Turniej w Niemczech rocznika 2007

W piątek rano drużyna Championa rocznika 2007, wybrała się na turniej do Niemieckiej miejscowości Verl. Około 110 zespołów brało tam udział w międzynarodowym turnieju piłki nożnej Under 10, gdzie można było spotkać takie drużyny jak : Bayern Monachium, Sporting Lizbona, Espanyol Barcelona, PSV Eindhoven, Borussia Dortmund i wiele innych uznanych marek piłkarskiej Europy. Po wielogodzinnej podróży w końcu docieramy do celu, gdzie jemy kolację i udajemy się na zasłużony odpoczynek.

Sobota wita nas pochmurnym ale ciepłym dniem, więc wydawało się, że warunki do gry są wręcz idealne. Nasi podopieczni trafili do silnej grupy C, z takimi zespołami jak : DJK Bokel, DJK VFL Giesenkirchen, Espanyol Barcelona i RB Liepzig Red Bull.

Już pierwszy mecz pokazał, że nasi podopieczni nie przyjechali prawie 1000 kilometrów tylko na wycieczkę. Dużo okazji strzeleckich, wiele ładnych akcji, ale szwankowała skuteczność. W końcu rywal nam trochę pomaga, strzelając samobójczą bramkę, a na 2 :0 podwyższa Janek Molenda i zespół z Geisenkirchen pokonany.

Drugi mecz okazał się najłatwiejszym w całym turnieju, gdzie znowu brakuje wykończenia akcji. Ostatecznie drużyna Bokel została pokonana aż sześcioma bramkami. Na listę strzelców wpisali się : : 2x Dawid Małysa (asysta Janiszewski ), Piotr Soldecki, 2x Janek Molenda ( asysta Lipka), Janiszewski (Małysa).

Na trzecie potkanie grupowe czekaliśmy z niecierpliwością, bo naszym przeciwnikiem była hiszpańska drużyna Espanyolu Barcelona. Pierwsze minuty, to przewaga naszego zespołu, który totalnie zaskoczył rywali, wolą walki, pressingiem oraz dokładnym i szybkim rozegraniem piłki. Mamy swoje okazję ale piłka jak zaczarowana mija bramkę hiszpańskiego golkipera. Po lekkiej konsternacji, budzi się Espanyol i przejmuję inicjatywę, a my czekamy na szybkie kontry. Ostatecznie remisujemy 0:0 i chyba trzeba się cieszyć z tego wyniku, z przebiegu całego spotkania.

W ostatnim pojedynku, nawet remis dawał nam awans do najlepszej grupy Champion League, a naprzeciwko mieliśmy zespół RB Leipzig. Cały mecz to przewaga Championa, który dwoi się i troi, żeby zdobyć gola, a okazji jest multum. Niestety jedna kontra i zespół niemiecki wychodzi na prowadzenie. I gdy wydaję się, że tak skończy się to spotkanie, na 30 sekund przed końcem Mateusz Lipka strzela upragnioną bramkę na 1:1. Co się później stało, to trudno nam zrozumieć do dzisiaj. W momencie kiedy sędzia zawodów kończy mecz, naszemu przeciwnikowi udaję się strzelić bramkę, którą arbiter nie uznaję i kończymy zawody z wynikiem 1:1. Cieszymy się ogromnie, bo to nasz sukces zakwalifikować się do czołówki. Niestety po meczu protestuje drużyna z Bundesligi i organizator turnieju ogłasza, że wynik, to 2:1 dla Niemców. Szok i niedowierzanie, że coś takiego ma miejsce w futbolu dziecięcym. Walczymy przy zielonym stoliku, pokazując nawet nagranie wideo, gdzie czarno na białym widać, że mamy rację, ale usłyszeliśmy tylko marne przepraszam i że takie rzeczy mają miejsce w futbolu. ŻENADA !!!!!!!!!

Brakuje nam punktu i trafiamy do GOLDEN GRUPY, gdzie naszymi przeciwnikami są : Fortuna Biesdorf, SG Wattenscheid 09, SSV ULM 1846, Fundacja Barcelona.

Jeszcze tego samego, dnia rozgrywamy awansem jeden pojedynek z GOLDEN GRUPY z SSV ULM 1846. Mecz ten pokazał ile charakteru mają nasi podopieczni, którzy po szoku, jaki otrzymali z rąk organizatora, szybko się pozbierali i pewnie wygrali 2:0. Bramki: Lipka(asysta Molenda ), Molenda (rzut karny).

Po ciężkim dniu zmęczeni, zniesmaczeni zachowaniem Niemców, udajemy się do hotelu, gdzie kąpiemy się i jedziemy do centrum Bielefeldu na mały spacer, a później wracamy na kolację. Jeszcze wieczorem dyskutujemy o sytuacji, która nas spotkała, ale wychodzimy z założenia, że CO NAS NIE ZABIJE TO NAS WZMOCNI.

Niedzielne spotkania pokazały, że powinniśmy być zupełnie w innej grupie. Najpierw koncertowo zagraliśmy z Fundacją Barcelony i strzelamy aż sześć bramek: 2x Hadyś (2x asysta Jaroszewski), 2x Jaroszewski, Lipka (asysta Małysa) Soldecki. Pózniejsze mecze tylko potwierdzają naszą dobrą dyspozycję, wygrywamy z SG Wattenscheid 2:0 (bramki : Lipka, Jaroszewski ), a na koniec rozprawiamy się z Fortuną Biesdorf 3:0 (bramki: Janiszewski, Lipka, Molenda, asysty: Kossak, Małysa, Lipka )

Wychodzimy z grupy jako pierwsi i czekamy w ćwierćfinale na holenderski zespół ATC HENGELO. Zawody te pokazały ile sił straciły w upalną niedziele obie ekipy. Mecz wolny, bez sytuacji bramkowych, o wszystkim rozstrzygnęły rzuty karne. O tym, że w bramce mamy specjalistę w bronieniu jedenastek, przekonaliśmy się już dużo wcześniej. Kuba Chełmicki broni jednego karnego, my wszystko strzelamy i gramy w półfinale. Karne strzelili: Hadyś, Soldecki, Lipka.

W następnej batalii czeka na nas kolejny mocny rywal z Bundesligi Hamburger SV. Tu już nie było zlituj się. Walec z Polski przejechał się szybko i skutecznie, kończąc rywalizację z wynikiem 3:0, mając jeszcze trzy słupki i kilka niewykorzystanych sytuacji. Bramki strzelali: 2x Małysa, Hadyś (rzut karny po faulu na Kubie Janiszewskim).

O dziwo finał GOLDRN GRUPY był polskim finałem, bo naprzeciwko Championa, stanęła drużyna UKS Śrem, która z kwitkiem odprawiła w półfinale słowacką MSK ZILINA 3:0. Zmęczone obie ekipy czekały na rozstrzygnięcie w rzutach karnych. I znowu daje znać o sobie Kuba Chełmicki, który broni jeden rzut karny, my znowu się nie mylimy i w ostatniej jedenastce Mateusz Lipka daje nam zwycięstwo (bramki Hadyś, Soldecki).

Duża radość, ale też wielki niedosyt. Byliśmy tak blisko, żeby jeszcze bardziej zaznaczyć swoją obecność w tym turnieju, bo patrząc na grę chłopców, to nawet czołowe kluby musiałyby się natrudzić w konfrontacji z nami. Niestety czekamy na następną okazję. Brawa dla rodziców za głośny i kulturalny doping, a dla zawodników Championa za cały turniej, w którym nie przegraliśmy żadnego meczu na boisku (raz tylko przy zielonym stoliku).

Skład drużyny :
Kuba Chełmicki, Janek Molenda, Maks Zubek, Julek Hadyś, Piotr Soldecki, Mateusz Lipka, Dawid Małysa, Maciej Jaroszewki, Kuba Janiszewki, Antek Kossak

image1


Komentarze

Komentarze