IV miejsce rocznika 2005 w Zakopanem

To już trzecia, kolejna ekipa Championa, która wyjechała na trzy dni pod Tatry, aby reprezentować naszą akademię w międzynarodowym turnieju API CUP.

W zawodach tych brało udział 10 zespołów z różnych stron Polski, a formuła turnieju polegała ma spotkaniach ze wszystkimi uczestnikami.

O godzinie 12:00 spotkaliśmy się w Ośrodku i po rozlokowaniu zawodników w pokojach, mieliśmy trzy godziny na posiłek, relaks i integrację.

O godzinie 15. 35 zaczęliśmy meczem z Odrą Opole. Od początku było widać, kto będzie dyktował warunki gry. Szybka gra, dużo składnych akcji, sytuacji i cztery bramki.

Wynik spotkania otwiera Mateusz Cichocki, który efektownym lobem z 25 metrów umieszcza piłkę w siatce. Drugi gol , to piękna akcja zespołowa, podanie na prawe skrzydło do Maksa Domżalskiego, który wpada w pole karne, zagrywa do Maksa Hawryszko i mamy 2:0.

Kolejna piękna akcja tylko z lewej strony, piłka wędruje jak po sznurku, Maks Domżalski podaje do Kuby Jaszczuka, ten zgrywa do Kacpra Bojańczyka i mamy kolejną bramkę w tym meczu Na koniec Kuba Jaszczuk wkręca w ziemię trzech obrońców, podaje jeszcze do Maksa Domżalskiego, który nie marnuje takich sytuacji.

Po dwóch godzinach meldujemy się znowu na murawie, aby sprawdzić się ze  znanym z dobrego szkolenia SMS Łódź. Początek meczu zgoła odmienny od poprzedniego. Przeciwnik wyszedł wysokim pressingiem, co nam przez dłuższą chwilę przeszkadzało i nie mogliśmy ułożyć sobie gry. Po 10 minutach zaczęliśmy dochodzić do głosu, czego efektem była szarża Kuby Jaszczuka ” wyciętego” w polu karnym i mamy jedenastkę. Do piłki podchodzi popularny Pato i ku naszej rozpaczy trafia w poprzeczkę. Po dobrym fragmencie, dwa błędy w obronie i schodzimy z wynikiem 0:2.

Czas na kolację, a na deser mecz w godzinie rozgrywek Champions League derby z Varsovią. Niestety mocna mgła sprawiła, że dosłownie nic nie było widać i był to słaby mecz, zakończony remisem 1:1 po bramce Kacpra Bojańczyka.

Sobota przywitała nas pięknym słońcem, przed godziną 10. 00 zaczęliśmy zmagania turniejowe od meczu z gospodarzem KS Zakopane Było to dobre spotkanie w wykonaniu naszego zespołu, zakończone zwycięstwem 2:0, po dwóch bramkach Mateusza Cichockiego(asysty Bojańczyk, Domżalski).

O kolejnej rywalizacji chcielibyśmy jak najszybciej zapomnieć. Totalna dominacja, mnóstwo sytuacji bramkowych, ale nic nie chciało wpaść. Natomiast rywal wykorzystał wszystkie nadarzające się okazje i ostatecznie przegrywamy 3:0. Szkoda tych punktów, które mogą zabraknąć w końcowym rozliczeniu.

Po obiedzie graliśmy z dotychczasowym liderem Sandecją Nowy Sącz.  Chłopcy podrażnieni poprzednią wpadką, zagrali rewelacyjne zawody i wygrali 2:1, po bramkach Kuby Jaszczuka, po podaniu Kacpra Bojańczyka, oraz Antka Ślazewicza z podania Maksa Domżalskiego.

Ostatnie zawody tego dnia, graliśmy z Dunajcem Nowy Sącz. Trudny rywal, ale po raz kolejny chłopcy pokazali dobry futbol, a ozdobą tego meczu była bramka Kacpra Bojańczyka, który po rozegraniu krótkiego rzutu rożnego, uderzył z ostrego konta w samo okienko bramki przeciwnika. Tabela po dwóch dniach podzieliła się na dwie części w górnej my 13 pkt. , Sandecja 15, SMS Łódz 14 i Varsovia 14, więc w niedziele będzie ciekawie.

Pod wieczór pojechaliśmy całą drużyną na Termy aby w gorącej wodzie( 40 stopni), na powietrzu zrelaksować się i odzyskać świeżość, po ciężkim dniu.

Niedziela pobudka wcześnie rano, bo już o 8:00 zagraliśmy pierwsze spotkanie z Lechią Dzierżoniów. Zespół, który jest ostatni w tabeli ale pokonał Garbarnie z którą my przegraliśmy i wiedzieliśmy, że musimy być maksymalnie skoncentrowani. Tak było, pełna kontrola i trzy bramki.

Antek Ślazewicz (asysta Jaszczuk), Maks Hawryszko z podania Kajtka Gryna, oraz Maks Domżalski z podania Kacpra Bojańczyka. Do tego obroniony rzut karny przez Mikołaja Hornunga i wracamy na właściwe tory.

Ostatnie spotkanie z FC Wrocław decydowało o miejscu medalowym, aby je zdobyć potrzebne było zwycięstwo. Od początku był to dobry mecz z obu stron, stwarzane sytuacje, dobra techniczna gra, ale górą byli bramkarze (u nas Aleks Sawicki), którzy paradami skutecznie chronili dostępu do własnej bramki.

Bezbramkowy remis dał nam 4 miejsce.

Podsumowując turniej, piłkarsko zaprezentowaliśmy się bardzo dobrze, graliśmy tak jak się uczymy. Dojrzałość , technika, styl, ambicja były ma najwyższym poziomie, niestety w wielu przypadkach zabrakło skuteczności oraz  kilka błędów indywidualnych, miało wpływ na końcowy rezultat, który był poniżej realnych możliwości naszej ekipy.

Gratulacje dla zawodników za dobrą reklamę Championa, podziękowania dla rodziców za dowóz dzieci na turniej, oraz pomoc przy organizacji.

Skład:
Aleks Sawicki
Mikołaj Hornung
Janek Żelich
Patryk Zubek
Kajtek Gryn -1 asysta
Dawid Kalbarczyk
Antek Ślsazewicz – 2 bramki
Kacper Bojańczyk – 3 bramki, 3 asysty
Maks Hawryszko – 1 bramka
Maks Domżalski – 2 bramki, 3 asysty
Kuba Jaszczuk – 1 bramka, 3 asysty
Mateusz Cichocki – 3 bramki


Komentarze

Komentarze