Lekcja charakteru w meczu rocznika 2003/04

Zimny prysznic spotkał zawodników Championa rocznika 2003/04, którzy w ramach III kolejki ligi Mazowieckiej spotkali się z WBS Warszawa. Beniaminek tych rozgrywek przyjechał do Baniochy, po dwóch kolejkach, w których uzbierał zaledwie jeden punkt. Nasi zawodnicy okazali się bardzo gościnni i po 12 minutach spotkania przegrywali 3:0. Katastrofalnie graliśmy w obronie, gdzie praktycznie każde prostopadłe podanie kończyło się bramką.W ataku natomiast marnowaliśmy dogodne sytuacje bramkowe, do czego zdążyliśmy się przyzwyczaić z poprzednich meczów. To, że chłopcy przegrywali można było jeszcze przełknąć, ale postawa ambicjonalna daje do myślenia.Każda przebitka, każdy pojedynek wygrywał rywal.Nam brakowało zaangażowania, walki, chęci, wiary, czynników będących niezbędnymi do rywalizacji sportowej. Po nokaucie jaki dostaliśmy, mozolnie próbowaliśmy odrabiać straty w tym meczu. Najpierw Kacper Wieczorek wykorzystał rzut karny, po zagraniu ręką jednego z zawodników WBS-u i gdy myśleliśmy, że to doda nam animuszu, znowu dała o sobie znać obrona S.T.F-u. Prostopadła piłka i zawodnik gości wygrywa pojedynek z naszym bramkarzem. Jeszcze przed przerwą Maciej Bilski ładnym strzałem zmniejsza rozmiary porażki i na przerwę schodzimy z wynikiem 4:2 dla zespołu z Wilanowa. I gdy wydaje się, że naładowani pozytywną energią wychodzimy na drugą połowę, niepilnowany zawodnik gości podwyższa wynik spotkania. Od tego czasu można było zaobserwować festiwal niewykorzystanych sytuacji bramkowy naszych chłopców. Nie będziemy pisali, kto i w jakich sytuacjach, bo to nie ma sensu, najważniejsze było to, że w ostatnich 15 minutach widać było zespół, który jeszcze wierzy w odrobienie strat.Maciej Bilski dwukrotnie wpisuję się na listę strzelców i mecz nabiera tempa, jest pełen emocji. Ostatni fragment gry to dążenie do strzelenia gola na remis, ale ……… piłka nie wpadła do bramki rywala. Końcowy gwizdek i przegrywamy mecz, z kategorii nie do przegrania. Rywal nie był piłkarsko lepszy, ale bardziej chciał i dlatego zasłużenie wygrał. My natomiast chyba nie za bardzo przejęliśmy się porażką, bo z uśmiechniętymi buziami weszliśmy do szatni. Czytając relację z tego meczu, można mieć wrażenie, że to już było ……..oczywiście nie jeden raz. Przegrywamy mecz, ale Ja nie potrafię się z tego śmiać, taki już jestem 

Skład meczowy :
Mikołaj Hornung, Alan Szacherski, Marcel Bykowski, Kuba Grzybowski, Norbert Bilski, Kacper Wieczorek(bramka i asysta), Łukasz Sędzikowski, Paweł Sternicki, Oliwier Dziuba, Maciej Bilski ( 3 Bramki), Natan Laik (asysta), Szymon Kopeć.


Komentarze

Komentarze