Weekend Championa

 Jeszcze na dobre sezon się nie zaczął ,a my wpadliśmy w karuzelę meczową ponieważ gramy sobota -środa -sobota . Niektóre zespoły rozegrały już trzy kolejki ,młodsze rozpoczynają za tydzień .Jednym słowem robi się ciekawie

                                                                                    2007 A

W drugiej kolejce ligowej zagraliśmy na wyjeździe z Progresem .Pierwsze piętnaście minut to przewaga naszego zespołu,dobra gra ale bez klarownych sytuacji. Po tym czasie gospodarze dwa razy uderzają na naszą bramkę ,a za trzecim ta sztuka im się udaje po rzucie wolnym z 25 metrów wychodzą na prowadzenie. Jak zawsze nasz zespół reaguje szybko i mocno spychając przeciwnika do defensywy.  Wyrównuje Adrian Wielgolaski  wykorzystując prostopadle zagranie Marcina Sasala. Po chwili już prowadzimy  ,znowu Marcin zagrywa na skrzydło !Kuba Janiszewski  podciąga z piłką pod linię i zagrywa wzdłuż bramki ,a Wielki lekko koło bramkarza posyła piłkę do siatki .Pierwszą połowę kończymy 3:1 po  bramce Mikołaja Szkieli po asyście Wielkiego. W drugiej połowie pomimo mocniejszego pressingu Progresu próbowaliśmy wyjść podaniem lub dryblingiem  na połowę przeciwnika . Gospodarze grali prostymi środkami ,bramkarz grał długą piłkę i jak udało im się przejąć futbolówkę , próbowali stworzyć sytuację. Jedną z nich wykorzystali zagrywając dłuższe podanie w nasze pole karne i pomimo naszej przewagi liczebnej dwa na jeden napastnik uderza obok bramkarza. Po bramce mieliśmy kilka bardzo dobrych sytuacji ,których nie udało nam się wykorzystać .Dopiero na koniec Janek Molenda pięknym strzałem zza linii pola karnego zaskoczył bramkarza, piłka jeszcze odbiła się od poprzeczki i wpadła do siatki. Po raz kolejny możemy być zadowoleni z gry poza kilkoma momentami ,gdzie za łatwo traciliśmy piłkę oraz przy stracie bramek zawodzi komunikacja. Ofensywnie dużo fajnych akcji i co cieszy spora ilość dobrych sytuacji oraz bramki. Obrona też na plus, pomimo straty bramki do ostatniej minuty ryzykując wychodzili z pod pressingu ,co jest chyba najtrudniejszym elementem tej gry.

Progres -STF 2:4

Skład:Chełmicki, Guzowski,Hadyś,Zubek,Małysa, Szkiela, Molenda (bramka),Cichocki, Jachtoma,Janiszewski,Wielgolaski (bramka) Sasal (asysta)

Kolejne spotkanie ligowe rozegrane na naszym boisku miało jednostronny przebieg od pierwszej do ostatniej minuty .Przez całe spotkanie utrzymywaliśmy się przy piłce stwarzając sobie mnóstwo sytuacji . Nie było to wybitne spotkanie w naszym wykonaniu ale za to w tym meczu mogliśmy przyjrzeć się większej ilości zawodników do tego niektórzy mogli zagrać na nowych pozycjach.

STF-Beniaminek Radom -4:0

Skład:

Chełmicki,Guzowski, Hadyś, Zubek,Małysa (asysta)Janiszewski (asysta),Szkiela,Lipka, Cichocki (asysta) ,Jachtoma (asysta) Wielgolaski (3 bramki) Kossak, Sasal, Kędzior, Garbiński, Marczak (bramka)

 

 

 

 

 

                                                                                                        2006 A

W meczu inauguracyjnym rozgrywki ligowe rocznika 2006 podjęliśmy dobrze znanego nam rywala drużynę SEMPa Warszawa. Mieliśmy w pamięci poprzednie mecze z tym przeciwnikiem i wiedzieliśmy że na pewno nie będzie łatwo. Podobnie było i tym razem to goście od początku narzucili swoje warunki gry w którym nasi zawodnicy nie zdołali sprostać. Kilka płynnych akcji w 80 minut to niestety za mało na dobrze dysponowanego przeciwnika. Ostateczny wynik 16-1 pokazuje kto był w tym spotkaniu stroną dominującą. Przed naszą drużyną złożoną zawodników z rocznika 2007 i 2008 to kubeł zimnej wody na głowę i dobry sygnał do tego że na treningach trzeba pracować zdecydowanie więcej aby z dobrymi rywalami móc się prezentować w pozytywny sposób. 

Skład:

1. Natan Ońko

2. Antoni Kossak

3. Mateusz Lipka

4. Teodor Żakowicz 

5. Franciszek Lewandowski (bramka)

6. Wiktor Napierski

7. Adrian Marczuk

8. Kamil Kędzior

9. Oskar Garbiński

10. Tymon Gralec

11. Piotr Soldecki

12. Karol Lah

 

                                                                                                       2005  A

Mecz z drużyną Białych Orłów odbył się na boisku Escoli przy bardzo dużej ulewie. Angielska pogoda spowodowała ,że zawodnicy biegali na maksymalnych obrotach przez całe spotkanie .Początek fatalny ,trzecia minuta Janek Kossak zagrywa na naszym trzydziestym metrze do Karola tak niedokładnie ,że do piłki dobiega napastnik gospodarzy i mocnym uderzeniem z pierwszej piłki zaskakuje naszego bramkarza . Po bramce zespół rzuca się do ataku. Co rusz konstruujemy składne akcje zakończone strzałem na bramkę. Po jednej z nich udaje nam się wyrównać .Kacper Bojańczyk mija dwóch rywali ,zagrywa wzdłuż bramki, gdzie najszybszy był Mateusz Cichocki i wewnętrzną częścią stopy  strzela koło bramkarza. W Pierwszej części bardzo szybko operowaliśmy futbolówką ,grając ładnie ale nieskutecznie. Gospodarze groźni byli w stałych fragmentach gry. .Druga część spotkania  bez zmian, dominujemy, stwarzamy sytuację niestety brak skuteczności powoduje, że do końca walczymy o zwycięstwo. Na kwadrans przed końcowym gwizdkiem Piotrek Gurdziel przedziera się lewą stroną, uderza mocno w stronę bramki ,a nadbiegający obrońca wbija piłkę do własnej Zasłużone zwycięstwo po dobrej grze .

Białe Orły -STF-1:2

Skład:

Sawicki, Stynwak,Kossak,Haber, Kalbarczyk, Kuc, Szymański,(45 Domżalski),Składowski, Bojańczyk (asysta) Gurdziel(bramka),Cichocki (bramka)W tym spotkaniu mogliśmy dać szansę większej ilości zawodników do tego zobaczyć niektórych na nowych pozycjach

W trzeciej kolejce ligowej podejmowaliśmy na własnym boisku jednego z faworytów rozgrywek Escolę Varsovie . Pierwsze minuty podobne jak z meczu z Legią to niezła gra ,stwarzane sytuacje ,a przeciwnik tak naprawdę z niczego zdobywa gola. Centra z prawej strony w pole karne ,gdzie mamy przewagę trzech obrońców i jeden napastnik ,który stoi z tyłu za naszymi zawodnikami .Nasz obrońca popełnia błąd przy przyjęciu piłki, która ucieka do przeciwnika ,a ten uderza nie do obrony. Dobra reakcja zespołu okrzyki motywacji i co za tym idzie pozytywna gra .Po kilku minutach wyrównujemy .Piotrek Gurdziel przedziera się lewą stroną centrując w pole karne ,Franek Szymański lekko głową przedłuża zagranie, a nadbiegający zawodnik gości wpycha piłkę do własnej bramki. Po tej bramce spotkanie się wyrównało ,obie ekipy stwarzają kolejne sytuacje ale to goście wychodzą na prowadzenie. Znowu za lekkie podanie naszego pomocnika wzdłuż pola karnego pada łupem przyjezdnych i tracimy bramkę. Walczymy dalej ale do gwizdka kończącego pierwszą połowę wynik nie ulega zmianie. Po przerwie ruszamy ze zdwojoną siłą ,spychając przeciwnika do obrony. Na efekty nie trzeba było długo czekać. Filip Składowski rusza ze środka pola ,mija dwóch przeciwników i potężna bomba ląduje na słupku, a nadbiegający Kacper Bojańczyk  uderza z pierwszej piłki pod poprzeczkę. To był bardzo dobry czas naszego zespołu, graliśmy szybko i składnie do tego gra wysokim pressingiem stwarzała wielkie kłopoty Escoli ,która nie potrafiła wyjść z własnej połowy. W tym fragmencie padają dwa gole  , asystentami zawodnicy ,którzy popełnili błędy przy golach straconych w pierwszej części ale pozytywna reakcja powoduje dobrą grę i asysty. Najpierw Piotr Kuc pięknie wrzuca na siódmy metr, a nadbiegający Kapi głową strzela obok golkipera . Na 4:1 znowu Kacper ,który kompletuje hat-tricka  po dośrodkowaniu Oliwiera Stynwaka. Ostatnie minuty to wymiana ciosów, która nie zmienia już wyniku. To już drugie spotkanie gdzie zawodnicy naprawdę dali z siebie wszystko. Szczególnie widać było to w drugiej połowie dobra gra ale przy widocznym zmęczeniu walka ,zaangażowanie ,podpowiedzi i wzajemna motywacja napędzała nasz zespół . Wynik cieszy ,dobra gra i kilometry które przebiegliśmy na boisku pokazują ,że treningi nie poszły na marne.

STF -Escola-4:2

Skład:

Sawicki, Stynwak(asysta), Kossak,Haber, Kalbarczyk, Gurdziel, Kuc(asysta), Szymański (asysta),Składowski (asysta) Bojańczyk (3bramki) ,Cichocki, Molenda 2007r.

 

 

 

 

 

 

                                                                                               2004 B

Nie tak planowaliśmy inaugurację sezonu rocznika 2004 B ,który na boisku w Głoskowie podejmował MKS Znicz III Pruszków .O końcowym wyniku zadecydowała pierwsza połowa w której po 25 minutach przegrywaliśmy 0:3 . Przed przerwą udaję nam się strzelić bramkę po rzucie rożnym za sprawą Beniamina Krzystka ,który głową posyła piłkę do siatki ale zbyt wiele już nie potrafiliśmy wykreować . Brakowało nam tez trochę szczęścia bo zarówno w pierwszej odsłonie jak i drugiej obijaliśmy słupki i poprzeczkę .

Druga część zawodów była bardzo wolnym i nudnym widowiskiem ,może wpływ na to miała pogoda ,a może inne czynniki , nie będziemy teraz dociekać co . Strzelamy co prawda gola kontaktowego na 2:3 marnując wcześniej dwie ,może trzy stu procentowe sytuację . W ostatnich minutach spotkania nie po raz pierwszy zachowujemy się jak Święty Mikołaj ( chociaż do Świąt jeszcze daleko) i zawodnicy gości strzelają nam czwartego gola .Przegrywamy i walczymy dalej

Skład drużyny :

Pindor ,Zborowski ,Wieczorek ( 46 Pawlak ) , Kmiecik ( 46 Wiśniewski ), Janiszewski ,Janiczek ( 46 Dudek ), Janik ,Lee ( 46 Sternicki ) Michalski , Krzystek( gol- asysta Michalski ) ( 60 Bykowski- gol asysta Sternicki )

 

 

                                 2004A

W pierwszej kolejce ligowej w ramach rozgrywek B1 Junior Młodszy Ligii Mazowieckiej udaliśmy się aż 90 kilometrów za Warszawie do Sobolewa .Toczyliśmy tam bój z miejscowym Zrywem dla którego był to już drugi mecz o punkty ,bowiem na rozpoczęcie sezonu ulegli u siebie z Eneą Energą Kozienice 1:6 .Początek spotkania ,a dokładnie druga jego minuta przynosi bramkę gospodarzom ,którzy wykorzystali rzut wolny z 35 metrów i ku naszemu zaskoczeniu piłka zatrzepotała w siatce . Szybko jednak zareagowaliśmy pozytywnie na tego straconego gola bowiem ,po jednej z naszych akcji skrzydłem zawodnik z Sobolewa sam wbija sobie piłkę do siatki .Później był do mecz do jednej bramki i tylko dzięki naszej nieskuteczności możemy mieć lekki niedosyt ,że tych goli nie padło dwa razy więcej ,bo były ku temu sytuację .Ostatecznie wygrywamy 12:1 ale chyba prawdziwy test naszych umiejętności zostanie zweryfikowany w późniejszych kolejkach .

Skład drużyny :

Wiśniewski ,Dudek ( bramka ) ,Wieczorek( 2 bramki) ,Pawlak ( bramka),Kmiecik ,Janiczek ( 2 bramki ,asysta),Sternicki ( bramka ,2 asysty),Szymański( 2 bramki) ,Lee( 2 asysty) ,Domżalski ( 3 bramki ,asysta),Kusyk

 

Na swoje drugie ,ligowe spotkanie wybraliśmy się do Kozienic ,żeby zmierzyć się z miejscową Energą .Bardzo dobrze przygotowane bois ko ,do tego lekka mżawka ,sprawiło ,ze od początku mecz był szybki i stał na niezłym poziomie ,a piłka po zetknięciu z murawą przyspieszała dlatego prędko trzeba było się zaadoptować do takich warunków .Gospodarze w już trzeciej minucie wykorzystali błąd naszego obrońcy ,który chcąc interweniować nie trafił w piłkę ,co skrzętnie wykorzystał zawodnik z Kozienic i w sytuacji sam na sam z bramkarzem otwiera wynik spotkanie . Tak samo jak w meczu z Sobolewem reagujemy odpowiednio ,podchodzimy pressingiem do rywala ,który przez cały mecz wspomaga się górnymi ,długimi podaniami w kierunku swojego napastnika ,pomijając formację pomocy . My staramy się budować swoje akcję skrzydłami ,co sieje trochę zamieszania w szeregach gospodarzy . Jedna z takich akcji przynosi nam wyrównanie .Paweł Sternicki znajduje w polu karnym Marcela Bykowskiego ,który przyjeńćem i od razu strzałem pasówką daje nam remis .Mamy optyczna przewagę ale brakuje nam spokoju pod polem karnym ,za szybko próbujemy zakończyć akcję ,nie patrząc co się dzieje wokół ,gdzie kilka razy trzeba podjąć lepsze wybory . Siedem minut po pierwszej naszej bramce znowu urywa się popularny ,,Byczek “ i wyprowadza nas na prowadzenie . W tej szczęści meczu nie strzelamy gola pomimo kilku okazji ,a sami nadzialiśmy sie na kontrę gospodarzy ale kapitalnie wybronił nas z opresji ,bardzo dobrze broniący Antek Wiśniewski .

Druga część meczu to jeszcze większa przewaga naszej drużyna udokumentowana kilkoma bramkami . Po golu na 3:1 autorstwa Marcela Bykowskiego ,Energa chyba straciła chęci do gry ,a my z łatwością dochodziliśmy do okazji bramkowych .Strzelamy jeszcze pięć bramek i ostatecznie wygrywamy 8:1 . Dużo lepszy mecz niż w Sobolewie ,natomiast stać nas na jeszcze więcej ,zwłaszcza w obronie ,gdzie w drugiej połowie znowu sprezentowaliśmy gospodarzom dwie stuprocentowe okazję . Na całe szczęście mamy Antka . W niedzielę czeka nas bardzo wymagający mecz z Sempem Ursynów ,więc mamy mało czasu do przygotowań .

Skłąd drużyny :

Wiśniewski ,Pawlak ,Wieczorek( asysta) , Kmiecik ( bramka),Lee ,Figurski ,Janik ( bramka),Dudek , Sternicki ( bramka,2 asysty), Bykowski( 4 bramki ,asysta) ,Falkiewicz ( bramka ,asysta)


Komentarze

Komentarze