba mecze, które zagraliśmy
stały na wysokim poziomie piłkarskim, ponieważ obie strony chciały grać w
piłkę, nie bojąc się wysokiego pressingu przeciwników. Wygrywaliśmy wiele
pojedynków 1×1, a podejmowane decyzję były odpowiednie. Ostatecznie
zajęliśmy przeciętne 10 miejsce w turnieju. Gdyby pominąć piątek turniej
był w naszym wykonaniu pod względem poziomu piłkarskiego udany, natomiast
tak to nie działa. Początek turnieju, a zwłaszcza pierwsze dwa mecze mam
nadzieje pozostaną w głowach na długo jako dobra lekcja pokory i szacunku
do przeciwników dla wielu naszych zawodników. Wierzę w to, że wyciągniemy
wnioski i zabierzemy się do bardzo ciężkiego treningu piłkarskiego i
mentalnego bo tylko taka droga daję szansę na pozostanie w przyszłości
zawodowym piłkarzem.

Skład;
1. Krzysztof Rychlica
2. Franek Saganowski
3. Tymon Gralec
4. Wirgiliusz Szabliński
5. Kuba Studziżba
6. Maks Jesionek
7. Maks Idzik
8. Kuba Janiczek
9. Olaf Kondrat
10. Olek Grabowski
11. Bruno Cłapinski
12. Adil Roziel


Komentarze

Komentarze