Archiwa kategorii: Bez kategorii

„Kapi” przebywał w zeszłym tygodniu na trenigach w akademii drużyny z Premier League. Na pierwszych zajęciach zaprezentował się z dobrej strony po czym został zaproszony na sparing z Oxford University A.F.C 🇬🇧. Fulham wygrało ten sparing 3:0. Nasz zawodnik zagrał całe spotkanie na wysokim poziomie, co potwierdził strzeleniem 2️⃣ bramek i zanotowaniem1️⃣ asysty 💪 Po efektownym występie w sparingu i dobrej formie na treningach „Kapi” otrzymał zaproszenie na 2 miesięczny pobyt w klubie w czasie którego bedzie miał możliwość rywalizacji z topowymi zespołami👊

To już kolejny zawodnik Championa sprawdzany przez angielski klub 🇬🇧 Przypomnijmy, że w zeszłym sezonie w Totenhamie Hotspur przebywał Marcel Bykowski, który nadal pozostaje pod monitornigiem popularnych „Kogutów”


Komentarze

Komentarze

Polski Związek Piłki Nożnej rozesłał powołania na Jesienną edycję AMO, projektu dla najzdolniejszych zawodników z danej kategorii wiekowej w kraju 💪STF Champion reprezentować będzie Franciszek Saganowski👊 Tegoroczne zgrupowanie odbędzie się w dniach 4-8 listopada w Pruszkowie. Gratulacje 👏


Komentarze

Komentarze

  To był bardzo udany weekend w wykonaniu drużyn Championa ,które na kolejkę przed końcem mogły celebrować awanse ,lub wygranie ligi  . Nasze najstarsze roczniki  będą grały w następnym sezonie o szczebel wyżej ,odpowiednio drużyna 2005 A w Ekstralidze ,a 2004 w I  lidze Mazowieckiej   .Na uwagę zasługuje również drużyna trenera Marcina Rudzińskiego  ,która po  wygranej  z Deltą zapewniła sobie mistrza swojej grupy. I chociaż  nie wszystkie drużyny wychodziły ze swoich konfrontacji zwycięsko ,to i tak możemy być dumni ze sposobu prowadzenia gry .Czy sukcesy czy porażki ,czeka nas wszystkich ogrom pracy ,którą  zamierzamy wykonać w zimowej przerwie ,grając i rywalizując z najlepszymi ,bo tylko tak możemy się czegoś nauczyć .                                             

 

                                                                 2012

 

W samo południe 2.11 kolejny mecz rewanżowej rundy rewanżowej Ligi Mazowieckiej rozegrała reprezentacja rocznika 2012.

Na papierze przeciwnikiem powinien być zespół MKS  II Piaseczno, jednak tym razem gospodarze wystawili swoją pierwszą drużynę ,co zapowiadało zdecydowanie lepsze widowisko niż pierwszy wysoko wygrany przez nas pojedynek.

Od samego początku mecz toczony był w bardzo szybkim tempie, zmuszeni przez pressing przeciwnika szybko rozgrywaliśmy piłkę ,szukając wolnych przestrzeni na boisku. Po jednej z ofensywnych akcji i asyście Maksa Węcławka gola zdobywa nasz kapitan Natan Turniak.

Jedno bramkowa przewaga nie zadowoliła naszych championów i w drugiej odsłonie gry będąc zespołem, który utrzymuje się bardzo długo przy piłce stwarzaliśmy kolejne sytuacje bramkowe. Na 2:0 po indywidualnej akcji podwyższa Wiktor Korkozowicz, natomiast na 3:0 atomowym uderzeniem z dystansu popularny „Cichy” czyli Wiktor Cichocki.

Pomimo wielu sytuacji w trzeciej ćwiartce zdobywamy tylko jedną bramkę autorstwa Wiktora Cichockiego po bardzo mądrej asyście Anisa Talhamiego.

Nieco rozluźnieni wysokim prowadzeniem w ostatniej części spotkania dajemy zaskoczyć się w jednej z nielicznych kontr gospodarzy i tracimy jedynego tego dnia gola, odpowiadając jeszcze dwoma trafieniami Natana Turniaka

Ostateczny wynik 6:1 może cieszyć, gdyż tego dnia przeciwnik był wymagający i zmusił naszych podopiecznych do narzucenia naprawdę dobrego tempa gry. Na pochwałę zasługuje cały zespół, bo mając jedynie jednego zawodnika na ławce rezerwowych chłopcy doskonale wytrzymali ten mecz pod względem kondycyjnym.

Przed nami ostatni mecz rundy rewanżowej Ligi Mazowieckiej, pracujemy mocno na treningach żeby pokazać w nim jak najlepszy futbol!

Skład zespołu:

Natan Turniak (3 bramki), Wiktor Korkozowicz (1 bramka), Wiktor Cichocki (2 bramki, 1 asysta), Anis Talhami (1 asysta), Maks Węcławek (1 asysta), Antek Nadolski

                                                                                        2011A

 

W niedzielny poranek wybraliśmy się do Karczewa aby zmierzyć się z miejscowym Mazurem.

 

Przed meczem okazało się iż zmierzymy się z pierwszą  ekipą Mazura występującą  w I Lidze okręgowej ,co bardzo nas ucieszyło ponieważ był to ciekawy sprawdzian z zespołem grającym szczebel wyżej.

 

Od samego początku przejmujemy inicjatywę na boisku. Więcej utrzymujemy się przy piłce i stwarzamy dużo sytuacji bramkowych.

 

W pierwszej kwarcie zdobywamy dwie bramki po strzałach Bartka oraz Olka tracąc przy tym jedną .

 

 

Druga kwarta to festiwal nieskuteczności naszej drużyny. Nie zdobyliśmy bramki w tylko nam znany sposób w 100% sytuacjach. Wychodziliśmy 2v1 z bramkarzem i nie potrafiliśmy zamienić takich sytuacji na bramkę. Natomiast warto podkreślić iż w świetny sposób do tych sytuacji dochodziliśmy. Przeważaliśmy w grze 1v1 oraz bardzo mądrze rozgrywaliśmy atak pozycyjny.

 

 

Trzecia kwartę najlepiej podsumować starym piłkarskim sloganem : „ niewykorzystane sytuacje lubią się mścić” …

 

Dalej gramy bardzo dobrze ale znowu przebijamy rekordy niewykorzystanych sytuacji. Jedna z nielicznych kontr Mazura kończy się bramką  na 2:2. Po tym golu trochę spuściliśmy głowę a przeciwnik oddał kolejne dwa strzały i zdobył dwie bramki. Gospodarze pokazali nam co znaczy skuteczne wykończenie akcji.

 

 

W ostatniej kwarcie obraz gry nie wyglądał najlepiej. Sporo chaosu w którym jednak znowu stwarzamy mnóstwo sytuacji ale to nie był nasz dzień. Tracimy bramkę na 2:5. Po tej stracie doprowadzamy do wyniku 4:5 ( dwa gole Tymka) lecz na wyrównanie brakuje nam już czasu.

 

Chłopcy po meczu schodzili ze spuszczonymi głowami. Na twarzach widać było smutek związany z niekorzystnym wynikiem. A tak być nie powinno!

 

Bo koniec końców należy uczciwie przyznać iż był to nasz jeden z lepszych meczów  w tej rundy jeżeli chodzi o kreowanie sytuacji. Z zespołem występującym na codzień w 1 lidze pokazaliśmy naprawdę dobry i przyjemny dla oka futbolu. A to, że byliśmy nieskuteczni i nie wygraliśmy meczu to tak naprawdę druga strona medalu na która nie powinniśmy patrzeć w pierwszej kolejności. Zdarzyły się w tej rundzie mecze w których wygrywaliśmy ale nasza gra pozostawiała sporo do życzenia. Dziś można było dostrzec ciągły rozwój w grze naszych adeptów. Podejmowaliśmy sporo odważnych prób gry 1v1 i większość z nich wykorzystywaliśmy. Wyniku za parę  lat nikt już nie będzie pamiętać natomiast kolejne zdobyte doświadczenie na pewno zaprocentuje w przyszłości.

 

 

Majewski Olkowski ( 2 bramki ) Kaczkowski Fejcher ( bramka asysta) Szymański ( asysta) Joński ( bramka) Jesionek

 

 

 

 

 

 

 

 

                                                          2010 A

 

Wicher Kobyłka – S.T.F. Champion 8:7  Bramki 2x Serafin ( asysta Głowacki ,Rymarczyk),Rek ( asysta Rymarczyk), Rymarczyk ( asysta Rek ) , Rutkowski , 2x Głowacki

 

W przedostatniej kolejce ligowej ,nietypowo bo w poniedziałek wieczorem udaliśmy się ,żeby odrobić zaległości ligowe w Kobyłce z miejscowym Wichrem . Od początku spotkania chcieliśmy przejąć inicjatywę i udało nam się to ,mimo ,że jako pierwsi tracimy gola . Z pozoru niegroźny strzał ląduje w naszej bramce . Bardzo dobra reakcja naszych chłopców ,którzy po dwójkowej akcji Mikołajów ( Reka ,Rymarczyka) doprowadzają  do remisu  ,a gola strzela Rymarczyk..Gdy wydawało się ,że pójdziemy za ciosem zawodnik z Kobyłki uderza z wolnego pod poprzeczkę i  musimy gonić wynik . Po raz kolejny podopieczni  Championa pokazali charakter i po bardzo ładnej akcji i grze z klepki Wiktor Serafin popisuje się pięknym strzałem . Mecz mógł się podobać ponieważ obfitował w dużą ilość sytuacji z dużym tempem gry .Mikołaj Rek wyprowadza nas na prowadzenie po ładnie rozegranym rzucie rożnym ,ale znowu szybko dajemy się zaskoczyć rywalom . Bramka za bramkę akcja za akcją ,bardzo dobra gra S.T.F-u ale brak koncentracji doprowadza ,że w gospodarzach znowu wstąpiła nadzieja na dobry wynik ,po błędzie i braku komunikacji w obronie . Mimo ,że takie błędy nie jedną  drużynę wyprowadziłyby  z równowagi ,to nasi mali piłkarze się nie poddawali . Najpierw Wiktor Serafin i mamy 4:4 ,by za chwilę Karol Głowacki  strzałem z dystansu   podsumowuję dobrą swoją  grę w tym meczu i znowu prowadzimy .  Karol znowu wygrywa pojedynek 1×1 w bocznym sektorze boiska i kończy to ładnym strzałem ,który ląduje w siatce.Po golu Filipa Rutkowskiego  bezpośrednio z rzutu rożnego  i miażdżącej przewadze ,jeżeli chodzi o sytuacje bramkowe ,w końcu możemy odetchnąć  prowadzimy dwoma bramkami . Tuż przed końcem  trzeciej kwarty znowu tracimy gola .W ostatniej kwarcie widzieliśmy nieporadność strzelecką Championa ,który powinien strzelić kilka bramek ,niestety………Nie będziemy pisali o piłkarskim powiedzeniu ,że kto nie strzela ten traci ,ale właśnie tak było .Dwa strzały ,ostatni pada dosłownie po regulaminowym czasie i musimy  uznać wyższość rywala . Przegrywamy po dobrym meczu w naszym wykonaniu ,niestety brak koncentracji  ,a przede wszystkim brak szczęścia powodują ,że musimy uznać wyższość Wichra .

Skład Meczowy : Szymański ,Rek ,Bykowski ,Głowacki , Rymarczyk ,Dworak , Rutkowski ,Wolniewicz ,Serafin

 

 

 

 

 

                                                  2010 B

 

STF Champion – Wilanowskie Wilki 3-11

 

W niedzielne popołudnie gościliśmy na własnym boisku drużynę Wilanowskich Wilków. Mecz nie układał się dla nas pomyślnie. Najpierw rykoszet, a później samobójcza bramka nie podziałała na naszych zawodników pozytywnie. Od początku zawodnicy nie realizowali założeń, które nie były zbyt wygórowane. A świadczy o tym nasza gra w ostatniej kwarcie. Nasi zawodnicy często krótkim podaniem stwarzali sobie sytuacje 2×1 czy 3×1, ale brakowało nam ostatniego podania lub wykończenia. Choć wiedzieliśmy, że nasz przeciwnik będzie wykopywał piłkę przez całe boisko na naszą połowę to nie potrafiliśmy się temu przeciwstawić przez co traciliśmy zbyt wiele bramek.

Szkoda, że chłopcy przez całe spotkanie nie grali jak przez ostatnie 15 minut. Niekoniecznie mogliśmy ten mecz wygrać, czy zremisować, ale pozostawilibyśmy po sobie lepsze wrażenie. Ten zespół nie ma założeń, że musi wygrywać, awansować do wyższej ligi. Ten zespół ma się bawić jednocześnie być odzwierciedleniem stylu gry całej akademii. Może to być wykonywane z różnym skutkiem ale zamiar ma być słuszny.

Skład STF: Daniel Chally, Kacper Ksokowski, Bartek Macias, Hubert Bednarczyk, Alan Kotliński, Michał Płochocki, Marian Bierdzio, Leonardo Martinho, Szymon Szymański, Ignacy Malewski

Bramki: Szymon Szymański x2, Alan Kotliński

 

 

                                                               2009 A

STF Champion – Delta Warszawa 10-3

W niedzielne południe zmierzyliśmy się na własnym boisku z Deltą Warszawa. Do spotkania przystępowaliśmy z pozycji lidera. Chcieliśmy tym meczem zrewanżować się za stracone punkty w wyjazdowym spotkaniu, jednocześnie zapewnić sobie zwycięstwo na koniec sezonu w lidze. Kto popatrzy na końcowy wynik mógłby powiedzieć, że wygraliśmy gładko ale wcale tak nie było. Delta przez połowę, spotkania agresywnym pressingiem nie pozwalała nam do końca rozwinąć skrzydeł.

Od początku mecz był wyrównany i twardy. Pomimo szybkiego wyjścia na prowadzenie w naszej defensywie było trochę nerwowości ale pod polem karnym rywala pokazaliśmy więcej jakości. Z każdą minutą zaczynaliśmy kontrolować spotkanie, aż po zmianie stron szybko podwyższyliśmy prowadzenie, które dało nam więcej komfortu. Po zmianie stron prezentowaliśmy się dużo lepiej, ale też nasi zawodnicy mieli więcej miejsca do rozgrywania meczu „po naszemu”. Do końca nie wypuściliśmy zwycięstwa z rąk i odnieśliśmy zasłużone zwycięstwo.

Trzeba pochwalić chłopców za zaangażowanie i jakość gry. Wygraliśmy to spotkanie umiejętnościami ale także pod względem motorycznym , co pokazuje, że praca wykonywana na treningach procentuje.

 

Skład: Aleks Martinez-Młynarczyk, Maciek Habrowicz, Paweł Kazała, Antek Rutkowski, Mario Martinez-Młynarczyk, Bartek Dziedzic, Maciek Studziżba, Iwo Kupidura, Bratek Bronecki

Bramki: Iwo Kupidura x3, Bratek Bronecki x3, Maciek Studziżba, Antek Rutkowski, Bartek Dziedzic, samobójcza

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

                                                                    2009 B

 

STF Champion II – Wilanowskie Wilki

 

W przedostatniej kolejce ligowych zmagań, podejmowaliśmy na własnym boisku Wilanowskie Wilki. Naprzeciwko sobie stanęły drużyny, które miały apetyt na awans. Obie ekipy wygrały wszystkie mecze, poza bezpośrednim, remisowym starciu na Wilanowie.

Do meczu przystąpiliśmy z jasnymi założeniami. Chcieliśmy grać szybko, często przekazując sobie piłkę. Na początku meczu nie do końca nasi zawodnicy wywiązywali się ze swoich zadań, przez co komplikowaliśmy sobie sytuację w kwestii wyniku. W prostych sytuacjach pozwoliliśmy sobie na stratę bramek, przez co ponownie musieliśmy walczyć nie tylko z rywalem ale także z uciekającym czasem. Po zmianie stron nasz zespół prezentował się dużo lepiej, zaczęliśmy realizować plan co przynosiło efekt w postaci kolejnych sytuacji. Brakowało nam niestety jakości w wykończeniu.

Dopiero w ostatniej kwarcie zdobyliśmy dwie bramki, które dały nam zwycięstwo. Gratulacje dla zespołu za wygraną. W drugiej połowie pokazaliśmy dużo lepszą piłkę i odnieśliśmy zasłużone zwycięstwo. Wygrana bardzo nas zbliżyła do awansu. Przed nami wyjazd do Iwicznej, gdzie mamy nadzieję, nasi zawodnicy postawią kropkę nad „i”.

 

Skład STF: Olgierd Dłubacz, Borys Majorczyk, Kacper Adamus, Mateusz Dziedzic, Filip Danielewicz, Kacper Nowak, Karol Jesiona, Kuba Kołakowski, Ignacy Witer, Bartek Kołek, Michał Giżyński, Tymek Gogacz

Bramki: Tymek Gogacz x2, Michał Giżyński, Filip Danielewicz

 

 

                                                                     2008 B

 MKS II Piaseczno – STF II Champion 2:2

 Pierwsze pięć minut spotkania należy do Nas, spychamy przeciwników na własną połowę i stwarzamy jedną groźna sytuację do zdobycia bramki. Im dalej toczy się gra mecz coraz bardziej się wyrównuję, rywale coraz śmielej zaczynają atakować i w 15 minucie gry strzelają bramkę otwierając wynik spotkania My odpowiadamy dwoma bardzo dobrymi akcjami podbramkowymi, niestety strzały Tymona Bartczaka jak i Stanisława Litwińczuka z bliskich odległości do bramki ,kończą się niepowodzeniem. Na przerwę schodzimy przegrywając 1:0. Na drugą odsłonę meczu przystępujemy bardzo zmotywowani do odrabiania strat. Od samego początku gra zaczyna nam się dobrze układać, szukamy jak największej ilości prostopadłych podań do naszych skrzydłowych i napastnika, staramy się jak najdłużej utrzymać się przy piłce. Po faulu na Stanisławie Litwińczuku, z rzuty wolnego fenomenalnym strzałem z 15 metrów  popisuję się Teodor Żakowicz i piłka ląduje w siatce. Bramka dodaję nam dodatkowego impulsu do dalszych ataków i już po pięciu minutach strzelamy drugą bramkę w wykonaniu „Stacha”, który z najbliższej odległości strzela do pustej bramki, po bardzo dobrej składnej akcji w bocznym sektorze boiska. Po bardzo dobrym fragmencie w naszym wykonaniu, niestety nie idziemy za ciosem i oddajemy inicjatywę drużynie z Piaseczna. Po dośrodkowaniu w pole karne z prawej części boiska i błędzie Mateusza Szczotki ,który źle ocenił tor lotu piłki tracimy bramkę po strzale napastnika gospodarzy. W końcówce meczu bliżej strzelenia zwycięskiego gola byli nasi rywale ale dobra interwencją popisuje się Wiktor Humeniuk. Z przebiegu spotkania wynik jak najbardziej sprawiedliwy. Nasze założenia na mecz (szukanie jak największej liczny prostopadłych podań), zostały w dużej mierze zrealizowane. Mieliśmy bardzo dobre momenty w swojej grze ale też i te słabsze. Jeszcze dużo pracy przed Nami.  

Skład: Wiktor Humeniuk, Mateusz Szczotka, Krzysztof Jurkiewicz, Franciszek Lewandowski, Maksymilian Moszczyńki, Stanisław Litwińczuk, Teodor Żakowicz, Wojciech Żabnicki, Franciszek Urban, Konstatnty Zakrzewski, Borys Szychowski, Tymon Bartczak, Grzegorz Kuczbajski, Kuba Kołek  Bramki: Teodor Żakowicz -1x; Stanisław Litwińczuk -1x  Asysty: Teodor Żakowicz -1x

 

 

 

 

 

 

                                                          2007

 

Dobre spotkanie oglądaliśmy we wtorkowy wieczór przy ulicy Fleminga. Już na początku błąd w wyprowadzeniu naszego zespołu , zawodnik Escoli przejmuje piłkę ale strzela niecelnie. Kolejna akcja gospodarzy centra z rzutu rożnego i kolejny niecelny strzał tym razem głową. Po początkowym naporze gospodarzy , teraz my ruszamy do przodu konstruując trzy ładne akcje po których Mati Lipka mógł zdobyć gola ,niestety nieczysto uderzona futbolówkę ,która  była łatwym łupem dla bramkarza. Rzut rożny Mikołaj Szkiela miękko wrzuca w pole karne ,a nadbiegający Mati uderza głową nie do obrony. Do końca pierwszej połowy gra była prowadzona w szybkim tempie  z sytuacjami podbramkowymi. Początek drugiej odsłony to napór Escoli ale świetnie broni Kuba Chełmicki. Wychodzimy z kontrą Mikołaj wpada w pole karne i zostaje sfaulowany. Sam poszkodowany podchodzi do piłki, niestety bramkarz broni. Po jednej z akcji sędzia wyrzuca za dyskusję Janka Molendę z czego korzysta przeciwnik zdobywając wyrównującą bramkę. Po chwili znowu możemy podwyższyć rezultat , niestety po świetnym podaniu Janka pojedynek sam na sam z bramkarzem przegrywa Kuba Janiszewski. Końcówka meczu akcja za akcje bohaterami bramkarze ,którzy świetnie bronili strzały napastników obu ekip .Mecz z wieloma sytuacjami podbramkowymi  ale wynik wydaje się być sprawiedliwy.

Escola-STF-1;1

skład;

Chełmicki

Hadyś

Zubek

Kossak

Szkiela (asysta)

Molenda

Lipka ( gol)

Małysa

Janiszewski

Guzowski

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

                                                              2006 B

 

Ostatni mecz ligowy tego roku drużyna rocznika 2006b rozegrała w Głoskowie z UKS 141 Warszawa. Wiedzieliśmy, że to nie będzie łatwy mecz, gdyż w pierwszym meczu wysoko ulegliśmy gościom , którzy byli  liderami  tabeli. Warunki tego dnia były doskonałe do gry w piłkę, dobra pogoda i bardzo dobrze przygotowane boisko. Od samego początku staraliśmy się rozgrywać piłkę. Ustawienie 3 zawodników w środku pola dało nam przewagę i cała trójka dobrze wykonywała swoja zadania. W pierwszej połowie nasza gra była dynamiczna, natomiast zdarzało się, że nasi zawodnicy zbyt długo zwlekali z podjęciem właściwej decyzji. Kilka minut po rozpoczęciu meczu zagranie ze środka pola na prawe skrzydło do Antka Kossaka, który dośrodkował w pole karne, a tam pewnie akcje wykończył „Guzu”. Po golu nasza gra się nie zmieniła. W dalszym ciągu prowadziliśmy grę, lecz brakowało koncentracji w kluczowych momentach. UKS dysponował bardzo szybkimi zawodnikami zarówno na skrzydłach jak i w ataku. Jeden z nich po błędzie w ustawieniu naszego obrońcy doprowadził do remisu. Kilka minut później bliźniacza sytuacja i przegrywamy 1:2. Po przerwie po raz kolejny przeciwnicy wykorzystują błąd w ustawieniu naszego obrońcy strzelając 3 bramkę. Chwilę po tym do rzutu wolnego oddalonego od bramki rywali o 30 metrów podszedł Miłosz Grzeszczak. Pokusił się on o strzał na bramkę, a w wyniku absurdalnego błędu bramkarza Miłosz zdobył gola, który dał nam sygnał do walki o korzystny rezultat. Warto podkreślić, że Miłosz grając na środku obrony rozegrał świetne zawody. Niestety po raz kolejny błąd naszego obrońcy i UKS znowu odskoczył nam na 2 bramki. Z każdą minutą naszym zawodnikom brakowało sił co było efektem utraty 3 bramek w końcówce meczu. Mecz mógł się podobać. Mniej więcej do 65 minuty, mecz był wyrównany, bo albo my prowadziliśmy grę, albo przeciwnik, który też wykorzystywał szybkich zawodników ofensywnych.  Cały czas staraliśmy się rozgrywać piłkę nie wybijając jej na ślepo do przodu. Niestety im bliżej bramki przeciwnika, tym mniej wykonywaliśmy podań do przodu. Bramki w tym meczu traciliśmy po bardzo prostych błędach technicznych i w ustawieniu. Zagraliśmy w składzie:

Kuba Chełmicki, Tymon Danielewicz, Miłosz Grzeszczak (1 bramka), Patryk Borkowski, Gabriel Jachtoma, Antek Kossak (1 asysta), Andrzej Olszewski, Kacper Dudek, Kuba Janiszewski, Mateusz Guzowski, Krzyś Ścisłowski, Maks Turniak

 

 

 

 

                                                      2005B

 

W sobotę o godzinie 16:00 na stadionie w Głoskowie mierzyliśmy się z Vulcanem Wólka Mlądzka.

 

 

O meczu ciężko zbyt wiele napisać gdyż przebieg był bardzo podobny do naszej poprzedniej rywalizacji ( wygrana 13:1) .

 

 

Choć początek mógł wskazywać iż łatwo nie będzie gdyż przegrywaliśmy 0:1 po błędzie w wyprowadzeniu piłki od bramki. Cieszy reakcja na straconego gola gdyż błyskawicznie wyrównaliśmy i zaczęliśmy dokładać kolejne bramki, zachowując już dużo większa koncentracje w defensywie.

 

Przeciwnik bardzo umiejętnie skracał pole gry pozostawiając naszych zawodników na pozycji spalonej ale potrafiliśmy znaleźć na to sposób. Ostateczny wynik to 12:1.

 

Brawa dla chłopców za trud włożony w to spotkanie i fakt iż do ostatniego gwizdku nie zlekceważyliśmy rywali i nadal graliśmy tak jakby wynik był remisowy.

 

Na indywidualne wyróżnienie bez wątpienia zasłużył Patryk Zubek który co prawda nie zdobył żadnej bramki ale wykonywał tytaniczna prace w środku pola będąc nasza kluczowa postacią w rozgrywaniu akcji jak i w destrukcji.

 

 

Bramki:  5 Domżalski , 2 Gardzinski , 4 Krzystek , 1 Janiszewski

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

                                                  2004 A

Delta II Warszawa – S.T.F. Champion 1:4 Bramki : 2x Bojańczyk ( asysta 2x Bykowski) ,Bykowski , Sternicki

Na ten mecz czekaliśmy z niecierpliwością zdając sobie sprawę ,że na kolejkę przed zakończeniem rozgrywek możemy zapewnić sobie awans do I Ligi Wojewódzkiej  . Przeciwnikiem nie  byle kto ,bo Delta II Warszawa ,mająca w swoim składzie kilku zawodników pretendujących do gry w pierwszym zespole występującym w Ekstralidze .Gospodarze w tym sezonie nie doznali goryczy porażki na swoim boisku ,dlatego mecz zapowiadał się bardzo emocjonująco . Od początku zawodów widać było ,że  zawodnicy oraz trener Delty próbują wprowadzić dużo nerwowości i presji w poczynaniach naszych podopiecznych  głośnymi okrzykami  w celu wyprowadzenia nas z równowagi  .Dodajmy tu ,że nie było w tym nic nie sportowego  i był to element  boiskowej taktyki ,do której musimy się przyzwyczaić ,chcąc grać na wysokim poziomie .Dodatkowo wysoki pressing gospodarzy spowodował ,że w pierwszych minutach spotkania kompletnie sobie z tym nie radziliśmy ,czego efektem była bramka dla Delty ,która jeszcze bardziej napędziła zawodników w czerwonych strojach do ataku. Po straconym golu odważniej  gramy , czego efektem są dwie bardzo dobre sytuacje bramkowe Pawła Sternickiego i Piotra Gurdziela .Co się odwlecze to nie uciecze ,kolejna ,dobrze rozegrana akcja z prawej strony Piotrka ,który mocnym strzałem próbuje zaskoczyć bramkarza gospodarzy ,który odbija jego uderzenie  ,natomiast wobec dobitki Marcela Bykowskiego jest bezradny . Od tej pory uszło powietrze z naszych przeciwników ,którzy owszem dłużej utrzymywali się przy piłce ale nic z tego nie wynikało .Do przerwy wynik 1:1 i bardzo interesująco zapowiadała się druga część meczu

W drugiej połowie to my zaczęliśmy swoje ,,małe zawody ‘’ będąc zespołem bardziej konkretnym pod bramką rywali ,którzy grali coraz bardziej nerwowo ,można nawet powiedzieć na pograniczu faulu ( tak dzisiaj się gra w piłkę)Strzelamy drugiego gola autorstwa Kacpra Bojańczyka ,który wykończył indywidualna akcję i dobre podanie  Marcela Bykowskiego . Za chwilę przeciwnicy łapią czerwoną kartkę ,która była tylko kwestia czasu patrząc na grę Delty po traconym ,drugim golu .To ułatwiło nam zadanie i mecz toczy się do końca pod nasze dyktando ,czego efektem są dwa gole dla Championa autorstwa Pawła Sternickiego i Kacpra Bojańczyka . Wygrywamy zasłużenie te zawody ale obiektywnie trzeba przyznać ,że nie było nam łatwo ,bo Delta II, co tu dużo mówić ,to naprawdę dobra drużyna ,która mimo ,że nie może z nami wygrać ewoluuje z meczu na mecz ,co ja jako trener to widzę . Dlatego duże brawa dla naszych podopiecznych ,którzy musieli wskoczyć na maksimum swoich umiejętności ,żeby wygrać te zawody i było to widać po meczu ,gdzie zmęczenie fizyczne ale również psychiczne nie pozwalało na  zbyt efektowne celebrowaniu awansu .

Skład meczowy : Wiśniewski ,Pawlak ,Bojańczyk , Szacherski , Kusyk , Wieczorek ,Gurdziel , Bojańczyk ,Janik , Cichocki , Bykowski ,Lee ,Szymański , Falkiewicz .

 

 

 

 

 

 

 

 

                                                                    2004 B

 

W ramach przedostatniej kolejki ligowej, która w tym sezonie wypadała w

pierwszy świąteczny listopadowy weekend zmierzyliśmy się z SEMPem II

Ursynów. Nasi przeciwnicy to lider tabeli, z którym wysoko przegraliśmy

pierwsze spotkanie. Początek meczu to sporo niedokładności z naszej strony

przez co mieliśmy problem z konstruowaniem płynnych akcji. Wraz z upływem

meczu dochodziliśmy do pierwszych strzeleckich sytuacji, najpierw po bardzo

dobrym podaniu Marcela Bykowskiego, sam na sam z bramkarzem wyszedł Sagan,

ale górą w tym pojedynku był bramkarz SEMPa. Niedługo potem z drugiej

strony boiska mieliśmy podobną dobrą okazję niestety i tym razem okazaliśmy

się nieskuteczni. W pierwszej połowie popełniamy jednak proste  błędy w

defensywie, z czego dobrze skorzystali gospodarze. Najpierw tracimy piłkę w

linii defensywnej tuż przed polem karnym a następnie gubimy krycie przy

rzucie rożnym i przegrywaliśmy 2:0. Na to trafienie odpowiedział

uderzeniem z głowy przed przerwą jeszcze „Byczek”. Druga połowa, a głównie

pierwsze 25 minut słabe w naszym wykonaniu. Tracimy szybko trzy bramki i

mamy problem z prowadzeniem płynnej gry. Przed końcem meczu udaję nam się

przejąć inicjatywę czego efektem było zdobycie dwóch  goli  przez Szymona

Falkiewicza ,a mogliśmy jeszcze dorzucić  co najmniej jedno trafienie.

Niestety ostatecznie przegrywamy ten mecz 6:3. Za dużo w tym meczu było

niedokładności z naszej strony i błędów indywidualnych, aby myśleć o dobrej

grze i korzystnym wyniku. Musimy poprawić swoją postawę i zaangażowanie,

aby w lepszym stylu zakończyć w następnej kolejce sezon ligowy.

 

 

Skład:

  1. Sawicki
  2. Bykowski (1 gol)
  3. Saganowski
  4. Szacherski
  5. Wieczorek
  6. Falkiewicz (2 gole)
  7. Janiczek
  8. Kusyk
  9. Pawlak
  10. Figurski
  11. Zubek Maks
  12. Kossak Janek
  13. Gryn
  14. Sokół
  15. Julek Kucicki
  16. Szymański

 


Komentarze

Komentarze

Kolejne występy Championów z rocznika 2006 i 2007 w meczach eliminacyjnych do Mistrzostw Polski reprezentacji wojewodzkich Tym razem przeciwnikami byli rówieśnicy z Lubelskiego Związku Piłki Nożnej. Na wyróżnienie zasługuje kadra rocznika 2007, która wysoko pokonała swoich rywali a w jej szeregach dobre występy zanotowało 3️⃣ naszych zawodników👍💪


Komentarze

Komentarze

Końcówka sezonu obfituje w wiele emocji i nieoczekiwanych zwrotów akcji . Championi na polu Mazowieckim dzielnie walczą o każdy punkt ,ale też starają  się pozostawić po sobie dobre wrażenie jeżeli chodzi o prowadzenie gry . Do końca rozgrywek zostały dwie kolejki ,dlatego musimy maksymalnie się skupić  i pokazać charakter w ostatnich meczach .

Zapraszamy na relację ….

 

 

 

 

 

 

 

 

 

                                                           2012

 

 

26.10.2019 reprezentacja rocznika 2012 rozegrała na ulicy  Baletowej mecz rundy rewanżowej z Kosą Konstancin.

Biorąc pod uwagę wysoką porażkę w pierwszym meczu, spodziewaliśmy się ciężkiej potyczki. Niestety przewaga drużyny przyjezdnej była widoczna od pierwszych minut. Nasi Championi starający się grać piłką nie byli w stanie przeciwstawić się świetnie dysponowanym motorycznie zawodnikom Kosy.

Po prostych błędach najczęściej po złym rozegraniu piłki przed własnym polem karnym traciliśmy wiele bramek, odpowiadając jedynie nielicznymi trafieniami autorstwa Maksa Węcławka i Natana Turniaka.

Dobra lekcja pokory dla chłopców po ostatnim okazałym zwycięstwie, widzimy ile jeszcze pracy przed nami żeby toczyć wyrównane boje z najsilniejszymi ekipami na Mazowszu.

Po raz kolejny na duży plus gra zespołowa, która pomimo tego, że nie zawsze funkcjonowała jak należy była podstawą naszej taktyki meczowej, a straty bramek były związane z podejmowaniem ryzyka w tym elemencie piłkarskim.

Nie upadamy na duchu, na treningach dajemy z siebie dwa razy więcej, a efekty w postaci dobrych wyników same przyjdą z czasem!

Skład zespołu:

Wiktor Korkozowicz, Olek Wasielewski, Natan Turniak (1 bramka), Maks Węcławek (2 bramki), Antek Nadolski, Anis Talhami

 

 

 

 

 

 

 

 

 

                                                  2011A

 

W XII  kolejce podejmowaliśmy na własnym boisku Bór Regut. Po remisie w pierwszym meczu chcieliśmy się zrewanżować.

 

Początek spotkania  to dwie sytuacje przeciwników, które sami sprokurowaliśmy prostymi błędami w defensywie. Dopiero po kilkunastu minutach wchodzimy na właściwe tory i przejmuje inicjatywę. Stwarzamy sobie sporo sytuacji lecz zawodzi skuteczność. Udaje nam się jednak zdobyć bramkę za sprawa dwójkowej akcji Olkowski – Fejcher pod koniec pierwszej kwarty i schodzimy z prowadzeniem 1:0 na przerwę. W drugiej kwarcie obraz gry się nie zmienił. Posiadamy optyczna przewagę lecz nie potrafimy tego przełożyć na zdobycie bramki. Dokładamy jeszcze jedną ( pewne uderzenie Michalaka) i prowadzimy 2:0.

 

W trzeciej i czwartej kwarcie coraz śmielej ruszamy do ofensywy i stwarzamy 100% sytuacje ,które sami nie wiemy jak to możliwe ,że nie zamieniamy ich na bramkę.

 

Na uwagę zasługuje akcja po której zdobywamy trzeciego gola. Świetnym indywidualnym rajdem  w bocznym sektorze popisał się  Rafał Kaczkowski ,który przytomnie zagrał do debiutującego Olka Jońskiego ,a ten kapitalnym strzałem z pierwszej piłki zdobywa swoją debiutancka bramkę w II , lidze.

 

Pod koniec meczu rywale zdobywają bramkę kontaktowa która w ostatecznym rozrachunku nie miała wpływu na losy spotkania. Ostateczny wynik 3:1

 

Majewski Olkowski (asysta) Michalak ( bramka) Fejcher ( bramka) Kaczkowski ( 2 asysty) Joński( bramka)  Ogorzałek

 

 

 

 

 

                                             2011B

 

W sobotni poranek podejmowaliśmy na własnym boisku drużynę SEMPA Warszawa. W pierwszym meczu rozgrywanym na wyjeździe wygrywamy 9:3 i .. tego dnia również wygrywamy 9:3!

 

Obraz gry bardzo przypominał nasze poprzednie spotkanie. Dużo lepiej i więcej operujemy piłka , świetnie potrafimy przenosić ciężar gry i co najważniejsze stwarzamy sytuacje bramkowe, które zamieniamy na gole. Na minus tego dnia należy uznać nasza skuteczność bo zdobytych bramek powinno być o wiele więcej. Cieszy nas duża kreatywność chłopców i odważna gra w wyprowadzeniu piłki od bramki.

 

Konaszczyc, Wiśniewski ( asysta) Szymański ( gol 2 asysty) Stefaniak ( 2 gole 2 asysty) Jesionek ( 6 bramek) Małas ( asysta)

 

 

 

 

 

 

 

                                                 2010 A

 

 Marcovia Marki –S.T.F. Champion 3:3 Bramki : Wolniewicz ( asysta Rymarczyk), Bykowski ,Rymarczyk

 

W niedzielę zespół Championa w ramach VIII kolejki ligowej udał się do Marek ,żeby walczyć o kolejne punkty w ligowej tabeli  z miejscową Marcovią .Na małym ,wąskim boisku od początku spotkania więcej było chaosu i przepychanek niż gry w piłkę nożną . Miejscowi prostymi środkami dążyli do strzelenia bramki i praktycznie z każdej pozycji na boisku oddawali strzały .My próbowaliśmy rozgrywać piłkę ,ale szczerze robiliśmy to za wolno ,do tego  próby indywidualnych dryblingów kończyły się w gąszczu nóg Marcovi . Mimo to pierwsi wychodzimy na prowadzenie po golu Griszy Wolniewicza ,który strzałem z głowy ,po dośrodkowaniu Mikołaja Rymarczyka ,zdobywa gola .Szybko jednak rywal odrabia straty i jest już remis . Z biegiem czasu to my dłużej zaczynamy utrzymywać się przy piłce ,kreujemy sobie kilka dobrych sytuacji ,ale albo zabrakło decyzji o strzale ,albo jak już się do strzału zabieraliśmy ,to gospodarze potrafili zblokować uderzenie .W drugiej  kwarcie Marcovia wbija nam gola ale tym razem szybko odpowiadamy ,pięknym trafieniem z rzutu wolnego Oliviera Bykowskiego .Z przebiegu trzeciej i czwartek kwarty wynikało ,że był to typowy mecz na remis ,jedna i druga strona miała kilka dogodnych sytuacji na gole ale wykorzystała tylko jedną . Strzał Oliviera  trafia w polu karnym w rękę zawodnika Marcovi i sędzia dyktuję jedenastkę ,którą pewnie na bramkę zamienia Mikołaj Rymarczyk. I znowu ,kiedy wszystko wydaje się ,że rywal nie będzie w stanie wbić nam gola ,błąd w rozgrywaniu piłki od obrony wykorzystuje napastnik z Marek i mamy 3:3 .W końcówce popularny Simsi ratuje nam kilka razy skórę swoimi dobrymi interwencjami i ostatecznie zdobywamy punkt ,po przeciętnym meczu w naszym wykonaniu .Typowy mecz walki i brawo dla chłopców ,że podjęli rękawice i jak równy z równym rywalizowali w tej boiskowej ,,bijatyce’’ bo tak chyba jednym słowem można określić ten mecz ,gdzie emocje udzieliły się wszystkim . Wiemy nad czym muszą pracować zawodnicy na treningach ,a nad czym nasi rodzice i trener J

Skład  drużyny : Szymański ,Rek ,Dworak , Głowacki , Rymarczyk , Serafin , Wolniewicz ,Rutkowski ,Bykowski

 

 

 

 

                                           2010B.

 

Jedność Żabieniec -S.T.F Champion Warszawa (3:1) 10-3

 

Dzisiejszy mecz rozgrywamy w Piasecznie na obiekcie GOSIR Piaseczno. Początek meczu bardzo wyrównany,  nasza drużyna przeprowadza piękne , składne akcje, jednak nieskuteczność całej drużyny jest bardzo duża. Rywal bez skrupułów wykorzystuje nasze błędy i skutecznie nasz punktuje ,zdobywając w pierwszej kwarcie gola.   W doskonałej sytuacji do zdobycia gola  znalazł się Alan Kotliński, który uderza obok bramki, Szymański Szymon kilka razy obija słupek przeciwnika, ale niestety nic nie chce wpaść do siatki  Nasi obrońcy grają dobrze w obronie trzymając się założonej taktyki.  Blisko zdobycia bramki był Wiktor Serafin natomiast tak jak  cały zespół jest nieskuteczny. Tracimy dwie bramki i musimy gonić wynik . Druga kwarta to bardzo dobre ataki skrzydłem Leona Martinhio oraz Antka Piechowskiego, jednak brakuje nam decyzji i dokładnego podania do partnera . W tej kwarcie rozwiązał się worek z bramkami dla gospodarzy ,którzy zdobyli 4 gole , a nasza drużyna jedną. Kilkakrotnie przed stratą bramki  ratował Kacper Ksokowski, który dziś był w dobrej formie i gdyby nie on wynik straconych goli  byłby wyższy. Na listę strzelców wpisał się Alan Kotliński. Kolejne kwarty to dobra gra naszego  przeciwnika ,my byliśmy w stanie  strzelić  tylko dwie bramki a rywal aż 4. Straty po błędach w wyprowadzeniu piłki z własnej połowy ,niestety skutkowały bramkami dla gospodarzy . Trafienia  dla STF-u  uzyskali   Szymon Szymański i Wiktor Serafin, który przeczytał grę rywali , uderzając pięknie w lewy róg bramki. Kilka razy na linii bramkowej dobrze reagował Daniel Challyy.  Dziś przegrywamy po bardzo dobrej grze w pierwszej kwarcie . Szkoda, że nie potrafimy utrzymać formy i koncentracji przez całe spotkanie. 

 

Skład S.T.F : Ksokowski, Challyy, Macias, Bednarczyk, Przeklasa, Serafin, Szymański, Martinhio, Bierdzio, Piechowski, Malewski, Kotliński.

Pozdrawiam Kamil Przyłucki

 

 

 

 

 

 

                                                                         2009 A

 

STF Champion – KS Halinów 8-0

 

W sobotnie popołudnie gościliśmy na własnym boisku drużynę KS Halinów. Choć goście przystępowali do tego spotkania z zerowym dorobkiem punktowym, to my podeszliśmy do rywala bez lekceważenia i z szacunkiem. Chcieliśmy dyktować warunki meczu i pokazać 100%. Wszystko szło zgodnie z planem. Od początku mieliśmy inicjatywę której nie oddaliśmy do końca spotkania. Nie mogliśmy narzekać na skuteczność ale przede wszystkim cieszy zachowanie czystego konta.

Zwycięstwo pozwoliło nam utrzymać przewagę nad drugim zespołem w tabeli. Przed nami już tylko dwie kolejki ligowych zmagań, w których chcemy wypaść jak najlepiej.

 

Skład: Aleks Martinez-Młynarczyk, Maciek Habrowicz, Paweł Kazała, Antek Rutkowski, Mario Martinez-Młynarczyk, Stach Białecki, Filip Danielewicz, Karol Jesiona, Maciek Studziżba, Iwo Kupidura

 

Bramki: Mario Martinez-Młynarczyk x3, Maciek Studziżba, Iwo Kupidura, Paweł Kazała, Antek Rutkowski, Stach Białeck

 

                                                                   2009 B

 

 STF Champion II – Semp III 7-5

 

W V III kolejce podjęliśmy na własnym boisku drużynę Sempa. Od początku spotkania atakujemy raz po raz bramkę przeciwników, ale nie możemy zakończyć celnie żadnej z wielu akcji. Błąd w defensywie sprawił, że zamiast prowadzić w tym meczu, i to wysoko, musimy gonić wynik. Niestety skuteczność w tym spotkaniu  stała na bardzo, bardzo niskim poziomie. Gdy wydawało się, że po wyjściu na prowadzenie 2-1 wszystko się ułoży, stało się inaczej. Do końca rywalizacji  były emocje i walka o punkty. Przez większość część spotkania jesteśmy na połowie rywala ale nie potrafimy pokonać, świetnie dysponowanego tego dnia, bramkarza Sempa. Nasz zespół dopiero rzutem na taśmę wyrwał rywalom zwycięstwo. Emocji w tym meczu nie brakowało. Choć w samej grze, zwłaszcza w fazie budowania wszystko wyglądało dobrze to w finalizacji nie grało nic. Momentami musieliśmy przecierać oczy ze zdumienie z myślą „jak to nie wpadło?” Naszych zawodników trzeba jednak pochwalić za determinację i wiarę w końcowe zwycięstwo.,

Zwycięstwo zasłużone, bo na boisku to nasz zespół prowadził grę. Przybliżyliśmy się do awansu do 3 ligi, ale wiemy nad czym trzeba pracować, zwłaszcza w kontekście gry w wyższej lidze.

 

Skład STF: Olgierd Dłubacz, Borys Majorczyk, Kacper Adamus, Bruno Brzyski, Bartek Dziedzic, Kacper Nowak, Miłosz Mierzwiński, Kuba Kołakowski, Ignacy Witer, Jeremi Gardziński, Michał Giżyński, Tymek Gogacz

Bramki: Bartek Dziedzic x2, Tymek Gogacz x2, Ignacy Witer, Jeremi Gardziński, Kacper Nowak

 

 

 

                                                2008 A

 

 Relacja z meczu Drukarz II Warszawa – STF Champion  1:4

Pierwsze dziesięć minut spotkania bardzo wyrównane, bez groźnych sytuacji podbramkowych z żadnej ze stron. Po słabym początku zaczynamy stwarzać niebezpieczne akcje. Świetne podanie prostopadłe między dwójkę obrońców gospodarzy wykorzystuje w sytuacji sam na sam Teodor Żakowicz, otwierając wynik meczu. Z minuty na minutę nasza gra wygląda coraz lepiej, coraz dłużej jesteśmy na połowie rywali, długo utrzymujemy  się przy piłce ,a po stracie  poprzez  wysoki pressing  szybką ją odbieramy. Na 2:0 podwyższa Antoni Stanios wykorzystując dobre dośrodkowanie z rzutu rożnego Teodora. Na przerwę schodzimy z trzybramkową przewagą, ostania bramkę strzela bardzo dobrze dysponowany w dniu dzisiejszym  Teodor.

Drugą połowę zaczynamy od kilku dobrych okazji do zdobycia gola  i, niestety przez brak skuteczności przez naszych podopiecznych  nie podwyższamy wyniku spotkania. „Jak się nie wykorzystuje to się traci” stare przysłowie znów się sprawdziło i po bardzo dobrze rozegranym kontrataku tracimy bramkę. Rywale idą za ciosem i wykreowali sytuację na zdobycie bramki kontaktowej, na szczęście na posterunku Wiktor Czapiński. Końcówka spotkania już zdecydowanie należy do Nas i po składnej akcji Jabłoński- Stanios ten drugi zamyka wynik spotkania.

Jesteśmy bardzo zadowoleni ze zwycięstwa, nasza gra mogła się podobać, wykreowanie dużej ilości sytuacji , utrzymywanie się przy piłce, bardzo dobra współpraca pomocników i napastnika daję pozytywną energię do jeszcze ciężej pracy na treningach ,bo zdajemy sobie również sprawę z własnych niedoskonałości. Przed nami bardzo ciężkie spotkanie z SEMP-em w przyszłym tygodniu.

Skład: Wiktor Czapiński, Łukasz Kowalski, Luca Carrillo, Adam Gutowski, Jakub Pawełkowicz, Antoni Stanios, Kacper Jaskuła, Teodor Żakowicz, Tomasz Jabłoński, Dawid Matuszewski, Maciej Habrowicz, Stanisław Bielecki, Iwo Kupidura

Bramki: Teodor Żakowicz -2x; Antoni Stanios – 2x

Asysty: Antoni Stanios-2x; Teodor Żakowicz -1x; Tomasz Jabłoński -1x

 

 

 

                                             2008 B

 

Relacja z meczu Irzyk Warszawa – STF II Champion 3:1

Pierwsza połowa bardzo słaba w wykonaniu jednej i drugiej drużyny, bardzo dużo niedokładnych podań, mało stworzonych sytuacji podbramkowych. Tracimy pierwszą bramkę po rzucie rożnym i z takim wynikiem schodzimy na przerwę. Druga połowa już zdecydowanie lepsza w naszym wykonaniu. Jesteśmy stroną przeważającą, zaczynamy budować składne akcję pod bramką rywali i już po niespełna 5 minutach drugiej części doprowadzamy do wyrównania, strzał  Krzysztofa Jurkiewicza ląduje w siatce. Zdobyta bramka daje nam dużo pozytywnej energii, tylko przez brak skuteczności Moszczyńskiego, Urbana, Litwińczuka nie wychodzimy na prowadzeniu w tym spotkaniu. Gdy zdobycie upragnionego gola jest tylko kwestia czasu, niespodziewanie ręką we własnym polu karnym  dotyka piłki Julek Działak i sędzia dyktuje rzut karny. Choć Wiktor Humeniuk przewidział kierunek strzału rywala, niestety nie udaje mu się obronić i tracimy bramkę na 2:1. Po straconej bramce, próbujemy jak najszybciej doprowadzić do wyrównania. Najlepszą okazję do zdobycia gola ma Wojciech Żabnicki ,niestety jego strzał mija nieznacznie poprzeczkę bramki. Następnie bardzo dobre uderzenie z dalszej odległości  Dziełaka  jest także nie cele. W ostatniej minucie meczu tracimy bramkę z rzuty wolnego.

Bardzo szkoda tego meczu, byliśmy zespołem lepszym, który wykreował więcej akcji podbramkowych. Druga połowa w naszym wykonaniu mogła się podobać. Niestety przez brak szczęścia i indywidualne błędy przegrywamy dzisiejszy mecz.

Skład: Mateusz Szczotka, Franciszek Urban, Wiktor Humeniuk, Kuba Kołek, Maksymilian Moszczyński, Julian Dziełak, Wojciech Żabnicki, Krzysztof Jurkiewicz, Grzegorz Kuczbajski, Stanisław Litwińczuk, Borys Szychowski, Mateusz Prokopiuk

Bramki: Krzysztof Jurkiewicz -1x

 

                                            2007 A

 

Tym razem na Arenie Champion pojawił się najsłabszy zespół, który jeszcze nie zdobył punktu i było to widoczne przez cały mecz .. MKS Piaseczno od początku cofnęło się na swoją połowę aby bronić swojej bramki  ale tym razem szybko zdobyty gol spowodował, że grało nam się łatwiej .Pierwszy  rzut wolny dla gości , powietrzny pojedynek wygrywa Maks Zubek ,który głową kieruje piłkę do ustawionego na lewym skrzydle Mikołaja  Szkieli. Mikołaj przyjmuje piłkę i ładnie przerzuca ją na drugą stronę do wychodzącego na czystą pozycję Kuby Janiszewskiego  ,który  strzela nie do obrony. Kolejna sytuacja to nie wykorzystany rzut karny przez Mikołaja. Wynik podwyższa Mati Lipka ,który korzysta   z podania Janka Molendy i strzela mocno pod poprzeczkę. Ostatnia bramka w pierwszej połowie była ozdobą tego meczu ,Janek przejął  piłkę w środku pola mija  trzech rywali wbiegł z prawej strony w pole karne i uderzył mocno, piłka odbiła się jeszcze od słupka przy samym okienku i wylądowała w siatce po drugiej stronie bramki. Druga połowa bez zmian atakujemy i zdobywamy gole. Piękna zespołowa akcja. Miłosz Grzeszczak zagrywa do Matiego ten piętą zgrywa do Janisza ,który z pierwsze piłki oddaje ją z powrotem ,a Mati strzela koło bramkarza. Koleje dwa gole strzelają Janisz i Mati po asystach Janka i Mikołaja. Na koniec niepotrzebne rozluźnienie i tracimy gola .

STF -MKS Piasczno -6:1

skład:

Chełmicki

Kossak

Zubek

Hadyś

Szkiela (2asysty)

Lipka ( 3 gole )

Molenda (gol, 2asysty)

Małysa

Janiszewski (2 gole,asysta)

Grzeszczak

 

                                               2006 A

 

 W przedostatniej serii gier nadszedł czas na rewanżowe spotkanie z Koroną Góra Kalwaria. Był to dla nas ważny mecz bo w pierwsze starcie niestety, przegraliśmy 3:5. Chcieliśmy udowodnić, że jesteśmy zespołem lepszym od pierwszej minuty gry i z takim nastawieniem rozpoczęliśmy pierwszą połowę. Wysoki pressing i agresywny doskok do rywala po stracie był mocno widoczny i efektywny. Szybko odbieraliśmy piłkę co pozwalało nam groźnie atakować. Po jednej z prób prawą stroną, został podyktowany rzut wolny, który dobrze wykonał Kuba Janiczek. Płasko uderzona piłka minęła wszystkich zawodników i z najbliższej odległości wpakował ją do bramki Mateusz Guzowski. Chwilę później mieliśmy już 2:0. Po raz kolejny Kuba Janiczek okazał się dobrym egzekutorem rzutu wolnego. Niestety prowadzenie nas uśpiło i po błędach w defensywie, gdy wydawało się, że wszystko mamy pod kontrolą znów mieliśmy wynik remisowy. W przerwie omówiliśmy kilka niezbędnych korekt taktycznych i przystąpiliśmy do drugiej połowy. Była to zdecydowanie lepsza część gry w naszym wykonaniu. Od początku do końca dominowaliśmy zdobywając kolejne bramki. Worek strzelecki otworzył Mateusz Lipka po precyzyjnym uderzeniu z głowy. To trafienie dodało nam pewności w poczynaniach i do końca meczu dorzuciliśmy jeszcze 4 gole. Końcowy wynik 7:2  i przede wszystkim gra długimi fragmentami mogła się podobać. Brawa za ten mecz należą się całej drużynie!

 

Skład:

  1. Kondrat
  2. Figurski (gol)
  3. Grabowski (gol)
  4. Olszewski
  5. Napierski
  6. Janiczek (gol)
  7. Ońko
  8. Lipka (gol)
  9. Kossak
  10. Hadyś
  11. Zubek
  12. Guzowski (gol)
  13. Janiszewski (gol)

 

 

 

 

 

 

 

 

 

                                             2006B

STF Champion – UKS ASzWoj Rembertów

W przedostatniej kolejce ligowej przyszło nam się zmierzyć z UKS ASzWoj w Rembertowie.  W wyniku wielu kontuzji i chorób do meczu przystąpiliśmy bardzo osłabieni. Od samego początku meczu prowadziliśmy grę. Długo się utrzymywaliśmy przy piłce, stwarzaliśmy sobie sytuacje jednak brakowało skutecznego wykończenia, bo albo strzał był zablokowany albo niecelny.  Po kilkudziesięciu minutach po niedokładnym wybiciu  z „piątki” przeciwnicy przechwytują piłkę, jeden z nich wykorzystuje złe ustawienie naszych obrońców, biegnie w kierunku bramki i zostaje sfaulowany. Choć faul miał miejsce jeszcze przed polem karnym sędzia tego meczu podyktował „jedenastkę”, którą rywale pewnie wykorzystali. Po straconej bramce nasza gra się nie zmieniła, w dalszym ciągu to my rozgrywaliśmy piłkę i stwarzaliśmy sobie okazje do zdobycia bramki. Kamil Kędzior po świetnej drużynowej akcji na 20 metrze przed bramką rywali miał złożyć się do uderzenia, jednak tuz przed nim pojawił się… sędzia, który przeszkodził naszemu zawodnikowi ,w wyniku czego przeciwnicy odzyskali piłkę i zagrali ją daleko do przodu. Tam wykorzystując błąd naszego obrońcy, a także swoją szybkość zawodnik z Rembertowa podwyższył prowadzenie swojej drużyny. Gol jednak nie powinien być uznany, ponieważ przepisy wyraźnie mówią, że gdy sędzia ingeruje w akcję to drużynie, która była przy piłce powinien zostać przyznany rzut wolny pośredni. Po raz kolejny w tym meczu sędzia był pewny swojej decyzji i na przerwę schodziliśmy przegrywając 0:2. Podrażnieni takim obrotem sprawy  na drugą połowę wychodzimy bardzo zmotywowani. Świetną akcją z prawej strony  tuż przy polu karnym popisał się Maks Turniak. Został on jednak powstrzymany nie przepisowo, a sędzia przyznał nam rzut wolny. Gabriel Jachtoma dośrodkował w pole karne, a tam zawodnik rywali dotknął piłkę ręką i tym razem sędzia przyznał nam rzut karny. Do „jedenastki” podszedł „Gabi” i po rękach bramkarza umieścił piłkę w bramce. Gol ten wyraźnie dodał nam skrzydeł. Nasze ataki były jeszcze bardziej zmasowane i kilka minut później świetną akcję z lewej strony przeprowadził Kamil Kędzior, podał piłkę w pole karne do Kacpra Dudka, ten wykonał podanie wsteczne do „Gabiego”, który płaskim strzałem nie dał szans bramkarzowi. Gra drużyny z Rembertowa w tym meczu opierała się przede wszystkim na kontratakach. Po jednym z nich po raz kolejny nasz defensor popełnia błąd techniczny przez co skrzydłowy rywali przedziera się prawą stroną, podaje do partnera, a ten nieczystym uderzeniem pokonuje naszego bramkarza. Championi się nie załamali i w dalszym ciągu napierali. Po raz kolejny świetna akcja z lewej strony, tym razem Kacper Dudek, który w jednej akcji został 3 krotnie!!! faulowany w polu karnym i dopiero za trzecim razem sędzia przyznaje nam rzut karny. Do piłki ponownie podchodzi Gabriel Jachtoma i tym razem pewnie pokonuje bramkarza. Na domiar złego w 80 minucie gospodarze przeprowadzają kolejną kontrę, i kolejny raz po błędzie naszego obrońcy udaje im się przedrzeć w pobliże naszego pola karnego. Zagranie piłki z bocznej strefy przed pole karne, a tam zawodnik z Rembertowa oddał strzał życia w samo okienko i przegrywamy mecz 3:4. Cały mecz pełny był emocji, zarówno tych pozytywnych jak i negatywnych. Bramki traciliśmy po naszych prostych błędach jak i niewytłumaczalnych błędach sędziego. To jednak nie miałoby znaczenia, gdyby nasza skuteczność w tym meczu chociaż trochę była na wyższym poziomie, ponieważ w tym meczu byliśmy drużyną wyraźnie lepszą i nie zasłużyliśmy na porażkę. Jednak jak mówi klasyk „liczy się to co w sieci” i tego dnia to my musimy przełknąć gorycz porażki. Zagraliśmy w składzie:

Wiktor Czapiński, Dawid Małysa, Patryk Borkowski, Tymon Danielewicz, Oskar Le Quang, Szymon Gardziński, Maks Turniak, Gabriel Jachtoma (3 bramki), Kamil Kędzior, Kacper Dudek (1 asysta)

 

 

                                                    2005 A

 

Liga wkracza w decydującą fazę ,na trzy kolejki przed końcem podejmowaliśmy zespół z Sulejówka. Już na początku spotkania Kacper Bojańczyk popisuje się dobrym podaniem do  Piotrka  Gurdziela ,który wychodzi na czystą pozycję ale mija się z piłką . Dwie minuty później kopia sytuacji ale tym razem Piotr wykorzystuje podanie Kapiego ,mija bramkarza i strzela do pustej bramki. Po tym golu  mamy trochę szczęścia, bo po błędzie  Aleksa w przyjęciu piłki  napastnik gości nie wykorzystuje stu procentowej sytuacji i nie trafia do pustej bramki. Po tym zdarzeniu  strzelamy drugiego gola ,po trójkowej akcji Kuby Jaszczuka ,Maksa Dożalskiego i Kacpra ten ostatni strzela nie do obrony. Jak zwykle w meczu przychodzi moment, gdzie zaczynamy robić proste błędy i stwarzamy szansę dla przeciwnika, tak było i tym razem gdzie nasi obrońcy i bramkarz sprokurowali cztery sytuacje z czego straciliśmy bramkę. Druga odsłona to kolejne gole ,na początek Janek Kossak posyła długie podanie wzdłuż linii autowej Maks Domżalski przyjmuje piłkę i mocno zagrywa do nadbiegającego Kacpra, który z bliska pokonuje bramkarza .Następny gol to znowu uderzenie Kapiego, tym razem po ładnym podaniu Jaszcza. Kacper miał udział  przy kolejnych dwóch trafieniach ,gdzie najpierw podawał  w pole karne, a akcję zakończył Piotrek potężną bombą w okienko ,by chwilę  potem wykorzystać dobre podanie Franka Szymańskiego. Po tym dobrym okresie  goście wychodzą z kontrami  i zdobywają dwie bramki .Jednak końcówka należy do nas, Piotrek zagrywa górną piłkę do Maksa , popularny Chipsik ogrywa obrońcę i strzela tuż przy słupku. Na koniec Dawid Kalbarczyk rusza do przodu i  widząc wbiegającego Jaszcza w pole karne zagrywa przekątne trzydziesto  metrowe podanie, a Kuba w pełnym biegu ustala wynik spotkania. Dobry mecz ale jako zespól, który chce grać w wyższej lidze robimy za dużo prostych błędów w obronie .

STF -Viktoria Sulejówek-8-3

skład;

Sawicki

Gryn

Kossak

Cichocki

Kalbarczyk (asysta)

Jaszczuk (gol,asysta)

Janik

Zubek

Bojańczyk (4 bramki 2 asysty)

Domżalski (2 asysty, bramka)

Gurdziel (2 bramki, asysta)

Szymański (asysta)

 

 

                                                     2005B

 

Na następną batalie ligową  wybraliśmy się do Karczewa aby zmierzyć się z miejscowym Mazurem. W pierwszym meczu zremisowaliśmy 2:2. Tym razem również spodziewaliśmy się trudnego, wyrównanego meczu.

 

I tak tez było. W pierwszej połowie rywal spycha nas do głębokiej defensywy. Za bardzo cofamy się ,co było wodą na młyn dla Mazura. Jednakże z przewagi w posiadaniu nic nie wyniknęło. W pierwszych 40 minutach zaledwie kilka razy zagroziliśmy bramce rywali. W przerwie powiedzieliśmy sobie ,że to musi się zmienić. Naszym celem było to aby założyć wysoki pressing i postarać się zamknąć rywali ma własnej połowie. Należy przyznać iż plan był wykonany znakomicie. Stworzyliśmy sobie mnóstwo sytuacji ale tego dnia szwankowała skuteczność. Nie potrafiliśmy zdobyć bramki w 100% sytuacjach. To wykorzystuje rywal ,który w z pozoru niegroźnej akcji zdobywa bramkę. Świetnie zareagowaliśmy na ta stratę i błyskawicznie wyrównujemy po strzale Bartka Gardzińskiego.

 

Do końca meczu stwarzamy sobie sporo sytuacji ale niestety nie potrafimy skierować piłki do bramki. Końcowy rezultat 1:1.

 

Po meczu czujemy spory niedosyt ,gdyż tego dnia stworzyliśmy dużo więcej sytuacji od rywali. Na minus nasza organizacja w pierwszej połowie.

 

Gardziński ( Kucicki )

 

 

 

 

                                                        2004 A

 

S.T.F. Champion –Mazowsze Miętne 8:0

 Bramki : 4 Bojańczyk ( asysty :3xBykowski , Wieczorek ), 2 x Bykowski ( asysta Wieczorek ) ,Falkiewicz ,Wieczorek

W XII kolejce ligowej w Baniosze podejmowaliśmy zespół Mazowsze Miętne . Pamiętając pierwszy mecz z tą drużyną i wysoką wygraną ,podeszliśmy maksymalnie skoncentrowani i bez żadnej taryfy ulgowej dla rywala ,dlatego nie było mowy o lekceważeniu przeciwnika .Mecz od początku przebiegał pod nasze dyktando ,dużej utrzymywaliśmy się przy piłce ale szwankowała skuteczność .Długo nie mogliśmy napocząć gości marnując co i róż dogodne sytuację bramkowe .Dopiero pod koniec pierwszej połowy ,ładna ,dwójkowa akcja Bojańczyk –Bykowski daje nam pierwszego gola w tym spotkaniu .Dobre podanie Marcela i Kapi  nie marnuje sytuacji sam na sam z bramkarzem. Ta bramka była nam bardzo potrzebna bo uspokoiła poczynania naszych chłopców pod bramką przeciwnika ,czego efektem był drugi gol autorstwa Kacpra Bojańczyka ( asysta Bykowski ) Po przerwie zarysowała się jeszcze większa przewaga  Championa  i do worka z bramkami dorzucamy jeszcze sześć  trafień .Ostatecznie wygrywamy 8:0 i teraz czeka nas niezwykle ciężkie spotkanie z sąsiadem w tabeli Deltą II Warszawa .Z każdym spotkaniem  widać ,że idziemy do przodu pod względem motorycznym , piłkarskim ale też taktycznym i to cieszy .

Skład drużyny : Wiśniewski , Pawlak ,Szacherski , Wieczorek Kusyk , Lee ,Bojańczyk ,Janik, Kalbarczyk , Gurdziel ,Bykowski , Falkiewicz

 

 


Komentarze

Komentarze

              Za nami kolejny etap ligowych zmagań  ,który jest na pewno dobrym materiałem do analizy gry podopiecznych Championa .Do końca rozgrywek pozostało bardzo niewiele ,dlatego już musimy  myśleć o nowym sezonie ,co trzeba poprawić ,na jakich elementach piłkarskiego rzemiosła skupić się w przyszłości .Oczywiście wszystko musi być dostosowane do wieku i umiejętności poszczególnych grup ,nie tylko tych grających w ligach ,ale również tych które grają   sparingi  . Dużo pracy przed trenerami i zawodnikami  S.T.F-u ,ale jak mówią ,,bez pracy nie ma kołaczy’’      

Zapraszamy do relacji …..                                 

 

 

                                                                    2012  A

W późne sobotnie popołudnie reprezentacja rocznika 2012 udała się na ulicę Koncertową aby rozegrać pierwszy mecz rundy rewanżowej Ligi Mazowieckiej, przeciwnikiem Semp II Ursynów.

Już od pierwszych minut narzuciliśmy gospodarzom swój styl gry, utrzymując go przez większą część spotkania, czego efektem  było bardzo okazałe zwycięstwo 19:2!

Cieszy nie tyle sam wynik, ile postawa chłopców, którzy będąc stroną wyraźnie przeważającą starali się grać cały czas zespołowymi akcjami, unikając indywidualnych popisów i chęci strzelenia jak największej ilości bramek ,kosztem jakości gry. Nie uniknęliśmy jednak dwóch prostych błędów w defensywie przez co niepotrzebnie straciliśmy dwie bramki.

Pochwała należy się wszystkim zawodnikom, którzy po raz kolejny pokazali mądrą i dojrzałą jak na swój wiek piłkę, warto dodać, że ponownie na listę strzelców wpisał się każdy z chłopców.

Skład zespołu:

Wiktor Korkozowicz (3 bramki), Olek Wasielewski (2 bramki), Anis Talhami (2 bramki, 1 asysta), Wiktor Cichocki (3 bramki), Maks Węcławek (3 bramki, 2 asysty), Natan Turniak (6 bramek, 3 asysty)

 

                                                                           2011A

 

W sobotni poranek wybraliśmy się do odległego Garwolina aby zmierzyć się z miejscowym Progresem – liderem naszej ligi.

 

Pierwszy mecz zremisowaliśmy rzutem na taśmę 4:4 ,po bramkach w ostatniej minucie meczu.

 

Przed tym spotkaniem przede wszystkim powiedzieliśmy sobie iż chcemy dużo lepiej „ wejść w mecz” niż miało to miejsce w poprzednich bataliach. I trzeba przyznać ze zrobiliśmy to z piorunującym efektem zdobywając bramkę w  15 sekundzie  po strzale Tymka. W tej kwarcie zdobywamy jeszcze jedna bramkę    ale gola kontaktowego zdobywa tez rywal.

 

Druga kwarta to najlepsze nasze 15 minut w tym meczu. Szybko zdobywamy dwie bramki ,po kapitalnej wymianie podań. Kontrolujemy wydarzenia boiskowe nie pozwalając gospodarzom na zbyt wiele.

 

Ostatnie dwie kwarty to niestety słaba gra naszego zespołu. Zbyt głęboko się cofamy chcąc utrzymać rezultat ,co było woda na młyn dla Progresu. Nie mogliśmy poradzić sobie z wysokim pressingiem założonym przez gospodarzy, którzy stworzyli sobie bardzo dużo sytuacji do zdobycia bramki lecz byli nieskuteczni. W trzeciej kwarcie nie zobaczyliśmy żadnej bramki, co jest rzadkością w tej kategorii wiekowej. Ostatnia kwartę zaczynamy od bramki zdobytej bo błędzie bramkarza Progresu. Wydawałoby się wtedy iż prowadzenie 5:2 jest już na tyle pewne, że nic nam nie odbierze zwycięstwa. Rzeczywistość była jednak inna gdyż tracimy dwa gole i do samego końca wynik nie był sprawa pewna. Końcowy rezultat 5:4.

 

Obie drużyny tego dnia zgotowały fantastyczne widowisko. Zarówno Progres jak i my mieliśmy w tym meczu swoje lepsze i gorsze momenty. Bardziej sprawiedliwym wynikiem z przebiegu gry byłby remis ale tego dnia byliśmy skuteczniejsi dzięki czemu zdobywamy 3 punkt. Było to ciekawe doświadczenie dla naszego zespołu, gdyż to my w każdym meczu jesteśmy zespołem dominującym, stwarzającym więcej sytuacji. Tym razem w dwóch ostatnich kwartach mieliśmy okazje sprawdzić jak gramy w defensywie ,gdy rywal podchodzi do nas wysokim pressingiem i przejmuje inicjatywę nad przebiegiem meczu.

 

 

Majewski Olkowski ( 2 bramki ) Szymański ( bramka asysta) Michalak ( bramka asysta) Kaczkowski Fejcher ( asysta) Jesionek

 

 

                                                            2011B

 

W sobotnie popołudnie podejmowaliśmy KS Wilanów.

 

Przez całe spotkanie byliśmy zespołem, który zdecydowanie dominował,więcej i lepiej operowaliśmy piłką i stwarzaliśmy wiele sytuacji do strzelenia bramki. O ile w pierwszych dwóch kwartach brakowało skuteczności i zaangażowania większej ilości zawodników w poczynania ofensywne, o tyle w drugiej połowie nanieśliśmy korekty w ustawieniu i taktyce co przełożyło się na zdobywane bramki.

 

Cieszy postawa zawodników w grze defensywnej ale niestety w samej końcówce chyba tracimy trochę koncentracji i rywal wbija nam dwa gole. Wynik 9:2

 

 

Konaszczyc Wiśniewski( asysta) Joński ( 3 bramki 2 asysty) Ogorzałek ( 2 bramki) Stefaniak ( bramka asysta) Małas ( asysta) Setkiewicz ( 3 bramki)

 

 

 

                                                                      2010 A

S.T.F. Champion –Irzyk Warszawa 4:8

Po dobrym meczu z FFA liczyliśmy ,że chłopcy pójdą za ciosem i w rywalizacji  z Irzykiem oprócz dobrej gry ,zgarnął trzy punkty . Jednak tego dnia dyspozycja podopiecznych Championa pozostawiała wiele do życzenia i można było zauważyć ,że nie podeszli maksymalnie skoncentrowani do tego spotkania . Nasze ataki były zbyt wolne ,a w  obronie nie wszyscy angażowali się na 100%.Do tego bardzo proste błędy w wyprowadzaniu piłki  od bramkarza doprowadziły do tego ,że musieliśmy uznać wyższość przeciwnika .Widocznie zbyt częste zwycięstwa trochę rozleniwiają chłopaków ,bo tego dnia nie byliśmy zespołem  ,ale najbardziej niepokoi brak piłkarskiego charakteru ,bo przegrana jest częścią sportowej rywalizacji .Przegrywamy i teraz mamy dużo czasu do ciężkiej pracy

Skład drużyny : Szymański ,Rek ,Bykowski ,Głowacki , Rymarczyk , Dworak , Rutkowski ,Wolniewicz ,Serafin

 

 

 

                                                                       2010B.

S.T.F CHAMPION Warszawa – MKS Piaseczno 3:9 (3:3)

W sobotnie południe zmierzyliśmy się z silnym zespołem, z którym pomimo słabego wyniku rozegraliśmy całkiem niezłe zawody  Gdy by nie trzecia kwarta wynik mógł być imponujący, aczkolwiek przecież nie to się liczy. Mecz  rozpoczęliśmy  od straty bramki w pierwszej minucie ale  jeszcze w tej samej Tomasz Przeklasa wyrównuje pięknym uderzeniem po zespołowej  akcji . Nasza gra była dziś bardzo  mądra, momentami kombinacyjna  na co w początkowej fazie nie był przygotowany rywal . W 4 minucie Hubert Bednarczyk znakomicie uderza piłkę i zdobywa bramkę, rywale wyrównują w 8 minucie. Kwarta wyrównana. W drugiej kwarcie gramy lepiej od rywala , zdobywamy bramkę w 19 minucie przez Antoniego Piechowskiego. Swoje szanse na zdobycie bramki miał Szymon Szymański i Alan Kotliński ale zabrakło zdecydowania . Zawsze, gdy przychodzi trzecia kwarta tracimy najwięcej bramek., tak jest i tym razem. Dużo strzałów z dalekiej odległości, dokładnie 3 zaskoczyło nasz zespół. Z drugiej strony były to mocne i solidne uderzenia, które niestety wpadły pod porzeczkę  naszej bramki. Nasz zespól walczył do końca. W czwartej kwarcie tracimy kolejne 3 bramki i kończymy mecz z wynikiem 3:9. Nasza drużyna postawiła się rywalowi i grała, przyjemny dla oka futbol. Najważniejsze, że  zespół  rozwija się z każdym meczem i treningiem ,a to jest bardzo optymistyczne.

Skład STF: Challyy, Ksokowski- Bierdzio, Bednarczyk, Macias, Przeklasa, Piechowski, Kotliński, Szymański, Martinho, Płochocki. 

 

 

 

2009A

STF Champion – Semp Ursynów 12-4

W czwartkowy wieczór rozegraliśmy zaległe spotkanie z Sempem. Od początku chcieliśmy pokazać swoją postawą, że chcemy zrewanżować się za porażkę w pierwszej kolejce. Już pierwsza akcja po rozpoczęciu meczu, dała nam prowadzenie. Kolejne dwie akcje zamienione na bramki dodały naszym zawodnikom animuszu. Po meczu z Ząbkovią znów pokazaliśmy piorunujący początek.

Niestety, zabrakło nam koncentracji i agresywności, w mniej więcej, połowie trwania gry. Pozwoliliśmy dojść przeciwnikom na 6-4 ale potem już tylko Champion strzelał bramki. Końcówka meczu była przez nas kontrolowana.

Podsumowując rozegraliśmy bardzo dobre zawody, wygrywając zasłużenie. Ponieważ nawet z takiego meczu trzeba wyciągnąć wnioski, trzeba zaznaczyć, że przy straconych bramkach brakowało agresywniejszego doskoku i odbioru. 12 strzelonych bramek może świadczyć o tym, że  skuteczność była na wysokim poziomie, ale kto był na boisku przy Baletowej wie, że mogliśmy strzelić więcej. Na plus liczba wykreowanych przez nas zespół, często nieszablonowych i zaskakujących akcji a część takich, które zaczynają być naszą wizytówką.

Gratulacje za zwycięstwo (poparte bardzo dobrą grą), bo dało nam ono samodzielne prowadzenie w ligowej tabeli

 

Skład: Aleks Martinez-Młynarczyk, Maciek Habrowicz, Paweł Kazała, Antek Rutkowski, Mario Martinez-Młynarczyk, Stach Białecki, Maciek Studziżba, Iwo Kupidura, Bratek Bronecki, Ignacy Witer

 

Bramki: Bratek Bronecki x4, Mario Martinez-Młynarczyk x2, Maciek Studziżba, Antek Rutkowski, Maciek Habrowicz, Iwo Kupidura, Paweł Kazała, samobójcza

 

STF Champion – Ząbkovia Ząbki 5-2

 

W kolejnym meczu ligi mazowieckiej, zmierzyliśmy się w wyjazdowym spotkaniu z Ząbkovią.

Od początku do końca było to niełatwe spotkanie. Trudno było nam pokazać grę do której jesteśmy przyzwyczajeni. Zawodnicy z Ząbkovii grali bardzo głęboko, przez co mało było przestrzeni na połowie rywala do budowania swoich akcji. Mecz nie miał dobrego tempa, bo często jedni i drudzy przerywali grę wybiciem na aut.

Pierwsza dobra akcja przeprowadzona lewą stroną dała nam prowadzenie. Niestety tuż przed zmianą stron tracimy bramkę na własne życzenie.

Po zmianie stron gra się bardziej otworzyła a wraz z nią boczne sektory, którymi atakowaliśmy. Przyniosło to zamierzony skutek, bo wyszliśmy na prowadzenie 5-1. W końcówce tracimy bramkę, która niewiele zmienia i trzy punkty zabieramy ze sobą.

Mecz nie był najlepszy w naszym wykonaniu, więc punkty zdobyte na terenie rywala należy uznać za cenne.

Nie funkcjonowaliśmy zbyt dobrze w pressingu i źle operowaliśmy piłką. Dużo niewymuszonych strat nie pozwoliło nam dłużej być przy piłce. Mimo wszystko gratulacje ze wygraną batalię.

Dzięki zwycięstwu utrzymaliśmy przewagę nad resztą stawki, a przed nami czas, żeby przygotować się do kolejnego spotkania.

 

Skład STF: Aleks Martinez-Młynarczyk, Maciek Habrowicz, Paweł Kazała, Stach Białecki, Antek Rutkowski, Mario Martinez-Młynarczyk, Iwo Kupidura, Maciek Studziżba, Bratek Bronecki

Bramki: Iwo Kupidura x2, Bratek Bronecki, Stach Białecki, Maciek Studziżba

 

 

 

                                                                2008 A

Relacja z meczu STF Champion – TS Gwardia Warszawa 2:4

Od początku spotkania jesteśmy dłużej w posiadaniu piłki, staramy się kreować akcje ofensywne przez boczne sektory boiska i właśnie jedna z takich akcji kończy się zdobyciem dla nas bramki ,po samobójczym trafieniu rywali. Goście skupieni od samego początku tylko na obronie i szukanie szans po kontratakach. Pięć minut przed końcem pierwszej połowy tracimy gola , po złym wprowadzeniu gry od własnej bramki. Przed przerwą stwarzamy sobie znakomitą  sytuację do strzelenia bramki, Franek Lewandowski świetnym podaniem prostopadłym uruchamia Antka Staniosa, ten ogrywa do Franka Urbana, nasz napastnik niepotrzebnie przekłada piłkę na lepszą nogę w sytuacji sam na sam i obrońcą gości udaję się zablokować jego strzał.

Na drugą połowę wychodzimy bardzo zmotywowani do strzelania bramek. Kilka bardzo dobrych, stworzonych sytuacji podbramkowych kończy się niestety za każdym razem niepowodzeniem. Rywale konsekwentnie ustawieni całym zespołem na własnej połowie, próbują wyprowadzić kontratak. I właśnie w taki sposób strzelają trzy bramki w odstępie 8 minut. Ruszamy do odrabiania strat, niestety jak nie idzie to nie idzie i  wszystkie  stworzone sytuacje podbramkowe  kończą się niecelnymi strzałami lub w rękach bramkarza gości. W samej końcówce meczu, fenomenalny dryblingiem wykazuje się Franciszek Lewandowski, który ogrywa trzech rywali i pakuje pod samą poprzeczkę piękną bramkę na otarcie łez.

Bardzo szkoda tego meczu, wiele stworzonych sytuacji, częste posiadanie piłki, duża liczba strzałów oddanych  ,niestety  nie przynoszą upragnionego zwycięstwa. Rywale swoje szanse w stu procentach wykorzystali. Zdecydowanie musimy popracować nad skutecznością, oraz szybkością powrotów do obrony po stracie piłki (fazą przejściową z ataku do obrony). Z małego kryzysu musimy jak najszybciej wyjść, bo awans do pierwszej ligi pomału się oddala.

Skład: Wiktor Czapiński, Krzysztof Kosiński, Mateusz Szczotka, Franciszek Lewandowski, Łukasz Kowalski, Luca Carrillo, Antoni Stanios, Olaf Chabior, Tomasz Jabłoński, Franciszek Urban, Igor Tonkowicz, Jakub Pawełkowicz

Bramki: Franciszek Lewandowski -1x; samobój -1x

 

 

                                                            2008 B

 

Relacja z meczu STF II Champion – Football Academy Warszawa 2:2

 

W sobotnie popołudnie przychodzi nam się zmierzyć  z jak dotychczas najlepszą drużyną tej ligi Football Academy, która jeszcze w tym sezonie nie traciła żadnych punktów. Świetnie wchodzimy w mecz, nasza bardzo agresywna postawa skutkuje lekką przewagą w pierwszych dziecięciu minutach meczu.  I właśnie w tym czasie strzelamy pierwszą bramkę w wykonaniu dobrze dysponowanego Staśka Litwińczuka. Nasi rywale, bardzo podrażnieni straconym golem, ruszają do ataków. My natomiast niepotrzebnie cofamy się do obrony i do końca pierwszej połowy oddajemy inicjatywę gościom . Wyrównująca bramkę stracimy po błędzie naszego bramkarza, który w prosty sposób dał się zaskoczyć górnym strzałem z około 25 metrów. A pięć minut później bardzo dobra akcja ofensywna rywali kończy się stratą gola. W drugiej połowie wracamy na właściwe tory, ruszamy do obrabiania strat. Świetna indywidualna akcja Kacpra Jaskuły i jeszcze lepsze wykończenie w samo okienko bramki daję nam wyrównanie. Bardzo agresywna gra w obronie dzięki między innymi Adamowi Gutowskiego oraz Julkowi Dziełakowi skutkuje tym, że rywalom ciężko idzie kreowanie akcji ofensywnej. Wynik utrzymuje się do końca bez zmian.

Bardzo dobra postawa zawodników drugiej drużyny, w tym meczu wnieśli się na wyżyny swoich umiejętności, bardzo dobra współpraca Jaskuła – Dziełak w środkowym sektorze boiska, duża liczba wygranych pojedynków naszych skrzydłowych Moszczyński – Matuszewski, oraz wzorowa asekuracja Gutowskiego w linii obrony, daje nam cenny punkt nad bardzo mocnym przeciwnikiem. Oprócz wspomnianych zawodników trzeba pochwalić postawę całej drużyny.

Skład: Wiktor Humeniuk, Maksymilian Moszczyński, Adam Gutowski, Kacper Jaskuła, Dawid Matuszewski, Wojciech Zabnicki, Julian Dziełak, Krzysztof Jurkiewicz, Grzegorz Kuczbajski, Stanisław Litwińczuk, Borys Szychowski, Mateusz Prokopiuk, Konstanty Zakrzewski

Bramki: Kacper Jaskuła – 1x; Stanisław Litwińczuk -1x

Asysty: Julian Działak -1x

                                                                      2007 A

 

        Niestety po dobrym początku sezonu zanotowaliśmy drugą porażkę, tym razem w meczu z Sempem. Pierwsze minuty wyrównane ale to gospodarze  stwarzają  sobie sytuacje podbramkowe , kiedy to po rzucie rożnym napastnik groźnie uderza głową koło naszej bramki. Chwile potem błąd obrońcy Championa , który wyprowadzając piłkę  z  pola karnego nie patrząc ,odegrał do tyłu do przeciwnika  ,ten szybko zagrał w pole karne i tracimy gola.    Następna stracona bramka ,to złe  ustawienie naszej defensywy  o czym wspominaliśmy przed meczem. Długa piłka na wolne pole i nasi obrońcy nie mieli szans w pojedynku z wysokim ,szybkim napastnikiem ,który mocnym strzałem od słupka podwyższa wynik spotkania. Po tym golu zaczęliśmy wreszcie grać lecz ładne akcje i stwarzane sytuacje nie kończyły się bramkami. W drugiej odsłonie jeszcze bardziej przycisnęliśmy czego efektem była bramka Mateusza Guzowskiego ,który wykorzystał centrę  z rzutu rożnego Mikołaja Szkieli. To było bardzo dobre piętnaście minut z wieloma sytuacjami ,a najlepszą miał Wielki ,kiedy to dobiegł do odbitej piłki  i z dwóch metrów strzela wprost w golkipera. Niestety Semp wychodzi z kontrą i tracimy gola, który podcina nam skrzydła czego efektem była  bramka samobójcza.

skład;

Chełmicki

Kossak

Zubek

Hadyś

Szkiela (asysta)

Lipka

Molenda

Małysa

Wielgolaski

Guzowski (bramka)

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

                                                                              2006 A

 

         Sobota 19 października to termin rewanżowego meczu ligowego z SEMPem IIUrsynów. Doskonale znamy tego przeciwnika i wiemy, że niemalże każdy mecz znim jest pełen emocji. Nie inaczej było tym razem.Początek spotkania był udany w naszym wykonaniu. Szybko strzeliliśmy dwie bramki po dobrze skonstruowanych akcjach ofensywnych. Dwubramkowe prowadzenie w teorii powinno uspokoić naszą grę jednak po rzucie rożnym naraziliśmy się na kontrę którą skutecznie wykorzystał SEMP i mecz znów stał się bardziej otwarty. Pierwsza połowa meczu to prawdziwa wymiana ciosów. Raz zarazem stwarzane były sytuację pod obiema bramkami. Dobrą skutecznością dziś popisywali się piłkarze Championa dzięki czemu na przerwę schodziliśmy z wynikiem 5:2. Była to udana część gry w naszym wykonaniu. Początek drugiej połowy jednak nie był już taki dobry. Po błędach w wyprowadzaniu akcji na własnej połowie tracimy dwie bramki i z bezpiecznego prowadzenia mamy znowu wynik kontaktowy. Do końca meczu jedna i druga strona próbowała przechylić szalę na swoją korzyść. Decydująca akcję przeprowadzili pod koniec meczu Championi. W sytuacji 1×1 z bramkarzem faulowany był Wiktor Figurski. Sędzia odgwizdał rzut karny, który skutecznie wykorzystał Kuba Janiczek. Wynik końcowy 6:4 dla STF. Z przebiegu meczu to my zasłużyliśmy na zwycięstwo i cieszy, że potrafiliśmy to udowodnić.

 

  1. Kondrat (1 gol)
  2. Figurski (gol)
  3. Grabowski
  4. Olszewski
  5. Studziżba
  6. Saganowski (3 gole)
  7. Janiczek (1 gol)
  8. Janiszewski
  9. Ońko
  10. Grzeszczak
  11. Kędzior
  12. Napierski

 

 Weekend dla rocznika 2006 nie skończył się na meczu z SEMPem, gdyż w

niedziele nadszedł czas na nadrabianie ligowych zaległości z KS Wilanów.

Pierwsze fragmenty meczu to zimny prysznic dla naszych graczy. Seria łatwo

przegranych pojedynków na boku boiska a potem w środkowym sektorze i

przegrywaliśmy 0:1. Z minuty na minutę przejmowaliśmy jednak inicjatywę w

tym meczu. Stwarzaliśmy kolejne sytuację jednak zdecydowanie brakowało

skuteczności. W pierwszej części gry daliśmy radę wyrównać za sprawą

dobrego uderzenia Franka Saganowskiego. W drugiej połowie chcieliśmy

udowodnić swoją przewagę. Niestety pierwsze kilkanaście minut było

nieudane. KS Wilanów utrzymywał się przy piłce a my byliśmy zbyt bierni w

odbiorze. Ważnym momentem było zdobycie przez nas drugiej bramki. Udało się

wyjść na prowadzenie po szybko rozegranym stałym fragmencie. Mikołaj

Szkiela stanął oko w oko z bramkarzem gospodarzy i bezbłędnie wykorzystał

swoją sytuację. Od tego momentu zdecydowanie byliśmy stroną dominującą i z

czasem worek z bramkami się otworzył. Ostatecznie wynik końcowy to 8:1.

Należą się brawa dla drużyny, za konsekwencje w grze mimo niekorzystnego

początku. Przed nami końcówka sezonu dla tego zabieramy się do treningów,

żeby w ostatnich dwóch meczach pokazać się z jak najlepszej strony.

 

  1. Kondrat
  2. Figurski (1 gol)
  3. Grabowski
  4. Olszewski
  5. Szkiela (1 gol)
  6. Saganowski (4 gole)
  7. Janiczek (1 gol)
  8. Małysa
  9. Ońko
  10. Zubek
  11. Molenda
  12. Wielgolaski

 

 

                                                                           2006 B                              

W niedzielny poranek zespół rocznika 2006B rozegrał swój kolejny ligowy mecz, tym razem przeciwko PKS Radość. Spotkanie  rozpoczęliśmy dobrze, staraliśmy się rozgrywać piłkę bez nieprzemyślanych wybić do przodu, a nasza gra w tym meczu opierała się głównie na grze skrzydłowych. Stworzyliśmy sobie kilka dogodnych sytuacji jednak w wielu przypadkach zabrakło dokładności, zdecydowania i wykończenia. Nasze ataki przyniosły jednak efekt, bo po podaniu Antka Kossaka za linię obrony przeciwnika, Mateusz Guzowski lobem pokonał bramkarza rywali. Kilka minut później niemal identyczna sytuacja, w której po raz drugi „Guzu” przelobował bramkarza. Na przerwę zeszliśmy z wynikiem 2:0. Z nadzieją na jeszcze lepszą grę rozpoczęliśmy drugą część gry. Po upływie kilku minut Krzyś Ścisłowski zamienił świetną wrzutkę „Guza” na gola i mogłoby się wydawać, że mecz będzie do końca pod naszą kontrolą. Mogłoby się wydawać, ponieważ rywalowi udało się przedostać się w nasze pole karne i jeden z zawodników gości został sfaulowany. Sędzia bez wątpienia wskazał na wapno, a rywal pewnie wykorzystał rzut karny. W naszą grę wplątała się nerwowość czego pokłosiem po paru minutach była druga jedenastka dla gości. Na nasze szczęście zawodnik Radości uderzył obok bramki. Przeciwnicy byli w natarciu i kilka ich sytuacji powinny się zakończyć golem. Oddech przywrócił nam ”Guzu”, który wykończył świetne podanie Antka Kossaka kompletując tym samym hattricka. Mecz ten przepełniony był skrajnymi emocjami. Przy wykonaniu rzutu od bramki z 5 metrów nasz bramkarz źle uderzył piłkę w wyniku czego doznał kontuzji i nie mógł podnieść się z murawy co wykorzystali rywale i strzelili gola do pustej bramki. Końcówka meczu to pełna nerwowość i przejście do głębokiej defensywy w naszym wykonaniu. Na szczęście udało się dowieść korzystny wynik do końca, a my cieszyliśmy się z wygranej. Nasza radość była jednak przytłumiona z powodu kontuzji Krzysia. Zagraliśmy w składzie:

Krzyś Kosiński, Maurycy Luberadzki, Julian Hadyś, Piotr Soldecki, Miłosz Grzeszczak (1 asysta), Antek Kossak (2 asysty), Maks Turniak, Wiktor Napierski, Patryk Borkowski, Krzyś Ścisłowski (1 bramka), Mateusz Guzowski (3 bramki, 1 asysta), Tymon Danielewicz, Kuba Janiszewski, Szymon Gardziński

 

 

 

 

 

 

 

                                               2005B

 

W niedzielny poranek wybraliśmy się do Jazgarzewa aby zmierzyć się ze Sparta – liderem ligi.

 

Nasz plan na ten mecz był jasno sprecyzowany. Chcieliśmy odważnie od samego początku podejść wysokim pressingiem oraz wykorzystywać fakt wolnej organizacji Sparty w obronie.

 

Udaje nam się ten plan wykonać niemal perfekcyjnie. Wychodzimy na prowadzenie 1:0 po bramce Benia. Niestety niedługo tracimy bramkę na 1:1. Kolejny raz złe kryjemy w polu karnym i po rzucie rożnym Sparta zdobywa gola.

 

To jednak nie podłamało naszych Championów. W dalszym ciągu stwarzamy sytuacje lecz jesteśmy nieskuteczni. W 40 minucie zdobywamy bramkę do szatni po kapitalnym podaniu Patryka Zubka do Maksa Domzalskiego, który pewnie pokonuje bramkarza.

 

Plan na druga połowę był taki sam. Nie chcieliśmy bronić jedno bramkowej przewagi. Od samego początku stwarzamy kilka dobrych sytuacji do zdobycia bramki lecz brakuje skuteczności / dobrego ostatniego podania. Na 20 minut przed końcem meczu Sparta zdobywa bramkę na 2:2. Po tym golu cofamy się. Był to błąd ponieważ powinnismy w dalszym ciągu kontynuować grę jaka prezentowaliśmy do tej pory. Sparta wykorzystuje nasze głębokie ustawienie i zdobywa bramkę. Gdy zostało do końca już tylko kilka minut ruszamy do ataku z nadzieja na bramkę wyrównująca. Niestety nadziewamy się na kontrę i tracimy czwartego gola.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

                                                                   2004 A

 

Znicz II Pruszków – S.T.F. Champion 2:2 Bramki: Sternicki ,Bykowski ( asysta Bojańczyk)

Mecz ze Zniczem był przysłowiowym spotkaniem za 6 punktów dla podopiecznych Championa ,którzy wygrywając tą rywalizację jedną noga byliby w I lidze wojewódzkiej . Było o co walczyć i grać ,więc zapowiadało się dobre widowisko ,zwłaszcza ,że gospodarze wzmocnili się kilkoma zawodnikami z pierwszej drużyny . Początek batalii to skomasowane ataki Znicza ,który zamknął  nas na swojej połowie ,a co najgorsze szybko wbił nam gola ,bo już w piątej minucie spotkania .Dobra reakcja naszych chłopców  ,którzy szybko otrząsnęli się po tej bramce i odważniej ruszyli do ataku .Przyspieszyliśmy swoje granie i zaczęliśmy nękać bramkarza drużyny z Pruszkowa, czego efektem jest gol  Pawła Sternickiego ,który efektownym dryblingiem zmylił obrońcę Znicza i  ładnym strzałem w długi róg bramki ,doprowadza do remisu .Za chwilę świetną okazje miał Kacper Bojańczyk ,ale przegrał pojedynek sam na sam z golkiperem .W tym fragmencie gry stwarzamy sobie dwie dogodne okazję do wyjścia na prowadzenie ale wykorzystujemy tylko jedną . Dobre ,prostopadłe podanie  Kacpra Bojańczyka do Marcela Bykowskiego i nasz napastnik ze stoickim spokojem zdobywa gola na 2:1 .Kiedy wszystko wskazywało ,że do przerwy nic nam się nie stanie ,w zamieszaniu podbramkowym najsprytniej zachował się zawodnik Znicza i doprowadza do remisu.

Druga połowa ,toczyła się pod dyktando Championa ,który marnował w niewiarygodny sposób okazję do strzelenia ,nie jednej ,a kilu bramek w tym meczu. Znicz utrzymywał się przy piłce ale rzadko zagrażał Antkowi Wiśniewskiemu ,a jak już coś się działo pod naszym polem karnym ,wynikało z naszych błędów .Od razu trzeba sprostować ,że w defensywie graliśmy bardzo przyzwoicie ,nie pozwalając rozwinąć skrzydeł napastnikom gospodarzy . Niestety pomimo wielu okazji do zdobycia zwycięskiego gola ,nie udaje nam się skierować piłki do siatki ,dlatego musimy zadowolić się tylko jednym punktem .Są czasami mecze ,że bardzo się chce i nie wszystko wychodzi ,dzisiaj nasi podopieczni zaimponowali wolą walki ,charakterem  i na pewno grą .Bo o ile w pierwszych 45 minutach Znicz śmielej atakował ,to druga połowa była nasza.

Skład drużyny : Wiśniewski , Szacherski ,Pawlak , Wieczorek , Kusyk , Sternicki , Bojańczyk ,Kalbarczyk ,Janik ,Bykowski ,Gurdziel ,Lee

 

                                                            2004 B

 

S.T.F. Champion II –Irzyk Warszawa 4:1

Bramki : 2x Bykowski ( asysta Bojańczyk ,Szacherski) ,Janik , Szacherski

 

W sobotę  w Głoskowie podejmowaliśmy zespół Irzyka Warszawa ,który trzeba powiedzieć szczerze warunkami fizycznymi przypominał zespół seniorów .Silni zawodnicy gości  długo i skutecznie bronili się przed atakami naszego zespołu ,który trochę wolno i  zbyt statycznie próbował przerwać zasieki rywala .Dopiero pod koniec pierwszej połowy strzelamy gola za sprawą Igora Janika ,który najprzytomniej zachował się w polu karnym przeciwników . Nasza euforia nie trwała zbyt długo ,bo chwilę po bramce dajemy zaskoczyć się Irzykowi ,który doprowadza do remisu .Do przerwy nic się zmieniło i schodzimy z wynikiem 1:1 . Inny przebieg miała druga część zawodów ,gdzie byliśmy drużyną  ,która oprócz utrzymywania się przy piłce ,strzelała również bramki .Dobre podanie Kacpra Bojańczyka , później Alana Szcherskiego na gole zamienił Byczek i wygrywamy 3:1 .W końcówce spotkania piękną bramkę zdobywa Alan Szacherski ,który próbuje dośrodkować w pole karne ,a ku zdziwieniu wszystkich piłka ląduje w okienku bramki gości .Wygrywamy zasłużenie 4:1 i zgarniamy kolejne 3 punkty.

Skład meczowy : Szczotka , Janik ,Wieczorek , Gryn , Lee, Sokół ,Gardziński ,Kucicki , Zubek , Falkiewicz , Gurdziel , Bojańczyk ,Bykowski ,Pawlak ,Kalbarczyk , Kusyk ,Szacherski,Wiśniewski


Komentarze

Komentarze

Ligowe zmagania weszły na ostatnia prostą ,a przecież niedawno wydawało  się ,że dopiero się zaczęły . Kiedy liga gra ,czas płynie niesamowicie szybko od weekendu do weekendu ,od meczu do meczu . Teraz kiedy zaczyna się finisz rozgrywek i każda z drużyn oprócz dobrej gry walczy o swój  mały cel( awans ,utrzymanie)  musimy maksymalnie się sprężyć i na boisku pokazać dobrą piłkę jak i championowski charakter.

 

 

 

 2011 A

W niedzielne popołudnie podejmowaliśmy drużynę Drukarza Warszawa. Mimo faktu iż jest to druga drużyna Warszawskiego zespołu spodziewaliśmy się ciężkiego meczu. Mieliśmy w pamięci pierwszy mecz ,który mimo iż wygraliśmy nie należały do łatwych ,a i nasza gra pozostawiała wiele do życzenia.

 

Od początku meczu nasze przewidywania się sprawdziły. Zespół Drukarza był bardzo dobrze zorganizowany na boisku.

 

Bardzo ciężko było znaleźć trochę wolnej przestrzeni do rozgrywania poprzez wysoki pressing rywali. Gdy już udawało dostać nam się pod bramkę Drukarza podejmowaliśmy złe decyzje, brakowało szczęścia ( obite słupki ) i przede wszystkim bardzo dobru mecz rozgrywał bramkarz gospodarzy. Wiele razy popisywał się skutecznym interwencjami.

 

W pierwszej kwarcie zdobywamy jedna bramkę nie tracąc żadnej. Taki wynik to dobre odzwierciedlenie tego co działo się na boisku. Sporo walki w środku pola i dobra organizacja obu zespołów w defensywie. W następnych kwartach udaje nam się na dobre otworzyć worek z bramkami ale zaczynamy tez popełniać bardzo proste błędy w defensywie tracąc bramki. Ostateczny rezultat to 8:3.

 

Podsumowując to spotkanie należą się brawa dla chłopców za całokształt pracy na boisku. Natomiast w dalszym ciągu wiemy iż mamy wiele do poprawy. Co  cieszy to fakt iż mimo wysokiej wygranej chłopcy są coraz bardziej świadomi swojej gry i możliwości i sami po meczu przyznali iż był to „ średni mecz”.

 

Pracujemy dalej na treningach i czekamy na najbliższe mecze ligowe.

 

 

Fejcher ( 3 bramki ) Kaczkowski ( bramka asysta) Olkowski ( 4 bramki) Wiśniewski ( 2 asysty) Szymański ( asysta) Majewski Michalak

 

 

 

 

  2011B

W pierwszym meczu rundy rewanżowej podejmowaliśmy Derby Warszawa. W pierwszym meczu zdecydowanie ograliśmy  rywala i liczymy iż to samo stanie się dziś.

 

Niestety nasze oczekiwania bardzo szybko zostały sprowadzone na ziemie. Bardzo złe wchodzimy w ten mecz popełniając katastrofalne błędy w defensywie. Bardzo raziły tego dnia nasze poczynania w obronie, szczególnie brak asekuracji i łatwo przerywane pojedynki 1v1. Potrafiliśmy stwarzać sobie sytuacje do zdobycia bramki lecz zawodziła skuteczność, bądź tez nasze lekkie strzały nie mogły stworzyć bramkarzowi problemów. Przegrywamy wyraźnie 5:10. Wiemy nad czym trzeba pracować i z niecierpliwością czekamy na możliwość rehabilitacji w następnej kolejce ligowej.

 

Ogorzałek ( 2 bramki asysta) Stefaniak ( asysta) Jesionek ( 2 bramki 2 asysty ) Turniak ( bramka asysta) Cichocki Konaszczyc Małas

 

 

 

 

  2010 A

 

FFA Warszawa – S.T.F. Champion 2:14 

Bramki : 4x Wolniewicz ( asysty Dworak ,Rutkowski, Bykowski),2xRutkowski  asysty (Rymarczyk ,Głowacki )2x Bykowski ,2 x Rek , Dworak ( asysta Rutkowski),Szymański ( asysta Wolniewicz) Rymarczyk ,Głowacki  

 

Po słabym spotkaniu z Ursusem Warszawa liczyliśmy na przełamanie w meczu z FFA ,drużyną ,która co prawda zajmuje ostatnie miejsce w tabeli ,ale pamiętając pierwszy mecz ,potrafi grać w piłkę. Cieszy fakt ,że nasi podopieczni szybko zapomnieli o porażce tydzień temu i w meczu na Targówku ,gdzie rozgrywa swoje ligowe spotkania FFA zaprezentowali się bardzo dobrze . Całkowicie opanowaliśmy wydarzenia boiskowe ,będąc przez cały mecz zespołem lepszym ,skuteczniejszym ,grającym  szybko piłką ,wygrywającym pojedynki 1×1. Końcowy wynik 14:2 całkowicie odzwierciedla to ,co wydarzyło się w sobotnie południe przy ulicy Kołowej . Dobry występ podopiecznych Championa ,ale przed nami jeszcze długa droga…..

 

Skład meczowy :Szymański ,Rek ,Głowacki ,Bykowski ,Rymarczyk ,Rutkowski ,Dworak , Wolniewicz

 

 

 

  2010B

Semp Ursynow – S.T.F Champion 12:3 (5:1)

 

Mecz rozpoczynamy atakiem na bramkę przeciwnika ,ale . Nasze akcje dziś kończą się przed polem karnym. Jeśli dochodzimy do sytuacji podbramkowych to uderzenia są zbyt lekkie lub blokowane przez gospodarzy z racji wolnych decyzji zawodników Championa . Nie potrafimy zaskoczyć rywali, którzy są zdecydowanie silniejsi i lepiej zorganizowani  od naszej drużyny. Tracimy dwie bramki w pierwszej kwarcie

 W drugiej Alan Kotliński zdobywa gola, gdzie wykorzystał przewagę w środku pola   Do sytuacji dochodzi Michał Płochocki i Ignacy Malewski ,jednak uderzenia nie potrafią zaskoczyć  bramkarza Sempa .Tracimy kolejna bramkę po szybkiej kontrze rywali ,my natomiast z  dalszej odległości po uderzeniu  Kacpera Ksokowskiego  próbujemy  zaskoczyć bramkarza, jednak ta próba nie udaje się. W trzeciej kwarcie nasza drużyna przeżywa kryzys. Brak sił  i chęci sprawiły , ze tracimy 5 bramek. W ostatniej kwarcie pięknym uderzeniem po dryblingu popisuje się Hubert Bednarczyk. Pod koniec spotkania  faulowany zostaje znowu kolejny raz Hubert. Do piłki podchodzi Leon Marthinio i zdobywa przepiękną bramkę w samo okienko na  zakończenie przegranego meczu z Sempem Ursynów.

Skład S.T.F: Chally, Macias, Malewski, Marthinio, Kotliński, Przeklasa, Bednarczyk, Bierdzio, Ksokowski, Płochocki.

 

2009A

STF Champion – Ząbkovia Ząbki  8-6

W zaległym spotkaniu drugiej kolejki ligowej podjęliśmy na własnym boisku Ząbkovię Ząbki.

Od początku meczu postawiliśmy wysoko poprzeczkę. Przez pierwsze 25 graliśmy na poziomie jakiego nie widzieliśmy jeszcze w ligowych zmaganiach. Przez 25 minut poziom ten był niedostępny dla zawodników z Ząbek. Byliśmy agresywni w wysokim pressingu, szybko przekazywaliśmy sobie piłkę i kreowaliśmy grę na bardzo wysokim tempie. Szybko zdobywaliśmy kolejne bramki, trafiając w zasadzie w każdej naszej okazji bramkowej. Niestety w końcówce drugiej kwarty nie ustrzegliśmy się własnych błędów. Najwyraźniej zbyt dużo pewności siebie było u naszych zawodników.

Po zmianie stron drużyna Ząbkovii chciała włączyć się do walki i dobry strzał z rzutu wolnego pozwolił zmniejszyć stratę to 3 bramek. Goście najwyraźniej podbudowani,  próbowali walczyć o kolejne bramki. I to niestety im się udawało. Ich determinacja doprowadzała do  naszych błędów. Nasi przeciwnicy nie zbudowali żadnej akcji a strzelili 6 bramek. Potrafiliśmy dwukrotnie odpowiedzieć na bramki Ząbkovii co pozwoliło nam utrzymać prowadzenie.

Mecz miał dwa oblicza. Pierwsze, gdzie zaprezentowaliśmy futbol na najwyższym poziomie biorąc pod uwagę tę kategorię wiekową. Drugie oblicze to błędy, które były wynikiem zbyt dużych emocji. Musimy wziąć to pod uwagę bo jak było widać w piłkę grać to my potrafimy. Już w czwartek podejmiemy na własnym boisku drużynę Sempa, gdzie mamy nadzieję zrewanżować się za porażkę w pierwszej kolejce.

 

Skład: Aleks Martinez-Młynarczyk, Maciek Habrowicz, Paweł Kazała, Antek Rutkowski, Mario Martinez-Młynarczyk, Stach Białecki, Maciek Studziżba, Bartek Dziedzic, Iwo Kupidura, Bratek Bronecki, Ignacy Witer

 

Bramki: Bratek Bronecki x4, Mario Martinez-Młynarczyk x2, Antek Rutkowski, Ignacy Witer

 

 

2009 B

 

STF Champion II – TS Gwardia II 12-2

W sobotni poranek podejmowaliśmy na własnym stadionie Gwardie Warszawa. Zespół doskonale nam znany z poprzednich rywalizacji. Znaliśmy zalety i wady tej drużyny dlatego tez przystępowaliśmy dobrze przygotowani do tego meczu.

 

Od samego początku to my dyktujemy warunki gry. Doskonale utrzymujemy się przy piłce oraz dokonujemy bardzo dobrych wyborów w ataku pozycyjnym. Stwarzamy sobie sporo sytuacje które pewnie zamieniamy na bramki, odskakując od samego początku rywalom. Wynik 12:2 jest dobrym odzwierciedleniem wydarzeń boiskowych. Byliśmy dziś zespołem lepszym pod każdym względem. Na plus na pewno bardzo duża kreatywność chłopców w ofensywie. Minus natomiast zależy się za stracone w prosty sposób bramki.  

 

 

Danielewicz ( gol) Kołakowski ( 5 bramek asysta) Jesiona ( 2 bramki asysta) Nowak ( bramka 2 asysty ) Mierzwiński ( bramka asysta) Brzyski ( 3 asysty) Kołek ( bramka asysta) Giżyński ( bramka) Majorczyk Dziedzic Adamus

 

 

 

  2008 A

 Mazur Karczew – STF Champion 1:0

Po pięciu ligowych zwycięstwach i dobrej postawieni na turnieju w Nowej Rudzie przychodzi słabszy mecz. Od początku spotkania nic nie idzie po naszej myśli, dużo niedokładnych podań, brak asekuracji w  obronie, zbyt wolne rozgrywanie piłki. Rywale bardzo zdeterminowani i już w pierwszej połowie stwarzają sobie dwie groźne sytuacje podbramkowe, na całe szczęście zakończone niepowodzeniem. My natomiast odpowiadamy bardzo groźnym strzałem Olafa Chabiora z dalszej odległości  w poprzeczkę bramki. W drugiej połowie nasza gra zaczyna wyglądać już o wiele lepiej, niestety przez brak skuteczności, piłka nie wpada do bramki. Najbliżej strzelenia bramki jest Teodor Żakowicz ,który trafia w poprzeczkę. Niewykorzystane sytuację się mszczą i w doliczonym czasie gry, po kontrataku tracimy bramkę, przegrywając pierwszy mecz w tym sezonie.

Porażka na pewno bardzo boli, ale oby stała się motorem napędowym do jeszcze cięższej pracy na treningach.

„Nigdy nie bój się porażek, one są nieodłącznym elementem zwycięstwa”

 Skład: Wiktor Czapiński, Łukasz kowalski, Luca Carrillo, Olaf Chabior, Dawid Matuszewski, Antoni Stanios, Teodor Żakowicz, Tomasz Jabłoński, Kacper Jaskuła, Franciszek Lewandowski, Wiktor Humeniuk, Maksymilian Moszczyński

 

 

  2008 B

 Klub Snu Warszawa – STF Champion II 0:2

Pierwsza połowa meczu bardzo wyrównana z lekką przewaga w posiadaniu piłki gospodarzy. Pozwalamy rywalom na stworzenie  dwóch  dobrych sytuacji  podbramkowych, na szczęście na posterunku dobrze dysponowany  nasz bramkarz Krzysztof Kosiński oraz Mateusz Szczotka asekurujący boczne sektory boiska. Pod koniec pierwszej połowy fenomenalnym „rajdem” przez połowę boiska wykazuję się Jakub Pawełkowicz, który strzela bramkę otwierając wynik spotkania. Zdobycie gola daje nam bardzo dużo pozytywnej energii i w drugiej połowie zespół prezentuje się o „niebo” lepiej. W obronie gramy bardzo agresywnie nie pozwalając gospodarzą na zbyt wiele. W ofensywie stwarzamy sobie dwie groźne sytuacje podbramkowe po przechwytach piłki w środkowym sektorze boiska, niestety złe decyzje podejmowane w końcówce fazie akcji nie pozwalają nam na strzelenie kolejnej bramki. Co nie udało w poprzednich akcjach udaję się tym razem, świetne podanie prostopadłe Franka Urbana do Wojtka Żabnickiego przynosi drugiego  gola  w tym spotkaniu. Końcówka meczu bardzo wyrównana ale wynik już pozostał bez zmian.

Trzeba pochwalić całą drużynę za występ w dzisiejszym meczu, oby tak dalej.

Bramki: Wojciech Żabnicki -1x; Jakub Pawełkowicz -1x

Asysty: Franciszek Urban -1x

Skład: Krzysztof Kosiński, Jakub Pawełkowicz, Franciszek Urban, Mateusz Szczotka, Krzysztof Jurkiewicz, Julian Dziełak, Wojciech Żabnicki, Grzegorz Kuczbajski, Stanisław Litwińczuk, Konstanty Zakrzewski

 

 

 

    2006 A

 

Kolejna seria spotkań i czas na rewanżowe spotkanie z FC Lesznowola. W

pamięci mieliśmy jeszcze wysokie zwycięstwo z pierwszej rundy.

Dyskutowaliśmy jednak w szatni, że tym razem należy spodziewać się innego

spotkania, bo gospodarze z całą pewnością będą chcieli zaprezentować się

lepszej strony. W rzeczywistości tak to wyglądało, mimo iż w początkowym

fragmencie  szybko zdobywamy gola i mamy przewagę piłkarska, nie podłamało

to miejscowych zawodników. Z minuty na minutę czuli się coraz pewniej na

boisku dzięki czemu stworzyli kilka bardzo groźnych sytuacji pod naszą

bramką. Skutecznymi paradami popisywał się jednak Natan Ońko, który

pozwolił nam dowieźć jednobramkowe prowadzenie do końca pierwszej połowy.

Ożywiona dyskusja w przerwie, miała doprowadzić do zdecydowanie lepszej i

skutecznej gry w drugiej części. Do piłkarskich indywidualnych umiejętności

ofensywnych mieliśmy dołożyć jeszcze  zdecydowanie lepszą grę jako zespół w

ataku. Natychmiastowej poprawy wymagała również zachowania w defensywie i

zaangażowanie po stratach piłki. Championom udało się skorygować dużą część

założeń, przez co gra była płynniejsza i stwarzaliśmy więcej sytuacji pod

bramką rywali. Nasza przewaga w tej połowie była zdecydowana.

Przyspieszyliśmy grę i staraliśmy się być szerzej ustawieni w ataku co

miało nam dać więcej miejsca w rozegraniu. Często nękaliśmy również

przeciwników podaniami na wolne za plecy obrońców ,co było szczególnie

skutecznie oraz akcjami indywidualnymi. Ostatecznie wygraliśmy to spotkanie

8:0. Warto odnotować fakt, że zdobywcą wszystkich bramek w tym meczu był

dobrze dysponowany Wiktor Figurski. Cieszą poczynania indywidualne naszego

zawodnika i postawa całego zespołu w drugiej części gry. Przed nami

kluczowe spotkania w tym sezonie i miejmy nadzieję, że wysokie zwycięstwo

będzie pozytywnym bodźcem do pracy na treningach.

 

  1. Kondrat
  2. Figurski (8 bramek)
  3. Studziżba
  4. Olszewski

5.Janiszewski

6.Napierski

7.Kossak

8.Zubek

9.Grzeszczak

10.Lipka

11.Małysa

12.Ońko

  1. Hadyś
  2. Borkowski

 

 

 

   2006 B

 

 Rundę rewanżową 3 ligi okręgowej rozpoczęliśmy w Zerzniu, meczem z miejscową Victorią. Warunki atmosferyczne tego dnia sprzyjały grze w piłkę nożną, natomiast boisko daleko odbiegało jakością do boiska na Arenie Champion. Spodziewaliśmy się trudnego meczu i jak się okazało Victoria postawiła wysoko poprzeczkę. Od samego początku próbowaliśmy rozgrywać piłkę nie wybijając jej do przodu. „Guzu” raz po raz nękał obrońców gospodarzy tego meczu. Na nic to się jednak zdało, ponieważ Victoria dobrze organizowała się w defensywie, a następnie pokazali swoją skuteczność w ofensywie strzelając 4 gole. Fakt, iż nasze ataki nie przynosiły żadnego skutku sprawił, że nasi zawodnicy byli podłamani. Skrzętnie wykorzystali to przeciwnicy strzelając kolejna bramkę, a nasz moment krytyczny wystąpił pod koniec pierwszej połowy, kiedy to w bardzo krótkim odstępie czasu straciliśmy 3 bramki. Po mobilizującej rozmowie w przerwie Championi wyszli na boisko z chęcią pokazania swojego charakteru. Jak się okazało charakter był, zabrakło jednak jakości. Victoria strzelała kolejne bramki, a nas było stać tylko na jedno trafienie autorstwa Wiktora Napierskiego. Wynik 13:1 mówi wiele o tym meczu. Mógł być jednak inny, ponieważ było kilka okazji to zwiększenia naszego dorobku bramkowego. Championi po raz kolejny popełniali mnóstwo błędów indywidualnych takich jak przyjęcie i podanie piłki, a także zespołowych w poprawnym ustawieniu. Ktoś mądry kiedyś powiedział: „Trenuj, tak jak grasz, a będziesz grał tak jak trenujesz”. Te słowa powinny być w głowach naszych zawodników, aby w następnych meczach pokazać się lepiej. Zagraliśmy w składzie:

Natan Ońko, Maurycy Luberadzki, Piotr Soldecki, Patryk Borkowski, Maks Turniak, Wiktor Napierski (bramka), Kamil Kędzior (asysta), Kuba Janiszewski, Mateusz Guzowski, Kacper Dudek, Szymon Gardziński, Tymon Danielewicz, Krzyś Ścisłowski, Oskar Le Quang

 

 

2005 A

 

Cztery dni po pokonaniu wicelidera jedziemy do Radomia aby odrobić zaległości z sierpnia i zagrać mecz rewanżowy. To co zobaczyliśmy w środę nie przypominało zespołu z poprzednich spotkań i  o ile ofensywna była jeszcze na średnim poziomie, to gra obronna była katastrofalna. Brak odpowiedzialności w kryciu ,złe ustawienie zawodników i formacji ,obrońcy nie wychodzili za akcją i nie skracali pola gry, przez co były ogromne dziury z czego korzystali  gospodarze  i stwarzał sytuacje. Przegrywamy wysoko, a powinniśmy jeszcze wyżej .Ciężko wytłumaczyć taki mecz ,czy to był słabszy dzień naszej ekipy, czy porostu chłopcy po ostatniej wygranej myśleli, że znowu będzie to łatwy mecz i lekki spacerek. Na pochwałę zasługuje tylko dwóch zawodników, którzy robili co mogli aby odwrócić losy spotkania niestety Szymański i Bojańczyk to za mało.

Orlik Radom-STF- 4:0

Skład

Sawicki

Gryn

Kossak

Cichocki

Kalbarczyk

Bojańczyk

Szymański

Domżalski

Ślazewicz

Janik

Gurdziel

Jaszczuk

Sokół

Zubek

 

 

W niedziele przy ulicy Konwiktorskiej rozegraliśmy kolejne spotkanie z rywalem z za miedzy Sempem. Opis tego meczu trzeba zacząć od ostatnich dziesięciu minut ponieważ siedemdziesiąt minut było bardzo słabym widowiskiem . Bardzo wolne tempo gry, mało sytuacji podbramkowych ,nasi chłopcy próbowali rozgrywać akcje z czego niewiele wynikało, a Semp grał długie piłki na napastników z których większość była niecelna lub padała łupem naszych obrońców bądź bramkarza.

W siedemdziesiątej minucie Kuba Jaszczuk centruje z prawej strony w pole karne ,piłka przelatuje nad głowami obrońców na dalszy słupek , nadbiegający Antek Ślazewicz zagrywa koło bramkarza ,a futbolówkę do pustej bramki kieruje Piotr Gurdziel. Chwilę potem mamy dwie okazje Piotrka ,niecelny strzał głową z siedmiu metrów oraz stu procentową sytuację ,kiedy to nieczysto trafia w piłkę z dwóch metrów prosto w bramkarza  . Idziemy za ciosem i podwyższamy wynik Kacper Bojańczyk dostaje  piłkę od Piotrka wpada w pole karne i strzela nie do obrony. Dwie minuty później ten sam zawodnik ma szanse na kolejnego gola ale będąc na czystej pozycji nie trafia do bramki z bliskiej odległości. W ostatniej akcji meczu tracimy gola po rzucie rożnym. Słabsze spotkanie ale na pewno pochwały należą się za grę do końca i wiarę w końcowy sukces. Na pewno co należy podkreślić chłopcy mają świetną kondycję i pomimo wielu rozegranych meczy przy systemie który preferujemy z krótką ławką rezerwowych bardzo dobrze wyglądają w końcówkach meczy .

Semp-STF-1:2

Skład

Sawicki

Gryn

Kalbarczyk

Bojańczyk (bramka)

Szymański

Domżalski

Ślazewicz (asysta)

Janik

Gurdziel (bramka)

Jaszczuk

 

 

 

2005 B

 

W sobotę na stadionie w Głoskowie graliśmy z Józefovia II. Tego dnia do meczu przystępowaliśmy w mocno eksperymentalnym i dość okrojonym składzie. W kadrze przeważali zawodnicy urodzeni w 2007 roku. Mimo to wierzyliśmy swoje umiejętności i postawiliśmy faworytowi niełatwa przeprawę. Niestety to my musimy gonić wynik meczu. Z pozornie niegroźnej sytuacji tracimy bramkę na 0:1. Reakcja naszych zawodników była najlepsza z możliwych. Ruszamy odważnie do ataku i jeden z nich przynosi nam rzut karny po faulu na Filipie. Żuku karnych nie marnuje i tak tez było w tym przypadku. Remis. Gdy wydawało się ze wynik utrzyma się do przerwy tracimy „gola do szatni” bo dość łatwym błędzie linii defensywnej naszego zespołu. W drugiej połowie postanowiliśmy się nieco odkryć i szukać bramki wyrównującej. Pozostawiliśmy duża wolnych sektorów co skrzętnie wykorzystywali zawodnicy z Józefowa raz po raz kontrując. Jedna z tych akcji kończy się rzutem karnym. Kontrowersyjnym ale nie dyskutujemy z werdyktem sędziego. Tracimy bramkę ,która zdaje się ze ostatecznie „zamyka mecz” gdyż dokonać pozostało 5 minut. Tym razem nasza reakcja znowu była błyskawiczna i strzelamy bramkę kontaktowa za sprawa Benia. Niestety na więcej zabrakło nam po prostu czasu. Przegrywamy 2:3.

 

Brawa dla zawodników za podjęcie walki! Pokazaliśmy iż mimo różnych przeciwności losów potrafimy na boisku być drużyną i walczyć jeden za drugiego. To napawa optymizmem na najbliższe bardzo ważne mecze ligowe.

 

Siekiera Zubek Żukowski ( gol) Grabowski Dobraczyński Kossak Lipka Gardziński ( asysta) Kosakowski (asysta) Krzystek ( gol) Wielgolaski Małysa

 

 

 

2004 A

Kolejną przeszkodą w rywalizacji ligowej była drużyna Kosy Konstancin z którą w pierwszej rundzie wygraliśmy ,natomiast obiektywnie trzeba powiedzieć ,że nie było  łatwo .Dlatego tym razem czekał nas trudny mecz nie tylko z przeciwnikiem ale również ze swoja psychiką, bowiem strata jakichkolwiek punktów mogła  skutkować na końcu ,że zabraknie ich do awansu ,który na pewno jest celem na ten sezon .Dobrze rozpoczęliśmy zawody ,długo utrzymując się przy piłce lecz nie  stwarzaliśmy sobie klarownych sytuacji bramkowych ,a jak już dochodziliśmy w okolice pola karnego Kosy nie potrafiliśmy skutecznie posłać piłki do siatki. Dopiero w 30 minucie spotkania ,dobre podanie do Marcela Bykowskiego ,który odegrał piłkę do Kacpra Wieczorka ,a ten posłał bombę nie do obrony i wyszliśmy na prowadzenie .Dziesięć minut później w polu karnym gości faulowany był Marcel Bykowski i sam poszkodowany podwyższył wynik na 2:0 z jedenastego metra .Druga część meczu  niczym się nie różniła ,my prowadzimy grę ,goście próbują swoich szans w kontratakach. Po raz kolejny dobra akcja Marcela ,który wypatrzył w polu karnym Julka Kucickiego ,a ten  precyzyjnym ,pięknym strzałem po długim roku daje nam trzeciego gola .Po tej bramce wkrada się trochę chaosu i dekoncentracji w wyprowadzaniu piłki od swojego golkipera i  obrońca Championa fauluję w polu karnym napastnika Kosy .Sędzia wskazał na wapno ,ale od czego w bramce  mamy Antka Wiśniewskiego . Tak zdekoncentrował przeciwnika ,że ten  strzela koło słupka . Co nie udało się przeciwnikom ,udaje się podopiecznym S.T.F-u ,którzy strzelają czwartą bramkę ,a jej autorem jest Kacper Bojańczyk ( asysta Bykowski) Jedna z nielicznych akcji Kosy kończy się golem  ,po pięknym  uderzeniu  piłka ląduje w górnym rogu naszej bramki . Na koniec meczu swojego drugiego gola ,a piątego dla Championa strzela Byczek i kończymy zawody z wynikiem 5:1 .Dobry mecz w wykonaniu naszych podopiecznych ,których czeka teraz bardzo trudny pojedynek w Pruszkowie z miejscowym Zniczem .

Skład meczowy : Wiśniewski ,Pawlak , Szacherski ,Kusyk ,Janiszewski , Wieczorek ,Sokół ,Lee , Bykowski , Gurdziel , Falkiewicz , Bojańczyk ,Kucicki ,

 

 

 

 2004 B

 

W sobotni, słoneczny poranek nadszedł czas na kolejny wyjazd. Tym razem

wybraliśmy się do Mrokowa na starcie z tamtejszymi Orlętami. Początek

spotkania to wzajemne badanie sił obu drużyn. Championi próbowali operować

piłką jednak za mało w tym fragmencie było prób grania do przodu, co

skutkowało tym, że nie stwarzaliśmy groźnych sytuacji. Dopiero po około 20

minutach gry wyprowadziliśmy dobrą akcję w środku pola. Prostopadłe

otwierające podanie, z głębi boiska starał się wykorzystać Franek

Szymański, ale jego strzał sparował jeszcze bramkarz gospodarzy, jednak

wobec dobitki Antka Ślazewicza był już totalnie bezradny. Po tej bramce

nastąpił moment chwilowej dekoncentracji, co sprawiło, że do klarownych

sytuacji dochodzili zawodnicy z Mrokowa. Udało nam się jednak utrzymać

prowadzenie, a niedługo potem dołożyliśmy kolejne trafienia za sprawą

Wiktora Figurskiego, Kuby Janiczka i Franka Saganowskiego. Na przerwę

schodziliśmy z wynikiem 4:0. Druga część gry to zdecydowanie szybsze tempo

naszego grania. W swoich poczynaniach byliśmy bardziej zdecydowani, co

pozwalało stwarzać kolejne dobre sytuację. Mogły się podobać próby akcji

kombinacyjnych na skrzydłach, czy swoboda w pojedynkach 1×1 z

przeciwnikiem. Nasza przewaga w drugich 45 minutach nie podlegała dyskusji.

Ostatecznie w tym meczu zdobywamy 10 bramek co na pewno cieszy. Mały minus

można postawić za stratę trzech goli, co pokazuję, że nad grą w defensywie

musimy nadal intensywnie pracować. Odnotowujmy ważne zwycięstwo i długimi

fragmentami pokazujemy dobrą grę co na pewno daję dużo pozytywnej energii

do pracy w kolejnym tygodniu.

 

 

1.Szczotka

2.Pantak,

  1. Zubek P.

4.Szymański,

  1. Zubek M.

6.Janik,

7.Kalbarczyk,

8.Gryn,

9.Domżalski (2 bramki)

10.Jaszczuk,

  1. Ślazewicz (1 bramka)
  2. Saganowski (3 bramki)

13.Janiczek (1 bramka)

  1. Molenda
  2. Szkiela (1 bramka)
  3. Figurski (1 bramka)
  4. Wielgolaski (1 bramka)

 

 


Komentarze

Komentarze

W piątkowe popołudnie 13.09 reprezentacja rocznika 2009 udała się na silnie obsadzony Międzynarodowy Turniej Kolejarz Cup. Po długiej podróży dotarliśmy do hotelu w Muszynie gdzie zjedliśmy kolację i udaliśmy się spać żeby naładować akumulatory przed ciężkim dniem meczowych zmagań.

Na sobotnie rozgrywki los przydzielił nas do grupy E z takimi zespołami jak: FC Galych Lystar (Ukraina), NKP Podhale, AP Sobótka, Top 54 Biała Podlaska oraz Pogoń Szczecin

Cztery pierwsze mecze grupowe przeszliśmy jak burza, nie pozostawiając rywalom najmniejszych szans na wygraną, a gdybyśmy wykorzystywali wszystkie wypracowane sytuacje wyniki byłyby jeszcze bardziej okazałe i tak : zwyciężamy z NKP Podhale 5:2 ( 2 Habrowicz, 1 Martinez, 1 Dziedzic, 1 Bronecki), 4:0 z FC Galych Lystar ( 2 Habrowicz, 1 Dziedzic, 1 samobój), 2:0 z Top 54 Biała Podlaska (1 Bronecki, 1 Białecki) oraz 3:0 z AP Sobótka ( 1 Białecki, 1 Martinez, 1 Młynarczyk).

Wisienką na torcie sobotnich zmagań był niewątpliwie mecz z jedną z najlepszych akademii w Polsce Pogonią Szczecin. Bez kompleksów weszliśmy w spotkanie mając okazję do zdobycia bramki już w pierwszych sekundach meczu. Co nie udało się nam bezwzględnie wykorzystywali rywale, praktycznie każdy strzał na bramkę zamieniając na gola, w naszym przypadku było odwrotnie, pomimo wielu wypracowanych sytuacji nie potrafiliśmy wbić przeciwnikom więcej niż dwie bramki( 1 Bronecki, 1 Martinez). Dlatego też wynik końcowy 2:6 dla obserwatora pojedynku mógł wydawać się co najmniej niesprawiedliwy.

Zabójcza formuła turnieju spowodowało, że pomimo czterech zwycięstw i jedynie jednej porażki niedzielne spotkania rozgrywaliśmy jedynie o miejsca 7-12. W tym dniu podobnie jak w poprzednim niesamowicie szwankowała skuteczność na bramkę zamieniliśmy może 30% stwarzanych sytuacji, a mecze, które powinniśmy spokojnie wygrać remisowaliśmy bądź nieznacznie przegrywaliśmy: 1:1 z Be a Star Wilczki (1 Bronecki), 0:2 z Beniaminkiem Krosno, 1:1 z Górnikiem Łęczna (1 Białecki), 1:2 z FA Lech Poznań ( 1 Białecki) oraz 1:2 z Legią Warszawa( 1 Białecki).

W ogólnym rozrachunku kończymy mocno obsadzony turniej na 12 z 36 możliwych miejsc. Pozostaje pewien niedosyt, ale z gry możemy być jak najbardziej zadowoleni gdyż pokazaliśmy kawał dobrej piłki, a niewykorzystane sytuacje nie pozwoliły na zajęcie wyższego miejsca.

Podziękowania dla chłopców za wysiłek i zaangażowanie turniejowe, dla rodziców za wspieranie swoich pociech przez cały czas trwania imprezy.

Skład zespołu: Alex Martinez-Młynarczyk, Tymon Gogacz, Bartek Dziedzic, Maciek Habrowicz, Paweł Kazała, Antek Rutkowski, Mario Martinez-Młynarczyk, Stasiek Białecki, Bratysław Bronecki, Maciek Studziżba, Ignacy Witer


Komentarze

Komentarze

Po godzinie 13:00 ruszamy z Warszawy w daleką podróż do Nowej Rudy na turniej ESTIMA CUP 2019 dla kategorii wiekowej U12. Dojeżdżamy w godzinach wieczornych, jemy kolacje ,a przed snem mamy krótką pogadankę taktyczną .

Od samego rana pogoda Nam nie sprzyja mocne opady deszczu, mgła, chłód towarzyszy nam jak się później okazało już do końca dnia Pierwszy mecz mamy po godzinie 11:00 wiec na spokojnie możemy się wyspać, zjeść  śniadanie, odbyć krótką rozmowę motywacyjną i ruszamy na podbój turnieju! Pierwszym przeciwnikiem jest FC Wrocław Academy II , świetnie wchodzimy w mecz i już po niespełna 10minutach prowadzimy 2:0. Po wspaniałym początku nieco zwalniamy tempo i mecz się wyrównuję. Końcówka natomiast już zdecydowanie pod nasz „dyktando” i kończymy mecz z przewagą czterech bramek. Drugie spotkanie gramy z mistrzami Dolnego Śląska a zarazem  drużyną  ekstraklasy – Śląsk Wrocław S.A. Od samego początku niestety oddajemy inicjatywę rywalom,  którzy bardzo dobrze operują piłkę i wykazują się dużą kulturą gry. Po błędzie Pana Sędziego ,który nie odgwizduję ewidentnego faulu na Franku Lewandowskim tracimy bramkę. W drugiej części meczu, gra wyrównała się i zaczęliśmy stwarzać sobie sytuację podbramkowe. Najbliżej wyrównania był w ostatniej minucie Jakub Pawełkowicz, który w  bardzo dogodnej sytuacji strzela minimalnie ponad bramką.  Trzeci mecz zmierzyliśmy się z Orłem Jelcz- Laskowice. Spotkanie „do jednej bramki”, strzelamy ponad 20 goli!. Po trzech meczach turniejowych, zgadzamy się  na propozycje rozegrania meczu sparingowego ze Śląskiem Wrocław S.A . Gramy 2x20min bardzo wyrównany mecz, przegrywamy 2:1 po bramce Teodora Żakowicza, ale bardzo jesteśmy zadowoleni ze swojej postawy. Po kolacji  zregenerowaliśmy się w basenie.

W niedzielny poranek zawitało do nas słońce (nareszcie!). Pierwszy mecz wygrywamy 5:0 z WKS Śląsk Wrocław. Drugie  spotkanie gramy już ze zdecydowanie lepszym zespołem, wygrywamy 1:0 po trafieniu Kacpra Jaskuły. Trzecie spotkanie też zwycięskie z drużyną FA Leszno które zakończyło zmagania w turnieju. Siedem trafień w turnieju odnotowało dwóch naszych zawodników – Antoni Stanios i Tomasz Jabłoński oraz dwóch zawodników Śląska Wrocław S.A. Aby rozstrzygnąć zwycięzcę Króla strzelców zadecydowały rzuty karne w których najlepiej zaprezentował się Tomasz Jabłoński i zgarnął indywidualną nagrodę. Ostatecznie zajmujemy drugie miejsce w turnieju,przed nami tylko ekstraklasowy  Śląsk Wrocław ,więc  szczęśliwi i uśmiechnięci wracamy do Warszawy.


Komentarze

Komentarze

Championi z rocznika 2007 i 2006 zagrali w meczach eliminacyjnych do Mistrzostw Polski❗️❗️ W spotkaniach o punkty przeciwko kadrze Świętokrzyskiego ZPN, nasi zawodnicy stanowili o sile swoich zespołów. Bramki Janka Molendy⚽️ i Mikołaja Szkieli ⚽️ oraz bardzo dobra gra Maksa Zubka i Franka Saganowskiego przyczyniły się do zwycięstw obu roczników. Gratulujemy udanych występów i cieszymy się, że nasza codzienna praca przynosi efekty


Komentarze

Komentarze