Wszystkie wpisy, których autorem jest admin

 

2005 A

 

W czwartkowe popołudnie wybraliśmy się do Niemiec ,aby wziąć udział w międzynarodowym turnieju, gdzie zagrało 38 zespołów w dziewięciu grupach .Po drodze zatrzymaliśmy się w Poznaniu, gdzie rozegraliśmy sparing z Lechem Poznań

.Było to spotkanie na bardzo wysokim poziomie ,oba zespoły prezentują świetną technikę, co przekładało się na ładne akcje i gole. Przegrana 5:3 nie oddaje w pełni ,jak dobry mecz zagraliśmy, gdzie w wielu momentach byliśmy  zespołem lepszym

.Po piątkowym odpoczynku w sobotę z rana rozpoczęliśmy zmagania turniejowe.

Pierwsze spotkanie z Holenderskim VV Gemert .Dobry mecz naszej ekipy ,do tego dwie bramki (Bojańczyk ,Sokół z podania Jaszczuka)był dobrym prognostykiem przed kolejnymi etapami turnieju.

W drugim spotkaniu z Niemieckim JSG Hillgsfeld przez pierwsze 12 minut kontrolujemy, mecz dobra ofensywna gra przynosi nam gola (Domżalski z podania Jaszczuka). Po bramce trochę rozluźnienia w naszych szeregach skutkuje tym ,że przeciwnik śmielej atakuje i stwarza sytuacje, lecz wynik nie ulega zmianie.
O trzecim spotkaniu z Niemieckim SV Sandhausen (2 Bundeskiga) chcielibyśmy  szybko zapomnieć .Początek niezły i niewykorzystane dwie stu procentowe sytuacje ,po chwili Niemcy biorą się do roboty i spychają nas do defensywy ,czego efektem są dwa  stracone gole..

Ostatni mecz z FC Espoo (1 liga Finlandia) jest meczem o wyjście z drugiego miejsca w grupie .Bardzo dobry wyrównane  spotkanie , niestety na korzyść finów  ,bramka stracona w ostatniej sekundzie meczu. 2:1 (Jaszczuk z podania Bojańczyka)
Los sprawił ,że gramy w barażach z Niemieckim Niedersachen Döhren. Mecz ten pokazał ,że nasza grupa była bardzo mocna i wygrana 2:0 (Bojańczyk z podania Cichockiego i Domżalski) to najniższy wymiar kary.

Wchodzimy do złotej grupy, gdzie zagra 20 najlepszych zespołów w turnieju podzielone na 4 grupy. Tego samego dnia rozgrywamy jeszcze jeden mecz z Belgijskim KV Mechelen ( 1 liga ). Bardzo trudne spotkanie zawodnicy z Belgii byli od nas szybsi i silniejsi, mieliśmy bardzo duże problemy z przedostaniem się pod pole karne przeciwnika. Pomimo to nasi chłopcy walczyli i próbowali grać w piłkę i gdyby nie sędzia, który zagwizdał karnego, którego nie było mógł być remis.
Niedzielny poranek i mecz przeciwko Holenderskiemu PVCV Vleuten .

Niestety chłopcy przeszli obok meczu ,brak zaangażowania i przegrana w słabym stylu 1:0 .Kolejny przeciwnik, to niezwyciężony dotychczas HSV Hamburg. (I Bundesliga) ,który pokonał Holendrów 7:0 .Wiedzieliśmy, że jeżeli chcemy uzyskać jakiś dobry wynik musimy zagrać na ponad sto procent swoich umiejętności .Fizycznie przepaść, większość Niemców wyższych od trenerów, ale chłopcy wreszcie pokazali charakter, walka o każdy centymetr boiska ,do tego dobra gra spowodowała, że Niemcy nie mogli za bardzo rozwinąć skrzydeł i wygraliśmy 2:1 (bramki Jaszczuk, Domżalski)

Ostatni mecz grupowy gramy z przeciwnikiem z którym już przegraliśmy w fazie grupowej SV Sandhausen. Przed tym spotkaniem układ w grupie wygląda następująco, pierwsze miejsce Hamburg ,przy remisie do ćwierć finału wchodzą Belgowie przegrana nasza promuje Niemców, a wygrana nas. Chłopcy napędzeni ostatnim zwycięstwem ruszyli do ataku zdobywając pierwszego gola (Sokół z podania Bojańczyka ) chwilę potem tracimy bramkę, lecz determinacja i dobra gra naszych zawodników  zaskoczyła  przeciwnika i zdobywamy zwycięskiego gola ( promującego nas do pierwszej ósemki turnieju.

W ćwierć finale czeka na nas miejscowy zespół składający się z zawodników o rok starszych ,który wygrał swoją grupę pokonując takie  Kluby jak :  Arminia Bielefeld (II Bundesliga) IK Hobro (I liga Duńska) PCVC Vleuten (II  liga Holandia)

W pierwszych minutach znowu mieliśmy problem z fizycznością starczych zawodników i tracimy dwa gole. Po stracie drugiej bramki bierzemy się do roboty, piękne prostopadłe podanie od Kapiego i Kuba Jaszczuk lobuje bramkarza -wracamy do gry .Idziemy za ciosem, rzut wolny Cichocki wrzuca piłkę w pole karne Jaszczuk zgrywa do Tymka Dobieńa i mamy remis. Kolejna  dobra  akcja Jaszczu mija bramkarza i już ma strzelać do pustej bramki, a bramkarz drużyny przeciwnej łapie go wpół i rzuca na murawę. Ku zdziwieniu wszystkich sędzia pokazuje bramkarzowi żółtą kartkę, a wynik do końca się już nie zmienia.Rzuty karne .Bardzo fajnie zachowały się pozostałe Polskie ekipy ,które zebrały się wokół boiska i kibicowały  Championowi .Niesamowite emocje, pięć strzelonych karnych i obroniony strzał przez Aleka Sawickiego i mamy awans do półfinalu.

Slavia Praga ,która wyszła z ,,grupy śmierci” wyprzedzając Niemieckie firmy  Werder Brema,FC St Pauli, Hansa Rostok i Alemanie Aachen. Niestety w najważniejszym meczu gramy katastrofalnie ,do tego nie podejmujemy walki i przegrywamy wysoko 4:0. Rywalizacja  o trzecie miejsce  z zespołem Bundesligi Werderem Brema. Patrząc na ostatnie spotkanie i na chłopców, którzy wyglądają na wyczerpanych baliśmy się blamażu. Mecz pokazał, że wszystko siedzi w głowie i chłopcy znowu zaczęli biegać i do tego niesamowicie walczyć , grać w piłkę .Wynik końcowy 2:2 ( bramki Jaszczuk Dobień) Niestety tym razem przegrywamy rzuty karne 5:4. 38 zespołów z całej Europy, a my mała Akademia wśród wielkich klubów na czwartej pozycji. Wielki sukces,a co najważniejsze chłopcy przekonali się że umiejętności mamy naprawdę wielkie, ale bez charakteru ,zaangażowania, biegania i walki nic się nie osiągnie .Do tego wiara w swoje umiejętności może działać cuda .Mega doświadczenie dla trenerów i zawodników.
Turniej wygrał HSV Hamburg.
Skład:
-Aleks Sawicki
-Olek Szczotka
-Kajtek Gryn
-Patryk Zubek
-Dawid Kalbarczyk
-Janek Żelich
-Antek Ślazewicz
-Kacper Bojańczyk
-Mateusz Cichocki
-Kuba Jaszczuk
-Wojtek Sokół
-Maks Domżalski
-Maks Hawryszko
-Tymon Dobień
-Franek Saganowski 2006r.

 

 

 

 

2007 A

Zanim udaliśmy się na silnie obsadzony turniej pod  Düsseldorf ,gdzie w największej  tego typu imprezie wzięło udział 230 zespołów z różnych stron Europy ,wyruszyliśmy do Poznania by zmierzyć się z akademią Lecha Poznań

Sam mecz dostarczył nam dużo materiału poglądowego ,ponieważ po raz pierwszy graliśmy z tak silną ekipą w systemie 8+1 .Mimo ,że rywal był faworytem tego spotkania ,to szczerze trzeba powiedzieć ,że nasi chłopcy pokazali się z bardzo dobrej strony .  Wynik może tego nie odzwierciedla  ale napsuliśmy dużo krwi młodym poznaniakom  i szkoda tylko ,że zabrakło nam trochę szczęścia ,na pewno też umiejętności ,bo powinniśmy strzelić więcej bramek niż tylko jedna ,zwłaszcza ,że  okazji ku temu było trochę .Ostatecznie przegrywamy   5:1 ale wstydu nie przynieśliśmy ,momentami (dużymi)będąc zespołem lepszym ,dyktującym warunki gry.

Przegrywamy ,ale pełni wiary i nadziei o dobry wynik ,ruszamy do Niemiec ,gdzie po krótkim noclegu w Słubicach docieramy na miejsce w piątkowe popołudnie .

Sobota zaczęła się dla nas bardzo dobrze ,bo po bramkach Kuby Janiszewskiego (asysta Kossak) i Adriana Wielgolaskiego ,pokonujemy pierwszego grupowego rywala SSVg  Velbert  2:1.

Również drugi i trzeci mecz grupowy wygrywamy ,najpierw 1:0 z VFB Bottrop(bramka Wielgolaski)  a później  rozbiliśmy 3:0 SV Bedburdyck  Gierath  (bramki  Jachtoma ,Lipka (asysta Jachtoma ) ,Kossak)

Z niecierpliwością czekaliśmy więc na czwarty pojedynek grupowy , bowiem naszym rywalem nie był byle kto ,tylko WEST HAM UNITED  (Anglia). Mało tego ,żebyśmy wyszli pierwsi z grupy musieliśmy przynajmniej zremisować tą batalię . Myślę ,że młodzi Anglicy długo zapamiętają naszych podopiecznych ,którzy przez cały mecz, chociaż na chwilę nie pozwolili na rozwinięcie skrzydeł, w tym przypadku skrzydełek J bardziej renomowanemu przeciwnikowi i pewnie pokonali ich 2:0 (bramki :samobójcza ,Molenda (asysta Małysa))

Z kompletem punktów awansowaliśmy do barażowych spotkań o Ligę Mistrzów ,gdzie biło się wiele renomowanych firm piłkarskich .Nie mieliśmy zbyt dużo czasu na regenerację ,bo tuż po zakończeniu spotkania z WES HAMEM musieliśmy zmierzyć się z ekipą Sparty Rotterdam .

Ile wysiłku kosztowały nas spotkania grupowe ,pokazała pierwsza minuta meczu ,gdzie bardzo opieszale ,wolno doszliśmy do krycia Holendrów i już musieliśmy gonić wynik ,przegrywając 0:1.Potem doszliśmy do głosu ,ale jak się później okazało w całym turnieju ,brakowało nam skuteczności i rywal skrzętnie to wykorzystał ,strzelając drugą bramkę .Potem zdarzyło się coś ,co  zmieniło obraz tego spotkania na 5 minut przed końcem .Podanie na lewe skrzydło dostał Kuba Janiszewski ,który ni to strzałem ,ni to wrzutką umieszcza piłkę w siatce holenderskiego bramkarza .Ten gol  rozbudził apetyty podopiecznych Championa ,którzy w samej końcówce meczu doprowadzają do wyrównania .Dalekie ,długie ,rozpaczliwe wrzucenie piłki w pole karne Maksymiliana Zubka i Antek Kossak strzałem z głowy daje nam remis .

W ostatnim pojedynku z SV Darmstadt  wystarczał  nam remis ,żeby zagrać w Lidze Mistrzów ,ale niestety jak to często bywa suma szczęścia musi się równać zeru .To co ugraliśmy ze Spartą nie dało nam nic ,bo po samobójczym golu Janka Molendy pogrzebaliśmy myśli o wysokiej lokacie w tym turnieju .Jak zwykle multum niewykorzystanych sytuacji i trafiamy do grupy Platynowej ,gdzie czekają na nas w niedzielę Deportivo La Coruna  (Hiszpania ) i Bayer Leverkusen oraz nieznana drużyna z Niemiec

Pierwszy niedzielny mecz gramy z miejscową drużyną ASV Tiefenbroich  ,która dostała jako gospodarz ,,dziką kartę ‘’i było to widać na boisku .Całkowita dominacja ,sześć bramek i czekamy na Bayer Leverkusen ,który swój pierwszy mecz wygrał z Deportivo La Coruna  2:1

Bramki :Małysa ,Janiszewski (asysta Wielgolaski),Kossak  ,3x Molenda (asysty Janiszewski ,Wielgolaski)

Drugi pojedynek wzbudzał  najwięcej emocji niedzielnego przedpołudnia ,bo na boisku czekał na nas mecz z uznaną niemiecką firmą piłkarską jaką jest Bayer Leverkusen . Nasi podopieczni przez pierwsze dziesięć minut zdominowali wydarzenia na boisku i byli zespołem zdecydowanie lepszym ,pieczętując to dwoma bramkami Gabrysia Jachtomy .Najpierw piekielni e silne  uderzenie z rzutu wolnego  ,a później dobre podanie Kuby Janiszewskiego ,po którym  nasz pomocnik zdobywa bramki ,które dały nam ostatecznie zwycięstwo .Chociaż trzeba przyznać ,że po stracie gola i na 2:1 ,nasi przeciwnicy przeważali i końcówka była bardzo emocjonująca i nerwowa . Wygrywamy 2:1 i czekamy na Hiszpanów z La Coruny

Co znaczy szybkość i dobra technika pokazali nam zawodnicy Deportivo ,którzy zasłużenie nas pokonali 3:0 i szczerze powiedziawszy, tylko kapitalne interwencje naszego bramkarza Natana Ońki uchroniły nas od straty dalszych goli.

Jako najlepszy zespół z trzeciego miejsca z 6 punktami awansowaliśmy do dalszej fazy turniejowej grupy Platynowej ,a tam już nie było tak wesoło .Mimo ,że gra we wszystkich ostatnich trzech meczach wyglądała  dobrze ,zabrakło nam skuteczności ,determinacji .

W meczu z Alemanią Aachen  gramy dobrze ,prowadzimy po bramce Mateusza Lipki i później coś się zacięło .Dwa gola przeciwnika i musimy grać trochę o niższe miejsca .Żeby tego było mało, identyczny mecz z kolejnym naszym rywalem First  Vienna  ,gdzie czasami sami łapiemy się za głowę ,dziwiąc się ,że nie możemy umieścić piłki w bramce .Niewykorzystane sytuację zazwyczaj się mszczą i tak było i tym razem .Przeciwnik strzela 2 bramki i to by było na tyle.

 

Na pocieszenie został nam ostatni mecz w turnieju z Borussią Dortmund i nadzieja ,że uda nam się zakończyć dobrze te zawody .Pierwsze trzy ,cztery minuty wskazywały zupełnie coś innego ,bo przeciwnik zamknął nas kompletnie na naszej połowie i nawet udało mu się zdobyć  bramkę, po lekkim rykoszecie od zawodnika Championa .Niemcy mieli jeszcze jedną dobrą okazję do zdobycia gola ,ale najlepszy na placu Maciej Jaroszewski wybija piłkę z bramki. Pozniej przez 10 ostatnich minut był koncert niewykorzystanych sytuacji naszych podopiecznych .Słupki ,poprzeczki ,sytuację sam na sam ,ale po naszej stronie zero zdobytych goli . W tym fragmencie gry Borussia całkowicie się pogubiła i nie umiała wyjść z wysokiego pressingu Championa . W ostatniej minucie meczu Maciej Jaroszewski odbiera ładnie piłkę napastnikowi  rywala i patrząc na bezsilność ofensywnych graczy ,od obrony kiwa trzech młodych piłkarzy i oddaje silny strzał . Bramkarz z Dortmundu tylko w sobie znany sposób odbił piłkę przed siebie , a tam już czyhał Kuba Janiszewski ,ale niestety  przenosi piłkę nad poprzeczką .Koniec ,przegrywamy .

Mimo porażki ,można było być zadowolonym z gry podopiecznych Championa ,którzy po lekkim kryzysie w pierwszych minutach meczu ,mieli druzgocącą przewaga ,a przy tym dobrze grali w piłkę .Futbol to gra w której nie liczą się punkty za styl ,a to co w sieci ,czyli gole.

Podsumowując cały turniej to kolejne dobre doświadczenie dla naszych podopiecznych ,którzy kilka razy w turnieju pokazali jakie drzemią w nich możliwości .Na pewno w Londynie i Leverkusen będą pamiętali nazwę S.T.F. Champion

Osobne podziękowania dla Rodziców ,którzy dowieźli swoje pociechy na miejsce i znacznie pomogli trenerowi w sprawach organizacyjnych .BRAWO!!!!!!!

Skład drużyny : Ońko ,Kossak ,Zubek ,Molenda ,Małysa ,Jaroszewski ,Janiszewski ,Lipka ,Jachtoma ,Wielgolaski

  Klasyfikacja końcowa do miejsca 116 z 230 zespołów

picture


Komentarze

Komentarze

Kolejne dobre wieści docierają do nas z Mazowieckiego Związku Piłki Nożnej ,który na konsultację Kadry powołał następnych siedmiu zawodników Championa .Są to z rocznika 2007 :Mateusz  Lipka , Maciej Jaroszewski ,Janek Molenda ,Maksymilian Zubek , Dawid Małysa . Na konsultację rocznika 2008 ,tym razem pojedzie dwóch zawodników : Teodor Żakowicz ,Kacper Jaskuła .

GRATULUJEMY I ŻYCZYMY UDANYCH WYSTĘPÓW !!!a9c9b54c-e2fa-4b29-ba6d-1b9ed4cd4a6b


Komentarze

Komentarze

Został tylko miesiąc do końca ligi a my podnosimy poprzeczkę i zaczynamy wyjazdy na turnieje.

Na początek zespoły rocznika 2007 i 2005 w czwartek wyjadą do Niemiec na turnieje.Po drodze zatrzymają  się w Poznaniu aby zagrać sparing z jedną z najlepszych akademii w Polsce  Lechem Poznań. Po sparingach rocznik 2007 pojedzie do Dusseldorfu na  turniej U11 Provinzial Pfingstcup. Jest to jeden z największych turniejów na świecie gdzie w ciągu dwóch dni rywalizować będzie 230 drużyn z całego świata. Wielkie  i małe kluby a wśród nich Manchester City, Inter Mediolan ,Juventus Turyn, Glasgow Rangers, Olympique Marsylia, Sporting Lizbona , Borussia Dortmund itd.

Los przydzielił nas do grupy 36 z drużynami:

SSVg Velbert I
STF Champion Warschau (PL)
SV Bedburdyck Gierath
VfB Bottrop
West Ham United (GB)

rocznik 2005 pojedzie do Hanoweru na turniej U 13 Klauenberg Pfingstcup .Tutaj drużyn jest o wiele mniej bo 38 ale mecze są na pełnowymiarowych boiskach po 11 zawodników. Tutaj też mamy znane firmy jak Niemiecki Hamburger SV ,Werder Bremen, Belgijski KV Mechelen czy czeska Sparta Praga. Nasz zespół wylosował mniej znane firmy z Finlandii ,Holandii i Niemiec .

SV Sandhausen
JSG Hilligsfeld
VV Gemert (NL)
Champion Warschau (PL)
FC Espoo (FI)

Życzymy powodzenia!!!


Komentarze

Komentarze

Ponad sto bramek strzelili podopieczni Championa w kolejce ligowej ,która została rozegrana  trochę na raty . Niektóre z naszych zespołów już w środę zaczęły nadrabiać zaległości i kanonadę strzelecką rozpoczął zespół S.T.F-u  z rocznika 2007 ,który na ul. Baletowej rozgromił Respekt Halinów 19:1 .Nie mniej łaskawi byli najstarsi nasi zawodnicy z rocznika 2004 ,którzy pomimo ,że grali jednego zawodnika mniej ,pokonali na wyjeździe Academy Real Football Team  23:0.Żeby nie było tak wesoło nie uniknęliśmy również wpadek i za taką z pewnością  można uznać porażkę (drugą z rzędu) zespołu Marcina Rudzińskiego ze Zwarem Warszawa .Jak burza idą najmłodsi nasi podopieczni występujący w Lidze Mazowieckiej  rocznika 2010 ,którzy wygrywają piąte z rzędu spotkanie i umacniają się na fotelu lidera . Na koniec w niedzielę postrzelali sobie nasi chłopcy z rocznika 2005 A ,którzy nie byli gościnni dla LKS Chlebni II  wbijając im  aż 12 bramek .Dobrze radziły sobie również pozostałe  nasze zespoły ,dlatego zapraszamy do relacji……..

 

2010

 

STF Champion  – Jedność Żabieniec  13:2

Skład: Roguski, Rek, Serafin, Dworak, Bykowski
Ponad to grali: Krupa, Orzoł, Dziekoński
Strzelcy: 3x Serafin, 2x Bykowski, 1x Rek, 1x Dworak, 1x Dziekoński, 1x
Orzoł, 1x Krupa, 2x Samobój
Asysty: 2x Rek, 2x Bykowski, 2x Serafin, 2x Orzoł, 1x Dziekoński

Opis:

Piąty mecz rundy wiosennej rozgrywaliśmy na wyjeździe w Żabieńcu z
tamtejsza Jednością. Mecz do początku był wyrównany i ciężko było nam
zdobyć bramkę. Jednak już od drugiej kwarty zaczęliśmy grać jeszcze
bardziej ofensywniej  czego efektem były   bramki. Dwa gole  wpadły po
bramkach samobójczych obrońcy Jedności. Gospodarze po naszych błędach
zdobyli 2 bramki z kontry ,a my po wielu ładnych akacjach zespołowych
zdobyliśmy ich 13. Ten wynik cieszy jeszcze bardziej ,ponieważ dzisiaj
zawodnicy pokazali jak się gra zespołowo, podaniami i wspierali  się nawzajem
na boisku, czego brakowało w ostatnim meczu, gdzie prawie każdy myślał tylko
o sobie, egoistycznie chcąc strzelić bramkę . Widać chłopcom udało się w
ostatnim tygodniu wpajać na treningach ,że nie musimy strzelać jak maszyny
po 30 bramek, ale żeby pokazać, że jesteśmy zespołem i poza umiejętnościami
indywidualnymi potrafimy grać zespołowo. Po piątej kolejce utrzymujemy
fotel lidera mając 77 bramek strzelonych i 7 straconych. Przed nami runda
rewanżowa ,która zaczynamy meczem wyjazdowym z FA Piaseczno

 

2009A

 

W piękne słoneczne niedzielne przedpołudnie wybraliśmy się na wyjazd do
Międzylesia, gdzie czekał na nas miejscowy ZWAR. Po przyjedzie zobaczyliśmy
kapitalnie przygotowaną murawę .Zapowiadał się ciekawy mecz tym bardziej, że
przeciwnik również z wysokiej półki. Niestety, źle weszliśmy w grę.
Pierwsza akcja i stracona bramka mocno nas zdziwiła. Tym bardziej, że ZWAR
nie odpuszczał i po 5 minutach przegrywaliśmy już 3:0. Popełnialiśmy dużo
błędów w wyprowadzaniu piłki od bramki ,co tylko nakręcało gospodarzy. Po
pierwszej kwarcie 3:1. Warto zaznaczyć, że ładną bramkę strzelił Borys
Roguski po kilku podaniach od linii obrony. Kolejne kwarty, były troszkę
lepsze w naszym wykonaniu, niestety w kluczowych momentach zawodziła
skuteczność, z czym dzisiejszego dnia nie mieli problemu gospodarze i
dokładali kolejne trafienia. W czwartej kwarcie swoją bramkę po
indywidualnej akcji zdobył Iwo Kupidura i tym samym zamknął nasz worek z
golami. Końcowy wynik 7:2, może trochę za wyskoki bo z przekroju spotkania
mieliśmy kilka naprawdę dobrych sytuacji ,aby jeszcze móc myśleć o
korzystniejszym rezultacie. Nie podlega jednak dyskusji fakt, że ZWAR
zasłużył na zwycięstwo bo był po prostu dziś lepszy. Wygrali więcej
pojedynków 1×1, kilka razy fajnie poklepali, czego nam zabrakło. Zimny
prysznic na pewno się przyda, nadejdzie większa pokora do pracy ,co na pewno
zaprocentuje w przyszłości efektowną grą, bo jak doskonale wiemy ten zespół
potrafi tak grać, co nie raz już potwierdzał w starciach z bardzo mocnymi
rywalami.

Skład;
1. Aleks Martinez-Młynarczyk
2. Mario Martinez-Młynarczyk
3. Staś Białecki
4. Iwo Kupidura (gol)
5. Maciek Habrowicz
6. Paweł Kazała
7. Borys Roguski (gol)
8. Karol Jesiona

 

2008 A

 

W  piękną, słoneczną sobotę rozgrywaliśmy ostatni mecz pierwszej rundy I Ligi Mazowieckiej. Udaliśmy się na trudny teren do Grodziska Mazowieckiego by zagrać tam z miejscową Pogonią.

Jak to w zwyczaju bywa, zawsze w Grodzisku pierwsi tracimy bramkę i to już w pierwszych minutach, dajemy zaskoczyć się napastnikowi gospodarzy po prostych błędach w obronie. Podrażnieni szybko straconym golem zaczynamy jednak grać swoją piłkę i rozgrywać akcje zespołowe zdobywając do końca pierwszej części spotkania trzy bramki ,jedną autorstwa Olafa Chabiora po asyście Mikołaja Czerniatowicza i dwie samego Mikołaja po asystach Norberta Orzoła.

Druga ćwiartka ,to duża nieskuteczność naszych Championów i niemożność przełożenia ilości sytuacji na zdobyte gole, co wykorzystuje rywal zdobywając bramkę kontaktową i doskakując na 3:2.

W trzeciej części potwierdzamy swoją dominację na boisku kolejnymi dwiema bramkami, jedną Norberta Orzoła po świetnej asyście Antka Staniosa, drugą po szybkim wykonaniu rzutu z autu Teo Żakowicza, dokłada celnym strzału z dystansu dobrze dysponowany tego dnia Łukasz Kowalski.

Spokojne prowadzenie 5:2 , wydawałoby się duża przewaga wizualna Championów. Jednak piłka nożna jest nieprzewidywalną grą i nie można zbyt wcześnie cieszyć się z wygranej…co dobitnie pokazały kolejne minuty spotkania. Po wznowieniu gry Pogoń szybko zaskakuje nas strzelając trzeciego gola. Dziesięć minut do końca, daleka piłka pod nasze pole karne, do piłki wyskakuje Łukasz Kowalski i blokuje ją twarzą przy okazji uszkadzając sobie dziąsło , sędzia nie wiadomo dlaczego odgwizduje zagranie ręką i w momencie gdy nasi zawodnicy zdziwieni decyzją niemrawo ustawiali się do obrony, przeciwnik momentalnie rozgrywa stały fragment gry  zdobywając czwartą bramkę. Minutę później po faulu przeciwnika boisko opuszcza ostoja naszej defensywy Łukasz Kowalski, od tej chwili rozpoczęły się bezustanne ataki chłopców z Grodziska, którzy wyczuli swoją szansę na urwanie punktów liderowi . Niestety któraś z kolei próba, minutę przed końcem spotkania przynosi rezultat i mecz kończy się remisem 5:5.

Szkoda straconych punktów, aczkolwiek ciężko wygrać spotkanie gdy nie wykorzystuje się tylu sytuacji, a wielu zawodników nie gra na 100% swoich możliwości, a nawet 50…. Mecz z serii kubeł zimnej wody na głowę, motywacja do jeszcze cięższych treningów i przemyśleń zawodników dotyczących tego ,co można było zrobić lepiej, co poprawić, nad czym popracować, żeby w kolejnych spotkaniach gra i skuteczność zespołu wyglądała o wiele lepiej. Gratulacje dla Pogoni, która pokazała hart ducha, a po zremisowanym z nami spotkaniu cieszyła się jak po zdobyciu Mistrzostwa Świata 🙂

Piąty mecz z rzędu w pierwszej lidze bez porażki i utrzymanie pozycji lidera wstydu na pewno nie przynoszą, my jednak zdecydowanie czujemy niedosyt!

Skład zespołu:

Wiktor Humeniuk

Olaf Chabior – 1 gol

Mikołaj Czerniatowicz – 2 gole 1 asysta

Teo Żakowicz – 1 asysta

Norbert Orzoł – 1 gol 2 asysty

Antek Stanios – 1 asysta

Łukasz Kowalski – 1 gol

Luca Carrillo

Adam Gutowski

Kacper Jaskuła

 

 

 

 

 

 

 

 

2008B

 

STF Champion  – Drukarz Warszawa 1-18

Skład: Kosiński, Szczotka, Prokopiuk, Kuczbajski, Adamczewski, Urban,
Jabłoński
Ponad to grali: Żak
Strzelcy: 1x Kuczbajski

Opis:

W piątej kolejce na wyjeżdzie graliśmy z liderem Drukarzem Warszawa.
Od początku gospodarze nas atakowali i stwarzali wiele sytuacji, dużo
szybkich podań, dużo lepiej przygotowani fizycznie . Z taką grą gospodarze
powinni bez problemu walczyć w I lidze. Staraliśmy się wyprowadzić kilka
akcji z kontry ,jednak tylko jedną bramkę po błędzie gospodarzy zdobył
Grzegorz Kuczbajski i była to bramka honorowa, ponieważ finalnie
przegrywamy mecz 18:1. Byli tacy którzy przespacerowali mecz ,ale byli też
tacy zawodnicy , który walczyli do ostatnich minut i tutaj jest duży postęp w cechach
wolicjonalnych , mimo wyniku patrząc na poprzednie trzy mecze. Po pięciu  kolejkach
zajmujemy ostatnią lokatę w tabeli. Przed nami mecze rewanżowe i musimy dać
siebie 200% chcąc się utrzymać w II lidze.

 

 

 

 

 

 

 

2007A

 

Najpierw środa ,później czwartek ,a za chwilę sobotnie spotkanie ligowe ,tak przez 4 dni rozegraliśmy trzy mecze w związku z naszym wyjazdem do Niemiec na turniej .W każdej batalii byliśmy zespołem lepszym ,dojrzalszym ,dłużej utrzymującym się przy piłce ,a co najważniejsze skuteczniejszym .

W środę pierwszy raz w tym sezonie zagraliśmy ligowy mecz na Arenie Champion ,a naszym przeciwnikiem był zespół Bór Regut . Wiedzieliśmy z poprzednich meczów z tą ekipą ,że jest to zespół ,który pracuję na całej długości i szerokości  boiska i tylko takimi walorami w środę mógł nam się przeciwstawić .Jeżeli chodzi o aspekt piłkarski ,byliśmy przez cały mecz drużyną dyktującą warunki gry ,stwarzającą mnóstwo sytuacji ,z których wykorzystaliśmy tylko siedem . W pewnej chwili ,po czerwonej kartce naszego bramkarza Natana Ońki ,który złapał piłkę po za polem karnym ,wkradła się nerwowość  z czego skorzystał przeciwnik ,strzelając nam gola ,ale później znowu wróciliśmy na właściwe tory . Niezły mecz ( chociaż widziałem dużo lepsze) w naszym wykonaniu i ostatecznie pokonujemy rywali z Reguta 7 :1 i z niecierpliwością czekamy na kolejne ,już czwartkowe spotkanie z MKS Piaseczno ( derby)

S.T.F. Champion –Bór Regut 7:1

 

Skład meczowy : Natań Ońko , Julek Hadyś (asysta) ,Piotr Soldecki ,Mateusz Lipka (2 bramki ) ,Maciej Jaroszewski ,(bramka ,asysta),Dawid Małysa ( 2 asysty) ,Kuba Janiszewski ,Adrian Wielgolaski (4 bramki),Janek Molenda ( asysta),Kamil Kędzior , Mateusz Guzowski ,Gabryś Jachtoma ,Maksymilian Zubek ,Antek Kossak .

 

Dość nietypowo bo po raz drugi w tym tygodniu zagraliśmy zaległy mecz z
rywalem zza miedzy MKS Piaseczno. Od początku było widać defensywne
nastawienie gospodarzy, którzy w siedmiu ustawili się na własnej połowie,
starając się wyprowadzać kontry. My jednak, nie popełnialiśmy błędów w
rozegraniu ,co skutkowało płynną grą. Z minuty na minutę na boisku robiło
się więcej miejsca, co w ostatniej akcji pierwszej kwarty wykorzystał
Gabryś Jachtoma. Przeciwnicy nie zdążyli doskoczyć do naszego pomocnika,
który dobrym uderzeniem sprawił duże kłopoty bramkarzowi rywali, czujny
Kuba Janiszewski poszedł na dobitkę i wygrywaliśmy 1:0. MKS nie mając czego
bronić wyszedł wyżej, przez co robiło się więcej miejsca na boisku. Dobrze
to wykorzystywaliśmy, szukając gry między liniami i uderzając często zza
pola karnego. Kolejne bramki to była kwestia czasu. W drugiej kwarcie
kapitalnym uderzeniem popisał się Gabryś i mieliśmy 2:0. Warto odnotować
hat-tricka Adriana Wielgolaskiego, który tego dnia sprawiał duże problemy
defensorom z Piaseczna. W całym meczy dołożyliśmy jeszcze 6 trafień po
bardzo fajnych zespołowych akcjach. Cieszy postawa chłopaków, którzy swoją
cierpliwością w grze potrafili skuteczne rozmontować niską obronę rywali.
Wynik końcowy 8:1 zdecydowanie oddaje kto w tym meczu był stroną
dominującą. Brawo!
Skład:
MKS PIASECZNO –S.T.F. CHAMPION  1:8

 

  1. Kuba Chełmicki
    2. Kuba Janiszewski (2 gole)
    3. Adrian Wielgolaski (3 gole)
    4. Maciek Jaroszewski (1 gol)
    5. Janek Molenda (2 asysty)
    6. Mateusz Lipka
    7. Dawid Małysa
    8. Maks Zubek
    9. Julek Hadyś
    10. Antek Kossak (gol, asysta)
    11.Gabryś Jachtoma (gol, asysta)

 

 

2006 A

 

W samo południe na obiekcie przy ul.  Baletowej 164, podejmowaliśmy znanego nam
rywala UKS Tarczyn. Założenie było proste- wyjść zagrać dobry mecz i
zdecydowanie wygrać. Od pierwszych minut widać było dobrą dyspozycje
naszych zawodników. Wyszliśmy agresywnym wysokim pressingiem, z czym
zdecydowanie nie mogli sobie poradzić piłkarze UKS. Stwarzaliśmy dużo
sytuacji, oddawaliśmy wiele strzałów. Już w 6 minucie objęliśmy prowadzenie
po dobrej zespołowej akcji, którą wykończył Franek Saganowski. Po tym golu
nabraliśmy jeszcze większej ochoty do gry ,co przekładało się na kolejne
akcje. Po pierwszej połowie wygrywaliśmy 6:0. Naprawdę miło się oglądało
chłopaków tak zdeterminowanych. Druga połowa troszkę mniej intensywna. Do
głosu zaczęli dochodzić goście, którzy zaczęli oddawać pierwsze strzały w
meczu. Wyższe ustawienie linii obrony  Tarczyna  powodowało, częste
łapanie nas na spalonym. Mimo tego i tak często dochodziliśmy do sytuacji
sam na sam z bramkarzem po dobrym ruchu z drugiej linii , lub akcjach
oskrzydlających. Końcowy wynik 10:0 odzwierciedla przebieg spotkania i
prawdę mówiąc mógł być zdecydowanie wyższy gdybyśmy momentami wykazali się
większym spokojem pod bramką. Postawa młodych piłkarzy S.T.F naprawdę
cieszy, bo mimo 30 stopniowego upału zostawiliśmy dużo serca na boisku,
grając na wysokiej intensywności . To pokazuje, że można i jedynie od naszego
nastawienia w tej lidze zależy czy chcemy dużo biegać i walczyć i dominować
nad rywalami ,czy momentami przechodzić koło spotkań. BRAWO! 🙂

Skład:
1. Krzysztof Rychlica
2. Tymon Gralec (, asysta)
3. Błażej Laskowski
4. Janek Molenda (1gol, 1 asysta)
5. Maciej Jaroszewski (2 gole)
6. Maks Jesionek (1 gol, 1 asysta)
7. Ignacy Dąbrowski
8. Bruno Cłapiński (3 gole )
9. Franek Saganowski (3 gole, 3 asysty)
10. Kuba Studziżba
11. Olek Grabowski

 

 

2006B
W V kolejce ligowej mierzyliśmy się w Pruszkowie z miejscowym Legionem. Po zwycięstwie w zeszłej kolejce chcieliśmy podtrzymać dobra dyspozycje.
Początek meczu to bardzo ospała gra obu zespołów, składnych akcji i strzałów było jak na lekarstwo. W naszym zespole było sporo nerwowości i chaosu czego wynikiem były niedokładne podania i proste straty. Pod koniec pierwszej połowy gdy wydawało się ze do przerwy zejdziemy z bezbramkowym remisem tracimy  bramkę do szatni. Prosta strata, brak doskoku i powrotu w środka pola i zbyt bierne zachowanie naszych obrońców sprawiło, że przegrywamy 0:1.
Po przerwie obraz gry zupełnie się odmienił. Przeciwnik cofnął się na swoją połowę i czekał na możliwość wyprowadzenia kontry, a my przejęliśmy kontrole nad meczem. Ciągły atak pozycyjny raz po raz przynosiły kolejne sytuacje do strzelenia bramki, jednak albo brakowało ostatniego podania albo lepszego wykończenia ,lub  szczęścia gdy piłka po pięknym strzale Mateusza Guzowskiego odbiła się od słupka. Kolejna próba dobrze tego dnia dysponowanego „Guza” sprawiła problemy bramkarzowi, który odbił piłkę po strzale do boku a tam „futbolówkę” do pustej bramki wbija Szymon Zalewski. Po bramce dającej remis , rzuciliśmy się do ataku szukając jak najszybciej drugiego gola .Nie musieliśmy długo czekać. Do obrońcy ,który niepewnie przyjmuje piłkę świetnie doskakuje Guzu i po odbiorze piłki mimo interwencji bramkarza strzela bramkę na 2:1. W ostatnich minutach zespół gospodarzy próbował wyrównać stan meczu, ale mimo kilku stałych fragmentów gry wynik się nie zmienił.
Na pochwałę zasługuje fakt, że potrafiliśmy odwrócić losy spotkania, jednak nadal jest sporo zastrzeżeń do sposobu naszej gry i umiejętności przejęcia inicjatywy.

Domański, Soldecki, Jeremi Sobczyk, Dołęga, Ledziński, Jakub Sobczyk, Łapat, Guzowski( bramka) Wasiak, Zalewski (bramka), Turniak, Mirowski, Goździkowski

 

 

 

 

 

2005 A  ,2007 A
Mecze ligowe w tej kolejce obu zespołów można potraktować jak dobrą grę treningową .Obaj przeciwnicy mieli problem z wyjściem ze swojej połowy, co powodowało dużą ilość zawodników pod polem drużyn przyjezdnych. Dlaczego był to dobry trening ? Oglądając naszą ekstraklasę widzimy jakie trudności mają piłkarze z utrzymaniem piłki i tworzeniem sytuacji na dużych boiskach, jeśli przeciwnik jest cofnięty na własną połowę .Nasi chłopcy pomimo młodego wieku ,mniejszego boiska gdzie nie ma miejsca na błędy grali bardzo dobrze, mając praktycznie przez 90% piłkę przy nodze ,tworzyli ładne akcje i zdobywali mnóstwo goli . Pomimo olbrzymiej przewagi biegali ,walczyli do ostatniej minuty jakby grali o mistrzostwo świata .Robota została wykonana w 100 % może tylko poza bramkarzami, którzy trochę się wynudzili.
2005 STF-Chlebnia 2- 14:0
-Alex Sawicki
– David Kalbarczyk
– Maks Domżalski 4 bramki 2asysty
– Mateusz Cichocki 1bramka
– wojtek sokół 4 bramki 2 asysty
– Antek Ślazewicz 1 bramka
– Kuba Jaszczuk 3 bramki 2 asysty
-Kacper Bojańczyk 3 asysty
-Patryk Zubek 1 asysta
-Janek Żelich 1asysta
-Kajtek Gryn
2007 STF -Respekt Halinów 19-1
-Natan Onko
-Julek Hadyś
-Maks Zubek 1 bramka
-Antek Kossak 3 bramki, 2 asysty
-Dawid Małysa 1 bramka,4 asysty
-Kamil Kędzior 3 bramki , 2 asysty
-Kuba Janiszewski 3 bramki 1 asysta
-Adian Wielgolaski 1 bramka 2 asysty
-Gabryś Jachtoma 4 bramki 2 asysty
-Mateusz Lipka 3 bramki 2 asysty

 

 

2005B

 

W piątej kolejce w niedzielny poranek mierzyliśmy się z Agrykolą Warszawa.
Do meczu podchodziliśmy jako lider, wygrywając do tej pory wszystkie 4 mecze i tracąc przy tym zaledwie 3 bramki.
Od początku spotkania widać było po zawodnikach dużą determinację, wole walki i chęć podtrzymania zwycięskiej passy. Bardzo dobrze operowaliśmy piłką, byliśmy zdecydowanie dłużej w jej posiadaniu i szukaliśmy prostopadłymi podaniami możliwości do strzelenia bramki. W wielu sytuacjach brakowało nam nie tyle skuteczności ,co ostatniego podania. Chłopcy w ostatniej fazie podejmowali nie najlepsze decyzje i można było odnieść wrażenie ze chcemy „wejść z piłka do bramki”. W 13 minucie do odbitej piłki dopada Kuba Studziżba i bardzo dobrym strzałem w krótki róg wyprowadza nasz zespół na prowadzenie. Po bramce obraz gry się nie zmienił. Na 5 minut przed końcem pierwszej połowy rzut wolny dla zespołu Agrykoli z okolic środka boiska. Zawodnik gospodarzy uderza piłkę z całej siły w kierunku naszej bramki i wpada ona do siatki. Ciężko stwierdzić czy był to strzał ,czy dośrodkowanie ale wprawił wszystkich w osłupienie. I w ten sposób do przerwy schodzimy z wynikiem 1:1.
W szatni powiedzieliśmy sobie przede wszystkim o konieczności poprawy skuteczności i decyzyjności w ostatniej fazie ataku.
Drugie 30 minut to również bardzo dobra gra naszego zespołu. Tak jak w pierwszej połowie cały czas mądrze i cierpliwe operowaliśmy piłką stwarzając sobie kolejne okazje do strzelenia bramki. Jednak znowu zawodziła skuteczności i mimo wielu prób po 40 minutach nadal mieliśmy wynik remisowy. Jedna z kolejnych, oskrzydlających akcji przynosi nam bramkę. Po dośrodkowaniu w pole karne piłka odbija się na 16 metr, dopada do niej Olaf Żółciński, mija zwodem obrońcę i pewnym mocnym strzałem zdobywa bramkę. Mimo korzystnego wyniku nadal graliśmy bardzo wysoko, zamykając gospodarzy na własnej połowie. Około 10 minut po strzelonej bramce mamy bliźniaczą sytuacje. Kolejne świetne prostopadle zagranie ze środka pola do ustawionego szeroko Kuby Studziżby, przytomne zagranie przed szesnastkę do Olafa Żółcińskiego i tak jak przy pierwszym golu ,tak i teraz Olaf wykazuje się dużym spokojem i mocnym strzałem w długi róg zdobywa bramkę na 3:1. Wynik mimo kolejnych sytuacji nie uległ zmianie.
Bardzo cieszy sposób gry prezentowany przez naszych zawodników. Widać ze z meczu na mecz coraz lepiej operujemy piłka i momentami bardzo dobrze potrafimy wyjść spod pressingu ,grając na jeden kontakt. Do poprawy na pewno skuteczność i podejmowanie kluczowej decyzji pod bramka przeciwnika.
Szczotka, Janiszewski, Żukowski, Dąbrowski, Domaradzki, Żółciński ( 2 bramki), Studziżba ( bramka i asysta) , Krzystek, Jesionek, Niewadził, Mirkowski, Cienkowski, Kossakowski

 

 

 

 

 

 

 

2004

 

W czwartek 10.05  zespół S.T.F. Champion rocznika 2004 wybrał się na kolejne wyjazdowe spotkanie ligowe do Kępy Okrzewskiej ,gdzie swoje boisko ma Academy Real Football Team .Rzadko można na tym etap rozgrywkowym spotkać boisko ,murawę w idealnym stanie , na  widok  której ,chciało się grać .Wynik 23:0 odzwierciedla to ,co działo się na boisku  i tylko szkoda bo mieliśmy wiele sytuacji ,żeby rezultat był dużo wyższy . Rywal dwa razy w meczu przekroczył naszą połówkę i stworzył sobie sytuacje bramkowe ,wynikające bardziej z braku koncentracji naszych obrońców ,niż składnych akcji, ale dobrze interweniował bramkarz Championa .Warte odnotowania jest to ,że musieliśmy radzić sobie w dziesięciu zawodników przez cały mecz ,bo jeden z naszych podopiecznych nie dojechał na spotkanie . Kończąc relację  można uznać mecz za dobrą jednostkę treningową ,gdzie kilka razy pokazaliśmy ładne akcję na jeden ,dwa kontakty .

REAL FOOTBALL TEAM –S.T.F. CHAMPION 0:23

 

 

Skład Meczowy : Michał Martyniuk Melon ,Alan Szacherski (asysta), Marcel Bykowski ( 7 bramek ,2 asysty),Maciej Pańtak ,Kacper Wieczorek (2 bramki ,4 asysty),Filip Kowalski ( asysta), Tymon Dobień ( 3 bramki ), Janek Kossak ( asyta) ,Szymon Falkiewicz (7 bramek ,2 asysty) ,Natan Lalik ( 4 bramki,2 asysty)

 

 

S.T.F. Champion –Warszawska Akademia Piłkarska  12:0

 

 

W ostatniej  kolejce pierwszej rundy podejmowaliśmy na boisku w Baniosze Warszawską Akademie Piłkarską .Jak na lidera tabeli przystało od samego początku ,ruszyliśmy do skomasowanego ataku i już w pierwszej minucie spotkania po indywidualnym rajdzie przez całe boisko ( od obrony )Marcel Bykowski zdobywa gola na 1:0. Szybko strzelona bramka uskrzydliła naszych podopiecznych ,którzy zagrali najlepsze zawody w tej rundzie . Dużo biegania ,grania szybko piłką i efektowne gole ,to mogło podobać się wszystkim . Rywal praktycznie nie przechodził  na naszą połowę ,co jest zasługą szybkiego pressingu po straconej piłce ( założenia przed meczowe).Ostatecznie wygrywamy 12:0 i za te zawody chłopców po prostu trzeba pochwalić .

Skład drużyny :

Michał Martyniuk Melon ,Alan Szacherski ,Marcel Bykowski( 3 bramki ,asysta),Maciej Pańtak ,Janek Kossak ,Natan Lalik (bramka ,asysta ),Kacper Wieczorek (2 asysty),Lee (asysta) ,Maks Hawryszko (2 bramki,asyta), Tymek Dobień ( bramka) ,Szymon Falkiewicz ( 5 bramek )


Komentarze

Komentarze

Kolejny zawodnik Championa powołany na konsultację Kadry Mazowsza. Tym razem Franciszek Saganowski z rocznika 2006 zostanie sprawdzony przez trenera Mosóra.

powolanie 2006 22052018 VOL 2-2

Gratulujemy i życzymy udanego występu.


Komentarze

Komentarze

Słoneczny, majowy dzień ,a nasi podopieczni spędzili go na boiskach ,gdzie dzielnie bronili barw Championa . I tak zawodnicy w  żółto-czarnych   strojach  wybiegli  na murawę ,żeby walczyć w Lidze Mazowieckiej o punkty . Dobre wieści docierały do nas  ze Starych Babic ,gdzie Champion rocznika 2006 A grał w roli gości z liderem tabeli Irzykiem Warszawa i po emocjonującym meczu zwyciężył 1:0 . Twierdza Arena Champion na której odbywało się pięć spotkań w niedzielę ,tylko raz została zdobyta przez rywali z Marcovi  Marki rocznika 2009 . Inne roczniki świetnie sobie poradziły ,dlatego zapraszamy do relacji ………

2010

 

STF Champion U8 *21:1 *Victoria Głosków

*Skład:* Roguski, Rek, Krupa, Dworak, Bykowski
*Ponad to grali:* Orzoł, Dziekoński
*Strzelcy:* 7x Bykowski, 6x Orzoł, 5x Dworak, 1x Krupa, 1x Rek,1x Dziekoński
*Asysty:* 5x Bykowski, 5x Rek, 1x Orzoł, 2x Dziekoński, 1x Dworak

Kolejnym naszym rywalem w batalii o awans do I ligi była drużyna Viktorii Głosków
Od pierwszych minut byliśmy nastawieni na grę ofensywną i to sprawdziło się ,bo całkowicie zdominowaliśmy wydarzenia na boisku. Szkoda ,że czasami mimo dużej przewagi liczebnej w polu karnym chłopcy próbowali sami wykończyć akcję ,niż podać do lepiej ustawionego kolegi . Cieszy czwarte zwycięstwo ,ale musimy jeszcze skupić się w  treningu na grze większą ilością podań i tłumaczyć chłopcom ,że gra drużynowa jest ważniejsza niż indywidualne popisy .Mecz wygrywamy
21:1 i jednocześnie utrzymujemy pozycje lidera z 64 bramkami strzelonymi i
tylko z sześcioma  straconymi po 4 kolejkach.

 

2009 A

STF Champion – Marcovia Marki  3-5

W czwartej kolejce ligowych zmagań podejmowaliśmy na własnym obiekcie Marcovię Marki.

Początek meczu należał do nas. Wysoki pressing, odbiór piłki w polu karnym i strzał Borys Roguskiego daje nam prowadzenie. Nic nie zapowiadało katastrofy. Utrzymywaliśmy się przy piłce próbując wymieniać podania ,ale  tego  dnia brakowało nam koncentracji w prostych elementach gry. Prosty błąd doprowadza do faulu przed polem karnym i jest 1-1. Choć nasz zespół próbował grać piłką nie dawało to efektu. Gdy akcja dobrze się zapowiadała, jedno złe podanie, jedno złe przyjęcie i traciliśmy bramki po kontrach. Nasza drużyna   nie poddawała się  i walczyła o kolejne bramki ,ale tego dnia skuteczniejsi byli zawodnicy z Marek.

Szkoda straconych 3 pkt, bo piłkarsko byliśmy zespołem dojrzalszym. Marcovia grała prostą ,ale skuteczną piłkę i zostawiła więcej zdrowia na boisku. Czasami same umiejętności nie wystarczą.

Na dużą pochwałę zasłużyli Maciek Habrowicz i Stasiek Białecki, którzy dwoili się i troili, żeby przechylić szalę zwycięstwa na naszą korzyść. Zabrakło też dobrych zmian wśród rezerwowych, co w końcówce meczu było kluczowe. Zimny prysznic na głowę chłopcom się przyda, bo w pierwszej lidze o wynikach będą decydowały detale, a te dziś przyniosły pierwszą porażkę w lidze. Mimo wszystko cieszy walka do samego końca, pomimo niekorzystnego wyniku.

Bramki: Borys Roguski, Maciek Studziżba, Staś Białecki

Asysty: Mario Martinez-Młynarczyk

Skład: Aleks Martinez-Młynarczyk, Staś Białecki, Maciek Habrowicz, Mario Martinez-Młynarczyk, Maciek Studziżba, Borys Roguski, Karol Jesiona, Jasiek Hadyś, Paweł Kupis

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

2008A

 

Tuż po długim weekendzie majowym na boisko  przy ulicy Baletowej zawitał zespół KS Ursus.

Celem na to spotkanie było pokazanie dobrej piłki ,poprzez długie budowanie akcji zespołowych, wykorzystywanie stworzonych sytuacji i solidna gra w obronie.

Pierwsza część spotkania ,to wzajemne poznawanie się i ostrożna gra, po wielu okazjach zdobywamy tylko jedną bramkę autorstwa Mikołaja Czerniatowicza.

Mecz otworzył się tak naprawdę w drugiej ćwiartce, po której na tablicy wyników widniało 9:2 dla naszych Championów, którzy  bez większych problemów rozgrywali piłkę i stwarzając sobie kolejne sytuacje bramkowe bezwzględnie je wykorzystali  . Nie uniknęliśmy niestety błędów w obronie i tracimy dwa gole po strzałach z dystansu.

Jak to zazwyczaj bywa prowadząc wysoko rozluźniliśmy się i oddaliśmy trochę pola gry przeciwnikowi, nadal będąc stroną przeważającą i mając kolejne szanse na zdobycie bramki. Zapomnieliśmy o dłuższym rozgrywaniu piłki, popełniając proste straty i nie blokując strzałów zawodników KS Ursus, którzy do poprzednich dwóch dołożyli kolejne 4 trafienia ,będące efektem mocnych strzałów z dystansu lub z rzutów wolnych. Końcowy rezultat to 15:6.

Czwarta wygrana z rzędu stała się faktem. Cieszy fantastyczna forma naszej ofensywy, gdyż w każdym spotkaniu strzelamy średnio 10 bramek na mecz! Jednakowoż warto zaznaczyć, że 6 straconych bramek, w spotkaniu którym jesteśmy zdecydowaną stroną przeważającą to zbyt wiele. Nie możemy tracić koncentracji i od początku do końca spotkania rozgrywać piłkę na tym samym wysokim poziomie, nie odpuszczając przeciwnikom i walcząc również gdy prowadzimy wysoko.

Skład zespołu:

Mikołaj Czerniatowicz – 5 bramek 3 asysty

Teo Żakowicz – 4 bramki 3 asysty

Luca Carrillo – 1 bramka

Norbert Orzoł – 2 bramki

Adam Gutowski – 2 bramki

Łukasz Kowalski – 1 asysta

Krzysztof Kosiński

Wiktor Humeniuk

Kacper Jaskuła

Antek Stanios

 

 

 

 

 

 

 

2008 B

STF Champion II U10 *0:15* UKS Derby 365

*Skład: *Urban, Bartczak, Szychowski, Adamczewski, Dziełak, Moszczyński,
Jabłoński
*Ponad to grali: *Grodzki, Kuczbajski, Litwińczuk

*Opis:*

W czwartej kolejce ligowej  zagraliśmy na wyjezdzie z drużyną UKS Derby. Mecz od
początku pod dyktando drużyny gospodarzy ,która atakowała nasz zespół  i kreowała   wiele sytuacji
podbramkowych. Kolejny mecz graliśmy  bez nominalnego bramkarza i broniło
trzech zawodników z pola, co można było zauważyć  podczas tej batalii  Przez całe spotkanie próbowaliśmy na ile potrafiliśmy  odpieraliśmy ataki przeciwnika  i w  pierwszych
minutach jeszcze kilka razy udało nam się skontrować ale bez rezultatu bramkowego . Na pewno demotywujące  dla chłopców było to ,że nawet z rzutu karnego nie potrafiliśmy pokonać przeciwnika i ostatecznie i w pełni zasłużenie przegrywamy 15:0  ten pojedynek.

 

2006B
W trzecim ligowym spotkaniu  zmierzyliśmy się z drużyną  Znicza III Pruszków. Po 2 kolejkach nasz bilans jest nienajlepszy, ponieważ zgromadziliśmy tylko 3 punkty. Dziś chcieliśmy zmazać plamę po poprzednim spotkaniu w którym wyraźnie ulegliśmy Agrykoli.
Od początku meczu było widać, że chcemy wygrać ten pojedynek , nie zapominając o dobrej grze. Umiejętnie operowaliśmy piłką  i raz po raz szukaliśmy nadarzających się okazji do strzelenia bramki. W 10 minucie  spotkania ,zawodnik gości sfaulował naszego tuż przed polem karnym. Rzut wolny z około 18 metrów  i bardzo dobrym, mocnym ,mierzonym strzałem wykorzystuje Karol Łapat.  Gdy wydawało się, że po strzelonej bramce w pełni przejmiemy kontrole nad przebiegiem meczu i następne bramki będą tylko kwestia czasu ,staje się coś niewytłumaczalnego. Po dwóch karygodnych błędach naszych obrońców w 5 minut tracimy 2 bramki… takie błędy na takim poziomie, nie mogą się przytrafiać. Sami stwarzamy rywalowi okazje do strzelenia goli , tracąc przez to prowadzenie na które ciężko pracowaliśmy. Po dwóch straconych bramkach wkradła się w nasze poczynania wielka nerwowość, co mogło doprowadzić do straty kolejnych. Na 8 minut przed końcem meczu udało nam się uspokoić grę i stwarzać sytuacje. Po rzucie rożnym do obitej piłki dopada Kuba Sobczyk i pewnym strzałem doprowadza do remisu. Nie minęło 5 minut, a świetną indywidualną  akcje przeprowadził dobrze dysponowany tego dnia Karol Łapat ,który zwodem gubi obrońców i zdobywa bramkę na 3:2.
W przerwie powiedzieliśmy sobie ze musimy zdecydowanie poprawić nasza grę. Unikać nerwowości, wybijania piłek i przede wszystkim zacząć grać tak jak potrafimy, czyli szybko wymieniać podania na 1, 2 kontakty i szukać prostopadłych zagrań do naszych bocznych pomocników. To wszystko chłopcy kapitalnie przełożyli na drugie 30 minut. Była to nasza pełna dominacja. Stwarzaliśmy dużo świetnych sytuacji, po bardzo dobrych akcjach. Wszystko było świetne poza jedną podstawową kwestią – skutecznością. Tworząc tyle sytuacji powinniśmy wyjść na co najmniej 3 bramkowe prowadzenie i do końca grać z „chłodną głową” ,a tak po jednym ze stałych fragmentów gry Znicz doprowadza do remisu i z wydawałoby się z  pewnego meczu w naszym wykonaniu na 10 minut przed końcem mamy nerwówkę. W 54 minucie gry Mateusz Guzowski otrzymuje podania na prawe skrzydło i świetnie łamiąc akcje do środka kończy strzałem z dystansu ,który daje nam prowadzenie. Do końca już nie wypuściliśmy tego z rąk. Wynik końcowy to 4:3
Myślę ,że czeka nas jeszcze dużo pracy. Przede wszystkim nad kontrolą i skutecznością oraz unikaniem błędów. Piłka nożna to gra błędów. W każdym meczu każdy zespół na pewno popełni ich kilka ,ale sztuką jest wychodzić z popełnionych pomyłek bez straty bramki. Dla chłopców to dobra nauczka ,że bardzo ważna jest koncentracja i umiejętność bycia „killerem” zamykając mecz ,wykorzystując nadarzające się sytuacje.
1. Ońko
2. Hadyś
3. Jeremi Sobczyk
4. Czaplicki
5. Jakub Sobczyk (bramka)
6. Goździkowski
7. Guzowski (bramka)
8. Wielgolaski
9. Łapat (2 bramki)
10. Pęk
11. Ledziński

 

 

 

 

 

 

 

 

 

2006 A

W ramach IV kolejki ligowej, późnym, niedzielnym popołudniem wybraliśmy się do
Starych Babic ,gdzie czekał na nas lider rozgrywek Irzyk Warszawa. Wyszliśmy
z nastawieniem zagrania dobrego meczu, po dwóch ostatnich wpadkach ligowych.
Od początku spotkania widać było, że drużyna Irzyka nie będzie podchodziła
wysokim pressingiem, spokojnie czekała na rozwój wydarzeń od koła
środkowego, przez co to my kolejne spotkanie musieliśmy próbować swoich sił
w ataku pozycyjnym. Długo utrzymywaliśmy się przy piłce, często zmieniając
strony, jednak brakowało celnego otwierającego podania. Dopiero w 17 minucie
po prostopadłej piłce z głębi pola sam na sam z bramkarzem wyszedł Gabryś
Jachtoma i swoją sytuację wykorzystał, posyłając piłkę obok bramkarza
gospodarzy. W tej części mieliśmy jeszcze jedną świetną okazję: kilka podań
na jeden kontakt, dobre krzyżowe podanie Olka Grabowskiego na prawe
skrzydło i mogliśmy mieć 2:0 ,jednak Tymek Gralec uderzył minimalnie obok
prawego słupka bramki. Po przerwie widać było zbytnie rozluźnienie przez co
zagraliśmy już słabiej, popełnialiśmy dużo prostych błędów w przyjęciu i
podaniu. Przeciwnik starał się to wykorzystać dlatego też mieliśmy dużo
zamieszania pod naszą bramką. Mimo przewagi Irzyka, po groźnych kontrach
jeszcze 2 razy wychodziliśmy 1×1 z bramkarzem. Niestety nie wykorzystaliśmy
tych sytuacji, co powodowało nerwowość w końcowych minutach. Ostatecznie
mecz zakończył się wynikiem 1:0. Podsumowując można być zadowolonym z
postawy chłopaków w tym meczu. Dobre pierwsze 30 minut, kilka fajnych akcji
i sporo sytuacji podbramkowych. Cieszy na pewno 0 z tyłu, co pokazuje że w
defensywie też zagraliśmy solidnie. Bierzemy się do pracy, aby w kolejnych
meczach narzucić swój styl przez cały mecz i udowodnić swoją przewagę
większą liczbą strzelonych goli! 🙂

Skład;
1. Ignacy Domański
2. Tymon Gralec
3. Ignacy Dąbrowski
4. Olek Grabowski
5. Wirgiliusz Szabliński
6. Franek Saganowski
7. Gabryś Jachtoma (gol)
8. Janek Molenda
9. Maks Jesionek
10. Maks Zubek
11. Mateusz Lipka
12. Kuba Studziżba

 

 

2005B
W IV kolejce ligowej przyszło nam się zmierzyć z Mazurem II Karczew. Do tego meczu przystępowaliśmy jako lider ,który  w trzech meczach zgarnął  pełna pule, co sprawiło  że rywal przyjechał mocno zmotywowany. Do meczu przystępujemy bez 3 podstawowych zawodników ,którzy z różnych powodów nie mogli dziś nas wesprzeć. W ich miejsce szanse dostało dwóch zawodników z rocznika 2006.
Początek meczu, to dobra gra w naszym wykonaniu ,udawało nam się świetnie wychodzić spod pressingu rywala, rozgrywać piłkę i szukać prostopadłych podań. Po 20 minutach wyrównanej gry i sytuacji z obu stron wychodzimy na prowadzenie, po bramce Błażeja Laskowskiego. Wynik do przerwy mimo kilku sytuacji obu ekip się nie zmienił. W drugiej połowie udało nam się dalej podtrzymać nasza niezła dyspozycje. Co prawda rywal z Karczewa przejął inicjatywę, ale to my cieszyliśmy się z drugiej bramki strzelonej przez Benjamina Krzystka. Ostatnie 15 minut, to pełna dominacja zespołu gości. Jedna z akcji zakończyła się  bramką kontaktową, przez co do końca musieliśmy być skupieni aby utrzymać prowadzenie. Mimo kilku niezłych sytuacji Mazur nie zdołał doprowadzić do remisu. Wynik końcowy to 2:1.
Cieszy fakt ze po czterech  meczach mamy komplet punktów i tylko 3 stracone bramki. Natomiast nadal musimy ciężko pracować nad pewnymi aspektami, przede wszystkim nad umiejętnością przejęcia kontroli nad przebiegiem meczu.

1. Siekiera
2. Janiszewski
3. Żukowski
4. Niewadził
5. Domaradzki
6. Cłapiński
7. Krzystek (bramka)
8. Jagodzik
9. Laskowski (bramka)
10. Mirkowski
11. Kossakowski
12. Cienkowski

 

 

 

 

 

 

2005 A
Czwarta kolejka ligowa tym razem po długim weekendzie majowym wybraliśmy się  do Ożarowa. Od początku spotkania było widać wielkie chęci do gry u naszych podopiecznych .Pomimo bardzo słabej murawy boiska chłopcy nieźle radzili sobie utrzymując piłkę przy nodze. Gra praktycznie cały czas toczyła się na połowie przeciwnika ,który przez cały mecz stworzył sobie tylko dwie sytuacje podbramkowe . My wreszcie wykonaliśmy wszystkie założenia przedmeczowa ,w ataku dobre operowanie piłką ,gra 1 na 1, stwarzanie sobie dużej ilości sytuacji podbramkowych .W obronie wysoki pressing i czyste konto, do tego stałe fragmenty gry i jak to mówi jeden ze znanych komentatorów truskawka na torcie czyli bramki :):
0:1 Rzut wolny Mateusz Cichocki zagrywa do Kacpra Bojańczyka, a ten wpycha piłkę do bramki
0:2 Znowu  popularny Pato  z rzutu rożnego i piękne uderzenie głową Kacpra Bojańczyka
0:3 Rzut wolny , uderzenie  na bramkę Mateusza Cichockiego , bramkarz wybija piłkę wprost na głowę Kuby Jaszczuka
0:4 rzut rożny, krótkie rozegranie dwójkowej akcji i Patryk Zubek -Kapi  Bojańczyk i ten ostatni popisuje się pięknym strzałem w samo okienko bramki gospodarzy
0:5 Patryk podaje do Jaszcza ,krótki zwód na który nabiera się obrońca i lekki mierzony strzał ląduje obok bramkarza
0:6 Bramka meczu Antek Ślazewicz decyduje się na uderzenie z 25 metrów i piłka odbijając się jeszcze od poprzeczki ląduje w siatce gospodarzy
0:7 Ostatnia bramka, to znowu stały fragment gry ,krótko rozegrany rzut rożny Kapi z Antkem, ładnie operowanie futbolówką i Antek kończy kanonadę strzelecką w tym meczu .
Ożarowianka-STF -0:7

Skład
-Aleks Sawicki
-Kajtek Gryn
-Janek Żelich
-Patryk Zubek -2 asysty
-Wojciech Sokół
-Tymon Dobień
-Kacper Bojańczyk -3 bramki ,1 asysta
-Kuba Jaszczuk -2 bramki
-Mateusz Cichocki -3 asysty
-Antek Ślazewicz -2 bramki

-Dawid Kalbarczyk

 

 

 

 

 


Komentarze

Komentarze

Po raz kolejny dobrze pokazali się w zmaganiach ligowych podopieczni Championa ,którzy w ramach trzeciej kolejki ligowej rozgrywali swoje mecze .Jak burza idą chłopcy z rocznika 2010 ,którzy wygrali swój trzeci mecz i pewnie (jak na razie) zmierzają do I ligi . Niestety pierwszej porażki doznał zespół rocznika 2006 ,który na wyjeździe grał z Sempem II Ursynów. Również nie do końca mogą być zadowoleni podopieczni Marcina Mięciela ,którzy do ostatniej minuty spotkania prowadzili z Unią Boryszew ,która również do tej pory nie straciła punktów .Niestety chwila nieuwagi zakończyła się bramką dla gospodarzy . Na pochwałę  zasługuję nasz najmłodszy zespół rocznika 2011 ,który przy ul .Baletowej  w meczu sparingowym pokonał  Okęcie Warszawa 9:6,po bardzo dobrej zespołowej grze

Zapraszamy ba relację ze wszystkich spotkań

2010

STF Champion U8* 6:2 *Inter Łazy U8

Skład: Roguski, Rek, Radomski, Dworak, Bykowski
Strzelcy: 2x Rek, 3x Dworak, 1x Orzoł,
Asysty: 1x Roguski, 1x Krupa
Ponad to grali: Krupa, Przeklasa, Orzoł

W trzeciej kolejce rundy wiosennej graliśmy na własnym obiekcie z Akademią
Inter Łazy. Cały mecz trzymał w napięciu. Goście często odpierali nasze
ataki kontratakami  i grali mocno fizycznie. Kilka naszych błędów w defensywie
kosztowało nas stratę dwóch  bramek . Zawodnicy obydwu drużyn walczyli od pierwszych do
ostatnich minut. Stworzyliśmy dużo więcej sytuacji podbramkowych ,co
zaowocowało sześcioma bramkami, trzy z nich  padły po akcjach indywidualnych
naszych zawodników, a pozostałe poprzez zespołowe rozegranie kilku podań . Po
ciężkich zmaganiach wygrywamy 6:2

2009

STF Champion – ATP Warszawa 8-2

W trzeciej kolejce ligowych zmagań, podejmowaliśmy na Arenie Champion, zespół ATP Warszawa. Nie wiedzieliśmy czego się spodziewać po naszym rywalu, jeszcze nigdy nie spotkaliśmy się z tym zespołem w dotychczasowych zmaganiach.

Na mecz wyszliśmy z jasno obranymi zadaniami. Właściwie od samego początku ,to nasz zespół przejął inicjatywę, której nie oddaliśmy do końca spotkania. Wynikało to bardziej ze słabszej postawy ATP, niż z naszej gry. A ta znów daleka była od ideału. Brak płynnej, szybkiej gry na którą złożyła się jakość podań i same decyzje zawodników. Czasem gdy trzeba było przyspieszyć to zwalnialiśmy grę. Ostatecznie zespół pokazał kilka fajnych akcji i trzy punkty wędrują na konto Championa. Choć drużyna na treningach pokazuje się z dobrej strony, to w meczach ligowych czekamy na optymalną formę.

Bramki: Borys Roguski x2, Mario Martinez-Młynarczyk x2, Maciek Studziżba x2, Iwo Kupidura, Staś

Białecki

Asysty: Staś Białecki x2, Paweł Kazała, Borys Roguski

Skład: Aleks Martinez-Młynarczyk, Staś Białecki, Maciek Habrowicz, Mario Martinez-Młynarczyk,

Paweł Kazała, Iwo Kupidura, Maciek Studziżba, Borys Roguski, Karol Jesiona

 

2008 B

STF Champion II U10 *2:12 *TS Gwardia U10

Skład:
Kuczbajski, Szychowski, Prokopiuk, Marynowski, Dziełak, Moszczyński, Jabłoński
Strzelcy: 1x Grodzki, 1x Adamczewski
Asysty: 1x Adamczewski
Ponad to grali: Grodzki, Adamczewski, Żak

Trzeci mecz rundy wiosennej odbył się na wyjezdzie z drużyna TS Gwardia. Od
pierwszych minut spotkanie  było  wyrównane, stworzyliśmy sobie kilka sytuacji
podbramkowych ,które kończyły się poprzeczką, lub strzałami  minimalnie obok bramki. W
pierwszej połowie pięknego gola  niemalże z połowy boiska strzelił  Antek
Grodzki, lobując bramkarza i kierując piłkę pod poprzeczkę. Pierwsza połowa
zakończyła się wynikiem 2:1 dla gospodarzy ,którym udało się wykończyć
bramką więcej akcji. W kolejnych minutach gry mocna przewaga Gwardii,rzut
karny dla  rywala na 3:1 i dalej już tylko staraliśmy się odpierać ataki
przeciwnika. Graliśmy od początku bez nominalnego bramkarza i bronili
zawodnicy z pola na zmianę. O decyzjach sędziego, które nie były do końca
sprawiedliwe nie ma co się rozpisywać. Adam Adamczewski dołożył w końcowych
minutach bramkę, po indywidualnej akcji. Mimo starań przegrywamy finalnie
mecz 12:2

2008 A

W sobotę  reprezentacja rocznika 2008A udała się na wyjazdowy mecz do Góry Kalwarii by zmierzyć się tam z miejscową Koroną.

Spotkanie odbywało się na małym orliku, co niewątpliwie było dużym atutem gospodarzy, którzy dalekimi wykopami z każdej pozycji starali się przetransportować piłkę pod nasze pole karne, my natomiast od samego początku rozgrywaliśmy piłkę od tyłu ,dając pograć dużo naszemu bramkarzowi. Niestety pod koniec pierwszej części meczu ewidentny błąd Krzysia, który nie wyszedł z bramki i nie złapał piłki w ręce ,wykorzystuje wyprzedzając go i główką pakując futbolówkę do siatki napastnik Korony.

Niespodziewanie tracimy również drugą bramkę, tym razem po nieporozumieniu między naszymi obrońcami Lucą a Łukaszem. Ten wynik podziałał na Championów jak płachta na byka, dopiero po stracie dwóch goli zaczęliśmy niepodzielnie rządzić na boisku i kontrolować grę, akcjami zespołowymi rozmontowując obronę gospodarzy. Nie do zatrzymania tego dnia był duet Czerniatowicz-Żakowicz, który w sumie strzelił 8 bramek i miał 5 asyst!

W ostatecznym rozrachunku wygrywamy spotkanie 9:4, wynik mógłby być by bardziej okazały, jednak w świetnej dyspozycji znajdował się bramkarz Korony, broniąc wiele strzałów wydawałoby się nie do obrony. Pochwały należą się wszystkim chłopcom, którzy nie zrezygnowali z gry piłką, nawet w momencie kiedy przegrywaliśmy, cały czas rozpoczynaliśmy akcję od tyłu nie raz płaskimi, mocnymi podaniami przenosząc ciężar gry z jednej strony na drugą. Martwi natomiast strata, aż 4 bramek z przeciwnikiem, który nie wymienił w jednej akcji więcej niż 3 podań, całą grę opierając na dalekich wykopach piłki aż pod nasze pole karne. W przyszłości nie możemy pozwolić sobie na tak proste błędy i od początku spotkania narzucić nasz styl gry.

Skład zespołu:

Mikołaj Czerniatowicz – 3 bramki 4 asysty

Teo Żakowicz – 5 bramek 1 asysta

Norbert Orzoł – 1 bramka

Łukasz Kowalski – 1 asysta

Kacper Jaskuła – 1 asysta

Maciej Kupis – 1 asysta

Krzyś Kosiński

Luca Carrillo

Mateusz Szczotka

Adam Gutowski

Antek Stanios

2006 A

SEMP II Ursynów – S.T.F Champion 2-0 (0-0)

W ramach 3 kolejki ligowej, wcześniej niż to przewidywał terminarz ,
bo już w czwartek 26.04 zagraliśmy z SEMPem II Ursynów. Miejscem meczu był
podwarszawski Sulejówek. Warunki do gry były rewelacyjne, dlatego też
spodziewaliśmy się ciekawego meczu. Nasze oczekiwania się sprawdziły. Już
od samego początku graliśmy wysokim pressingiem ,starając się odebrać piłkę
na połowie rywali i rzeczywiście udało nam się przejąć inicjatywę.
Najbliżej zdobycia gola w tej połowie był Franek Saganowski, który z rzutu
wolnego trafił w spojenie słupka z poprzeczką. Bardzo groźną akcję
przeprowadził też z lewej strony Maciek Jaroszewski, który po minięciu
rywala mocno wstrzelił piłkę w pole karne, gdzie po zamieszaniu piłkę z
linii bramkowej instynktownie wybił bramkarz SEMPa. Po pierwszej połowie
0:0. Drugą połowę zaczęliśmy z jeszcze większym nastawieniem ofensywnym,
natomiast mocno cofnięci przeciwnicy czekali na kontrataki. I takich się
doczekali. Po jednym z wypadów pod nasze pole karne, gdy wydawało się, że
już zażegnaliśmy niebezpieczeństwo, tuż po odbiorze, tracimy piłkę w
okolicy 30. metra, co wykorzystał napastnik gospodarzy i po krótkim
wprowadzeniu strzelił w okienko naszej bramki. Od tego momentu SEMP cofnął
się jeszcze niżej, co spowodowało, że mieliśmy duży problem ze stwarzaniem
sytuacji. Posiadaliśmy piłkę, zmienialiśmy strony, próbowaliśmy ataków
bokami ,niestety albo brakowało dokładności ,albo obrońcy SEMPa dobrze
interweniowali, lub po prostu nasze działania były zbyt wolne. Parę minut
przed końcem tracimy drugą bramkę, po kolejnej szybkiej kontrze. Wynik 2:0
nie zmienił się już do końca. Mimo porażki zagraliśmy pod względem
piłkarskim niezły mecz. Wymienialiśmy bardzo dużo podań, wchodziliśmy na
bokach w pojedynki 1×1, które w większości wygrywaliśmy. Na pewno zabrakło
pierwszej bramki dla nas, która spowodowałaby, że gospodarze musieliby się
trochę otworzyć i mielibyśmy więcej miejsca pod bramką. Po przerwie
majówkowej zagramy z liderem rozgrywek UKS Irzyk, więc wyciągamy wnioski i
z niecierpliwością czekamy, aby sprawdzić się na tle tego zespołu.

Skład:
1. Ignacy Domański
2. Tymon Gralec
3. Wirgiliusz Szabliśńki
4. Maks Jesionek
5. Janek Molenda
6. Maks Zubek
7. Maciek Jaroszewski
8. Ignacy Dąbrowski
9. Franek Saganowski
10. Mateusz Lipka
11. Gabryś Jachtoma
12. Kuba Studziżba

2005 B

W trzeciej ligowej kolejce podejmowaliśmy na własnym stadionie Deltę   Warszawa. Do meczu przystępowaliśmy bez dwóch podstawowych zawodników ,a w ich miejsce szanse dostali chłopcy z rocznika 2007.
Początek meczu to dobra gra obu zespołów. Zarówno jedna jak i druga drużyna starała się grać kombinacyjnie ,szukając ostatniego podania. W 15 minucie meczu udało nam się otworzyć wynik spotkania. Po dośrodkowaniu w pole karne ,sprytem wykazał się Benjamin Krzystek , który wręcz „wcisnął” piłkę do bramki i mimo ofiarnej interwencji bramkarza ta wpadła do bramki. Tuż przed gwizdkiem kończącym pierwsze 30 minut wychodzimy na dwubramkowe prowadzenie. Mocne dośrodkowanie Filipa Kossakowskiego na bramkę zamienił Maciej Jaroszewski. W tej sytuacji zawodnik z rocznika 2007 wykazał się niebywałym spokojem ,przyjmując mocne zagranie zewnętrzna częścią stopy i pewnie pokonując bramkarza.
W przerwie powiedzieliśmy sobie ,że w drugiej połowie chcemy jeszcze więcej i lepiej operować piłka jak również  wykorzystywać dobrze wyglądające nasze boki pomocy. Tak tez było!
Drugie 30 minut to bardzo dobra gra naszego zespołu. Długie utrzymywanie się przy piłce, gra na jeden , dwa kontakty i świetne prostopadle podania.
Bramkę na 3:0 zdobywa Ignacy Jagodzik, który wykorzystał dobre prostopadle zagranie od Janka Molendy. Chwile pozniej mamy już 4:0, po bliźniaczej akcji z tym ,że Ignacy dograł piłkę wzdłuż bramki i Franek  Króliszewski „wpakował” ja do pustej bramki. Ostatni gol  w tym meczu to świetny rajd Filipa Niewadzila ,który wyłożył piłkę do Maćka Jaroszewskiego, a ten pewnym strzałem zdobywa swoją druga bramkę w tym meczu. Wynik końcowy to 5:0.
Podsumowując mecz na pewno zdecydowanie bardziej od wyniku cieszy gra i styl naszego zespołu ,który z meczu na mecz jest coraz lepszy. Oby tak dalej!
1. Siekiera
2. Szczotka
3. Janiszewski
4. Zukowski
5. Dobraczyński
6. Domaradzki
7. Molenda ( 2 asysty)
8. Jagodzik ( bramka i asysta)
9. Krzystek (bramka)
10. Króliszewski (bramka)
11. Cienkowski
12. Mirkowski
13. Niewadził (asysta)
14. Kossakowski (asysta)
15. Jaroszewski (2 bramki)
16. Zubek

2005 A

W trzeciej kolejce ligowej  spotkały się zespoły z kompletem punktów. Pierwsza połowa bez historii ,słaba gra ,sytuacji jak na lekarstwo .Druga osłona już dużo lepsza ,czego efektem bramka Franka Saganowskiego, który stojąc przy linii bocznej zdecydował się na centro- strzał z 30 metrów ,piłka jeszcze skozłowała przed bramkarzem i lobując go wpadła do bramki. Chwile potem mamy jeszcze dwie sytuacje stuprocentowe ,niestety w obu przypadkach piłka odbija się od słupka. Doliczony czas gry i  niepotrzebny faul przed polem karnym ,napastnik gospodarzy mocnym uderzeniem strzela wyrównującą bramkę ,a sędzia kończy mecz. Z takimi umiejętnościami w drugiej lidze nie powinniśmy tracić bramek ani punktów, niestety mentalność i charakter naszych zawodników powoduje ,że dużo słabsze zespoły mogą z nami rywalizować.

Skład -Aleks Sawicki -Kajtek Gryn -Janek Żelich -Patryk Zubek -Wojciech Sokół -Franek Saganowski -Kacper Bojańczyk -Kuba Jaszczuk -Janek Kossak -Mateusz Cichocki -Antek Ślazewicz

2004

Po efektownych zwycięstwach w dwóch pierwszych kolejkach ,tym razem udaliśmy się to przeciwnika ,który również w swoich dotychczasowych spotkaniach zgromadził sześć punktów . Od początku zawodów rzuciło się w oczy ,że silny fizycznie zespół Viktorii  Zerzeń nie zamierza łatwo oddać skóry  i do straty pierwszego gola ,starał się odpierać ataki Championa . Na szczęście  szybko otwieramy worek z bramkami za sprawą Maksa Domżalskiego i później ciężko było zatrzymać rozpędzonego Championa . Po piątej bramce wkrada się rozprężenie i po raz pierwszy w tym sezonie tracimy gola ,a nawet dwa ,bo po przerwie przeciwnik skorzystał z ,,prezentu ‘’ i może cieszyć się z gola .Na szczęście szybko się obudziliśmy i strzelamy kolejne bramki ,czego efektem jest wynik 11:2 . Szkoda straconych goli ,co pokazuję ,że nie potrafimy się skupić przez pełne 70 minut spotkania . Były momenty bardzo dobrej gry ,po której przytrafiały się minuty słabszej dyspozycji ,do czego taki zespół jak nasz nie powinien dopuścić .

Skład drużyny :

Michał Martyniuk –Melon ,Alan   Szacherski ,Marcel Bykowski (2 gole ,3 asysty),Maciej Pańtak ,Filip Kowalski ,Kacper Wieczorek (2 gole) ,Lee (gol ,2 asysty),Paweł Sternicki ( gol),Maks Domżalski (3 gole ) Szymon Falkiewicz ( gol ,asysta),Natan Lalik ( gol),Maks Hawryszko


Komentarze

Komentarze

Miło nam zakomunikować ,że wpłynęło do klubu pismo z prośbą o zwolnienie naszego zawodnika Pawła Sternickiego  na testy piłkarskie w hiszpańskim klubie Deportivo Tenerife .Pawłowi życzymy powodzenia i mamy nadzieję ,że pokaże się z dobrej strony .


Komentarze

Komentarze

Następni zawodnicy Championa  będą mogli przekonać do siebie trenerów Kadry Mazowsza na konsultacji na ,która zostali powołani tym razem chłopcy z rocznika 2007 ( Janek Molenda i Maciej Jaroszewski ) a także 2005( Kacper Bojańczyk) .My bardzo się cieszymy i życzymy chłopcom udanych występów


Komentarze

Komentarze

Po raz kolejny zawodnicy Championa z rocznika 2007 ( Dawid Małysa) i z 2008 ( Mikołaj Czerniatowicz ,Luka Carrillo ,Kacper Jaskuła ,Teodor Żakowicz ,Łukasz Kowalski ) zostali docenieni i dostali powołania na konsultację Kadry Mazowsza .Chłopcom gratulujemy i życzymy udanego występu .

 

 


Komentarze

Komentarze