Turniej w Zakopanym rocznika 2008 A

W dniu 28.10.2016 drużyna STF Champion rocznika 2008 wyjechała na swój pierwszy, wyjazdowy turniej do Zakopanego.

W wyniku losowania trafiliśmy do grupy A, w której znalazły się następujące zespoły: Sokolik Stary Sącz, Cracovia Kraków, Helena Nowy Sącz, Motor Lublin, Pogoń Zduńska Wola, Parasol Wrocław oraz Ajaks Częstochowa.

1 dzień:

Po zjedzeniu pożywnego śniadania i czasu spędzonego na zwiedzaniu Krupówek, rozpoczęliśmy turniej pojedynkiem z mocną ekipą Motoru  Lublin. Od samego początku spotkania ,to przeciwnik przejął inicjatywę ,a  nasi zawodnicy bardzo powoli adaptowali się w nowym otoczeniu oraz w trybie turniejowym. Zmienione nieco zasady ,  nie ułatwiły nam życia (m. in. rozpoczęcie gry z autu wyrzutem z ręki, czy możliwość wybicia piłki przez bramkarza za swoją połowę). Przez proste błędy w obronie straciliśmy dość szybko trzy bramki. Nic nie przemawiało za tym, że uda nam się coś jeszcze ugrać w tym meczu, ale około  siódmej minuty przed końcem spotkania zdobywamy bramkę kontaktową, autorstwa Teo Żakowicza po asyście Kacpra Jaskuły. Bramka ta napędziła nasz zespół i poszliśmy za ciosem, zdobywając kolejne dwa gole ,oba  strzelone przez Mikołaja Czerniatowicza, asysta Adam Gutowski i Antek Stanios. Niewiele zabrakło do zwycięstwa, ale musieliśmy się zadowolić remisem i jednym punktem, co biorąc pod uwagę jak wyglądał początek spotkania mogło się wydawać dużym osiągnięciem.

Drugie spotkanie turniejowe, to zdecydowanie nasz najlepszy mecz na całym wyjeździe, przeciwnikiem akademia zespołu z ekstraklasy Cracovia Kraków. Wynik końcowy po świetnej, mądrej grze zespołowej i zastosowaniu wysokiego pressingu ,to 6:0 dla naszych Championów! Całe zawody  były pod naszą kontrolą, ani przez chwilę wynik nie był zagrożony, gdybyśmy tylko zagrali tak w każdym spotkaniu… ale wróćmy do strzelców: 3 bramki Mikołaj Czerniatowicz( asysta Antek Stanios oraz Olaf Chabior), 2 trafienia Teo Żakowicz (asysta Kacper Jaskuła) oraz 1 gol samobójczy.

Pierwsza porażka przyszła w trzeciej kolejce, kiedy to mierzyliśmy się z Pogonią Zduńska Wola, która okazała się ciężkim przeciwnikiem. Mecz był bardzo wyrównany zabrakło niestety skuteczności, a przeciwnik wykorzystał wszystkie sytuacje jakie sobie stworzył i tak przegrywamy całe spotkanie 1:2. Honorową bramkę zdobył Antek Stanios, po asyście Adama Gutowskiego, zabrakło niewiele, niedosyt pozostał…

Ostatni piątkowy mecz ,to potyczka z zespołem Helena Nowy Sącz, w tym przypadku nie było już mowy o równej walce a wynik 3:1 był najniższym wymiarem kary dla naszych przeciwników, gdyż po raz kolejny zabrakło lepszej skuteczności. Generalnie gra mogła się podobać, gdyż była zespołowa z wyprowadzaniem  piłki  podaniami od bramki, przed czym  nasi rywale nie byli  w stanie się przeciwstawić.. Bramki strzelali Maciej Kupis, Olaf Chabior (asysta Mikołaj Czerniatowicz) oraz Mikołaj Czerniatowicz (asysta Teo Żakowicz).

Po tym meczu udaliśmy się na kolacje i zasłużony odpoczynek przed kolejnym ciężkim dniem zmagań turniejowych.

2 oraz 3 dzień:

Dzień rozpoczęliśmy z samego rana, gdyż już o godzinie 8.00 mierzyliśmy się z zespołem Sokolika Stary Sącz. Pewne zwycięstwo  3:1 rozbudziło nasze apetyty przed kolejnymi spotkaniami, a chłopcy z meczu na mecz pokazywali, że stać ich na dużo. Na listę strzelców wpisali się tym razem : Adam Gutowski (asysta Olaf Chabior), Olaf Chabior oraz Mikołaj Czerniatowicz (asysta Adam Gutowski).

Zwycięstwo 4:1 z Ajaksem Częstochowa ,tylko utwierdziło nas w tym, że zasługujemy na to, by być w „Lidze Mistrzów” do której to awansowały po 4 najlepsze zespołu z obu grup. Kolejny raz świetnie funkcjonowały akcje zespołowe, kończone najczęściej celnymi strzałami na bramkę rywala. Strzelcy: Mikołaj Czerniatowicz ( asysta Adam Gutowski), Kuba Pawełkowicz, ponownie Mikołaj Czerniatowicz oraz trafienie samobójcze.

Ostatnim grupowym rywalem był zespół Parasola Wrocław. Zwycięstwem w tym spotkaniu chcieliśmy przypieczętować awans do najlepszej ósemki turnieju i tak też się też stało – okazałe zwycięstwo 5:2 zagwarantowało nam udział w upragnionej „Lidze Mistrzów”. Kolejnymi trafieniami popisali się: 2 Teo Żakowicz, Mikołaj Czerniatowicz (asysta Luca Carillo), Antek Stanios (asysta Mikołaj Czerniatowicz) oraz Olaf Chabior (asysta Teo Żakowicz).

W przerwie między meczami udaliśmy się na gorące baseny termalne w Szaflarach, gdzie nasi zawodnicy mogli odpocząć i wybawić się, pływając pod gołym niebem w gorących źródłach, podczas gdy temperatura na dworze wynosiła ledwo parę kresek powyżej zera 🙂

Awans do „Ligi Mistrzów” z trzeciego miejsca w grupie, z czterema  punktami na koncie (za zwycięstwo z Cracovią oraz remis z Motorem Lublin) stał się faktem.

To natomiast , co zaprezentowaliśmy w potyczkach z czterema najlepszymi zespołami grupy B, można opisać w paru zdaniach: niesamowity brak skuteczności, brak zaangażowania i walki, głupie błędy w obronie, nieprzyzwyczajenie do silnej fizycznej gry ze strony przeciwnika ,to główne aspekty przez które nie zdobyliśmy w „Lidze Mistrzów” żadnego punktu! Porażki kolejno z Olympiciem Wrocław 1:3 (Kuba Pawełkowicz), Dunajcem Nowy Sącz 1:3 (Adam Gutowski, asysta Kuba Pawełkowicz), AP Reissa 1:2 (Teo Żakowicz) oraz BKS Lublin 1:3 (Kuba Pawełkowicz) nie przyniosły wielu pozytywów.

Zakończyliśmy  zmagania  ,co prawda w najlepszej ósemce turnieju, lecz na siódmym miejscu. Pozostał duży niedosyt, gdyż każdy mecz był tutaj do wygrania i nie byliśmy wcale gorsi od żadnego zespołu. Jednak żeby wygrywać turnieje ,trzeba pokazać wszystko co ma się najlepszego. My natomiast w potyczkach z najlepszymi zespołami zaprezentować tego nie potrafiliśmy.

Nie ma co jednak się załamywać – 7 miejsce na 16 drużyn biorących udział w turnieju wstydu nie przynosi, tym bardziej, że była to pierwsza taka impreza dla naszych młodych adeptów.  A o tym, iż naprawdę powinniśmy powalczyć o coś więcej ,niech świadczy wygrana z zespołem Cracovii 6:0 (która w dalszych rozgrywkach nie przegrała z żadnym zespołem więcej niż dwiema bramkami), kiedy to graliśmy świetny futbol na miarę swoich możliwości.

Podziękowania dla rodziców za dowóz swoich pociech i dużą pomoc podczas trwania turnieju, zarówno w kwestiach organizacyjnych jak i dopingowych 🙂  Dla zawodników za walkę i po raz kolejny pozostawienie swojego serca (a jeden z zawodników nawet zęba 😉 ) na boisku.

Czas na kolejne występy w Lidze Mazowieckiej i ciężkie treningi, żeby potwierdzić, że stać nas na wiele!


Komentarze

Komentarze