Archiwa kategorii: Bez kategorii

Od 24 października trenujemy według planu zimowego i potrwa on conajmniej do końca marca. Szczegóły odnośnie treningów,godzin i miejsca można zobaczyć na stronie internetowej w zakładce grupy.


Komentarze

Komentarze

   Już w czwartek 27   pazdziernika najlepsi zawodnicy rocznika 2008 wyjadą do Zakopanego aby reprezentować  naszą akademię w ogólnopolskim turnieju piłki nożnej. Turniej odbywał się będzie na boiskach odkrytych i potrwa 3 dni.                                                                

Życzymy Powodzenia !!!

GRUPA ,,A’’

SOKOLIKI STARY SĄCZ                    

CRACOVIA KRAKÓW

HELENA NOWY SĄCZ

MOTOR LUBLIN

POGOŃ ZDUŃSKA WOLA

STF CHAMPION WARSZAWA

PARASOL WROCŁAW      

AJAKS CZESTOCHOWA     

GRUPA ,,B’’       

SANDECJA NOWY SĄCZ

DUNAJEC NOWY SĄCZ

BKS LUBLIN

WŁÓKNIARZ K.ŁÓDZKI

A F WIDZEW BRZEZINY

OLYMPIC WROCŁAW

KS ŁUŻYCE LUBAŃ                  

   AP REISSA Poznań


Komentarze

Komentarze

W jesienny weekend zawodnicy Championa znowu stawili się na boiskach, by rozegrać rewanżowe spotkania  Ligii Mazowieckiej. Większość naszych zespołów potwierdziła dobrą dyspozycję i bardzo dobrze  zaprezentowała się, podczas sobotnio-niedzielnych gier. Na uwagę zasługuje drużyna  najmłodszego rocznika S. T. F-u (2010), która w meczu sparingowym pokonała FC  Barcelona EScola Varsovia   4:3. Mimo, że rywal wygrywał już 3:0 nasi podopieczni  walczyli do końca, o jak najkorzystniejszy rezultat. Cenne 3 punkty zbliżające do wyższej ligi zdobyła ekipa  2005 B. Zwycięsko ze swoich batalii wyszły również drużyny 2009, 2008A, 2007, 2005A i tylko wpadki 2008 B oraz najstarszego rocznika 2003/04 popsuły nam humory . Wszyscy dalej zabieramy się do pracy, żebyśmy w przyszłości cieszyli się nie tylko  ze zwycięstw Championa, ale również z  reprezentanta Polski, naszego wychowanka. Wszystko zaczyna się od marzeń, więc dlaczego nie zawodnik z orzełkiem na piersi.

Zapraszamy do relacji….

2010

W niedzielę 16. 10 na boisko pokazać swoje umiejętności, charakter, wybiegła drużyna złożona z 2010 rocznika. Tym razem, że są one ponadprzeciętne mogła przekonać się drużyna FC Barcelona Escola Varsovia, która uległa naszemu zespołowi 4-3.

Początek spotkania nie ułożył się zbyt pomyślnie, gdyż po pierwszych 10 minutach nasza drużyna przegrywała, aż 3-0. Dopiero utrata trzech bramek wyzwoliła w naszych zawodnikach umiejętności, które trzeba było pokazać aby móc myśleć o korzystnym rezultacie. Pierwszą bramkę dla naszego zespołu zdobył Maks Manuta. Ta bramka dodała wiary naszym zawodnikom, dlatego zaatakowali ponownie, czego efektem były zdobyte bramki przez Wiktora Serafina  i Wiktora Dziekańskiego. Należy dodać, że świetnie w bramce spisywał się Antek Oczkowski. Następne kilkanaście minut, to sytuację z obu stron, lecz albo świetnie spisywali się bramkarze, albo drużyny przed utratą bramki broniły słupki, poprzeczki. Gdy ekipa  gości objęła zdecydowaną przewagę i wydawało się, że za chwilę zdobędzie zwycięską bramkę, świetną kontrę przeprowadzili nasi zawodnicy, w której główną rolę odegrał Wiktor Dziekański, nie dając szans bramkarzowi rywali. Ostatnie minuty to zdecydowane ataki gości, które niestety nie przyniosły im tak upragnionej bramki.

Wielkie brawa dla naszych najmłodszych zawodników, którzy po raz kolejny schodzą z boiska jako zwycięscy. Duże brawa należą się naszemu przeciwnikowi, który pokazał ładną grę.

Skład: Wikto Dziekański(2 bramki) Olivier Bykowski, Antek Oczkowski, Kuba Dworak, Hubert Bednarczyk, Jacek Rechnio, Jasiek Krupa, Bartek Nędza, Wiktor Kośla, Maks Manuta (1 bramka), Wiktor Serafin (1 bramka), Konrad Orzoł

2009

W siódmej kolejce naszych zmagań spotkaliśmy się u siebie z Pogonią Grodzisk Mazowiecki.

Od początku do końca, dominowaliśmy na boisku, pokazując wiele ładnych akcji. Długo utrzymywaliśmy się przy piłce i wygrywaliśmy pojedynki 1×1. Widać w poczynaniach tych młodych zawodników ciągłą poprawę. Na uwagę zasługuje fakt, że podczas naszej gry zawsze rozgrywamy piłkę od formacji obronnej, co wygląda coraz lepiej. W naszą grę zaangażowany jest każdy zawodnik, ponieważ wymieniamy dużą liczbę podań. W meczu z Pogonią, bardzo dobrze wyglądały  akcje ofensywne, zwłaszcza te, w których nasi zawodnicy wymieniali między sobą piłkę bez przyjęcia. Choć czasem brakowało przy tym dokładności, brawa należą się za pomysł na grę. Cieszy także fakt, że  zawodnicy coraz częściej swoja grą pokazują, że najważniejsza jest drużyna. W tym miejscu trzeba wspomnieć o Maćku Studziżbie. Będący w bliskiej odległości od bramki, miał wiele okazji do zdobycia gola, lecz często zauważał kolegę, który był na lepszej pozycji.

Niestety, popełniliśmy także sporo błędów w defensywie, sześć bramek które strąciliśmy, wynikało z naszych własnych „potknięć”. O ile w tym meczu nam się upiekło, to w spotkaniach z lepszymi drużynami może to skończyć się o wiele gorzej. Dlatego wiemy na czym się skupiać na najbliższych treningach. Ostatecznie Champion wygrał 15-6. Gratulujemy dobrej gry.

Bramki: Iwo Kupidura x7, Mario Młynarczyk x3, Borys Roguski x2, Staś Białecki, Paweł Kazała, Maciek Studziżba

Asysty: Borys Roguski x2, Iwo Kupidura x2, Maciek Studziżba x2

Skład STF: Aleks Młynarczyk – Paweł Kazała, Paweł Kupis, Staś Białecki, Michał Giżyński, Mario Młynarczyk, Borys Roguski, Olgierd Dłubacz, Maciek Studziżba, Borys Roguski, Iwo Kupidura

2008A

Sobota  16. 10. 2016 to data rewanżowego meczu Ligi Mazowieckiej rocznika 2008 z zespołem Victorii Głosków, mecz odbył się na boisku przeciwnika.

Po zwycięstwie w pierwszej rundzie 17:2, również w rewanżu chcieliśmy wypaść dobrze i faktycznie w mecz weszliśmy świetnie. Może o tym świadczyć 10(!) bramek strzelonych pod rząd przez nasz zespół: 4 autorstwa Teo Żakowicza ( 3 asysty Mikołaja Czerniatowicza, 1 Olafa Chabiora), 2 trafienia Olafa Chabiora ( asysta Adam Gutowski i Teo Żakowicz), oraz po 1 golu Mikołaj Czerniatowicz ( asysta Teo Żakowicz), Łukasz Kowalski (asysta Olaf Chabior), Kuba Pawełkowicz( asysta Mikołaj Czerniatowicz), atomowy strzał z dystansu Norberta Orzoła( bez asysty).

Prowadzenie 10:0 jednak wyraźnie rozluźniło szeregi naszego zespołu, czego efektem były 4 bramki drużyny z Głoskowa( każda po naszym ewidentnym błędzie, w tym 1 bramka samobójcza). Każdy chciał strzelić bramkę, zabrakło gry drużynowej, a pozycja obrońcy istniała tylko „na papierze”. Mimo rażących błędów w defensywie strzeliliśmy jednak kolejne 7 bramek: 3 Kuba Pawełkowicz( asysta Adam Gutowski),  2 Mikołaj Czerniatowicz ( asysta Maciej Kupis i Kuba Pawełkowicz), 1 Maciej Kupis (asysta Wiktor Humeniuk), 1 Teo Żakowicz (bez asysty).

Końcowy wynik 17:4 oczywiście cieszy, ale gdyby poziom koncentracji był na takim samym wysokim poziomie, jak na początku meczu, rozmiar zwycięstwa mógłby być jeszcze bardziej okazały. Szkoda straconych aż 4 bramek, gdyż każda była efektem braku skupienia i generalnie strzeliliśmy je sobie sami.

Warto pamiętać, że mecz trwa do ostatniego gwizdka, pozycja lidera zachowana i skupiamy się na tym co przed nami. Duża pochwała za to spotkanie należy się Mikołajowi Czerniatowiczowi, który pokazał chłopcom, co znaczy gra zespołowa i w dogodnych nawet dla siebie sytuacjach, dogrywał piłki kolegom z zespołu, obdarowując ich asystami, tak trzymać Miki!

Podziękowania dla chłopców za konsekwentną grę „prawie” do końca spotkania, dla rodziców za sporadyczny choć impulsywny doping 😉

Skład zespołu:
Teo Żakowicz ( 5 goli, 2 asysty), Mikołaj Czerniatowicz( 3 gole, 4 asysty), Kuba Pawełkowicz(  4 gole, 1 asysta), Maciej Kupis (1 bramka, 1 asysta), Wiktor Humeniuk (1 asysta), Adam Gutowski (2 asysty), Kacper Jaskuła, Norbert Orzoł ( 1 bramka), Olaf Chabior ( 2 bramki, 2 asysty), Łukasz Kowalski( 1 bramka), Luca Carillo

                                                             

2008B

W kolejnym wyjazdowym spotkaniu zawodnicy z rocznika 2008b udali się do Wilanowa, gdzie zmierzyli się ze Szkołą Futbolu. Początek spotkania pokazał, że będzie to bardzo ciężka przeprawa dla młodych Championów.  Wysoki pressing i bardzo ofensywne nastawienie ze strony gospodarzy, nie pozwoliło nam rozwinąć skrzydeł i prawie całe 15 minut skupialiśmy się na defensywie. Mimo zaangażowania i waleczności naszych obrońców nie udało się uniknąć straty gola. Tuż przed przerwą na indywidualną akcję zdecydował się wyróżniający zawodnik naszego zespołu Adam Adamczewski, który płaskim mocnym strzałem pokonał bramkarza.

Na drugą kwartę wychodzimy, z dużą mobilizacją. Gra się wyrównała i coraz lepsze sytuacje podbramkowe stwarzali piłkarze z Ursynowa. Zabrakło jednak wykończenia, z czym problemu nie mieli miejscowi i to oni po kolejnej kwarcie prowadzą 3:1.

Trzecia kwarta to zdecydowanie najlepszy fragment gry Championa. Już na początku kontaktową bramkę zdobywa Franek Urban, po fantastycznie wykonanym rzucie wolnym, który trafił w samo okienko bramki! Raz za razem atakowaliśmy bramkę gospodarzy, gdzie swoje gole mogli zdobyć Kuba Marynowski i Mateusz Prokopiuk. Zaczęliśmy grać szybciej piłką, jednocześnie nie bojąc się w bocznych sektorach podejmować gry 1×1. Szkoda, że nie udało się doprowadzić do wyrównania, bo po takiej grze na to zasłużyliśmy.

Czwarta kwarta, to czas o którym chcielibyśmy zapomnieć. Brak koncentracji w defensywie,  szybko stracone trzy gole i koniec z marzeniami o dobrym rezultacie. Pod sam koniec gry, ładną akcję całego zespołu wykończył Adam Adamczewski i ostatecznie przegrywamy 7:3.

Takie mecze pokazują nad czym musimy pracować,  żeby w przyszłości prezentować wysoki poziom przez cały czas spotkania.

Skład:
– Adam Adamczewski (2 bramki)
– Franek Urban ( 1 bramka)
– Borys Szychowski
– Grzesiek Kuczbajski
– Mateusz Prokopiuk
– Kuba Marynowski
– Marcel Pogorzelski
– Tymon Bartczak
– Oliver Jean Diab

2007

Zespół Championa rocznika 2007 potwierdził po raz kolejny dobrą  dyspozycję w meczu ze Startem Otwock  i nie dał najmniejszych szans przeciwnikowi. Przy wietrznej, chłodnej pogodzie, to nasi chłopcy przez cały mecz dominowali na boisku i rozgrywali świetne zawody. Dużo było gry na jeden, dwa kontakty, przez co piłka szybko wędrowała od nogi, do nogi. Dzięki takiej grze, na małym boisku w Otwocku stworzyliśmy sobie multum sytuacji, z czego wykorzystaliśmy czternaście. Można powiedzieć aż czternaście, ale gdyby nie wyśmienita postawa bramkarza rywala, wynik mógłby być bardziej okazały. Przed nami ciężkie spotkania z Kosą Konstancin, Józefovią i Drukarzem, dlatego nasza radość nie będzie trwała zbyt długo, tylko zabieramy się do dalszej pracy, żeby zrewanżować się przeciwnikom za porażki(Kosa, Drukarz)

Bramki w meczu ze Startem strzelali:
1:0 Kuba Janiszewski (asysta Molenda)
2:0  Janek Molenda (asysta Janiszewski)
3:0  Janek Molenda  (asysta Janiszewski )
4:0  Maciej Jaroszewski
5:0 Leon Falecki
6:0 Maciej Jaroszewski
7:0 Maciej Wasiak (asysta Lipka)
8:0 Kuba Janiszewski
9:0 Kuba Janiszewski
10:0  Maciej Wasiak (asysta Janiszewski)
11:0  Maciej Wasiak
12:0 Maciej Jaroszewski ( Molenda )
13:0 Maciej Jaroszewski ( Małysa)
14:0  Janek Molenda

2005A

Na kolejny mecz ligowy musieliśmy się wybrać około 35 kilometrów za Warszawę,  pod Grodzisk Mazowiecki. Obiekt Chlebni robi bardzo dobre wrażenie, boisk i  budynku klubowego może pozazdrościć wiele klubów i szkółek z Warszawy.Pomimo przenikliwego zimna, zawodnicy od początku objawiali ochotę do  gry. Przez całe spotkanie, Champion był drużyną dyktującą warunki gry, było widać,  że chłopcy są w bardzo dobrej formie. Wiele składnych akcji, gra kombinacyjna  mogła się podobać, do tego wiele sytuacji podbramkowych. W pierwszej połowie  tylko jeden gol  autorstwa  Maksa Hawryszko, który z bliskiej odległości dobija  strzał Kacpra Bojańczyka.

W drugiej odsłonie bez zmian, atak za atakiem sunął w stronę bramki przeciwnika. Po jednym z nich Kacper Bojańczyk  zagrywa do Mateusz Cichockiego, który tyłem do bramki obraca się i strzela na 0:2. Trzeci gol to materiał na bramkę  roku, rzut wolny z około 30 metrów, do piłki podchodzi Filip Składowski i  mocnym uderzeniem w samo okienko ustala wynik spotkania na 0:3  Gratulacje dla zawodników za rozegranie bardzo dobrych zawodów!!!

Skład:
Aleks Sawicki
Mateusz Cichocki -1 bramka
Antek Ślazewicz
Patryk Zubek
Jaś Żelich
Kuba Jaszczuk
Maks Hawryszko-1 bramka
Kajtek Gryn
Filip Składowski -1 bramka
Kacper Bojańczyk -1 asysta
Dawid Kablarczyk
Maks Domżalski                                                           

2005 B

Dnia 15 października zespół STF Champion 2005 B podejmował na boisku rywala PKS Life Siennica.

Spotkanie rozgrywało się w typowej jak na październik aurze. Było bardzo chłodno i wietrznie, a mimo to znów byliśmy wspierani przez liczną grupę naszych kibiców. Mecz rozpoczął się dla nas nerwowo, ponieważ przeciwnik od początku grał bardzo agresywnie i kilka razy zagroził bramce Igora Siekiery.

W 19 minucie wynik otworzył Ignacy Jagodzik, dobijając strzał Hahna. Na przerwę schodziliśmy z prowadzeniem 1:0.
Po zmianie stron rywale mocno nas zaatakowali. Odparliśmy atak, a naszą odpowiedzią była bramka Filipa Kosakowskiego ( asysta Beniamin Krzystek ).

Podtrzymaliśmy dobrą passę zwycięstw, ale zostały jeszcze trzy mecze, w których postaramy się „zgarnąć ” komplet punktów.

Skład: Siekiera, Mirkowski, Kowalski, Woźniak, Kossak, Domaradzki, Kosakowski, Jagodzik, Żółciński, Szabliński, Laskowski, Krzystek, Hahn, Niewadził, Dobraczyński.

Bramki: Jagodzik, Kosakowski
Asysty: Hahn, Krzystek

2003/04

Po meczu z Drukarzem II Warszawa można śmiało powiedzieć, że jeden zawodnik na boisku nie wygra meczu drużynie, której za bardzo nie chce się biegać. O ile jeszcze w pierwszej połowie nasza gra wyglądała nawet  do przyjęcia, to brak zaangażowania w drugiej części gry bardzo martwi. Mecz nie zaczął się dobrze dla S. T. F. -u, który zostawił bez krycia w polu karnym napastnika Drukarza, a ten z bliskiej odległości wbija gola . Po tej bramce, przez kolejne 25 minut spotkania, zawody odbywały się na połowie przeciwnika, ale nie przekładało się to, na  stu   procentowe  sytuacje  dla Championa. Praktycznie drugie wyjście Drukarza z kontrą i drugi raz piłka ląduje w siatce bramkarza gości Mikołaja Hornunga. Jeszcze przed przerwą Maciej Bilski, po podaniu Norberta Bilskiego zmienia wynik  pierwszej połowy na  2:1. Druga część meczu mogła napawać optymizmem, bo przy Alei  Zielenieckiej, to my zaczynamy atakować, ale nie zamieniamy bardzo dobrych sytuacji na bramki. Po upływie dziesięciu minut drugiej odsłony, stanęliśmy w miejscu i tylko patrzyliśmy jak rywal nas dobija. Tracimy dwie bramki przy biernej postawie obrońców. Na pochwałę w tym spotkaniu zasługuje Kacper Wieczorek, który momentami pracował za trzech zawodników, reszta  chłopców, a przynajmniej większość, nie dała z siebie wszystkiego…

Skład meczowy :
Mikołaj Hornung, Alan Szacherski, Marcel Bykowski, Kuba Grzybowski, Wiktor Toczyłowski, Norbert Bilski (asysta), Kacper Wieczorek, Maciej Bilski(gol_, Oliwier Dziuba, Paweł Sternicki, Łukasz Sędzikowski, Mikołaj Sadokierski.


Komentarze

Komentarze

Mimo, że za oknem szaro, buro i ponuro nad zespołami Championa wyszło znowu trochę słońca, bo tak można określić występy naszych podopiecznych. Pięć zwycięstw i dwa remisy, to bilans sobotnio-niedzielnych gier. Do dobrej i skutecznej gry przyzwyczaił nas zespół rocznika 2005 B, który i tym razem nie zawiódł, wygrywając swoje spotkanie. Również drużyna 2006, która praktycznie zapewniła sobie awans do wyższej ligi, pokonała swoich rywali, po dobrym spotkaniu. . To, że Champion ma silny rocznik 2008 mogliśmy się przekonać i tym razem, ponieważ zarówno 2008 A jak i 2008 B pokazały dobry futbol, okraszony wieloma bramkami oraz zwycięstwem. Na swoim wysokim poziomie zagrała również ekipa z rocznika 2007, która pewnie pokonała Deltę Warszawa. Najmłodsze pociechy S. T. F-u występujące w lidze, wzmocnione kolegami z rocznika 2010, pewnie pokonały swoich przeciwników . Dobre zawody rozegrały zespoły roczników 2005 A i 2003/04, które niestety nie dowiozły zwycięstwa do końca swoich meczów. Szkoda szczególnie starszych chłopców, którzy mierzyli się z liderem tabeli Olimpią Warszawa, gdzie na pięć minut przed końcem rywalizacji widniał wynik 2:0 dla naszej ekipy…

Zapraszamy do relacji…

2009

W szóstej kolejce naszej ligi zmierzyliśmy się u siebie z drużyną Lesznowoli. Do meczu podeszliśmy zmotywowani, pomimo wysokiej wygranej w pierwszym spotkaniu. Przede wszystkim wszyscy chcieli pokazać się z jak najlepszej strony, po blamażu na Targówku. Dodatkowo, tego dnia zabrakło aż 5 zawodników podstawowego składu.

Początek meczu był bardzo chaotyczny w naszym wykonaniu. Brakowało dokładności i skuteczności pod bramką rywala. Dopiero, gdy po ok. 10 minutach gry, wynik meczu otworzył Maciek Studziżba, nasza dominacja na boisku było niepodważalna. Dużo indywidualnych akcji, kończyło się bramkami. Dopiero po przerwie nasza drużyna wymieniała więcej podań. W większości gra toczyła się na połowie przeciwnika, a wszystkie akcje Lesznowoli były zatrzymywane daleko od pola karnego. Dosłownie kilka razy goście zagrozili naszej bramce, ale zawsze Aleks stawał na wysokości zadania, choć nie miał w tym meczu zbyt wiele do roboty.

Ostatecznie Champion wygrał 18-0 i po raz pierwszy w tej lidze, kończymy mecz bez straty bramki. Bardzo cieszy postawa naszej drużyny, która świetnie sobie poradziła, pomimo dużego osłabienia. Na uwagę zasługują chłopcy z rocznika 2010, Wiktor Serafin i Kuba Dworak, którzy zagrali niezłe zawody i pokazali dużo dobrych zagrań.

Gratulujemy zwycięstwa i brawa dla wszystkich zawodników.

Bramki: Borys Roguski x6, Maciek Studziżba x5, Mario Młynarczyk x4, Jasiek Hadyś, Olgierd Dłubacz, samobójcza

Skład STF: Aleks Młynarczyk – Paweł Kazała, Michał Giżyński, Mario Młynarczyk, Borys Roguski, Olgierd Dłubacz, Maciek Studziżba, Jasiek Hadyś, Karol Jesiona, Wiktor Serafin, Kuba Dworak

2008A

W sobotę 8. 10. 2016 drużyna rocznika 2008 rozegrała swój pierwszy mecz rundy rewanżowej Ligi Mazowieckiej. Mecz o wysoką stawkę, gdyż na boisko przy ulicy Sarabandy przyjechał do nas aktualny lider, zespół Znicza Pruszków.

Zaczęliśmy niestety źle, już po paru pierwszych minutach przegrywamy, po dość łatwym błędzie w kryciu, zawodnik z Pruszkowa nie daje szans naszemu bramkarzowi. W pierwszej ćwiartce nie było więcej bramek. Potrzebne było parę słów otuchy, gdyż na boisku prezentowaliśmy się lepiej, a niepotrzebnie stracona bramka spowodowała, że w nasze poczynania wkradły się nerwy.

Na drugą ćwiartkę wyszedł odmieniony zespół, pressingiem uniemożliwialiśmy rywalowi swobodne rozgrywanie piłki i właśnie, po jednym z naszych ataków Łukasz Kowalski świetnie wyprzedził bramkarza rywali, zdobywając bramkę kontaktową. Kolejny gol, to dobra asysta Łukasza Kowalskiego, ale jeszcze lepsze wykończenie akcji przez Mikołaja Czerniatowicza, po której wychodzimy na prowadzenie, którego nie oddajemy już do końca meczu, spokojnie kontrolując sytuację na boisku i nie dając przeciwnikowi(który zdobył co prawda jeszcze jedną bramkę kontaktową) rozwinąć skrzydeł. My odpowiadamy natomiast kolejnymi czterema trafieniami, aż trzy z nich, to bramki Norberta Orzoła, który atomowymi strzałami z dystansu nie dał zupełnie żadnych szans bramkarzowi Znicza. Przy jednej z nich asystował mu świetnie dysponowany tego dnia Łukasz Kowalski, który do swojego dorobku dołożył jeszcze jedną bramkę strzałem z wolej zza pola karnego.

Zwycięstwo cieszy, ale najbardziej cieszy dobra postawa naszego zespołu, który od drugiej części spotkania kontrolował przebieg gry. Mądra gra defensywna, stosowanie wysokiego pressingu i celne strzały z dystansu, to kolejne pozytywne aspekty tego meczu. Coraz lepiej wygląda również gra zespołowa i rozgrywanie piłki od bramki. Tymczasem po zwycięstwie ze Zniczem na pozycji lidera melduje się. Żeby pozostało tak do końca rundy, trzeba włożyć jeszcze wiele wysiłku w treningi i nieustannie rozwijać swoje umiejętności, dlatego trenujemy dalej i dajemy z siebie wszystko!

Skład zespołu:
Norbert Orzoł (3 bramki), Łukasz Kowalski (2 bramki, 2 asysty), Mikołaj Czerniatowicz (1 bramka), Antek Stanios, Kacper Jaskuła, Luca Carillo, Krzyś Kosiński, Wiktor Humeniuk, Kuba Pawełkowicz, Olaf Chabior, Teo Żakowicz

2008B

W pierwszym spotkaniu rundy rewanżowej zespół 2008b rozegrał spotkanie z Nadstalą Krzaki Czaplinowskie. Pierwsze minuty były nerwowe w wykonaniu obu stron. Wiele niedokładnych podań i problem z odnalezieniem odpowiedniego ustawienia. Jednak po upływie kilku minut S. T. F zaczął przejmować inicjatywę, co przełożyło się na stwarzanie dobrych sytuacji.

Pierwsza bramkę zdobył Adam Adamczewski, który po precyzyjnym uderzeniu z dystansu, zmieścił piłkę tuż przy słupku. Na odpowiedź gospodarz nie musieliśmy długo czekać. Po niezdecydowaniu w linii obrony, napastnik Nadstali bardzo mocno uderzył i mimo ofiarnej interwencji Franka Urbana, nie udało się uniknąć straty gola. Ta bramka podziałała mobilizująco na Championów i od tego momentu mocno przyspieszyli swoją grę. Zaczęli wymieniać wiele podań, co mogło się podobać. W bocznych strefach boiska nasi pomocnicy wygrywali wiele pojedynków 1×1, co także było ogromnym atutem.

Wiele akcji zaczynaliśmy wyprowadzając piłkę od własnej bramki, co świadczy o tym, że zawodnicy coraz pewniej czują się na boisku i elementy wypracowane na treningu przenoszą na mecz. Po takim spotkaniu, gdzie wynik końcowy to 9:1 dla Championa, można pochwalić cały zespół. Każdy z zawodników pokazał, że jest w dobrej dyspozycji i można na niego liczyć w następnych spotkaniach.

Skład:
– Adam Adamczewski (3 bramki 1 asysta)
– Iwo Kupidura (2 bramki, 2 asysty)
– Franek Urban (1bramka, 1 asysta)
– Tymon Bartczak (1 bramka)
– Maciej Habrowicz (1 bramka)
– Mateusz Prokopiuk
– Maciej Kupis
– Kuba Marynowski
– Adam Gutowski( 1 bramka ,1 asysta)

2007

Po wojażach zagranicznych, wracamy do ligi na mecz wyjazdowy z Deltą Warszawa.

Od początku spotkania dominacja Championa nad przeciwnikiem, dojrzała gra, przemyślane akcje i sporo sytuacji podbramkowych. Po pierwszej kwarcie 2:1, po bramkach Kuby Janiszewskiego z podania Maćka Jaroszewskiego i Maćka, po dobitce piłki uderzonej w poprzeczkę, przez Leona Faleckiego.

Druga odsłona, to jeszcze większy napór na przeciwnika i kolejne gole. W zamieszaniu Kuba Janiszewski zalicza swoje kolejne trafienie, potem ładna akcja, zakończona mocnym podaniem wzdłuż bramki przez Leona Faleckiego i uderzeniem lewą nogą Maćka. Na 5:1, ta sama dwójkowa akcja z rzutu rożnego i ładne dośrodkowanie Leona,kończy uderzeniem głową Maciek. Na koniec Maciek podwyższa wynik w tej części gry.

Kolejne dwie tercje niczym się nie różnią, to my gramy w piłkę i przeważamy na boisku, zdobywając kolejne gole po składnych podaniach. Ładne rozklepana piłka od obrony przez pomoc, do prawego skrzydła i centra Kuby, dobiega do piłki po raz kolejny Maciek i strzałem głową zdobywa swoją piątą bramkę w tym meczu.

W między czasie tracimy po naszych błędach 2 bramki, ale idziemy za ciosem. Leon odbiera piłkę w środku pola, mija przeciwnika i uderza na bramkę, a do odbitej piłki najszybciej dobiega Kuba zdobywając hattricka. W tym spotkaniu. kopia sytuacji z przed chwili, tylko tym razem bomba Leona nie do obrony. Na koniec kolejny rzut rożny, ładne kombinacyjne rozegranie, Maks Turniak lekko wystawia piłkę przed pole karne, a Antek Kossak uderzeniem w samo okienko, ustalając wyniki na 3:10.

Cieszyć może piękna gra, bramki, ale najważniejsze, że zespół przenosi naukę z treningów na boisko ligowe, co nie jest łatwym zadaniem.

Co do przeciwnika, po ostatnim meczu na Arenie Champion, prezes oraz trener narzekali, że za długa trawa nie pozwala na naukę technicznej gry, do której jest przyzwyczajony zespół Delty. Ciekawe, co było przyczyną porażki tym razem ( może zbyt krótka trawa? 🙂 )

Skład:
Kuba Chełmicki
Maks Turniak -1 asysta
Maks Zubek
Maciek Wasiak
Mateusz Lipka
Janek Molenda
Kuba Janiszewski -3 bramki, 1 asysta
LeonFalecki-1 bramka, 2 asysty
Maciek Jaroszewski -5 bramek, 1 asysta
Szymon Witkowski
Julian Hadyś
Antek Kossak-1 bramka

2006

W swoim pierwszym meczu wyjazdowym w tym sezonie zawodnicy z grupy 2006 zagrali z PKS Radość. Pierwsze fragmenty spotkania, to bardzo wyrównana gra z podbramkowymi sytuacjami z obu stron. Mimo, że to Championi pierwsi zdobyli bramkę, po dobitce uderzenia Eryka Dymowskiego przez Dawida Małysę z prowadzeniem po pierwszej kwarcie schodzili gospodarze. Miejscowi wykorzystali nasze błędy w defensywie i to my musieliśmy gonić wynik. Nie trwało to zbyt długo, bo chwilę po rozpoczęciu drugiej kwarty najpierwwyrównaliśmy, a następnie objęliśmy prowadzenie po bardzo ładnych zespołowych akcjach. Był to moment przełomowy w grze, gdzie zdecydowanie przejęliśmy inicjatywę narzucając swoje warunki gry. Szybko wyprowadzaliśmy piłkę od bramki, często zmieniając ciężar gry z prawej na lewą stronę, co było nie tylko skuteczne ale i ładne dla oka. Obrońcy S. T. F szybko skorygowali swoje błędy z pierwszej kwarty i już do końca spotkania grali bezbłędnie. Wynik końcowy to 11:3 dla Championa. Oczywiście rezultat jest okazały i może cieszyć, jednak najbardziej zadowalająca była gra. Nasi piłkarze nie bali się operować piłką, mimo, że przeciwnik próbował podchodzić pressingiem. W sytuacjach podbramkowych widać było, że jesteśmy zespołem i nawet przy dobrych okazjach strzeleckich szukaliśmy lepiej ustawionego partnera. Za taki mecz należą się brawa dla całej drużyny, która pokazała, że nieprzypadkowo jest liderem tej ligi.

Skład:
– Błażej Laskowski
– Franek Goździkowski (1 bramka, 1 asysta)
– Wirgiliusz Szabliński (3 bramki, 2 asysty)
– Kuba Studziżba (1 bramka, 1 asysta)
– Tymon Gralec (1 bramka)
– Dawid Małysa (1 bramka, 1 asysta)
– Eryk Dymowski (2 bramki, 2 asysty)
– Jeremi Sobczyk (1 bramka, 1 asysta)
– Piotrek Sołdecki (1 asysta)
– Krzysiek Rychlica
– Kuba Sobczyk

2005 A

W środę 28. 09. 2016  zamiast treningu zawodnicy rocznika 2005  udali się na  ul. Łazienkowską, aby zagrać zaległy mecz ligowy z Legią Warszawa Było to bardzo ciekawe spotkanie, od początku  zauważyć się dało , że grają zespoły, które próbują grać w piłkę, dużo ciekawych zagrań, szukanie gry kombinacyjnej i ładne bramki.

Niestety  już w pierwszej fazie rywalizacji, błąd naszego bramkarza przy wyprowadzaniu piłki wykorzystuje przeciwnik i zdobywa  gola. Minutę później mamy już remis, piękne prostopadłe podanie Patryka Zubka i Kuba Jaszczuk wychodzi sam na sam z  bramkarzem. Kuba widząc, że golkiper  wybiega za daleko z  bramki, lobuje go i mamy 1:1.

Po kilku minutach wyrównanej gry posiadając pikę, kolejny błąd tym razem  naszego pomocnika, który zagrywa do napastnika Legii, a ten  nie marnuje okazji.  Jednak nasi Championi  nie zwalniają tempa i znowu najlepszy na boisku  Patryk  Zubek, tym razem po ziemi posyła prostopadłe podania do Maksa Domżalskiego, który wewnętrzną częścią stopy, obok wychodzącego bramkarza wyrównuje stan meczu.

W drugiej części spotkania Legia zdobywa 3 bramki, a my odpowiadamy golem Filipa Skadowskiego(kopia pierwszej bramki podanie Patryka). Szkoda kolejnej porażki ale dzisiaj była dobra gra, chęci i zaangażowanie  czego brakowało w poprzednim meczu. Brawo chłopaki !!!

Skład:
Mikołaj Hornung
Aleks Sawicki
Mateusz Cichocki
Antek Ślazewicz
Patryk Zubek 3 asysty
Jaś Żelich
Kuba Jaszczuk 1 bramka
Maks Hawryszko
Kajtek Gryn
Filip Składowski bramka
Kacper Bojańczyk
Dawid Kablarczyk
Maks Domżalski 1 bramka

2005 A

W środę 05. 10. 2016 na Arenie Champion podejmowaliśmy drużynę Ursusa Warszawa. Przy padającym deszczu i światłach jupiterów,  zawodnicy naszego zespołu rozegrali bardzo dobre zawody. Było dużo ruchu na boisku, co przekładało się na dobrą grę piłką. Wiele kombinacyjnych akcji, ale niestety brak skuteczności i dużo pozycji spalonych, spowodowało, że na przerwę schodziliśmy przy bezbramkowym wyniku. W drugiej połowie, wreszcie zmasowane ataki  przynoszą efekty bramkowe. Potężny strzał Filipa Składowskiego odbija się od poprzeczki, a najsprytniejszy w polu karnym Kacper Bojańczyk wpycha piłkę głową do bramki. Kolejne minuty bez zmian, ale po błędzie naszego obrońcy piłkarz Ursusa wyszedł ma czystą pozycję i tylko dobra interwencja Mikołaja Hornunga , ratuje nas przed utrata gola. W ostatniej minucie, z rzutu rożnego Antek Ślazewicz podaje po ziemi do Kuby Jaszczuka, a ten sprytnie umieszcza piłkę między bramkarzem, a słupkiem i mamy 2:0 Bardzo dobre zawody, wszyscy zawodnicy tego dnia(co się rzadko zdarza)zasługują na najwyższe oceny.

Skład:
Mikołaj Hornung
Aleks Sawicki
Mateusz Cichocki
Antek Ślazewicz -1 asysta
Patryk Zubek
Jaś Żelich
Kuba Jaszczuk 1 bramka
Maks Hawryszko
Kajtek Gryn
Filip Składowski
Kacper Bojańczyk -1 bramka
Dawid Kablarczyk
Maks Domżalski

2005 A

W niedzielę w samo południe zagraliśmy mecz ligowy z sąsiadem zza miedzy KS Raszyn. Początek  widowiska chaotyczna gra z obu stron, ale gospodarze stwarzają sobie sytuację, po której mógł paść gol. Po kilku minutach, po dobrze wykonanym rzucie rożnym, centruje Kacper Bojańczyka, a Filip Składowski uderzeniem głową , daje nam prowadzenie. To wprowadza więcej pewności siebie i za chwilę prostopadłe podanie Kacpra Bojańczyka, wykorzystuje Kuba Jaszczuk, w sytuacji sam na sam z bramkarzem. Niestety pod koniec pierwszej części, prosty błąd naszej obrony i na przerwę schodzimy z wynikiem  1:2.

Po przerwie dużo lepsza gra naszej ekipy , sporo sytuacji, niestety niewykorzystanych, które się mszczą w postaci bramki dla Raszyna.

W końcówce spotkania oba zespoły miały wyśmienite okazję do zmiany rezultatu, ale dobrze w bramce spisywali się golkiperzy.

Nigdy nie oceniamy pracy sędziego , ale to, co wyprawiał ten młody Pan w niedzielne południe, woła o pomstę do nieba. Mnóstwo błędów  w obydwie strony , wprowadzało chaos na boisku. I nie chodzi tylko o błędy (bo każdy, kto się uczy ma do tego prawo)tylko o sposób poruszania się, lub jego brak. Przy większym boisku, gdzie trzeba samemu (nie ma liniowych) łapać spalone, trzeba trochę pobiegać, a temu Panu widocznie się nie chciało, co skutkowało nerwowością podczas meczu.

Skład:
Mikołaj Hornung
Aleks Sawicki
Mateusz Cichocki
Antek Ślazewicz –
Patryk Zubek
Jaś Żelich
Kuba Jaszczuk 1 bramka
Maks Hawryszko
Kajtek Gryn
Filip Składowski -1 bramka
Kacper Bojańczyk -2 asysty
Dawid Kablarczyk
Maks Domżalski

2005B

Dnia 9 października 2016 roku, zespół Championa 2005 B podejmował KS Sokół Warszawa.

Pierwszy mecz rundy rewanżowej rozpoczął się na naszą korzyść, bo już w 7 minucie, kapitalnym strzałem z woleja w górny róg bramki, popisał się Olaf Żółciński.

Nieporozumienie naszej linii obrony w 16 minucie skończyło się bramką dla przeciwnika.

Jeszcze przed przerwą atakujemy mocno rywala i strzelamy mu dwa gole. Pierwszy z nich autorstwa Ignacego Jagodzika, drugi natomiast Filipa Kosakowskiego.

Na przerwę schodzimy z wynikiem 3:1. Początek drugiej części, to nasza dominacja i zdecydowane kontry. Swoją cegiełkę dołożył także Jan Kossak, który mocnym strzałem po ziemi trafia do siatki.

Ostatnie 5 minut należało do Ignacego Jagodzika, z racji tego, że aż 2 razy zakończył akcje golem i skompletował hat-trick.

Skład: Siekiera, Woźniak, Kowalski, Kossak, Mirkowski, Niewadził, Domaradzki, Jagodzik, Żółciński, Krzystek, Kosakowski, Dobraczyński

Bramki:
Żółciński ( asysta Mirkowski ), Jagodzik ( asysta Kosakowski ), Kosakowski ( asysta Jagodzik ),
Kossak ( asysta Żółciński ), Jagodzik ( asysta Niewadził ), Jagodzik ( asysta Kosakowski )

2003/04

Ostatnio zespół rocznika 2003/04 nie rozpieszczał nas w punkty ligowe, które przychodziły nam bardzo ciężko. I tym razem nie było łatwo, bo do Góry Kalwarii, gdzie występowaliśmy w roli gospodarza, przyjechał lider tabeli Olimpia Warszawa. Przy lekko mżącym deszczu, to nasza ekipa poruszała się szybciej, grając w pierwszej połowie, ładną dla oka piłkę. I mimo, że było widać różnice fizyczną gości, nasi zawodnicy podjęli rękawice i nie odstawiali nogi. Jedną z dobrych akcji zespołu Championa w tej części gry, na bramkę zamienia Maciej Bilski, który wykorzystuje ładne podanie swojego brata Norberta. Za chwilę mamy jeszcze lepszą sytuację na podwyższenie rezultatu, ale Maciek zamiast podawać do lepiej ustawionego partnera, zdecydował się na strzał, który wylądował na słupku gości. Na przerwę schodzimy z wynikiem 1:0 i naprawdę za tą część spotkania trzeba chłopców pochwalić. Rewelacyjnie zaczyna się druga połowa meczu dla S. T. F-u, w polu karnym znajduję się Kacper Wieczorek i lewą nogą podwyższa wynik spotkania. Od tej pory rywal ruszył do skomasowanych ataków, a my mądrze, chociaż czasami za bardzo chaotycznie bronimy się całym zespołem. I kiedy wydawało się na pięć minut przed końcem meczy, że w końcu zdobędziemy 3 punkty, przeciwnik strzela nam kontaktowego gola, by za chwilę doprowadzić do remisu. Szkoda straconych punktów, ale duże brawa dla podopiecznych Championa, którzy popularnie mówiąc, , gryźli trawę’’. Z optymizmem możemy patrzeć w przyszłość, widząc jak ewoluuje zespół 2003/04. Na pochwałę zasługuje również nasz bramkarz Mikołaj Hornung z rocznika 2005, który pokazał dobra dyspozycję, ratując nas w końcówce przed utratą bramki. Duże brawa dla Olimpii za grę do końca, ostatnie 15 minut spotkania pokazało, że nie na darmo zajmuje fotel lidera.

Skład meczowy :
Mikołaj Hornung, Alan Szacherski, Marcel Bykowski, Kuba Grzybowski Wiktor Toczyłowski, Norbert (asysta)Bilski, Kacper Wieczorek(gol), Paweł Sternicki, Oliwier Dziuba, Łukasz Sędzikowski, Maciej Bilski (gol), Mikołaj Sadokierski.


Komentarze

Komentarze

Turniej Punica –Cup U 10 Waiblingen (Niemcy)                             Relacja Foto w galerii

 

W dniu 30.09.2016 r. zespół Championa z rocznika 2007 udał się ,żeby zbierać międzynarodowe doświadczenie na silnie obsadzony turniej w Waiblingen .O godzinie 8.20 wsiadamy do sześciu aut i w dobrych humorach wyjeżdżamy w stronę Niemiec. Jeszcze na terenie Polski tankujemy samochody ,jemy posiłek i ruszamy w dalszą podróż .Po prawie 11 godzinach wycieczki ,meldujemy się w miejscowym hostelu ,gdzie bierzemy szybką kąpiel  i udajemy się piechotką na kolacje .Po dobrym posiłku, zasypiamy i nabieramy sił na batalię ,która czeka nas następnego dnia. Od samego rana w sobotę ,wyczuwa się lekką tremę u naszych podopiecznych ,którzy bardzo chcą dobrze wypaść podczas gier . Po losowaniu ,które odbyło się wcześniej ,trafiamy do grupy B z takimi zespołami jak: :Stuttgarter Kickers, Sportfreunde Munchen ,SpVgg Oberrad ,FC Heidenheim.

Dzień pierwszy

 

Już pierwszy mecz pokazał ,jak wysoki będzie poziom tego turnieju . Naprzeciwko drużyny Championa stanął jeden z faworytów Stuttgarter Kickers ,jak się później okazało, zwycięzca całych zawodów ,który w ćwierćfinale pokonał sławny Bayern Monachium .Nasi podopieczni nie zamierzali się położyć na boisku i łatwo oddać punkty. Walczyli o każdy centymetr murawy ,grając piłkę z której my trenerzy byliśmy dumni. Mimo ,że rywal był bardzo dobry ,to my z tej konfrontacji wychodzimy zwycięsko i po bramce Macieja Jaroszewskiego ,który wykorzystał dobrą wrzutkę z rożnego Dawida Małysy, możemy się cieszyć z pierwszych 3 punktów. Trzeba tutaj pochwalić całą 11 osobową drużynę S.T.F-u ,która grała wyśmienite zawody .Na słowa uznania zasługuje Kuba Chełmicki ,który kilka razy uratował nas z opresji. Brawo chłopaki ,to był najlepszy mecz w waszym wykonaniu!!!!

O godzinie 9.42 naprzeciwko Championa stanęła, mało nam znana drużyna SpVgg Oberrad . Widać było, ile kosztowała chłopców potyczka w pierwszym spotkaniu .Gra nie była już tak szybka ,mało było polotu i ostatecznie mecz kończy się wynikiem bezbramkowym.

Trzeci mecz ,to również dobre zawody w wykonaniu naszych młodych zawodników .Strzelamy bramkę autorstwa Dawida Małysy (asysta Lipka) ,ale nie potrafimy utrzymać prowadzenia i ostatecznie remisujemy 1:1 z Sportfreunde Munchen .

Chcąc trafić do złotej ,,elity’’ ,gdzie mogły znajdować się tylko dwie najlepsze ekipy z każdej z ośmiu grup ,musieliśmy pokonać następnego swojego rywala FC Heidenheim . Przez cały mecz byliśmy zespołem zdecydowanie lepszym ,a wynik 3:1 ,to najmniejszy wymiar kary ,jaki rywal mógł otrzymać . Bramki w tym meczu zdobywali: Kuba Janiszewski 2 i Janek Molenda. Dobra ,efektowna ,a do tego skuteczna gra ,doprowadziła nas na szczyt tabeli grupy B i jako pierwszy zespół trafiliśmy do ZŁOTEJ GRUPY. Tuż za nami uplasował się Stuttgarter Kickers ,co chyba nikogo nie zdziwiło ,jak pierwsze miejsce CHAMPIONAJ

 

Jeszcze tego samego dnia czekały nas pierwsze mecze w naszej grupie (Złotej ) a przeciwnikami były zespoły Fortuny Bonn i Arminia Bielefeld .

Mecz z Fortuną przypominał środowe spotkanie ligowe z Drukarzem .My atakujemy ,posiadamy piłkę ,a rywal strzela nam bramki .Brak w kryciu i zawodnicy z Bonn wychodzą na dwubramkowe prowadzenie. Z wielu sytuacji w tym meczu, wykorzystujemy tylko jedną i ostatecznie przegrywamy spotkanie , które   odbija nam się czkawką w końcowym rozrachunku, rywalizację którą nie tylko powinniśmy ,ale musieliśmy wygrać. Honorowe trafienie Macieja Jaroszewskiego nie poprawiło nam humorów.

Przegrana z Fortuną odbiła się na psychice młodych piłkarzy ,którzy za nim weszli w mecz z Arminią Bielefeld , już przegrywali 3:0. Dużo błędów indywidualnych ,nerwowa gra, spowodowały ,że graliśmy chaotycznie ,a przeciwnik z zimną krwią wykorzystał nasze błędy . Pod koniec rywalizacji opanowujemy sytuacje na boisku ,strzelamy nawet bramkę ,ale na dalsze trafienia zabrakło czasu.

Nie tak spodziewaliśmy się końca pierwszego dnia ,ale w nadziei na lepsze jutro ,udaliśmy się zwiedzać stadion VfB Stuttdgart .Po oględzinach pięknego obiektu ,jakim jest stadion miejscowej drużyny ,głodni zasiedliśmy w restauracji ,aby skonsumować posiłek ,po którym udaliśmy się na odpoczynek do hostelu.

 

Drugi dzień turnieju

Pierwszego dnia ,po dwóch porażkach w Grupie Złotej zdawaliśmy sobie sprawę ,że tylko trzy zwycięstwa  mogą pozwolić nam na grę o miejsce 1-8 .

I co robią nasi podopieczni ………

W pierwszym niedzielnym meczu spotykamy się z drużyną SSV Reutlingen ,o której wiemy tylko tyle, że wyprzedza nas w grupie Złotej ,dlatego myśląc o dobrym miejscu w turnieju musimy zwyciężyć .Rywalizacja ta pokazała ,że tego dnia jesteśmy w dobrej formie i pewnie (rywal nie zagroził naszej bramce ) po golu Dawida Małysy zdobywamy trzy punkty .

Nasze nadzieje znowu odżywają i z niecierpliwością ,naładowani pozytywną energią czekamy na drugą potyczkę ,a naszym rywalem miała być drużyna Vfl Pfuilingen

Mecz ten był najbardziej emocjonujący w niedzielne przedpołudnie dla wszystkich ,którzy trzymali kciuki za drużynę Championa .Szybko zdobywamy bramkę ,żeby zaledwie po minucie rywal odrobi straty .To nie zniechęca walecznych ,,wojowników’’ z Warszawy ,którzy w przeciągu 5 minut zdobywają dwa gole i w tym momencie wygrywamy 3:1.Po tym trafieniu rywal rzuca się do skomasowanych ataków i strzela kontaktowego gola na 3:2 .Co się później działo ,to trudno opisać .Kuba Chełmicki dwoił się i troił ,żeby piłka nie wpadła do jego bramki .Dwa razy ratuje nas słupek i ostatecznie wygrywamy ciężki mecz. Bramki w tym meczu strzelali Dawid Małysa (asysta Lipka) ,Janek Molenda i Piotrek Soldecki.

W tym momencie mamy 6 punktów i jeżeli wygramy swoje ostatnie spotkanie z zespołem               ,który ma tyle samo punktów ,co my ,gramy w pierwszej ósemce .

I znowu ,to my w meczu z   SV Vaihingen   jesteśmy dłużej przy piłce ,mamy swoje akcje ,które powinny dać nam więcej niż jednego gola ,którego strzelamy za sprawą Dawida Małysy ,ale w tym momencie daje o sobie znać arbiter spotkania .Ni z gruszki ,ni z pietruszki ,po czystym zagraniu w naszym polu karnym, gwiżdże ,ku zdziwieniu naszym i chyba nawet przeciwnika, rzut karny ,który rywal zamieni na bramkę . Wiemy ,że remis w tym meczu nic nam nie daje i atakujemy z całych sił ,mając przeciwko sobie nie tylko drużynę ,ale i słabo dysponowanego sędziego tych zawodów. Jeszcze w ostatnich sekundach meczu Kuba Janiszewski ma wyśmienitą okazję ,do zmiany rezultatu ,ale desperacka obrona bramkarza ,uchroniła przeciwnika przed stratą gola .Końcowy gwizdek i remis ,który pozbawia nas gry o miejsca 1-8 . Na uwagę zasługuje akcja ,po której pada pierwszy gol dla S.T.F-u . Piękne zagranie Mateusza Lipki zewnętrzną stroną stopy do Dawida Małysy ,który przyjmuje piłkę i precyzyjnie umieszcza ją w siatce rywala.

 

Ku naszej rozpaczy dowiadujemy się ,że tylko dwie bramki zabrakły nam ,żebyśmy znaleźli się w najlepszej ósemce i jedna ,żebyśmy grali o 9 miejsce . Tak, czeka nas rywalizacja o 11 pozycję w turnieju, w którym brało udział 40 zespołów .

Ostatnie spotkanie z Eintrachtem Stuttgart tylko potwierdziło ,że nasze miejsce powinno być zupełnie ,gdzieś indziej . Prawdziwa kanonada strzelecka podopiecznych Championa na koniec zmagań ,chociaż na chwilę pozwoliła zapomnieć o tym ,jak blisko byliśmy ,żeby znaleźć się w towarzystwie ,chociażby z Bayernem Monachium .Wracając do ostatniego meczu wynik 5:2 mówi wszystko za siebie . Super gra ,super skuteczność i puchar za 11 miejsce jedzie do stolicy .Brawo!!!!!!

Bramki w ostatnim meczu strzelali : Maciej Jaroszewski (asysta Falecki) ,Dawid Małysa (asysta Jaroszewski ),Leon Falecki ,Kuba Janiszewski (asysta Molenda) ,Kuba Chełmicki.

 

 Wracamy do Warszawy z podniesioną głową ,chłopcy pokazali ,jak wielkie drzemią w nich możliwości piłkarskie .Wszyscy (trenerzy ,rodzice ) możemy być dumni z występu zawodników Championa w tym turnieju ,którzy za sobą pozostawili takie marki niemieckiej piłki jak: FC Fraiburg ,FC Nurnberg ,FC Augsburg i wiele innych znanych ,choćby szwajcarski FC Luzern

Podziękowania należą się również rodzicom ,za to ,że zdecydowali się kibicować swoim pociechom 1100 kilometrów od Warszawy oraz za pomoc podczas całego pobytu w Niemczech !!!!!!!!!!

Wracamy ,trenujemy ,żeby nie wpaść w samozachwyt ,bo przed nami dużo pracy……

Skład drużyny :

Kuba Chełmicki ,Maksymilian Zubek ,Janek Molenda ,Piotr Soldecki ,Julek Hadyś ,Mateusz Lipka, Maciej Jaroszewski ,Leon Falecki ,Dawid Małysa ,Kuba Janiszewski ,Szymon Witkiewicz.


Komentarze

Komentarze

Następny niezły weekend w wykonaniu naszych podopiecznych, którzy przekroczyli półmetek zmagań ligowych. Tym razem rozpoczniemy od najmłodszych pociech z rocznika 2009, którzy dotychczas chwaleni za grę, nie popisali się i w słabym stylu ulegli przeciwnikowi z Targówka. Dobry mecz zespołu 2008 A, który przy ul. Baletowej pokazał swoją wyższość nad dotychczasowym liderem Ursusem Warszawa aż 10:2. Sparingowy pojedynek rozegrała ekipa 2008 B, która pauzowała w ten weekend w zmaganiach ligowych. Trochę nietypowo, bo w środę swoje pojedynki rozegrały zespoły roczników 2007 i 2005A, które uległy swoim rywalom , po bardzo dobrych zawodach. Jak burza idą po awans chłopcy 2005B, którzy z kompletem 15 punktów, prowadzą w ligowej tabeli, potwierdzając świetną dyspozycję. Na duże pochwały zasługuje drużyna z rocznika 2006, która włączyła drugi bieg i pewnie, w dobrym stylu pokonała KS Konstancin i też jest liderem swojej grupy. Cieszy postawa najstarszych naszych adeptów 2003/04, którzy po sromotnym laniu tydzień temu, wywożą jeden punkt z Krzaków Chaplinowskich. Szkoda, że daliśmy sobie wbić bramkę na trzy minuty przed końcem, ale za styl należą się duże brawa.

Zapraszamy na relacje….

2009

W piątej kolejce naszym przeciwnikiem była drużyna Talentu Targówek. Wiadomo było, że będzie to wymagające spotkanie. Nie było też inaczej.

Pierwsza kwarta była najbardziej wyrównana i zacięta, a mecz toczył się akcja za akcję. W tej części gry padła tylko jedna bramka dla gospodarzy. Po zmianie stron, do remisu doprowadził Maciek Studziżba, który wykorzystał zamieszanie w polu karnym. Niestety, chwilę później tracimy dwie bramki i znów trzeba gonić wynik meczu. Mamy kilka doskonałych sytuacji, ale brakowało nam wykończenia. Potem już graliśmy punkt za punkt.

W końcówce meczu tracimy dwie bramki i ostatecznie przegrywamy to spotkanie 6-4.

Trzeba przyznać, że było to nasze najsłabsze spotkanie jakie kiedykolwiek graliśmy. Każdy z zawodników popełnił dużo błędów indywidualnych, co rzadko nam się zdarza. W każdym razie biorąc pod uwagę wiek i nasz sposób gry, to jesteśmy w stanie zrozumieć, że często będziemy tracić przez to bramki. Błędy popełniał także nasz przeciwnik, ale tego dnia Talent pokazał, że bardziej chcą ten mecz wygrać. Nasi zawodnicy nie włożyli w to spotkanie serca i miejscami oddawali pole bez walki. Szkoda, bo ta drużyna zasłynęła już z charakteru i zadziorności. Właśnie tego dziś zabrakło Championowi. Taki mecz nam się przydał, bo pokazał, że nadal musimy dużo pracować na treningach.

Bramki: Maciek Studziżba x2, Borys Roguski (k. ), Staś Białecki

             

2008A

W ostatnim meczu pierwszej rundy Ligi Mazowieckiej gościliśmy u siebie dotychczasowego lidera rozgrywek zespół KS Ursus Warszawa. Pomimo, iż byliśmy gospodarzem meczu był to nasz debiut na naturalnej nawierzchni, przy ulicy Baletowej.

Podrażnieni dwiema zupełnie niepotrzebnymi porażkami we wcześniejszych meczach, od samego początku spotkania byliśmy nastawieni bardzo bojowo. Dało się zauważyć przewagę fizyczną naszych rywali, którzy indywidualnymi akcjami próbowali przedostać się pod bramkę Championa. . W przeciwieństwie do poprzednich spotkań, to my pierwsi wyszliśmy na prowadzenie, po bramce Teo Żakowicza( asysta Antek Stanios), na 2:0 podwyższa strzałem z dystansu Łukasz Kowalski, a trzecią bramkę dokłada Mikołaj Czerniatowicz. Ursus pod koniec pierwszej części spotkania zdobywa gola kontaktowego i kończymy z dwubramkowym prowadzeniem.

Kolejne kwarty spotkania, to w dalszym ciągu ataki naszej drużyny, zespołowymi akcjami przedostawaliśmy się pod pole karne rywala, raz za razem oddając strzały na bramkę. Podbudowani prowadzeniem przez cały mecz kontrolowaliśmy grę, rzadko popełniając błędy w obronie, efektem czego było sześć kolejnych bramek( 2 atomowe strzały z dystansu bardzo dobrze dysponowanego tego dnia Norberta Orzoła, 2 trafienia Teo Żakowicza po asystach Wiktora Humeniuka i Mikołaja Czerniatowicza, oraz jednym trafieniu Olafa Chabiora i Mikołaja Czerniatowicza) w odpowiedzi jeden gol przeciwnika. Pod sam koniec spotkania składną akcję zakończył w sytuacji sam na sam z bramkarzem Teo Żakowicz i mogliśmy cieszyć się z okazałego zwycięstwa 10:2.

Cieszy oczywiście wynik ( który mógłby by być jeszcze bardziej okazały, ale kilka razy zabrakło nam zimnej krwi, kiedy trzeba było oddać strzał na pustą już bramkę), lecz najbardziej cieszy postawa zespołu, który po dwóch porażkach potrafił się podnieść i wygrać z dobrym przeciwnikiem jakim był zespół KS Ursus. Chłopcy pokazali charakter i to, że stać nas naprawdę na dużo. Gra zespołowa, mądre rozpoczynanie akcji od własnej bramki, świetna postawa naszych obrońców ( Luca Carillo, Łukasz Kowalski, Norbert Orzoł)) oraz o wiele lepsza skuteczność niż w poprzednich meczach przyniosła rezultaty.

Podziękowania za naprawdę ciekawe widowisko i zostawienie serducha na boisku przez chłopców, tylko gdzie ten doping. . .

Trenujemy dalej ciężko i kontynuujemy swoją przygodę piłkarską! 🙂

Skład zespołu:
Teo Żakowicz (4 bramki), Mikołaj Czerniatowicz ( 2 bramki, 1 asysta), Olaf Chabior (1 bramka), Wiktor Humeniuk( 1 asysta), Antek Stanios (1 asysta), Norbert Orzoł (2 bramki), Łukasz Kowalski (1 bramka), Luca Carillo, Krzyś Kosiński, Kacper Jaskuła

2008 B

Po zeszłotygodniowej bardzo dotkliwej porażce, z meczu rocznika 2008B napływają świetne informacje. Wygrana w spotkaniu sparingowym z drużyną Zwar Warszawa może napawać optymizmem, a szczególnie wynik tej rywalizacji 13-1.  Oprócz samego rezultatu, należą się duże pochwały za grę, gdyż praktycznie od początku do końca nasi zawodnicy dominowali na boisku. Padło kilka bardzo ładnych bramek, po akcjach zespołowych, strzałach z bliższej odległości jak i również uderzeniach z dystansu.

Dzisiejszy mecz sprawił naszą zawodnikom dużo radości, miejmy nadzieję że za tydzień humory będą równie dobre.

Skład:Maks Żak, Maciej Kupis, Adam Adamczewski, Franek Urban, Grzegorz Kuczbajski, Tymon Bartczak, Mateusz Prokopiuk, Marcel Pogorzelski, Julian Dziełak, Maks Żak, Olivier Jean Diab, Stanisław Litwinczuk

Bramki: Adam Adamczewski-4, Franek Urban-3, Maciej Kupis-2, Grzegorz Kuczbajski, Marcel Pogorzelski, Stanisław Litwinczuk, Tymon Bartczak

2007

Nietypowo, bo w środę przy światłach jupiterów , swoje ligowe spotkanie rozegrała (przed wyjazdem do Niemiec na turniej ), drużyna rocznika 2007. Przeciwnikiem lider tabeli Drukarz Warszawa. Już początek spotkania wskazywał, że będzie to dla nas ciężka batalia , tym bardziej, że w bramce Championa nie było, naszego etatowego bramkarza Kuby Chełmickiego. Rywal skrzętnie to wykorzystał i praktycznie każdy strzał w pierwszej kwarcie, zamieniał na gola. My atakowaliśmy, więcej utrzymywaliśmy się przy piłce, ale raz za razem nadziewaliśmy się na szybkie kontry rywala. Po pierwszej ćwiartce meczu rezultat 4:2 dla Drukarz i gonimy wynik. Bramkę dla drużyny S, T, F-u strzela Maciej Jaroszewski (asysta Leon Falecki) i jeden gol jest samobójczy.

Dalsze części spotkania przebiegają identycznie jak pierwsza kwarta. To my dążymy do zmiany wyniku, raz po raz siejąc popłoch w szeregach Drukarza, ale bardzo dobrze interweniujący bramkarz gości utrudnia nam zadanie. Również brakuje nam trochę szczęścia i skuteczności, czego efektem są poobijane słupki i poprzeczki. Pod koniec spotkania dochodzimy zespół gości(2 gole Kuby Janiszewskiego i jeden Molenda) znowu na dwie bramki, ale szczęście tego dnia nie jest po naszej stronie. Kiedy wydaje się, że doskoczymy do swojego przeciwnika, ten w kuriozalny sposób strzela bramkę, która podcina skrzydła harującej na całym boisku drużynie Championa. Zawodnik rywala wykopuje piłkę na oślep, ta trafia przypadkowo w głowę kolegi i ku rozpaczy zmienia kierunek wpadając do bramki S. T. F-u. Ostatnie minuty w których zespół Drukarza wykorzystuje, to, że wszyscy ruszyliśmy strzelać gole i w ostateczności tracimy bramkę

Wynik 9:5 dla Drukarza Warszawa, któremu oczywiście gratulujemy zwycięstwa, ale należy tu również pochwalić nasz zespół, za ambicje, determinację, walkę do ostatniej minuty, a nawet sekundy meczu. Brawo, bo przegrywać można, ale w honorowy sposób, tak jak to zrobiliśmy w środę.

Skład meczowy :
Julek Hadyś, Piotr Soldecki, Maksymilian Zubek, Mateusz Lipka, Leon Falecki, Janek Molenda, Dawid Małysa, Kuba Janiszewski, Maciej Jaroszewski , Gabryś Jachtoma, Szymon Witkiewicz,

2006 

W piątej kolejce ligowej na boisko przy Sarabandy przyjechał zespół KS Konstancin. Po dobrych meczach w poprzednich kolejkach chcieliśmy udowodnić, że to nie był przypadek. Pierwsza kwarta, to dobry początek w naszym wykonaniu. Szybko graliśmy piłką dzięki czemu stwarzaliśmy dobre sytuacje. Po bardzo mocnym podaniu Eryka Dymowskiego wzdłuż pola karnego, wynik spotkania otworzył Gabryś Jachtoma, który nie miał problemów ze skończeniem tej sytuacji. Druga „piętnastka” to znowu lepsza gra gości, którzy zdobyli dwie bramki. Najpierw w polu karnym zawahali się obrońcy z czego skorzystał napastnik rywala. Chwilę później kolejną bramkę KS zdobył po precyzyjnym uderzeniu z rzutu wolnego. Stracone gole podziałały wyraźnie mobilizująco na Championa, zaczęliśmy grać bardziej agresywnie, starając się szybko operować piłką na małą ilość kontaktów, często przenosząc ciężar gry z prawej na lewą stronę. Ten fragment meczu mógł się podobać. W odstępie 10 minut zdobyliśmy trzy gole, co wyraźnie uspokoiło naszych chłopców. W międzyczasie doskonale spisywał się Mikołaj Michalski, który pokazał, że bramka, to nie jest dla niego nic strasznego. Ostatnia kwarta to potwierdzenie dobrej formy w tym spotkaniu. Dołożyliśmy kolejne 3 gole po dobrych i składnych akcjach. Wynik końcowy to 7:4. Za takie spotkanie na pochwałę zasługują wszyscy piłkarze Championa, którzy na to zwycięstwo ciężko pracowali cały mecz. Oczywiście popełniliśmy kilka błędów, nad wyeliminowaniem których musimy cały czas pracować na treningach. Po pierwszej rundzie jesteśmy liderem swojej grupy, co bardzo cieszy, jednak do końca sezonu jeszcze wiele spotkań i można być pewnym, że nikt nam bez walki punktów nie odda, zwłaszcza, że czekają nas mecze wyjazdowe.

Skład:
1. Mikołaj Michalski
2. Franek Goździkowski (1 bramka)
3. Tymon Gralec
4. Eryk Dymowski (1 bramka, 2 asysty)
5. Wirgiliusz Szabliński (2 bramki)
6. Szymon Zalewski
7. Gabryś Jachtoma (1 bramka)
8. Olaf Kondrat
9. Igor Mirowski
10. Błażej Laskowski (2 bramki, asysta)

2005 B

Dnia 1 października zespół STF Champion 2005 B rozgrywał mecz wyjazdowy z Mazurem Karczew.

Nasi rywale od początku byli bardzo zmotywowani i zepchnęli nas do defensywy ( sami narażając się na nasze kontry ).

Mecz był bardzo ostry i zawzięty, a konsekwencją zdecydowanej gry były urazy kilku zawodników. Na przerwę schodzimy z bezbramkowym remisem.

Początek drugiej połowy należał do nas z racji tego, że już w 32 minucie pod bramką przeciwnika najprzytomniej zachował się Maks Domżalski, dobijając strzał Damiana Hahna.

Dalsza część spotkania, to wzajemna wymiana ciosów, akcja za akcję.

Na koniec meczu Maks Woźniak włączył się do akcji ofensywnej, jednak zdobywając bramkę znajdował się na pozycji spalonej.

Zwycięstwo drużyna zadedykowała Igorowi Siekierze i Olafowi Żółcińskiemu, którzy obchodzili tego dnia urodziny. Dziękujemy kibicom za to, że w licznej grupie stawili się na stadionie, aby nas wspierać w bardzo ważnym i trudnym spotkaniu.

Skład: Siekiera, Kalbarczyk, Kossak, Woźniak, Kowalski, Domaradzki, Hahn, Domżalski, Jagodzik, Żółciński, Krzystek, Mirkowski, Niewadził,

Bramki: Domżalski ( Asysta Hahn )

2003/04

Kolejny wyjazdowy mecz drużyny Championa występującej w roczniku 2003/04 przypadł na 1 października w Krzakach Czaplinkowskich, gdzie czekała miejscowa Nadstal. Mimo, że pierwszy mecz wygraliśmy wysoko i nasi przeciwnicy nie zgromadzili do tej pory wielu punktów, wiedzieliśmy, że czeka nas bardzo ciężka przeprawa. Świadczyły o tym ostatnie wyniki m.in remis z liderem Olimpią Warszawa. Nasze przypuszczenia sprawdziły się i pierwsze minuty, to zdecydowane ataki Nadstali. Mieliśmy spore problemy z wyjściem spod pressingu gospodarzy. Po pierwszych nerwowych momentach udało nam się poukładać grę, dzięki czemu przejęliśmy inicjatywę. Na efekty nie trzeba było długo czekać. Szybka wymiana na jeden kontakt w środku pola i podanie do Maćka Bilskiego, który świetnym prostopadłym podaniem obsłużył Kubę Jaszczuka. Nasz napastnik bardzo dobrze się zachował i płaskim podaniem obok bramkarza gości, dał nam prowadzenie. Niestety nie mogliśmy się z niego cieszyć zbyt długo. Chwilę po wznowieniu gry, Nadstal wykorzystała serie naszych błędów i niefortunnych zagrań w defensywie i doprowadziła do wyrównania. Do przerwy wynik nie uległ zmianie. Na drugą połowę wyszliśmy bardzo zdeterminowani, aby przywieźć do domu trzy punkty.  Od początku narzuciliśmy swój styl gry, próbowaliśmy grać szybko piłką w środku pola, często uruchamiając naszych skrzydłowych. Po jednej z takich akcji doskonałym krzyżowym podaniem na prawą stronę popisał się Kacper Wieczorek. Boczny pomocnik Paweł Sternicki bardzo dobrze zachował się w tej sytuacji mijając w pełnym biegu obrońcę gospodarzy, który musiał uciec się do faulu w polu karnym. Arbiter spotkania bez wahania podyktował „jedenastkę”, którą na bramkę zamienił nasz kapitan Maciek Bilski. Wydawało się, że wszystko mieliśmy pod kontrolą, zwłaszcza, że stwarzaliśmy kolejne bardzo dobre sytuacje, które nie tylko mogły, a powinny dać nam kolejne bramki. Niestety ta sztuka się nie udała i trzy minuty przed końcem spotkania Nadstal wykonała rzut rożny. Błąd w kryciu naszych defensorów i pomocnik miejscowych wpakował z najbliższej odległości piłkę do naszej bramki. Niestety do końca spotkania nie udało się strzelić kolejnego gola i ostateczny wynik to 2:2. Po takim meczu na pewno można czuć niedosyt, bo wygrana była na wyciągnięcie ręki. Patrząc jednak obiektywnym okiem na to spotkanie trzeba szanować jeden punkt, bo przeciwnik był wymagający i też miał klarowne sytuację do zmiany rezultatu. Jeżeli gra będzie wyglądała podobnie do tej z drugiej połowy możemy z optymizmem czekać na kolejny ligowy mecz.

Skład:
– Aleks Sawicki
– Kuba Grzybowkski
– Janek Źelich
– Marcel Bykowski
– Maciek Bilski (1 bramka, 1 asysta)
– Norbert Bilski
– Wiktor Toczyłowski
– Oliwier Dziuba
– Łukasz Sędzikowski
– Kacper Bojańczyk
– Kuba Jaszczuk (1bramka)
– Patryk Zubek
– Kacper Wieczorek
– Paweł Strzemiński
– Alan Szacherki


Komentarze

Komentarze

Jak to w sporcie często bywa, po dobrych zawodach i chwilach radości, przychodzą słabsze mecze nad którymi warto się pochylić. Dotkliwa porażka rocznika 2003/04, jak i przegrane zawody zespołu 2005 A, to dobry materiał do analizy. Jak burza idzie drużyna Championa 2005 B, która wygrywa swoje ligowe spotkania. Także zespół S. T. F-u 2007 pewnie pokonał na własnym boisku Józefovie Józefów, potwierdzając, że mecz z Kosą, to wypadek przy pracy. Niepokoi drugi, przegrany mecz ekipy 2008A, która do tej pory przyzwyczaiła nas do samych zwycięstw (styl gry pozostawia wiele do życzenia)Pierwszej porażki w lidze zasmakowała drużyna 2008 B, która mimo starań nie dała rady przeciwnikowi. I na koniec najmilszy akcent weekendu, czyli rocznik 2009, który standardowo w dobrym stylu (to najważniejsze) wygrywa swoje kolejne zawody.

2009

W czwartej kolejce, chłopcy z rocznika 2009 zmierzyli się w wyjazdowym spotkaniu, z drużyną GKS Pogoń Grodzisk Mazowiecki. Początek spotkania pokazywał, że przyjechaliśmy na boisko przeciwnika narzucić własne warunki gry, jednak w pierwszych 15 minutach, zawodnicy Championa często niecelnie podawali piłkę. Nie przeszkodziło nam to w wyjściu na prowadzenie, bo błędy popełniał także nasz przeciwnik.

Dopiero od drugiej kwarty pewnie rozgrywaliśmy piłkę i rządziliśmy na murawie. Bardzo dużo mądrych podań w wykonaniu naszych młodych adeptów pokazywało, że drużyna nadal się rozwija. W większości akcji udział miał cały zespół. Na uwagę zasłużył Iwo Kupidura, który dobrze rozgrywał nasze akcję. Zespół kiedy nie musiał, od nowa, od tyłu budował akcję. W ostatnich piętnastu minutach, to co zasługiwało na brawa, to akcje w polu karnym przeciwnika, gdzie po raz pierwszy chłopcy naprawdę szukali się nawzajem, nie próbując za wszelką cenę samemu strzelać bramki. Trzeba przyznać, że chwilami wyglądało to imponująco, biorąc pod uwagę tak młody zespół.

Niestety nie udało się zakończyć meczu bez straty bramki, a trzy które straciliśmy to na własne życzenie.

Kolejne dobre spotkanie w wykonaniu Championa który po czterech meczach, prowadzi w tabeli z kompletem 12pkt i bilansem bramek 47-8. Cieszą nie tylko bramki ale też sposób gry, który może być coraz lepszy. Pracujemy, bo za tydzień kolejne, wymagające spotkanie.

Bramki: Iwo Kupidura x4, Maciek Studziżba x2, Michał Giżyński x2, Maciek Habrowicz, Jasek Hadyś, samobójcza

Asysty: Borys Roguski x4, Paweł Kupis, Maciek Studziżba

Skład STF: Paweł Kupis, Paweł Kazała, Maciek Habrowicz, Iwo Kupidura, Staś Białecki, Borys Roguski, Maciek Studziżba, Michał Giżyński, Jasiek Hadyś, Olgierd Dłubacz.

2008A

Czwarta kolejka Ligi Mazowickiej to potyczka z ATP Warszawa, mecz odbył się na boisku przeciwnika, które mieściło się w Starych Babicach. Nie mieliśmy jeszcze okazji mierzyć się z tym zespołem, dlatego byliśmy ciekawi konfrontacji i głodni zwycięstw po ostatniej niespodziewanej porażce.

Już od początku spotkania było widać, że nie będzie to łatwy mecz. W pierwszej bezbramkowej części oba zespoły stworzyły po kilka dogodnych sytuacji bramkowych, jednak żadnej z nich nie potrafiły zamienić na gola.

Druga kwarta rozpoczęła się dla nas bardzo źle, kiedy to drużyna gospodarzy wykorzystała niezdecydowanie naszych obrońców i wyszła na prowadzenie, chwilę później po błędzie w ustawieniu naszego bramkarza przewaga wzrosła już do dwóch bramek.

Rozmowa motywacyjna w przerwie przyniosła rezultat, trzecia część spotkania była zdecydowanie najlepszą w naszym wykonaniu, zdobywamy trzy bramki nie tracąc przy tym żadnej i wychodzimy na prowadzenie, autorami goli byli: Mikołaj Czerniatowicz( świetny strzał z woleja po dośrodkowaniu z rzutu rożnego przez Olafa Chabiora), Teo Żakowicz ( wyłożenie piłki praktycznie do pustej bramki przez Mikołaja Czerniatowicza), ponownie Mikołaj Czerniatowicz ( po dobrym podaniu za linię obrony przeciwnika od Wiktora Humeniuka).

Niestety, zamiast pójść za ciosem, w ostatniej ćwiartce stanęliśmy w miejscu. Proste błędy w obronie przełożyły się na bramki przeciwników, które dosłownie strzeliliśmy sobie sami. . . trzy kolejne trafienia, multum niewykorzystanych sytuacji przez naszych zawodników i mecz kończy się porażką 3:5, czy zasłużoną. . . niekoniecznie.

Zabrakło przede wszystkim skuteczności, większego opanowania przy wyprowadzaniu piłki od własnej bramki ( uczymy się rozgrywać piłkę, co nie zawsze jest łatwe i na tym poziomie rozgrywek, może często wiązać się ze stratą goli, ale jest nieodzownym elementem w szkoleniu młodych piłkarzy). Wola walki i ambicja. . . póki co nie ma jej tyle, ile było w zeszłym sezonie, kiedy to zdobywaliśmy Mistrzostwo Mazowsza, chłopaki pokażcie wreszcie tą sportową złość !

Podziękowania dla rodziców za krótkie zrywy dopingowe, dla chłopców za fragmenty dobrej gry i. . . chyba wystarczy już tych zimnych kubłów wody na głowę. Czas zacząć wykorzystywać sytuacje, które potrafimy sobie stworzyć i wygrywać ! 🙂

Skład zespołu:
Mikołaj Czerniatowicz (2 bramki, 1 asysta), Olaf Chabior (1 asystya), Teo Żakowicz (1 bramka), Wiktor Humeniuk (1 asysta), Antek Stanios, Kacper Jaskuła, Luca Carillo, Łukasz Kowalski, Norbert Orzoł.

2008B

Dnia 24. 09. 2016 przy ul. Sarabandy 16 odbył się mecz STF Champion- KS Ursus II. Nasza drużyna przystępowała do tego meczu z pozycji lidera, niestety wynik tego spotkania zupełnie tego nie potwierdził. Goście wygrali różnicą ośmiu bramek, a dokładny wynik spotkania to 1-9. Pierwsze trzy tercje były bardzo wyrównane, a o wyniku decydowała lepsza skuteczność młodych zawodników Ursusa. Wynik przed ostatnią częścią spotkania był 1-4, a bramkę dla naszej drużyny zdobył najlepiej dysponowany tego dnia w naszej drużynie Adam Adamczewski. Na początku czwartej części spotkania mieliśmy dwie świetne sytuacje, których niestety nie wykorzystaliśmy. Niewykorzystane sytuacje się mszczą i tak też było tym razem, goście byli bardzo skuteczni i w końcówce spotkania dołożyli aż pięć bramek. Była to pierwsza porażka w tym sezonie, być może za wysoka. Nie pozostaje nic innego jak zrehabilitować się w następnym spotkaniu.

Skład: Franek Urban, Tymon Bartczak, Grzesiek Kuczbajski, Borys Szychowski, Mateusz Prokopiuk, Adam Adamczewski, Marcel Pogorzelski, Julek Dziełak, Borys Roguski, Adam Gutowski Maciej Kupis

Bramki: Adam Adamczewski

Asysty: Adam Gutowski

 

2007

Po ostatniej wpadce z zespołem Kosy Konstancin przyszedł czas na rehabilitację w ligowej konfrontacji z Józefovią Józefów. Widać było, że nasi podopieczni podeszli bardzo skoncentrowani do tego spotkania i w pierwszej odsłonie zagrali tak, jak przyzwyczaili swoich kibiców i trenerów. Szybka, dynamiczna gra i pięć zdobytych bramek, potwierdzają naszą wyższość w tej kwarcie. Trzy razy na listę strzelców wpisuję się Mateusz Lipka ( asysta Janek Molenda ), raz Maciej Wasiak i mamy prowadzenie 4:0. Jeszcze rywal trochę nam pomaga strzelając sobie samobójczą bramkę i w dobrych nastrojach schodzimy na przerwę. Dużo słabsze okazały się trzy następne kwarty, w których strzelamy dwa gole (Molenda, Lipka) tracąc również dwie bramki. Podsumowując ten mecz trzeba pamiętać o bardzo dobrych pierwszych piętnastu minutach i dużo słabszych (jak na ten zespół) trzech pozostałych kwartach. Na pochwałę zasługuje bramkarz ekipy Championa Kuba Chełmicki, który kilka razy uratował zespół gospodarzy od utraty gola.

Skład meczowy:
Kuba Chełmicki , Maksymilian Zubek, Piotr Soldecki, Mateusz Lipka(4 gole), Janek Molenda (gol i asysta), Dawid Małysa, Kuba Janiszewski, Leon Falecki, Maciej Jaroszewski, Antek Kossak, Szymon Witkiewicz(asysta), Maciej Wasiak(gol) , Julek Hadyś.

2005A

Bardzo słabo zaprezentowali się chłopcy rocznika 2005A w kolejnym meczu igowym przeciwko drużynie Zwar Warszawa.

W pierwszej połowie bardzo chaotyczna gra mało składnych akcji, wychodzenia  na pozycję i tylko dzięki dobrze dysponowanemu Kubie Jaszczukowi, który brał  na siebie ciężar gry stwarzaliśmy sytuację. Przeciwnik grał lepiej, agresywniej i był  silniejszy fizycznie.

Mimom słabej postawy, to my po pierwszej połowie prowadziliśmy 2:1 Najpierw dobre zagranie Kacpra Bojańczyka z głębi pola na prawą stronę,  Antek Ślazewicz przebiega z piłką 20 metrów i mocnym uderzeniem pakuje piłkę  do bramki.

Kolejna bramka, to prostopadłe zagranie Filipa Składowskiego do Kuby Jaszczuka, który w sytuacji sam na sam z bramkarzem strzela gola.

Początek drugiej połowy układa nam się idealnie, pressing Kuby który odbiera  piłkę bramkarzowi i prowadzimy 3:1.

Jednak i ta bramka nie podziałała na nas motywująco, gra była beznadziejna,  w środku pola nie potrafiliśmy utrzymać piłki i przegrywaliśmy wszystkie  pojedynki w ataku i w obronie, a przeciwnik parł do przodu i strzelał  bramki. Nasz zespół w tym meczu potrafił tylko grać dłuższą piłkę na Kubę,  który jako jedyny tego dnia brał na siebie grę i próbował w pojedynkę zmienić obraz spotkania. Pozostali zawodnicy chociaż nie można im odebrać woli walki, chowali się i nie chcieli być przy piłce.


Niestety jeden gracz plus Antek w pierwszej połowie i Aleks przy 
kilku obronach, to za mało na pierwszą ligę. Przegrana 3:5 zasłużona.

Skład:
Aleks Sawicki, Mateusz Cichocki, Antek Ślazewicz – 1 bramka, Patryk Zubek, Jaś Żelich, Kuba Jaszczuk – 2 bramki, Maks Hawryszko, Kajtek Gryn, Filip Składowski – asysta, Kacper Bojańczyk – asysta, Dawid Kablarczyk.

 

2005 B

Kolejna potyczka naszego zespołu 2005B w rozgrywkach IV Ligi, to starcie z drużyną Hutnika Warszawa. Początek spotkania, to klasyczna wymiana ciosów, a także nerwowa z dużą agresją z obydwu stron.

W 13 minucie bramkę zdobywa Olaf Żółciński, który wykorzystuje podanie z prawego skrzydła od Filipa Niewadziła.

Cztery minuty później, kapitalne prostopadłe podanie od Marcela Domaradzkiego, dochodzi do Ignacego Jagodzika, a ten podwyższa wynik na 2:0.

Po krótkiej chwili od wejścia na boisko, na listę strzelców wpisuję się także Filip Kosakowski. Na przerwę schodzimy z trzy bramkowym prowadzeniem.

Z początkiem drugiej połowy błąd obrony gości wykorzystuje Olaf Żółciński zdobywając swoją drugą bramkę w tej konfrontacji.

W tym okresie naszym poczynaniom towarzyszyło jednak zbyt duże rozluźnienie, co wykorzystuje drużyna z Bielan, strzelając do bramki chronionej przez Igora Siekierę. Szybko odpowiadamy, a strzelcem znów Filip Kosakowski ( asysta Ignacy Jagodzik ).

53 minuta meczu, to moment niezwykle ciekawy z racji tego, że oglądamy dwójkową akcję Błażeja Laskowskiego i Wirgiliusza Szablińskiego, zawodników na co dzień występujących w grupie młodszej ( rocznik 2006 ). Błażej dogrywa z lewej strony, a popularny, , Szabla’’ wpisuje się na listę strzelców, po płaskim uderzeniu przy słupku.

Minutę przed końcem swoją drugą bramkę zdobywa Ignacy Jagodzik, a tuż po niej sędzia kończy spotkanie.

Gratulacje i ogromne słowa uznania dla wszystkich zawodników, którzy potwierdzili swoją dobrą formę. Po niedzielnym odpoczynku wznawiamy treningi i sumiennie przygotowujemy się do wyjazdowego meczu z Mazurem Karczew.

Skład zespołu:
Igor Siekiera, Eryk Mirkowski, Bartosz Kowalski, Maksymilian Woźniak, Jan Kossak, Marcel Domaradzki, Filip Niewadził, Ignacy Jagodzik, Olaf Żółciński, Filip Kosakowski, Beniamin Krzystek, Wirgiliusz Szabliński, Błażej Laskowski

Bramki: Jagodzik 2, Kosakowski 2, Żółciński 2, Szabliński

Asysty: Jagodzik, Domaradzki, Niewadził, Krzystek, Laskowski, Kosakowski,

 

2003/04

W środę 21. 09. 2016 r w Baniosze podejmowaliśmy następnego naszego rywala w lidze mazowieckiej, Hutnika Warszawa. Od początku widać było, że nie będzie to dla nas łatwy mecz, gdyż dobrze dysponowany tego dnia rywal, nie zamierzał nam ułatwić zadania i również chciał zdobyć trzy punkty. W pierwszej połowie niby posiadaliśmy inicjatywę, ale nie przekładało się to na liczne sytuację bramkowe. Dopiero pod koniec pierwszej części zdobywamy bramkę, autorstwa Macieja Bilskiego (asysta Kuba Jaszczuk ). Odnotować również trzeba fakt, że sędzia tego spotkania nie zaliczył nam dwóch goli Kuby Jaszczuka, dopatrując się rzekomych spalonych (niech tak zostanie). Dużo lepsza w naszym wykonaniu była druga część meczu, gdzie zdobywamy trzy bramki, tracąc tylko jedną (dzięki naszemu bramkarzowi, który kilka razy nas uratował)) Dwójkowa, braterska akcja Macieja Bilskiego z Norbertem Bilskim, daje nam drugiego gola w tym spotkaniu( strzela Norbert) Za chwilę rywal strzela bramkę w kuriozalny sposób z piątego metra, po niezbyt ładnym zachowaniu Oliwiera Panka, sędzia odgwizduje wolny pośredni. Stracony gol wprowadza trochę zamieszania i niepewności w szeregi Championa, ale szybko opanowujemy sytuacje i najpierw Norbert Bilski, a później Maciek Bilski dają nam prowadzenie w tej konfrontacji 4:1. Niezły mecz w wykonaniu adeptów S. T. F-u, ale stać nas na dużo więcej.

Skład meczowy:
Oliwier Panek, Alan Szacherski, Marcel Bykowski, Kuba Grzybowski, Janek Żelich, Patryk Zubek, Norbert Bilski, Maciej Bilski, Paweł Sternicki, Wiktor Toczyłowski, Łukasz Sędzikowski, Kacper Wieczorek, Kuba Jaszczuk, Mikołaj Sadokierski.

2003

To, co się stało przy ul. Marymonckiej na obiekcie Hutnika Warszawa, gdzie rozgrywaliśmy swoje ligowe spotkanie z Warszawską Akademią Piłkarską długo zostanie w naszych głowach (przynajmniej w mojej). Mecz w którym byliśmy zdecydowanym faworytem, skończył się dla nas totalnym blamażem i w cale nie chodzi o wynik, który jest ważny, ale w tej kategorii wiekowej nie najważniejszy, tylko postawę naszych młodych zawodników, którzy w przyszłości chcą być zawodowymi piłkarzami. Nie usprawiedliwia nas również fakt, że od 15 minuty meczu graliśmy w osłabieniu, kiedy to nasz bramkarz Oliwier Panek musiał opuścić boisko ze złamanym palcem u ręki(szkoda, że Pan sędzia nie widział faulu, po którym padła bramka). Totalny brak zaangażowania, dyscypliny taktycznej, nie mówiąc o walce piłkarskiej. Staliśmy będąc tylko tłem na tle, wcale nie jakiejś wyśmienitej drużyny, jak może wskazywać wynik 10:1. Podsumowując tą krótką relacje, w dziesięciu nawet zawodników na boisku, powinniśmy wywieść trzy punkty, a wywozimy worek z bramkami straconymi.

To, co się stało to nie koniec świata, ale dobry materiał dla trenera (przede wszystkim), zawodników i chyba też dla niektórych rodziców( nie można notorycznie się spóźniać i przyjeżdżać 10 minut przed meczem) do przemyślenia!!!!!!!

Skład drużyny:
Oliwier Panek, Alan Szacherski, Marcel Bykowski, Kuba Grzybowski, Norbert Bilski, Wiktor Toczyłowski, Łukasz Sędzikowski, Maciej Bilski (gol), Kacper Wieczorek, Oliwier Dziuba, Mikołaj Sadokierski.

  


Komentarze

Komentarze

Miło nam poinformować, że nasz zawodnik z rocznika 2003 Maciej Bilski, otrzymał powołanie na Kadrę Mazowsza na spotkanie o punkty z Warmińsko-Mazurskim Związkiem Piłki Nożnej.

Mecz odbędzie się w ramach rywalizacji o Puchar Włodzimierz Smolarka.

Gratulujemy i trzymamy kciuki za dobry występ.

powolanie_na_kadre_maciej_bilski


Komentarze

Komentarze

Po międzynarodowe doświadczenie wyjedzie rocznik 2007 na turniej  Punica Cup Herbst 2016 do Wailblingen koło Stutgartu.            W dwu dniowym turnieju udział wezmie  40 zespołów z Niemiec , Austrii, Swajcarii oraz STF Champion z Polski.

Parkplätze: Anschrift für Navi: Beinsteiner Straße 60, 71334 Waiblingen
Gruppe AGruppe B
RB LeipzigStuttgarter Kickers
FC Rheinsüd KölnSzkola Techniki Futbolu Champion(PL)
SV BöblingenSportfreunde München
TSV TruderingSpVgg Oberrad
Karlsruher SC1. FC Heidenheim
Gruppe CGruppe D
DSC Arminia BielefeldFirst Vienna Wien (AU)
SC StaakenFortuna Bonn
SG Rosenhöhe OffenbachETV Hamburg
SpVgg CannstattFSV Waiblingen III
SSV Ulm 1846TSG 1899 Hoffenheim
Gruppe EGruppe F
SG Wattenscheid 09SC Freiburg
ASV DachauFV Löchgau
Eintracht StuttgartTSV Plattenhardt
FSV Waiblingen IIVfL Pfullingen
1. FC NürnbergFC Augsburg
Gruppe GGruppe H
SSV ReutlingenFC Bayern München
TSV MilbertshofenViktoria Griesheim
SGV FreibergFSV Waiblingen I
TSG BacknangSV Vaihingen
FSV Mainz 05FC Luzern (CH)

 


Komentarze

Komentarze

Dużo niespodzianek, niekoniecznie kończących się happy endem dla naszych zespołów, zanotowaliśmy w ten weekend. Niewątpliwie największe z nich, to porażki roczników 2008A (po słabym meczu) i 2007 (brak skuteczności ). Liderujące w swoich grupach drużyny z roczników 2005B, 2006 i 2008B pewnie wygrały swoje spotkania, potwierdzając dobrą formę. Z mieszanymi odczuciami wracamy z silnie obsadzonego turnieju w Rybniku, gdzie zespół 2005A miał okazję rywalizować z najsilniejszymi ekipami w Polsce oraz drużynami ze Słowacji i Ukrainy . Kanonadę strzelecką urządzili sobie piłkarze rocznika 2009, którzy w Lesznowoli zdobyli aż 21 bramek, tracąc tylko jedną. Najmłodsze nasze pociechy wygrały swój pierwszy mecz sparingowy po wakacjach z Drukarzem Warszawa 7:5, pokazując chart ducha i wolę walki. Na koniec najstarsi nasi podopieczni, którzy z wygranego prawie pojedynku (było już 2:0 dla nas)ledwie zdobyli jeden punkt, dając sobie wbić dwa gole w końcówce spotkania.

2010

Niektóre nasze zespoły powinny stawić się w niedzielę , o godzinie 10. 00 przy ul. Sarabandy i zobaczyć, co to znaczy boiskowy charakter. Właśnie wtedy swój mecz sparingowy z dobrze znaną z pracy z dziećmi i młodzieżą drużyną Drukarza Warszawa, grał zespół Championa rocznika 2010. Nie było może jakiś fantastycznych akcji (co zrozumiałe, patrząc na wiek) ale nie zabrakło WALKI, DETERMINACJI, PASJI, cech, które powinien posiadacz każdy sportowiec. I nie wynik drodzy rodzice był tu najważniejszy, tylko ta iskra w oku, kiedy młodzi zawodnicy obu drużyn dochodzili do piłki, kiedy płacz po straconej bramce, zaraz zamieniał się w radość, kiedy futbolówka lądowała w siatce przeciwnika. Obserwujemy nasz zespół od jakiegoś czasu i widzimy niesamowity postęp tych małych skrzatów, którzy dostarczą nam jeszcze wiele miłych, sportowych wrażeń.

Skład drużyny:

Antek Oczkowski, Olivier Bykowski, Jasiek Krupa, Wiktor Serafin (2 gole)Kuba Dworak (3 gole), Wiktor Dziekoński(2 gole)Hubert Bednarczyk, Maks Manuta, Michał Płochocki, Jacek Rechnio

 

2009

W trzeciej kolejce rocznik 2009 zmierzył się w wyjazdowym spotkaniu z drużyną FC Lesznowola. W niedzielne popołudnie zobaczyliśmy istną kanonadę w wykonaniu naszych zawodników. Od początku do końca dominowaliśmy na boisku pod każdym względem. Nasi przeciwnicy rzadko dochodzili do sytuacji bramkowych. Choć wynik jest wysoki, nasza gra w pierwszych dwóch kwartach daleka była od ideału. Zamiast dużej ilości podań, utrzymywania się przy piłce i pokazu stylu gry, nasi chłopcy, widząc przebieg spotkania, chcieli wpisywać się na listę strzelców. Dopiero dwie ostatnie części spotkania pokazywały naszą przewagę i dominację na boisku. Nasza uśpiona defensywa raz tylko się pomyliła i nieporozumienie naszych obrońców wykorzystali gospodarze, strzelając honorową bramkę.

Gratulujemy chłopcom zdobyczy bramkowych i trenujemy aby nadal się poprawiać, żeby razem ze zwycięstwami pokazywać styl gry, nad którym pracujemy na treningach.

Bramki: Mario Młynarczyk x6, Borys Roguski x4 Maciek Habrowicz x3, Staś Białecki x3, Iwo Kupidura x3, Mikołaj Śliwa, Paweł Kazała

 

Asysty: Iwo Kupidura x3, Staś Białecki x2, Mario Młynarczyk x2, Borys Roguski x2, Mikołaj Śliwa, Paweł Kupis, Paweł Kazała

Skład STF: Aleks Młynarczyk – Staś Białecki, Paweł Kupis, Paweł Kazała, Maciek Habrowicz, Borys Roguski, Mario Młynarczyk, Iwo Kupidura, Mikołaj Śliwa

 

2008A

Kolejne spotkanie I Ligi Mazowieckiej, to potyczka z dobrze nam znanym zespołem KS Ursynów. Pojedynki z tym przeciwnikiem nigdy nie były łatwymi starciami, dlatego zapowiadały się naprawdę dobre zawody, które odbyły się na boisku rywala.

Mecz na który wyszliśmy zdecydowanie za bardzo rozluźnieni, gdyż już po 10 minutach przegrywamy 0:2. Błędy w obronie, niepewna gra bramkarza, sprawiły, że to przeciwnicy kontrolowali grę w pierwszej ćwiartce spotkania. Pod jej koniec udało nam się jednak zdobyć bramkę kontaktową autorstwa Mikołaja Czerniatowicza, po asyście Teo Żakowicza.

Druga i trzecia część rywalizacji były chyba najbardziej wyrównanymi okresami gry, najpierw do wyrównania doprowadza Kuba Pawełkowicz po dobrym podaniu Łukasza Kowalskiego, następnie na własne życzenie tracimy trzecią bramkę. Po paru chwilach kolejny remis, dobre podanie Mikołaja Czerniatowicza na bramkę zamienia Teo Żakowicz, a tuż przed gwizdkiem kończącym trzecią partię KS odskakuje nam ponownie na jedną bramkę.

Ostatnia ćwiartka to najgorszy dla nas fragment gry, pomimo szybkiego doprowadzenia do remisu po atomowym strzale Łukasza Kowalskiego, tracimy trzy kolejne gole, które tak naprawdę strzelamy sobie sami. . . Mecz kończy się wynikiem 7:4 dla zespołu KS Ursynów.

W tym spotkaniu zabrakło dosłownie wszystkiego, czym wcześniej charakteryzowała się drużyna rocznika 2008, ambicji, woli walki, nie graliśmy zespołowo, każdy chciał zdobyć bramkę nie myśląc przy tym o kolegach. Mieliśmy problem z wyprowadzaniem piłki spod własnej bramki, a nasz golkiper będący solidnym ogniwem zespołu w poprzednich rozgrywkach, też nie ustrzegł się prostych, technicznych błędów.

Kubeł zimnej wody na głowę na pewno się przyda, sezon jest jeszcze długi, a my walczymy dalej. Gratulacje dla przeciwników za to, że potrafili wykorzystać naszą słabszą dyspozycję, a nasi chłopcy „głowa do góry” i dajemy z siebie jeszcze więcej! ( nie tylko na meczach ale też na treningach)

Skład zespołu:
Mikołaj Czerniatowicz (1 bramka, 1 asysta), Teo Żakowicz ( 1 bramka, 1 asysta), Kuba Pawełkowicz ( 1 bramka), Łukasz Kowalski (1 bramka, 1 asysta), Norbert Orzoł, Kacper Jaskuła, Luca Carillo, Krzyś Kosiński, Olaf Chabior, Adam Gutowski

 

2008B

Kolejna potyczka naszego zespołu 2008B w rozgrywkach IV Ligi Mazowieckiej, to starcie z silną ekipą SEMPA II Ursynów przy ul Koncertowej, na terenie rywala.

Początek spotkania pokazał nam jak będzie to ciężki mecz, bardzo szybko tracimy trzy bramki, przez błędy w ustawieniu. Chłopcy byli przestraszeni, bo jeszcze nigdy tak wysoko nie przegrywali, ale tuż przed końcem pierwszej ćwiartki, bramkę kontaktową zdobył Franek Urban po świetnej asyście Antka Staniosa i humory się trochę poprawiały.

Po przerwie i rozmowie motywacyjnej z trenerem na boisko wyszła zupełnie inna ekipa. Pomimo szybko straconej kolejnej bramki, byliśmy w stanie odpowiedzieć i to nie tylko jednym trafieniem, ale całą serią, a gole strzelali kolejno: Antek Stanios, Adama Adamczewski( asysta Antek Stanios), bramka samobójcza, ponownie Antek Stanios, Borys Roguski ( asysta Maciej Kupis), Marcel Pogorzelski ( asysta Adam Adamczewski), Adam Adamczewski ( asysta Borys Roguski), Franek Urban, Borys Roguski, Antek Stanios.

Pod koniec spotkania wyraźnie rozluźniliśmy się, czego efektem były 4 trafienia przeciwnika, jednak pomimo tego, to my wychodzimy z tego spotkania zwycięsko wygrywając na trudnym terenie aż 11:8.

Podziękowania dla chłopców za walkę i próbę grania zespołowo, tak jak uczymy się na treningach i przypomnienie, że mecz zaczyna się od pierwszej, a nie drugiej części spotkania! 🙂

Skład zespołu:
Franek Urban (2 gole), Antek Stanios ( 3 gole, 2 asysty), Adam Adamczewski (2 gole, 1 asysta), Borys Roguski (2 gole, 1 asysta), Maciej Kupis (1 asysta), Marcel Pogorzelski( 1 gol)

 

2007

W trzeciej kolejce ligowej pojechaliśmy do Konstancina aby zmierzyć się z lokalnym rywalem Kosą. Pierwsze osiem minut, to bardzo dobra gra naszego zespołu, piękne akcje, kilka sytuacji podbramkowych i pełna kontrola na boisku. Niestety tylko jedna bramka, po odbiorze piłki przeciwnikowi Janek Molenda wpisuję się na listę strzelców. Tak naprawdę ciężko opisać co się stało później, z jednej strony rozgrywaliśmy dobre spotkanie z dużą ilością podań, fajnych akcji, jednak nie przekładało się to na zdobycze bramkowe. Przeciwnik prostymi środkami próbował przedostawać się pod nasze pole karne i korzystał z błędów słabo dysponowanych tego dnia obrońców strzelając bramka za bramką. Nam pomimo determinacji i walki wystarczyć musiały jeszcze tylko dwa gole, po indywidualnych akcjach i strzałach z dystansu. Najpierw na listę strzelców wpisuję się Leon Falecki, a pod koniec meczu Dawid Małysa. Trzeba sobie powiedzieć wprost, można przegrać mecz, ale wynik 10:3 nie przystoi mistrzowi.
Skład:
Kuba Chełmicki
Piotr Soldecki
Maks Zubek
Dawid Małysa -1gol
Mateusz Lipka
Janek Molenda -1 gol

 

2006

W sobotnie przedpołudnie na obiekt przy ul. Baletowej 164 przyjechał zespół UKS Tarczyn. Wnioskując po wysokich wynikach gości z poprzednich kolejek, mogliśmy się spodziewać ciężkiego spotkania. Przewidywania się potwierdziły i już od pierwszych minut meczu oglądaliśmy zaciętą walkę z obu stron. Nikt nie odstawiał nogi i jednocześnie grał kombinacyjną, ładną dla oka piłkę. Pierwszy gol padł w ósmej minucie po wypracowanej akcji Dawida Małysy z prawej strony, mocnym zagraniem wzdłuż pola karnego wyłożył piłkę Frankowi Goździkowskiego, który pewnym uderzeniem pokonał bramkarza gości. Na odpowiedz Tarczyna nie musieliśmy długo czekać. Po zagraniu prostopadłej piłki przy jednoczesnym słabym ustawieniu naszej defensywy, napastnik UKS doprowadził do wyrównania. Druga kwarta to popisowy moment gry naszych młodych adeptów. Najpierw bardzo czujnie zachował się Mikołaj Michalski, który wykorzystał nieporozumienie obrońców z Tarczyna i bardzo mocnym uderzeniem wewnętrzną częścią stopy tuż przy słupku nie dał szans bramkarzowi. Później prowadzenie podwyższył Janek Molenda, który zdecydował się na mocne uderzenie z dystansu i zmieścił piłkę pod samą poprzeczką.
Okres dominacji w tej części gry przypieczętował Wirgiliusz Szabliński zachowując czujność w polu karnym i popisując się precyzją. Dobry wynik nieco uśpił czujność gospodarzy, przez co coraz śmielej atakował zespół z Tarczyna. Wykorzystał nadarzające się okazje i wynik nadal był sprawą otwartą. Ostatni fragment gry, to jednak większa wola walki i skuteczność gospodarzy, którzy niemal w identyczny sposób zdobywają dwie ostatnie bramki, ustalając wynik spotkania na 6:3. Gole strzelili Mikołaj Michalski oraz Eryk Dymowski, którzy wykazali się snajperskimi umiejętnościami i wykorzystali błędy bramkarza. Postawa Championów mogła się podobać, przeprowadzali składne akcje w dobrym tempie i dorzucili do tego duże zaangażowanie. Na wysokości zadania stanął również nasz golkiper Kuba Chełmicki, który w ważnym momencie wybronił rzut karny. Za takie spotkanie można wyróżnić cały zespół, bo zostawili na boisku całe serce. Brawo!
Skład:
1. Wirgiliusz Szabliński – 1 bramka
2. Błażej Laskowski
3. Franek Goździkowski – 1 bramka
4. Mikołaj Michalski – 2 bramki
5. Eryk Dymowski – 1 bramka
6. Dawid Małysa – 4 asysty
7. Janek Molenda – 1 bramka
8. Mateusz Lipka
9. Antek Kossak
10. Kuba Chełmicki

 

TURNIEJ W RYBNIKU 2005A

Duże wahania nastrojów przeżyliśmy na mocno obsadzony turnieju w Rybniku, gdzie wybrała się nasza drużyna z rocznika 2005A. Organizacyjnie bardzo fajny turniej, który odbywał się jednocześnie na  czterech boiskach, a rywalizowały tam najsilniejsze ekipy z Polski, Słowacji i Ukrainy.

Już w pierwszym meczu, w którym  przeciwnikiem był Słowacki As Trencin, zobaczyliśmy jak wysoki poziom będzie na turnieju. Początek bardzo słaby w naszym wykonaniu, nerwowa gra, dużo strat i to, co jest niedopuszczalne, brak walki i biegania, przyczyniły się do porażki 2:0. Z kolei Słowacy wybiegani, grający z polotem i stwarzający sytuacje podbramkowe.

W drugim spotkaniu przeciwko AP 21 (Akademia Szymkowiaka i Frankowskiego) było widać, że po stresie przed turniejowym nie ma już śladu i zaczynamy grać to, czego od siebie wymagamy. Ładne, kombinacyjne akcje, sytuacje podbramkowe i w efekcie zwycięstwo 1:0, po  golu Kuby Jaszczuka, a asystował Kacper Bojańczyk z rzutu rożnego.

Trzecie spotkanie, to dobrze nam znany rywal z ulicy Łazienkowskiej.

Niestety, po raz kolejny mimo bardzo dobrej gry, wielu pięknych akcji oraz sytuacji podbramkowych, Legia  wykorzystała nasze błędy  i strzela dwa gole, a my odpowiadamy tylko jednym Patryka Zubka.

Kolejny rywal Ukraińska Nika, słaby mecz obu ekip i tylko remis 0:0.

Następny przeciwnik, to Wisła Kraków i najlepsze spotkanie w naszym wykonaniu. Champion grał rewelacyjnie, piękne akcje, dużo ruchu  na boisku, powodowało, że posiadaliśmy cały czas piłkę, tworząc raz za razem zagrożenie pod  bramką krakowian. Ozdobą spotkania był gol Mateusza Cichockiego z rzutu wolnego, ale błąd w kryciu w doliczony czasie gry i tracimy bramkę.

Po przerwie na obiad wracamy na boiska, a przeciwnikiem jest Piast Gliwice. Średni mecz obu ekip, kilka dobrych, niewykorzystanych sytuacji i błąd bramkarza po którym przegrywamy 0:1.

Kolejny rywal Champions Katowice zaskoczył nas na początku spotkania. Wykorzystany karny i strzał z dystansu, po którym przegrywamy 0:2, obudziło naszą ekipę i wreszcie tchnęło ducha walki czego, brakowało wcześniej. Akcja za akcją sunęły w stronę bramki przeciwnika  stwarzając raz po raz sytuacje bramkowe, ale niestety czasu starczyło tylko na wyrównanie (bramki Maks Domżalski i Kajtek Gryn).

Przedostatnie spotkanie z gospodarzem turnieju ROW Rybnik, to pełna kontrola na boisku i wygrana 2:1 (2*Maks Domżalski).

O ostatnim spotkaniu chcemy szybko zapomnieć i wyciągnąć wnioski bo przegrana (5:0) w takim stylu, jaki zaprezentowaliśmy nie przystoi. Kompletny brak walki (poza Jaśkiem Żelichem) zaangażowania i chęci gry spowodowały, że nie istnieliśmy na boisku, a do tego traciliśmy w łatwy sposób bramkę za bramką. Oczywiście Ukraińskie Karpaty Lwów, to bardzo dobry zespół i można przegrać ale nie w takim stylu.

Podsumowując wyjazd to ogromne doświadczenie, wiemy w którym miejscu na dzień dzisiejszy się znajdujemy. Na warunki Polskie jesteśmy w czołówce, niestety do zagranicy wiele nam jeszcze brakuje, ale gra z zespołami tej klasy muszą zaprocentować w przyszłości i zdopingować do jeszcze większej pracy. Gratulacje dla Janka Żelicha, który został wybrany najlepszym obrońcom turnieju!!!!!!

2005B

W meczu trzeciej kolejki nasz zespół zmierzył się na boisku rywala ze Startem Otwock.

Na wstępie warto wspomnieć, że nasi zawodnicy rozgrywali spotkanie w nieco odmiennych warunkach niż do tej pory, a mianowicie : na bardzo dużym boisku ze sztuczną nawierzchnią. Trzeba podkreślić, że z początku czuliśmy spore zakłopotanie zaistniałymi okolicznościami.

Początek należał do przeciwnika, który zepchnął nas do głębokiej defensywy. Około piętnastej minuty dopiero „weszliśmy ” w mecz i złapaliśmy odpowiedni rytm gry. Niedługo potem, na listę strzelców wpisał się Ignacy Jagodzik, który wykorzystał kapitalne prostopadłe podanie od Marcela Domaradzkiego.

Jeszcze w pierwszej połowie, po wyłożeniu piłki do pustej bramki przez Filipa Składowskiego, Ignacy Jagodzik umieścił ją w siatce, jednak sędzia odgwizdał pozycję spaloną.

Przeciwnik nie dawał jednak za wygraną i kilka razy zagroził bramce Igora Siekiery, po jednym ze strzałów, od straty bramki uchroniła nas poprzeczka.

W drugiej połowie Damian Hahn kilka razy decydował się na strzały „przewrotką” jednak nie znalazły one powodzenia. Ponadto w jednej z sytuacji po rzucie rożnym rywal zmuszony był wybijać piłkę z własnej linii bramkowej.

Ostatnie minuty meczu, to rozpaczliwe ataki Startu Otwock, ale dowozimy do końca zwycięstwo i dopisujemy do naszego konta kolejne 3 punkty. Cieszą one podwójnie, bo wywalczone na boisku przeciwnika, a także potwierdzające świetną dyspozycje zespołu, ogromne zaangażowanie i wiarę w sukces.

Skład: Siekiera, Sładowski, Woźniak, Kowalski, Niewadził, Hahn, Żółciński, Jagodzik, , Kosakowski, Domaradzki, Mirkowski, Krzystek

Bramki: Jagodzik
Asysty: Domaradzki

2003/04

Tak jak potrafi zaskoczyć trenera, kibiców (rodziców) i chyba samych siebie zespół rocznika 2003/04, to nie potrafi nikt. Po dobrych meczach z Drukarzem (mimo porażki) i Sempem Ursynów, przyszedł czas na spotkanie z MKS Piaseczno II. Godna odnotowania, tak naprawdę była tylko akcja z trzeciej minuty meczu, kiedy pograliśmy z klepki i wyszliśmy na prowadzenie, za sprawą Maćka Bilskiego (asysta Paweł Sternicki). W pierwszej części optyczną przewagę posiadał rywal, ale nie przekładało się to na sytuacje bramkowe. Bardzo dobrze rozpoczęła się druga połowa spotkania , kiedy to Norbert Bilski, po dośrodkowaniu z rzutu wolnego przez Marcela Bykowskiego, strzela drugiego gola dla Championów. To co się stało później, trudno opisać w słowach. Zawodnicy S. T. F-u stanęli w miejscu, jakby im ktoś odciął prąd. Zero biegania, wybijanie na oślep piłki, brak woli walki, doprowadziło do tego, że z wygranego meczu, ledwie go remisujemy. Trudno powiedzieć dlaczego tak się stało, ale trzeba wyciągnąć wnioski , żeby już więcej coś takiego nie miało miejsca. Nie da się wygrywać zawodów, kiedy kilku piłkarzy przechodzi bokiem, koło spotkania.

Skład drużyny :
Oliwier Panek, Kuba Grzybowski, Marcel Bykowski(asysta) Wiktor Toczyłowski, Alan Szacherski, Norbert Bilski(gol), Kacper Bojańczyk, Paweł Sternicki, Łukasz Sędzikowski, Maciej Bilski(gol), Oliwier Dziuba, Mikołaj Sadokierski


Komentarze

Komentarze