Wszystkie wpisy, których autorem jest admin

Za nami kolejny weekend zmagań piłkarskich podopiecznych Championa w ramach rozgrywek MZPN. Wiele emocji na boiskach ,wiele różnych rozstrzygnięć  i jak zwykle po meczach duża dawka przemyśleń dla trenerów …..

                                                                                            2013

W trzeciej kolejce ligowych zmagań przyszło się nam zmierzyć na Arenie Champion z dobrze nam znaną drużyną MKS Piaseczno. Pomimo faktu, iż w naszej kadrze na ten mecz było tylko 6 zawodników i  upału, który tego dnia doskwierał chłopcom zgromadzeni tego dnia kibice na boisku przy ulicy Baletowej mogli zobaczyć świetne widowisko. Obie drużyny mecz rozpoczęły ostrożnie, dobrze grając w defensywie, a sytuacji bramkowych było jak na lekarstwo. Dopiero w drugiej kwarcie po naszym błędzie goście wyszli na prowadzenie i tak zakończyliśmy pierwszą połowę meczu. Podrażnieni takim obrotem spraw przystąpiliśmy do coraz groźniejszych ataków. Przyniosło to efekt, w postaci trafienia Kuby Styczka, gdzie po rzucie wolnym Anisa Talhamiego piłka odbiła się od poprzeczki, a Kuba znalazł się w odpowiednim miejscu wyrównując stan meczu. Nie uśpiło to naszej czujności, a chwilę po tym, po krótkim rozegraniu rzutu rożnego Anisa i Matiego, ten pierwszy ruszył na bramkę wzdłuż linii bramkowej strzelając gola niemal z zerowego konta. Na początku czwartej kwarty po błędzie w wyprowadzeniu piłki spod bramki goście doprowadzają do remisu. Dodało im to wiatru w żagle, a my mieliśmy problem z rozegraniem piłki. Po kilku minutach zmasowanych ataków Piaseczna, po świetnej asyście Anisa, ponowne prowadzenie daje nam Kuba Styczek, który niczym rasowy napastnik wykończył sytuację sam na sam z bramkarzem. Kilka minut później Mati dokłada 2 trafienia, które były bliźniaczo podobne wykorzystując błędy obrońców MKS-u, a my cieszyliśmy się ze zwycięstwa 5:2. Cały mecz był pełen walki, a Championi zostawili serce na boisku za co należą im się brawa. Zagraliśmy w składzie:

Karol Kania

Antek Boguta

Anis Talhami (1 bramka, 2 asysty)

Kuba Styczek (2 bramki)

Mateusz Kacprzak (2 bramki, 1 asysta)

Franek Wojtala

                                                            2012 A 

12.09.2020 rozegraliśmy mecz drugiej kolejki Ligi Mazowieckiej. Tym razem czekał nas wyjazd do Jazgarzewa na mecz z tamtejszą Spartą. Od początku planowaliśmy narzucić swoje warunki gry, jednak czym innym jest planowanie a czym innym wykonanie przedmeczowych założeń… Szybko stracona bramka nie zniechęciła naszych Championów i odrabiamy straty po trafieniu Gucia Kowalskiego. Po dwóch ćwiartkach na tablicy wyników widniał sprawiedliwy remis 1:1. To my prowadziliśmy grę i

stwarzaliśmy mnóstwo sytuacji podbramkowych, ale ich nie wykorzystywaliśmy …a przeciwnik kontrując i wykorzystując błędy naszych obrońców w sytuacjach 1 na 1 punktował nas i był w tym aspekcie skuteczny do bólu… tracimy 4 bramki odpowiadając jedynie dwoma trafieniami autorstwa Ksawiera Kapicy i Gucia Kowalskiego.

Końcowy wynik to przegrana 3:5. Jeżeli po poprzedniej przegranej mogliśmy być zadowoleni z postawy naszych zawodników, tak w tym przypadku zabrakło zdecydowanie zbyt wiele ważnych w piłce nożnej elementów… Przede wszystkim zaangażowania, wykorzystywania sytuacji bramkowych oraz wzięcia odpowiedzialności za grę przez niektórych zawodników. Wszystkie bramki straciliśmy po

przegranym pojedynku 1 na 1 w okolicach naszego pola karnego, wiemy więc nad czym pracować na kolejnych treningach, wyciągamy wnioski z porażki i walczymy dalej!

Skład zespołu:

Gucio Kowalski – 2 bramki

Antek Nadolski – 1 asysta

Natan Turniak

Wiktor Cichocki

Fabian Karczewski

Ksawier Kapica – 1 bramka

Oskar Zdanowicz

Maks Węcławek

 

 

 

                                                                                    2011 A

W II kolejce rozgrywaliśmy u siebie mecz z Kosą Konstancin. Przeciwnik bardzo dobrze nam znany przed którym mieliśmy duży respekt. Dotychczasowe nasze potyczki kończyły się wyraźnymi zwycięstwami zawodników z Konstancina, dlatego tez nasi Championi mocno obawiali się tego starcia.

Od początku meczu jednak wszelkie obawy zostawiliśmy w szatni ,a na boisku prezentowaliśmy pełnie swoich umiejętności. Bardzo dobra pierwsza kwarta w naszym wykonaniu. Nie przestraszyliśmy się przeciwnika , narzucając swój styl gry zmusiliśmy przyjezdnych do cofnięcia się ,co mocno ułatwiło nam grę w ataku pozycyjnym. Naszym dużym plusem znów była bardzo aktywna praca zawodników ofensywnych bez piłki. Swoim ruchem sprawialiśmy sporo problemów obronie Kosy. Pierwszą kwartę wygrywamy pewnie 4:0, w drugiej strzelamy kolejne dwie bramki nie tracąc żadnej i co ważne nadal prezentujemy wysoki poziom gry. W III kwarcie do głosu doszła Kosa pokazując swoje atuty i stworzyła kilka groźnych sytuacji z których dwie zamieniła na bramkę. Mimo lekkiego przestoju w naszej grze wygrywamy ta kwartę 3:2. Ostatnie 15 minut to już nasza pełna kontrola nad wydarzeniami na boisku, dokładamy jeszcze jedna bramkę ustalając wynik meczu na 10:2.

Wielkie brawa dla naszych Championów! Pierwszy raz udaje nam się pokonać kolegów z Konstancina. Do tej pory na hasło „KOSA” nasi zawodnicy czuli obawę i strach ale dziś pokazaliśmy że praca którą wykonujemy na treningach i meczach przynosi efekty i dziś jesteśmy w stanie rywalizować z jedna z najlepszych ekip na Mazowszu jak równy z równym ,a nawet i narzucamy swój styl gry i to my dyktujemy warunki gry na boisku. Brawo!

Przed nami nadal dużo pracy aby w kolejnych meczach eliminować błędy i nadal prezentować co najmniej tak dobrą grę jak dziś.

Bramki: 3x Snarski ,3x Fejcher ,Świderski, Pyza, Jesionek, Kaczkowski

 

 

 

                                                                                              2010 A

 

W sobotę rano udaliśmy się na ul. Kazimierza Sosnkowskiego by po raz kolejny zmierzyć się z w ramach rozgrywek ligowych z dobrze nam znanym ,bardzo niewygodnym rywalem Ursusem Warszawa . Jak pokazały pierwsze minuty meczu było to dla nas ciężkie spotkanie w którym mieliśmy momenty bardzo dobrej gry ,ale również zdarzały nam się przestoje ,a co zwróciło moją uwagę zawodnicy gospodarzy byli bardziej aktywni . Szkoda bo był w meczu moment gdzie remisowaliśmy 3:3 mając jeszcze sytuacje bramkowe ,niestety zawodziła skuteczność . Kiedy my graliśmy ,budowaliśmy akcję ,znowu Ursus szybkimi kontrami sprowadził nas na ziemie i już było 5:3 .Mimo to nie można nam odmówić ambicji tylko takową powinniśmy prezentować przez cały mecz ,a prawda jest taka ,że pierwszą i czwartą kwartę była ona mniej widoczna .Znowu dochodzimy rywala na 5:4 i znowu dwie szybkie akcję i po meczu .Przegrywamy 7:4 nie będąc zespołem słabszym technicznie ,bo pokazaliśmy w meczu kilka fajnych ,składnych akcji ,natomiast za wolno podejmujemy decyzję i często te decyzje w meczu z Ursusem były nie trafione . Jest też na czym opierać optymizm bo momentami wymienialiśmy ładnie pomiędzy sobą piłkę ,natomiast to co pisałem wcześniej jakoś wykończenia akcji była słabsza . Czekamy na następny mecz i mamy nad czym pracować .

Skład drużyny : Szymański , Rek ,Bykowski , Głowacki ,Rymarczyk ( 2 gole i 2 asysty) ,Dworak ,Szepaniak ,Kabzia ,Tarapata ( 2 gole )

 

 

                                                                               2010 B

TS Gwardia II Warszawa – STF Champion II Warszawa (1:1) 3:9

W sobotnie popołudnie rocznik 2010B rozgrywał swoje zawody na boisku rywala.

Przed spotkaniem Trener Kamil Przyłucki miał do dyspozycji 8 zawodników, pozostali z powodu przeziębienia i innych dolegliwości nie mogli stawić się na zawody.

Mecz rozpoczęliśmy bardzo spokojnie. Kilka razy prawą stroną stroną  przedarł się Antonii Piechowski jednak nie dokładnie zagrywa do wbiegających w pole karne Alana Kotlińskiego i Mateusza Nalewajka.

Zespół gospodarzy składał się wyłącznie z samych dziewcząt, które wzrostowo przewyższały naszych zawodników. Bardzo dobrze drużyna Gwardii przeprowadzała akcje w środku pola, przez które wdzierała się w nasze pole karne i miała szanse na zdobycie bramki.  W12 minucie niestety brak zdecydowanej interwencji zawodników Championa doprowadził do straty bramki. W drugiej połowie to zdecydowana przewaga fizyczna drużyny gospodarzy, Gwardia szybko starała się wyprowadzić piłkę z obrony do ataku. Bardzo często piłki zagrywane za obrońców stwarzały nam wiele trudności. Bramkarz Kacper Ksokowski musiał być bardzo czujny, większość akcji przechodziło przez niego. STF Champion próbował akcji z gry kombinacyjnej. Mateusz Nalewajek stworzył razem z Alanem Kotlińskim i Ignacem Malewskim doskonałą pięknie zaplanowaną akcję ,w ostatnim podaniu na prawą stronę został obsłużony Antoni Piechowskim który miał sytuację dogodną do zdobycia bramki. Jednak uderzenia na bramkę były za lekkie. W całym meczu takich sytuacji było bardzo wiele. Adam Szmid, który grał dziś w obronie jak i w pomocy bardzo dobrze. Zawodnik coraz lepiej się czuje w naszej drużynie co było widać na boisku. Pod koniec drugiej kwarty z rzutu rożnego bezpośrednio gola zdobył Ignacy Malewski. Bramka dała nam impuls do rewelacyjnej gry, w trzeciej kwarcie, Na początku po kilku dobrych akcjach Tomek Przeklasa zagrywa do Huberta Bednarczyka, po udanym dryblingu piłka,zagrana jest do Mateusza Nalewajka, który zdobywa piękną bramką. Chwilę później Ignacy Malewski w polu karnym wykorzystuje zamieszanie i po opanowaniu piłki, uderza celnie i zdobywa bramkę na 1:3. Alan Kotliński rozgrywa piłkę na prawą stronę boiska ,gdzie Antoni Piechowski po szybkim rajdzie zdobywa kolejną bramkę. W 38 minucie znowu asystą popisał się Kotliński Alan i w prawy sektor bramki kieruję piłkę do siatki Adam Szmid. Hubert Bednarczyk próbuje uderzenia zza pola karnego, następnie Alan uderza i mało brakowało i byłoby 1:6. Tomek Przeklasa dziś bardzo mądrze gra w obronie. Jego solidna gra razem z Hubertem Bednarczykiem, mogła się podobać w dzisiejszym spotkaniu. Niestety tak jak tydzień temu nie udało nam się uniknąć błędów w wyprowadzaniu piłki z gry z rzutu od bramki. Tracimy jedną bramkę. Ale kilka razy po takich błędach, Kacper Ksokowski grając czujnie wysoko na linii pola karnego zażegnał niebezpieczeństwo utraty bramki.

Po szalonej trzeciej kwarcie, rozpoczynamy czwartą od szybkiej bramki Mateusza Nalewajka i asyście Antka Piechowskiego. Następnie piekną grą  po lewej stronie boiska i asyście Ignacego Malewskiego, bramkę zdobywa Antoni Piechowski, który dziś miał kilka szans na zdobycie hattricka. Wcześniej tracimy trzecią bramkę po bardzo szybkim ataku rywali. Nasza drużyna nie zdążyła wrócić na własną połowę. Na koniec bardzo ofensywna gra naszego bramkarza skutkowała bramką Kacpra Ksokowskiego, Nasz bramkarz włączył się do akcji ofensywnej w 50 minucie i w zamieszaniu w polu karnym uderzył w światło bramki. Bramkarka obroniła uderzenie, jednak po ponownym uderzeniu nie miała szans, uderzenie było tak silne, że nasza drużyna mogła się cieszyć dziewiątą bramką. Przez ostatnie 10 minut zawodów, gra obu drużyn była tak otwarta, że bramek mogło być jeszcze więcej. W 56 minucie Hubert Bednarczyk ręką pomógł sobie w opanowaniu piłki w środku pola . Po przyjęciu podał do Alana Kotlińskiego a ten przepięknym uderzeniem pod poprzeczkę zdobył bramkę. Sędzia- Trener gospodarzy sytuację rozstrzygnął na naszą korzyść, jednak po chwili nasz zawodnik przyznał się do nieprzepisowego przyjęcia piłki i bramka niestety nie mogła być uznana. 

Mecz kończy się naszym zwycięstwem 3:9.

Skład STF Champion II Warszawa:

1. KACPER KSOKOWSKI, 2 HUBERT BEDNARCZYK 3. ANTONI PIECHOWSKI 4. IGNACY MALEWSKI, 5 MATEUSZ NALEWAJEK 6. ALAN KOTLIŃSKI 7.ADAM SZMIDT, 8.  TOMASZ PRZEKLASA

 

                                                                           2009 A

STF – Wilga Garwolin

W drugiej kolejce udaliśmy się do Garwolina, gdzie naszym rywalem była miejscowa Wilga. Celem na to spotkanie było zwycięstwo, poparte dobrą grą i zaangażowaniem.

Początek meczu ułożył się idealnie. Już w pierwszej sytuacji przed polem karnym został odgwizdany rzut wolny, zamieniony na bramkę po uderzeniu Antka Rutkowskiego. Niestety nasz zespół nie poszedł za ciosem. Dużo chaosu widać było w naszych poczynaniach. Trudne boisko nie pomagało, ale mieliśmy problem z dłuższym utrzymaniem się przy piłce. Nie byliśmy też zbyt agresywni w pressingu i w zasadzie do końca pierwszej połowy nie wydarzyło się na boisku nic wartego uwagi.

Po przerwie chcieliśmy trochę zmienić akcenty i wzmocnić środek pola, który w pierwszej połowie nie funkcjonował najlepiej, ale przede wszystkim naszym zadaniem było pokazanie większej agresywności i żarliwości. Niestety obraz gry nie zmienił się za bardzo. Mecz można scharakteryzować słowami wyścig żółwi”, bo żaden z zespołów nie zaatakował wyraźnie rywala. W jednej z akcji, piłkę ze skrzydła dostał Krzysiek Oviedo i przy pasywności obrońców z Garwolina, umieścił piłkę w bramce. Chwilę później straciliśmy bramkę, która dodała skrzydeł gospodarzom, ale udało nam się dowieźć zwycięstwo do końca. No właśnie, dowieźć… Tego dnia Champion zagrał jak Polska Reprezentacja. 3 punkty są, ale w bardzo słabym stylu. Zabrakło takiego zaangażowania, jak w pierwszym meczu, ale też jakości w samej naszej grze. Cieszą pierwsze punkty, ale musimy popracować jeszcze nad podejściem mentalnym do gry i stale się poprawiać pod

względem technicznym.

STF Champion:

Aleks Martinez-Młynarczyk, Stach Białecki, Maciek Habrowicz, Paweł Kazała, Antek

Rutkowski, Mario Martinez-Młynarczyk, Tymek Gogacz, Maciek Studziżba, Krzysiek Oviedo, Bartek Dziedzic, Karol Jesiona

Bramka:

Antek Rutkowski, Krzysiek Oviedo

                                                                                    2009 B

STF II – FC Lesznowola 3-2

W drugiej kolejce ligi mazowieckiej jako goście rozegraliśmy mecz w pobliskiej Lesznowoli.

Początek meczu był wyrównany, obie drużyny potrafiły się utrzymywać przy piłce, ale częściej w środkowej strefie boiska. Wynik meczu otworzył Jeremi Gardziński, który wykorzystał zamieszanie w polu karnym rywala. Do przerwy obraz meczu się nie zmienił, obie ekipy starały się atakować, starając się grać piłkę do przodu po każdym odbiorze.

Dopiero po zmianie stron, na rajd prawym skrzydłem zdecydował się Filip Danielewicz, który przeszedł z piłką pół boiska i uderzył nie obrony. Dwubramkowe prowadzenie mogło na naszych chłopców podziałać rozluźniająco. Inaczej trudno wyjaśnić bierność naszych zawodników przy bramce kontaktowej zespołu Lesznowoli.

Całe szczęście potrafiliśmy odpowiedzieć błyskawicznie. Kolejny rzut rożny, zamieszanie w polu karnym rywala i znów mamy prowadzenie dwubramkowe. Nasz zespół wyciągnął wnioski, bo kreowaliśmy kolejne doskonałe okazje. Z niewiadomych przyczyn nasze prowadzenie nie zostało podwyższone, bo kilkukrotnie z najbliższej odległości nie trafialiśmy w bramkę lub trafialiśmy…w bramkarza. Minutę przed końcem tracimy bramkę i nerwowo, ale dowozimy zwycięstwo do końca spotkania.

Było to dużo lepsze spotkanie niż przed tygodniem. Potrafiliśmy wymienić ze sobą dużo podań, zmienialiśmy kierunki ataku i tworzyliśmy sytuacje strzeleckie. Cieszą 3 punkty ale przede wszystkim progres w grze naszego zespołu. Oby tak dalej.

STF:

Olgierd Dłubacz, Filip Danielewicz, Miłosz Mierzwiński, Kacper Adamus, Jeremi Gardziński, Bruno Brzyski, Kacper Nowak, Ignacy Witer, Kuba Kołakowski, Filip Miastowski, Albert Olszański

Bramki:

Jeremi Gardziński, Filip Danielewicz, Bruno Brzyski

 

                                                                                 2008 A

Varsovia – STF Champion – I liga Okręgowa D1 grupa 1

Pierwsza połowa w naszym wykonaniu bardzo dobra, częściej utrzymujemy się przy piłce, stwarzamy więcej akcji podbramkowych, oddajemy więcej strzałów na bramkę. Nasze uderzenia lądują minimalnie obok bramki lub zostają obronione przez bramkarza gospodarzy. Niestety dwa razy zostajemy skontrowani i przegrywamy 2:0. Pod koniec pierwszej połowy przytrafia Nam się niepotrzebna strata w środku boiska i pomimo dobrej gry schodzimy na przerwę z trzy bramkową stratą Po zmianie stron Varsovia zaczyna kontrolować przebieg spotkania strzelając nam kolejne bramki. My dążymy cały czas do strzelenia pierwszego gola ale znów nieskutecznie. Przegrywamy bardzo wysoko 8:0. Na pewno chłopcy nie zasłużyli na taki wymiar kary. W swojej grze musimy

popracować nad skutecznością w ofensywie oraz nad dynamicznymi fazami przejściowymi. Rywale dziś byli bezlitośni i każdy najmniejszy nasz błąd zamieniali na bramkę.

Skład: Czapiński, Jabłoński, Lewandowski, Pawełkowicz, Stanios, Żakowicz, Wasilewski, Kokociński,

Gutowski, Urban, Chabior

                                                                                  2008 B

STF II Champion – MKS II Piaseczno – III Liga okręgowa D1 grupa 4

Pierwsza połowa zdecydowanie pod nasze dyktando. Już w pierwszy sekundach meczu świetnym prostopadłym podaniem popisuję się Mateusz Szczotka, który uruchamia dobrze ustawionego Maksymiliana Moszczyńskiego i wychodzimy na prowadzenie. Kolejne bramki to tylko kwestia czasu. Cały zespół bardzo dobrze funkcjonuję, wygrywamy pojedynki 1×1 z zawodnikami z Piaseczna, szukamy dużej ilości prostopadłych podań do naszych skrzydłowych i napastnika, często dośrodkowujemy z bocznych sektorów ,a wszystko to procentuję strzelonymi bramkami. Na przerwę schodzimy prowadząc 9:0. Po zmianie stron mecz zaczyna trochę bardziej się wyrównywać, do głosy dochodzą zawodnicy spod Warszawy i zasłużenie zdobywają swoje dwie pierwsze bramki. Po

straconych golach zaczynamy znowu dominować, niestety już nie jesteśmy aż tak skuteczni jak w pierwszej połowie. Mecz kończy się rezultatem 11:3.

Skład: Kepen, Kosiński, Matuszewski, Szczotka, Jaskuła, Moszczyński, Bartczak, Dziełak, Bielawski, Żabnicki

Bramki: Moszczyński – 4x; Matuszewski – 2x; Bartczak – 1x; Szczotka -2x; Żabnicki – 1x, Jaskuła – 1x.

Asysty: Jaskuła – 2x; Moszczyński – 1x; Kepen – 2x; Bartczak – 2x; Bielawski – 1x; Żabnicki – 1x;

Szczotka – 2x.

                                                                                        2008 C

Real Academy – STF III Champion – IV liga okręgowa D1 grupa 3

W meczu trzeciej drużyny wystąpiła mieszanka zawodników z rocznika 2008 i 2009. W pierwszej połowie stwarzamy kilka dogodnych sytuacji ale jesteśmy nieskuteczni. Rywale za to są zabójczo skuteczni i na trzy strzały na bramkę dwie lądują w siatce. Po zmianie stron ruszamy do obrabiania strat. Antoni Stanios ogrywa dwóch rywali i podaje futbolówkę do Zakrzewskiego, który z najbliższej odległości zdobywa swoją pierwsza bramkę w dzisiejszym spotkaniu. Po 5 minutach zdobywamy bramkę wyrównującą ale niestety szybko odpowiadają gospodarze, w sytuacji sama na sam bezradny Borys Majorczyk. Następnie gramy „cios za cios” i ostatecznie mecz kończy się rezultatem 5:5. Cieszy

liczba stworzonych sytuacji podbramkowych, bardzo doba dyspozycja Konstantego Zakrzewskiego autora czterech bramek.

Skład: Kuczbajski, Zakrzewski, Humeniuk, Stanios, Kokociński, Urban, Kostrzewa, Majorczyk, Paluch.

Bramki: Zakrzewski – 4x; Stanios – 1x.

Asysty: Stanios -2x; Kokociński – 1x; Urban – 1x.

 

 

 

 

 

 

                                                                                                           2007 A

Sobotnie spotkanie z rywalem zza miedzy MKS Piasecznem miało jednostronny przebieg. Od początku do końca spotkania Championi dyktowali warunki gry ,stwarzając mnóstwo sytuacji podbramkowych. Dobra gra ,dobra skuteczność dobry mecz w naszym wykonaniu. BRAWO!!!

STF MKS Piaseczno 10-1

skład;

Chełmicki, Guzowski (1 gol,2 asysty), Hadyś, Zubek, Małysa, Janiszewski (2 gole, 1 asysta)  , Molenda, Jachtoma, Lipka, Szkiela(Asysta),Wielgolaski (4 bramki,1 asysta),lah (1 gol), Sasal (1 gol,1 asysta), Kossak (1 gol)

 

 

 

 

 

 

                                                                                                 2006 A

W ramach szóstej serii spotkań zmierzyliśmy się na wyjeździe z Real Football Academy. Na miejscu czekała na nas rewelacyjnie przygotowana płyta boiska, co zwiastowało dobry mecz. Pierwsze minuty rzeczywiście pokazały, że obie drużyny chcą grać w piłkę. Championi w swoim rozpoznawalnym stylu próbowali rozgrywać futbolówkę od bramkarza krótkimi podaniami. Gospodarze, również starali się budować długie akcję, jednak przy naszej agresywnej obronie mieli spore problemy. Nasza w miarę płynna gra w początkowych fragmentach doprowadziła do pięknej akcji bramkowej. Po szybkiej wymianie podań z prawej strony Wiktor Napierski mocno dośrodkował na dalszy słupek gdzie pięknym uderzeniem z najbliższej odległości popisał się Marcin Misiukanis. Mieliśmy 1:0. Niestety, chwilę później po błędach w defensywie tracimy bramkę na 1:1 i mecz razem z wynikiem mocno się wyrównuje.

 

W drugiej połowie mieliśmy optyczną przewagę, z której jednak niewiele wynikało. Real natomiast wykorzystał nasz błąd w rozegraniu z prawej strony i dzięki ładnemu uderzeniu z dystansu zdobył zwycięską bramkę. Końcowy wynik to 2-1 dla Real Football Academy. Mimo niekorzystnego wyniku należy pochwalić zawodników za próby rozgrywania akcji od własnej bramki mimo wysokiego pressingu gospodarzy. Zabrakło naprawdę niewiele do zdobyczy punktowej, ale mamy nadzieję, że tą grę przełożymy na następne kolejki.

Skład:

   – Cichocki 2007 Mateusz

   – Garbiński Oskar

   – Grabowski Aleksander

   – Gralec Tymon

   – Hadyś Julian

   – Kędzior Kamil

   – Kondrat Olaf

   – Kossak Antoni

   – Lipka Mateusz

   – Małysa Dawid

   – Misiukanis Marcin (gol)

   – Napierski Wiktor (asysta)

   – Jakub Chełmicki

   – Studziżba Jakub

 

 

                                                                                                         2005 A

Kolejne spotkanie ligowe i podobny scenariusz. Pierwsze 15 minut bardzo dobra, szybka gra ,mocny pressing przynosi nam aż osiem sytuacji podbramkowych, niestety żadnej bramki . Strzały są wprost w bramkarza lub nie trafiamy w bramkę z bliskiej odległości. Po tym naporze niegroźna akcja ,gdzie nasz obrońca przejmuje piłkę ,podaje do bramkarza ,niestety niecelnie piłka mija Aleksa ,pozostali obrońcy pozostawili drugiego napastnika ,który dobiega do bezpańskiej piłki i strzela do pustej bramki z bliskiej odległości. Ruszmy do odrabiania strat ,a Znicz nas punktuje. Rzut wolny spod linii autowej uderzenie i piłka wpada za plecami bramkarza. Próbujemy dalej grać niestety nic nie chce wpaść do bramki gości , a do naszej po raz kolejny wpada. Rzut rożny napastnik gości skacze do głowy przy biernej postawie naszych obrońców, którzy się przyglądają jak tracimy kolejnego gola. W drugiej odsłonie ryzykujemy grając bardziej ofensywnie , strzelamy jednego gola autorstwa Franka Szymańskiego z rzutu wolnego niestety w obronie bez zmian ,każde wyjście przeciwnika kończy się bramką lub groźną sytuacją. Niestety nie wykonujemy postanowionych przed spotkaniami celów, gramy dobrze do przodu lecz nieskutecznie w obronie. Tracimy bramki po bardzo prostych błędach lub po braku asekuracji . Przede wszystkim często odpuszczamy walkę ,nie idziemy w kontakt z przeciwnikiem, co zostaje wykorzystane i tak było przy większości straconych goli. Tracimy najwięcej bramek ze wszystkich zespołów i to  musi się zmienić nie tylko aby móc wygrywać mecze ,ale przede wszystkim aby marzyć o grze na wysokim poziomie .

skład;

Sawicki, Janiczek 2006r.,Haber,Kossak, Kalbarczyk(Stynwak 46,Janik 60)  Ślazewicz (Domżalski 45) Szymański (bramka)Składowski, Bojańczyk, Gurdziel, Cichocki

 

 

 

 

 

                                                                                                   2004 A

Po słabszym meczu w Radomiu w niedzielę mieliśmy okazję na rehabilitację, bo do Baniochy ,gdzie rozgrywamy swoje spotkania jako gospodarz ,przyjechała mocna jak zawsze ekipa Znicza II Pruszków .Smaczku temu meczowi dodawał fakt ,że obie ekipy sąsiadowały w tabeli ,więc śmiało można powiedzieć ,że był to mecz o ”6 punktów ”. Od początku widowiska dało zauważyć się ,że oba zespoły badają się na wzajem ,bo nie widzieliśmy jakiegoś skomasowanego ataku na jedną ,czy drugą bramkę .Dopiero po kilku minutach to zespół Championa przejął lekką inicjatywę na boisku ,stwarzając sobie ,śmiało można powiedzieć dwie stuprocentowe sytuacje .Najpierw nasz nowy nabytek Jakub Szeląg trafia z pięciu metrów prosto w bramkarza ,by za w chwilę złym przyjęciem wygonić się lekko do boku i w sytuacji sam na sam z bramkarzem ,jeszcze tym razem przegrać pojedynek .Trzeba powiedzieć przy tym ,że Jakub był bardzo aktywny na boisku pokazując kilka razy ,że może być wzmocnieniem naszej drużyny . Co nie wpada do siatki gości niestety wpada do naszej bramki .Stały fragment gry ,rzut rożny ,najwyżej wyskakuje rosły zawodnik Znicza i pięknym strzałem z główki nie daje szans naszemu bramkarzowi . Był to jeden z nielicznych wypadów gości i od razu przynosi im gola . Bardzo dobre zachowanie całego zespołu ,który nie zwiesił głowy tylko dalej grał swoją piłkę ,która za niecałe 10 minut przynosi nam wyrównanie . Indywidualna akcja Pawła Sternickiego ,który łamie do środka pola karnego i wewnętrzną częścią stopy strzela po długim rogu .Piłka odbija sie jeszcze od słupka ,ala nadana jej rotacja spowodowała ,że wpada do bramki .Zasłużony gol patrząc na to obiektywnie ,bo byliśmy zespołem lepszym . Za chwilę Paweł został kapitalnie obsłużony przez Kube Szeląga ,ale niestety przegrywa pojedynek jeden na jeden z golkiperem Znicza .Trzeba dodać ,że przed samą przerwą od utraty gola przez naszą ekipe ratuje nas poprzeczka .

Drugą część zaczynamy bardzo dobrze ,grając szybko z pomysłem ,co przekłada się również na sytuacje bramkowe .Znowu ładne podanie Jakuba Szeląga do Kacpra Wieczorka ,a nasz kapitan takich sytuacji nie marnuje i wygrywamy 2:1 . To co cieszy to wcale nie cofnęliśmy się ,żeby pilnować wyniku tylko była chęć na dalsze bramki . Mamy kilka sytuacji ,między innymi Paweł Sternicki przegrywa pojedynek z bramkarzem ale co się odwlecze ……..Szybkie wyjście ze swojej połowy dobrze grającego tego dnia Piotrka Kuca ,który uruchomił popularnego ,,Cipsika ” i możemy cieszyć się z trzeciego gola . Maks ze stoickim spokojem puszcza piłkę koło nogi bramkarza . Znicz oprócz stałych fragmentów gry nie potrafił zagrozić naszej bramce ,co jest zasługą bardzo dobrze grającego bloku defensywnego ,jak i grze w obronie całego zespołu .Fajny mecz ,gratulację i trenujemy dalej .

Skład drużyny :

Wiśniewski ,Lee ,Pawlak ,Dudek , Kalbarczyk , Kuc , Wieczorek(gol ) ,Falkiewicz , Sternicki ( gol) ,Szeląg ( 2 asysty) ,Domżalski ( gol)

 

 

                                                                                                      2004 B

UKS141-STF -5-2

Oglądając niektóre mecze naszych zawodników można się zastanowić jak to możliwe ,że przegrywają mecze tak wysoko. Wiadomo że rocznik 2004 B stworzyliśmy do rozwoju naszych adeptów w którym grają młodsi zawodnicy. Na boisku tak jak w tym meczu pokazujemy niezły futbol ,dobrą technikę, stwarzamy sytuacje, strzelamy bramki. Piłkarsko jesteśmy lepsi niestety brakuje CHARAKTERU ,który jest najważniejszy w sporcie. Zespoły które są słabsze sportowo robią wślizgi ,walczą ,biegają ,asekurują się, robią wszystko aby wygrać mecz ,oczywiście my nie pozwalamy wybijać piłek po autach ale musimy nauczyć się więcej walczyć .Jeśli kolega nie wróci muszę go zaasekurować, jak przeciwnik szykuje się do strzału reakcją jest szybki blok ,a u nas przyglądanie się ,nie skaczemy do głowy w obronie ,boimy się kontaktu z przeciwnikiem .Tak wyglądało to spotkanie ,niezła gra ofensywna ,słabo w obronie i pod względem odbioru piłki całego zespołu. Wiadomo ,że u wszystkich tego nie zmienimy ,ale musimy dotrzeć do kilku zawodników marząc o piłkarzu wielkiego formatu .

Skład ;Pindor, Ślazewicz, Janiszewski, Zborowski (bramka) ,Gardziński, Kossakowski (Domaradzki 60)Petch, Janik, Figurski Krzystek (Kucicki 15)

 


Komentarze

Komentarze

OFERTA OBOZU PIŁKARSKIEGO ZIMA 2021 r.

Szkoła Techniki Futbolu „Champion” serdecznie zaprasza wszystkich chętnych do wzięcia udziału w zimowym obozie piłkarskim, który odbędziesię w Licheniu Starym.

Miejsce
Licheń  Stary

Terminy
1 turnus – 13-20 stycznia 2021 r.

Roczniki
od 2004 r. do 2013 r.

Przejazd
Autobus

Zakwaterowanie
 Hotel Atut

Wyżywienie
pełne

Miejsca
około 100 zawodników

Cena
1750 zł. (przejazd Autobusem , obóz, wyżywienie, ubezpieczenie NNW, atrakcje)

Zakwaterowanie
Czterogwiazdkowy Hotel Atut znajduje się w Licheniu Starym, 600 metrów
od najcieplejszego jeziora w Polsce.
Taka sama odległość dzieli Hotel Atut od największej bazyliki w kraju.
W hotelu znajduje się Basen  ,SPA,sauny, siłownia, mała sala gimnastyczna, pokój zabaw, kręgielnia,Bilard,piłkarzyki,tenis stołowy,tenis ziemny,Boisko sztuczne kryte balonem 60m na 30m. ,boisko sztuczne otwarte 80m. na 40m.

Treningi
2 do 3razy dziennie od1,5h do 2h.

roczniki od 2004 do 2009  treningi  pozycyjne (bramkarze,obrońcy,pomocnicy i napastnicy)

Wyżywienie
Śniadanie ,obiad  ,kolacja

Opieka
5 trenerów, kierownik z uprawnieniami WOPR,  opiekunki (animatorki, w najmłodszych rocznikach), opieka medyczna na miejscu

Miejsca i rezerwacja

  • Ilość miejsc ograniczona- około 100 miejsc 
  • Rezerwacjawstępna mailowa lub głosowanie poprzez aplikację
  • Rezerwacja właściwa po wpłacie 300 zł zaliczki na poczet obozu
  • Druga rata 600 zł.do 1 grudnia 2020 r.
  • Trzecia rata850 zł. do 5 stycznia 2021 r.
  • Ze względu na ograniczoną ilość miejsc o pierwszeństwie udziału w obozie decyduje kolejność zgłoszeń –dokonanie wpłaty(zaliczka)

Wpłaty do trenera na treningu lub na konto stowarzyszenia
(z dopiskiem imię nazwisko syna – OBÓZ LETNI )

nr konta – 70 1140 2004 0000 3702 7584 4838

Rezygnacja z obozu
STF „Champion”  w razie rezygnacji z obozu przez uczestnika do dnia 1 grudnia 2020 r. gwarantuje zwrot całości zaliczki. Po tym terminie zaliczka nie zostanie zwrócona (koszty manipulacyjne ).

Zdjęcie 1Zdjęcie 3Zdjęcie 13Zdjęcie 11Zdjęcie 26Zdjęcie 30Zdjęcie 92Zdjęcie 349Zdjęcie 387


Komentarze

Komentarze

Długo musieliśmy czekać aż wystartują wszystkie nasze roczniki w ramach ligowych rozgrywek Mazowieckiego Związku Piłki Nożnej . Widać było głód piłki spowodowany dłuższą przerwą z powodu Pandemii . U niektórych dało zauważyć się ,że mimo pauzy  dobrze przepracowali ten okres, u innych duże braki ,które trzeba szybko nadrobić .

Zapraszamy do relacji

 

 

                                                                                                                     2013

W sobotnie popołudnie pierwszy ligowy mecz rozegrali Championi z rocznika 2013,a przeciwnikiem był UKS Rakovia. Fakt, iż to pierwszy taki mecz sprawił że chłopcy byli trochę zdenerwowani, ale to nie przeszkodziło nam rozegrać dobry mecz. Zawody od samego początku było pod naszą kontrolą. Bardzo dobrze wychodziło nam rozgrywanie piłki, indywidulane akcje Championów robiły zamęt w szeregach Rakovii, która przez cały mecz miała problem z wyjściem z własnej połowy. Pomimo żaru, który lał się z nieba, przez cały mecz graliśmy z taką samą zaciętością. Przeciwnikom udało się tylko raz zdobyć bramkę po wykorzystaniu rzutu wolnego pośredniego z naszego pola karnego, a mecz zakończył się pewnym naszym zwycięstwem 8:1. Zagraliśmy w składzie:

Borys Lewandowski (1 bramka)

Anis Talhami (3 bramki, 1 asysta)

Mateusz Kacprzak (2 asysta)

Franek Wojtala (1 bramka)

Antek Boguta (1 bramka)

Kuba Styczek (1 bramka, 1 asysta)

Karol Kania

 

Drugą kolejkę najmłodsi Championi grający w lidze rozegrali nietypowo, bo we wtorek. Pogoda tego dnia sprzyjała grze w piłkę nożną, a chłopcy wyszli na to spotkanie bardzo zmotywowani. Nie obyło się bez lekkiego zestresowania na początku, co przy spotkaniu z Deltą Warszawa może zostać przez nich wykorzystane. Tak się właśnie stało w pierwszej kwarcie, gdy po dwóch naszych bardzo prostych błędach w komunikacji straciliśmy dwie bramki. W drugiej kwarcie bramkę na 3:0 strzelił zawodnik Delty – nasz bramkarz był bez szans po atomowym uderzeniu. Chwilę po tym, sygnał do ataków dał kapitan drużyny Anis Talhami, który po świetnej indywidualnej akcji strzelił gola. W tym momencie rozpoczęła się seria groźnych ataków na bramkę Delty, lecz piłka jak zaczarowana nie chciała wpaść do bramki albo bramkarz przeciwników popisywał się niezwykłymi obronami. Jak mawia klasyk „niewykorzystane sytuacje lubią się mścić”, i w drugiej i w trzeciej kwarcie tracimy jeszcze po jednym golu. Z każdą minutą nasze ataki były coraz bardziej zmasowane i dopiero na kilka minut przed końcem Borys Lewandowski trafił do bramki po bardzo dobrej indywidualnej akcji i świetnym wykończeniu. Mecz był bardzo wyrównany, a wynik 5:2 nie odzwierciedla tego, co działo się na boisku. Na pochwałę zasługuje cała drużyna, ponieważ pomimo niekorzystnego wyniku chłopcy walczyli o każdą piłkę nie odpuszczając przeciwnikom i w pełni realizowali założenia przedmeczowe. Zagraliśmy w składzie

Borys Lewandowski (1 bramka)

Antek Boguta

Anis Talhami (1 bramka)

Mateusz Kacprzak

Franek Wojtala

Karol Kania

2012A

 

W niedzielne popołudnie rozpoczęliśmy walkę w II Lidze Mazowieckiej do której awansowaliśmy w niecodziennych okolicznościach gdyż po rzutach karnych w meczu barażowym.

Na Baletową zawitał nam dobrze znany mocny zespół FC Lesznowola, z którym mieliśmy okazję rozgrywać sparingi przed sezonem. Mecz nie rozpoczął się dla nas dobrze, szybko tracimy bramkę, która tylko jednak rozzłościła naszych Championów. Podchodząc wysokim pressingiem dwa razy wykorzystujemy błąd rywali i po bramkach Maksa Węcławka oraz Fabiana Karczewskiego wychodzimy na jedno bramkowe prowadzenie.

Trzy kolejne ćwiartki to mocna fizyczna walka, dużo składnych akcji zarówno z jednej jak i drugiej strony. Warto przy tym pochwalić oba zespoły gdyż na poziomie stricte piłkarskim mecz stał na naprawdę wysokim poziomie, chłopcy nie  wybijali piłki starając wychodzić się spod pressingu podaniami. O wyniku końcowym zadecydowała skuteczność i mniejsza ilość błędów popełnionych w defensywie i pomimo dwóch bramek strzelonych przez świetnie dysponowanego tego dnia Gucia Kowalskiego ostatecznie przegrywamy 4:7.

Wynik niekoniecznie może cieszyć, ale cieszy postawa naszych Championów na boisku i to w jaki sposób walczyli na boisku zostawiając na nim całe swoje serce, co spotkało się z gorącym aplauzem kibiców po zakończeniu spotkania.

Widać postępy, ciężką pracę włożoną na treningach, trenujemy dalej, a w przyszłości to na pewno zaprocentuje!

Skład zespołu:

Oskar Zdanowicz

Fabian Karczewski – 1 bramka

Maks Węcławek – 1 bramka

Gucio Kowalski – 2 bramki

Natan Turniak

Wiktor Cichocki

Antek Nadolski

 

 

 

                                                                                                        2011 A

Aż 10 miesięcy trzeba było czekać na oficjalny mecz ligowy MZPN. Przez ten okres czasu chłopcy sumiennie przygotowywali się do startu rozgrywek podnosząc swoje umiejętności na treningach co przyniosło efekty.

Można powiedzieć ze mecz z Raszynem od samego początku mieliśmy pod kontrolą. Od pierwszych minut byliśmy zespołem lepszym, który lepiej i więcej operował piłką. W poczynaniach chłopców można było dostrzec duże zaangażowanie jak i odwagę. W dzisiejszym spotkaniu naszym największym atutem była gra w ataku pozycyjnym oraz kreowanie sytuacji w ofensywie. Coś nad czym pracujemy już od dłuższego czasu zaczyna przynosić efekty ,co bardzo cieszy. Bramki które dziś traciliśmy w większości były pokłosiem tego iż uczymy otwarcia gry „na krótko” nie szukając długich wykopów przez bramkarza.

Końcowy wynik – 22:6.

W dzisiejszym meczu oficjalny debiut zaliczyli Igor Mikołaj. D Mikolaj. S oraz Szymon którzy pokazali że będą dużym wzmocnieniem zespołu.

Bramki: Olkowski 5 , Snarski 5 , Fejcher 5, Kaczkowski 4, Pyza 1, Świderski 1,

                                                                                       2011B

Niedzielny mecz z Derby Warszawa był dla niektórych zawodników pierwszym oficjalnym meczem ligowym. Towarzyszyła temu lekka trema którą było widać w pierwszych minutach po niektórych zawodnikach. Byliśmy niepewni w swoich działaniach i nie potrafiliśmy pokazać pełni swoich możliwości. Proste błędy w wyprowadzeniu piłki ,a także błędy w kryciu sprawiły ze od samego początku musieliśmy gonić wynik. III i IV kwarta to już o wiele wiele lepsze gra naszego zespołu. Można było dostrzec wiele determinacji jaki i w końcu składnych ofensywnych akcji. Niestety szwankowała skuteczność. Ostatecznie przegrywamy 5:9.

To był nierówny mecz w naszym wykonaniu. Pełnie swoich możliwości potrafiliśmy pokazać tylko w środkowych kwartach . Każdy zawodnik wyciągnął z tego meczu kolejne doświadczenia ,które zaprocentują w przyszłości.

Bramki: Jaśkiewicz 2 Jesionek 1 Małas 2

 

                                                                                2010B.

STF Champion – Jedność Żabieniec (1:3) 1:11

Na Arenie Championa w niedzielne popołudnie odbył się mecz pomiędzy STF Champion 2010B – Jedność Żabieniec.  Był to bardzo dobry mecz. Mimo braku wygranej gospodarzy emocji nie brakowało. Od początku Jedność próbowała dominować ale STF Champion nie pozostawała dłużny i mogliśmy oglądać ciekawe akcje pod obu bramkami. Po jednej i drugiej stronie po jednej stuprocentowej sytuacji zmarnowały drużyny Na początku Jedność wyglądała lepiej i stworzyła dwie świetne okazje w tym w jednej obrońca wybił piłkę z linii bramkowej. Pierwsza kwarta zakończyła się wynikiem 0:1 dla Jedności Żabieniec. W drugiej kwarcie Antoni Piechowski po pięknej indywidualnej akcji wyrównał wynik. Niestety pod koniec kwarty obrońcy popełnili błąd i goście wyrównali. W trzeciej kwarcie problemy fizyczne spowodowały stratę 4 bramek. Niestety dużo strat w środku pola i błędy w wyprowadzeniu piłki z obrony do ataku skutkowały porażką Po jednej akcji Antka Piechowskiego uderzeniem z „krzyżakiem” trafia w słupek. Adam Szmidt kilkukrotnie ładnie dogrywał w pole karne ale Alan Kotlinski nie zdecydował się na oddanie strzału. Leo Marthinio w ataku próbował razem z bardzo ciężko dziś pracujacym z przodu Mateuszem Nalewajkiem i Antkiem Piechowskim zaskoczyć bramkarza .  Wszystkie próby zakończone niepowodzeniem. Hubert Bednarczyk i Marian Bierdzio dziś w obronie grali solidnie, jednak brakowało dokładnych podań do przodu.  Kacper Ksokowski kilka razy niedokładnie podawał do kolegów, kilka razy uratował drużynę przed utratą bramki. W czwartek kwarcie Kacper popisał się piekną paradą obronną i wyjął piłkę zmierzającą w samo okienko. Końcówka należała do gości. Zdobyli kolejne 5 bramek .My mieliśmy kilka rogów i wolnych ale nic z nich nie wynikło. Czujemy niedosyt w braku zdobytych bramek. Przegrywamy pierwszy mecz w rundzie jesiennej 1:11 i musimy szybko otrząsnąć się porażki i skorygować swoje ustawienie na boisku, oraz popracować nad zadaniami poszczególnych zawodników na wyznaczonych pozycjach.

Skład STF Champion II:

1. Kacper Ksokowski, 2. Marian Bierdzio, 3. Huber Bednarczyk, 4. Daniel Chally, 5. Alan Kotliński, 6. Antoni Piechowski, 7. Ignacy Malewski, 8. Leonardo Marthinio, 9. Mateusz Nalewajek, 10. Michał Płochocki, 11. Adam Szmidt, 

                                                                           2009 A

STF  Champion – Delta Warszawa 1-2

W sobotnie popołudnie reprezentacja rocznika 2009 wróciła do gry. W pierwszej kolejce stanęliśmy naprzeciw, dobrze nam znanej Delcie Warszawa. Cieszył ponownie widok gry o punkty oraz towarzyszące im emocje, których w meczach sparingowych aż tyle nie ma.

Początek meczu należał do naszych podopiecznych, bardzo szybko, dzięki agresywnemu pressingowi zdobyliśmy prowadzenie. Mecz był bardzo zacięty, zawodnicy się nie oszczędzali wzajemnie, ale takiej gry oczekujemy. Trzeba przyznać, że prowadzący te zawody sędzia miał trudne zadanie i choć staramy się nie szukać winy u innych, to wątpliwy rzut karny nie powinien być odgwizdany, gdyż piłka tuż przed finalizacją ataku gości opuściła boisko.

Widząc ustawionych wysoko zawodników Delty, próbowaliśmy częściej zagrywać przekątne podania na wchodzących za linie obrony, naszych skrzydłowych, co przynosiło skutek w postaci kolejnych okazji. Gdyby pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 3-1 dla nas, nikt nie miałby pretensji.

Po zmianie stron obraz gry nie uległ zmianie, dużo walki o każdą piłkę. Mecz bardziej się wyrównał i w zasadzie jedna „stykowa” piłka wygrana przez napastnika Delty, dała gościom prowadzenie, pomimo naszych ataków i kolejnych okazji.

Cieszy nas gra, zaangażowanie, z wyniku nie jesteśmy zadowoleni. Niestety meczów nie wygrywa się ilością wykreowanych okazji (a tych po naszej stronie było więcej), a bramkami. Tego dnia Delta była odrobinę skuteczniejsza. Mamy nadzieje, że pomeczowa złość naszych zawodników zostanie przekuta w zwycięstwa.

STF Champion:

Aleks Martinez-Młynarczyk, Stach Białecki, Maciek Habrowicz, Paweł Kazała, Antek

Rutkowski, Mario Martinez-Młynarczyk, Tymek Gogacz, Maciek Studziżba, Krzysiek Oviedo, Ignacy

Witer, Filip Danielewicz

Bramka:

Tymek Gogacz

 

                                                                                    2009 B

STF II Champion  – MKS Piaseczno II 3-5

W sobotnie popołudnie do gry wróciła także druga drużyna rocznika 2009.

Mecz zaczął się dla nas dobrze, od bramki zdobytej dzięki dobremu pressingowi. Niestety z

prowadzenia nie cieszyliśmy się zbyt długo, bo szybko straciliśmy dwie bramki, niestety przy biernej postawie naszych zawodników w defensywie. Jak piłka potrafi być przewrotna mieliśmy okazję zobaczyć jeszcze przed przerwą ,gdyż dwukrotnie zdobywając bramkę wyszliśmy na prowadzenie. Po zmianie stron trafiali już tylko goście.

Szkoda, przegranego meczu, bo nie trafiliśmy na zespół, który nie był w naszym zasięgu. Zabrakło nam chęci i zdecydowania w ofensywie. Przegrywaliśmy walkę w środku pola, w zasadzie odpuszczaliśmy walkę. I na sam koniec nie udźwignęliśmy meczu kondycyjnie, ale trudno o lepszą postawę gdy zespół trenuje od tygodnia.

Mamy nadzieję, że z kolejnymi treningami, wrócimy na właściwe tory.

STF:

Olgierd Dłubacz, Borys Majorczyk, Miłosz Mierzwiński, Kacper Adamus, Jeremi Gardziński, Bruno Brzyski, Kacper Nowak, Kuba Kołakowski, Filip Miastowski, Kuba Wilcock, Albert Olszański, Marcel Paluch

Bramki:

Kuba Kołakowski x2, Olgierd Dłubacz

 

                                                                                                             2008 A

STF Champion – Escola Varsovia 2:3

W pierwszych minutach spotkanie Escola częściej utrzymywała się przy piłce lecz nic groźnego z tego nie wynikało. W 9 minucie spotkania w środku boiska odebraliśmy piłkę, futbolówka powędrowała do Antka Staniosa który świetnym prostopadłym podaniem uruchomił Teodora Żakowicza i wychodzimy na prowadzenie. Rozdrażniona drużyna gości szybko ruszyła do obrabiania strat, przejmując inicjatywę nad meczem. Już w 17 minucie strzelają bramkę wyrównującą, pojedynek 1×1 przegrywa nasz obrońca ,a Wiktor Czapiński jest bez szans po precyzyjnym uderzeniu napastnika Escoli. Ostatnie minuty pierwszej połowy bardzo wyrównane z obu stron, po dwie groźne stworzone sytuacje na jedną i drugą bramkę.

Po zmianie stron boiska ruszamy do ataku, zamykamy gości na ich połowie i próbujemy zaskoczyć ich dośrodkowaniami z bocznych sektorów. Niestety zawodnicy Escoli wyprowadzają dobrze zorganizowaną kontrę i wychodzą na prowadzenie. Stracona bramką kompletnie nas nie załamuję i ruszamy do ataków. Już w 44minucie udaję nam się wyrównać, strzał Żakowicza dobija dobrze ustawiony Stanios. Ostatnie minuty meczu, gramy „cios za cios”, bardzo wyrównana końcówka spotkania. Goście po rzucie rożnym wychodzą na prowadzenie i mecz ostatecznie kończy się wynikiem 2:3. Chłopcy w dzisiejszym spotkaniu pokazali, że potrafią rywalizować jak równy z równym jedną z najlepszych drużyn w Polsce. Oddali całe ”serce” w mecz a to jest w tym wszystkim najważniejsze.

Skład: Czapiński (bramkarz), Jabłoński, Lewandowski, Pawełkowicz, Stanios, Żakowicz, Wasilewski,

Kokociński, Gutowski, Chabior, Jaskuła

Bramki: Żakowicz (1x), Stanios (1x)

Asysty: Stanios (1x), Żakowicz (1x)

Relacja z meczu III Ligi Okręgowej D1 grupa 4 (rocznik 2008)

                                                                              2008 B

STF II Champion – Klub Snu Warszawa 6:4

Pierwsze minuty spotkania przyniosły nam bardzo dużo emocji, już w 1 minucie prostopadłe podanie Tymka Bartczaka wykorzystuję Franciszek Urban. Po niespełna 60 sekundach złe ustawienie naszego zespołu wykorzystują rywale i szybko doprowadzają do wyrównania. Między 14 a 15 minutą meczu strzelamy dwie bramki autorstwa Franka Urbana, najpierw wykorzystuję nieporozumienie rywali trafiając z najbliższej odległości, później dobrym podaniem prostopadłym wykazuję się Julek Dziełak i

w sytuacji sam na sam, Franek umieszcza piłkę w siatce. Goście szybko odpowiadają składną akcją w której bez szans jest nasz dobrze dysponowany w dniu dzisiejszym Wiktor Czapiński. Pod koniec pierwszej połowy wyprowadzamy kontratak i strzelamy koleją bramkę. Do przerwy schodzimy z prowadzeniem 4:2. Drugą połowę świetnie zaczynają gości którzy przejmują inicjatywę nad spotkaniem, czego efektem są dwie strzelone bramki i wyrównanie stanu meczu 4:4. Na całe szczęście chłopcy po straconych bramkach zaczynają grać trochę lepiej, wyprowadzając kolejne szybkie kontry,

które dają nam dwubramkowe prowadzenie. Goście pod koniec meczu mają jeszcze kilka okazji do strzelenia bramki, lecz albo pudłują w dogodnych sytuacjach albo świetnie broni nasz bramkarz.

Zwycięstwo cieszy, świetna dyspozycja naszego napastnika Franka Urbana i bramkarza również, natomiast zdecydowanie musimy popracować nad grą obronną.

Skład: Czapiński (bramkarz), Kepen, Szczotka, Urban, Moszczyński, Dziełak, Kuczbajski, Bartczak,

Matuszewski

Bramki: Franciszek Urban (6x)

Asysty: Tymon Bartczak (3x), Maksymilian Moszczyński (1x), Dziełak (1x)

 

 

 

                                                                                     2008 C

STF III Champion  – SAS Warszawa (liga 2008) 10-0

Mecz trzeciego zespołu zdominowali zawodnicy z rocznika 2009. Chłopcy mieli okazję do gry w niecodziennych dla siebie pozycjach. Mecz przede wszystkim miał być sprawdzeniem się w nowych sytuacjach i czy założenia gry na innej pozycji są znane całemu zespołowi.

Sam mecz był całkowicie zdominowany przez Championa, i trudno o szerszą relację gdy wygrywa się 10-0. Nasi zawodnicy czując luz, pokazali, że potrafią odnaleźć się w nowych warunkach, dobrze się przy tym bawiąc .

STF:

Krzyś Kosiński, Paweł Kazała, Mario Martinez-Młynarczyk, Ignacy Witer, Paweł Kazała, Antek

Rutkowski, Olek Bielawski, Wojtek Żabnicki, Tymek Gogacz, Stach Białecki, Maciek Habrowicz, Aleks

Martinez-Młynarczyk, Wiktor Humeniuk, Bartek Dziedzic

 

 

 

                                                                                              2007   A

Czas pomiędzy meczami ligowymi wykorzystaliśmy na grę w turnieju Polish Talent Cup w Jarocinie .Siedem zespołów każdy z każdym ,mecze dwa razy trzydzieści pięć minut. W czwartek po przyjeździe rozgrywamy jedno spotkanie ,a przeciwnikiem Juventus z Bydgoszczy. Bardzo dobre spotkanie w naszym wykonaniu ,nasi zawodnicy grali szybko i z polotem ,stwarzając sytuacje podbramkowe. W obronie graliśmy wysokim pressingiem co bardzo utrudniało wyprowadzenie piłki przeciwnikowi. Wygrywamy 3:1.

W piątek z rana zaczynamy meczem z Wartą Poznań. Po pierwszej połowie wygrywamy 1:0 mając przewagę. Po zmianie stron mecz się wyrównuje ,a w końcówce to Warta okazuje się lepsza zdobywając zwycięską bramkę i przegrywamy3:2..

Kolejny pojedynek z najsłabszym zespołem turnieju i wysokie zwycięstwo 13:0  nad Calisią Kalisz.

Ostatni mecz tego dnia to przegrana 2:0 z Akademią Reissa. W pierwszej połowie duża przewaga naszego zespołu i sporo niewykorzystanych sytuacji .Po zmianie stron kilka zmian w drużynie i niestety przeciwnik zaczął stwarzać sobie sytuacje strzelając bramki.

Sobota przynosi nam najwięcej emocji. Dwa mecze ,które trzeba wygrać aby być na podium. Na początek faworyt turnieju Śląsk Wrocław. Pierwsze minuty dla nas obejmujemy prowadzenie.,niestety rozluźnienie i błędy powodują ,że tracimy aż pięć goli.

Przy takim wyniku zespół wygląda bardzo słabo, biegamy wolno ,popełniamy proste błędy .Mimo to po jednej z akcji strzelamy bramkę. Teraz widać na boisku jak ważna jest głowa ,psychika . Jeszcze przed chwilą nie mieliśmy siły do biegania ,nie potrafiliśmy dokładnie podać , a po bramce chłopcy zaczęli biegać jak roboty ,dokładne podania ,akcja za akcją ,wysoki ,mocny pressing powodują ,że strzelamy kolejne bramki .Kiedy w końcówce strzelamy na 5:5 wszyscy się łapią za głowy z niedowierzania ale to nie koniec. Ostatnia akcja meczu Julek wyprowadza piłkę z obrony, uderza z 35 metrów ,wydawało by się niegroźne uderzenie ale bramkarz popełnia błąd i piłka wpada do bramki. Piękny mecz  ,niesamowite emocje od załamania do euforii. W ostatnim spotkaniu podobne emocje po pierwszej połowie, przegrywamy 3:0. W drugiej odsłonie na boisko wpuszczamy siedmiu podstawowych zawodników ,co zmienia przebieg spotkania. Chłopcy natchnieni poprzednim spotkaniem bardzo mocno zaatakowali i w przeciągu dwudziestu minut wyprowadzili zespół na prowadzenie 4:3.Niestety kontra Chrobrego Głogów ostatnich minutach przynosi remis. Ostatecznie zajmujemy czwarte miejsce .Kolejne bezcenne doświadczenie dużo emocji i zabawy . Na turniej zabraliśmy prawie cały zespół ,co pozwoliło przyjrzeć się tym którzy mają mniej szans na grę w lidze w podstawowym składzie ,a sami zawodnicy zobaczyli ,że są spore dysproporcje pomiędzy nimi i niektórzy muszą jeszcze więcej pracować jeśli marzą o karierze piłkarza.

Skład;

Chełmicki,Guzowski,Kossak,Zubek,Hadyś,Małysa.Sasal,Janiszewski ,Szkiela ,

Molenda,Jachtoma ,Wielgolaski ,Garbiński,Lah,Misiukanis,Kędzior, Marczak,Cichocki,Lipka,Napierski,

STF -Radomiak 4:2

Od razu po turnieju w niedziele rozgrywamy kolejny mecz ligowy .Do Głoskowa przyjechał Radomiak. Pierwsza połowa pod nasze dyktando ,spokojne prowadzenie 3:0 . Po zmianie stron zawodnicy przyjezdni wychodzili kilka razy z kontrami zdobywając dwie bramki. Doświadczenie i umiejętności były po naszej stronie, strzelamy kolejną bramkę i wygrywamy 4:2.

Skład;

Chełmicki,Guzowski,Kossak,Hadyś,Małysa.Sasal(bramka), Janiszewski (bramka) ,Szkiela (bramka ,asysta)),Molenda,Jachtoma (asysta), Wielgolaski ,Garbiński (bramka),Cichocki

 

 

Kosa Konstancin -S.T.F. Champion 0:3

Bramki : Sasal ( asysta Zubek),Wielgolaski ( asysta Sasal ) ,Szkiela ( asysta Sasal)

W sobotę rano udaliśmy się do Konstancina ,żeby zmierzyć się z naszymi starymi znajomymi z Kosy ,z którą zawsze toczymy zacięte boje w lidze . Tym razem jako lider tabeli ,chcąc uniknąć wpadki w postaci porażki ,od początku spotkania wyszliśmy bardzo skoncentrowani ,co w niektórych momentach paraliżowało nasze nogi . Mimo ,że na początku nasze akcje były trochę szarpane ,potrafimy strzelić gola ,a to właśnie cechuję dobre zespoły . Dobrze rozegrana akcja od tyłu ,wprowadzenie piłki przez Maksa Zubka ,który dłuższym podaniem uruchomił Marcina Sasala ,ten mija bramkarza i strzela do pustej bramki . Wygrywamy 1:0 i czekamy na kolejne gole ,które pomimo optycznej przewagi i kilku dobrych sytuacji w tej połowie nie padają .Za to chwilę przed gwizdkiem kończącym pierwszą połowę ,zawodnik gospodarzy lobem strzela na bramkę Kuby Chełmickiego i poprzeczka ratuję nas od straty gola .

Druga część spotkania tak jak pierwsza szybko przynosi nam drugą bramkę autorstwa Adriana Wielgolaskiego ,którego ładnie w polu karnym obsłużył Marcin Sasal . Warte uwagi jest bardzo dobre podanie przed samym golem Julka Hadysia ,który szybko zmienił stronę i wypuścił popularnego Sasalka .Całkowicie przejmujemy kontrolę nad meczem ,tylko musimy wyzbywać się niepotrzebnych fauli na swojej połowie ,bo Kosa jest bardzo groźna przy stałych fragmentach gry ( kilka razy o mały włos piłka nie wylądowała w bramce) . Chcąc uniknąć dramatycznej końcówki meczu strzelamy trzeciego gola po bardzo ładnie rozegranym rzucie rożnym Marcina Sasala z Mikołajem Szkielą i jeszcze piękniejszym golu Szkielki ,który popisał się fenomenalnym strzałem po długim rogu . Wygrywamy zasłużenie ( tu chyba nikt nie ma obiekcji ) 3:0 i usadawiamy się mocno na fotelu lidera ,mając nadzieję ,że nie oddamy go do końca rozgrywek .

Skład : Chełmicki ,Guzowski ,Hadyś ,Zubek( asysta) , Małysa , Molenda , Jachtoma , Szkiela ( bramka), Sasal ( bramka i dwie asysty), Janiszewski ,Wielgolaski ,Misukaniec

 

                                                                                                                           2006 A

W kolejnym meczu rocznika 2006 zmierzyliśmy się na wyjeździe z drużyną Korony Góra Kalwaria. Już poprzednie mecze z tym przeciwnikiem należały do trudnych spotkań. Tym razem jednak początek nie wskazywał na to, ze będziemy mieli duże problemy. Utrzymywaliśmy się przy piłce, co prawda za wiele z tego nie wynikało, ale to my prowadziliśmy grę.  Do 15 minuty mecz był wyrównany jednak potem zaczęliśmy popełniać fatalne błędy w defensywie co poskutkowało stratą wielu bramek. O tej części gry lepiej jak najszybciej zapomnieć.

  • Druga polowa lepsza,  przede wszystkim widać było chęci do podjęcia rywalizacji. Akcje zaczęły się zazębiać,.ale do zdobycia bramki brakowało wykończenia. Ostatecznie przegrywamy 7:0. Oczywiście gramy w tych rozgrywkach zespołem złożonym głównie z rocznika młodszego co nie zmienia fakty, ze musimy prezentować się lepiej.

  • Garbiński Oskar

  • Gralec Tymon

  • Kędzior Kamil

  • Kossak Antoni

  • Lah Karol

  • Lipka Mateusz

  • Napierski Wiktor

  • Ońko Natan

  • Sasal Marcin

  • Soldecki Piotr

  • Studziżba Jakub

  • Figurski Wiktor

  •  
  •  

                                                                                                                2005 A

Po dwóch wygranych w ostatnich meczach przyszły porażki,najpierw w meczu z Wisłą Płock .Po dobrej pierwszej połowie prowadzimy 1:0 po bramce Kacpra Bojańczyka ,który wykorzystał podanie Filipa Składowskiego .W drugiej części mecz się wyrównuje ,a goście zdobywają trzy gole. Po słabszym fragmencie zespół bierze się do odrabiania strat ,niestety pomimo dobrej końcówki zdobywamy tylko jedną bramkę po strzale z rzutu wolnego przez Kapiego.

Z kolei w Radomiu w pierwszej części narzuciliśmy swój styl gry .Już w 5min.Mateusz Cichocki przyjął podanie na dziesiątym metrze niestety uderzył prosto bramkarza. W tej części mieliśmy kilka okazji do zdobycia gola. Pod koniec połowy piękny strzał oddał Franek Szymański ,bramkarz popisał się jeszcze piękniejszą paradą wyjmując piłkę z okienka. .Ostatnia akcja ,sprytnie rozegrany rzut wolny ,Kapi zagrywa koło muru do Franza ten mocno uderza futbolówkę, piłka przelatuje wzdłuż bramki mijając wszystkich zawodników, a zamykający akcję Maks Domżalski  źle dokłada stopę i piłka mija słupek.

W pierwszej części bardzo dobra gra obronna spowodowała że przeciwnik nie stworzył sobie groźnych sytuacji podbramkowych. W drugiej połowie dalej walczymy o zwycięstwo i kolejna setka. Kapi drybluje w polu karnym ,dobiega do końcowej linii , zagrywa idealnie do tylu na nadbiegającego Filipa ,a ten za lekko uderza prosto w bramkarza. Niestety chwilę po tej akcji tracimy gola ale reakcja zespołu jest dobra. Atakujemy dalej i stwarzamy dobrą sytuację z której Kapi po podaniu Maksa nie trafia z bliskiej odległości  w bramkę. Na szczęście szybko się rehabilituje i po rzucie wolnym strzela pod poprzeczkę i mamy remis. Radomiak gra prostą piłkę ,długa na napastników którzy próbują coś zrobić pod naszą bramką i niestety tego dnia im się udaje . Faul w polu karnym i karny, napastnik strzela, Aleks Sawicki świetnie broni  ale przy dobitce nie ma już szans. Znowu musimy odrabiać straty i po raz kolejny nam się udaje. Składak prowadzi piłkę w asyście przeciwnika widząc wychodzącego na wolne pole Pato zagrywa mu do nogi ,ten przyjmuje i mocno uderza pod poprzeczkę. Chwilę po bramce rozprężenie i przegrywamy 3:2. Do końca walczymy niestety zabrakło nam już czasu ,który zabierali nam zawodnicy Radomiaka grając na czas ja w seniorskiej piłce .W obu meczach były bardzo dobre momenty ,które trzeba kontynuować ale na pewno musimy popracować nad koncentracją przez cały mecz, bo w każdym spotkaniu przychodzi moment dekoncentracji i niestety przeciwnik go wykorzystuje.

STF-Wisła Płock-2:3

Skład:

Sawicki, Kalbarczyk,Haber,Kossak,Janiczek06r., Kuc, Składowski(asysta),Szymański, Bojańczyk (2 bramki),Gurdziel,Domżalski,Ślazewicza,Figurski 06r.Janik

Radomiak-STF-3:2

Skład:

Sawicki, Kalbarczyk,Haber,Kossak,Janiczek06r., Kuc, Składowski(asysta),Szymański, Bojańczyk (( bramka),,Domżalski,Cichocki (bramka),Janik

                                                                                                                      2004 A

W środę po dwóch udanych kolejach ligowych udaliśmy się na ciężki teren do Grodziska Mazowieckiego ,gdzie rywalizowaliśmy z miejscową Pogonią . Od początki spotkania narzuciliśmy swoje warunki meczowe ,wysoko podchodząc pod zawodników gospodarzy . Zawodnicy z Grodziska chyba nie spodziewali się aż tak wysokiego i dobrze zorganizowanego pressingu ,bo praktycznie do 25 minuty spotkania nie potrafili składną akcją wyjść ze swojej połowy .My w tym fragmencie gry mieliśmy kilka sytuacji po których powinniśmy strzelić bramkę ,niestety zawodziła skuteczność. I tak to w piłce bywa ,że w najmniej oczekiwanym momencie tracimy gola po rzucie karnym ,którego dopatrzył się sędzia tego widowiska . Zamiast wygrywać ,przegrywamy ale nadal gramy bardzo dobrze ,brakuję tylko bramki . W końcu i los się do nas uśmiecha i po ładnym strzale z dystansu Krzysia Kmiecika doprowadzamy do remisu .Do przerwy byłoby na tyle …..

Po przerwie nie zwalnialiśmy tempa i graliśmy ,śmiało to można powiedzieć swój mały koncert . Szybko strzelamy bramkę na 2:1 po pięknej ,indywidualnej akcji Pawła Sternickiego i przytomnym zamknięciu w polu karnym Filipa Składowskiego .Po tym golu jeszcze bardziej uwierzyliśmy w siebie i dokładamy kolejne bramki ,które są konsekwencją naprawdę bardzo dobrej gry całego zespołu . Na listę strzelców wpisują się jeszcze Filip Składowski i trzy razy do bramki trafia Szymon Falkiewicz i ostatecznie , zasłużenie wygrywamy 6:1 . Gratulację za kawał dobrego meczu

Skłąd druzyny : Wiśniewski ,Lee , Pawlak , Kusyk , Kmiecik ( bramka) ,Sternicki ( 3 asysty),Wieczorek ,Kuc, Falkiewicz ( 3 bramki) ,Bojańczyk , Składowski ( 2 bramki)

Radomiak Radom -S.T.F. Champion 4:2

Bramki 2x Falkiewicz ( asysta Lee)

Po bardzo dobrym spotkaniu z Pogonią ostrzyliśmy sobie apetyty na kolejny udany występ ligowy z Radomiakiem . Wiedzieliśmy ,że w Radomiu jest trudny teren ale nie mieliśmy pojęcia ,że okaże dla nas za trudny . W pierwszej połowie nie potrafiliśmy sklecić pół ,dobrej akcji ,za to gospodarze wyglądali na naszym tle przyzwoicie . Co jakiś czas nękali nas szybkimi atakami ,a my na ich tle wyglądaliśmy jak statek Batory w porcie ,który za nim się obróci potrzebuję dużo czasu .Gospodarze szybko strzelają gola ,dokładają jeszcze dwa i do przerwy przegrywamy 3:0 ,żeby być sprawiedliwym całkiem zasłużenie bo to najmniejszy wymiar kary .

Po przerwie na boisku widzimy trochę inny zespół Championa ,który momentami podejmuję walkę i próbuję pograć chociaż trochę piłką ,a co za tym idzie niektórzy ( bardzo mała ilość ) zawodnicy biorą ciężar gry na siebie . W końcu po ładnej indywidualnej akcji w pole karne wpada Paweł Sternicki i zostaje faulowany za co musi być rzut karny .Do piłki podchodzi Szymon Falkiewicz i pewnym strzałem zmniejsza rozmiary porażki . Po tym golu ryzykujemy , przechodzimy na grę trójką obrońców z tyłu ,puszczając naszego stopera Staśka Pawlaka do ataku . Szybko się to jednak mści bo zaraz dostajemy gola na 4:1 . Mimo niekorzystnego wyniku do końca staramy się zmienić wrażenie z pierwszej połowy i szukamy gola . Ta sztuka udaje nam się i po jednej ze składniejszych akcji w tym meczu Lee dośrodkowuje w pole karne ,tam popularny Falko dokłada precyzyjnie nogę i mamy drugiego gola w tym spotkaniu .Niestety na tyle nas było stać ,pomimo ,że mogliśmy się pokusić jeszcze o bramkę ale i gospodarze mieli wyśmienitą okazję nie wykorzystując rzutu karnego . Przegrywamy zasłużenie ,będąc zwłaszcza w pierwszej połowie tłem dla gospodarzy .

 

Skład : Wiśniewski ,Janiszewski ,Pawlak ,Kusyk ,Kmiecik , Sternicki ,Wieczorek ,Janik ,Lee(asyta) , Dudek( 40’Figurski) ,Falkiewicz ( 2 bramki)

 

                                                                                                    2004 B

W środowe popołudnie zmierzyliśmy się z drugą drużyną Drukarza Warszawa w ramach rozgrywek rocznika 2004. Mecz odbywał się na znanym w całym w Warszawie boisku sztucznym Wembley.  Od początku spotkania widać było większą jakość ze strony gospodarzy. My natomiast odpowiadaliśmy pojedynczymi akcjami z kontrataków. Do 20 minuty spotkania przegrywaliśmy już 4-0. Gdy napór gospodarzy spadł, zaczęliśmy operować troszkę dłużej piłką dzięki czemu stworzyliśmy parę niezłych sytuacji. Do przerwy jednak wynik nie uległ poprawie. Druga część spotkania była bardzo podobna do pierwszej.

Drukarz nie pozwoli nam na zbyt wiele. Warta odnotowania jest bramkarz rodowicza który po dwójkowej akcji z Jakubem jamniczkiem znowu piękną bramkę po strzale pod poprzeczkę. Beniamin krzystek miał również 2 100% okazje jednak nie udało się ich zamienić na gola. ostateczny wynik 9-1 pokazuje kto był w tym spotkaniu stroną dominującą. Pojedyncze ofensywne akcenty to zbyt mało żeby zagrozić dobrze dysponowanemu rywalowi. Nasz zespół złożony głównie z rocznika 2005 i 2006 ma jeszcze przed sobą sporo pracy aby w takiej lidze prezentować się ze znacznie lepszej strony. 

Skład:

  • Domżalski Maks

  • Janiczek Jakub

  • Janiszewski Kacper

  • Kosakowski Filip

  • Krzystek Beniamin

  • Michalski Kacper

  • Petsch Jan

  • Pindor Antoni

  • Ślazewicz Antoni (bramka)

  • Zborowski Jan

  • Studziżba Jakub

  • Olaf Kondrat

2004b wilga

Sierpień jeszcze nie minął a za nami już trzecia kolejka ligowa. Tym razem do Głoskowa zawitała drużyna Wilgi Garwolin. Znamy tego przeciwnika i wiemy że jest to zawsze groźny rywal ,promujący ofensywną grę do przodu. Nie inaczej było i tym razem. Piłkarze z Garwolina przyjechali do nas z ewidentnym nastawieniem zdobycia 3 punktów. Początek spotkania to twarda walka w środku pola. Po 10 minutach zarysowała się delikatna przewaga zawodników Championa co udokumentowaliśmy bramką Wiktora Figurskiego który wykorzystał doskonałe podanie prostopadłe Kacpra Bojańczyka. Nie zraziło to jednak gości którzy niedługo potem wyrównali . Pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 3 do 1 dla Championów jednak przewaga z gry nie była na tyle duża aby zamknąć to spotkanie. Po przerwie rozwiązał się worek z bramkami mimo naszego prowadzenia zawodnicy Wilgi ruszyli do huraganowych ataków na naszą bramkę. Tak ofensywne nastawienie prowadziło do tego że zawodnicy gości stwarzali dużo bramkowych sytuacji jednak my również mieliśmy okazję do kontraktów. Intensywność meczu była na tyle duża że ostatnie 15 minut było prowadzone na niskim tempie a przestrzeni na boisku robiły się coraz większe. Każda prostopadła piłka lub dośrodkowanie w pole karne kończyły się 100% okazjami. Ostateczny wynik 6:6 pokazywał że to spotkanie było prawdziwą promocją ofensywnego futbolu. taki mecz przyjemnie się oglądało jednak na przyszłość chcielibyśmy tracić zdecydowanie mniej bramek. To co pozytywne zostawiamy ze sobą a z błędów wyciągniemy wnioski bo przed nami jeszcze ponad 10 kolejek.

Skład:

 

  • Bojańczyk Kacper

  • Cichocki Mateusz

  • Domżalski Maks

  • Gurdziel Piotr

  • Janiczek Jakub

  • Janik Igor

  • Janiszewski Kacper

  • Kalbarczyk Dawid

  • Kosakowski Filip

  • Krzystek Beniamin

  • Kuc Piotr

  • Michalski Kacper

  • Petsch Jan

  • Pindor Antoni

  • Składowski Filip

  • Sternicki Paweł

  • Ślazewicz Antoni

  • Zborowski Jan

  • Krzystek Beniamin (bramka)
  • Kossakowski Filip

 

 

Czwarta seria spotkań i tym razem udaliśmy się do Starych Babic gdzie swoją siedzibę ma UKS Irzyk Warszawa. Od pierwszych minut widać było zaangażowanie obu stron i niezłą jakość piłkarską. Próbowaliśmy grać agresywnie i wysoko starając się odebrać jak najszybciej piłkę. Jednak momentami brakowało organizacji, aby przechwycić futbolówkę. Były też akcenty na skrzydłach jednak do zdobycia bramki, potrzebowaliśmy celnych strzałów a tego zabrakło.  Trzeba oddać, że gospodarze również mieli swoje dogodne sytuacje, ale dobrze spisał się w bramce Antek Pindor. Do przerwy 0:0.

Druga część gry podobna. Dużo akcji, ale mało konkretów. Gra ożywiła się po zmianach w składzie. Dobry bodziec drużynie dał Szymon Falkiewicz, który starał się kreować akcje. Po kilku takich próbach zdobyliśmy dwie bramki. Jednak przeciwnicy również wykorzystali swoje sytuacje. Ostatecznie remis 2:2 to sprawiedliwy wynik. Brawa dla chłopców, że zostawili serce na boisku i mimo gry w osłabieniu strzelili dwie bramki.

 

  • Dudek Grzegorz

  • Falkiewicz Szymon

  • Gryn Kajetan

  • Janiszewski Kacper

  • Kmiecik Krzysztof

  • Kucicki Julian

  • Kusyk Bartosz (bramka)

  • Michalski Kacper

  • Pawlak Stanisław

  • Petsch Jan

  • Pham Ngoc Hieu Hoc

  • Pindor Antoni

  • Sternicki Paweł

  • Stynwak Oliwier

  • Ślazewicz Antoni

  • Zborowski Jan


Komentarze

Komentarze

Miło nam poinformować ,że otrzymaliśmy wsparcie w postaci sprzętu sportowego z  zadania sfinalizowanego ze środków otrzymanych z od NIW-CRSO w ramach Programu PROO 5″. 

Bardzo serdecznie dziękujemy za pomoc w momencie , kiedy potrzebowaliśmy jej najbardziej ( kradzież sprzętu)


Komentarze

Komentarze

 Jeszcze na dobre sezon się nie zaczął ,a my wpadliśmy w karuzelę meczową ponieważ gramy sobota -środa -sobota . Niektóre zespoły rozegrały już trzy kolejki ,młodsze rozpoczynają za tydzień .Jednym słowem robi się ciekawie

                                                                                    2007 A

W drugiej kolejce ligowej zagraliśmy na wyjeździe z Progresem .Pierwsze piętnaście minut to przewaga naszego zespołu,dobra gra ale bez klarownych sytuacji. Po tym czasie gospodarze dwa razy uderzają na naszą bramkę ,a za trzecim ta sztuka im się udaje po rzucie wolnym z 25 metrów wychodzą na prowadzenie. Jak zawsze nasz zespół reaguje szybko i mocno spychając przeciwnika do defensywy.  Wyrównuje Adrian Wielgolaski  wykorzystując prostopadle zagranie Marcina Sasala. Po chwili już prowadzimy  ,znowu Marcin zagrywa na skrzydło !Kuba Janiszewski  podciąga z piłką pod linię i zagrywa wzdłuż bramki ,a Wielki lekko koło bramkarza posyła piłkę do siatki .Pierwszą połowę kończymy 3:1 po  bramce Mikołaja Szkieli po asyście Wielkiego. W drugiej połowie pomimo mocniejszego pressingu Progresu próbowaliśmy wyjść podaniem lub dryblingiem  na połowę przeciwnika . Gospodarze grali prostymi środkami ,bramkarz grał długą piłkę i jak udało im się przejąć futbolówkę , próbowali stworzyć sytuację. Jedną z nich wykorzystali zagrywając dłuższe podanie w nasze pole karne i pomimo naszej przewagi liczebnej dwa na jeden napastnik uderza obok bramkarza. Po bramce mieliśmy kilka bardzo dobrych sytuacji ,których nie udało nam się wykorzystać .Dopiero na koniec Janek Molenda pięknym strzałem zza linii pola karnego zaskoczył bramkarza, piłka jeszcze odbiła się od poprzeczki i wpadła do siatki. Po raz kolejny możemy być zadowoleni z gry poza kilkoma momentami ,gdzie za łatwo traciliśmy piłkę oraz przy stracie bramek zawodzi komunikacja. Ofensywnie dużo fajnych akcji i co cieszy spora ilość dobrych sytuacji oraz bramki. Obrona też na plus, pomimo straty bramki do ostatniej minuty ryzykując wychodzili z pod pressingu ,co jest chyba najtrudniejszym elementem tej gry.

Progres -STF 2:4

Skład:Chełmicki, Guzowski,Hadyś,Zubek,Małysa, Szkiela, Molenda (bramka),Cichocki, Jachtoma,Janiszewski,Wielgolaski (bramka) Sasal (asysta)

Kolejne spotkanie ligowe rozegrane na naszym boisku miało jednostronny przebieg od pierwszej do ostatniej minuty .Przez całe spotkanie utrzymywaliśmy się przy piłce stwarzając sobie mnóstwo sytuacji . Nie było to wybitne spotkanie w naszym wykonaniu ale za to w tym meczu mogliśmy przyjrzeć się większej ilości zawodników do tego niektórzy mogli zagrać na nowych pozycjach.

STF-Beniaminek Radom -4:0

Skład:

Chełmicki,Guzowski, Hadyś, Zubek,Małysa (asysta)Janiszewski (asysta),Szkiela,Lipka, Cichocki (asysta) ,Jachtoma (asysta) Wielgolaski (3 bramki) Kossak, Sasal, Kędzior, Garbiński, Marczak (bramka)

 

 

 

 

 

                                                                                                        2006 A

W meczu inauguracyjnym rozgrywki ligowe rocznika 2006 podjęliśmy dobrze znanego nam rywala drużynę SEMPa Warszawa. Mieliśmy w pamięci poprzednie mecze z tym przeciwnikiem i wiedzieliśmy że na pewno nie będzie łatwo. Podobnie było i tym razem to goście od początku narzucili swoje warunki gry w którym nasi zawodnicy nie zdołali sprostać. Kilka płynnych akcji w 80 minut to niestety za mało na dobrze dysponowanego przeciwnika. Ostateczny wynik 16-1 pokazuje kto był w tym spotkaniu stroną dominującą. Przed naszą drużyną złożoną zawodników z rocznika 2007 i 2008 to kubeł zimnej wody na głowę i dobry sygnał do tego że na treningach trzeba pracować zdecydowanie więcej aby z dobrymi rywalami móc się prezentować w pozytywny sposób. 

Skład:

1. Natan Ońko

2. Antoni Kossak

3. Mateusz Lipka

4. Teodor Żakowicz 

5. Franciszek Lewandowski (bramka)

6. Wiktor Napierski

7. Adrian Marczuk

8. Kamil Kędzior

9. Oskar Garbiński

10. Tymon Gralec

11. Piotr Soldecki

12. Karol Lah

 

                                                                                                       2005  A

Mecz z drużyną Białych Orłów odbył się na boisku Escoli przy bardzo dużej ulewie. Angielska pogoda spowodowała ,że zawodnicy biegali na maksymalnych obrotach przez całe spotkanie .Początek fatalny ,trzecia minuta Janek Kossak zagrywa na naszym trzydziestym metrze do Karola tak niedokładnie ,że do piłki dobiega napastnik gospodarzy i mocnym uderzeniem z pierwszej piłki zaskakuje naszego bramkarza . Po bramce zespół rzuca się do ataku. Co rusz konstruujemy składne akcje zakończone strzałem na bramkę. Po jednej z nich udaje nam się wyrównać .Kacper Bojańczyk mija dwóch rywali ,zagrywa wzdłuż bramki, gdzie najszybszy był Mateusz Cichocki i wewnętrzną częścią stopy  strzela koło bramkarza. W Pierwszej części bardzo szybko operowaliśmy futbolówką ,grając ładnie ale nieskutecznie. Gospodarze groźni byli w stałych fragmentach gry. .Druga część spotkania  bez zmian, dominujemy, stwarzamy sytuację niestety brak skuteczności powoduje, że do końca walczymy o zwycięstwo. Na kwadrans przed końcowym gwizdkiem Piotrek Gurdziel przedziera się lewą stroną, uderza mocno w stronę bramki ,a nadbiegający obrońca wbija piłkę do własnej Zasłużone zwycięstwo po dobrej grze .

Białe Orły -STF-1:2

Skład:

Sawicki, Stynwak,Kossak,Haber, Kalbarczyk, Kuc, Szymański,(45 Domżalski),Składowski, Bojańczyk (asysta) Gurdziel(bramka),Cichocki (bramka)W tym spotkaniu mogliśmy dać szansę większej ilości zawodników do tego zobaczyć niektórych na nowych pozycjach

W trzeciej kolejce ligowej podejmowaliśmy na własnym boisku jednego z faworytów rozgrywek Escolę Varsovie . Pierwsze minuty podobne jak z meczu z Legią to niezła gra ,stwarzane sytuacje ,a przeciwnik tak naprawdę z niczego zdobywa gola. Centra z prawej strony w pole karne ,gdzie mamy przewagę trzech obrońców i jeden napastnik ,który stoi z tyłu za naszymi zawodnikami .Nasz obrońca popełnia błąd przy przyjęciu piłki, która ucieka do przeciwnika ,a ten uderza nie do obrony. Dobra reakcja zespołu okrzyki motywacji i co za tym idzie pozytywna gra .Po kilku minutach wyrównujemy .Piotrek Gurdziel przedziera się lewą stroną centrując w pole karne ,Franek Szymański lekko głową przedłuża zagranie, a nadbiegający zawodnik gości wpycha piłkę do własnej bramki. Po tej bramce spotkanie się wyrównało ,obie ekipy stwarzają kolejne sytuacje ale to goście wychodzą na prowadzenie. Znowu za lekkie podanie naszego pomocnika wzdłuż pola karnego pada łupem przyjezdnych i tracimy bramkę. Walczymy dalej ale do gwizdka kończącego pierwszą połowę wynik nie ulega zmianie. Po przerwie ruszamy ze zdwojoną siłą ,spychając przeciwnika do obrony. Na efekty nie trzeba było długo czekać. Filip Składowski rusza ze środka pola ,mija dwóch przeciwników i potężna bomba ląduje na słupku, a nadbiegający Kacper Bojańczyk  uderza z pierwszej piłki pod poprzeczkę. To był bardzo dobry czas naszego zespołu, graliśmy szybko i składnie do tego gra wysokim pressingiem stwarzała wielkie kłopoty Escoli ,która nie potrafiła wyjść z własnej połowy. W tym fragmencie padają dwa gole  , asystentami zawodnicy ,którzy popełnili błędy przy golach straconych w pierwszej części ale pozytywna reakcja powoduje dobrą grę i asysty. Najpierw Piotr Kuc pięknie wrzuca na siódmy metr, a nadbiegający Kapi głową strzela obok golkipera . Na 4:1 znowu Kacper ,który kompletuje hat-tricka  po dośrodkowaniu Oliwiera Stynwaka. Ostatnie minuty to wymiana ciosów, która nie zmienia już wyniku. To już drugie spotkanie gdzie zawodnicy naprawdę dali z siebie wszystko. Szczególnie widać było to w drugiej połowie dobra gra ale przy widocznym zmęczeniu walka ,zaangażowanie ,podpowiedzi i wzajemna motywacja napędzała nasz zespół . Wynik cieszy ,dobra gra i kilometry które przebiegliśmy na boisku pokazują ,że treningi nie poszły na marne.

STF -Escola-4:2

Skład:

Sawicki, Stynwak(asysta), Kossak,Haber, Kalbarczyk, Gurdziel, Kuc(asysta), Szymański (asysta),Składowski (asysta) Bojańczyk (3bramki) ,Cichocki, Molenda 2007r.

 

 

 

 

 

 

                                                                                               2004 B

Nie tak planowaliśmy inaugurację sezonu rocznika 2004 B ,który na boisku w Głoskowie podejmował MKS Znicz III Pruszków .O końcowym wyniku zadecydowała pierwsza połowa w której po 25 minutach przegrywaliśmy 0:3 . Przed przerwą udaję nam się strzelić bramkę po rzucie rożnym za sprawą Beniamina Krzystka ,który głową posyła piłkę do siatki ale zbyt wiele już nie potrafiliśmy wykreować . Brakowało nam tez trochę szczęścia bo zarówno w pierwszej odsłonie jak i drugiej obijaliśmy słupki i poprzeczkę .

Druga część zawodów była bardzo wolnym i nudnym widowiskiem ,może wpływ na to miała pogoda ,a może inne czynniki , nie będziemy teraz dociekać co . Strzelamy co prawda gola kontaktowego na 2:3 marnując wcześniej dwie ,może trzy stu procentowe sytuację . W ostatnich minutach spotkania nie po raz pierwszy zachowujemy się jak Święty Mikołaj ( chociaż do Świąt jeszcze daleko) i zawodnicy gości strzelają nam czwartego gola .Przegrywamy i walczymy dalej

Skład drużyny :

Pindor ,Zborowski ,Wieczorek ( 46 Pawlak ) , Kmiecik ( 46 Wiśniewski ), Janiszewski ,Janiczek ( 46 Dudek ), Janik ,Lee ( 46 Sternicki ) Michalski , Krzystek( gol- asysta Michalski ) ( 60 Bykowski- gol asysta Sternicki )

 

 

                                 2004A

W pierwszej kolejce ligowej w ramach rozgrywek B1 Junior Młodszy Ligii Mazowieckiej udaliśmy się aż 90 kilometrów za Warszawie do Sobolewa .Toczyliśmy tam bój z miejscowym Zrywem dla którego był to już drugi mecz o punkty ,bowiem na rozpoczęcie sezonu ulegli u siebie z Eneą Energą Kozienice 1:6 .Początek spotkania ,a dokładnie druga jego minuta przynosi bramkę gospodarzom ,którzy wykorzystali rzut wolny z 35 metrów i ku naszemu zaskoczeniu piłka zatrzepotała w siatce . Szybko jednak zareagowaliśmy pozytywnie na tego straconego gola bowiem ,po jednej z naszych akcji skrzydłem zawodnik z Sobolewa sam wbija sobie piłkę do siatki .Później był do mecz do jednej bramki i tylko dzięki naszej nieskuteczności możemy mieć lekki niedosyt ,że tych goli nie padło dwa razy więcej ,bo były ku temu sytuację .Ostatecznie wygrywamy 12:1 ale chyba prawdziwy test naszych umiejętności zostanie zweryfikowany w późniejszych kolejkach .

Skład drużyny :

Wiśniewski ,Dudek ( bramka ) ,Wieczorek( 2 bramki) ,Pawlak ( bramka),Kmiecik ,Janiczek ( 2 bramki ,asysta),Sternicki ( bramka ,2 asysty),Szymański( 2 bramki) ,Lee( 2 asysty) ,Domżalski ( 3 bramki ,asysta),Kusyk

 

Na swoje drugie ,ligowe spotkanie wybraliśmy się do Kozienic ,żeby zmierzyć się z miejscową Energą .Bardzo dobrze przygotowane bois ko ,do tego lekka mżawka ,sprawiło ,ze od początku mecz był szybki i stał na niezłym poziomie ,a piłka po zetknięciu z murawą przyspieszała dlatego prędko trzeba było się zaadoptować do takich warunków .Gospodarze w już trzeciej minucie wykorzystali błąd naszego obrońcy ,który chcąc interweniować nie trafił w piłkę ,co skrzętnie wykorzystał zawodnik z Kozienic i w sytuacji sam na sam z bramkarzem otwiera wynik spotkanie . Tak samo jak w meczu z Sobolewem reagujemy odpowiednio ,podchodzimy pressingiem do rywala ,który przez cały mecz wspomaga się górnymi ,długimi podaniami w kierunku swojego napastnika ,pomijając formację pomocy . My staramy się budować swoje akcję skrzydłami ,co sieje trochę zamieszania w szeregach gospodarzy . Jedna z takich akcji przynosi nam wyrównanie .Paweł Sternicki znajduje w polu karnym Marcela Bykowskiego ,który przyjeńćem i od razu strzałem pasówką daje nam remis .Mamy optyczna przewagę ale brakuje nam spokoju pod polem karnym ,za szybko próbujemy zakończyć akcję ,nie patrząc co się dzieje wokół ,gdzie kilka razy trzeba podjąć lepsze wybory . Siedem minut po pierwszej naszej bramce znowu urywa się popularny ,,Byczek “ i wyprowadza nas na prowadzenie . W tej szczęści meczu nie strzelamy gola pomimo kilku okazji ,a sami nadzialiśmy sie na kontrę gospodarzy ale kapitalnie wybronił nas z opresji ,bardzo dobrze broniący Antek Wiśniewski .

Druga część meczu to jeszcze większa przewaga naszej drużyna udokumentowana kilkoma bramkami . Po golu na 3:1 autorstwa Marcela Bykowskiego ,Energa chyba straciła chęci do gry ,a my z łatwością dochodziliśmy do okazji bramkowych .Strzelamy jeszcze pięć bramek i ostatecznie wygrywamy 8:1 . Dużo lepszy mecz niż w Sobolewie ,natomiast stać nas na jeszcze więcej ,zwłaszcza w obronie ,gdzie w drugiej połowie znowu sprezentowaliśmy gospodarzom dwie stuprocentowe okazję . Na całe szczęście mamy Antka . W niedzielę czeka nas bardzo wymagający mecz z Sempem Ursynów ,więc mamy mało czasu do przygotowań .

Skłąd drużyny :

Wiśniewski ,Pawlak ,Wieczorek( asysta) , Kmiecik ( bramka),Lee ,Figurski ,Janik ( bramka),Dudek , Sternicki ( bramka,2 asysty), Bykowski( 4 bramki ,asysta) ,Falkiewicz ( bramka ,asysta)


Komentarze

Komentarze

Idąć za słowami piosenki Sylwii Grzeszczak ,,zrób co się da ,co tylko się da ,niech nasza bajka trwa…..”,w środę wieczorem chcieliśmy zrobić niespodziankę w Pucharze Polski i przejść do następnej rundy ,tak ,żeby nasza bajka trwała dalej .Niestety pomimo najszczerszych chęci i woli walki  ta sztuka nam się nie udała, ale śmiało można powiedzieć ,że z murawy możemy schodzić z podniesioną głową ,bo zagraliśmy bardzo dobre widowisko .Drużyna Dąb Wieliszew była zdecydowanie silniejsza fizycznie i to zadecydowało o naszej porażce .Nie potrafiliśmy przeciwstawić się podczas stałych fragmentów gry i z tych elementów straciliśmy większość bramek .Ale po kolei……….
Ku naszej uciesze w 10 minucie spotkania po bardzo dobrym podaniu Kacpra Wieczorka gola dla Championa strzela Kacper Bojańczyk i słychać radość na trybunach w Głoskowie i lekką konsternację w szeregach gości  . Chwilę później miały  miejsce dwa wydarzenia ,które mogły mieć wpływ na dalsze nasze losy w tym meczu i końcowy nas sukces . Marcel Bykowski wygrywa pojedynek z obrońcą gości i posyła piłkę koło nogi bramkarza z Wieliszewa ,ta ku naszej rozpaczy odbija się od słupka i turla się po linii bramkowej z której wybija ją jeden z zawodników przyjezdnych .Nie minęło pięć minut i znowu w sytuacji sam na sam z bramkarzem obronną ręką wychodzi golkiper naszych rywali .Szkoda bo wydaje nam się ,że po takim gongu ciężko byłoby się pozbierać nawet drużynie seniorów . Wyświechtana ,stara piłkarska prawda mówi ,że niewykorzystane sytuację potrafią się mścić i tak było tym razem .Dośrodkowanie ,wysoki napastnik gości nawet nie musi wyskakiwać i głową pakuję piłkę do siatki .Dobra reakcja zawodników S.T.F.-u ,którzy dalej ,konsekwentnie budowali swoje akcję podaniami i jedna z nich znowu przynosi efekt  .Prostopadłe podanie do Byczka ,który poszedł na przebitkę z bramkarzem daleko poza polem karnym ,do bezpańskiej piłki podbiega Franciszek Szymański i pięknym lobem z 35 metrów daje nam znowu prowadzenie . Gdy wszystko wskazywało na to ,że do przerwy nic się nie zmieni ,znowu dośrodkowanie i znowu przegrywamy pojedynek powietrzny , jest 2:2.
Schodzimy na przerwę ale śmiało można powiedzieć ,że było to najlepsze 45 minut Championa jakie kiedykolwiek widzieliśmy ,pamiętając o tym ,że gramy z seniorami z ligi okręgowej ,którzy do tej pory w lidze odnieśli trzy zwycięstwa i zanotowali jedną porażkę .
Pełni apetytu na sensacje wychodzimy na druga połowę, w której jak się  później okazało trochę zabrakło nam pary . Znowu stały fragment gry i bezpośrednio z rzutu wolnego tracimy gola .To chyba był gwóźdź do trumny bo widać było ,że uszło z nas powietrze i w przeciągu kilkunastu minut pozwalamy strzelić sobie jeszcze dwie bramki .Przegrywamy 5:2 ale na tyle ile możemy i na ile mamy sił dążymy do tego ,żeby pozostawić po sobie dobre wrażenie .Jeszcze nadzieję w końcowy sukces daje nam jeden z najlepszych zawodników na boisku Filip Składowski ,który wygrywa pojedynek z golkiperem rywala i mamy 3:5 .Ostatnie minuty nie przyniosły zmiany rezultatu pomimo ,ogromnej determinacji naszych młodych adeptów ,którzy na boisku zostawili kawał serducha i zdrowia ,pokazując się z bardzo dobrej strony .Przegrywamy ale jest to porażka, po której możemy chodzić z podniesionymi głowami patrząc na to ,że graliśmy z drużyną ,która za sobą ma wiele takich meczów ,a my debiutowaliśmy w Pucharze Polski .
Jeszcze jedna ważna rzecz .Chłopcy walczyli bardzo dzielnie na boisku ,ale  czym to jest przy walce naszego kolegi z drużyny Alana Szacherskiego ,którego przeciwnikiem jest nowotwór . Każdy z nas powinien uświadomić sobie jak ważne jest to ,że możemy być zdrowi i cieszyć się nie tylko występami na boisku, ale codziennym życiem ,które niesie za sobą wiele niespodzianek  ,nie zawsze tych pozytywnych ,dlatego celebrujmy te pozytywne . Jak na początku relacji znowu wracamy do słów Sylwii  Grzeszczak ,,cieszmy się z małych rzeczy bo wzór na szczęście w nich zapisany jest”
ALAN JESTEŚMY Z TOBĄ ,WRACAJ DO ZDROWIA CZEKAMY !!!!!!!!!!
Skład drużyny : Wiśniewski ( 60 Sawicki ) ,Pawlak , Wieczorek( asysta) , Kmiecik , Gurdziel , Szymański( bramka) ( 65 Lee) ,Dudek , Sternicki ,Składowski ( bramka), Bykowski ,Bojańczyk( bramka)

 

 

 

 


Komentarze

Komentarze

Długo czekaliśmy na wznowienie rozgrywek ligowych więc z utęsknieniem wróciliśmy na boiska ,żeby cieszyć się grą.W ten weekend tylko dwie nasze ekipy rywalizowały o punkty i trzeba powiedzieć ,że mieliśmy sinusoidę nastrojów .Najpierw rocznik 2007 pokazał, że  możemy mieć dużo radości z tego zespołu, który pewnie pokonał Ursusa Warszawa po bardzo ładnej grze ,by dzień później przełknąć gorycz sromotnej porażki roczniak 2005A z Legią Warszawa.Wyciągamy wnioski ,patrzymy co możemy jeszcze poprawić, a co musimy natychmiast  zmienić, żeby było lepiej.

Zapraszamy do relacji …..

U 14 I liga Wojewódzka
Po bardzo długiej przerwie, spowodowanej COVID 19 oraz wakacjami wróciliśmy na ligowe boiska .W piątkowy wieczór jako pierwsi wystartowali chłopcy z rocznika 2007, którzy podejmowali w Głoskowie Ursus Warszawa . Wyśmienity początek spotkania, potężne uderzenie zza pola karnego Mikołaja Szkieli zaskakuje goolkipera gości i obejmujemy prowadzenie. Chwilę potem pięknnym , prostopadłym podaniem z naszej połowy popisuje się Mikołąj Szkiela , Adrian Wielgolaski wychodzi sam na bramkarzem lobuje golkipera ,niestety piłka leci bardzo wolno w stronę bramki i na całe szczęście, że debiutujący Mateusz Cichocki poszedł za akcją, wyprzedza ratującego całą sytuację obrońcę i tuż przed linią bramkową, głową wpycha piłkę do siatki.Mija 10 minuta meczu ,a my już strzelamy trzeciego gola. Dawid Małysa zdecydował się na indywidualną akcję, minął trzech przeciwników i strzela przy bliższym słupku nie do obrony.
W pierwszej części było jeszcze sporo emocji Ursus strzela dwa gole ,na co my odpowiadamy bramką Janka Molendy po strzale lewą nogą .Po przerwie ku naszemu zaskoczeniu goście bardzo szybko odrabiają straty zdobywając dwie bramki i mecz zaczyna się od początku. Po stracie goli zespół po raz kolejny pokazał że ma charakter .Chłopcy ruszyli ze zdwojoną siła do przodu ,tworząc akcje za akcją.Po jednej z nich rzut wony z 25 metrów ,do piłki podszedł Janek i mocnym uderzeniem wyprowadza zespół na prowadzenie. Najładniejszy gol padł po indywidualnej akcji Guza. Lewy obrońca ruszył z własnej połowy mijając jak tyczki trzech rywali ,zagrywa pomiędzy dwóch obrońców do Adriana ,a ten jak rasowy snajper lekko przy bramkarzu posyła futbolówkę do siatki . Ostatnia bramka była dziełem Kuby Janiszewskiego który po rzucie rożnym jako pierwszy doszedł do odbitej piłki od przeciwnika i uderzeniem pod poprzeczkę ustalił wynik spotkania. Bardzo dobre ,emocjonujące spotkanie z wieloma sytuacjami i bramkami. Wszyscy zawodnicy zasłuzyli na pochwały i gratulację.
STF-Ursus-7;4
skład;Chełmicki, Guzowski(2 asysty), Hadyś, Zubek, Małysa (bramka), Szkiela(bramka), Janiszewski(bramka) ,Molenda(2 bramki) ,Jachtoma, Cichocki(bramka),Wielgolaski(asysta,Bramka),Sasal,Lipka, Garbiński
U 16- Ekstraliga
Nie tak wyobrażaliśmy sobie debiut w najwyższej lidze rocznika 2005. Kiedy dzień wcześnie oglądaliśmy jak Barcelona wysoko przegrywa z Bayernem każdy sobie myślał co mogą czuć zawodnicy i trener po takim spotkaniu . Niestety kilka godzin później czuliśmy się tak samo.Pierwsze 15 minut meczu z Legią naprawdę napawało optymizmem ,wysoki pressing, szybka wymiana piłek i trzy sytuacje bramkowe niestety bez gola . O ile gra ofensywna na początku była pozytywna to pierwsze wyjścia do przodu przeciwnika pokazały ,że nasza gra obronna tego dnia nie wróży nic dobrego. Dziury pomiędzy formacjami ,duże odległości pomiędzy obrońcami ,brak krycia i przede wszystkim determinacji w odbiorze piłki naszych defensorów. Na efekty nie trzeba było długo czekać . Napastnik Legi wbiega pomiędzy naszych obrońców nie atakowany mija bramkarza ,Aleks fauluje i Legia ma rzut karny, który pewnie wykorzystuje. Próbujemy wrócić do gry kilka niezłych akcji niestety strata na prawej stronie boiska zamieszanie w polu karny NASZYCH 5 zawodników i jeden napastnik gości i to on wpycha piłkę do siatki. Ta bramka pokazał jaki brak determinacji i zaangażowania panował w naszej formacji obronnej przez całe spotkanie. Niestety to co mówiliśmy przed spotkaniem się potwierdziło ,że umiejętności same nie wystarczą na takiego przeciwnika .Musi być maksymalna koncentracja, walka o każdy centymetr boiska ,gra jeden na jeden i szybka wymiana piłek . Wielu elementów zabrakło i efekt był jaki był. Kolejne świetne doświadczenie w drodze do profesjonalnego futbolu.Ten mecz pokazał to co mówimy wszystkim naszym zawodnikom w akademii . W Polsce jest ogromna ilość bardzo dobrych zawodników i jeśli chcesz grać w piłkę musisz każdego dnia więcej trenować i dawać z siebie maksimum na każdym treningu i meczu, aby na końcu tej trudnej drogi znaleźć się na szycie i podpisać profesjonalny kontrakt. Wyciągamy wnioski ,poprawiamy błędy i zabieramy się do pracy !!!
STF -Legia -1;8
skład; Sawicki, Stynwak, Kossak,Haber, Kalbarczyk, Gurdziel,Szymański, Składowski, Kuc, Bojańczyk (bramka) ,Cichocki, Szczotka,Michalski,Janik, Domżalski


Komentarze

Komentarze

We wtorek 11.08.2020 nasi najstarsi zawodnicy z rocznika 2004/05 zadebiutowali w II rundzie okręgowego Pucharu Polski .O godzinie 19.00 rozległ się pierwszy ,historyczny gwizdek sędziego ,ponieważ oficjalnie był to nasz debiut w seniorskiej piłce ,a naszym rywalem była drużyna PKO Sport . O przeciwniku wiedzieliśmy tyle ,że łatwo awansowali do drugiej rundy odprawiając z kwitkiem swoich pierwszych rywali oraz ,że w swoich szeregach mieli piłkarzy ,którzy kiedyś próbowali sił w zawodowej piłce .
Początek spotkania wskazywał ,że nie będzie to łatwy mecz ,długo nie potrafiliśmy zagrozić drużynie przeciwnej ,która mądrze przesuwała się w swoich sektorach nie zostawiając nam dużo miejsca do rozgrywania piłki .Do tego przeciwnik kilka razy pokazał nam na czym polega seniorska piłka i zaangażowanie w walce boiskowej .Dopiero pierwszy gol autorstwa Marcela Bykowskiego w 28 minucie dał nam więcej swobody i luzu ,w konsekwencji czego do przerwy strzelamy jeszcze 3 gole ( Bojańczyk asysta Kusyk ,Bykowski asysta Kossak i gol samobójczy )
Po przerwie był to zupełnie inny mecz ,całkowicie kontrolowaliśmy wydarzenia boiskowe a rywal z minuty na minutę opadał z sił .Dobre operowanie piłką przez młodych Championów spowodowało ,że stwarzaliśmy sobie multum sytuacji ,a potrafiliśmy wykorzystać tylko pięć i ostatecznie wygrywamy spotkanie 9:0 . Cieszy zwycięstwo i czekamy na kolejnego rywala ,którym  w środę o godzinie 19.00 w Głoskowie będzie Dąb Wieliszew ( Liga okręgowa) na ten moment w lidze 3 mecze i 3 zwycięstwa).
Skład meczowy :
Wiśniewski ( 46 Sawicki ) ,Kossak ,Pawlak ,Kusyk ,Kmiecik ,Wieczorek ,Haber (46 Dudek ) ,Bojańczyk ,Lee( 46 Kalbarczyk ) ,Składowski ,Bykowski
Bramki: 3x Bykowski asysta Kossak , 3x Bojańczyk asysta Kusyk , 2x Składowski asysta Kusyk ,gol samobójczy

 


Komentarze

Komentarze

Wyjazd autokarów z pod szkoły ul.Sarabandy 1 sierpnia sobota

  • wyjazd – godz 8:15 zbiórka zawodników 7:50 – grupy roczniki 2012, 2011, 2010, 2006, 2004
  • wyjazd – godz.8:40 zbiórka zawodników 8:25 – grupy roczniki 2008, 2007
  • wyjazd – godz. 9:40 zbiórka zawodników 9:20 – grupy roczniki 2005, 2009

Wyjazdy z pod szkoły odbywają się PUNKTUALNIE !!!!

Zawodnicy jadą ubrani w sprzęcie Championa . (żółte koszulki treningowe).

W hotelu po przyjeździe mamy obiad.

  • Prowiant:  prosimy do prowiantu na podróż nie dawać żadnych słodyczy, chipsów, słodkich napoi itp.

PRZYBORNIK:

na obóz zabieramy:

  • sprzęt treningowy Championa, ortalion, dodatkowy własny sprzęt do treningu, piłkę do treningu, bidon na wodę, 2 pary butów do treningu, zawodnicy od rocznika 2009 wzwyż – buty do biegania + zegarek do mierzenia tętna.
  • rzeczy do pływania, kąpielówki, klapki, czepek, ręcznik 2 szt.
  • inne: maseczka, czapka z daszkiem, środek na komary, płyn do dezynfekcji, krem z filtrem.
  • leki: jeśli zawodnik przyjmuje leki prosimy o spakowanie w osobną siatkę z opisem na karteczce jak przyjmować .prosimy o przekazanie trenerowi przed wyjazdem.
  • dokumenty: karta obozowa, legitymacja (schowana w torbie).
  • pieniądze: od państwa zależy ile przeznaczycie pieniędzy dla dziecka na obóz, jeśli chcą państwo aby to trener rozdzielał dziecku pieniądze prosimy je rozmienić włożyć do koperty i napisać na niej ile dziennie mamy dziecku wydzielać.
  • kąpiel: będziemy codziennie chodzić na basen lub nad jezioro jeśli dziecko boi się wody lub ma zakaz kąpieli prośmy taką informację przekazać do trenera.
  • dodatkowe informacje
    prosimy o podpisanie ubrań na metkach . Telefony komórkowe oraz gry elektroniczne zawodnicy oddają po przyjeździe do hotelu do trenera prowadzącego. Codziennie rano po treningu około godziny 10:30 do 11:30  telefony zostaną rozdane zawodnikom w celu kontaktu z rodzicami. Po tym czasie dzieci oddają telefony z powrotem do trenera. Jeśli ktoś przywozi dziecko lub odbiera z obozu prosimy o wcześniejszy kontakt telefoniczny i czekanie przed hotelem na przyjście kierownika lub trenera. Prosimy nie wchodzić do budynku.

Komentarze

Komentarze

Drodzy Państwo,

Szkoła Techniki Futbolu „Champion” składa gorące podziękowania wszystkim osobom, instytucjom, klubom, firmom za wsparcie i wszelką pomoc jaką otrzymaliśmy w ostatnich dniach, po kradzieży jakiej padliśmy ofiarami.

Dzięki Państwa hojności szybko będziemy mogli uzupełnić duże straty, jakie ponieśliśmy w wyniku kradzieży i wrócić do normalnego funkcjonowania Akademii, tak, aby nie odbiło się to na jakości treningów.

Raz jeszcze dziękujemy za okazane serce, wsparcie i solidarność !!!!!!!!

Z poważaniem
Marcin Mięciel i Maciej Bykowski
S.T.F. Champion


Komentarze

Komentarze