Wszystkie wpisy, których autorem jest admin

W piątkowe popołudnie, drużyna z rocznika 2009, wyleciała samolotem do Szczecina, na turniej Arkonia Cup. Warto zaznaczyć, że zaproszenie które otrzymaliśmy, było wynikiem naszej bardzo dobrej gry w Zakopanem, gdzie rywalizowaliśmy z drużyną ze Szczecina.

Zestawienia obu grup potwierdzały, jak wysoki będzie poziom turnieju. W grupie rywalizowaliśmy z drużyną z Czech, Niemiec, gospodarzem turnieju i m.in Górnikiem Zabrze

Mecze grupowe:

1. STF – FK Jablonec (Czechy) 4-2

2. STF – Gwardia Koszalin 2-1

3. STF – Arkonia Szczecin 2-4

4. STF – Górnik Zabrze 2-1

5. STF – Progres Gorzów Wlkp. 9-0

6. STF – Tennis Borussia Berlin (Niemcy) 5-2

7. STF – Wisła Płock 7-0

Rozgrywki grupowe nie należały do łatwych. Zwłaszcza pierwsze cztery spotkania wymagały od nas wiele poświęcenia na boisku. Nasi chłopcy dobrze rozpoczęli rozgrywki. Do meczu z Arkonią podchodziliśmy zmotywowani. Od początku spotkania byliśmy stroną przeważającą, ale żadnej dobrej okazji nie udało nam się wykorzystać. W momencie gdy prowadzimy grę, dwa błędy doprowadziły do straty bramek. Champion wałczył i trafił na 2-1. Gdy wydawało się, że jesteśmy blisko doprowadzenia do remisu, przypadkowa ręka w polu karnym została zamieniona na bramkę. Chwilę później tracimy kolejną łatwą bramkę. Champion mógłby się już poddać, ale bardzo dobra akcja Staśka Białeckiego zmniejszyła wysokość porażki. Ulegliśmy 2-4 ale walka była do samego końca.

W następnej kolejce po dłuższej przerwie obiadowej, przystąpiliśmy do meczu z Górnikiem Zabrze. Drużyna ze Sląska miała na koncie dwa zwycięstwa, więc spodziewaliśmy się trudnego pojedynku. Pierwsze 10 minut tego spotkania to bardzo wysoki pressing Zabrzan na naszej połowie. Mieliśmy trudności ze skutecznym wyprowadzeniem piłki. Brakowało przede wszystkim wyjścia na pozycję. Trzeba przyznać, że dopisywało nam szczęście Gdy przeciwnik zaczął opadać z sił, do głosu zaczęli dochodzić zawodnicy w żółto czarnych barwach. Piłkę staraliśmy się wyprowadzać od razu do drugiej linii. Na połowie przeciwnika robiło się coraz więcej wolnej przestrzeni co zostało wykorzystane przez naszych Championów i ostatecznie, szczęśliwie ale wygrywamy. Kolejne spotkania były troszeczkę łatwiejsze, i już kolejkę przed zakończeniem rozgrywek grupowych, było już jasne kto awansował do półfinałów.

Półfinał: STF – Śląsk Wrocław 0-1

W spotkaniu z drużyną Śląska wyszliśmy bardzo skoncentrowani z odpowiednim planem na ten mecz. Stoczyliśmy morderczy pojedynek z WKS-em. Przez 19 minut meczu (spotkania trwały 20) graliśmy fantastycznie w obronie. Borys wyłączył Kadeja z gry, przez co chłopaki z Wrocławia większość akcji musieli rozgrywać skrzydłami, które zabezpieczane były przez Maćka Habrowicza i Staśka Białeckiego. Jak to bywa w sporcie, czasem wystarczy jeden błąd. A grając na tak wysokim i wyrównanym poziomie, zostało to bezlitośnie wykorzystane przez Śląsk. Tym razem zabrakło nam szczęścia i boiskowego cwaniactwa by doprowadzić do karnych. Ale za walkę dla chłopaków – czapki z głów.

Mecz o 3 miejsce: STF – Pogoń Szczecin 1-3

Po meczu półfinałowym musieliśmy na nowo zbudować swoją mobilizację. I ponownie jak w meczu z Arkonią początek meczu należał do nas. Niestety znów zabrakło po prostu milimetrów by wygrywać pojedynki 1 na 1 z bramkarzem. Kolejny raz tracimy bramkę gdy prowadzimy grę. Tym razem zabrakło pressingu przed własnym polem karnym i piłką ląduje w siatce. Kto myślał, że mecz już jest rozstrzygnięty nie widział Championa w akcji. Kontynuowaliśmy swoją grę i doprowadzamy do remisu. Walczymy ale kolejne dwa błędy, bezlitośnie zostały wykorzystane przez Pogoń. Gdy było już 3-1, na dwie minuty przed końcowym gwizdkiem, nadal walczyliśmy ale zabrakło już nadziei na dobry rezultat. Po meczu oczywiste były łzy naszych chłopaków. Widać było, że ciężko pracowali na dobry wynik, ale tym razem zabrakło nam dosłownie niewiele. Taki jest sport i tym razem nie mieliśmy szczęścia w fazie play off.

Ostatecznie zajmujemy 4 miejsce. Mówi się, że najgorsze, ale nie mamy się czego wstydzić. Graliśmy jak równy z równym z drużynami ze środowiska Ekstraklasy. Porażki dały nam bardzo wiele doświadczenia. Najbardziej cieszy, że tak znane marki jak Śląsk czy Pogoń do meczów z Championem, podchodzili z dużym respektem. I to jest chyba dla chłopców największą nagrodą. Pomimo tego, że nie udało się zdobyć medalu, to można z podniesioną głową przyznać, że zdobyliśmy uznanie w oczach innych, a flaga Championa została przysłowiowo „wywieszona” na znak zdobycia kolejnej twierdzy. Gratulujemy chłopcom ogromnej pracy jaką włożyli w mecze. Cieszy także fakt, że do najlepszej szóstki turnieju, tzw. „Dream Teamu” został wybrany Staś Białecki. Popularny „Stanley” został nagrodzony dzięki swojej bardzo pewnej grze w obronie. Mało tego, bardzo dobrze wyprowadzał piłkę i został drugim, najlepszym strzelcem naszej drużyny. Ale jego sukces został podparty pomocą wszystkich, dzielnych chłopaków.

Dziękujemy także rodzicom, że byli drużyną w każdym meczu a także w przerwach między nimi, gdy dbali o to, by chłopcy mieli odpowiednie warunki by przygotować się do kolejnych pojedynków. Kolejną rzeczą, którą wywozimy z turnieju to także wiele przyjaźni wśród zawodników i kibiców. Arkonia zaprosiła nas także na przyszłoroczny turniej a także potwierdziła gotowość i chęć gry w turnieju, gdybyśmy kiedyś sami organizowali turniej. Może za jakiś czas uda się zorganizować „Champion Cup” 😉

Skład STF: Aleks Martinez-Młynarczyk, Staś Białecki, Maciek Habrowicz, Paweł Kazała, Borys Roguski, Iwo Kupidura, Mario Młynarczyk- Martinez, Maciek Studziżba

Dream-Team_2lotnisko_Wawa zawodnicy


Komentarze

Komentarze

Dużymi krokami zbliża się końcówka ligowych zmagań. Na dwie kolejki przed końcem rocznik 2006 A świętuje awans do drugiej ligi i aby zakończyć rywalizacje na pierwszym miejscu potrzebuje jednego zwycięstwa. Dobre spotkania rozegrały ekipy 2005 A i 2003/04. Młodsi pokonali najpierw Zwar Warszawa, żeby w sobotę odprawić z kwitkiem lidera Warszawską Legię. Starsi zwyciężają APN Warszawa 4:1. Inne nasz drużyny również dzielnie walczyły.

Zapraszamy na relację ….     

2008A

Dnia 27. 05. 2017 swój rewanżowy mecz z liderem z Pruszkowa rozegrała drużyna rocznika 2008A. Po porażce na wyjeździe, chłopcy chcieli odegrać się Zniczowi i pokazać, że my też potrafimy wygrywać ciężkie mecze.

Zaczęło się mało obiecująco, bo od straty bramki, na którą jednak szybko odpowiedzieliśmy po świetnie wykonanym rzucie rożnym przez Teo Żakowicza i jeszcze lepszym wykończeniu strzałem z woleja Olafa Chabiora.

Druga część spotkania, była chyba najsłabszą w naszym wykonaniu, tracimy dwie bramki nie odpowiadając żadną, w naszą grę wkrada się niepokój, przez co popełniamy błędy w obronie.

W trzeciej ćwiartce nareszcie pokazaliśmy na co nas stać, bramkę kontaktową po pięknej indywidualnej akcji strzela Mikołaj Czerniatowicz, który następnie doprowadza do wyrównania stanu gry, tym razem po asyście Olafa Chabiora, a na prowadzenie wysuwa nas Teo Żakowicz ( w roli asystenta Mikołaj Czerniatowicz). Znicz strzela bramkę wyrównującą, ale to my mówimy ostatnie słowo w tej części spotkania. Po rzucie rożnym rozegranym przez Olafa Chabiora bramkę zdobywa Teo Żakowicz.

Niestety ostatnie słowo w trzeciej ćwiartce było również ostatnim słowem w całym meczu. Toczyliśmy naprawdę zacięty bój i bardzo często przedostawaliśmy się pod bramkę rywali. Nie potrafiliśmy jednak zakończyć akcji golem. . . ciężko wygrać mecz jeśli w przekroju całego spotkania wykorzystało się 30-40% sytuacji bramowych. Dodatkowo po ewidentnych błędach w obronie tracimy cztery bramki i ulegamy liderowi z Pruszkowa 5:8, nie będąc w tym meczu wcale słabszą drużyną.

Cały mecz wyglądał naprawdę nieźle, cieszy to, że zespołowymi akcjami potrafiliśmy często przedostawać się pod pole karne rywali i zagrażać ich bramce, smuci skuteczność, która w tym spotkaniu była naprawdę na niskim poziomie. . . ale nie ma tego złego. . . 🙂

Brawo chłopaki za walkę do samego końca, warto pochwalić Wiktora Humeniuka świetnie spisującego się w naszej bramce. Uszy do góry, tego dnia szczęście nie było po naszej stronie, ale może być już tylko lepiej, a stać nas na dużo, dużo więcej ! 🙂

Skład zespołu:
Wiktor Humeniuk, Olaf Chabior ( 1 bramka, 2 asysty), Mikołaj Czerniatowicz ( 2 bramki, 1 asysta), Teo Żakowicz (2 bramki, 1 asysta), Antek Stanios, Kacper Jaskuła, Łukasz Kowalski, Luca Carrillo, Kuba Pawełkowicz, Adam Gutowski

2008 B

Zadowoleni po poprzednim spotkaniu z niecierpliwością czekaliśmy na kolejne ligowe starcie. Tym razem na Champion Arenę zawitała Józefovia Józefów.

Osłabieni brakiem trzech podstawowych zawodników, mimo wszystko optymistycznie patrzyliśmy na to spotkanie. Już pierwsza część pokazała, że o jakiekolwiek punkty będzie dzisiaj bardzo ciężko. Po pierwszej części przegrywaliśmy aż 4-0. W naszej grze na próżno było szukać jakiś pozytywów. Na szczęście w meczu są przerwy po których można jeszcze raz ” na nowo” wejść w mecz i tak też było w naszym przypadku. Pozostałe 3 części to w
większości zdecydowane ataki gospodarzy. Gości ratował albo brak skuteczności, albo szczęście( 2 słupki). Przed czwartą częścią udało odrobić się dwie bramki i wszystko było jeszcze ” w grze”. Niestety mieliśmy świadomość, że jeden błąd, strata bramki może definitywnie zamknąć mecz. Tak też się stało. Goście strzelają piątą bramkę i wydawać by się mogło, że już nic ciekawego się nie wydarzy. Właśnie w tym miejscu należy pochwalić chłopaków, którzy walczyli do końca, zdołali strzelić trzecią bramkę i mieli szanse na kolejną.

Niestety bardzo słaby początek spowodował, że niebywale trudno było odrobić straty. Dlatego jest to dla nas nauka na przyszłość, z której miejmy nadzieję wyciągniemy odpowiednie wnioski.

S. T. F Champion 3-5 Józefovia Józefów

Skład:
Franek Urban
Adam Gutowski(asysta)
Mateusz Prokopiuk
Krzyś Kosiński
Grześ Kuczbajski
Marcel Pogorzelski
Adam Adamczewski( gol)
Julek Dziełak(asysta)
Tomek Jabłoński ( 2 bramki)

2007 A

Kolejna kolejka ligowa, tym razem na Arenę Champion przyjeżdża ekipa z Józefowa.
Od początku spotkania ogromna przewaga naszego zespołu, praktycznie przez 80 % meczu przebywaliśmy na połowie przeciwnika, gdzie utrzymywaliśmy się długo przy piłce, stwarzając sobie bardzo dużo sytuacji podbramkowych. Goście przy naszym wysokim pressingu często nie mogli wyjść z własnej połowy boiska, a my z łatwością budowaliśmy akcje kombinacyjne i strzelaliśmy kolejne gole. Bardzo ważne, że pomimo ogromnej przewagi każdy z zawodników był bardzo zaangażowany.

STF -Józefovia 16:1

Skład:
Kuba Chełmicki
Maks Zubek-1 bramka, 3 asysty
Julek Hadyś
Janek Molenda -3 bramki
Mateusz Lipka-1 bramka, 1 asysta
Dawid Małysa -3 bramki, 2 asysty
Kuba Janiszewski-4 bramki
Piotrek Soldecki
Antek KossakMaciek Jaroszewski-2 bramki, 2 asysty
Gabryś Jachtoma-2 bramki, 2 asysty

2006 A

W swoim ostatnim wyjazdowym spotkaniu w tym sezonie, wybraliśmy się na mecz do lokalnego rywala Armado Warszawa. Był to dla nas ważny mecz, chociażby z tego powodu, że zdobycz punktowa pozwalała nam zapewnić awans do drugiej ligi. Zaczęliśmy w dobrym tempie, szybko stworzyliśmy dobre sytuacje i jedną z nich w 5. minucie wykorzystał Tymon Gralec, zamykając przytomnie akcje z lewej strony boiska. Chwile później wynik podwyższył Olgierd Wełna, po dobrym strzale z dystansu. Gdy wydawało się, że dwubramkowa przewaga uspokoi naszą grę, zaczęliśmy paradoksalnie popełniać proste błędy, przez co tempo spotkania spadło i stało się słabym widowiskiem. Momentami zespół Armado zaczął stwarzać zagrożenie pod naszą bramką, co przełożyło się nstraconego gola. Dopiero w końcówce trzeciej i czwartej kwarcie Championi starali się powrócić na właściwe tory. Przyspieszyliśmy swoje działania, dzięki czemu dorzuciliśmy cztery kolejne gole. Wynik spotkania 6:1 na pewno cieszy, bo pozwala dopisać kolejne 3 pkt i na dwie kolejki przed końcem przypieczętować awans do drugiej ligi! Brawo chłopcy! To jeszcze jednak nie koniec emocji w tym sezonie, bo czekają nas jeszcze dwa mecze ligowe i trzeba je wygrać, aby zająć pierwsze miejsce w tabeli, co bez wątpienia jest naszym celem. Zanim jednak zmagania ligowe w sobotę wyjeżdżamy na turniej do Düsseldorfu, aby sprawdzić swoje umiejętności na tle drużyn z całej Europy!

*Armado Warszawa – STF Champion 1:6 (0-2)*

Skład:
1. Kuba Chełmicki
2. Błażej Laskowski
3. Tymon Gralec (1 bramka, 2 asysty)
4. Eryk Dymowski (1 bramka, 1 asysta)
5. Olgierd Wełna (3 bramki)
6. Kuba Janiczek (2 asysty)
7. Błażej Laskowski
8. Jeremi Sobczyk
9. Kuba Studziżba (1 bramka)

2006 /07

STF Champion II – LKS Wrzos Miedzyborów 14-4

Kuba Sobczyk, Siwiorek, Wojda, Gożdzikowski(4 bramki, asysta), Michalski (3 bramki, 4 asysty), Wasiak (2 bramki i asysta), Pęk(3 bramki i asysta), Michałowski (bramka i asysta), Mirowski (bramka), Ratajczyk (asysta)

Ósmy mecz, ósme zwycięstwo, dzięki któremu jesteśmy już pewni awansu do V ligi. Mecz całkowicie pod nasze dyktando, już na początku pierwszej kwarty Mikołaj Michalski kompletuje hat-tricka, a w całym meczu dorzuca jeszcze cztery asysty – brawo! Goście rzadko zapuszczali się naszą połowę, ale to chyba osłabiło czujność naszej defensywy, bo często zostawialiśmy napastnika bez krycia, przez co łatwo można było jednym podaniem stworzyć zagrożenie pod naszą bramką. Zdecydowanie musimy poprawić ten element w naszej grze. W drugiej połowie obudził się nam Franek, który co rusz nękał rywali groźnymi akcjami i zdobył aż cztery bramki. Do końca pozostają dwa mecze, chcemy wygrać i wyśrubować jeszcze nieco strzeleckie statystyki.

2005 A

Po bardzo słabym meczu w Pruszkowie przyszedł czas na rehabilitację. Dwa mecze w przeciągu kilku dni, najpierw w środowy wieczór w blasku jupiterów zagraliśmy ze Zwarem Warszawa i był to bardzo dobry mecz w naszym wykonaniu. Od początku meczu dyktowaliśmy warunki gry, składne akcje, bardzo dużo sytuacji podbramkowych i sześć zdobytych bramek mogło się podobać. Warto dodać, że dobrze zaprezentowali się także młodsi zawodnicy, którzy oprócz dobrej gry bez kompleksów zdobyli także bramki.

W sobotę na Arenę Champion przyjechał lider tabeli Legia Warszawa, która w tym sezonie nie straciła jeszcze punktów .Po pierwszej minucie było już widać, że będzie to inne spotkanie od tego na Łazienkowskiej. Ogromne zaangażowanie, do tego pewność siebie przy wyprowadzaniu piłki, siały popłoch w szeregach gości. Pomimo przewagi, to Legia zdobywa pierwsza bramkę. Jednak tego dnia zespołu Championa nic nie mogło złamać, zawodnicy nie zwalniali tempa, czego efektem były trzy gole, do tego mnóstwo niewykorzystanych sytuacji. Po przerwie błąd przy wyprowadzaniu piłki i tracimy drugiego gola, który jeszcze bardziej zmotywował naszych zawodników. Kolejne okazję, walka o każdy centymetr boiska ale i świetna techniczna gra, strzelamy trzy bramki i wygrywamy mecz. Taki zespół chcieli byśmy widzieć w każdym spotkaniu i miejmy nadzieję że to będzie duży krok do przełamania naszej niemocy w ważnych spotkaniach. Warto wspomnieć, że każdy z zawodników, który wystąpił w meczu zagrał na bardzo dobrym poziomie dając z siebie ponad 100%, z czym mieliśmy wcześniej problemy.

STF Champion-Zwar 6:2

Aleks Sawicki
Kajtek Gryn
Janek Żelich -1 asysta
Patryk Zubek -1 bramka
Franek Saganowski 2006r. -1 bramka
Kacper Bojańczyk-1 bramka
Mateusz Cichocki
Olgierd Wełna 2006r. -1 bramka
Kuba Jaszczuk-1 bramka 1 asysta
Dawid Kalbarczyk
Janek Molenda 2007r-1 bramka

STF Champion -Legia-6:2

Aleks Sawicki
Kajtek Gryn-1 bramka
Janek Żelich -1 asysta
Patryk Zubek
Kacper Bojańczyk-2 bramki, 1 asysta
Mateusz Cichocki-1 asysta
Franek Saganowski -1 bramka
Kuba Jaszczuk-1 asysta
Dawid Kalbarczyk
Maks Domżalski-2 bramki

2005 B

W niedzielne południe czekał nas mecz z drużyną z Piaseczna. Na boisku przy ul. Baletowej panowały ciężkie warunki. Słońce dawało się we znaki młodym zawodnikom. Mecz rozpoczęliśmy bardzo niemrawo. Piaseczno raz za razem atakowało, a my nie potrafiliśmy się im przeciwstawić i wyprowadzić składnej akcji. Zespół przyjezdny dopiął swego, po błędach zawodników Championa. Pierwsza bramka, to niedokładne rozegranie od bramki Siekiery, co wykorzystał napastnik przeciwników, a druga bramka została strzelona przez Nas co oznacza samobója. Bartosz próbując wybić piłkę z linii bramkowej niefortunnie kieruje ją do naszej bramki. Przez całą pierwszą połowę wyglądaliśmy słabo fizycznie, także byliśmy mało zaangażowani w grę, co odbija się na wyniku. Trzecią bramkę tracimy po strzale z dystansu. Druga połowa zostaje rozegrana przez nas lepiej. Chłopcy pokazali większe zaangażowanie oraz częściej próbują budować składne akcje i zagrażać bramce przeciwnika. Mimo to tracimy bramkę na 0:4 po rajdzie przeciwnika w pole karne i dobre uderzenie. Nie poddajemy się jednak i strzelamy honorowego gola. Ignacy Jagodzik dostaję dobre podanie od Marcela na wolne pole i mija przeciwnika, po czym oddaje celny strzał do bramki. Kropkę na „i” postawili jednak goście. Wynik meczu na 5:1 ustala zawodnik Piaseczna, po bardzo dobrym uderzeniu z rzutu wolnego. Mecz ten pokazał Nam ile kwestii piłkarskich mamy do poprawy.

STF Champion II 1:5 MKS Piaseczno

Skład: Siekiera, Niewadził, Woźniak, Mirkowski, Domaradzki, Janiszewski, Króliszewski, Kosakowski, Jagodzik, Kowalski

2003 /04

W sobotę o godzinie 10. 00 podejmowaliśmy APN Warszawa. Na boisku w Baniosze rozpoczęliśmy dobrze spotkanie, często stwarzając sobie dobre sytuację bramkowe. Niestety znowu szwankowała skuteczność, bo po pierwszej połowie powinniśmy wysoko prowadzić. Niestety na bramkę Macieja Bilskiego ( asysta Wieczorek ) szybko odpowiedział rywal, po ładnym prostopadłym podaniu i błędzie w ustawieniu naszych obrońców. Zupełnie inaczej wyglądała druga część spotkania, zdobywamy kolejne trzy bramki autorstwa Maciej Bilskiego ( dwie ) asystował Wieczorek. Ostatnią najładniejszą akcję meczu kończy Kacper Wieczorek (asysta Bilski ) i ostatecznie wygrywamy 4:1. Gratulację dla chłopców, bo przez całe spotkanie kontrolowaliśmy przebieg gry. Teraz trudny mecz z Football Talent i mamy nadzieję, że również pokażemy wysoki poziom.

Skład drużyny: Aleks Sawicki, Kuba Grzybowski, Marcel Bykowski, Alan Szacherski, Norbert Bilski, Łukasz Sędzikowski, Kacper Wieczorek, Paweł Sternicki, Natan Lalik, Maciej Bilski, Oliwier Dziuba, Szymon Kopeć


Komentarze

Komentarze

Już w piątek zawodnicy rocznika 2009 wylecą samolotem do Szczecina na międzynarodowy turniej Arkonia Cup.

Będzie to fajna przygoda dla chłopców tym bardziej że w grupie mamy oprócz znanych Polskich firm zespoły z Niemiec oraz Czech.

POWODZENIA !!

Gr-B

-FK Jablonec Czechy

-Górnik Zabrze

-Wisła Płock

-Arkonia Szczecin

-Tennis Borussia Berlin Niemcy

-Gwardia Koszalin

-Progres Gorzów Wielkopolski

-STF Champion

Gr-A

-Escola Warszawa

-Pogoń Szczecin

-Śląsk Wrocław

-Baltica Kaliningrad Rosja

-FA Leszczno

-Jaguar Gdańsk

-Zryw Zielona Góra

-Gigant Smile Warszawa

 

 

 


Komentarze

Komentarze

Dużo emocji i grad bramek, taki był weekend w wykonaniu podopiecznych Championa, którzy rywalizowali na froncie Ligi Mazowieckiej . Niespodziewana porażka rocznika 2005A, który w Pruszkowie rozgrywał mecz z miejscowym Zniczem. Również zespół 2005 B, który w poprzedniej kolejce zdobył 3 punkty, tym razem wysoko uległ aż 1:5. Cieszy wysoka forma roczników 2006A, 2007 A, 2006/07, 2009, 2008 A i 2008 B, które w dobrym stylu pokonały swoich przeciwników. Najstarsi nasi podopieczni 2003/04 przywożą jeden punkt z trudnego terenu. Dwumecz rozegrały najmłodsze skrzaty 2010, które na ul. Sarabandy, podzieleni na dwie grupy grali z Drukarzem Warszawa.         

2009A

STF Champion – UKS Iwiczna 9-2

W sobotę, w samo południe gościliśmy na Arenie Champion drużynę UKS Iwiczna. Od początku meczu ruszyliśmy do ataków. Już w pierwszych minutach Iwo Kupidura przeprowadził akcję prawą stroną boiska i dograł piłkę Jaśkowi Hadysiowi, który nie miał problemów z umieszczeniem jej w siatce. Wydawać się mogło, że od razu przejmiemy inicjatywę. Chwilę później zamieszanie w polu karnym wykorzystał Karol Jesiona i mamy 2-0. W naszych poczynaniach było za dużo luzu i nonszalancji. Za dużo niewymuszonych strat i niepotrzebnych dryblingów, przez co sami zmuszaliśmy się do biegania w ten upalny dzień. Chwilę później, błąd przy wyprowadzeniu piłki przez Iwa i Iwiczna zdobywa kontaktową bramkę. W drugiej kwarcie bardzo długo nie mogliśmy zdobyć bramki, pomimo dużej przewagi. Tuz przed zmianą stron, strzałem z dystansu wynik podwyższył Iwo Kupidura.

Po zmianie stron było już dużo lepiej. Graliśmy więcej piłką, bardzo cierpliwie, przez co przeciwnik tym razem musiał więcej biegać. Większość akcji rozgrywaliśmy skrzydłami i dużo z tych dośrodkowań dochodziło do napastników. Ze strzelaniem kolejnych bramek nie mieliśmy już problemu. Ostatecznie po niezłej grze, po zmianie stron, zdobywamy kolejne trzy punkty. Przed nami jeszcze trzy spotkania w lidze, a zwycięstwo w najbliższym meczu daje nam matematycznie pierwsze miejsce.

Bramki: Iwo Kupidura x5, Jasiek Hadyś x2, Borys Roguski, Karol Jesiona

Asysty: Iwo Kupidura x2, Mario Martinez-Młynarczyk, Maciek Habrowicz

Skład: Aleks Martinez-Młynarczyk, Staś Białecki, Maciek Habrowicz, Paweł Kupis, Paweł Kazała, Mario Martinez-Młynarczyk, Borys Roguski, Karol Jesiona, Michał Giżyński, Maciek Studziżba, Iwo Kupidura, Jasiek Hadyś

2008 A

W sobotę drużyna rocznika 2008A rozegrała w Konstancinie swój rewanżowy mecz z miejscową Kosą. Spotkanie rozpoczęliśmy niefortunnie, bo od szybkiej straty bramki. Do końca pierwszej części rywalizacji pomimo wielu prób nie udało nam się wyrównać stanu gry. Co nie udało się w pierwszej części, udało się w drugiej, gdy do odbitej przez bramkarza gospodarzy piłki, dopadł Kacper Jaskuła i mocnym strzałem zdobył pierwszą dla nas tego dnia bramkę.

Kolejne części spotkania należały już zdecydowanie do nas – na 2:1 podwyższa Teo Żakowicz, po asyście Kacpra Jaskuły, następnie trafiając jeszcze raz, tym razem po asyście Antka Staniosa.

Druga połowa spotkania to dominacja Championa i popis strzelecki Teo Żakowicza, który wykańczał akcje zespołowe potężnymi strzałami z dystansu, mając dużo miejsca, nieatakowany przez przeciwników. Do wcześniejszych dwóch bramek dorzuca jeszcze 5 (!) i kończy spotkanie z 7 (!) golami na koncie. Warto podkreślić, że świetnie w tym meczu asystowali nasi pomocnicy: Kacper Jaskuła, Antek, Stanios, Kuba Pawełkowicz, czy Olaf Chabior, ale również nasz napastnik Mikołaj Czerniatowicz, popisując się dwiema asystami. Pod koniec spotkania Mikołaj strzela dwie bramki i pieczętując wynik. Kosa dzięki dobrej postawie naszych obrońców Łukasza Kowalskiego i Adama Gutowskiego oraz bramkarza Wiktora Humeniuka odpowiedziała jedynie dwiema bramkami i mecz kończy się rezultatem 10:3 dla Championa!

Wyjeżdżamy z trudnego terenu zmęczeni i zadowoleni. Brawo dla naszych chłopców, którzy w upalny dzień walczyli do samego końca (nie raz prosząc o zmianę, zostawiając serce i wszystkie swoje siły na boisku). Cieszy dobry wynik, strzelamy dużo bramek, ale nadal tracimy niepotrzebne gole. Przede wszystkim musimy popracować nad koncentracją na początku spotkania, gdyż już nie po raz pierwszy dajemy się w ten sposób zaskoczyć, a potem musimy gonić wynik. Nie ma jednak tego złego. . . trenujemy dalej i walczymy w kolejnych meczach o komplet punktów!

Skład zespołu:
Teo Żakowicz (7 bramek), Mikołaj Czerniatowicz (2 bramki, 2 asysty), Kuba Pawełkowicz ( 1 asysta), Olaf Chabior (1 asysta), Kacper Jaskuła (1 bramka, 3 asysty), Antek Stanios (2 asysty), Łukasz Kowalski, Adam Gutowski, Wiktor Humeniuk

2008B

Udany rewanż z RKS Bór Regut. W niedzielę 21. 05 mieliśmy po raz drugi w tym sezonie rozgrywać mecz na Champion Arenie. Jak się okazało wykorzystaliśmy atut własnego boiska do maximum, wygrywając aż 14-4. Goście przyjechali jednak w mocno okrojonym składzie i rozegrali całe spotkanie z jednym zawodnikiem mniej, dlatego również należą im się słowa uznania.

Chwalmy jednak naszych zawodników, gdyż naprawdę pokazali w tym meczu „kawał” dobrej piłki. Od pierwszych minut wykonywali zalecenia trenera, zachowując odpowiednią szerokość i głębokość gry. Odpowiednie ustawienie pozwalało na swobodne rozgrywanie piłki podaniami. W środku pola, naszą grę prowadził bardzo dobrze dysponowany tego dnia Tymon Bartczak, zdobywając pomimo niewielkiego wzrostu bardzo ładną bramkę po uderzeniu głową. Bardzo dobrze z założeń w defensywie wywiązali się Julek Dziełak i Maciej Kupis. Jeśli chodzi o zdobywanie bramek, to w tym meczu robiło to trio FSA- Franek, Staś, Adam, warto pochwalić ich za bardzo dobrą współpracę. Słowa uznania należą się również dla Grzesia i Marcela, którzy również stanęli na wysokości zadania i pokazali kilka ciekawych zagrań. Mimo niewielkiej ilość pracy, kilka ładnych interwencji zaliczył bramkarz Krzyś Kosiński, warto go również pochwalić za bardzo dobrą grę nogami.

Jesteśmy bardzo zadowoleni ze wszystkich zawodników i atmosfery jaka panowała na meczu, za co podziękowania dla rodziców. Z niecierpliwością czekamy na kolejne spotkanie, które również rozegramy na Champion Arenie!

S. T. F Champion 14-4 RKS Bór Regut

Skład:
-Tymon Bartczak( bramka, 3 asysty)
-Adam Adamczewski(2 bramki, 2 asysty)
-Marcel Pogorzelski
-Maciej Kupis( asysta)
-Grześ Kuczbajski
– Franek Urban(6 bramek, 2 asysty)
– Staś Litwińczuk(4 bramki, asysta)
– Julek Dziełak( asysta)
– Krzyś Kosiński

Jedna bramka padła za sprawą samobója gości.

2007 A

W niedzielę o godzinie 11. 00 rozpoczęliśmy kolejny mecz ligowy, tym razem w Konstancinie. Derby z Kosą jak mówią rodzice, oznaczają pewne emocje i tak było tym razem. Walki, determinacji, biegania i ambicji, które pokazały oba zespoły można było obdzielić kilka spotkań. My jako zespół zagraliśmy naprawdę bardzo dobre spotkanie, pomimo pressingu stosowanego przez przeciwnika oraz nie najlepszej murawy, na której piłka cały czas skakała. Championi przez całe spotkanie próbowali grać w piłkę, dużo dobrych podań, dryblingów, fajnych akcji mogło się podobać. Przez pierwsze trzy tercje, co jest nie spotykane na tym poziomie, wynik na tablicy wskazywał 0:0. Kosa prostymi środkami próbowała przedostać się pod naszą bramkę, a my akcjami kombinacyjnymi i dryblingiem przedostawaliśmy się pod bramkę Kosy. Pomimo dwóch różnych stylów, każda z drużyn stworzyła sobie bardzo dobre sytuacje ale bramkarze tego dnia stawali na wysokości zadania. W ostatniej tercji przycisnęliśmy jeszcze bardziej ale piłka lądowała, albo na poprzeczce jak po strzale Janka Molendy, lub stawała się łupem bramkarza. Przeciwnik w tej części stworzył sobie bardzo dobrą sytuację sam na sam, ale Kuba Chełmicki był na posterunku. Gdy wydawało się, że ten emocjonujący mecz zostanie zakończony podziałem punktów, Janek Molenda odbiera piłkę na połowie przeciwnika i strzałem z dalszej odległości pokonuje bramkarza.

Wielkie gratulacje dla obu ekip za stworzone widowisko, a co do naszego zespołu, serce rośnie jak się widzi 10 latków z takim zaangażowaniem, koncentracją, z wiarą w sukces i do tego tak dobrze grających w piłkę.

Kosa Konstancin-STF -0:1

Kuba Chełmicki
Maks Zubek
Julek Hadyś
Janek Molenda -1 bramka
Mateusz Lipka
Dawid Małysa
Kuba Janiszewski
Piotrek Soldecki
Antek Kossak

2006 A

W ramach siódmej kolejki ligowej na Arenie Champion podjęliśmy zespół Agape Białołęka. Było to dla nas ważne spotkanie, gdyż w pierwszym meczu z tym zespołem straciliśmy punkty. Od pierwszych minut przejęliśmy inicjatywę, stworzyliśmy kilka dogodnych sytuacji do zdobycia bramki, jednak albo brakowało szczęścia albo bramkarz Agape popisywał się dobrymi interwencjami. Niestety na nasze nieszczęście goście wykorzystali naszą nieskuteczność i po szybkiej kontrze objęli prowadzenie. Ta bramka pobudziła młodych Championów do jeszcze intensywniejszych ataków. Chwile przed przerwą Eryk Dymowski doprowadza do wyrównania, po sytuacji sam na sam z bramkarzem, a następnie wychodzimy na prowadzenie za sprawą Franka Saganowskiego. Gdy wydawało się, że nasze prowadzenie pozwoli kontrolować mecz, tuż po przerwie tracimy gola po rzucie rożnym. Po raz kolejny dobrze zareagowaliśmy na straconego gola. Stwarzaliśmy liczne sytuacje, złożone z wielu podań bardzo często wykorzystując całą szerokość boiska. Trzy minuty przed końcem drugiej kwarty, Olgierd Wełna przeprowadził indywidualną akcje mijając trzech rywali i umieszczając piłkę w bramce, obok bezradnego bramkarza Agape. To był moment przełomowy w tym spotkaniu. Zdecydowanie zdominowaliśmy rywali strzelając jeszcze 6 goli. Gra naszego zespołu w tym spotkaniu mogła się podobać, dobrze operowaliśmy piłką i wymienialiśmy wiele dokładnych podań na jeden lub dwa kontakty. Tak grających i walczących Championów chcielibyśmy widzieć w każdej kolejce 🙂 Brawo!

*S. T. F Champion – Agape Białołęka 9:3*

Skład:
1. Krzysztof Rychlica
2. Franek Saganowski (2 bramki)
3. Wirgiliusz Szabliński (2 bramki, 1 asysta)
4. Tymon Gralec (1 asysta)
5. Jakub Janiczek (2 asysty)
6. Błażej Laskowski (1 asysta)
7. Bruno Cłapiński
8. Eryk Dymowski (2 bramki, 2 asysty)
9. Kuba Studziżba (1 bramka, 1 asysta)
10. Olgierd Wełna (2 bramki)                  

2006 B

MKS Piaseczno II – STF Champion II 5:8

Kuba Sobczyk, Jeremi Sobczyk, Wojda, Ledziński, Wasiak (3 bramki, 2 asysty), Michalski (2 bramki, 2 asysty), Siwiorek (asysta), Turniak, Zalewski (3 bramki), Michałowski (asysta), Mirowski (asysta)

W to momentami upalne, sobotnie południe przyszło nam zagrać rewanż z drugim zespołem MKS Piaseczno. Rozpoczęliśmy bardzo dobrze i szybko objęliśmy prowadzenie, po bramce Mikołaja, który dostał dobre podanie od Szymona Michałowskiego. W kolejnych minutach dalej stwarzaliśmy sobie sytuacje, ale nie potrafiliśmy ich wykończyć. Gospodarze nie zamierzali się łatwo poddawać i wkrótce wyrównali, a u nas dalej szwankowała skuteczność. Potem było z nami coraz słabiej, brak wyjścia na pozycje, brak komunikacji oraz niedokładność poskutkowały dużą przewagą MKS-u i tylko świetny w bramce Kuba sprawił, że przegrywaliśmy tylko jedną bramką. Tuż przed gwizdkiem kończącym pierwszą kwartę zdołał wyrównać Szymon Zalewski. W przerwie długo omawialiśmy mankamenty naszej gry, ale poskutkowało to świetną kwartą, w której osiągnęliśmy znaczną przewagę, udokumentowaną kilkoma bramkami. Świetnie w środku pola spisywał się Maciek Wasiak, a skuteczny pod bramką przeciwników był Szymon Zalewski. Ostatnia kwarta, to słabszy okres naszej gry spowodowany chyba spadkiem kondycji, związanym z upałem i znowu pochwały dla Kuby, który wyjmował wszystko, co było do wyjęcia. Zwycięstwo cieszy, ale jest jeszcze sporo do poprawy.

2005 A

W upalne, sobotnie południe wybraliśmy się do Pruszkowa aby rozpocząć kolejkę rewanżową. Po pierwszym spotkaniu, wygranym jednym golem, wiedzieliśmy, że będzie to trudny na co uczulaliśmy zawodników Championa. Niestety już pierwsze minuty pokazały, że cała odprawa przedmeczowa została w szatni. Dwa proste błędy w wyprowadzeniu piłki naszego obrońcy, strata, do tego za duże odległości pomiędzy stoperami, spowodowały dwukrotne wyjście napastnika Znicza na pozycję sam na sam i zdobycie dwóch goli .Po tych ciosach zespół próbował zagrozić bramce gospodarzy, niestety bezskutecznie, a przeciwnik zdobywa kolejnego gola.

Po przerwie więcej ruchu oraz składne akcje spowodowały, że coraz częściej zaczęliśmy dochodzić do sytuacji podbramkowych i tak po jednej z nich, Kacper Bojańczyk dostrzegł Jaśka Żelicha, posłał mocne podanie wzdłuż bramki, a ten pasówką umieszcza ją w bramce. Gdy wydawało się, że będziemy walczyć do końca o dobry wynik, kolejne błędy w obronie i strata bramki.

Niestety cały czas sfera mentalna nie pozwala wskoczyć temu zespołowi na wyższy poziom. Pomimo dużych umiejętności, w meczach o stawkę, turniejach, zespół nie potrafi w pełni pokazać swoich możliwości, do tego w tym wieku na boisku trzeba biegać i pracować na 100% aby zostać zawodowym piłkarzem.

Do tego trzeba dodać słabą grę w obronie, już 14 bramek straconych w 6 meczach, to za dużo jak na klasowy zespół.

Znicz-STF Champion-1:4

Skład:
Aleks Sawicki
Kajtek Gryn
Janek Żelich -1 bramka
Patryk Zubek
Antek Ślazewicz-
Kacper Bojańczyk-1 asysta
Mateusz Cichocki
Janek Kossak
Kuba Jaszczuk
Dawid Kalbarczyk
Maks Domżalski

2005B

Dnia 21 maja rozegraliśmy mecz z drużyną z Halinowa. Po pierwszej wygranej w Wiązownej, każdy z Nas miał rozbudzone nadzieję na kolejną wygraną. Pierwszą połowę tego spotkania rozpoczęliśmy bardzo dobrze. U chłopców widać było chęć do gry oraz dużą kreatywność w budowaniu akcji. Raz po raz Franek Króliszewski popisywał się rajdami w bocznej strefie, co skutkowało kilkoma dobrymi sytuacjami do zdobycia bramki, lecz tylko jedną z nich udało się zamienić na gola. Filip Składowski przytomnie zachował się dostając idealną piłkę do nogi i umieścił ją w bramce, 1:0 dla Championa. Na słowa uznania zasługuję także cała linia defensywna, która zagrała bardzo czujnie oraz Kacper Janiszewski, który bardzo dobrze radził sobie w rozbijaniu akcji przeciwnika. Nasza gra układała się jednak do momentu, gdy straciliśmy bramkę. W pozornie niegroźnej sytuacji, gospodarze strzelają bramkę remisową, dobijając podanie wzdłuż pola karnego, odbite przez naszego bramkarza. Dobra gra w pierwszej połowie Championa nie zwiastowała takiego zakończenia jakie nadeszło. W drugiej połowie wyszedł kompletnie inny zespół. Zabrakło walki, biegania i boiskowej mądrości, a gospodarze dobrze to wykorzystali. Druga, trzecia i czwarta bramka z kolei padły po strzałach zza pola karnego i zaskakiwały Igora. Zabrakło doskoku do przeciwnika, który miał mnóstwo miejsca na przyjęcie piłki i celne uderzenie w róg bramki. Champion, który opadł z sił dostał jeszcze jedno nokautujące uderzenie. Pod koniec meczu gospodarze z Halinowa wykonywali rzut wolny z bardzo dalekiej odległości. Zawodnik wykonujący go zdecydował się na bezpośredni strzał, co wyszło mu idealnie. Piłka odbiła się od rąk Siekiery i poprzeczki, po czym wpada do bramki. Wynik, który osiągnęła drużyna gospodarzy jest duża zasługą ich zaangażowania w grę. Halinów 5:1 STF Champion Skład: Siekiera, Niewadził, Mirkowski, Domaradzki, Janiszewski, Żółciński, Króliszewski, Składowski, Wełna, Krzystek, Kosakowski, Woźniak

2003/04

W środę zagraliśmy zaległe spotkanie ligowe, a naszym przeciwnikiem miała być drużyna Drukarza II Warszawa. Napisaliśmy miała, bo ku naszemu zdziwieniu goście przyjechali swoja pierwszą ekipą, która na co dzień gra w I lidze wojewódzkiej. Znacząca była przewaga fizyczna przeciwnika, który momentami demolował naszych podopiecznych, którzy dopóki mieli siły bronili się dzielnie. Niestety sił nam starczyło na 20 minut i od tego czasu skończyło się bieganie, a zaczęła, , egzekucja’’. Mimo, że udaję się Championowi złapać kontakt, gdzie bramkę na 1:2 strzela Natan Lalik( asysta Maciej Bilski), to już później było dużo gorzej. Tracimy kolejne 8 bramek i ostatecznie przegrywamy ten nierówny pojedynek. Jeżeli to ma być Fair Play, czego chcemy uczyć młodych adeptów, to My życzymy Drukarzowi I awansu do Extraligi, a chłopcom z drugiej drużyny, żeby mieli jeszcze okazje pograć w tym sezonie.

Duże gratulację za zwycięstwo ……. 

Skład drużyny :
Alek Sawicki, Marcel Bykowski, Mateusz Cichocki, Janek Żelich, Kuba Grzybowski, Łukasz Sędzikowski, Norbert Bilski, Kacper Wieczorek, Maciej Bilski ( asysta), Natan Lalik ( gol), Alan Szacherski, Oliwier Dziuba.

W. B. S Warszawa – S. T. F. Champion 1:1 (bramka : Norbert Bilski)

Po ogromnych batach, które przyjęliśmy w środę od Drukarza, w niedzielę czekał na nas mecz z WBS Warszawa, z którym w pierwszym pojedynku przegraliśmy 5:4. Dobrze dysponowani zawodnicy Championa, długo utrzymywali się przy piłce, kontrolując w pełni to, co działo się na boisku. Goście bazowali przede wszystkim na bardzo rosłym napastniku, który szybkością i wzrostem przewyższał chłopców S. T. F-u. W pierwszej połowie, to my mieliśmy więcej klarownych sytuacji do strzelenia gola, ale zawodziła skuteczność. Gospodarze też doszli do dobrej okazji, ale sytuację sam na sam wygrał nasz bramkarz Aleks Sawicki. Do przerwy 0:0 i najlepsze dopiero przed nami.

Druga część meczu mogła się podobać kibicom i nam trenerom. Szybkie akcję przenosiły się z jednej połowy na drugą. Długa piłka na rosłego napastnika WBS, który przepchnął Marcela Bykowskiego i mocną bombą pod poprzeczkę daje prowadzenie gospodarzom. To, co mogło się podobać, to, że zawodnicy z Ursynowa szybko się pozbierali i napierali na bramkę przeciwnika. Mnożyły się sytuację ale piłka nie chciała wpaść do siatki WBS-u. Gol dla ekipy Championa padł w dość nietypowych okolicznościach. Rzut rożny wykonuje dobrze dysponowany, biegający na całej szerokości boiska Norbert Bilski i bezpośrednio umieszcza piłkę w siatce gospodarzy. Gol palce lizać…. !!!!!. Ostanie pięć minut, to szaleńcze ataki z jednej, jak i drugiej strony, o zwycięską bramkę. Sytuację meczową miał Maciej Bilski, który mając tylko bramkarza trafia prosto w niego, a dobitkę z pustej bramki wybija obrońca przeciwnika. Mimo, że zdobyliśmy tylko jeden punkt, to chłopców trzeba pochwalić za zaangażowanie, walkę i mądrą grę do końca. Szkoda tylko tego, że nie w każdym pojedynku dajemy z siebie wszystko.

Aleks Sawicki, Kuba Grzybowski, Marcel Bykowski, Alan Szacherski, Mateusz Cichocki, Norbert Bilski (gol) Kacper Wieczorek, Oliwier Dziuba, Natan Lalik, Maciej Bilski, Janek Żelich, Szymon Kopeć.


Komentarze

Komentarze

Piękny, słoneczny weekend i ładna , efektowna gra podopiecznych Championa , wprawiła nas wszystkich w dobry nastrój. Tylko jeden mecz przegrany w ligowych zmaganiach zespołu 2008 A, który do końca, dzielnie walczył o odrobienie trzy bramkowej straty. Ostatecznie zabrakło czasu i trochę szczęścia i przegrywamy 2:3. Na uwagę zasługuję drużyna 2005 B, która po awansie do III ligi wygrywa swój pierwszy, ważny mecz. Dobra gra zespołów 2003/04, 2005A, 2006A, 2006/07, 2007A, 2009 A, które nie tylko wygrały swoje mecze z czego można się cieszyć, ale pokazały na boisku dobrą grę. No i nasze najmłodsze skrzaty rocznika 2010, które na Klubowych Mistrzostwach Polski dzielnie reprezentowały nas w Mogielnicy i w nagrodę jadą na finały, które odbędą się na stadionie Legii.

Zapraszamy do relacji…

2009A

STF Champion – Agrykola Warszawa 21-2

W czwartkowy wieczór, rocznik 2009 rozpoczął swoje zaległe spotkanie w lidze mazowieckiej.

Na Arenie Champion gościliśmy drużynę Agrykoli Warszawa. Od początku meczu, to nasi chłopcy przejęli inicjatywę. Od pierwszych minut groźne atakowaliśmy na bramkę rywala. Worek z bramkami rozwiązał się bardzo szybko i trudno było nadążać z notowaniem listy strzelców. W przeciągu całego meczu, nie było ani przez chwilę wątpliwości, kto jest lepszy. Niestety sama gra daleka była od ideału, bo za mało graliśmy zespołowo. Brakowało dynamicznych akcji z grą na jeden kontakt, choć mieliśmy ku temu okazje. Po pierwszych minutach było widać, że każdemu marzyło się zdobycie bramki. Niestety, nie możemy przedkładać własnych ambicji ponad dobro zespołu. Mimo wszystko cieszymy się z kolejnych punktów, choć w dalszym ciągu nie udaje nam się zachować czystego konta.

Bramki: Maciek Studziżba x7, Iwo Kupidura x6, Jasiek Hadyś x3, Mario Martinez-Młynarczyk x2, Borys Roguski x2, Karol Jesiona

Asysty: Iwo Kupidura x3, Paweł Kazała x2, Maciek Habrowicz x2, Mario Martinez-Młynarczyk x2, Maciek Studziżba, Staś Białecki

Skład STF: Aleks Martinez-Młynarczyk, Staś Białecki, Paweł Kazała, Maciek Habrowicz, Borys Roguski, Mario Martinez-Młynarczyk, Karol Jesiona, Iwo Kupidura, Maciek Studziżba, Jasiek Hadyś

STF Champion – KS Przyszłość Włochy 9-4

W sobotnie popołudnie zmierzyliśmy się na Arenie Champion z drużyną Przyszłości Włochy. Wiedzieliśmy, że czeka nas trudne spotkanie. W pierwszym meczu goście pokazali dużo walki i często groźnie strzelali na naszą bramkę.

Początek spotkania, to dobra gra naszego zespołu. Dobrze rozgrywaliśmy piłkę od tyłu i już w jednej z pierwszych akcji, Maciek Studziżba wyszedł sama na sam z bramkarzem i mocnym strzałem wyprowadził STF na prowadzenie. Staraliśmy się kontynuować naszą grę, ale za chwilę straciliśmy bramkę, która wprowadziła wiele nerwowości w nasze poczynania. Brakowało nam zdecydowania i pressingu na własnej połowie. Przez pierwsze dwie kwarty, graliśmy bramka za bramkę i „do przerwy” wygrywaliśmy 4-3. Na szczęście nasi chłopcy obudzili się na dwie ostatnie kwarty. Graliśmy bardzo pewnie i przede wszystkim zespołowo. Staraliśmy się rozgrywać piłkę na jeden kontakt i często zmuszaliśmy zawodników Przyszłości do biegania, cierpliwie utrzymując się przy piłce. Z każdą minutą, nasza przewaga rosła i zdobywaliśmy kolejne gole. W naszej grze wreszcie było więcej pewności i nieustępliwości. Ostatecznie tracimy jeszcze jedną bramkę, ale po zmianie stron trafiliśmy do siatki gości aż pięć razy.

Gratulujemy chłopcom zwycięstwa, zostawili dużo zdrowia na boisku w ten słoneczny i ciepły dzień. Choć jeszcze popełniamy błędy, to nasza gra ulega poprawie. Zwłaszcza dwie ostatnie kwarty pokazały, że wracamy powoli do formy przed majówkowej.

Bramki: Iwo Kupidura x3, Mario Martinez-Młynarczyk x2, Maciek Studziżba x2, Jasiek Hadyś x2

Asysty: Borys Roguski x3, Iwo Kupidura, Maciek Studziżba

Skład: Aleks Martinez-Młynarczyk, Staś Białecki, Maciek Habrowicz, Paweł Kazała, Mario Martinez-Młynarczyk, Borys Roguski, Maciek Studziżba, Iwo Kupidura, Jasiek Hadyś

2008A

Pierwszy mecz rundy rewanżowej I Ligi Mazowieckiej rozegrała drużyna rocznika 2008, a naszym przeciwnikiem był zespół ATP, z którym po meczu bez walki, przegraliśmy na inaugurację sezonu.

Nadzieje związane z tym spotkaniem były więc spore, a chłopców nie trzeba było dodatkowo motywować. Niestety nadzieje nadziejami, a rzeczywistość była zupełnie inna. . . W pierwszej ćwiartce meczu tracimy szybkie trzy bramki, po ewidentnych błędach obrońców oraz naszego bramkarza.

Trzy ciosy oczywiście podłamały naszych chłopców, ale dalej walczyli o zdobycie pierwszej bramki tego dnia. Niestety nasza gra pozostawiała wiele do życzenia, nie potrafiliśmy dokładnie rozgrywać piłki, podania były zbyt słabe i nie docierały do naszych napastników. Niektórzy zawodnicy nie dawali z siebie wszystkiego, a sytuacje jakie sobie stwarzaliśmy były rażąco niewykorzystywane ( kilka nietrafionych prób na dosłownie pustą bramkę), do tego warto zaznaczyć świetną dyspozycję bramkarza gości, który nie raz powstrzymywał nasze poczynania wspaniałymi interwencjami. Efektem tych wszystkich składowych był impas bramkowy w drugiej i trzeciej części spotkania, zarówno po jednej jak i drugiej stronie.

Ostatnia część, to szaleńczy atak naszych chłopców na bramkę przeciwnika, bramki Teo Żakowicza ( asysta Mikołaj Czerniatowicz), oraz Mikołaja Czerniatowicza ( asysta Kuba Pawełkowicz) nie wystarczyły jednak, do choćby wyrównania stanu meczu. Po raz pierwszy w historii ligowych rozgrywek, przegrywamy mecz na własnym boisku. Boli porażka, ale nie dając z siebie wszystkiego zarówno na treningach jak i na meczach, rzadko kiedy można wygrać spotkanie. Zabrakło dosłownie kropki nad „i”, kolejny zimny prysznic porażka 2:3. . . w meczu, w którym zdecydowanie nie byliśmy słabszą ekipą.

Nie załamujemy się jednak, trenujemy dalej i wkładamy więcej serducha w nasze poczynania, a przed nami jeszcze kilka kolejek, po których wierzę, że będziemy w lepszych humorach, bo po prostu nas na to stać. Głowy do góry, walczymy dalej 🙂

Skład Zespołu:
Wiktor Humeniuk, Teo Żakowicz (1 bramka), Mikołaj Czerniatowicz (1 bramka, 1 asysta), Kuba Pawełkowicz (1 asysta), Antek Stanios, Kacper Jaskuła, Luca Carrillo, Łukasz Kowalski, Adam Gutowski, Olaf Chabior, Krzyś Kosiński

2007A

W niedziele rano , drużyna rocznika 2007 udała się na mecz wyjazdowy do Piaseczna, na spotkanie z miejscowym FA Piaseczno.

Od samego początku, nasi chłopcy dominowali na boisku, efektownymi akcjami zespołowymi , rozmontowywali obronę rywali, a kiedy trzeba spowalniali grę, podaniami w obronie. Rywale nie potrafili przeciwstawić się, świetnie dysponowanym tego dnia zawodnikom Championa.

Efektem, czterech kwart dobrze rozegranych taktycznie , był wynik 15:1 dla naszych podopiecznych. Warto zauważyć, że jedyną bramkę zespół gospodarzy zdobył, po podyktowanym w dość kontrowersyjnych okolicznościach rzucie karnym, a przez resztę spotkania nie zagroził broniącemu Kubie Chełmickiemu ani razu. W całym meczu zawodnicy gospodarzy praktycznie nie oddali ani jednego strzały, duża w tym zasługa dwójkowej współpracy obrońców Molenda-Hadyś.

Brawo chłopcy, mecz rozegrany wzorowo, nic tylko ręce same składają się do oklasków, oby tak dalej!

Skład Zespołu:
Kuba Chełmicki, Julek Hadyś, Janek Molenda (2 bramki, 3 asysty), Gabriel Jachtoma (4 bramki, 2 asysty), Kuba Janiszewski (4 bramki), Dawid Małysa (5 bramek, 3 asysty), Mateusz Lipka (3 asysty), Maciej Jaroszewski (3 asysty)

2006A

W ramach VI kolejki ligowej na Arenie Champion, zagraliśmy rewanż z drużyną UKS 141 Warszawa. Pierwsze minuty był nerwowe w wykonaniu obu drużyn. Dużo niedokładnych podań i złych decyzji. Dodatkowo wiele podejmowanych prób dryblingu, kończyło się stratami piłki, przez co gra była szarpana. W 6 minucie meczu za sprawą Olgierda Wełny, który wykorzystał sytuację sam na sam z bramkarzem otworzyliśmy wynik spotkania. Chwilę później podwyższyliśmy na 2:0. Gdy wydawało się, że korzystny wynik powinien uspokoić grę, tuż po rozpoczęciu drugiej kwarty popełniamy bardzo prosty błąd w obronie i tracimy gola kontaktowego. Na szczęście piłkarze Championa potraktowali ten sygnał ostrzegawczy poważnie i zaczęli grać uważniej w obronie. W kolejnych kwartach dołożyliśmy kolejne bramki, kończąc w sumie z 9 na koncie. O ile wynik 9:1 może cieszyć, to gra wymaga poprawy. Musimy operować szybciej piłką, próbując częściej grać na 1, 2 kontakty i dołożyć do tego zdecydowanie w defensywie, bo w dzisiejszym meczu przeciwnik zbyt często dochodził do klarownych sytuacji. Z niecierpliwością czekamy na następną kolejkę, aby po dobrze przepracowanym tygodniu, pokazać efektywny i skuteczny futbol! 🙂

*STF Champion – UKS 141 Warszawa 9:1 (5:1)*

Skład:
1. Krzysztof Rychlica
2. Franek Saganowski (3 bramki, 2 asysty)
3. Wirgiliusz Szabliński (1 bramka, 1 asysta)
4. Błażej Laskowski (2 asysty)
5. Olgierd Wełna (3 bramki, 1 asysta)
6. Kuba Studziżba
7. Jakub Janiczek
8. Bruno Cłapiński (2 bramki, 2 asysty)
9. Olaf Kondrat

2006 B

STF Champion II – Błonianka Błonie 9:2
Kuba Sobczyk, Jeremi Sobczyk, Wojda (asysta), Ledziński (asysta),
Goździkowski (bramka), Wasiak (5 bramek), Michalski (bramka, asysta),
Siwiorek, Turniak, Zalewski (2 bramki), Michałowski, Pęk, Mirowski

Przełożony z długiego weekendu mecz, rozegraliśmy w środę na boisku przy ul. Sarabandy. Być może wynik nie wskazuje na to, ale był to jeden ze słabszych występów naszych zawodników w tym sezonie. Brakowało przede wszystkim werwy, zaangażowania oraz komunikacji. Mecz szybko ułożył się po naszej myśli i wkrótce po rozpoczęciu prowadziliśmy 4-0. Jednak słaba postawa, zwłaszcza drugiego składu sprawiła, że do przerwy wynik brzmiał 4-1. Druga połowa była już nieco lepsza, świetnie grał zwłaszcza Franek Ledzińskiego i bardzo skutecznego Maćka Wasiaka, który zdobył aż pięć bramek, dały nam wysokie prowadzenie

LKS Chlebnia II – STF Champion II 2:5
Kuba Sobczyk, Jeremi Sobczyk (bramka, asysta), Wojda, Goździkowski (2 asysty), Michalski (2 bramki), Siwiorek, Zalewski, Michałowski (bramka),  Pęk (bramka), Mirowski

W piękne słoneczne popołudnie stawiliśmy się w Grodzisku Mazowieckim, na mecz z drugą drużyną LKS Chlebni. Od początku byliśmy ekipą zdecydowanie lepszą, graliśmy piłką, konstruowaliśmy ładne akcje. Brakowało jedynie bramek bo nieco szwankowała skuteczność. Chłopcom chwilę zajęło dostosowanie się do małego boiska, które ułatwiało gospodarzom grę, dzięki czemu do ostatniej kwarty wynik był sprawą otwartą. Czwarta kwarta, to był już jednak popis naszych chłopców, koronkowe akcje, świetnie wykonywany wysoki pressing dały nam kilka bramek i pewne zwycięstwo. Na wyróżnienie zasługuje gra Michała Wojdy, który jak profesor powstrzymywał kontry gospodarzy i rzadko mylił się również w rozgrywaniu. Bardzo dużo w ofensywie pracował również strzelec dwóch bramek Mikołaj Michalski, a dobrze na skrzydłach prezentowali się Szymon Michałowski i Janek Pęk.

2005A

W niedzielne przedpołudnie wybraliśmy się na mecz do Konstancina, gdzie czekał na nas miejscowy KS. Od początku chcieliśmy mocno wejść w mecz, aby potwierdzić, że okazałe zwycięstwo z poprzedniego tygodnia, to nie przypadek. W rzeczywistości tak się stało, narzuciliśmy swój styl gry, spychając gospodarzy do defensywy. W pierwszych 15 minutach doszliśmy do kilku klarowanych sytuacji, po dobrze rozegranych akcjach w bocznych sektorach boiska, jednak brakowało przysłowiowej kropki nad „i” czyli wykończenia. W 16 minucie gry po naszym błędzie w ustawieniu, prawy pomocnik KS zagrał dobrą prostopadłą piłkę, z czego skorzystał jego kolega z ataku i mieliśmy 1:0. Strata gola podziałała tylko mobilizująco na młodych Championów i 40 sekund póżniej, po dobrze wykonanym rzucie rożnym przez Kacpra Bojańczyka, piłkę do siatki pakuje Olgierd Wełna. Siedem minut przed gwizdkiem kończącym pierwszą połowę, po dobrym dograniu z lewej strony przez Maksa Hawryszko, znów Olgierd posyła piłkę do bramki gospodarzy. Druga połowa meczu, to nasza zdecydowana przewaga. Zaczęliśmy płynniej prowadzić swoją grę, często wykorzystując całą szerokość boiska. Po dobrych zespołowych akcjach, swoje bramki zdobyli Kuba Jaszczuk, Franek Saganowski i Kacper Bojańczyk. Ostatecznie mecz kończy się wynikiem 5:1 dla Championa. Nasza przewaga nie podlegała dyskusji, kontrowaliśmy przebieg meczu, co może cieszyć. Musimy w tygodniu popracować nad skutecznością, bo dzisiaj na pewno ten element był do poprawy.

*KS Konstancin – STF Champion 1:5* *(1:2)*

Skład:
1. Aleks Sawicki
2. Jan Żelich
3. Maks Hawryszko (2 asysty)
4. Patryk Zubek
5. Franek Saganowski (1 bramka)
6. Olgierd Wełna (2 bramki)
7. Antek Ślazewicz
8. Kuba Jaszczuk (1 bramka, 1 asysta)
9. Mateusz Cichocki (1 asysta)
10. Kacper Bojańczyk (1 bramka, 1 asysta)

2005B

Drużynę Championa 2005B tym razem czekał wyjazd do Wiązownej na mecz rewanżowy z Advitem. Pogoda dopisywała, boisko było naturalne i równe dzięki czemu warunki do gry były wyśmienite. Początek spotkania to dobra gra z naszej strony, co udokumentowały dwie bramki, które padły w podobny sposób. Maks Domżalski dwa razy popisał się rajdem w bocznej strefie boiska i dograniem wzdłuż pola karnego do Olafa Zółcińskiego, który dwukrotnie oddał celny strzał do bramki przeciwnika. Z naszej strony w pierwszej połowie byłoby na tyle. Nadszedł czas słabszej gry, co wykorzystała drużyna przeciwna strzelając nam bramkę po rzucie rożnym i błędzie w kryciu. Drugą połowę zaczynamy od straty bramki. Advit znów zyskał stały fragment gry i strzela bramkę głową, po uprzedzeniu bramkarza. Mimo wszystko strata bramki podziałała na zespół mobilizująco. Umiejętnościami indywidualnymi popisał się Maks Domżalski, który po asystach kolejno: Marcela i Olafa, strzela dwie fenomenalne bramki uderzeniem zza pola karnego. Na tym nie zaprzestaliśmy, a odważnym rajdem przez całe boisko popisał się Dawid Kalbarczyk, który świetnym dryblingiem mijał zawodników przeciwnika, po czym oddał strzał na bramkę wybroniony przez bramkarza Advitu, a dobitka była już ze spalonego. Chwilę po tym zdobywamy piąta bramkę. Filip Składowski dostawił wewnętrzną część stopy, po dograniu Maksa Domżalskiego z rzutu rożnego. Po tych wydarzeniach następuję słabszy okres w naszej grze. Advit strzela gola, po rajdzie w polu karnym i uderzeniu w krótki róg pod poprzeczkę , a następnie wykorzystuję kolejny stały fragment gry i strzela bramkę kontaktową. Wynik do końca meczu już się nie zmienia, a chłopcy Championa dzielnie się bronią wywożąc pierwsze 3 pkt z Wiązownej. Bramki: Olaf Żółciński x2, Maks Domżalski x2, Filip Składowski Asysty: Maks Domżalski x3, Marcel Domaradzki, Olaf Żółciński

Skład: Siekiera, Niewadził, Kossak, Domaradzki, Żółciński, Kalbarczyk, Składowski, Domżalski, Kosakowski, Mirkowski, Woźniak, Krzystek, Janiszewski, GrynAdvit Wiązowna 4:5 STF Champion

2003/04

Długo musieliśmy czekać w tej rundzie na taki mecz, jaki rozegrała w sobotę drużyna S. T. F Champion rocznika 2003/04. Pełną dominację nad Świtem Warszawa odzwierciedla wynik spotkania 7:1, a powinno być więcej bramek na korzyść naszych chłopców. Już na początku zawodów marnujemy dwie dogodne okazję, ale nie zniechęca nas to, do dalszego budowania akcji, składających się z wielu podań. To co może cieszyć, to szybka gra na jeden, dwa kontakty, która całkowicie zaskoczyła naszego rywala i bramki były tylko kwestią czasu. I tak się dzieje, dobre dośrodkowanie Kacpra Wieczorka i Maciej Bilski, strzałem z głowy daje nam prowadzenie. Goście sporadycznie bywali na naszej połowie, ale tam dobrze radziła sobie defensywa S. T. F-u. , nie pozwalając przeciwnikowi za wiele. Kolejna dobra akcja naszych podopiecznych, Kacper Wieczorek wypuszcza w uliczkę Pawła Sternickiego, a ten płaskim strzałem, posyła piłkę obok interweniującego bramkarza Świtu i mamy 2:0. Nie zwalniamy tempa, gramy szybko z polotem, czego efektem jest następny gol, strzelony przed przerwa. Ładna dwójkowa akcja braci Bilskich i Maciej podwyższa wynik na 3:0.

Tak samo wygląda mecz w drugiej części. Gramy ładnie dla oka i strzelamy efektowne gole. Trzecią asystą popisuję się Kacper Wieczorek, który wycofuję do Norberta Bilskiego, a ten strzałem zza pola karnego, posyła piłkę do siatki gości. Chwilę później najładniejsze rozegranie w meczu, gdzie piłka szła jak po sznurku, trafiła do Maćka Bilskiego, a ten mądrym, prostopadłym podaniem obsłużył Kacpra Wieczorka. Nasz pomocnik efektowną wcinką strzela gola na 5:0. Od tej pory wdarło się za dużo rozluźnienia, co wykorzystał rywal, który trafia do naszej bramki. Trochę rozdrażnieni ruszamy z atakami, które przynoszą efekty w postaci goli. Najpierw Maciej Bilski (asysta Norbert Bilski ) strzela hattricka w tej batalii, a kończy kanonadę strzelecką Oliwier Dziuba, po pięknym podaniu Macieja Bilskiego.

Wygrywamy mecz, ale najbardziej cieszy gra, która momentami wyglądała bardzo dobrze. Oby tak dalej, bo już w środę czeka nas zaległe spotkanie z Drukarzem II Warszawa.

Skład meczowy :
Aleks Sawicki, Marcel Bykowski, Alan Szacherski , Mateusz Cichocki , Kuba Grzybowski , Norbert Bilski ( gol i 2 asysty), Kacper Wieczorek ( gol i 3 asysty) , Paweł Sternicki ( gol) , Łukasz Sędzikowski , Maciej Bilski ( 3 gole i 2 asysty ), Kuba Jaszczuk, Oliwier Dziuba (gol)


Komentarze

Komentarze

W ten weekend nasi zawodnicy oprócz przeciwników, musieli sobie radzić z trudnymi, mokrymi warunkami na boisku . Nie wszyscy dobrze czuli się grząskiej nawierzchni, czemu byliśmy świadkami podczas meczów roczników 2007 i 2005 B, gdzie chłopcy mimo starań nie dali rady swoim rywalom . Beż punktów, za to walczący do końca, wraca zespół rocznika 2008 B . Tylko remi przywożą chłopcy trenera Filipa Chmiela, będąc przez cały mecz stroną dominującą . Reszta ekip :2005A, 2009, 2006 B i 2008 A zdobywają trzy punkty, pnąc się w ligowej tabeli . Jeszcze nasze najmłodsze pociechy 2010 zagrały dobry mecz z Deltą Warszawa

2009

STF Champion – KS Ursynów 8-1

Po długim weekendzie majowym, do gry wraca rocznik 2009. W wyjazdowym spotkaniu zmierzyliśmy się z drużyną KS Ursynów, która plasowała się na ostatnim miejscu w naszej grupie. Jako lider tabeli przyjechaliśmy po 3 pkt.

Od początku gra układała nam się dobrze. Bardzo cierpliwie budowaliśmy swoje akcje, grając często przez formację defensywną. Nie forsowaliśmy tempa i chyba najbardziej uśpiło to naszych zawodników. Bo choć mieliśmy dużo większe posiadanie piłki, to nie było nam łatwo tego dnia strzelać bramki.

Po dwóch kwartach prowadziliśmy 2-0, po golach Jaśka Hadysia i Maćka Studziżby. Potem niestety nastąpiła sytuacja, której chcieliśmy uniknąć. Głównym założeniem na ten mecz było zachowanie czystego konta. I po raz kolejny w kluczowym fragmencie brakuje nam koncentracji. Piłka po rzucie wolnym została sparowana przez Aleksa na piąty metr, a do piłki najszybciej dobiega zawodnik gospodarzy. Właściwie jako jedyny, bo nasi chłopcy tylko patrzyli, jak piłka wpada do bramki.

Kontaktowa bramka nie podcięła nam skrzydeł. Przeciwnie. Nadal kontynuowaliśmy swoją grę, która przynosiła efekty w postaci kolejnych bramek. Ostatecznie wygraliśmy 8-1. Przez praktycznie cały mecz było widać kto był lepszym zespołem. Choć zdarzało nam sporo błędów w obronie, to za chwilę szybko były naprawiane. Brawa dla chłopaków za niezłe spotkanie i kolejne 3 pkt, do ligowej tabeli. Szkoda jedynie tej straconej bramki. W każdym meczu wygrywamy wyraźnie, pokazując swoją wyższość. Natomiast dobry zespół charakteryzuje się tym, że jest skoncentrowany od pierwszej do ostatniej minuty. Bo skoro słabsza drużyna potrafi nam strzelić bramkę, to można się domyślać, co będzie gdy naprzeciw nam stanie wyrównana ekipa. To jest coś nad czym musimy popracować.

Bramki: Jasiek Hadyś x2, Borys Roguski x2, Iwo Kupidura, Karol Jesiona, Maciek Studziżba, samobójcza

Asysty: Staś Białecki, Karol Jesiona

Skład STF: Aleks Martinez-Młynarczyk, Staś Białecki, Paweł Kazała, Paweł Kupis, Borys Roguski, Mario Martinez-Młynarczyk, Karol Jesiona, Iwo Kupidura, Maciek Studziżba, Jasiek Hadyś, Michał Giżyński

2008A

W kolejnym meczu I Ligi Mazowieckiej rocznika 2008A, wyjechaliśmy na spotkanie do Grodziska Mazowieckiego z miejscową Pogonią.

W pięknej słonecznej scenerii rozpoczęliśmy zawody, a tak na dobrą sprawę to rozpoczęli je przeciwnicy, już w pierwszej akcji zdobywając bramkę. Pobudka po długim weekendzie majowym musiała być więc natychmiastowa i taka też była, bramka kontaktowa pada po strzale Mikołaja Czerniatowicza i asyście Kuby Pawełkowicza.

Dalsza część meczu, to wymiana ciosów, raz zdobywamy bramkę my, raz tracimy, po prostych błędach w obronie, a po dwóch częściach spotkania na tablicy wyników widnieje 3:3 ( bramka Teo Żakowicz asysta Mikołaj Czerniatowicz i ponownie Mikołaja asysta Luca Carillo).

W trzecią ćwiartkę też nie weszliśmy zbyt dobrze, zdecydowanie zbyt mało walki w środkowej strefie boiska i zbyt słabe podania w akcjach pozycyjnych, doprowadziły do dwóch kontr, których piłkarze Pogoni nie omieszkali nie wykorzystać. Dwubramkowa strata nie wyglądała dobrze, na szczęście trzy kolejne trafienia były autorstwa naszych piłkarzy. Na szczególną uwagę zasługuje bramka naszego obrońcy Luci Carrillo, który po szybko rozegranym rzucie rożnym przez Łukasza Kowalskiego, oddaje atomowy strzał zza pola karnego, a piłka wpada tuż przy słupku bramki rywali. W tej części trafiali do bramki także: Mikołaj Czerniatowicz asysta Teo Żakowicz i Teo Żakowicz asysta nie kto inny jak Mikołaj Czerniatowicz. Tuż przed końcówką tej kwarty tracimy jednak bramkę i po raz kolejny mamy remis, tym razem 6:6.

W poczynaniach naszych młodych adeptów było widać już zmęczenie, upalny dzień nie pomagał regenerować sił, ale na ostatnią część spotkania nie trzeba było nikogo motywować. Trzy punkty były jak najbardziej w naszym zasięgu. Przez długi okres gry zdobycz bramkowa zarówno jednej jak i drugiej drużyny pozostawała bez zmian, wtedy Mikołaj Czerniatowicz dostał świetne podanie od Teo Żakowicza i zdobywając już czwartą bramkę w tym spotkaniu. Prowadzeniem cieszyliśmy się krótko, przeciwnik podrażniony straconym golem doprowadza do wyrównania i mamy nerwową końcówkę. Widać było, że żadnej z ekip nie zadowala remis. Na szczęście, to do nas należało ostatnie słowo, w zamieszaniu w polu karnym, nogę dokłada Teo Żakowicz i thriller z happy endem w Grodzisku Mazowieckim (8:7) staje się faktem! 🙂

Cieszy zwycięstwo, ale po raz kolejny dajemy zbyt łatwo zaskakiwać się przeciwnikowi i tracimy zdecydowanie za dużo bramek. Pierwsza rudna za nami, czekają nas spotkania rewanżowe, musimy trenować ciężko i przykładać się do każdego ćwiczenia, żeby w kolejnych spotkaniach nasza gra wyglądała zdecydowanie lepiej ! 🙂

Podziękowania dla chłopców za wspaniałą walkę i pozostawienie litrów potu na boisku, dla rodziców za doping swoich pociech.

Skład zespołu:
Wiktor Humeniuk, Kacper Jaskuła, Antek Stanios, Maciej Kupis, Adam Gutowski, Łukasz Kowalski (1 asysta), Luca Carrillo ( 1 bramka 1 asysta), Teo Żakowicz ( 3 bramki 2 asysty), Mikołaj Czerniatowicz ( 4 bramki 2 asysty), Kuba Pawełkowicz (1 asysta)

2008 B

Dnia 7. 05 czekał nas mecz w Chylicach z wiceliderem naszej ligi . Szansę w tym meczu dostali zawodnicy, którzy jeszcze nie występowali w rozgrywkach ligowych w tym sezonie Marcel Pogorzelski i Tomek Jabłoński. Trzeba przyznać, że poradzili sobie co najmniej przyzwoicie. Ten drugi popisał się zdobyciem dwóch goli.

Mecz rozpoczął się pod dyktando gospodarzy, którzy szybko wyszli na dwubramkowe prowadzenie. Nasi zawodnicy byli w stanie odpowiedzieć jedną bramką, ale gospodarze za wszelką cenę nie chcieli dopuścić do wyrównania i zdobyli kolejnego gola. Determinacja naszych chłopców okazała się jednak na tyle duża, że zdobyliśmy dwie bramki i doprowadziliśmy do wyrównania. Mecz zatem był bardzo wyrównany. Niestety nadeszła trzecia tercja, jak się okazało decydująca w tym spotkaniu. Gospodarze strzelili aż 4 bramki, naszych chłopców czekało bardzo trudne zadanie w ostatniej części gry. Właśnie tutaj należą się im duże brawa, gdyż zdobyli dwie bramki, których strzelcem był Tomek Jabłoński i pokazali, że wynik nie jest jeszcze sprawą rozstrzygniętą. Niestety ostatecznie nie udało się odrobić straty i wracamy bez punktów. Mimo wszystko trzeba pochwalić naszych piłkarzy za całkiem niezłe spotkanie. Z niecierpliwością zatem wyczekujemy spotkania u nas.

K. S Laura Chylice 8-6 S. T. F Champion

Skład:
– Grześ Kuczbajski
– Mateusz Prokopiuk (asysta)
– Maciej Kupis ( 2 bramki, asysta)
– Borys Szychowski
– Adam Gutowski (bramka, asysta)
– Franek Urban ( bramka, asysta)
– Tymon Bartczak
– Julek Dziełak
– Tomek Jabłoński
– Marcel Pogorzelski
– Kuba Marynowski

2007 A

Dłuższa przerwa związana z majówką trochę zaszkodziła zawodnikom Championa rocznika 2007, którzy w niedzielę, rozegrali mecz ligowy z Drukarzem Warszawa. Na bardzo dobrej murawie, przy Alei Zielenieckiej, to zawodnicy Drukarza szybciej i żwawiej poruszali się po boisku . My nie mogliśmy przedostać się w okolicę pola karnego przeciwnika, ponieważ mało było ruchu z przodu, jak również podania były niedokładne . Rywal za każdym razem szukał szybkich i prostych środków do kontrataku, a my w pierwszych dwóch kwartach nie potrafiliśmy temu zapobiec . Po 30 minutach (dwóch kwartach ) przegrywaliśmy 4:0 i dopiero trzecia odsłona trochę poprawiła nam humory, chociaż na chwilę . Nadzieję daję Maciej Jaroszewski, który zaskoczył strzałem z dystansu bramkarza Drukarza . Idziemy za ciosem i zaraz znowu Maciej, strzałem z lewej nogi daje nam drugiego gola. I gdy wydawało się, że ostatnie 15 minut może być bardziej zacięte, wtedy złe wyprowadzenie jednego z naszych obrońców i takiego prezentu nie zmarnował napastnik przeciwnika . Ostatnia kwarta, w której biegamy, staramy się, nawet Janek Molenda strzela bramkę, ale w tym meczu popełniliśmy zbyt wiele błędów w defensywie i ostatecznie przegrywamy, pierwszy w tym sezonie mecz ligowy 6:3. Zasłużone zwycięstwo gospodarzy, którzy nie zaskoczyli nas rozegraniem piłki, ale już zaciętością, walką, ambicją na pewno . Zimny prysznic się przyda i pokazuję, że cały czas musimy ciężko pracować, bo nie da się wygrać zawodów dwoma, czy trzema zawodnikami.

Skład meczowy :
Kuba Chełmicki, Janek Molenda(gol), Maksymilian Zubek, Piotr Soldecki, Julek Hadyś, Mateusz Lipka, Dawid Małysa, Maciej Jaroszewski (2 gole), Kuba Janiszewski, Gabryś Jachtoma, Antek Kossak,                                

2006 A

W ramach kolejki kończącej pierwszą rundę spotkań, przy ulicy Chełmskiej 23 zagraliśmy z drużyną Gwardii Warszawa. Gospodarze od początku spotkania wyszli bardzo zmobilizowani, by wyprzedzić nas na pierwszym miejscu w tabeli. Pierwsza i druga kwarta nie przyniosły efektów w postaci bramek. Jedna i druga strona nie stworzyła sobie klarownych sytuacji. Gra toczyła się raczej w środku pola i była pełna przypadkowości. Takie widowisko na pewno nie mogło się podobać. Trzecia kwarta była zdecydowanie najlepsza w naszym wykonaniu. Objęliśmy dwubramkowe prowadzenie po golach Olgierda Wełny, który najpierw zdobył bramkę po mocnym uderzeniu z dystansu, a następnie wykończył doskonałe podanie z boku Eryka Dymowskiego. Gdy wydawało się, że takim wynikiem zakończy się ta kwarta, tracimy gola kontaktowego, po typowym dla tego spotkania chaosie podbramkowym. Cztery minuty przed końcem tracimy bramkę, po błędzie w naszym rozegraniu. Mimo naszych intensywnych ataków w ostatnich minutach nie udaje się strzelić zwycięskiej bramki. Po takim spotkaniu możemy mieć pretensje tylko do siebie. Nie potrafiliśmy narzucić swojego stylu gry, nadużywaliśmy dryblingu i długich podań. Nie chcemy tak się prezentować na boisku i będziemy nad tym pracować na treningach.

*Gwardia Warszawa – STF Champion 2:2*

Skład:
1. Krzysztof Rychlica
2. Kuba Studziżba
3. Bruno Cłapiński
4. Jakub Janiczek
5. Olgierd Wełna (2 bramki)
6. Eryk Dymowski (asysta)
7. Wirgiliusz Szabliński
8. Tymon Gralec                             

2006 B

Relax Radziwiłłów – STF Champion II 2:27

Kuba Sobczyk (asysta), Jeremi Sobczyk (2 bramki, 6 asyst), Wojda (3 bramki), Siwiorek (bramka i asysta), Goździkowski (bramka, 2 asysty),  Michałowski (2 bramki, asysta), Zalewski (bramka), Ledziński (bramka i asysta), Wasiak (5 bramek), Pęk (3 bramki, asysta), Mirowski (bramka, 2 asysty), Michalski (6 bramek, 2 asysty)

Daleka wyprawa do Radziwiłłowa zakończona została kolejnym zwycięstwem.  Gospodarze nie byli w stanie sprostać naszym zawodnikom i wysoko polegli.  Wynik mógłby być zapewne jeszcze bardziej okazały, ale postanowiliśmy wykorzystać okazję i w drugiej połowie dać szansę pograć naszym zawodnikom,  na nieco innych niż zwykle pozycjach. Pamiętajcie, że w tym wieku nie należy jeszcze ograniczać się do jednej tylko pozycji, trzeba uczyć się grać wszędzie, z każdej sytuacji starać się wyciągać jak najwięcej nauki na przyszłość, tak, żeby zostać jak najlepszym, jak najwszechstronniejszym piłkarzem. Dzięki temu każdy zawodnik z pola, mógł cieszyć się tego dnia z bramki, a Kuba Sobczyk grając na bramce zanotował asystę, brawo!

2005 B

Drukarz – STF Champion II 5:0
Siekiera, Niewadził, Kalbarczyk, Saganowski, Domaradzki, Kossak,
Składowski, Króliszewski, Wełna, Jedynak, Kosakowski, Mirkowski

Kolejny raz wracamy z meczu wyjazdowego na tarczy i bez choćby punktu. Tym razem pokonał nas mocny zespół Drukarza Warszawa, który został poważnie wzmocniony w przerwie zimowej, a w obecnych rozgrywkach nie stracił żadnego punktu. Pierwsza połowa pokazała jednak, że Drukarza da się przycisnąć, przez pierwsze 20 minut graliśmy tak dobrze piłką, że gospodarze nie mogli wyjść z własnej połowy. Mieliśmy swoje trzy sytuacje, jednak strzelaliśmy zbyt lekko lub niecelnie. Niestety i tym razem nie dopisuje nam szczęście, bo Drukarz mając przysłowiowe „pół sytuacji”, strzela nam gola po rzucie rożnym, kiedy to nasi obrońcy nie zdołali wybić piłki w zamieszaniu podbramkowym. Potem gra lidera opierała się już głownie na długich podaniach, do rosłego i bardzo silnego napastnika, który bez problemu radził sobie z naszymi drobnymi obrońcami i albo sam strzelał bramki albo wykładał piłkę kolegom. Wynik mógłby być dużo wyższy, gdyby nie broniący niejednokrotnie w niesamowity sposób Igor. Bardzo dobrze spisywali się również Franek Saganowski, który niestrudzenie szarpał lewym skrzydłem oraz Janek Kossak, który zaliczył ogromną liczbę odbiorów i mimo niekorzystnego wyniku nie poddawał się do końca meczu.

2005A

W niedzielne przedpołudnie, w bojowych nastrojach wybraliśmy się do Raszyna, aby zmazać plamę, po ostatnim meczu ligowym przeciwko Legii. Od początku było widać dobre nastawienie naszego zespołu, który prowadził grę, raz po raz stwarzając sytuacje podbramkowe. W jednej z pierwszych akcji Kuba Jaszczuk przedarł się prawą stroną, wbiegł w pole karne i mocno uderzył, bramkarz wybija przed siebie wprost pod nogi Mateusza Cichockiego i mamy 1:0

Druga bramka, to piękna akcja całego zespołu, gdzie w końcowej fazie Kuba podaje do Maksa Hawryszko, a ten umieszcza futbolówkę w bramce . W końcówce dwa gole zdobywa Raszyn, ale jeden to bramka samobójcza, kiedy obrońca gospodarzy próbował zatrzymać strzał Jaśka Żelicha. Na przerwę schodzimy z wynikiem 3:1 i niezłą grą .

Druga odsłona zaczęła się od mocnego naporu gospodarzy i tylko dzięki świetnej postawie naszego bramkarza Aleksa Sawickiego nie tracimy gola, trzeba też dodać że w jednej z sytuacji Maks Hawryszko wybija piłkę z linii bramkowej.  Po chwilowej niedyspozycji, wracamy na właściwe tory, po kolejnej bramce samobójczej zespołu gospodarzy.  Po tym golu nasz zespół zaczął grać jak w transie.

Jeden z najlepszych na boisku Mateusz Cichocki, pięknym podaniem wypuszcza Jaszcza, a ten idąc wprost na bramkarza, zgrywa do boku, do nadbiegającego Patryka Zubka, który kieruje piłkę do pustej bramki. Kolejna dobra akcja naszej ekipy, Kacper Bojańczyk uderza na bramkę, bramkarz broni, ale przy dobitce Antka Ślazewicza nie ma już szans. Antek po tej bramce dostał skrzydeł i rozpoczął kolejną grozną akcję, po której pada gol. Lewą stroną przedryblował przeciwnika, mocno zagrał do tyłu, do nadbiegającego Patryka, a ten zgrał z pierwszej piłki do Kacpra Bojańczyka i mamy 7:1.

Ostatni gol był jeszcze ładniejszy, Patryk zgrywa na lewą stronę do Maksa, który widząc nadbiegającego Jaszcza podaje na jeden kontakt, lobując obrońcę, a nasz napastnik wewnętrzną częścią stopy ustala wynik na 8:1.

Bardzo dobry mecz, szybka gra, ruchliwość zawodników, do tego zadania taktyczne, o których mówiliśmy sobie przed meczem zostały wykonane, to plusy tego spotkania, ale były też drobne błędy, które się powtarzają, więc jest nad czym pracować.

Raszyn-STF Champion-1:8

Skład:
Aleks Sawicki
Kajtek Gryn
Janek Żelich
Patryk Zubek -1 bramka, 1 asysta
Antek Ślazewicz-1 bramka
Kacper Bojańczyk-1 bramka
Mateusz Cichocki-1 bramka
Maks Hawryszko -1 bramka, 1 asysta
Kuba Jaszczuk-1 bramka -2 asysty
Dawid Kalbarczyk


Komentarze

Komentarze

Dzień po spotkaniu ligowym z KS Ursynów, rocznik 2009 wyruszył do Mogielnicy na eliminacje Klubowych Mistrzostw Polski.

Mecze rozgrywane były w systemie 5+1, jednak nasi chłopcy pokazali, że w każdym ustawieniu potrafią dobrze grać w piłkę. Jedyną zagadką była dla nas sama grupa, bo ze wszystkich ekip z którymi przyszło nam grać, znaliśmy jedynie Czarnych Kraków.

Pierwsze spotkania pokazały, że walka będzie się toczyła do ostatniej kolejki.

Wyniki meczów grupowych:

STF – Białe Wilki 2-1
(Iwo Kupidura x2)

STF – Gigant Smile 1-1
(Mario Martinez-Młynarczyk)

STF – BKS Warszawa 7-0
(Iwo Kupidura x4, Borys Roguski, Mario Martinez Młynarczyk, Maciek Habrowicz)

STF – DAP Kielce 3-0
(Mario Martinez-Młynarczyk, Staś Białecki, Iwo Kupidura)

STF – FA Ursynów 2-0
(Borys Roguski, Mario Martinez-Młynarczyk)

STF – AP Calcio 0-0

STF – Czarni Kraków 3-1
(Borys Roguski x2, Iwo Kupidura)

STF – FA Nakło 2-0
(Borys Roguski, Iwo Kupidura)

Choć wyniki mogą mówić o pewnej i skutecznej grze, to jednak nasze boiskowe poczynania przyprawiały wszystkich o dreszcz. Festiwal niewykorzystanych sytuacji, powodował ,że nasi chłopcy grali nerwowo tocząc wyścig z czasem. W większości meczów udawało nam „wepchnąć” piłkę do bramki, jednak nasza skuteczność pozostawiała wiele do życzenia. Forma iście majówkowa.

Jest to dla nas kolejne ważne doświadczenie. Ostatecznie zajęliśmy drugie miejsce, zdobywając bilet na finały na stadionie Legii. 6 zwycięstw, 2 remisy i żadnej porażki z bilansem bramkowym 20-3. Wszystko to przyszło dziś chłopcom , po bardzo ciężkiej pracy jaką wykonali. Pokonali dziś czas, stres i przede wszystkim wygrali walkę z samymi sobą, bo widać było, że chłopcy chcą awansować.

Dziękujemy za emocję i mamy nadzieję, że z formą trafimy na finały Mistrzostw

Skład STF: Aleks Martinez-Młynarczyk, Staś Białecki, Maciek Habrowicz, Paweł Kazała, Mario Martinez-Młynarczyk, Iwo Kupidura, Borys Roguski, Maciek Studziżba

image1


Komentarze

Komentarze

Indywidualne nagrody za króla strzelców oraz Króla asyst Championa zostały wręczone za sezon ligowy jesień 2016

-Tytuł najlepszego strzelca Championa w rozgrywkach 7 osobowych zdobył  Mikołaj Czerniatowicz z rocznika 2008 A który strzelił  32 bramki.

-Tytuł najlepszego strzelca Championa w rozgrywkach 9 osobowych zdobył Kuba Jaszczuk z rocznika 2005 A strzelając 18 goli.

-Królem Asyst w rozgrywkach 7 osobowych został także  Mikołaj Czerniatowicz podając do kolegów 19 razy .

-Królem Asyst w rozgrywkach 9 osobowych został Kacper Bojańczyk z rocznika 2005 A dogrywając do kolegów 8 razy .

Indywidualne nagrody bardzo cieszą ale pamiętajmy że na te osiągnięcia pracuje  cały zespół!!!

GRATULUJEMY

picture-1

picture


Komentarze

Komentarze

W piękny przed majówkowy weekend ,zespół Championa wybrał się na silnie obsadzony międzynarodowy turniej Znicz Cup do Pruszkowa. Do zmagań grupowych los przydzielił nam takie drużyny jak Znicz Pruszków, Legia Warszawa, Energy Cottbus i Żalgiris Wilno. Każdy z meczy był rozgrywany w systemie 2 x 20 minut, dzięki czemu rozgrywki były o wiele atrakcyjniejsze, pełne zwrotów akcji i piłkarskich rollercoasterów. Zacznijmy jednak od początku.

Pierwszym grupowym rywalem był zespół *Znicza Pruszków* zwycięzca I ligi U-11 na Mazowszu,. Wiedzieliśmy, że czeka nas ciężkie zadanie, jednak patrząc obiektywnie wszystkie 3 pozostałe mecze nie wydawały się łatwiejsze 🙂 Początek spotkania był wyrównany. Po obu zespołach widoczne było zdenerwowanie ,przez co gra była momentami szarpana. Z upływem czasu zespół Znicza przejął inicjatywę i zaczął coraz groźniej atakować naszą bramkę. Po naszym nieudanym doskoku do pressingu, prawy pomocnik z Pruszkowa wyszedł sam na sam z Krzyśkiem Rychlicą i otworzył wynik meczu. Chwilę później ,po jednym ze stałych fragmentów gry, pomocnik gospodarzy wykorzystał podbramkowe zamieszanie i mocnym uderzeniem z przed pola karnego podwyższył wynik na 2:0. Na drugą połowę wyszliśmy ze zdecydowanym nastawieniem na poprawę ,nie tylko wyniku, ale przede wszystkim gry. Dłuższymi fragmentami udawało nam się nasze założenia zrealizować, jednak przy kilku dobrych sytuacjach nie strzeliliśmy gola. Im bliżej końca spotkania, tym atakowaliśmy co raz większą liczbą graczy, co na nasze nieszczęście wykorzystali przeciwnicy, wyprowadzając dobrą kontrę. *Końcowy wynik 3:0 dla Znicza Pruszków.*

W drugim grupowym meczu stanęliśmy naprzeciwko zespołu *Energy Cottbus*, którego prowadził w tym turnieju były znany bramkarz niemieckiej Bundesligi Rene Renno. Nasi chłopcy podeszli do tego spotkania bardzo zmotywowani, chcący pokazać, że poprzedni mecz to był  wypadek przy pracy. Od początku narzuciliśmy swój styl gry, tworząc wiele bramkowych sytuacji, jednak dopiero w 11 minucie gry Franek Saganowski ,po indywidualnej akcji i minięciu trzech rywali płaskim strzałem pokonał bramkarza Energy. Do przerwy mieliśmy swoje sytuacje ,jednak nie udało się podwyższyć wyniku. Tuż po zmianie stron ,po niegroźnie wyglądającej akcji na lewym skrzydle Niemcy doprowadzają do wyrównania, po uderzeniu pod poprzeczkę. Wynik znów stał się sprawą otwartą. Za wszelką cenę chcieliśmy ten mecz wygrać, bo po prostu czuliśmy, że jesteśmy zespołem lepszym i 1 punkt ,to będzie zdecydowanie za mało. Długo nie mogliśmy wyjść na prowadzenie, jednak po bardzo dobrej solowej akcji Janka Molendy i mocnym uderzeniu w dalszy róg bramki, goalkeeper z Cottbus był bezradny. Chwilę później arbiter kończy mecz* S.T.F Champion – Energy Cottbus 2:1 *i pierwsze 3 punkty w turnieju stały się faktem.

W ostatnim sobotnim meczu naszym rywalem był wielokrotny mistrz Litwy seniorów *Żalgiris Wilno. *Początek spotkania był kapitalny w naszym wykonaniu. Jakby niesieni zwycięstwem w poprzednim meczu zdominowaliśmy rywali, którzy mieli problem z przekroczeniem połówki. Po 14 minutach 2:0 dla Championa, po bardzo dobrych zespołowych akcjach, które wykończyli odpowiednio Bruno Cłapiński i Olgierd Wełna. Niestety rozluźnieni dobrym wynikiem zaczęliśmy popełniać proste błędy i tak naprawdę pierwsza bramka, to prezent dla gości z Litwy, którzy wepchnęli piłkę do bramki z najbliższej odległości, po naszym rozegraniu. Ta bramka wprowadziła bardzo dużo nerwowości w nasze szeregi. Całe drugie 20 minut, to nasze posiadanie piłki. Żalgiris ustawił się na własnej połowie ,jakby przeczuwał, że ich szanse jeszcze nadejdą, po kontratakach lub indywidualnych błędach naszych zawodników. Niestety przeczucia ich nie zawiodły i po dwóch bardzo prostych błędach, najpierw w rozegraniu, potem w ustawieniu w defensywie straciliśmy dwa gole. Mimo złego wyniku próbowaliśmy jeszcze odwrócić losy spotkania i byliśmy tego bliscy, jednak w ostatniej akcji meczu z najbliższej odległości posyłamy piłkę metr obok bramki. *Wynik końcowy to 3:2 dla Żalgirisu Wilno.* Na naszych twarzach smutek zmieszany z  niedowierzaniem, po tym co się  stało. Taki jest sport, uczy pokory, charakteru i koncentracji do ostatnich minut. Takie lekcje dla naszego zespołu są bezcenne. Warto z nich wyciągać wnioski i mimo ,że dzisiaj mają gorzki smak, to w następnych w kluczowych momentach meczów mogą pomóc odnieść sukces.

Niedzielne rozgrywki zaczynamy od meczu z *Legią Warszawa*. Z przebiegu gry pierwsze 25 minut było wyrównane, oba zespoły stwarzały sytuację i były bliskie objęcia prowadzenie. Był to też fragment, w którym mogli się wykazać bramkarze obu drużyn. Ostatni kwadrans zadecydował o wyniku tego spotkania. Bezsprzecznie był to koncert gry Championa, najpierw pod dobrej akcji prawą stroną boiska i ostrej centrze w pole karne Błażeja Laskowskiego, wynik spotkania otwiera strzałem z woleja Tymon Gralec. Po pierwszej bramce wyraźnie przejęliśmy inicjatywę, zaczęliśmy grać szybko i kombinacyjnie, co mogło się podobać. W 32 minucie gry podwyższamy wynik meczu na 2:0, po kapitalnym uderzeniu w same „widły” Franka Saganowskiego. Chwilę później ,po dobrej prostopadłej piłce i dobrym zachowaniu w sytuacji sam na sam Olgierda Wełny ustalamy wynik na* 3:0 dla Championa. *W ostatnich 3 minutach mieliśmy jeszcze dwie bardzo dobre sytuacje, których nie udało się wykorzystać. Postawa zespołu w tym meczu na pewno cieszy, wyciągnęliśmy wnioski z poprzednich meczów i udowodniliśmy po raz kolejny , że potrafimy grać fajną i skuteczną piłkę z najlepszymi.

Z niecierpliwością czekaliśmy na resztę rozstrzygnięć w grupowych meczach, aby dowiedzieć się o które miejsce będziemy grać. Jednak jak przewidywaliśmy, sobotnia porażka z Żalgirisem, w którym nie tylko mogliśmy ,ale powinniśmy wygrać miała dla nas bardzo negatywne skutki. Zamiast grać o 3 miejsce lub przy odrobinie szczęścia w finale ,zagraliśmy o 7. No cóż takie są turnieje, nie wybaczają wpadek 🙂

W ostatnim meczu turnieju zagraliśmy z *Zagłębiem Lubin. *Graliśmy już z tym zespołem i wiedzieliśmy, że jak na dużo pozwolimy zawodnikom ze Śląska, to na pewno to wykorzystają. Pierwsze minuty to pokazały. Nasze rozluźnienie i proste błędy poskutkowały zdecydowaną przewagą „miedziowych”, którą zamienili na bramkę w 14 minucie gry. Po tej połowie powinniśmy się cieszyć, że nie przegrywaliśmy wyżej niż 0:1. Po przerwie wyszliśmy z innym nastawieniem i założeniami, co poskutkowało diametralną zmianą oblicza meczu. Zaczęliśmy stwarzać bardzo dużo sytuacji podbramkowych. W jednej z nich aż 3 razy obiliśmy poprzeczkę Zagłębia. Bramki przy takiej grze, to była kwestia czasu. Najpierw Franek Saganowski zdobywa bramkę, po precyzyjnym uderzeniu z dystansu. Następnie Tymon Gralec zachowuje zimną krew w sytuacji 1×1 z bramkarzem i płaskim strzałem daje nam prowadzenie. Ostatniego gola z rzutu karnego, zdobywa Olgierd Wełna, którego wywalczył swoją indywidualną akcją. Gdy myśleliśmy, że na tym festiwal bramek się zakończy ,w ostatniej akcji meczu po wrzutce w nasze pole karne ,napastnik Zagłębia strzela bramkę kontaktową. *Ostateczny wynik to 3:2 dla Championa.*

Ostatecznie turniej kończymy na 7 miejscu. Na pewno nie jest to pozycja, która nas zadowala i pozostawia pewien niedosyt. Jednak miejsce w klasyfikacji końcowej nie jest najważniejsze. Najbardziej istotna jest postawa zespołu, gra i sposób podejścia do stawianych założeń. Takim turniejem pokazaliśmy, że jesteśmy w stanie rywalizować i wygrywać z najlepszymi w kraju i idziemy w dobrym kierunku jako zespół ,co bardzo
cieszy. Musimy jednak bardzo ciężko przepracować nadchodzący miesiąc ,aby na początku Czerwca pokazać na turnieju w Dusseldorfie, że możemy grać atrakcyjny futbol z tuzami europejskiej piłki 🙂

Na zakończenie warto wspomnieć, że zawodnik *S.T.F Champion – Franek Saganowski* ,jako jedyny zawodnik turnieju ,został wytypowany przez skautów zespołu niemieckiej Bundesligi *VFL Wolfsburg* do odbycia kilkudniowych testów w ich zespole U-11. Nominacja została potwierdzona testami umiejętności technicznych i motorycznych w czasie trwania turnieju, co dodatkowo cieszy i pokazuje, że skauci dokonali prawidłowego wyboru. „Saganowi” gratulujemy i życzymy powodzenia 🙂

Skład:
1. Krzysztof Rychlica
2. Błażej Laskowski
3. Tymon Gralec
4. Franek Saganowski
5. Janek Molenda
6. Maks Zubek
7. Wirgiliusz Szabliński
8. Maciej Jaroszewski
9. Bruno Cłapiński
10. Jakub Janiczek
11. Olgierd Wełna

image1


Komentarze

Komentarze

W związku z długim weekendem, trochę na raty rozegraliśmy kolejki ligowe, ale to nie przeszkodziło chłopcom  Championa pokazać się w większości z dobrej strony. Pięć zwycięstw  i tylko jedna porażka, to bilans z którego trzeba się cieszyć. Oczywiście jest jeszcze wiele do poprawienia jeżeli chodzi o technikę i organizację gry, ale mamy na to czas na treningach  i z nadzieją czekamy na następne mecze. Kilka naszych drużyn pauzowało w ten weekend, przekładając swoje spotkania na inny termin, dlatego część zawodników miała dłuży czas na odpoczynek, przed kolejnymi meczami. Zapraszamy do relacji z meczów….

2007

Nietypowo, bo w środę zagraliśmy awansem mecz ligowy  z Józefovią Józefów. Ostatnia nasza wyprawa na to boisko, zakończyła się wynikiem remisowym i tym razem nie chcieliśmy pozwolić gospodarzom rozwinąć skrzydeł. Pierwsza kwarta była bardzo ciężka dla naszej ekipy, ponieważ zawodnicy Józefovii, całym zespołem bronili się na  swojej połowie, przez co było bardzo mało miejsca na rozgrywanie piłki. Na nasze szczęście młodzi adepci Championa znaleźli inna drogę do bramki przeciwników. Jeszcze przed zakończeniem pierwszej kwarty silnym strzałem z dystansu Janek Molenda daje nam pierwszą bramkę. Drugą kwartę zaczynamy znowu bramką z dystansu autorstwa Macieja Jaroszewskiego i od tego momentu zaczęła  się dalsza kanonada strzelecka. Gole w tej kwarcie strzelali również Gabryś Jchtoma (asysta Lipka) i Janek Molenda (strzał z dystansu).

W trzeciej odsłonie meczu pada tylko jeden gol, po pięknym strzale Maksa Zubka, mimo, że okazji strzeleckich było multum. Ostatnie piętnaście minut obfitowało w większą ilość bramek, a co najważniejsze padały one po bardzo ładnych, zespołowych akcjach. Najpierw Kuba Janiszewski zagrywa do Mateusza Lipki i mamy 6:0. W końcowej fazie meczu oglądaliśmy Kuba Janiszewski show, który został trzykrotnie pięknie obsłużony przez kolegów  i zamienił wszystko na gole (asystowali 2x Jachtoma, Kossak)

Dobry mecz w wykonaniu zawodników Championa, którzy oprócz tego, że zdobyli dziewięć bramek, przez cały mecz byli skoncentrowani i nie pozwolili rywalom wbić, choćby jednego gola.

Józefovia Józefów –S. T. F. Champion 0:9

Skład meczowy:
Kuba Chełmicki, Janek Molenda (2 gole), Maksymilian Zubek (gol), Maciej Jaroszewski (gol), Mateusz Lipka (gol i asysta), Dawid Małysa, Kuba Janiszewski (3 gole i asysta), Gabryś Jachtoma (gol i 2 asysty), Antek Kossak, Julian Hadyś

Niewiele czasu mieliśmy na regenerację, bo już  po środowym meczu, w piątek przy ul. Sarabandy podejmowaliśmy kolejnego rywala w Lidze Mazowieckiej. Tym razem przyszło nam się zmierzyć ze Zwarem Warszawa. Mecz ten tylko potwierdził dobrą dyspozycję naszych chłopców, chociaż momentami było dużo chaosu na boisku. Spotkanie całkowicie pod naszą kontrolą, a wynik 10:2 mówi sam za siebie. Po ciężkim, ale bardzo udanym tygodniu (awans do Klubowych Mistrzostw Polski, dwa zwycięstwa w Lidze Mazowieckiej) mogliśmy w dobrych humorach udać się na długi weekend i swobodnie zasiąść na FOTELU LIDERA, oby tak do końca.

S. T. F. Champion –Zwar Warszawa 10:2

Skład meczowy:
Kuba Chełmicki, Janek Molenda (3 gole i 2 asysty), Maksymilian Zubek, Dawid Małysa (gol), Mateusz Lipka(gol) Maciej Jaroszewski (gol), Kuba Janiszewski( 2 gole i 3 asysty), Gabryś Jachtoma (2 asysty), Antek Kossak( 2 gole )                                                     

2006

Nietypowo, bo w środowe popołudnie w ramach IV  kolejki ligowej, zagraliśmy mecz wyjazdowy z Olimpią Warszawa. Początek spotkania był wyrównany.  Zawodnicy Olimpii wyszli bardzo wysoko, chcąc szybko strzelić bramkę i na nasze nieszczęście już pierwszej minucie dopięli swego. Był to dla nas sygnał ostrzegawczy, że bez odpowiedniego zaangażowania i koncentracji nie będzie łatwo o punkty. Z upływem czasu przejęliśmy inicjatywę, co przełożyło się na większą liczbę okazji strzeleckich. Pierwszą z nich wykorzystaliśmy,  dopiero w drugiej kwarcie po uderzeniu z dystansu Franka Saganowskiego. Był to zdecydowanie najlepszy fragment gry naszego zespołu w tym spotkaniu. W ciągu 15 minut pokonaliśmy bramkarza gospodarzy 6 razy, po bardzo ładnych kombinacyjnych akcjach, prowadzonych w szybkim tempie. Kolejne dwie kwarty również były udane, jednak szwankowała skuteczność, przez co tylko 4 z wielu dobrych sytuacji skończyło się golami. Po takim spotkaniu można pochwalić cały zespół Championa, za to jak grał i budował swoje akcje, jak również za odpowiednią reakcje na straconego gola. Brawo!

*Olimpia Warszawa – S. T. F Champion 2-10*

1. Krzysztof Rychlica
2. Błażej Laskowski (bramka, asysta)
3. Eryk Dymowski (4 bramki, asysta)
4. Tymon Gralec (asysta)
5. Wirgiliusz Szabliński (2 bramki, asysta)
6. Olaf Kondrat
7. Jakub Janiczek (asysta)
8. Bruno Cłapiński (2 asysty)
9. Franek Saganowski (bramka)
10. Jakub Studziżba (2 bramki, asysta)

2005 B

Mazur Karczew – STF Champion II 3:2 (2:0)

Siekiera, Niewadził, Jeremi Sobczyk, Kalbarczyk, Kossak, Domaradzki,  Składowski(bramka), Króliszewski(bramka), Wełna, Kuba Sobczyk, Eryk Mirkowski

W deszczowe, piątkowe popołudnie w nieco okrojonym składzie, ale z wzmocnieniami udaliśmy się do Karczewa na mecz z Mazurem Karczew, który do tej pory zgromadził w lidze jeden punkt. Od początku byliśmy drużyną lepszą i przeważaliśmy, ale nie wszyscy grali na miarę oczekiwań. Aby wygrywać potrzebujemy aktywnego udziału i walki wszystkich zawodników, nie może być tak, że dwóch na dziewięciu przestoi całą połowę. Niestety standardowo przydarzyły nam się dwa błędy w obronie i Karczewianie je wykorzystali.  Musieliśmy zatem gonić wynik, a na mokrym boisku nie jest łatwo konstruować akcje. Indywidualnych akcji próbował Filip Składowski, ale jak już przeszedł jednego, czy dwóch zawodników to albo oddawał niecelny strzał albo zostawał od razu faulowany. Druga połowa, to już totalna dominacja z naszej strony, rywale rzadko wychodzili z połowy, ale mieli szczęście, bo po jednej z kontr, w zdawałoby się niegroźnej sytuacji, piłka wpada do naszej bramki.  Gospodarze kontynuowali ostrą grę i gdy tylko nasza akcja zapowiadała się dobrze, to bezpardonowo przerywali ją ostrym faulem. Pielęgniarka była częstym gościem na boisku, a sędzia w tej połowie wlepił zawodnikom Mazura co najmniej siedem dwuminutowych kar! Po jednym z fauli do piłki podszedł Filip Składowski i dał nam bramkę kontaktową. Było kilka dogodnych sytuacji, ale szczęście dziś sprzyjało gospodarzom. Kolejny wolny i tym razem Filip dośrodkowywał, a w zamieszaniu podbramkowym piłkę do siatki wepchnął Franek. Chłopcy dzielnie walczyli do samego końca, wprowadzony na końcówkę na prawe skrzydło Siekier wywalczył rożny i niewiele zabrakło aby Janek lub Dawid doprowadzili do wyrównania. Niestety czwarty mecz bez punktów, ale trzeba być cierpliwym bo gra wygląda dobrze, tylko potrzebujemy więcej uwagi i agresywności w grze.

2003/04

Po dwóch porażkach z rzędu, zespól Championa rocznika 2003/04 udał się na ul. Marymoncką, gdzie zmierzył się z drużyną Hutnika Warszawa. Sam początek zawodów nie zapowiadał emocji, ponieważ gra nie kleiła się obu ekipom, mimo  to gospodarze  jako pierwsi wyszli na prowadzenie. Strzał nieblokowany przez żadnego z naszych zawodników, ląduje w siatce Aleksa Sawickiego  i przegrywamy 1:0. Nadal gra była szarpana, a sytuacji podbramkowych było jak na lekarstwo. Do przerwy nic się nie zmieniło i mieliśmy czas na korekty w składzie.

W  drugiej części meczu, z boiska wiało nudą do 53 minuty, kiedy to Marcel Bykowski piękną główką z rzutu rożnego, wykonywanego przez Kacpra Wieczorka, doprowadza do remisu. Długo nie cieszyliśmy się z wyrównania, bo dwie minuty później Hutnik znowu wychodzi na prowadzenie . I gdy wydawało się, że tak skończy się mecz, cztery minuty, które wstrząsnęły gospodarzami. Najpierw Natan Lalik w sytuacji podbramkowej na raty pokonuje bramkarza , a później bardzo dobrze dysponowany tego dnia Marcel Bykowski strzela gola na 3;2 dla S. T. F. Champion. Jeszcze Paweł Sternicki wykończył piękną akcję Łukasza Sędzikowskiego, który wkręcił w ziemie dwóch zawodników rywala i ostatecznie wygrywamy ten dziwny pojedynek 4:2. Trzeba cieszyć się ze zwycięstwa, ale gra pozostawia wiele do życzenia, dużo było niedokładności w podaniach, dlatego wiemy nad czym musimy skupić się na treningach.

Skład drużyny:
Aleks Sawicki, Marcel Bykowski (2 gole), Kuba Grzybowski, Alan Szacherski, Janek Żelich, Kacper Wieczorek ( 2 asysty ), Kacper Bojańczyk, Maciej Bilski, Norbert Bilski, Paweł Sternicki, Natan Lalik, Łukasz Sędzikowski


Komentarze

Komentarze