Wszystkie wpisy, których autorem jest admin

Słoneczna pogoda nie rozleniwiła zawodników Championa, którzy w ten weekend dzielnie walczyli na froncie ligi mazowieckiej. Większość zespołów (czekamy aż będą to wszystkie) efektownie zaprezentowała się na boisku, zdobywając   3 punkty, po ładnej grze. Hitem  kolejki okazał się mecz rocznika 2008, który gościł dotychczasowego lidera Znicza Pruszków. Dobra, ambitna gra przyniosła maluchom zwycięstwo i pozwoliła wskoczyć na fotel lidera. Reszta ekip równie udanie zaprezentowała się na zielonej murawie, dlatego zapraszamy do czytania.

 

Relacje z meczów…….

 

 2008

 

Dzień 4. 06. 2016 to data najważniejszego meczu w sezonie w ramach Ligi Mazowieckiej dla piłkarzy rocznika 2008. Na ul. Sarabandy zawitał dotychczasowy lider tabeli, zespół Znicza Pruszków, do którego przed  spotkaniem traciliśmy  1 punkt. Chłopców nie trzeba było więc dodatkowo motywować do wysiłku.

 

Od pierwszego gwizdka ruszyliśmy mocno do ataku, przez wysoki pressing uniemożliwialiśmy gościom przedostawanie się na naszą połowę boiska, a sami wyprowadzaliśmy groźne ataki. Jeden z nich, po około pięciu minutach gry zakończył się bramką, po ładnym strzale z bocznego sektora pola karnego Teo Żakowicza. Następnie świetnym prostopadłym podaniem popisał się Antek Stanios, do  Mikołaja Czerniatowicza, który wygrywa pojedynek sam na sam z bramkarzem. Kolejna bramka w tej części spotkania padła po świetnym zachowaniu się w polu karnym Wiktora Humeniuka, który to wykazał się instynktem snajpera, znajdując się tam, gdzie powinien w momencie, kiedy bramkarz Znicza obronił poprzedni strzał naszego zespołu, przy dobitce Wiktora był już jednak bezradny.

 

Wysokie prowadzenie po pierwszej części spotkania… w drugiej mecz jednak był już bardziej wyrównany, zdobyliśmy, co prawda kolejną bramkę na 4:0 ( autorstwa Mikołaja Czerniatowicza przy asyście Norberta Orzoła), ale Znicz zdołał strzelić bramkę kontaktową.

 

Pierwsze dwie części spotkania, to świetna gra naszego zespołu, podaniami staraliśmy przedostać się pod bramkę rywala, szukaliśmy miejsca na boisku i graliśmy mądrze w piłkę… Natomiast dwie kolejne części, to już istna wojna na boisku. Znicz idąc za ciosem strzelił drugą, a następnie trzecią bramkę i rozpędzony zmierzał ku kolejnym trafieniom. W szeregi  naszego zespołu wdarł się niepokój, przestaliśmy grać w piłkę nożną, zaczęliśmy grać zbyt indywidualnie i popełnialiśmy proste błędy. Sędzia tego spotkania pozwalał na ostrzejszą grę, w efekcie czego na boisku przez dobre paręnaście minut, zamiast piłki nożnej królowała „kopanina”. Na szczęście ocknęliśmy się z tego letargu, a sygnał do zmiany stylu gry dał Kuba Pawełkowicz, który po znakomitej asyście Łukasza Kowalskiego wykończył akcję  i znowu odskoczyliśmy na dwie bramki. W końcowej części spotkania na bramkę (rzut karny po zagraniu piłki ręką w polu karnym gości)zamienił  pewnym strzałem w boczną siatkę bramki Mikołaj Czerniatowicz. Warto podkreślić dobrą postawę naszych obrońców w tym meczu, którzy nie odpuszczali do końca przeciwnikom i „wyłuskiwali” piłkę spod nóg rywalom w najbardziej niekomfortowych sytuacjach, brawo Łukasz Kowalski, Luca Carillo, Norbert Orzoł!

 

Końcowy wynik spotkania 6:3 dla Championa, mecz oprócz wspomnianego wyżej fragmentu gry mógł się naprawdę podobać, obie drużyny zaprezentowały się z bardzo dobrej strony pod względem umiejętności piłkarskich i walki na boisku. Styl do poprawy… ale wynik cieszy jak najbardziej i najważniejsza informacja… MAMY LIDERA!!! Nie wolno jednak spocząć na laurach, gdyż do rozegrania pozostały jeszcze dwa ciężkie spotkania !

 

Podziękowania dla rodziców za doping swoich pociech, dla chłopców za walkę do końca w ten upalny dzień, brawo również dla przeciwników  za postawienie ciężkich warunków i dobrą grę. Trenujemy dalej i koncentrujemy na tym co przed nami !

 

Skład zespołu:

Krzyś Kosiński, Mikołaj Czerniatowicz (3 bramki), Teo Żakowicz (1 bramka), Wiktor Humeniuk (1 bramka), Kuba Pawełkowicz (1 bramka), Antek Stanios (1 asysta), Norbert Orzoł (1 asysta), Łukasz Kowalski (1 asysta), Luca Carillo, Kacper Jaskuła

 

 

2007

 

Zespół Championa rocznika 2007 podejmował w ten weekend nieobliczalną drużynę Startu Otwock, która tydzień wcześniej bez problemów pokonała Kosę Konstancin na ich terenie. Od samego początku    spotkania narzuciliśmy swój styl gry, szybko wymieniając podania, stwarzając sobie sytuacje bramkowe. Trudno było do tej pory pokonać dobrze interweniującego bramkarza z Otwocka. Co nie udało się nam , udaje się  gościom, którzy wychodzą na prowadzenie, wykorzystując błędne ustawienie obrońców. Stracona bramka podziałała mobilizująco na piłkarzy z Ursynowa i po indywidualnej akcji, Dawid Małysa doprowadza do wyrównania. Za chwilę idziemy za ciosem i Janek Molenda podwyższa wynik spotkania. Start nie chciał łatwo się poddać i jeszcze raz próbuje nawiązać walkę z naszymi podopiecznymi, którzy nie chcieli być gościnni i strzelili jeszcze trzy bramki, dając sobie wić tylko jednego gola. Mecz kończy się zwycięstwem   Championa 5:2, a  kolejne bramki  strzelali :Janek Molenda, Kuba Janiszewski i Maciek Wasiak. Następne  dobre zawody w wykonaniu  młodych podopiecznych S. T. F-u , którzy przez cały sezon pokazują dobry futbol.

 

Skład drużyny :

Wiktor Witkowski, Maksymilian Zubek, Piotr Soldecki, Mateusz Lipka, Dawid Małysa, Janek Molenda, Kuba Janiszewski, Maciej Wasiak, Szymon Witkiewicz, Julek Hadyś.

 

2006

 

Nietypowo, bo w niedzielne popołudnie zagraliśmy mecz wyjazdowy w ramach 8 kolejki ligi mazowieckiej z drużyną KS Wesoła. Od początku spotkania staraliśmy narzucić gospodarzom swój styl gry. Dobrze operowaliśmy piłką, dzięki czemu stwarzaliśmy liczne sytuacje podbramkowe. Po jednej z takich akcji lewą stroną przedarł się Janek Molenda i dograł dokładnie do Eryka Dymowskiego, który nie miał problemów z umieszczeniem piłki w siatce. Chwilę później niezdecydowanie w defensywie naszych zawodników i goście odpowiadają golem. Staraliśmy się jak najszybciej wyjść na prowadzenie i udało się to, po bardzo dobrym uderzeniu z lewej strony Mateusza Lipki, który umieścił piłkę w samym okienku bramki. Tuż przed przerwą niemalże identyczna sytuacja jak przy stracie pierwszego gola. Przegrana stykowa piłka w okolicach środka boiska, napastnik gospodarzy wychodzi sam na sam z naszym bramkarzem i bardzo mocnym strzałem wyrównuje stan gry. Druga kwarta była zdecydowanie najlepsza w naszym wykonaniu w tym meczu. Wirgiliusz Szabliński popisuje się dobrym strzałem z linii pola karnego i bramkarz nie ma szans. Chwilę później Janek Molenda po raz kolejny przedziera się lewą stroną boiska i pakuję piłkę do bramki, obok bezradnego bramkarza gości. Gdy wydawało się, że mecz mamy pod kontrolą nadeszła trzecia kwarta o której jak najszybciej chcielibyśmy zapomnieć. Bardzo dużo prostych błędów, niepewnych zagrań i przegranych pojedynków 1×1, które pozwoliły uwierzyć zespołowi KS Wesoła, że mogą w tym meczu wygrać. Szybko stracone trzy gole w 7 minut i znów trzeba było gonić wynik. Czwarta kwarta to znowu zdecydowana dominacja Championa, oddaliśmy bardzo dużo strzałów, dwukrotnie trafiając w poprzeczkę i raz w słupek. Raz po raz stwarzaliśmy groźne sytuacje. Bardzo ofensywny styl gry, naraził nas na kontrę, którą przeciwnik umiejętnie wykorzystał. Mimo, że w tej kwarcie strzeliliśmy dwa gole, po kapitalnych uderzeniach Kuby Studziżby z dystansu i Mateusza Lipki z rzutu wolnego, przegrywamy ten mecz 7:6. Mimo niekorzystnego rezultatu, postawa zawodników Championa może cieszyć. Nie baliśmy się grać piłką nawet przy wysokim pressingu gospodarzy. Stworzyliśmy wiele ładnych akcji, które na pewno mogą cieszyć. Na dużą pochwałę zasługują Janek Molenda i Mateusz Lipka, którzy swoimi występami pokazali wysokie umiejętności piłkarskie i potwierdzili, że warto stawiać na chłopców z 2007 rocznika, bo wprowadzają do gry bardzo dużo jakości i zaangażowania.

 

Skład:
1. Kuba Sobczyk
2. Jeremi Sobczyk
3. Kuba Studziżba (bramka)
4. Tymon Gralec
5. Błażej Laskowski
6. Eryk Dymowski (bramka)
7. Wirgiliusz Szabliński (bramka)
8. Janek Molenda (bramka, 2 asysty)
9. Mateusz Lipka (2 bramki, asysta)
 

2005A

 

Było to kolejne słabsze spotkanie w wykonaniu zawodników Championa z rocznika 2005 A, którzy gościli na ul. Sarabandy Znicz Pruszków. Po ostatnich porażkach  chłopcy chcieli się zrewanżować i w końcu zdobyć 3 punkty, powiększając  swoją przewagę nad resztą stawki. Niestety, zapału i siły starczyło nam na pierwsze 15 minut, gdzie dominowaliśmy na boisku, stwarzając sobie sytuacje bramkowe. W tej kwarcie zdobywamy tylko jedną bramkę, autorstwa Maksa Domżalskiego, po ładnym podaniu Mikołaja Hornunga i  na przerwę schodzimy z jednobramkową przewagą. Druga odsłona to zupełnie inny mecz, do głosu coraz częściej dochodzą zawodnicy gości, którzy swoim zaangażowaniem i ambicją zdominowali wydarzenia na boisku. Agresywna gra Znicza doprowadza do błędów  zawodników Championa, którzy zagubieni nie wiedzieli jak temu zaradzić. Piłkarze z Pruszkowa strzelają bramki i coraz śmielej zaczynają sobie poczynać na naszym boisku. My niby próbujemy podjąć walkę, ale jest to za mało na dobrze dysponowanego rywala, który punktował nas jak rasowy bokser. Ostatecznie przegrywamy (zasłużenie) 1:4, trzeba pogratulować przeciwnikowi, zakasać rękawy i dalej ciężko pracować na treningach.

 

Skład drużyny :

Aleks Sawicki, Bartek Sundrani, Mikołaj Hornung, Mateusz Cichocki, Patryk Zubek, Janek Żelich, Antek Ślazewicz, Maks Domżalski, Kuba Jaszczuk,

 

Baltic Cup 

 

Po ligowych zmaganiach ze Zniczem Pruszków w sobotnie popołudnie udaliśmy się do Gdyni, na silnie obsadzony turniej Baltic Cup. Mimo, że rywalizowali tam chłopcy z rocznika 2004, my udaliśmy się w większości  zawodnikami 2005, wzmocnionymi trzema starszymi kolegami(Marcel Bykowski, Kuba Grzybowski, Paweł Sternicki )Od samego początku wiedzieliśmy, że trafiliśmy do bardzo silnej grupy z takimi drużynami jak: Arka Gdynia, Nottingham Forest, Baltica Kalingrad, Reprezentacja Akademii Reissa, Bronowianka Kraków, Śląsk Wrocław. Mimo, że  bardzo się staraliśmy, ambitnie walczyliśmy, po pierwszym dniu zgromadziliśmy tylko jeden punkt, remisując z Bronowianką 1:1, a bramkę strzelił Kuba Jaszczuk (asysta Paweł Sternicki). Trzeba przyznać, że porażki które ponieśliśmy były naprawdę minimalne, chociażby z Arką Gdynia, gdzie na pięć minut przed końcem remisowaliśmy 1:1. Jednak w końcówce faworyt całego turnieju zdołał nam strzelić dwie bramki.

 

Mecze po pierwszym dniu turnieju:

S. TF. Champion –Arka Gdynia 1:3( bramka :Filip Składowski)

S. T. F. Champion –Nottingham Forest 0:3

S. T. F. Champion – Bronowianka Kraków 1:1 ( bramka: Kuba Jaszczuk)

S. T. F Champion –Reprezentacja Akademii Reissa   0:2

S. TF Champion – Śląsk Wrocław 0:1

 

Dużo lepiej poszło nam w drugim dniu turnieju, gdzie zostały rozlosowane drużyny, które nie zakwalifikowały się do grup mistrzowskich. My wraz z Wartą Poznań, Górnikiem Polkowice, Zawiszą Bydgoszcz  walczyliśmy o jak najwyższą lokatę. Dwa remisy ( Zawisza, Górnik ) i jedna porażka ( Warta) spowodowały, że spotkaliśmy się z Bałtykiem Gdynią i zwycięzca tego meczu miał  rywalizować o 21 miejsce w turnieju. Po bramce Filipa Składowskiego  mogliśmy się cieszyć z pierwszego zwycięstwa i z niecierpliwością czekaliśmy na przeciwnika w konfrontacji o miejsce 21. I znowu los tak chciał, że musieliśmy spotkać się z Górnikiem Polkowice z którym w grupie zremisowaliśmy 0:0. Ostatni mecz turnieju, to prawdziwy koncert w wykonaniu całego zespołu Championa. Bramka Mateusza Cichockiego z karnego, później kontaktowy gol Polkowiczan i siedem minut, które wstrząsnęło naszym rywalem. Gole  Antka Ślazewicza, Janka Żelicha , Kuby Jaszczuka  i końcowy wynik 4:1 dla Championa. Brawo dla chłopców którzy w końcówce turnieju pokazali charakter i jak mówi przysłowie, , Prawdziwych mężczyzn poznaje się po tym jak kończą, a nie jak zaczynają’’

 

Ostatecznie na 28 zespołów zajmujemy 21 miejsce i w dobrych humorach wracamy do Warszawy, myśląc już o najbliższym przeciwniku w lidze

 

Skład na turnieju :

Aleks Sawicki, Bartek Sundrani, Marcel Bykowski, Mateusz Cichocki, Kuba Grzybowski, Patryk Zubek, Paweł Sternicki, Janek Żelich , Kuba Jaszczuk, Filip Składowski, Maks Domżalski, Antek Ślazewicz  i Kajetan Gryn (kontuzja wyeliminowała go z gry)

 

2005B

 

W VIII kolejce przy ul. Sarabandy zmierzyliśmy się drużyną Mazura Karczew. Rocznik 2005B na własnym boisku jeszcze nie przegrał tej wiosny, więc nadzieje na korzystny wynik nie były przesadzone.

 

Od samego początku spotkania to Champion przeważał i szybko wyszedł na kilku bramkowe prowadzenie. Widać było różnicę klas pomiędzy obiema drużynami. Nasi chłopcy utrzymywali się przy piłce, natomiast Mazur ratował się wybijaniem jej. Trzeba przyznać, że po poczynaniach naszych zawodników widać było, że bardziej zależy nam na wygranej. Przez długi czas utrzymywał się wynik 5-0. Żadna z drużyn, nie atakowała wyraźnie. Champion trzymał przeciwników na dystans, ale też nie grał tak ofensywnie, jak na początku spotkania. Gdy szóstą  bramkę zdobył Filip Składowski, mogło się wydawać, że już nic w tym meczu się nie zdarzy. Niestety w końcówce spotkania nasi obrońcy poczuli, że mecz już się skończył i przy zbytnim rozluźnieniu pozwolili strzelić sobie dwie bramki.

 

Cieszą wreszcie trzy punkty po ładnej grze. Przed nami jeszcze dwa spotkania, w których będziemy walczyć o kolejne zdobycze punktowe. Na pochwałę zasłużył strzelec dwóch bramek Marcel Domaradzki, który wałczył tego dnia za dwóch. Gratulujemy wszystkim zawodnikom i trenujemy dalej, by zakończyć sezon pozytywnie.

 

Bramki: Filip Składowski x2, Marcel Domaradzki x2, Beniamin Krzystek, samobój.

 

Asysty: Olaf Żółciński, Filip Kosakowski

 

Skład STF: Igor Siekiera, Janek Dobraczyński, Filip Niewadził, Maks Woźniak, Bartek Kowalski, Olaf Żółciński, Marcel Domaradzki, Filip Kosakowski, Beniamin Krzystek, Eryk Mirkowski, Filip Składowski, Kuba Juzaszek

 

2003/04

 
Kolejnym naszym rywalem w lidze była drużyna LKS Nadarzyn z którą w pierwszym spotkaniu wygraliśmy tylko 1:0. Tym razem mecz ułożył się dla naszych podopiecznych bardzo dobrze. Już w drugiej minucie meczu, po centrze Macieja Bilskiego, Janek Wojtaś głową trafił  w poprzeczkę bramki rywala. Co nie udało się Jankowi, wychodzi Maćkowi Bilskiemu, który precyzyjnym strzałem  wyprowadza drużynę Championa na prowadzenie. Po tej bramce  gra trochę siadła i więcej było boiskowych przepychanek, niż ładnej gry w piłkę. Mimo to, to my nadal więcej posiadamy piłkę i próbujemy (trochę mozolnie) budować składne akcje. Do końca pierwszej połowy nic się już nie dzieję i udajemy się na zasłużony odpoczynek. Po przerwie stwarzamy sobie sytuację, ale bolączką naszą jest skuteczność. Mimo wielu okazji do strzelenia bramki, końcowy wynik spotkania 1:0 i na dwie kolejki przed zakończeniem ligowych zmagań, zapewniamy sobie awans o klasę wyżej. Brawa dla wszystkich chłopców za zaangażowanie i walkę mimo upalnego dnia.

 

Skład drużyny:

Oliwier Panek, Kuba Grzybowski, Alan Szacherski, Marcel Bykowski, Norbert Bilski, Szymon Kopeć, Oliwier Dziuba, Janek Wojtaś, Maciej Bilski, Mikołaj Sadokierski.

 


Komentarze

Komentarze

Tym razem nie możemy napisać, że był to udany weekend dla naszych podopiecznych , gdyż  słoneczna pogoda, chyba rozleniwia zawodników Championa, którzy  polegli na wielu frontach. Większość drużyn pogubiła punkty, a styl i zaangażowanie pozostawiają wiele do życzenia. Jedynie najmłodsi piłkarze rocznika 2008  pokazali klasę, wygrywając wysoko, po pięknej grze    z Kosą Konstancin, oraz najstarsi (2003/04), którzy ograli UKS  GOSiR  Stare Babice.

 

Zapraszamy na relację … 

 

2008

 

Dnia 21. 05. 2016 rocznik 2008 rozegrał swoje rewanżowe spotkanie z Kosą w Konstancinie. Pierwszy mecz zakończył się wynikiem remisowym, więc rewanż zapowiadał się niezwykle ciekawie, dlatego nasi zawodnicy nie potrzebowali dodatkowej motywacji do walki.

 

Mecz nie zaczął się dla nas dobrze, po paru minutach i prostych błędach w obronie straciliśmy bramkę. Jednak, to co działo się później. . . ciężko opisać słowami. Chłopcy podrażnieni strzelonym nam golem zaczęli grać zespołowo, walczyli o każdą piłkę, przede wszystkim tworzyli jeden świetnie rozumiejący się  zespół, a każdy wchodzący z ławki zawodnik dawał na boisku nową jakość. I tak… festiwal strzelecki rozpoczął Kacper Jaskuła, następnie asystował przy bramce Mikołaja Czerniatowicza. Kolejna bramka autorstwa Łukasza Kowalskiego była ozdobą spotkania. Po atomowym strzale z dystansu bramkarz gospodarzy nie miał nic do powiedzenia( warto zauważyć, że Łukasz tego dnia popisał się czterema takimi bramkami, po asystach Teo Żakowicza, Antka Staniosa i Mikołaja Czerniatowicza).

 

Nasz najlepszy strzelec Mikołaj dorzucił jeszcze trzy trafienia( asysty Łukasza Kowalskiego i Teo Żakowicza), a bramki zdobywali jeszcze: Kuba Pawełkowicz( razy 4, asysty Norberta Orzoła, Mikołaja Czerniatowicza i Teo Żakowicza, godna przypomnienia jest w szczególności bramka po asyście Mikołaja, kiedy to Kuba wykończył trójkową akcję świetnym strzałem z „woleja”), Teo Żakowicz 2 bramki po asystach Mikołaja Czerniatowicza i Antka Staniosa, oraz padła jedna bramka samobójcza, przy której spory udział miał jednak Wiktor Humeniuk. Po raz kolejny w bramce bardzo dobrze zaprezentował się Krzyś Kosiński, zaliczył wiele udanych interwencji, a Kosa zdołała odpowiedzieć jedynie jeszcze jednym trafieniem.

 

Końcowy wynik 16:2 dla naszych Championów cieszy bardzo, a jeszcze bardziej cieszy postawa zawodników  na boisku, którzy zrealizowali w 100% założenia przedmeczowe i pokazali co potrafią i czego uczą się na treningach, brawo, brawo, brawo !!

 

Podziękowania dla rodziców, którzy byli głośniejsi  od kibiców z Konstancina :), oraz dla zawodników za to piękne widowisko sportowe i pokaz umiejętności.

 

Skład zespołu:

Krzyś Kosiński, Mikołaj Czerniatowicz (4 bramki, 3 asysty), Kuba Pawełkowicz( 4 bramki), Norbert Orzoł (1 asysta), Antek Stanios (2 asysty), Łukasz Kowalski (4 bramki, 1 asysta), Luca Carillo, Wiktor Humeniuk, Kacper Jaskuła( 1 bramka, 1 asysta), Teo Żakowicz( 2 bramki, 3 asysty)

 

2007

 

Istny rollercoaster , tak można w skrócie  opisać wydarzenia z sobotniego  spotkania, które odbyło się w Celestynowie.

 

Od początku meczu  było widać pełne zaangażowanie obu ekip, co  znamionowało walkę do końca zawodów.

 

Pierwsze dwie kwarty, to mozolne budowanie akcji, sporo dobrych podań i  dryblingów z których mieliśmy kilka dogodnych sytuacji bramkowych. Niestety  niewykorzystane sytuacje się mszczą i tak Bór, po  kontrze wychodzi na prowadzenie. Szybko piłkę z autu, przy biernej postawie naszego pomocnika wprowadza piłkarz gospodarzy i musimy gonić wynik.

 

 

Trzecia kwarta to wielkie emocje. Na początku piękna akcja Championa, Maks Zubek dobrym  podaniem zmienia ciężar gry z lewej na prawą stronę, Szymon Witkowski przyjmuje i zagrywa do Janka Molendy, który wypuszcza w uliczkę Mateusza Lipkę i mamy remis.

 

Walka trwa na całego, niestety chwila nieuwagi i kopia z pierwszej tercji, brak doskoku przy aucie i mamy 2:1.

 

Pozytywne jest to, że po bramce bierzemy szybko piłkę i gramy dalej swoje stwarzając kolejne sytuacje. W jednej z nich Maks Turniak zdecydował się na uderzenie z pod linii autowej, zdobywając bramkę na 2:2. W ostatnich sekundach  tej tercji, przytomnie Piotrek Soldecki  wznawia grę z autu i mocnym uderzeniem ustala wynik na  2:3.

 

Czwarta kwarta, to już mecz dla ludzi o mocnych nerwach. Próbujemy dalej grać swoje, a przeciwnik po naszych błędach zdobywa dwa gole i znowu przegrywamy 4:3. Mimo wszystko ciśniemy do przodu, czego efektem jest  rzut karny na Szymonie, wykorzystany przez Janka  Molende i mamy 4:4.

 

Końcówka meczu. To  akcja za akcje i na nasze nieszczęście piękne uderzenie zawodnika Boru, po którym piłka odbijając się od słupka i  ląduje w naszej bramce Przegrana, to  powtórka z przed roku, ale teraz nie można mieć do naszych chłopców pretensji. Grali w piłkę, rozgrywali, dryblowali, stwarzali sobie sytuacje i do tego walczyli jak lwy. Stracone  bramki to  indywidualne  błędy, które będą się jeszcze zdarzały, a my musimy nad nimi pracować.

 

Mimo przegranej Wielkie Gratulacje za dobry Futbol.

 

Skład:
– Kuba Chełmicki
– Piotr Soldecki (1 bramka)
– Maks Zubek
– Janek Molenda (1 bramka, 1 asysta)
– Mateusz Lipka (1 bramka)
– Dawid Małysa
– Kuba Janiszewski
– Szymon Witkiewicz (1 asysta)
– Maciek Wasiak
-Maks Turniak (1 bramka).

 

2006

 

W ramach siódmej  kolejki MZPN, rozegraliśmy drugie spotkanie rewanżowe z drużyną UKS 141 Warszawa. Początek spotkania, to zdecydowana przewaga Championa. Już w pierwszej akcji meczu, po dobrym zagraniu wzdłuż bramki Eryka Dymowskiego w słupek strzela Tymon Gralec. W przeciągu 15 minut stworzyliśmy kilka dobrych sytuacji, w tym rzut karny, jednak nasza bolączka w tym sezonie, czyli brak skuteczności znów dała o sobie znać i schodziliśmy z wynikiem 0:0. Początek drugiej części, to dalsze ataki Championa. Na indywidualną akcje z lewej strony zdecydował się Wirgiliusz Szabliński, który po minięciu dwóch rywali pokonał bramkarza gości. W przeciągu kolejnych 10 minut tej kwarty graliśmy dobrze piłką, wygrywaliśmy pojedynki 1×1, oddawaliśmy dużo strzałów z dystansu i byliśmy bardzo blisko podwyższenia wyniku. Niestety tak się nie stało i nasz bardzo prosty błąd w wyprowadzeniu piłki, skończył się golem dla UKS. Można było zaobserwować, że zdobyta bramka podbudowała drużynę gości, a w naszych szeregach pojawiła się duża nerwowość i brak odpowiedniej reakcji na poczynania przeciwnika. Szybko straciliśmy dwie bramki, po naszym niezdecydowaniu we własnym polu karnym. Mimo niekorzystnego wyniku na czwartą kwartę wyszliśmy zdeterminowani, z dużą wolą walki. Zaczęliśmy operować szybko piłką, co przełożyło się na stworzone okazję. Najpierw trafiliśmy w poprzeczkę, po uderzeniu Wirgiliusza Szablińskiego, potem Eryk Dymowski po dobrej akcji z prawej strony uderzył w słupek. Oprócz tego mieliśmy jeszcze kilka ciekawych sytuacji w których zabrakło tylko wykończenia. Po jednej z takich akcji z szybko kontrą wyszedł zespół UKSu i podwyższył wynik na 4:1. Ta bramka podziała jeszcze bardziej mobilizująco na Championów. Po bardzo dobrym zagraniu z prawej strony Janka Krawca, z najbliższej odległości, bramkarza gości pokonuje Eryk Dymowski. Chwilę później po bardzo dobrej solowej akcji Mikołaja Michalskiego, który bardzo dobrze wyglądał w tym spotkaniu doprowadzamy do stanu 3:4 i nadal atakujemy. W jednej z ostatnich sytuacji wychodzimy z akcją 4 x 2, jednak niedokładne ostatnie podanie pozwala skutecznie interweniować obrońcy gości. Mecz kończymy się wynikiem 4:3 dla UKS 141 Warszawa. Takich walczących i pewnych swego zawodników Championa jak w ostatniej kwarcie, chcielibyśmy widzieć w całym spotkaniu i wtedy wynik z pewnością byłby korzystniejszy. Bardzo silny fizycznie, grający prostą piłkę zespół gości, postawił ciężkie warunki i tylko oddaniem całego serca na boisku w przeciągu 60 minut mogło przynieść efekt w postaci dobrego rezultatu, bo piłkarsko byliśmy zespołem lepszym.

 

Skład:
1 Kuba Studziżba
2. Jeremi Sobczyk
3 Antek Ratajczyk
4. Tymon Gralec
5. Franek Goździkowski
6. Mikołaj Michalski (bramka)
7. Wirgiliusz Szabliński (bramka)
8. Eryk Dymowski (bramka, asysta)
9. Janek Krawiec (asysta)
10. Kuba Sobczyk

 

2005A

 

Jeżeli ktoś myślał, że porażka z Raszynem przed tygodniem, to tylko wypadek przy pracy, to musiał się grubo mylić. Tym razem w poniedziałek (mecz przełożony na prośbę gospodarzy) zagraliśmy z Sempem Ursynów, z którym do tej pory radziliśmy sobie dobrze. Niestety słabsza dyspozycja naszych podopiecznych, to sygnał do głębokiej analizy, ponieważ o ile piłkarsko nie wygląda to zle, zaangażowanie i walka, pozostawiają wiele do życzenia. Chyba wszyscy zachłystnęliśmy się dobrym początkiem w lidze i spuściliśmy z tonu. Wracając do meczu, to zasłużone zwycięstwo gospodarzy, którzy prostymi środkami przedostawali się na naszą stronę, gdzie ospali zawodnicy Championa popełniali dużo błędów. Ostatecznie przegrywamy 9:3 i musimy zakasać wysoko rękawy, żeby jak najszybciej zapomnieć o tym meczu i wrócić na właściwe tory.

 

Bramki dla Championa :

2 – Kuba Jaszczuk, Maks Domżalski.

 

Skład drużyny:

Aleks Sawicki, Bartek Sundrani, Mateusz Cichocki, Antek Ślazewicz, Patryk Żubek, Janek Żelich, Kajetan Gryn, Maks Domżalski, Kuba Jaszczuk.

 

2005B

 

W siódmej  kolejce ligi mazowieckiej mierzyliśmy się z liderem naszej grupy, który punkty stracił tylko na boisku przy Sarabandy (remis 4-4). Zapowiadał się więc trudny mecz.

 

Początek spotkania był obiecujący. Filip Składowski wykorzystuje dobre podanie Ignacego Jagodzika i mamy 1-0. Jak się okazało było to, tylko dobre rozpoczęcie. Potem w naszych szeregach wdarło się dużo chaosu, zwłaszcza w defensywie. Traciliśmy bramki w sytuacjach, gdzie nie powinno się, to nam przydarzyć (zagranie obrońcy do przeciwnika przed polem karnym, brak komunikacji przy stałym fragmencie). Dodatkowo, skrzydłowy Siennicy zdobył 4 bramki w ten sam sposób, strzałem zza pola karnego z ostrego kąta. Za każdym razem ktoś z naszej obrony wracał zbyt wolno. Gdy przy wyniku 6-3 dla gospodarzy, Champion zaatakował i zaczął grać wysokim pressingiem, rywal popełniał błędy i ratował się wybijaniem piłki do przodu, lub w aut. Agresywna gra przyniosła nam dwie bramki i wydawało się że kwestią czasu będzie doprowadzenie do wyrównania i wyjście na prowadzenie. Kiedy jeden z zawodników PKSu zdecydował się na strzał ze środka boiska,  piłka po rękach Igora Siekiery wpada do bramki. Do końca meczu zostało już niewiele czasu i nasze ataki na nic się już zdały, a wysoki pressing dał kontrę przeciwnikom, którzy ustalili wynik na 8-5.

 

W tym meczu zabrakło woli walki. Po raz kolejny popełniamy proste błędy w obronie. Zabrakło dokładności i siły w podaniu piłki. Staraliśmy się grać ofensywnie i atakować lecz bez skutku. W ciągu całego meczu raptem kilka razy pokazaliśmy parę ciekawych i składnych akcji. Nasza ofensywna gra i straty w dryblingu powodowały kontry, przez które traciliśmy bramki. Trzeba przyznać, że było to nasze najsłabsze spotkanie tej wiosny i porażka była sprawiedliwa. Nie poddajemy się, trenujemy i liczymy, że chłopcy zdobędą w tej rundzie jeszcze kilka punktów.

 

Bramki: Filip Składowski x3, Olaf Żółciński, Damian Hanh

 

Asysty: Ignacy Jagodzik, Beniamin Krzystek

 

Skład STF: Igor Siekiera, Janek Dobraczyński, Maks Woźniak, Bartek Kowalski, Filip Niewadził, Olaf Żółciński, Ignacy Jagodzik, Damian Hanh, Marcel Domaradzki, Beniamin Krzystek, Filip Składowski

 

2003/04

 

W niedzielne, ciepłe południe przyszło nam się z mierzyć z UKS  GOSiR Stare Babice z którym w pierwszym meczu wygraliśmy 4:0. Teraz też liczyliśmy na komplet punktów, po dobrej grze. Pierwsze minuty spotkania zupełnie nas zaskoczyły, bo to rywal miał dwie wyśmienite okazję do strzelenia gola. Ofensywni piłkarze z Babic wchodzili jak w masło w strefę obronną naszego zespołu i tylko  nieskuteczności rywala , zawdzięczamy, że nadal był remis. Po momencie  dominacji gości nareszcie budzimy się i zaczynamy grać swoją piłkę, nie pozwalając już rywalowi na wiele. Najpierw Paweł Sternicki zamyka akcję i wykorzystuje ni to podanie, ni to strzał Wiktora Toczyłowskiego, mamy prowadzenie Championa. Totalna dominacja, przynosi jeszcze dwie bramki w tej połowie dla S. T. F-u, a ich autorem jest Maciej Bilski.

 

Druga część meczu, to nadal wiele sytuacji bramkowych, ale nasza skuteczność pozostawiała wiele do życzenia. Dobrze spisujący się w tych zawodach bramkarz gości, w kilku sytuacjach ratował swój zespół z opresji. W końcu w zamieszaniu podbramkowym zawodnik z Babic strzela bramkę samobójczą, ustalając wynik 4:0 dla Championa. Nie było to może porywające widowisko, ale chwała chłopcom, że potrafili po raz kolejny przechylić szalę zwycięstwa  na swoją korzyść.

 

Skład drużyny :

Oliwier Panek, Alan Szacherski, Norbert Bilski, Kuba Grzybowski, Maciej Bilski, Oliwier  Dziuba, Paweł Sternicki, Kajetan Gryn, Wiktor Toczyłowski, Marcel Bykowski, Janek Wojtas.


Komentarze

Komentarze

I tym razem niewiele zabrakło, żeby wszystkie nasze zespoły mogły cieszyć się ze zwycięstw. Tylko porażka rocznika 2005B i nieoczekiwana przegrana rocznika 2005A, popsuły nam humory. Na uwagę zasługuje drużyna rocznika 2006, która wygrała z liderem tabeli Mazowsze Miętne  nie pozostawiając  złudzeń, kto był lepszy, pokazując, że  forma tych młodych adeptów futbolu rośnie z dnia na dzień. Najstarsi  chłopcy rocznika 2003/04 przywożą cenne trzy punkty z gorącego terenu Mszczonowa, gdzie walczyliśmy o samodzielny fotel lidera. Reszta naszych pociech też ładnie i efektownie zagrała swoje mecze.

 

Zapraszamy na relację 

 

2008

 

14. 05. 2016 rozpoczęła się runda rewanżowa w Lidze Mazowieckiej, po wysokim zwycięstwie u siebie jechaliśmy na rewanż do Żyrardowa na mecz z tamtejszą AP.
Mecz rozpoczęliśmy od zespołowych ataków na bramkę przeciwnika, które szybko odniosły pożądany efekt w postaci bramek. Pierwszą po dobrej asyście Mikołaja Czerniatowicza zdobył Teo Żakowicz, następie, przy asyście Łukasza Kowalskiego zdobył już sam Mikołaj, który ustalił również wynik pierwszej części spotkania, a wyśmienitym prostopadłym podaniem i przeglądem pola w tej sytuacji popisał się Norbert Orzoł.
Druga część spotkania, to kolejne akcje naszego zespołu i problemy ze skutecznością, przy ich wykorzystywaniu. Mimo  to zdobywamy następne gole. Po dwóch  asystach  Norberta Orzoła, Teo Żakowicz i Kuba Pawełkowicz  podwyższają wynik spotkania. Zespół z Żyrardowa zdołał zdobyć bramkę, po prostym błędzie przy wyprowadzaniu piłki z rzutu autowego.

 

Trzecia ćwiartka była chyba najsłabszą w naszym wykonaniu, gdyż straciliśmy w niej dwie bramki, mimo świetnej postawy   w bramce Krzysia Kosińskiego. Mimo, że straciliśmy dwie bramki, udało nam się też coś ustrzelić, a  autorem  goli był,  Mikołaj Czerniatowicz( asysta Łukasza Kowalskiego i Kacpra Jaskuły).

 

Na szczęście ostatnią częścią spotkania potwierdziliśmy swoją dominację w przekroju całego meczu. Cztery bramki strzelone( Mikołaj Czerniatowicz przy asyście Kuby Pawełkowicza, a następnie z rzutu karnego podyktowanego za faul na nim, Łukasz Kowalski atomowym uderzeniem z rzutu wolnego, oraz Teo Żakowicz, który dobił odbity przez bramkarza strzał), bez żadnej straconej, spowodowały, iż mecz zakończył się rezultatem 11:3.

 

Cieszy wynik, choć gdybyśmy wykorzystywali więcej okazji, mógłby być na pewno bardziej okazały. Podziękowania dla zawodników za zaangażowanie w mecz(nie raz sami prosili o zmianę ze zmęczenia) i dla rodziców za doping swoich pociech.

 

Skład zespołu:
Mikołaj Czerniatowicz (6 bramek 1 asysta), Teo Żakowicz( 3 bramki), Norbert Orzoł( 3 asysty), Łukasz Kowalski ( 1 bramka, 2 asysty), Kuba Pawełkowicz (1 bramka, 1 asysta), Kacper Jaskuła(1 asysta), Luca Carillo, Krzyś Kosiński, Antek Stanios

 

2007

 

Pamiętając pierwszy pojedynek z FA Piaseczno, gdzie odnieśliśmy pierwszą i jak się okazuje do tej pory ostatnią porażkę, czekaliśmy z niecierpliwością na możliwość rewanżu. Pierwsze minuty to wzajemne badanie  się drużyn i ogromna walka w środku pola. Na małym boisku w Łazach łatwiej było się bronić niż atakować i w pierwszej kwarcie mało było sytuacji bramkowych, a więcej boiskowych przepychanek. Niestety nie ustrzegliśmy się błędu i jedyna w tym fragmencie gry akcja przynosi gospodarzom z Piaseczna bramkę. Próbujemy jeszcze szybko odrobić straty, ale brakuje nam już czasu w tej tercji.

 

Druga część należy już bezapelacyjnie do Championów, którzy dłużej utrzymywali się przy piłce, cierpliwie budując ładne akcje. Worek z bramkami dla S. T. F-u otworzył  Kuba Janiszewski, który wykorzystał mądre podanie od Mateusza Lipki. Nie czekaliśmy zbyt długo i zaraz poszliśmy za ciosem, kiedy to po podaniu Mateusza Lipki, Janek Molenda technicznym strzałem, wyprowadza nas na prowadzenie. Mimo ogromnej przewagi nie  udaje nam się strzelić już gola w tej kwarcie.

 

Trzecia odsłona, to prawdziwy koncert w wykonaniu Championów. Dużo składnych akcji, gry z pierwszej piłki i efektownych dryblingów spowodowało, że strzelamy w tej części  cztery gole. Najpierw Kuba Janiszewski ze stoickim spokojem zamienia podanie Janka Molendy na bramkę, by za chwilę pod wysokim pressingiem gospodarze, strzelili sobie samobójczego gola. To co mogło się podobać w tym fragmencie gry, to chęć zdobywania dalszych bramek i konsekwentna gra w obronie. Rzut rożny  dla naszych chłopców i Janek Molenda precyzyjnie centruje na głowę Mateusza Lipki, mamy 5:1. To nie koniec kanonady strzeleckiej, bo na indywidualną akcję zdecydował się Szymon Witkiewicz, który po przedryblowaniu obrońców umieszcza piłkę w siatce.

 

Ostatnia część spotkania, to już wyraźne rozluźnienie w szeregach młodych piłkarzy Championa, którzy pozwolili sobie wbić dwa gole. Na koniec jeszcze Szymon Witkiewicz zdobywa swoją drugą bramkę w tym meczu i ostatecznie, zasłużenie wygrywamy 7:3. W 100% udał nam się rewanż, po bardzo dobrej grze i przy głośnym dopingu Kibiców ( oczywiście, że NASZYCH CHAMPIONOWSKICH☺)

 

Skład drużyny :

Kuba Chełmicki, Maksymilian Zubek, Piotr Soldecki, Janek Molenda, Mateusz Lipka, Dawid Małysa, Kuba Janiszewski, Szymon Witkiewicz, Maciej Wasiak, Julek Hadyś

 

2006

W szóstej kolejce rozgrywek ligowych rocznika 2006 nadszedł czas na pierwszy rewanż. Na Sarabandy przyjechał lider tabeli – Mazowsze Miętne. Młodzi Championi wyszli bardzo zdeterminowani i na początku spotkania narzucili swój styl gry, całkowicie dominując gości. Grali ładną dla oka kombinacyjną piłkę, stwarzając wiele bramkowych sytuacji. Przy odrobinie szczęścia S. T. F po 15 minutach mógł wygrywać różnicą kilku goli. Niestety tak się nie stało. Druga i trzecia kwarta to słabszy moment w naszym wykonaniu. Mazowsze dysponujące groźnymi zawodnikami ofensywnymi, potrafiło wykorzystać po rzucie z autu brak odpowiedniego krycia i po płaskim strzale wyszli na prowadzenie. Mimo niekorzystnego wyniku Championi próbowali wrócić do dobrej gry, cały czas groźnie atakując. Ostatnia kwarta to pokaz siły piłkarzy z Ursynowa. Gra wróciła na właściwe tory; nasi adepci zaczęli szukać krótkich podań  i wielu pojedynków 1×1 w bocznych strefach boiska. Taka gra szybko przyniosła efekty, po bardzo ładniej akcji trójki: Laskowski, Gralec, Dymowski, ten ostatni wpakował z 5 metrów piłkę do siatki. Na tej bramce nie poprzestajemy i ataki na bramkę Mazowsza rosły z każdą minutą. W 5 minucie czwartej kwarty, środkiem boiska przedarł się Kuba Studziżba i po kapitalnym uderzeniu pod samą poprzeczkę dał nam prowadzenie. Dwie minuty później, znów ładna kombinacyjna akcja i Eryk Dymowski z najbliższej odległości pokonuję bramkarza Mazowsza. Na tym nie kończymy i po doskonałej akcji indywidualnej Mikołaja Michalskiego, który dobrym otwierającym podaniem obsługuje Janka Krawcam ustalamy wynik spotkania na 4:1 dla Championa! Były to bardzo dobre zawody w wykonaniu piłkarzy S. T. F, którzy pokazali wysokie umiejętności piłkarskie i zostawili na boisku całe swoje serce, walcząc o korzystny wynik do ostatniej sekundy meczu! BRAWOOO!!!
Skład:

1 Kuba Studziżba (bramka)
2. Jeremi Sobczyk
3 Błażej Laskowski
4. Tymon Gralec (asysta)
5. Franek Goździkowski
6. Mikołaj Michalski (asysta)
7. Wirgiliusz Szabliński (asysta)
8. Eryk Dymowski (2 bramki)
9. Janek Krawiec (1 bramka)
10. Kuba Sobczyk

 

2005 A 

 

Zimny prysznic, tak można nazwać  spotkanie, które odbyło się w niedzielne popołudnie w Raszynie.

 

Widząc niepokojące symptomy w tygodniu na treningach, przed meczem  w szatni rozmawialiśmy na temat podejścia i odpowiedzialności na boisku. Niestety przeczucia nas nie myliły, zagraliśmy słabe spotkanie. Poruszaliśmy się ospale, bez pomysłu na grę, popełnialiśmy proste błędy w formacji defensywnej, a co najgorsze brakowało ruchu, przez co nasi obrońcy wygrywając pojedynki nie mieli komu podać piłki, co kończyło się stratami i groźnymi kontrami ekipy z Raszyna.

 

Pierwsze trzy kwarty pomimo słabej gry, ale prowadzimy 2:1. Pierwsza bramka, jedna z niewielu ładnych akcji, podanie Kajtka Gryna z prawej strony do Maksa Domżalskiego, który przytomnie odgrywa do nie pilnowanego Patryka Zubka i mamy 1:0.

 

Drugi gol, to szybkie rozegranie z autu, Mikołaj Hornung mocno zagrywa w pole karne, a tam nabiegający Kuba Jaszczuk nie daje szans bramkarzowi. Czwartą kwartę można podzielić na dwie części. Pierwsze pięć  minut, to wiele prostych błędów i strata 3 bramek. Druga część, to duże ryzyko(gra z jednym obrońcą) które przynosi bramkę(Kuba Jaszczuk)  i kilka niewykorzystanych sytuacji.

 

Trzeba przyznać, że przeciwnik zagrał dobrze i agresywnie, a  wynik 4:3 jest sprawiedliwy.

 

Płacz i nerwy naszych chłopców potwierdzają, że mają wielką ambicję i chęci do pracy, a z porażek, które bardzo rzadko im się zdarzają musimy wyciągać wnioski.

 

Bierzemy się do pracy, chcemy budować mentalność zwycięzcy, ale czasami zdarzają się porażki, które są częścią walki sportowej.
Skład:
Aleks Sawicki
Kajtek Gryn
Mateusz Cichocki
Bartek Sundrami
Jaś żelich (1 asysta)
Patryk Zubek (1 bramka)
Kuba Jaszczuk (2 bramki)
Maks Domżalski (1 asysta)
Mikołaj Hornung (1 asysta)

 

2005B

 

W sobotę na boisku w Tarczynie rocznik 2005B rozpoczął rundę rewanżową. Naszym przeciwnikiem była drużyna Football Academy Piaseczno.

 

Spotkanie rozpoczęło się dla Championa pomyślnie. Bardzo dobra akcja w wykonaniu naszych zawodników,  Damian Hanh dośrodkowuję w pole karne, a Ignacy Jagodzik strzałem z pierwszej piłki daje nam prowadzenie. Potem moment spotkania, który nie powinien się przydarzyć. Dwa rzuty wolne z okolic środka boiska i bramki. Dwukrotnie w tych sytuacjach kluczowym było nasze złe ustawienie na linii bramkowej. Nasi chłopcy nie chcieli złożyć broni i jeszcze przed przerwą Filip Kosakowski wykorzystuję podanie Marcela Domaradzkiego i mamy 2-2. Kolejne kwarty toczyły się bramka za bramkę. Zawodnicy S. T. F-u prowadzili  grę i częściej byli na połowie przeciwnika. FA grało z kontry i jedną z nich zamienili na bramkę, przy pasywności w obronie (brak doskoku do zawodnika z piłką). Champion po raz kolejny doprowadza do remisu. Chwilę później kolejny rzut wolny i bramka, znów musimy gonić wynik. Na ostatnie 15 minut wychodziliśmy z rezultatem  5-5. Bramki już niestety nie zdobyliśmy, choć mieliśmy dużo okazji zwłaszcza po stałych fragmentach. Gospodarze przechylili szalę zwycięstwa na swoją stronę, wykorzystując błąd naszego obrońcy. Ostatecznie ulegliśmy 6-5.

 

Po raz kolejny powtarza się scenariusz, gdzie prowadzimy grę, mamy dużo sytuacji, ale nie możemy wygrać spotkania. Dodatkowo za łatwo tracimy bramki, wiedząc jak trudno przychodzi nam ich strzelenie. . Zimny prysznic, bo mierzyliśmy się z drużyną z ostatniego miejsca w tabeli. Oprócz goli, zabrakło walki, jaką widzieliśmy przed tygodniem. Bardzo szkoda, że nie potrafimy utrzymać formy choćby z dnia na dzień, gdzie na przedmeczowym treningu wszyscy pokazują się z dobrej strony.

 

Bramki: Filip Kosakowski x2, Ignacy Jagodzik x2, Olaf Żółciński

Asysty: Damian Hanh, Marcel Domaradzki, Olaf Żółciński, Filip Kosakowski

 

Skład STF: Igor Siekiera, Maks Woźniak, Janek Dobraczyński, Filip Niewadził, Olaf Żółciński, Marcel Domaradzki, Damian Hanh, Ignacy Jagodzik, Beniamin Krzystek, Filip Kosakowski

 

2003/04

 

Kolejne trzy punkty przywożą zawodnicy  Championa  rocznika 2003/04 z ciężkiego terenu  Mszczonowa, gdzie toczyli bój z Mszczonowianką. W pierwszym meczu tych drużyn padł remis i do tej pory, oba zespoły  przewodziły stawce w swojej grupie, zdobywając 10 punktów. Na pierwszy rzut oka różnica między tym meczem, a pierwszym była taka, że w drużynie Mszczonowa grali bardzo wysocy i dobrze zbudowani chłopcy ( w kilku przypadkach prawie mężczyzni na  naszym tle). Padający deszcz i śliska murawa spowodowały, że był to typowy mecz walki, a chwała  piłkarzom S. T. F-u, że podnieśli rękawice i dzielnie walczyli o każdy centymetr  boiska, czego efektem była bramka w 18 minucie meczu. Dobrze rozegrana piłka między Filipem Składowskim i Norbertem Bilskim, który prostopadłym podaniem obsłużył Mateusza Cichockiego. Popularny Pato  z zimną krwią puszcza piłkę obok interweniującego bramkarza gospodarzy i wychodzimy na prowadzenie. Mszczonowianka  mogła nas zaskoczyć jedynie przy stałych fragmentach gry, gdzie wyglądaliśmy jak liliputy na tle zawodników z Mszczonowa. I tak się właśnie stało  w pierwszej połowie meczu. Rzut rożny  i zawodnik gospodarzy głową daje remis swojej ekipie. Można mieć pretensje do obrońców, którzy grali w tych zawodach  bardzo dobrze, że nie pokryli rywala, ale patrząc na różnice wzrostową, chyba nie ma co się dziwić. Jeszcze przed przerwą w zamieszaniu podbramkowym Paweł Sternicki zdobywa bramkę i spokojnie schodzimy na przerwę.

 

Druga połowa to typowy mecz walki, dużo fauli, przepychanek i wzajemnych pretensji. Mało sytuacji bramkowych, chociaż obiektywnie, to Mszczonowianka  bardziej zagrażała , ale dobrze w bramce spisywał się nasz  golkiper Oliwier Panek. Mimo lekkiej przewagi gospodarzy, to nam udaje się strzelić, trzeciego i jak się później okazało, zwycięskiego gola. Rzut karny za zatrzymanie piłki ręką (praktycznie złapanie piłki w ręce) na gola zamienia Marcel Bykowski, notabene najlepszy zawodnik tego spotkania. Końcowy gwizdek sędziego i zmęczeni, chociaż bardzo zadowoleni, schodzimy z boiska. Może nie był to piękny mecz, ale za walkę, za to, że  na boisku  widać było jedność, duże brawa!!!!!!

 

Skład drużyny :

Oliwier Panek, Kuba Grzybowski, Alan Szacherski, Marcel Bykowski, Paweł Sternicki, Maciej Bilski, Norbert Bilski, Filip Składowski, Mateusz Cichocki, Janek Wojtaś, Wiktor Toczyłowski, Szymon Kopeć.


Komentarze

Komentarze

Właśnie mija trzeci rok działalności Championa. Nasze ambicje i marzenia nie pozwalają nam na chwilę przestoju, dlatego ten rok może okazać się przełomowym w naszych poczynaniach.  Dotychczasowy brak  infrastruktury zmusił nas, abyśmy pomyśleli o własnej bazie treningowej, która pozwoli wydłużyć wiek uprawiania treningów w Akademii.  Po długich pertraktacjach  i biurokracyjnych  problemach  w końcu dopięliśmy swego i podpisaliśmy długoterminową umowę na budowę dwóch boisk trawiastych.  Jedno będzie miało wymiar 70X44 i będzie z trawiastej  rolki, drugie siane o wymiarach 60X30. Na okres zimowy planujemy postawić balon przy  ul.  Sarabandy, tak aby mieć do dyspozycji więcej obiektów sportowych.  I tak  obok hali w Józefosławiu (u księdza) i szkole Heliantus  będziemy dysponowali większym boiskiem.  Tak jak dotychczas będziemy dzielić chłopców z danych roczników na grupy, według umiejętności. Ma to na celu  danie maksymalnej szansy rozwoju zarówno tym najlepszym, jak i chłopcom o trochę niższych umiejętnościach piłkarskich.  Grupy  słabsze będą trenowały tak jak do tej pory dwa razy w tygodniu i będą rozgrywały mecze wewnętrzne, tak, żeby trenerzy mogli monitorować ich poczynania sportowe i w zależności od postępów przenosić ich do bardziej zaawansowanych grup.

 

Grupy, które biorą udział w rozgrywkach ligowych  będą trenowały trzy razy w tygodniu (dodatkowy trening piątkowy). Cały czas pracujemy nad tym, żeby nie przegapić żadnego talentu w naszej szkółce oraz optymalnie wykorzystać  wiek 5-17 lat, by w przyszłości pochwalić się zawodnikami w Ekstraklasie, czy nawet w reprezentacji Polski.  W tym roku nasze zespoły (razem ) rozegrały około 300 spotkań, co stawia nas na równi z najlepszymi akademiami , takimi jak :Lech Poznań czy Legia Warszawa.  Dzięki wielu turniejom w całej Polsce marka Championa jest coraz bardziej rozpoznawalna , o czym mogą świadczyć liczne zaproszenia na prestiżowe  turnieje i mecze sparingowe.  Konfrontacja z najlepszymi (Legia, Jagielonia, Korona Kielce, Podbeskidzie, Arka Gdynia, Lechia Gdańsk, Angielski Everton )sprawia, że morale u naszych podopiecznych się podnosi i daje pewność, że z nimi też można wygrać(wiele z tych meczy graliśmy bardzo dobrze), a nam trenerom pozwala na weryfikacje naszego systemu szkoleniowego.

 

Roczniki 2007, 2005A, 2008 rywalizują w I lidze Mazowieckiej w której odgrywają pierwszoplanowe role. Rocznik 2006 gra w III lidze i stara się awansować wyżej.  Zespół rocznika 2005 B walczy i to dużymi szansami na awans do IV ligi. To samo  tyczy się  naszych najstarszych zawodników z rocznika 2003/04, którzy idą jak burza i są bliscy awansu do III ligi.  Nasze najmłodsze pociechy  (rocznik 2009, 2010) dla których ma to by dobra zabawa, bawią się w turniejach i sparingach z bardzo dobrymi wynikami, chociaż to nie jest najważniejsze w tym wieku.

 

Cieszy nas bardzo, że w wielu rocznikach stworzyły się, , rodziny Championa”, które spotykają się nie tylko przy okazji meczów, ale również integrują się po rozgrywkach i organizują sobie czas wolny.  Mamy nadzieję, że teraz, kiedy powstanie, , Arena Champion ‘’całymi rodzinami przy okazji meczów będziemy mogli spotkać się na grillu, wypić dobrą kawę, jednym słowem miło spędzić czas.

 

Na koniec wielkie podziękowania dla rodziców za te wspólne lata, regularny dowóz   na treningi oraz liczną pomoc (w mailach) przy budowie naszej bazy.

 

Ze sportowym pozdrowieniem

Marcin Mięciel i Maciej Bykowski


Komentarze

Komentarze

Krótka przerwa na majówkę i znowu spotykamy się na boiskach piłkarskich, żeby rywalizować w Lidze mazowieckiej. Jak do tej pory, tak i teraz różnie wiodło się podopiecznym Championa, którzy z meczu na mecz pokazują dużo charakteru sportowego i nie poddają się do końca sędziowskiego gwizdka. Większość naszych pociech wychodzi obronną ręką i daje sobie radę z przeciwnikami, inni minimalnie polegli na „polu bitwy”.

 

Zapraszamy do relacji

 

2008

 

W sobotę 7.06.2016 swój kolejny mecz w Lidze Mazowieckiej rozegrał zespół rocznika 2008, tym razem na boisku przy Sarabandy gościł u nas dobrze nam znany zespół KS Ursynów, z którym dano było nam się mierzyć już nie raz. Przed tą kolejką spotkań zespół z Ursynowa wyprzedzał nas w tabeli o jeden punkt, więc było o co walczyć.

 

Pozytywnie zmotywowani i zmobilizowani rozpoczęliśmy to spotkanie, szybko wychodząc na prowadzenie, po mądrym prostopadłym podaniu Norberta Orzoła do Mikołaja Czerniatowicza, który w sytuacjach sam na sam z bramkarzem rzadko kiedy się myli. Kolejna bramka to już indywidualna akcja Mikołaja Czerniatowicza, po odbiorze piłki przeciwnikowi wbiega w pole karne, kiwając przy tym dwóch rywali i strzałem w boczną siatkę bramki nie dając szans bramkarzowi gości. Trzecia bramka była autorstwem bardzo dobrze dysponowanego tego dnia Norberta Orzoła. Po podaniu od Mikołaja Czerniatowicza, zdecydował się na strzał z pierwszej piłki ze skraju pola karnego i bramkarz Ursynowa po raz kolejny nie miał nic do powiedzenia w tej sytuacji. Pod koniec pierwszej części spotkania goście zdołali zdobyć bramkę kontaktową. Jednak kolejne ćwiartki, to bardzo dobra gra zespołowa naszych chłopców, dużo wymian podań, prób strzałów z dystansu i walki w obronie. Kolejny na listę strzelców wpisuje się Teo Żakowicz przy asyście Antka Staniosa i silnym uderzeniu z dystansu.

 

Na 5:1 podwyższa strzelając swoją trzecią bramkę, a więc zdobywając hat-tricka Mikołaj Czerniatowicz, a jeszcze raz wspaniałą asystą i przeglądem pola wykazał się Norbert Orzoł. Przeciwnik odpowiedział drugą bramką strzeloną z rzutu karnego, my natomiast następnymi dwiema, autorstwa Teo Żakowicza( po asyście Kacpra Jaskuły i świetnym rajdzie przy linii bocznej boiska zakończonym próbą dośrodkowania w pole karne, z którego wyszedł niesamowity strzał ), oraz Mikołaja Czerniatowicza( po indywidualnej akcji). KS Ursynów zdołał strzelić jeszcze jedną bramkę, a tuż po niej sędzia zakończył spotkanie. Ostateczny wynik 7:3, cieszy ilość stwarzanych grą zespołową akcji, nastawienie i waleczność chłopców, a nadmienić trzeba, że świetnie zaprezentował się nasz „nowy nabytek” Krzyś Kosiński występujący na pozycji bramkarza, który swoimi interwencjami nieraz uratował nasz zespół przed stratą bramki.

 

Podziękowania dla rodziców za doping, który notabene mógłby być bardziej żywiołowy ☺ ! Oraz dla chłopców za pozostawienie serca na boisku i walki do końca. Podziękowania również dla zespołu gości KS Ursynów za sportową walkę fair play na boisku, widzimy się w rundzie rewanżowej! ☺

 

Skład zespołu: Krzyś Kosiński, Mikołaj Czerniatowicz(4 bramki 1 asysta), Norbert Orzoł( 1 bramka 2 asysty), Teo Żakowicz(2 bramki), Antek Stanios( 1 asysta), Kacper Jaskuła( 1 asysta), Adam Gutowski, Luca Carillo, Łukasz Kowalski, Kuba Pawełkowicz

 

2007

 

W następnej kolejce ligowej na naszej drodze stanęła Delta Warszawa, która zwłaszcza na własnym boisku nie lubi przegrywać. Początek spotkania mógł wskazywać, że będzie to bardzo spokojny i łatwy mecz dla Championa. Szybko zdobyta pierwsza bramka przez Dawida Małysę, który po indywidualnej akcji umieszcza piłkę w siatce , dodała animuszu i już za chwilę cieszyliśmy się z drugiego gola. Kuba Janiszewski odbiera piłkę przed polem karnym i ładnym, precyzyjnym strzałem zdobywa drugą bramkę dla S. T. F-u. Cała pierwsza kwarta to popis naszych podopiecznych, którzy pokazali prawdziwy kunszt strzelecki , zamieniając prawie każdą akcje na bramkę. Jedna z ładniejszych akcji miała miejsce w piątej minucie meczu, gdzie po wymianie kilku podań, Kuba Janiszewski centruje na głowę Janka Molendy i mamy 3:0. W tej kwarcie Maksymilian Zubek pozazdrościł trochę swoim kolegom z ataku bramek i zdecydował się na strzał z dystansu. Zasłonięty bramkarz Delty, tylko patrzył jak piłka wpada do bramki i wychodzimy na czterobramkowe prowadzenie .

 

Druga kwarta nie przynosi goli dla Championa , a do głosu dochodzą coraz częściej gospodarze i nasz bramkarz Kuba Chełmicki musi się wykazać swoim kunsztem bramkarskim. W tej odsłonie pada tylko jeden gol, ale dla Delty.

 

W trzeciej kwarcie wszystko wraca do normy, czyli nadal przeważamy i strzelamy bramki. Na listę strzelców wpisuję się Janek Molenda po pięknej akcji całego zespołu i podaniu Mateusza Lipki. Delta nie pozostaje dłużna i mamy 5:2. W ostatniej odsłonie strzelamy jeszcze dwa gole autorstwa Kuby Janiszewskiego (asysta Janek Molenda )i Mateusza Lipki (asysta Kuba Janiszewski) i ostatecznie kończymy mecz zwycięstwem 7:3. Kolejny dobry występ zespołu Championa rocznika 2007, który podnosi sobie coraz wyżej poprzeczkę.

 

Skład drużyny :

Kuba Chełmicki, Piotr Soldecki, Janek Molenda, Maksymilian Zubek, Mateusz Lipka, Dawid Małysa, Kuba Janiszewski, Szymon Witkiewicz, Maciej Wasiak, Maksymilian Turniak.

 

2006 

 

W ostatniej kolejce pierwszej rundy udaliśmy się na wyjazd do Krzaków Czaplinkowskich, gdzie czekała na nas drużyna miejscowej Nadstali. Byliśmy przekonani, że czeka nas ciężka przeprawa, bo w tej lidze łatwych spotkań nie ma. Nasze przewidywania w pełni się sprawdziły. Pierwsze minuty to wzajemne badanie się obu stron, dużo walki w środku pola i mało płynnych akcji. Pierwsi do głosu doszli Championi, którzy po bardzo ładnej akcji z przeniesieniem piłki z jednej strony na drugą trafili w poprzeczkę, a konkretnie Eryk Dymowski. Był to początek intensywnych ataków na bramkę rywali. Chwilę później, po niemalże identycznej akcji znowu trafiamy w poprzeczkę! Do trzech razy sztuka i za trzecim razem po podobnie przeprowadzonej akcji od Kuby Sobczyka, który zagrał przez obrońce, następnie zagranie do środka pola, gdzie Wirgiliusz Szabliński znajduje na lewym skrzydle Tymka Gralca, a ten ładnym podaniem na drugą stronę otwiera drogę do bramki Erykowi Dymowskiemu, który nie ma problemów z wykończeniem akcji. Chwilę poźniej Eryk wykorzystuję sytuację sam na sam po podaniu Mikołaja Michalskiego. Mieliśmy 2:0 i pełną kontrolę nad sytuacjami boiskowymi. Przy tym wyniku mieliśmy jeszcze kilka bardzo dobrych sytuacji, i nikt nie powinien mieć pretensji gdybyśmy wygrywali 6:0. Niestety tak się nie stało, sytuacje niewykorzystane się mszczą i chwilę przed gwizdkiem kończącym pierwszą połowę, po naszym błędzie w rozegraniu i braku asekuracji obrońców, napastnik gospodarzy huknął nie do obrony. Od trzeciej kwarty, obraz gry uległ zmianie; Nadstal uwierzyła, że może w tym meczu zdobyć punkty i zaczęła grać zdecydowanie agresywniej i skutecznie. My odpowiedzieliśmy szybką bramką Eryka Dymowskiego i było 3:1, jednak chwilę później była kontra gospodarzy i mamy 3:2. Od tego momentu nasi chłopcy jakby tracili wiarę w zwycięstwo, zaczęliśmy popełniać dużo prostych błędów z czego przeciwnik potrafił skorzystać i wyrównał stan gry na 3:3. Ostatnie 15 minut to prawdziwy piłkarski thriller! Pierwsza minuta 4 kwarty i przegrywamy 4:3, po niedoskoczeniu do rywala, który oddaje strzał. Nie zdążyło upłynąć dwie minuty i i z rzutu wolnego z połowy boiska Błażej Laskowski pokonuje bramkarza gospodarzy. Kapitalne uderzenie! Znowu mamy kilka dobrych sytuacji, których nie wykorzystujemy.

 

Najlepszą z nich miał Franek Goździkowski, który po solowej akcji i minięciu dwóch rywali stanął przed bramkarzem Nadstali. Należy dodać, że była to sytuacja 3×1 bo oprócz Franka przed golkiperem byli jeszcze Eryk i Tymon. Za długo jednak zwlekaliśmy i obrońcy skutecznie wybili piłkę. Niecałe 5 minut przed końcem, Nadstal wykorzystała po raz kolejny błąd w rozegraniu od bramkarza i brak odpowiedniej asekuracji obrońców. Było 5:4 dla Nadstali. 3 minuty do końca Champion stara się odrobić straty i dzieje się tak po uderzeniu Tymona Gralca z lewej strony boiska. Idziemy za ciosem i Eryk Dymowski strzela bramkę na 6:5 i mamy 90 sekund do końca. I w tym momencie dzieje się coś nieprawdopodobnego! Strata piłki z lewej strony i jednym podaniem gospodarze mijają naszych dwóch obrońców i strzelają bramkę wyrównującą. Goście atakują, a my stoimy i jesteśmy bez reakcji, jeden zawodnik gospodarzy przebiega 20 metrów przez nikogo nieatakowany, zbliża się do pola karnego, nasi obrońcy się rozsunęli i dali uderzyć pomocnikowi gospodarzy. Kuba Sobczyk doskonale interweniuje, ale przy dobitce jest bez szans. Po tej akcji sędzia zakończył mecz.

 
Mimo porażki 7:6, z postawy Championów trzeba być zadowolonym. Pokazali efektowny futbol, gdzie nie zabrakło nawet przewrotek 🙂 Piłka nożna to piękna gra, dla ludzi o mocnych nerwach, która uczy pokory, wytrwałości, charakteru i koncentracji. My niektóre cechy właśnie musimy jeszcze dopracować, żeby w takim meczu jak ten nie pozostawiać złudzeń i pewnie wygrywać. Przed nami jeszcze 5 meczów rewanżowych i na pewno nie powiedzieliśmy jeszcze ostatniego słowa w sprawie awansu do wyższej ligi.
 
Skład:
1 Kuba Studziżba (asysta)
2. Jeremi Sobczyk
3 Błażej Laskowski (bramka)
4. Tymon Gralec (bramka)
5. Franek Goździkowski (asysta)
6. Mikołaj Michalski (asysta)
7. Wirgiliusz Szabliński (asysta)
8. Eryk Dymowski (4 bramki)
9. Kuba Sobczyk

2005A

 

W sobotę, 07. 05. 2016, na boisku przy ul. Sarabandy zespół rocznika 2005A podejmował mistrza Mazowsza poprzednich rozgrywek (wraz z Gwardią) Ursusa Warszawa.

 
Prowadzona od początku przez oba zespoły wysoka gra pressingiem, powodowała szarpaną grę, bardzo dużo walki  i mało sytuacji podbramkowych.

 
W pierwszych dwóch kwartach Championi próbowali konstruować akcje od własnej połowy, co było bardzo trudnym zadaniem. Mimo to udało się stworzyć klika dobrych sytuacji zakończonych strzałami na bramkę Ursusa.

 
Na trzecią kwartę chłopcy wyszli bardzo skoncentrowani i mocno ruszyli do ataku, czego efektem były dwie piękne bramki Kuby Jaszczuka.

 
Najpierw wysoki pressing całego zespołu, Kuba atakując ostatniego obrońcę zabiera mu piłkę , biegnie od połowy sam na sam i mocnym strzałem zdobywa pierwszego gola dla Championa.

 
Chwilę potem po rzucie rożnym i dośrodkowaniu w pole karne do wybitej przez przeciwników piłki  dobiega Kuba i pięknym strzałem z przewrotki strzela na 2:0. W tej części spotkania mieliśmy jeszcze kilka dogodnych sytuacji(poprzeczka), ale niestety nie udało się ich wykorzystać.

 
Po tej części gry Ursus, który nie miał już nic do stracenia, zaczął grać bardziej agresywnie, czego efektem była stracona bramka.
W ostatnich 10 minutach przeciwnik zepchnął nas do głębokiej defensywy stwarzając sobie bardzo dobre sytuacje podbramkowe, na nasze szczęście niewykorzystane.
 
Podsumowując nie był to piękny mecz, ale emocji nie zabrakło. Ursus pokazał, że jest bardzo dobrym zespołem i trzeba włożyć  wiele wysiłku i mieć spore umiejętności aby go pokonać. Champion potwierdził, że gra coraz dojrzalej, a wychodząc na boisko, bez względu nasiłę przeciwnika, pokazuje dobry futbol, konstruuje piękne akcje i zdobywa sporo bramek. Cały zespół wkłada w mecze bardzo dużo energii, zaangażowania, dużo biega i walczy na całym boisku, jest to podstawą do sukcesów w przyszłości.
 
STF Champion-Ursus Warszawa – 2:1
 
Skład:
– Aleks Sawicki
– Mateusz Cichocki
– Bartek Sundrami
– Jaś Żelich
– Patryk Zubek
– Antek Ślazewicz
– Kuba Jaszczuk 2 bramki
– Maks Domżalski
– Kajtek Gryn
– Filip Składowski5 A

 

2005 B

 

Po przerwie „majówkowej” rozgrywki ligowe wznowili także chłopcy z rocznika 2005B. Kolejnym naszym przeciwnikiem była drużyna Hubertus Zalesie Górne.

 

Początek spotkania pokazał, że będzie to trudny mecz. Nasi przeciwnicy szybko wyszli na prowadzenie, rozgrywając swoje akcje w bardzo szybki sposób. W pierwszej kwarcie gra toczyła się bramka za bramkę. Na pierwszą przerwę schodziliśmy z wynikiem 2-2 a strzelcem obu bramek był Filip Kosakowski. W drugiej kwarcie, to Champion zaatakował, czego wynikiem były bramki strzelone przez Olafa i Ignacego. W tej części gry gospodarze strzelili bramkę kontaktową i z wynikiem 4-3 dla STF schodzimy na przerwę. Trzecia kwarta była najbardziej wyrównana a obie drużyny zdobyły po jednej bramce i wiadomo było, że wynik spotkania rozstrzygnie się dopiero w końcówce meczu. Niestety w ostatniej kwarcie bramki zdobywali już tylko zawodnicy Hubertusu w tym nieprawidłowo podyktowany rzut karny (poziom prowadzenia zawodów przez sędziego pozostawiał wiele do życzenia). Niestety wygrała drużyna, która zachowała więcej sił, choć z przebiegu spotkania zasługiwaliśmy co najmniej na remis.

 

Był to mecz pełen walki z obu stron, i tu trzeba pochwalić wszystkich bez wyjątku. Każdy z naszych Championów zostawił na boisku dużo zdrowia i nikt się nie oszczędzał. Chciałoby się widzieć tak walczących zawodników w każdym meczu. Wszyscy zasługują na brawa. Pomimo porażki chłopcy powinni być dumni, bo po raz pierwszy w tej lidze mierzyliśmy się z drużyną, która poziomem i sposobem gry była nam równa. Trenujemy i czekamy na rewanże.

 
Bramki: Filip Kosakowski x2, Olaf Żółciński, Ignacy Jagodzik, Beniamin Krzystek

 

Asysty: Olaf Żółciński x2, Ignacy Jagodzik

 

Skład STF: Igor Siekiera, Maks Woźniak, Janek Dobraczyński, Olaf Żółciński, Marcel Domaradzki, Kuba Juzaszek, Ignacy Jagodzik, Beniamin Krzystek, Filip Kosakowski

 

2003/04

 

W ten kolejce Ligi Mazowieckiej spotkaliśmy się w Piastowie z tamtejszym Piastem Piastów. Rywal ten skrobie nam po piętach w ligowej tabeli, dlatego myśląc o awansie powinniśmy ten mecz wygrać. Już na rozgrzewce dało wyczuć się lekkie rozluźnienie naszych chłopców, co szybko potwierdziło się w meczu. Jeszcze dobrze zawody się nie rozpoczęły, a już przegrywaliśmy 1:0. Piłkarz z Piastowa przebieg chyba pół boiska i nie atakowany przez naszych podopiecznych oddał precyzyjny strzał z pola karnego, ku naszej rozpaczy piłka wylądowała w bramce. Dobrze, że ta bramka padła tak szybko, bo to podziałało jak płachta na byka, na Championów , którzy szybko zaczęli odrabiać straty. Lewą stroną boiska Paweł Sternicki przeprowadził rajd, mijając jak tyczki slalomowe zawodników z Piastowa i wypatrzył w polu karnym Maćka Bilskiego, któremu wystarczyło skierować piłkę do bramki. Za chwilę zaskoczeni chyba wysokim pressingiem zawodnicy z Piastowa strzelają bramkę samobójczą i mamy już 2:1. Pod koniec pierwszej połowy, znowu w głównej roli wystąpił Paweł Sternicki, który po rajdzie, wstrzelił futbolówkę w pole karne, a zawodnik gospodarzy po raz drugi, pakuję ją do swojej bramki. Po przerwie dobrze grający obrońcy Championa nie dopuszczają zawodników Piasta na naszą połówkę, a nasi ofensywni gracze kreują sytuację bramkowe. W roli egzekutora wystąpił Maciej Bilski, który ustrzelił klasycznego hattricka, a asystowali mu Paweł Sternicki, Norbert Bilski i Oliwier Dziuba. Szkoda straconej bramki, bo do tej pory mieliśmy czyste konto bramkowe, ale brawa za to, że chłopcy szybko się po tej bramce podnieśli i grali swoją, dobrą piłkę. Przed nami ciężki mecz w Mszczonowie, który może nas umocnić na fotelu lidera.

 

Skład drużyny :

Oliwier Panek, Alan Szacherski, Kuba Grzybowski, Marcel Bykowski, Oliwier Dziuba, Paweł Sternicki, Maciej Bilski, Norbert Bilski, Mikołaj Hornung, Wiktor Toczyłowski, Janek Wojtaś, Szymon Kopeć.


Komentarze

Komentarze

Weekendowy Champion  –  to nowy projekt Szkoły Techniki Futbolu. Ma on na celu danie szansy chłopcom, którzy chcieliby trenować w szkółce , lecz nie mogą  ze względu na brak miejsc. Również rodzicom, którzy  z uwagi na  brak czasu,  nie mogą przywozić dzieci na zajęcia w przeciągu  tygodnia.

 

Treningi odbywać się będą raz w tygodniu  w soboty,  pod okiem wykwalifikowanej kadry trenerskiej, na co dzień pracującej  z zawodnikami Championa w różnych kategoriach wiekowych.   Zajęcia  będą  miały także na celu ,nauczanie techniki piłki nożnej  oraz koordynacji ruchowej, poprzez zabawy i  trening piłkarski . Kolejnym  celem jest zmniejszanie różnicy  poziomów, prezentowanych  przez zawodników trenujących od kilku lat, a dziećmi rozpoczynającymi przygodę z piłką.  Najbardziej  utalentowani zawodnicy będą mieli szansę dołączyć do istniejących  już grup, które trenują częściej i grają w rozgrywkach ligowych.

 

Więcej informacji  pod numerem tel.: +48 731 761 724 lub +48 731 761 725
kontakt@szkola-techniki-futbolu.pl


Komentarze

Komentarze

Po raz kolejny karuzela Championa nabrała maksymalnej szybkości. Mecz za meczem, emocje za emocjami i prawie zawsze końcówka z happy  endem. Warte wspomnienia jest to, że dzielna drużyna Championa z rocznika 2010 w swoim pierwszym turnieju, gdzie spotkało się 12 drużyn, zajęła III miejsce. Hitami kolejki okazały się spotkania z Legią (rocznik 2005) i Kosą Konstancin (rocznik 2007) oba wygrane. Reszta drużyn nie pozostała dłużna i również pokazała dobry futbol w swoich meczach ligowych  i sparingowych.

 

Zapraszamy do relacji ….

 

2010

 

Najmłodsze nasze pociechy wzięły udział w turnieju o Puchar Burmistrza Ursusa. Na obiektach przy ul. Sosnkowskiego  spotkało się 12 zespołów, które rywalizowały ze sobą na czterech boiskach. Chociaż pogoda nie dopisała, atmosfera podczas meczów  była gorąca i aż serce się radowało, że rośnie nam następny  narybek piłkarski. Zespół S. T. F. Champion  zajął III miejsce, będąc pierwszym   po spotkaniach grupowych i tylko raz przegraliśmy w całym turnieju. . Watro nadmienić, że rywalizowały naprawdę dobre ekipy takie jak: Znicz Pruszków, Ursus Warszawa, Kosa Konstancin, Widok Skierniewice  i wiele  innych fajnie grających szkółek i klubów. Szkoda tylko, że nie wszyscy podopieczni dotarli na turniej i musieliśmy sobie radzić z szóstką wspaniałych piłkarzy ( nie mieliśmy zmian).

 

Warto zapamiętać te nazwiska, bo niedługo będziemy ich podziwiali  na ekranach  telewizorów☺:

Janek Krupa, Hubert  Bednarczyk, Olivier Bykowski, Jakub Dworak, Wiktor Dziekoński, Wiktor Serafin.

 

Mecze, wyniki i strzelcy bramek:

S. T. F. –Ursus II Warszawa 8:0    bramki:  3 Dziekoński, 2 Dworak, Bednarczyk, Krupa, Serafin

S. T. F. – Widok Skierniewice  8:0 bramki :3 Dworak, 2 Bykowski, 2 Krupa, Dziekoński

S. T. F.   Olimp  Warszawa   6:1  bramki: 2 Bednarczyk, Dziekoński, Krupa, Bykowski, Serafin

S. T. F – Kosa Konstancin    1:1   bramki : Kuba Dworak

S. T. F. – Marcovia  Marków  2:0 bramki : Krupa. Dworak

S. T. F. – Znicz II Pruszków  3:1  bramki : Dworak, Bednarczyk, Dziekoński

 

Półfinał 

S. T. F – Ursus Warszawa  3:4  bramki :Dworak, Krupa, Dziekoński

 

Mecz o III miejsce :

S. T. F. Champion –Znicz I Pruszków  1:0 bramki :Dziekoński

 

2009

 

Tydzień po porażce ze Zniczem Pruszków, ponownie na boisko wybiegli młodzi zawodnicy Championa z rocznika 2009. Kolejnym naszym przeciwnikiem była drużyna Delty Warszawa.

 

Przed tygodniem nasi chłopcy słabiej rozegrali spotkanie, które jeszcze tłumaczymy próbą rozgrywania od tyłu i nowym doświadczeniem, jakim była gra na tak dużym boisku. Tym razem Champion wiedział już jak zachowywać się na murawie. Nasza przewaga była widoczna od samego początku spotkania, którą udokumentowaliśmy wychodząc na trzybramkowe prowadzenie. W grze naszych zawodników było widać większą pewność siebie niż przed tygodniem. Z minuty na minutę uciekaliśmy przeciwnikom kolejnymi golami. Większość naszych bramek padała po indywidualnych akcjach Maćka Habrowicza, który zaliczył w tym meczu 5 asyst i 5 razy trafił do siatki po swoich szarżach. W drugiej odsłonie meczu, nasi chłopcy przy pozytywnym wyniku mieli za zadanie wymieniać między sobą większą liczbę podań, aby każdy zawodnik miał okazję być przy piłce. Z racji młodego jeszcze wieku wychodziło to raz lepiej raz gorzej, natomiast próby takiej gry są pozytywne. Wyprowadzanie od tyłu, również wyglądało lepiej niż przed tygodniem. Podsumowując, nasi zawodnicy  zagrali niezłe spotkanie, pokazując się z dobrej strony. Natomiast w tej drużynie jest potencjał, żeby grać jeszcze lepiej.

 

Ostatecznie, Championi  wygrali to spotkanie 19-4. Na słowa uznania zasłużył Maciek Habrowicz oraz bardzo dobrze spisujący się w bramce Aleks Młynarczyk. Gratulujemy młodym piłkarzom  meczu i trenujemy dalej, aby być coraz lepszym zespołem. ☺

 

Bramki dla Championa: Maciek Studziżba x8, Maciek Habrowicz x5, Borys Roguski x3, Mario Młynarczyk x2, Jasiek Hadyś

 

Asystenci: Maciek Habrowicz x5, Borys Roguski, Staś Białecki

 

Skład STF Champion: Aleks Młynarczyk, Staś Białecki, Paweł Kupis, Michał Giżyński, Borys Rogulski, Maciek Habrowicz, Mario Młynarczyk, Maciek Studziżba, Olgierd Dłubacz, Jasiek  Hadyś, Antek Wrzesiński]

 

2008

 

23.04.2016 rocznik 2008 w roli gospodarza  rozegrał spotkanie Ligi Mazowieckiej, tym razem odwiedziła nas drużyna Victorii Głosków.

 

Chłopcy wychodzili na boisko zmotywowani i podrażnieni ostatnią porażką w Pruszkowie, głodni zwycięstwa. Mecz od początku ułożył się dla nas dobrze, już w jednej z pierwszych akcji mogliśmy strzelić bramkę, lecz zabrakło szczęścia. Sztuka ta udała się po około pięciu minutach od pierwszego gwizdka, kiedy to dobrze z rzutu różnego dośrodkował Łukasz Kowalski, a obrońca drużyny przeciwnej uderzył piłkę do własnej bramki. Kolejna bramka to dwójkowa akcja Kuby Pawełkowicza, który dobrze obsłużył podaniem Teo Żakowicza, a ten nie miał problemów z umieszczeniem piłki w siatce. W tej części spotkania Kuba zanotował jeszcze jedną asystę, tym razem do Łukasza Kowalskiego, który atomowym uderzeniem zza pola karnego, strzelił wspaniałą bramkę będącą niewątpliwie ozdobą tego meczu. W pierwszej części spotkania Victoria zdołała odpowiedzieć tylko jednym trafieniem.

 

Druga kwarta  była zdecydowanie najbardziej wyrównaną, graliśmy dobrze w ataku, choć nie potrafiliśmy wykorzystać okazji, które sobie stwarzaliśmy. Popełnialiśmy też proste błędy w obronie, a przeciwnik nie omieszkał tego wykorzystać, efektem czego były aż trzy stracone bramki, my zdobyliśmy dwie: jedną po kolejnej bramce samobójczej, drugą po bardzo dobrym podaniu naszego obrońcy Luci Carillo do Mikołaja Czerniatowicza, a ten wykorzystał sytuację sam na sam z bramkarzem.

 

Dwie ostatnie części spotkania to już zdecydowana dominacja naszego zespołu, mądra gra w obronie, zespołowa  podaniami przyniosła kolejne zdobycze bramkowe, a bramki strzelali: dwukrotnie Kuba Pawełkowicz przy asyście Mikołaja Czerniatowicza, Antek Stanios po świetnej akcji indywidualnej, Pózniej dwa trafienia  Teo Żakowicza, pierwsza bramka po szybkim wprowadzeniu piłki do gry z autu i mocnym uderzeniem pod poprzeczkę bramki gości, druga po asyście Kuby Pawełkowicza, Łukasz Kowalski po kolejnym strzale z dystansu oraz Mikołaj Czerniatowicz, asystował mu Norbert Orzoł.

 

Dobry mecz w wykonaniu chłopców zakończony wynikiem 12:4, który mógłby być bardziej okazały, ale w wielu sytuacjach zabrakło zimnej krwi do wykończenia akcji. Mimo wszystko cieszy postawa na boisku, zaangażowanie i serce włożone w grę, oby tak dalej!! Podziękowania więc dla graczy, dla rodziców za doping swoich pociech.

 

Skład drużyny:

Teo Żakowicz( 3 bramki), Kuba Pawełkowicz ( 2 bramki, 3 asysty), Łukasz Kowalski (2 bramki), Mikołaj Czerniatowicz ( 2 bramki, 2 asysty), Luca Carillo (1 asysta), Antek Stanios (1 bramka), Norbert Orzoł (1 asysta), Adam Gutowski, Kacper Jaskuła, Olaf Chabior

 

2007

 

Zaraz po starszych kolegach z rocznika 2005A, do boju ruszyli zawodnicy Championa 2007. Podejmowali oni przy ul. Sarabandy lidera tabeli Kosę Konstancin. Mecz ten tylko potwierdził dobrą dyspozycję zawodników S. T. F-u, którzy pewnie zwyciężyli 3:1. I tak  jak we wcześniejszym meczu, tak i tu zabrakło skuteczności, bo wynik powinien być dużo wyższy. Niech świadczy o tym fakt, że drużynę gości  trzy razy ratował słupek i cztery poprzeczka  od utraty gola. Mimo, że początek meczu nie był dobry dla naszych chłopców, gdzie przy rzucie rożnym pozostawiliśmy zbyt dużo miejsca przeciwnikowi   i straciliśmy bramkę, to później, cały czas kontrolowaliśmy to, co działo się na boisku  i punktowaliśmy drużynę gości. Dobra akcja naszych chłopców szybko doprowadziła do wyrównania. Mateusz  Lipka  zagrywa z pierwszej piłki Maciejowi Wasiakowi, który umieszcza futbolówkę w bramce Kosy. Szybko poszliśmy za ciosem  i po indywidualnej akcji Maksa Zubka i idealnym podaniu do Maćka Wasiaka, wychodzimy na prowadzenie. Od tej pory nie schodzimy z połowy drużyny z Konstancina , ale tylko raz udaje nam się wpakować futbolówkę do bramki przeciwnika. Dawid Małysa z precyzyjną dokładnością dogrywa na głowę  Mateusza Lipki, a ten strzela trzecią, zwycięską bramkę. Cieszy dobra postawa młodych adeptów Championa, którzy po raz kolejny pokazali kawał dobrej piłki.

 

Kibice, tym razem na równi z głośnymi kibicami Kosy☺

 

Skład drużyny:

Kuba Chełmicki, Piotr Soldecki,  Maksymilian Zubek, Janek Molenda, Dawid Małysa, Kuba Janiszewski, Mateusz Lipka, Maciek Wasiak, Szymon Witkiewicz.

 

2006

 

W ramach IV kolejki ligi mazowieckiej nadszedł czas na spotkanie z Sempem II Ursynów na obiekcie przy Koncertowej 4. Już przed meczem wiedzieliśmy, że będzie to ciężki pojedynek. Pierwsze minuty należały do gospodarzy i po słabych próbach wyprowadzenia piłki, straciliśmy dwie bramki. Przebudzenie nadeszło jednak dość szybko i od 8 minuty to my zdecydowanie przejęliśmy inicjatywę na boisku. W pierwszej kwarcie nie udało się zdobyć gola mimo kilku dogodnych sytuacji. Na początku drugiej odsłony  ruszyliśmy do jeszcze śmielszych ataków. Kuba Studziżba kapitalnie przymierzył z 20 metrów i wpakował piłkę w samo okienko bramki. Chwilę później Eryk Dymowski po dobrej wymianie piłki  z prawej strony, wyrównał stan gry na 2:2 i entuzjastyczne okrzyki kibiców Sempa  ucichły. To była nasza kwarta, gdzie zdominowaliśmy gospodarzy, którzy nie potrafili zagrozić naszej bramce z gry. Taka gra dawała nadzieje na dobry rezultat w tym spotkaniu. Na nasze nieszczęście stałe fragmenty były atutem gospodarzy i w ten właśnie sposób zdobyli 3 bramkę. Niestety pięć minut  w kolejnej części gry zadecydowało o wyniku spotkania. Bardzo szybko strzelone 4 gole, brak reakcji w kryciu, słaba asekuracja, duże gapiostwo pod bramką i nasza sytuacja stała się ciężka. Mimo niekorzystnego wyniku Championi nie poddali się i do końca spotkania starali się odrobić straty. Stwarzali kilka naprawdę bardzo dobrych sytuacji, jednak bramkarz gospodarzy – zdecydowanie najlepszy zawodnik swojej drużyny- popisywał się znakomitymi paradami. Wynik końcowy to 10:6 dla Sempa Ursynów. Szkoda tego meczu, gdyż gra była wyrównana, a o wyniku zdecydowało 5 minut trzeciej kwarty, gdzie gospodarzom udało się zdobyć większą przewagę bramkową. Może nie był to doskonały spektakl piłkarski z obu stron, jednak gra się tak jak warunki pozwalają, a dziś na bardzo małym boisku nie pozwalały na zbyt wiele. Na pewno wyciągniemy wnioski ze straconych bramek i z niecierpliwością będziemy czekać na rewanż.

Skład:
> 1. Kuba Studziżba (1 bramka)
> 2. Jeremi Sobczyk
> 3. Błażej Laskowski (1 bramka, asysta)
> 4. Tymon Gralec (2 bramki, asysta)
> 5. Franek Goździkowski
> 6. Mikołaj Michalski
> 7. Wirgiliusz Szabliński (asysta)
> 8. Eryk Dymowski (2 bramki)
> 9. Janek Krawiec
> 10. Kuba Sobczyk

 

2005A

 

W tą sobotę doszło do szlagierowego meczu w roczniku 2005A , gdzie drużyna S. T. F. Champion gościła dobrze znaną markę piłkarską Legie Warszawę. Do tej pory obie ekipy nie straciły punktów w swojej grupie i rywalizowały o fotel lidera. Pierwsze piętnaście minut spotkania, to prawdziwy, , koncert ‘’w wykonaniu naszych podopiecznych. Szybkie akcje, wysoki pressing,  spowodowały, że zawodnicy Championa  stworzyli w tym fragmencie gry dużo sytuacji bramkowych, zakończonych strzeleniem tylko trzech bramek. Po pierwszej kwarcie powinniśmy prowadzić większą różnicą goli niż trzy, ale momentami brakowało naszym piłkarzom zimnej krwi. Na przerwę schodziliśmy zadowoleni, lecz z lekkim niedosytem. Łupem bramkowym w pierwszej kwarcie podzielili się :Antek Ślazewicz i Kuba Jaszczuk, który trafił dwa razy.

 

Druga część pojedynku była już bardziej wyrównana, gdzie mimo kilku bardzo dobrych sytuacji, nie zamieniliśmy żadnej na bramkę. Natomiast goście  szybko odrobili straty i po drugiej kwarcie był już remis. Brak w doskoku  do rywala , skutkował utratą goli.

 

W trzeciej kwarcie obie ekipy grały bardziej zachowawczo, bojąc się stracić bramkę , która w konsekwencji  mogła kosztować stratę punktów. Jednak to naszym chłopcom udało się zdobyć upragnionego, jak się później okazało, zwycięskiego gola. Przed polem karnym faulowany został jeden z zawodników Championa, a do piłki podszedł Mikołaj Hornung  i atomowym uderzeniem wyprowadza nas na prowadzenie.

 

Czwarta kwarta, to prawdziwa boiskowa walka, gdzie nie pękała żadna z ekip. Dużo fauli i chaotycznej gry, mało piłkarskiego spektaklu na miarę najlepszych drużyn w I lidze. Mimo to, to my mieliśmy akcję, po której powinniśmy strzelić piątego gola. W sytuacji sam na sam, Kuba Jaszczuk ładnie mija bramkarza i lewą nogą trafia w słupek bramki gości. Końcowe minuty to obrona wyniku przez piłkarzy S, T. F –u, którzy ostatecznie wygrywają ten pojedynek.

 

Z przebiegu meczu można śmiało powiedzieć, że zwyciężyła drużyna lepsza pod względem organizacji gry. Wszyscy podopieczni Championa zostawili dużo zdrowia na boisku, dlatego  zasłużyli na słowa pochwały.

 

Skład drużyny:

Aleks Sawicki, Bartek Sundrani, Mateusz Cichocki, Patryk Zubek, Antek Ślazewicz, Kuba Jaszczuk, Kajetan Gryn, Janek Żelich, Mikołaj Hornung, Maks Domżalski.

 

 2005 B 

 

W IV kolejce ligi mazowieckiej, rocznik 2005B zmierzył się u siebie z drużyną Sobienie Jeziory.

 

Spotkanie wyglądało tak samo, jak wszystkie poprzednie, z jedną różnicą – nasza zdecydowana przewaga przekładała się wreszcie na bramki. I tym razem spokojnie czekaliśmy na ostatni gwizdek sędziego. Po pierwszej kwarcie wygrywaliśmy 2-0, po bramkach Ignacego Jagodzika  i Filip Składowskiego. W drugiej kwarcie Filip Składowski niepotrzebnie zagrywa piłkę do tyłu, która trafia pod nogi przeciwnika i jest 2-1. Chwilę później nasz napastnik zrehabilitował  się strzelając gola na 3:1. W tym momencie nasz przewaga rosła wraz z upływem kolejnych minut. Mieliśmy coraz więcej miejsca na rozgrywanie swoich akcji. Goście sporadycznie wyprowadzali kontrataki, które kilka razy świetnie zatrzymywał Igor Siekiera. Kolejne bramki wprowadzały spokój w naszej drużynie, gdzie byliśmy pewni zwycięstwa. Wiadomo było, że nie będzie horroru, jaki oglądaliśmy w poprzednich meczach, gdzie do ostatnich sekund ważyły się losy spotkania.

 

Na nasze szczęście, razem z dobrą grą zdobywamy 3 pkt. Cieszy poprawa skuteczności i nasza postawa w defensywie. Swoja grą na uwagę zasłużył Filip Składowski, który 4 razy pokonał bramkarza gości i Igor Siekiera, który był pewnym punktem w bramce. Brawa dla wszystkich zawodników, bo tego dnia cały zespół zapracował na wygraną.

 

Bramki dla Championa: Filip Składowski x4, Ignacy Jagodzik x3, Olaf Żółciński, Marcel Domaradzki, Janek Dobraczyński

 

Asystenci: Olaf Żółciński x2, Mikołaj Jarosiński, Janek Dobraczyński

 

Skład STF Champion: Igor Siekiera, Mikołaj Jarosiński, Janek Dobraczyński, Filip Niewadził, Maks Woźniak, Olaf Żółciński, Ignacy Jagodzik, Marcel Domaradzki, Beniamin Krystek, Filip Składowski

 

2003/04

 

Cieszy dobra dyspozycja zawodników Championa z rocznika 2003/04, którzy podejmowali w ten weekend Znicza Pruszków III. Przez cały mecz dyktowaliśmy warunki o czym może świadczyć rezultat 8:0, a powinno być dużo więcej. Wynik, wynikiem , ale kilka akcji w tym meczu pokazało, jak szybko robimy postępy i nasze apetyty rosną jeszcze bardziej. Festiwal strzelecki rozpoczął Maciej Bilski, który  jeszcze pięciokrotnie trafił do bramki Znicza. . Dobrze wtórowali mu boczni pomocnicy z rocznika 2005, czyli Janek Żelich  i Kajetan Gryn. Trudno było znaleźć słabe ogniwo naszego zespołu w tym pojedynku  ponieważ wszyscy zagrali z maksymalnym zaangażowaniem, determinacją, a przede wszystkim mądrością. Dobrze zastąpił Marcela Bykowskiego (chory) Norbert Bilski na pozycji defensywnego pomocnika, który kilka razy pokazał, że jego dyspozycja rośnie coraz bardziej. Generalnie cały blok defensywny i bramkarz  po raz kolejny  utrzymali zerowy stan konta z tyłu. Po takich meczach, chciałoby się grać jak najszybciej następne spotkanie, ale teraz czeka nas dłuższa przerwa w rozgrywkach. Bramki w tym meczu strzelali :

1:0 Maciej Bilski (asysta Paweł Sternicki )

2:0 Maciej Bilski (asysta Paweł Sternicki )

3:0 Paweł Sternicki (asysta Maciej Bilski)

4:0 Paweł Sternicki (asysta Janek Żelich)

5:0 Maciej Bilski (asysta Oliwier Dziuba)

6:0 Norbert Bilski (asysta Maciej Bilski)

7:0 Maciej Bilski (asysta Paweł Sternicki)

8:0 Maciej Bilski  bez asysty

 

Skład drużyny: Oliwier  Panek, Alan Szacherski, Norbert Bilski, Kuba Grzybowski, Maciej Bilski, Oliwier Dziuba, Kajetan Gryn, Janek Żelich, Paweł Sternicki, Janek Wojtaś.


Komentarze

Komentarze

Słoneczny, następny weekend był bardzo pracowity dla wszystkich podopiecznych Championa, którzy dzielnie bronili barw swojej szkółki .Jedni toczyli boje w lidze mazowieckiej, najmłodsi grali mecz sparingowi, a jeszcze inny odnieśli sukces w silnie obsadzonym turnieju w Olsztynie, by następnego dnia pokonać rywala w lidze.

Zapraszamy na relacje…

 

2009

 

Na boisku przy ul Sarabandy, spotkanie sparingowe rozegrał rocznik 2009. Naszym przeciwnikiem była drużyna Znicza Pruszków.

 

Początek spotkania należał do gości, którzy z łatwością dochodzili do sytuacji bramkowych.

 

Nasi zawodnicy przede wszystkim nie rozgrywali tego spotkania w sposób jaki ćwiczymy na treningach. Zbyt dużo indywidualnej gry i proste straty, przekładały się na kontrataki, które wykorzystywali zawodnicy Znicza. Dodatkowo zbytnia pasywność w obronie, powodowała utraty bramek. Z czasem nasi zawodnicy dochodzili do głosu i potrafili doprowadzić do remisu. Kilka akcji indywidualnych kończyło się bramkami, w tym Maćka Habrowicza, który minął czterech zawodników i pewnym strzałem pokonał bramkarza rywali. Niestety końcówka spotkania znów należała do gości, którzy ostatecznie wygrali to spotkanie 11-8.

 

Nasi zawodnicy zagrali tym razem poniżej oczekiwań. Zbyt mało wymian podań, błędy w grze na pozycjach, brak walki, a momentami odpuszczanie w grze obronnej. W dalszym ciągu trzymamy się planu. Nadal próbujemy grać od tyłu, choć zdajemy sobie sprawę że tracimy w ten sposób dużo bramek. Chłopcom należy oddać także to, że był to ich pierwszy mecz, na tak dużym boisku i widać było, że niektórzy zawodnicy mieli problemy żeby się odnaleźć na murawie. Pomimo słabszej dyspozycji, na brawa zasłużyli Maciek Habrowicz, który biegał i walczył na całym boisku oraz Paweł Kupis, który momentami był nie do przejścia dla zawodników Znicza. Trenujemy, a na wyniki przyjdzie czas☺

 

Skład STF Champion: Aleks Młynarczyk, Staś Białecki, Paweł Kupis, Michał Giżyński, Borys Rogulski, Maciek Habrowicz, Mario Młynarczyk, Maciek Studziżba, Iwo Kupidura, Olgierd Dłubacz

 

2008

 

Dnia 16.04.2016 swój kolejny mecz w Lidze Mazowieckiej rozegrała drużyna Championa rocznik 2008. Tym razem przeciwnikiem była silna drużyna Znicza Pruszków, a mecz odbył się na wyjeździe.

 

Pierwsza połowa była absolutną dominacją naszych zawodników, raz za razem przeprowadzaliśmy akcje zespołowe, stwarzając zagrożenie pod bramką przeciwnika. Pierwsza bramka padła po świetnym uderzeniu z dystansu Kacpra Jaskuły, po asyście Teo Żakowicza. Gospodarze pomimo naszej przewagi zdołali dość szybko doprowadzić do wyrównania. Kolejne minuty, to jednak ciągłe ataki Championa i bramki dla naszego zespołu. Na prowadzenie wychodzimy po wspaniałej asyście z rzutu wolnego Łukasza Kowalskiego i jeszcze lepszym uderzeniu piłki głową przez Mikołaja Czerniatowicza. Trzeci gol pada po strzale Teo Żakowicza, jednak to nie on jest jego autorem, a obrońca Znicza Pruszków, który skierował piłkę do własnej bramki. Pierwszą ćwiartkę spotkania kończymy również w dobrym stylu, a po raz drugi w tym meczu na listę strzelców wpisuje się Mikołaj Czerniatowicz, asystę tym razem zalicza Norbert Orzoł. Cztery do jednego, po pierwszej części spotkania, świetna gra naszego zespołu…i ciężko opisać, to co wydarzyło się później…

 

Nasi chłopcy dosłownie stanęli w miejscu, nie było walki o piłkę, chęci strzelenia kolejnych bramek, a naszą bierność, raz po raz wykorzystywali gospodarze z Pruszkowa, strzelając nam kolejne bramki i wychodząc na prowadzenie. Ostatniego gola dla Championa pod koniec spotkania, zdobył jeszcze Teo Żakowicz, po asyście Łukasza Kowalskiego. Pomimo tej bramki ostateczny wynik to 7:5 dla przeciwników. Oczywiście można gdybać, że mecz potoczyłby się inaczej, gdyby sędzia uznał nam kolejną bramkę( która notabene wpadła nie jednym, ale co najmniej trzema obwodami piłki) . Zauważył to, że nasz bramkarz przy rzucie wolnym został dosłownie sprowadzony do parteru przez napastnika gospodarzy, przez co nie był w stanie interweniować przy strzale. Nie ma co szukać winy u innych, trzeba przede wszystkim patrzeć na siebie i swoją postawę na boisku. Bez walki nie wygrywa się meczy. Najbardziej szkoda tego, że na treningu przedmeczowym chłopcy schodzili z boiska mokrzy, jakby wracali z basenu, a nie z treningu piłki nożnej, a po sobotnim meczu wielu nie było nawet spoconych… Także kubeł zimnej wody na głowę zdecydowanie się przyda, trzeba wyciągnąć wnioski i grać przynajmniej z takim samym zaangażowaniem jakie pokazujemy na treningach ! 🙂

 

Podziękowania dla rodziców za doping, oraz dla zawodników za… pierwszą część spotkania, a reszta meczu do temat do przemyślenia 🙂

 

Skład zespołu:

Kacper Jaskuła(1 bramka), Mikołaj Czerniatowicz (2 bramki), Teo Żakowicz (1 bramka, 1 asysta), Łukasz Kowalski ( 2 asysty), Maciej Kupis, Norbert Orzoł (1 asysta), Luca Carillo, Kuba Pawełkowicz, Antek Stanios

 

2007

 

Drużyna rocznika 2007 w ten weekend przebyła prawdziwy maraton piłkarski .W sobotę dotarła do finału w silnie obsadzonym turnieju NAKI CUP w Olsztynie, gdzie za sobą zostawiła między innymi takie zespoły jak: Polonia Warszawa, Wisła Płock, Wigry Suwałki, Stomil Olsztyn i wiele innych uznanych firm piłkarskich. Dopiero Arka Gdynia zdołała powstrzymać dzielną ekipę z Ursynowa i to tylko 1:0, choć My też swoje sytuacje mieliśmy .W niedziele zmęczeni ale pewni swoich umiejętności stawiliśmy się w Otwocku, by w ligowym meczu zmierzyć się z miejscowym OKS –em Start Otwock. Od początku do końca, to nasi podopieczni byli zespołem lepszym, pewnie pokonując swojego rywala 8:3. Kanonadę strzelecką rozpoczął Janek Molenda, a skończył Szymon Witkiewicz.

 

Pierwsza kwarta mimo dużej przewagi naszych chłopców, zakończyła się wynikiem 1:0, a jedyną bramkę w tej tercji strzelił Janek Molenda. Szybko wykonany rzut z autu, piłka trafia do Janka, który zwodem mija przeciwnika i pięknym strzałem umieszcza piłkę w bramce.

 

Druga część meczu, to nadal przewaga drużyny S.T.F-u i kolejny gol Janka Molendy, po asyście Kuby Janiszewskiego. Znowu mimo multum sytuacji ten fragment meczu kończy się wynikiem tylko 2:0.

 

Trzecia i czwarta tercja obfitowała w bramki zarówno dla gości, jak i gospodarzy .Na 3:0 dla S.T.F-u podwyższa Maciej Wasiak, chwila rozluźnienia w szeregach Championa i gol dla Startu. Mimo straty bramki, szybko podwyższamy wynik na 4:1, po dobitce Kuby Janiszewskiego. Potem dwa duże błędy naszej defensywy i bramkarza, tracimy dwa gole i już tylko prowadzimy jedną bramką. W dalszej części spotkania to już tylko podopieczni z Ursynowa strzelali gole, a ich autorami byli:

– Dawid Małysa z rzutu wolnego na 5:3

– Janek Molenda strzał z dystansu na 6:3

– Janek Molenda strzał z dystansu na 7:3

– Szymon Witkiewicz znowu strzał z daleka 8:3

 

Końcowy wynik w pełni zasłużony dla naszych chłopców, którzy pokazali wielki charakter, gdzie po ciężkim turnieju w Olsztynie, następnego dnia potrafili wybiegać zwycięstwo na ciężkim terenie w Otwocku.

 

Znowu o sobie dali znać kibice rocznika 2007, którzy w niedzielny poranek głośnym dopingiem, nie tylko pomogli swoim pociechom w zwycięstwie, ale też obudzili chyba cały Otwock !!!!!!Brawo!!!!!

 

TURNIEJ „NAKI CUP” rocznika 2007

 

Mecze grupowe :
S.T.F.- Gedania Gdańsk 1:0 (bramka Szymon Witkiewicz, asysta Mateusz Lipka)

S.T.F- Stomil Olsztyn  0:0

S.T.F.- Naki Olsztyn II  4:0 Bramki (2 Mateusz Lipka (asysta Szymon Witkiewicz), Dawid Małysa strzał z dystansu, Janek Molenda)

S.T.F.- ŁKS ŁOMŻA   2:0 Bramki : Mateusz Lipka (asysta Kuba Janiszewski ), Dawid Małysa

S.T.F. Soccer Słupno  4:0  Bramki :Janek Molenda, 2 Kuba Janiszewski, Dawid Małysa

 

Mecz  Ćwierćfinałowy :

 

S.T.F. –Wisła Płock 1:1 Bramka :Kuba Janiszewski
rzuty karne : Piotr Soldecki, Kuba Janiszewski  ZWYCIĘSTWO!!!!!!

 

Mecz Półfinałowy :

S.T.F. – Jeziorak Mały Iława Bramka : Kuba Janiszewski (asysta Szymon Witkiewicz)

 

FINAŁ 

S.T.F. – Arka Gdynia 0:1

 

Ostatecznie drugie miejsce, Brawo Chłopcy!!!!!!!!

 

Skład drużyny :

Kuba Chełmicki, Piotr Soldecki, Janek Molenda, Mateusz Lipka, Dawid Małysa, Maksymilian Zubek, Kuba Janiszewski, Maciej Wasiak, Szymon Witkiewicz.

 

2006

 

Kolejnym ligowym rywalem S.T.F Champion 2006 była drużyna KS Wesoła. Początek spotkania należał do zawodników z Ursynowa. Wymieniając wiele
celnych podań i skutecznie grając 1×1, stwarzali wiele podbramkowych sytuacji. Na gola udało się zamienić tylko jedną z takich prób. Po bardzo dobrym zagraniu wzdłuż linii bocznej boiska Błażeja Laskowskiego, nasz napastnik Eryk Dymowski wyszedł sam na sam z bramkarzem i pokonał go
płaskim strzałem. Druga tercja to także przewaga Championa, kolejne kreowane sytuacje i podwyższenie prowadzenia na 3:0. Był to początek chwilowych kłopotów naszych piłkarzy. Po szybko wyprowadzonej kontrze drużyny z Wesołej, byliśmy bezradni i wynik zmienił się na 3:1. Chwilę później mogło być już 3:2, gdyż sam na sam z Kubą Sobczykiem wyszedł napastnik gości i minimalnie chybił. Ten moment podziałał mobilizująco na S.T.F. Trzecia i czwarta tercja, to bardzo wysokie wyjście do pressingu, dzięki czemu szybko zdobyliśmy pięć kolejnych goli, a powinniśmy jeszcze kilka kolejnych. Taka gra mogła się podobać. Do tego dobrze interweniujący w tym meczu Kuba Sobczyk, który wprowadzał także dużo spokoju w nasze szeregi defensywne. Cały zespół wyglądał w tym meczu bardzo dobrze. Chcielibyśmy oglądać tak dobrze operujących piłka naszych chłopaków w każdym spotkaniu. Oby tak się stało, będziemy nad tym pracować na kolejnych treningach!

 

Skład:

1. Janek Krawiec
2. Kuba Studziżba (bramka)
3. Jeremi Sobczyk (bramka, asysta)
4. Błażej Laskowski (asysta)
5. Tymon Gralec (bramka)
6. Franek Goździkowski
7. Antek Ratajczyk
8. Wirgiliusz Szabliński (bramka, asysta)
9. Eryk Dymowski (3 bramki, asysta)
10. Kuba Sobczyk

 

2005 A 

 

W niedzielne popołudnie udaliśmy się do Pruszkowa na kolejny mecz ligowy tym razem przeciwnikiem był Znicz.

 

Pierwsza tercja, to bardzo słaba gra naszego zespołu, bardzo złe wybory częste straty piłki, powodowały, że gra wyglądała bardzo chaotycznie. Mimo to jako pierwsi zdobyliśmy bramkę. Po odbiorze piłki, Maks Domżalski podaje do Kuby Jaszczuka i prowadzimy 0:1. Niestety na tyle tylko było nas stać w tym fragmencie gry, a przeciwnik wykorzystując naszą nieporadność zdobył dwie bramki i po  pierwszej kwarcie było 1:2.

 

W drugiej odsłonie było widać poprawę, próby gry szybkimi podaniami, wychodzenie na pozycję .Poskutkowało to kilkoma okazjami oraz dwoma bramkami. Na początek Kuba Jaszczuk odwdzięcza się Maksowi Domżalskiemu za pierwszą bramkę i mamy 2:2.Chwilę później Kajtek Gryn odbiera piłkę na lewej stronie i mocnym podaniem obsługuje Jaśka Żelicha, który nie ma problemu ze skierowaniem piłki koło bramkarza 2:3. Dwie ostatnie tercje, to już popis naszych zawodników, którzy stworzyli wiele pięknych  akcji i oddali mnóstwo strzałów (niestety zawodziła skuteczność ) Najpiękniejsza akcja meczu, to podanie obrońcy do Patryka Zubka, który momentalnie obraca się z futbolówką i posyła prostopadłe podanie pomiędzy dwoma obrońcami do Kuby Jaszczuka, a ten na pełnej szybkości obiega bramkarza i strzela do pustej bramki – 2:4.

 

Strata kolejnego gola jeszcze bardziej zmotywowała naszych zawodników. Po raz kolejny z dobrej strony pokazał się Patryk, dryblując dwóch zawodników wpadł w pole karne i kiedy składał się do uderzenia został sfaulowany.

 

Do karnego podszedł Mateusz Cichocki i mocnym uderzeniem nie dał szans bramkarzowi Znicza.

 

Następna akcja, sam na sam Maks Domżalski uderza i do odbitej piłki przez bramkarza dobiega Kuba, kierując ją do bramki.

 

Ostatni gol, to kontratak prawą stroną Maksa Domżalskiego, który zobaczył nadbiegającego lewą stroną Antka Ślazewicza, posyła mocne podanie po ziemi, a nadbiegający przeciwnik strzela bramkę samobójczą. Trzeba jeszcze odnotować kilka niezłych interwencji naszego bramkarza Aleksa Sawickiego.

 

Wynik końcowy 3:7, gra poza pierwszą kwartą( która była KATASTROFALNA) całkiem niezła. Pomimo dobrego rezultatu jest jeszcze wiele elementów do poprawy i na pewno w tygodniu będziemy nad nimi pracowali.

 

Skład:
-Aleks Sawicki
-Mikołaj Hornung
-Mateusz Cichocki (1 bramka)
-Jaś Żelich (1 bramka)
-Antek Ślazewicz
-Patryk Zubek (2 asysty)
-Maks Domżalski ( 2 asysty, 1 bramka)
-Kajtek Gryn (1 asysta)
-Kuba Jaszczuk ( 3bramki, 1 asysta)

 

2005 B

 

W niedzielne popołudnie w Karczewie zmierzyły się zespoły miejscowego Mazura i S.T.F Champion 2005 B. Od początku spotkania, był to mecz niesamowicie emocjonujący. Już pierwsza akcja zakończyła się bramką dla piłkarzy z Ursynowa. Po dobrym wyprowadzeniu spod własnej bramki, prawą stroną urwał się Ignacy Jagodzik i dograł do pustej Filipowi Kosakowskiemu, który nie miał problemów z umieszczeniem piłki w siatce. Mecz był prowadzony w bardzo dobrym tempie. Nikt się nie oszczędzał i starał się narzucić swoje warunki gry, co skutkowało wieloma sytuacjami podbramkowymi. Jednak ani nam, ani gospodarzom nie udało się zbudować kilku bramkowej przewagi. W bramce świetnie spisywał się Igor Siekiera, który popisywał się dobrym refleksem. Niestety przy bardzo dobrze wykonywanych stałych fragmentach gry przez Mazura, często był bezradny. Gdy wydawało się, że po intensywnej wymianie ciosów spotkanie zakończy się wynikiem 5:5, najpierw po dobrze opanowanej piłce w polu brakowym, Benjamin Krzystek przenosi ją nad bramką, następnie strzał Olafa Żółcińskiego z pustej bramki wybija obrońca gospodarzy. Wydawało się, że nic nie może nam się stać, gdy niespodziewanie po naszym rzucie wolnym, kontrę wyprowadzają zwodnicy Mazura. Skuteczną interwencją popisuję się Marcel Domaradzki i piłka wychodzi na rzut rożny. Zdecydowana przewaga wzrostowa powinna dać nam zabezpieczenie przed utratą bramki. Niestety na nasze nieszczęście pomocnik rywali, idealnie dokręcił piłkę z rzutu rożnego i wpakował ją do naszej bramki. Po tej akcji sędzia zakończył mecz. Wynik końcowy to 6:5 dla Mazura Karczew. Było to dobre spotkanie z obu stron. Kolejny już raz w tym sezonie, brakuje nam skuteczności w kluczowych sytuacjach, co wykorzystują przeciwnicy. Mimo, tego na pewno można być zadowolonym z postawy Championów, gdyż oddali dziś na boisku całe swoje serce!

 

Skład:

1. Igor Siekiera
2. Mikołaj Jarosiński
3. Benjamin Krzystek (2 bramki)
4. Filip Niewadził
5. Olaf Żółciński (1 bramka, asysta)
6. Ignacy Jagodzik (1 bramka, asysta)
7. Damian Hanh
8. Marcel Domaradzki
9. Filip Kosakowski (1 bramka)

 

 2003/04 

 

Dobry mecz w niedzielne popołudnie rozegrali zawodnicy Championa rocznika 2003/04, którzy na boisku w Baniosze podejmowali LKS Nadarzyn .Po niezłym występie tydzień temu, poszliśmy za ciosem i pewnie, choć małą ilością bramek, pokonaliśmy gości 1:0 .Przeciwnicy tylko raz zagrozili naszemu bramkarzowi i to już w pierwszej minucie meczu .Atomowy strzał z dystansu wylądował na poprzeczce bramki Championa .Pózniej, już praktycznie to My całym zespołem, przenieśliśmy grę na połowę drużyny z Nadarzyna. Mimo dobrych sytuacji strzeleckich, udało nam się strzelić tylko jedną bramkę autorstwa Macieja Bilskiego .Norbert Bilski kiwną przeciwnika z lewej strony, wycofał futbolówkę do brata, a ten lewą nogą umieszcza piłkę w bramce .W drugiej połowie mieliśmy następne sytuacje strzeleckie ale brakowało trochę precyzji. Bolączką w naszych spotkaniach jest skuteczność, bo okazji do zdobycia bramek jest sporo .Na pewno musimy się skupić na tym na treningu i poprawić to szybko, jeśli myślimy o awansie do wyższej ligi. Optymistycznie wygląda gra bloku defensywnego i bramkarza, którzy w trzecim, kolejnym meczu nie tracą gola. Na pochwałę zasługuje cały zespół, który w tym meczu był zdecydowanie lepszą drużyną, pokazując kilka ładnych akcji. Przed nami kolejna rywalizacja na swoim boisku (w Baniosze jako gospodarz) ze Zniczem Pruszków i mamy nadziej na dobry występ Championów, okraszony trzema punktami i dobrą grą. Brawa dla całej ekipy, zakasać rękawy i jeszcze mocniej pracować, a będzie bardzo dobrze.

 

Skład drużyny :

Oliwier Panek, Alan Szacherski, Marcel Bykowski, Kuba Grzybowski, Paweł Sternicki, Norbert Bilski, Oliwier Dziuba, Bartek Sundrani, Maciej Bilski, Janek Wojtaś, Szymon Kopeć


Komentarze

Komentarze

Za nami druga kolejka Ligi Mazowieckiej w której rywalizowały nasze zespoły. Obiektywnie trzeba powiedzieć, że większość drużyn pokazała dobrą grę, zaangażowanie i wolę walki. Jedna tylko porażka rocznika 2006, który pokazał, że w piłkę potrafi grać i minimalnie uległ swojemu rywalowi, wstydu nie przynosi. Z meczu na mecz nasze ekipy coraz lepiej rozumieją filozofię gry, którą chcemy zaszczepić podopiecznym Championa, gdzie liczy się budowanie akcji od bloku obronnego. Oczywiście wyniki dają pewność siebie ale My trenerzy bardziej zwracamy uwagę na podnoszenie umiejętności, zarówno indywidualnych, jak i zespołowych.

 

Zapraszamy do czytania relacji z tego weekendu….

 

2008

 

Dnia 9. 04. 2016 swój kolejny mecz w Lidze Mazowieckiej rozegrał zespół rocznika 2008. Tym razem gościliśmy u siebie drużynę Kosy Konstancin.

 

Od samego początku spotkania ruszyliśmy do ataków, grając zespołowo, stworzyliśmy wiele sytuacji bramkowych, jednak tego dnia nie mieliśmy szczęścia do wykończenia akcji albo na drodze stawał nam bramkarz gości. Mimo wielu strzałów, poobijanych słupków i poprzeczek, po pierwszej kwarcie spotkania był bezbramkowy remis. Pierwsza bramka padła dopiero w drugiej odsłonie, po świetnej asyście Kuby Pawełkowicza, bramkę zdobył Teo Żakowicz. Kosa nie pozostała nam dłużna i szybko doprowadziła do wyrównania. O trzeciej ćwiartce spotkania najchętniej byśmy zapomnieli… Kosa szybko zdobyła dwa gole, w tym jednego z rzutu karnego i niesiona dopingiem kibiców przeprowadzała śmielsze ataki. Dopiero pod koniec tej części zdołaliśmy odpowiedzieć trafieniem Mikołaja Czerniatowicza, po indywidualnej akcji. Ostatnia kwarta była chyba najbardziej wyrównaną ze wszystkich. Najpierw do remisu, po kolejnej asyście Kuby Pawełkowicza doprowadził świetnie dysponowany tego dnia Teo Żakowicz, następnie w nietypowych okolicznościach tracimy bramkę. Na szczęście Teo Żakowicz nie dał o sobie zapomnieć i tym razem po dobrej dwójkowej akcji z Mikołajem Czerniatowiczem zdobywa ostatnią bramkę tego widowiska. Wynik końcowy 4:4 i czujemy lekki niedosyt, choć mecz stał naprawdę na wysokim poziomie, do końca nie było wiadomo jakim rezultatem się zakończy.

 

Podziękowania dla rodziców za doping( potrzeba go jeszcze więcej!) i dla zawodników za zaangażowanie i walkę do końca, pomimo trudnej sytuacji na boisku.

 

Skład zespołu:

 

Teo Żakowicz (3 bramki), Kuba Pawełkowicz( 2 asysty), Mikołaj Czerniatowicz( 1 bramka, 1 asysta), Luca Carillo, Łukasz Kowalski, Antek Stanios, Adam Gutowski, Norbert Orzoł, Kacper Jaskuła, Wiktor Humeniuk

 

2007

 

W drugiej kolejce Ligi Mazowieckiej przyszło nam się zmierzyć z Borem Regut , który w poprzednim sezonie, jako jedyny do tej pory zdołał pokonać naszą ekipę. Pomimo złych wspomnień od początku było widać, kto będzie dyktował warunki gry.

 

Już w drugiej minucie spotkania , Janek Molenda zdecydował się na atomowe uderzenie za pola karnego i piłka wpadła w samo okienko bramki przeciwnika.

 

Następne minuty, to dobra gra całego zespołu oraz nie wykorzystane sytuacje. Dopiero w dwunastej minucie wysoki pressing Championa, błąd obrony i Janek po raz drugi wpycha piłkę do bramki. Przewaga S. T. F-u była bardzo widoczna w tej rywalizacji i chwilę później , wycofana futbolówka na środek boiska przez Dawida Małysę do Szymona Witkiewicza, który strzałem z pierwszej piłki umieszcza ją w okienku bramki gości .

 

Kiedy wydawało się że już nic się nie wydarzy w tej tercji , szybko wznowiony aut z naszej strefy obronnej, piłkę dostaje w środku pola Mateusz Lipka i posyła prostopadłe podanie do Kuby Janiszewskiego, a ten uderzeniem przy bliższym słupku, ustala wynik na 4:0.  W drugiej tercji bez zmian, ataki naszego zespołu i 2dwie bramki.

 

Najpierw kopia z pierwszej połowy, wysoki pressing i do źle zgranej piłki  dobiega Szymon Witkiewicz , uderzając pod poprzeczkę nie daje szans bramkarzowi Boru. Ścisłe krycie przynosi znowu efekt w postaci samobójczego gola przeciwników.

 

Trzecia kwarta, dużo akcji, trzy poprzeczki, ale bez goli.

 

W ostatniej odsłonie nasze pupile zdobywają kolejne bramki, Dawid Małysa odbiera piłkę na boku boiska, zagrywa do naszego kapitana Mateusza Lipki, a ten bez problemu umieszcza futbolówkę w bramce. W końcowej fazie pojedynku z dobrej strony pokazał się Maciek Wasiak, który ładnie podał do Kuby Janiszewskiego i mamy 8:0.

 

Podsumowując dzisiejszy mecz, wszyscy zdali egzamin na szóstkę (skala szkolna). Widać było zaangażowanie całego zespołu, bardzo dobra, szybka gra, czego efektem były zdobyte gole, oraz wysoki poziom z którego znany jest rocznik 2007. Oczywiście kibice klasa Światowa 🙂

 

Skład
-Kuba Chełmicki
-Piotr Soldecki
-Maks Zubek
-Julian Hadyś
-Janek Molenda (2 bramki)
-Dawid Małysa (2 asysty)
-Mateusz Lipka (1 bramka, 1asysta)
-Maciek Wasiak(1 asysta)
-Kuba Janiszewski (2 bramki)
-Szymon Witkiewicz(2 bramki)

 

2006

 

W drugiej kolejce ligowej w meczu wyjazdowym zmierzyliśmy się z UKS 141Warszawa. Już przed meczem wiedzieliśmy, że czeka nas bardzo ciężkiespotkanie z mocną fizycznie drużyną. Przewidywania się sprawdziły i już w 2minucie, po zbiciu przed pole karne długiego podania rywali, napastnikgości bez zastanowienia huknął i trafił w samo okienko bramki. Całapierwsza kwarta to prawdziwy popis skuteczności obu zespołów. Najpierwdrużyna UKS zdobywała bramkę, chwilę później młodzi Championi odpowiadalitrafieniem wyrównującym. Wydawało się, że ogromna przewaga, którąosiągnęliśmy pod koniec drugiej kwarty, musi przynieść nam kolejne gole. Dobrze budowaliśmy akcję, skutecznie graliśmy 1×1 i do tego nasz bramkarzKuba Chełmicki w kluczowych momentach popisywał się solidnymiinterwencjami. Drużyna UKS 141 konsekwentnie realizowała swoją taktykę naten mecz, czyli w obliczu zagrożenia starali się jak najszybciej długimpodaniem wkopać piłkę w nasze pole karne. Niestety popełniliśmy dwa błędy wkryciu rywali, z czego straciliśmy dwie bramki. Mimo intensywnych ataków nabramkę gospodarzy, nie udało się doprowadzić do wyrównania. Wynik końcowy to5:3 dla UKS 141 Warszawa. Mecz mimo niekorzystnego rezultatu można zaliczyćdo dobrych w naszym wykonaniu. Byliśmy zespołem lepszym piłkarsko, mającymklarowny pomysł na grę i z tego należy być zadowolonym. Możemy z optymizmemczekać na następną kolejkę.

 

Skład:
1. Kuba Chełmicki
2. Kuba Studziżba (1 bramka)
3. Jeremi Sobczyk
4. Błażej Laskowski
5. Tymon Gralec (1 bramka)
6. Franek Goździkowski
7. Mikołaj Michalski
8. Wirgiliusz Szabliński (1 bramka)
9. Eryk Dymowski (asysta)
10. Janek Krawiec

 

2005A

 

Z wielką ciekawością czekaliśmy na kolejny mecz w pierwszej lidze rocznika 2005A, w którym spotkaliśmy się z Sempem Ursynów. Po słabszym meczu z Raszynem (mimo wygranej), chcieliśmy dobrze wypaść z drużyną,  z którą w okresie przygotowawczym już raz wygraliśmy. Pamiętając o tym, że goście tydzień temu pokonali silną ekipę Ursusa, od początku meczu byliśmy maksymalnie skoncentrowani. Dało się zauważyć, że od pierwszych minut rywalizacji Champion wyglądał dużo lepiej niż tydzień temu.
Szybka gra wysokim pressingiem przynosiła efekty w postaci stworzonych sytuacji podbramkowych. W czwartej minucie,  ładne zagranie Patryka Zubka na prawą stronę do Maksa Domżalskiego, podanie wzdłuż bramki i Kuba Jaszczuk dostawia nogę, zdobywając pierwszego gola. Chwilę później Maks Domżalski odbiera piłkę przeciwnikowi i mamy 2:0

 

To nie koniec kanonady strzeleckiej S. T. F-u. Dłuższe podanie Mikołaja Hornunga do Kuby Jaszczuka, który dryblingiem przechodzi trzech zawodników i w sytuacji sam na sam, nie daje szans bramkarzowi gości. W drugiej tercji nic się nie zmienia i nadal strzelamy gole. Piękna akcja podaniami całego zespołu, na koniec Kajtek Gryn dogrywa do Maksa Domżalskiego, a ten czubkiem buta pakuje piłę do bramki.

 

Najpiękniejszego gola w tym meczu strzela Kuba Jaszczuk, który z połowy boiska przelobował golkipera gości i mamy podwyższenie wyniku. Chwilę pózniej Mikołaj Hornung dostawia nogę i strzela na 6:0. W trzeciej tercji wysoki pressing przynosi efekt w postaci bramki, której autorem  jest Kuba Jaszczuk. Gol ten trochę nas uśpił i Semp strzela po raz pierwszy w tym meczu.

 

Kolejna dobra akcja podaniami, skończona uderzeniem Maksa Domżalskiego i dobitką Antka Ślazewicza, była ostatnią w której strzelamy bramkę. Czwarta kwarta to dobra gra, sporo sytuacji ale i strata gola z rzutu karnego.

 

Wynik 8:2 odzwierciedla to, co się działo na boisku, gdzie dobra postawa chłopców zasługuje na pochwałę. Mamy nadzieję, że to zwycięstwo da nam jeszcze więcej pewności siebie i pozwoli toczyć swobodną rywalizację z resztą ligowych rywali.

 

Skład:
-Aleks Sawicki
-Bartek Sundrami
-Mateusz Cichocki
-Mikołaj Hornung (1 bramka)
-Kajtek Gryn (1 asysta)
-Patryk Zubek
-Antek Ślazewicz ( 1 bramka)
-Kuba Jaszczuk (4 bramki)
-Maks Domżalski (2 bramki, 1 asysta )

 

2005 B

 

W drugiej kolejce ligowych zmagań, chłopcy z rocznika 2005B podejmowali zawodników PKS Siennice.

 

Tym razem, to nasi podopieczni lepiej rozpoczęli to spotkanie. Dwa gole, zdobyte po bardzo ładnych akcjach w pierwszej części gry, świadczyły o wyciągniętych wnioskach z poprzedniego spotkania. Niestety, nasi zawodnicy zbyt szybko przypisali sobie zwycięstwo i w bardzo prosty sposób, przy pasywności w grze obronnej, goście doprowadzili do wyrównania. Po dwóch kwartach 2-2.

 

Po zmianie stron nadal przeważał Champion i próbował grać swoja piłkę. Coraz więcej sytuacji podbramkowych chłopcy stwarzali akcjami indywidualnymi. Po jednej z nich sędzia dyktuje rzut karny i Champion wychodzi na prowadzanie, które tym razem znów zostało w łatwy sposób oddane. Chwilę później jedną z kontr wykorzystują goście i Champion przegrywa 3-4.

 

Ostatnia część gry, to thriller w którym było pełno emocji. Champion atakuję, a goście bronią się długimi wybiciami piłki. Kilka akcji sam na sam z bramkarzem i niewykorzystany rzut karny, sprawił, że pomimo dużej , naszej przewagi dzielimy się punktami z drużyną PKS.

 

Champion pokazał się dobrej strony, stwarzał sobie dużo sytuacji bramkowych i próbował rozgrywać piłkę od tyłu, w przeciwieństwie do naszych przeciwników, których jedynym pomysłem na grę były strzały z dystansu i długie wybicia piłek. Wynik 4-4, po wielu akacjach podbramkowych należy uznać za spory niedosyt. Ponownie zabrakło spokoju, zimnej krwi w polu karnym i walki w środku pola. Pochwały jednak należą się naszym zawodnikom, bo potrafiliśmy wywalczyć punkt, przy niekorzystnym rezultacie. Tym razem zabrakło szczęścia, ale do końca ligi zostało jeszcze do zdobycia 24 pkt. , dlatego o tym meczu musimy zapomnieć jak najszybciej i odpowiednio przygotować się do następnych zmagań.

 

Skład STF: Igor Siekiera, Janek Dobraczyński, Mikołaj Jarosiński, Filip Niewadził Olaf Żółciński, Damian Hanh, Ignacy Jagodzik, Beniamin Krzystek,  Filip Kosakowski, Marcel Domaradzki

 

Bramki: Olaf Żółciński x2, Filio Kosakowski, Janek Dobraczyński

 

2003/04

 

Po remisie w pierwszej kolejce ligowej, zespół S. T. F. Champion rocznika 2003/04 wybrał się do Starych Babic, gdzie miał się zmierzyć z UKS GOSIR STARE BABICE. Gospodarze w swoim inauguracyjnym meczu pewnie wygrali 3:1 z LKS Nadarzyn , więc czekała nas ciężka przeprawa. Od początku zawodów widać było, że zawodnicy S. T. F –u są dobrze nastawieni do tej rywalizacji, z chęcią wywiezienia kompletu punktów. Na efekt y bramkowe nie musieliśmy czekać zbyt długo, bo już w 10 minucie meczu, po ładnej centrze z rzutu rożnego Norberta Bilskiego , Maciej Bilski wyskoczył najwyżej i pewnym strzałem z głowy daje nam prowadzenie. To dało więcej pewności ekipie gości, która przez cały mecz prezentowała się bardzo dobrze. Dużo było gry z pierwszej piłki, wygranych pojedynków jeden na jeden, a co najważniejsze, przemyślanych akcji zakończonych bramkami. Po jednej z nich Oliwier Dziuba strzela drugiego gola(asysta Maciej Bilski) dla Championa i wszystko wskazuje na to, że tym razem dopiszemy sobie trzy punkty do ligowej tabeli. Jeszcze przed przerwą Maciej Bilski ładnym lobem podwyższa wynik spotkania na 3:0 (asysta Wiktor Toczyłowski) i ze spokojem możemy oczekiwać drugiej połowy.

 

Druga odsłona meczu przebiegała nadal pod dyktando podopiecznych S. T. F-u, którzy prowadzili grę. Gospodarze sporadycznie wychodzili z groźnymi kontratakami, ale pewnie interweniowała cała linia defensywna wraz z bramkarzem Oliwierem Pankiem. Przed zakończeniem rywalizacji Maciek Bilski przy asyście Janka Wojtasia, ustrzela hattricka w tym pojedynku i ostatecznie wygrywamy 4:0.

 

Na pochwałę zasługuje cała drużyna, która zagrała bardzo dobre spotkanie , nie tracąc w drugiej, kolejnej rywalizacji bramki. Jeżeli nadal będziemy prezentowali się tak dobrze, następne mecze mogą przynieść nam dużo radości. Oczywiście były i słabsze momenty(strzał w słupek gospodarzy), gdzie pozostawiliśmy przeciwnikowi zbyt wiele miejsca, ale z przebiegu meczu można być zadowolonym.

 

Skład drużyny:

 

Oliwier Panek, Janek Żelich, Marcel Bykowski, Kuba Grzybowski, Oliwier Dziuba, Norbert Bilski, Paweł Sternicki, Wiktor Toczyłowski, Maciej Bilski, Janek Wojtaś, Alan Szacherski, Szymon Kopeć.


Komentarze

Komentarze

Po kilku miesiącach spowodowanych przerwą zimową w rozgrywkach, na boiska wybiegły wszystkie nasze drużyny, biorące udział w Mazowieckiej Lidze Piłkarskiej. Niektóre zespoły  potwierdziły swoją dobrą formę, pewnie wygrywając pierwsze spotkania ligowe, część nie obudziła się jeszcze  z zimowego snu  i miejmy nadzieję, że następne mecze będą dużo lepsze w ich wykonaniu. Po dobrych spotkaniach  z takimi zespołami jak Cracovia Kraków, czy Jagielonia  Białystok, porzeczka została podniesiona wysoko, dlatego  musimy wszyscy wymagać od siebie jeszcze więcej.

 

Zapraszamy do relacji ze wszystkich meczów sobotnio-niedzielnych……

 

2008

 

Dnia 2. 04. 2016 swój pierwszy mecz w I Lidze Mazowieckiej  na wiosnę, rozegrał zespół rocznika 2008, przeciwnikiem była drużyna AP Żyrardów. Mecz odbył się  na boisku przy ulicy Sarabandy.

 

Pierwsza część spotkania to wzajemne rozpoznawanie się i próby konstruowania akcji zespołowych. Na nasze dwa gole , goście odpowiadają jedną bramką, jednak przed końcowym gwizdkiem Mikołaj Czerniatowicz   podwyższa prowadzenie na 3:1

 

Druga część spotkania była najbardziej spokojną ze wszystkich, strzelamy dwie bramki nie tracąc przy tym żadnej. Po dobrze wykonanym rzucie rożnym przez Łukasz Kowalskiego, przeciwnik sam wbił piłkę do swojej bramki, a wynik podwyższył Adam Gutowski po asyście Olafa Chabiora.

 

Trzecia partia to zdecydowanie najbardziej wyrównany fragment meczu, trzy bramki strzelone przez naszych chłopców, w odpowiedzi goście z Żyrardowa zdobyli  dwie. Na uwagę zasługuje szczególnie akcja trójkowa Mikołaj Czerniatowicz-Wiktor Humeniak-Kuba Pawełkowicz, kiedy to po podaniach z pierwszej piłki Kuba umieszcza futbolówkę  w „okienku” bramki przeciwnika!

 

Ostatnia kwarta  była zdecydowaną dominacją drużyny Championa, zdobyliśmy sześć bramek, nie tracąc przy tym żadnej. Chłopcy starali się zespołowo rozgrywać akcje, efektem tego było okazałe zwycięstwo 14:3!

 

Pierwszy mecz w I Lidze Mazowieckiej i od razu świetny wynik po bardzo dobrej grze chłopców, to cieszy najbardziej, po pierwszej kolejce mamy lidera ! 🙂 Podziękowania dla zawodników za zaangażowanie w mecz i dla rodziców za doping, choć chłopcy zasługują na więcej;-)

 

Skład drużyny:

Mikołaj Czerniatowicz( 4 bramki 3 asysty), Kuba Pawełkowicz( 4 bramki  1 asysta), Łukasz Kowalski (1 bramka 1 asysta), Adam Gutowski( 2 bramki 1 asysta), Antek Stanios( 1 bramka 1 asysta), Norbert Orzoł( 1 bramka 1 asysta), Wiktor Humeniak( 2 asysty), Teo Żakowicz (1 asysta), Olaf Chabior(1 asysta), Luca Carillo

 

 2007

 

W sobotnie przedpołudnie na boiska ligowe wrócili zawodnicy rocznika 2007.

 

Pierwszym przeciwnikiem była akademia z Piaseczna.

 

Pierwsze dwie kwarty to bardzo słaba gra naszego zespołu, niedokładne podania  złe wybory, a przede wszystkim indywidualne błędy po których rywal strzelił 3 bramki. My pomimo kilku dogodnych sytuacji  potrafiliśmy strzelić  tylko jednego gola autorstwa Szymona Witkiewicza (asysta Mateusz Lipka).

 

W trzeciej kwarcie zobaczyliśmy nareszcie zespół, który potrafi grać i strzelać bramki.

 

Dużo  pięknych akcji  ,szybka gra piłką, walka ,determinacja, spowodowały, że przeciwnik rzadko przechodził połowę boiska. W tej części gry Champion stworzył wiele sytuacji  strzelając trzy bramki .Najpierw dobrze grający tego dnia Piotr Soldecki zdecydował się na strzał z 15 metrów i po rykoszecie, piłka wpadła do bramki przeciwnika. Następnie  po rzucie rożnym, Dawid Małysa centruje na głowę Mateusz Lipki i ma my remis.

 

Na koniec pięknym lobem popisuje się Kuba Janiszewski ustalając wynik trzeciej tercji na 4:3 .

 

Niestety czwarta odsłona to kopia dwóch pierwszych kwart, dużo błędów indywidualnych ,brak walki u niektórych zawodników, spowodował stratę trzech bramek i porażkę 4:6.

 

Na wyróżnienie w tym spotkaniu oprócz wspomnianego Piotra zasługuje Janek Molenda, który biegał po całym boisku próbując wspomóc słabiej dysponowanych kolegów tego dnia.

 

Podsumowując, pomimo porażki widać było, że  Champion był pod względem  technicznym lepszym zespołem, ale do wygrywania meczów potrzebna jest dobra dyspozycja dnia większości zawodników, czego zabrakło.

 

Skład:
-Kuba Chełmicki
-Piotr Soldecki 1 gol
-Maks Zubek
-Julian Hadyś
-Dawid Małysa 1 asysta
-Mateusz Lipka 1 asysta,1gol
-Kuba Janiszewski 1gol
-Maciek Wasiak
-Szymon Witkiewicz 1 gol
-Janek Molenda

 

2006

 

W meczu inaugurującym  w zmaganiach ligowych  rocznika 2006, STF Champion zmierzył się w spotkaniu  wyjazdowym z Mazowszem Miętne. Początek rywalizacji był nerwowy z obu stron, wiele niecelnych podań i niewymuszonych strat. Pod koniec tej części gry Eryk Dymowski urwał się obrońcy gospodarzy i sprytnym strzałem obok bramkarza dał nam prowadzenie. Druga tercja to zdecydowana przewaga Championa, wysoki pressing dawał dobre efekty. Bardzo dużo stworzonych sytuacji z czego dwie udało zamienić się na gola. Przy wyniku 3:0 mieliśmy swoje sytuacje na podwyższenie jednak zabrakło skuteczności. Chwile przed końcem pierwszej połowy po rajdzie prawą stroną napastnik gospodarzy umieścił piłkę w bramce. Był to początek ogromnej nerwowości w naszych szeregach. Bramkarz STF Kuba Chełmicki zaliczył kilka świetnych interwencji ratujących przed utratą gola, jednak w niektórych sytuacjach nie mógł już więcej zrobić. Niestety straciliśmy trzy bramki i z wysokiego prowadzenia zrobił się remis 4:4. Stracone gole tylko zmobilizowały naszych zawodników do jeszcze intensywniejszych ataków. Ten sposób gry szybko przyniósł efekty. Po raz kolejny Eryk Dymowski, wykorzystał niezdecydowanie obrońców i dał nam prowadzenie. Chwile później Błażej Laskowski kapitalnie uderzył z połowy boiska i pokonał bramkarza gości. Trzy minuty później Błażej podszedł do rzutu wolnego i znów nie dał szans na skuteczną obronę gospodarzom. Wynik końcowy to 7:4 dla STF Champion. Był to bardzo dobry mecz w wykonaniu naszych piłkarzy, walczących na całej długości i szerokości boiska, starających się narzucić swój styl gry. Brawo!

 

Skład:
1. Kuba Chełmicki
2. Wirgiliusz Szabliński (1 bramka, 2 asysty)
3. Jeremi Sobczyk
4. Błażej Laskowski (2 bramki)
5. Mikołaj Michalski
6. Franek Goździkowski (1 bramka)
7. Tymon Gralec (1 asysta)
8. Eryk Dymowski (3 bramki)
9. Janek Krawiec

 

2005 A

 

Jako pierwsi na boiska piłkarskie  tej wiosny, zameldowali się zawodnicy Championa  rocznika 2005A, którzy przy ul. Sarabandy  podejmowali swojego rywala KS. Raszyn. Drużyna, która do tej pory grała najrówniej, która bez problemów radziła sobie z renomowanymi przeciwnikami , takimi jak :Legia, Cracovia, Jagielonią, pozostawiła po meczu z Raszynem lekki niedosyt. Niby zwycięzców nie powinno się sądzić, ale My wszyscy (Trenerzy, Zawodnicy i na pewno Rodzice) oczekujemy jeszcze dobrego stylu gry, którego momentami  zabrakło w sobotnim meczu. Jak pokazało to spotkanie w pierwszej lidze nie ma słabych zespołów, gdzie nie wystarczy tylko walczyć, trzeba jeszcze pokazać swoje umiejętności piłkarskie.

 

Sam mecz rozpoczął się dla nas bardzo zle  i po błędzie w ustawieniu całego zespołu, po minucie gry przegrywaliśmy  1:0. Trochę chaotyczna gra naszej ekipy , która szybko chciała odrobić straty, nie przynosiła efektów bramkowych. Dopiero pod koniec pierwszej kwarty Maks Domżalski w zamieszaniu podbramkowym wyrównuje stan meczu. Mimo  przewagi i kilku naprawdę dobrych okazji  na przerwę schodzimy  z wynikiem 1:1.

 

Druga kwarta to nadal nieustanne ataki zespołu Championa i szybkie kontrataki zespołu z Raszyna, gdzie kilka razy nasz bramkarz Aleks Sawicki pokazał swój kunszt bramkarski. Wreszcie udaje nam się strzelić drugiego gola, po indywidualnej akcji  Antka Ślazewicza. Druga kwarta kończy się wynikiem 2:1 dla naszej ekipy.

 

W trzeciej kwarcie maszyna Championa ruszyła z impetem. Najpierw  Kuba Jaszczuk  dobija strzał Mateusza Cichockiego, by chwilę później, sam Kuba wystąpił w roli asystenta i Maks Domżalski strzela swojego drugiego gola w tym pojedynku. Wynik 4:1 i nadal mamy ochotę pójść za ciosem, czego efektem jest następna bramka dla S. T. F-u, a jej  autorem jest Mateusz Cichocki (asysta Maks Domżalski). Drużynie z Raszyna udaje się strzelić jeszcze jedną bramkę w tej kwarcie i na przerwę schodzimy z wynikiem 5:2 dla Championa.

 

W czwartej kwarcie, gdzie niewiele się dzieje, padają dwa gole. Najpierw przeciwnik, który  jeszcze wierzy w wywiezienie choćby punktu z naszego terenu, strzela bramkę na 5:3, my wychodzimy z szybkim atakiem i perfekcyjnie rozegraną akcją Jaszczuk –Domżalski , po której Kuba  strzela do pustej bramki.

 

Ostatecznie wygrywamy pierwszy swój mecz ligowy, ale gra pozostawia wiele do życzenia.

 

Skład drużyny:

Aleks Sawicki, Bartek Sundrani, Kajetan Gryn, Mateusz Cichocki, Kuba Jaszczuk, Patryk Zubek, Antek Ślazewicz, Maks Domżalski, Janek  Żelich, Mikołaj Hornung.

 

2005B

W sobotę na boisku przy Sarabandy, rozgrywki ligowe rozpoczęli także chłopcy z rocznika 2005b. Naszym przeciwnikiem była drużyna FA Piaseczno. Od początku do końca spotkania, to nasi chłopcy panowali na boisku i prowadzili grę. Pomimo tego, po błędzie naszego bramkarza, musieliśmy gonić wynik. Z każdą chwilą nasza przewaga była coraz większa, brakowało jedynie bramek. Do wyrównania w drugiej kwarcie, strzałem z dystansu, doprowadził Olaf Żółciński. Po przerwie, zamieszanie w polu karnym przeciwnika wykorzystał Filip Składowski i było już 2-1. Niestety, nasze prowadzenie nie trwało długo, bo błąd  obrońców chwilę później wykorzystali zawodnicy z Piaseczna. W ostatniej już kwarcie, gdzie było dużo emocji, Filip Składowski został faulowany w polu karnym. Sam poszkodowany pewnym strzałem pokonał bramkarza gości. Niestety sędzia dopatrzył się  przewinienia (zbyt szybkie wejście w pole karne) i bramki nie uznał.  Minutę przed końcem Olaf Żółciński wykonywał rzut wolny na środku boiska. Do szybującej futbolówki próbowało doskoczyć kilku zawodników, lecz żaden z nich nie sięgnął piłki, która wpadła do siatki. Zwycięstwo, którego Champion nie oddał, stało się faktem.

 

Bardzo dobre spotkanie naszych chłopców, szczególnie w defensywie. Na brawa zasługiwał Janek Dobraczyński. Gdyby skuteczność u naszych zawodników była lepsza, moglibyśmy spokojnie wygrać ten mecz różnicą kilku bramek. Ostatecznie ważne są trzy pkt, które pozwalają z optymizmem patrzeć na dalszą rywalizację. Gratulujemy chłopcom walki do końcowego gwizdka.

 

Skład STF: Igor Siekiera, Janek Dobraczyński, Mikołaj Jarosiński, Olaf Żółciński, Damian Hanh, Ignacy Jagodzik, Beniamin Krzystek, Filip Składowski, Filip Kosakowski, Marcel Domaradzki

 

Bramki: Olaf Żółciński x2, Filip Składowski

 

2003/04

 

Po awansie do wyższej ligi, drużyna S. T. F. Champion zmierzyła się w pierwszym ligowym spotkaniu z KS Mszczonowianka. Od pierwszych minut spotkania dało się zauważyć, że  nie będzie to łatwy mecz  dla naszej drużyny. Wysoki w obronie zespół z Mszczonowa szybko kasował nasze ataki, a nam brakowało w pierwszej połowie  argumentów, żeby strzelić choćby jedną bramkę.

 

Zupełnie inaczej wyglądała druga połowa tego meczu. Lepiej grająca  nasza drużyna, stworzyła kilka dogodnych sytuacji  bramkowych, ale albo brakowało skuteczności, albo trochę szczęścia. Ładną akcją na skrzydle popisał się Norbert Bilski, który dośrodkował do swojego brata Maćka, niestety strzał głową minimalnie poszybował nad poprzeczką. Zdeterminowana drużyna Championa  nadal atakowała bramkę gości, stwarzając sobie kolejne sytuacje. Najlepszą w tym meczu miał Maciek Bilski, który wyszedł sam na sam z bramkarzem gości. Niestety jego strzał wylądował na słupku i nadal pozostajemy bez gola. Jeszcze  Marcel Bykowski ładnym strzałem z wolnego próbował  zaskoczyć bramkarza Mszczonowianiki, ale ten popisał się piękną paradą i końcówkami palców uratował remis dla gości. Końcowy wynik 0:0 pozostawia trochę niedosytu, bo przez większość meczu byliśmy zespołem lepszym.

 

Skład drużyny :

Oliwier Panek, Kuba Grzybowski, Marcel Bykowski, Norbert Bilski, Alan Szacherski, Maciej Bilski, Janek Wojtas, Wiktor Toczyłowski, Oliwier Dziuba, Paweł Sternicki, Szymon Kopeć, Mikołaj Sadokierski.

 


Komentarze

Komentarze