Weekend Championa

Po raz kolejny zawodnicy Championa aktywnie spędzili weekend w zawodach piłkarskich, w których wzięły udział reprezentacje wszystkich roczników.W lidze mazowieckiej grały roczniki 2007 i 2005 A, a drużyny roczników 2008 i 2006 wzięły udział w rozgrywkach MINI LIGA MISTRZÓW rozgrywanych w Lesznowoli. Zespół 2005 B, zmierzył się z młodszymi kolegami (rocznik 2006) Football Academy Ursynów.No i na koniec nasi najstarsi zawodnicy, którzy po raz pierwszy zagrali na dużym boisku w 9 osobowych składach. Rywalem była Szkoła Futbolu Mokotów, a gra i wynik(2:2) napawa optymizmem przed startującymi we wrześniu rozgrywkami ligi mazowieckiej.

 

2008

 

Dnia 13.06.2015 swój pierwszy turniej w historii rozegrała drużyna z rocznika 2008. W turnieju MINI LIGA MISTRZÓW Active Jet 2015, oprócz naszych chłopców brało udział 7 innych zespołów.

 

Formuła turnieju była prosta, drużyny grały po 4 zespoły w 2 grupach, a dwa najlepsze zespoły awansowały dalej, do półfinałów(12 minut jeden mecz). Każdy zespół losował w jakich barwach klubowych wystąpi( najlepsze zespoły z ligi mistrzów). Losowanie bardzo ucieszyło naszych chłopców, gdyż nasz kapitan Łukasz Kowalski wyciągnął karteczkę z napisem FC BARCELONA, więc apetyty już przed rozpoczęciem pierwszego meczu bardzo mocno wzrosły.

 

Pierwszy grupowy mecz to potyczka z zespołem Bayernu Monachium( WAF). Od samego początku dało się zauważyć, że chłopcy zarówno z jednej jak i drugiej drużyny pierwszy raz grają na boisku z naturalną trawą, co było widać zarówno po sposobie poruszania się, jak i jakości podań. Nic nie zapowiadało, że będziemy musieli gonić wynik, gdyż prowadziliśmy grę, starając się grać zespołowo, a jednak mniej więcej w połowie regulaminowego czasu gry sędzia tego spotkania odgwizdał bardzo wątpliwy rzut karny dla zespołu Bayernu, którego przeciwnicy nie omieszkali wykorzystać. Dobrze jednak, że w takich sytuacjach możemy liczyć na indywidualne umiejętności poszczególnych zawodników. Teo Żakowicza, który dwoma przepięknymi rajdami prawą stroną boiska i mocnymi strzałami pod poprzeczkę zapewnił nam pierwsze zwycięstwo.

 

Kolejne spotkanie, to potyczka z bardzo silnym zespołem AS Monaco (SEMP Warszawa). Przegrywaliśmy już 2:0, zdołaliśmy jednak doprowadzić do remisu( po bramkach Teo Żakowicza oraz Mikołaja Czerniatowicza), a nawet wyjść na prowadzenie( kolejne trafienie dobrze dysponowanego Teo Żakowicza). Niestety ostatnie słowo należało do drużyny przeciwnej, mecz zakończył się wynikiem 3:3, a my czuliśmy niedosyt, gdyż byliśmy stroną przeważającą i mieliśmy wiele okazji do strzelenia bramki, zabrakło jednak zimnej krwi w sytuacjach podbramkowych.

 

Ostatnia grupowa potyczka to mecz z PSG (KS Ursynów). Od tego meczu zależało nasze być albo nie być w dalszej fazie turniejowej. Trzeba jednak powiedzieć szczerze, że w tym spotkaniu nasi chłopcy grali jak nie oni, nie było gry zespołowej, popełnialiśmy proste błędy w kryciu, nie wszyscy zawodnicy walczyli na 100% swoich umiejętności, ale także widoczne było zmęczenie. O tym meczu należy jak najszybciej zapomnieć, przegraliśmy 0:1 i naprawdę ciężko doszukiwać się jakichkolwiek pozytywów w grze.

 

4 punkty wystarczyły nam jedynie do zajęcia trzeciego miejsca w grupie, co równało się temu, że pozostał nam jeszcze jeden mecz do rozegrania, a mianowicie walka o 5 miejsce w turnieju.

 

Mecz o 5 miejsce to spotkanie z dobrze nam znanym rywalem Atletico Madryt( FC Lesznowola), z którymi już 2 razy spotykaliśmy się w lidze FCL( 2 razy odnieśliśmy zwycięstwo). Jednak turniej rządzi się swoimi prawami… szybko stracona przez nas bramka podziałała jednak motywująco na nasz zespół, a świetną indywidualną akcję na bramkę zamienił Mateusz Wawrzynów. Atletico jako gospodarz turnieju nie zamierzało łatwo odpuścić nam tego meczu, strzelając drugą bramkę tym samym pokazało, że jest w formie. Minuta do końca spotkania, przegrywamy 1:2 i wtedy zdarza się niecodzienna sytuacja, dostajemy rzut wolny tuż przed polem karnym.Do piłki podchodzi wyznaczony przez trenera, aktualnie stojący na bramce Łukasz Kowalski i atomowym strzałem pod poprzeczkę pokonuje bramkarza rywali! Chwilę później sędzia kończy regulaminowy czas gry… Rzuty karne… zaczyna zespół Atletico… świetnie jednak broni wystawiony na rzuty karne Mateusz Warzynów! Kolej na naszego zawodnika… Teo Żakowicz…. rzut karny obroniony przez bramkarza Fc Lesznowola… Strzelają gospodarze…. bramka 1:0 dla Atletico…. do piłki podchodzi Łukasz Kowalski i…. nie trafia w bramkę! Atletico wystarczy strzelony ostatni rzut karny i zdobędą 5 miejsce… i tak się dzieje, zawodnik się nie myli, a my musimy zadowolić się 6 miejscem w tym silnie obsadzonym turnieju.

 

Turniej ten pokazał na pewno naszym chłopcom, że muszą się jeszcze dużo nauczyć i dawać z siebie jeszcze więcej na treningach, niemniej jednak 6 miejsce jest również sukcesem, a pierwszy puchar trafia do gabloty rocznika 2008 🙂
Podziękowania za duże zaangażowanie dla zawodników oraz wspaniały, kulturalny doping rodziców.

 

Skład zespołu:
Maciej Kupis, Adam Gutowski, Łukasz Kowalski, Teo Żakowicz, Kacper Jaskuła, Mikołaj Czerniatowicz, Mateusz Warzynów, Tymon Bartczak

 

2007

 

Rzadko się zdarza, żeby drużyna, która przegrywa aż 5:1, była chwalona przez swoich trenerów. Właśnie na takie pochwały zasłużył zespół Championa rocznika 2007, który w sobotnie upalne południe rozgrywał mecz z Kosą Konstancin. Przez całe spotkanie, to my byliśmy drużyną, która dłużej utrzymywała się przy piłce, konstruując ładne akcje . Jedynej rzeczy jakiej zabrakło naszym młodym adeptom, to wykończenia stworzonych sobie sytuacji bramkowych, a było ich bardzo dużo.Przeciwnik natomiast wypunktował nas, jak rasowy bokser i pięć strzałów jakie oddał tego dnia na bramkę Championa, zostało zamienione na gole. Jedyną bramkę w tym spotkaniu dla S.T.F.-u strzelił Mateusz Lipka, który obok Dawida Małysy był najlepszym zawodnikiem tego spotkania. Szkoda tylko, że przy stanie 2:1 dla Kosy, Mateusz nie wykorzystał rzutu karnego, który dałby nadzieję i wiarę kolegom, że ten mecz można, a nawet trzeba wygrać. Nie będziemy na pewno winy za porażkę zrzucać na naturalne boisko, na którym przyszło nam grać tego dnia, bo piłkarz musi być gotowy na różne wyzwania jakie czekają go w meczu. Duże pochwały należą się całej drużynie (z małymi wyjątkami) za zaangażowanie i grę w ciężkich warunkach pogodowych, gdzie trzeba było zostawić dużo zdrowia na boisku.
Ogromne pochwały skierować trzeba również do naszych kibiców (rodziców ) za ogłuszający doping i mimo, że graliśmy na boisku przeciwnika, to kibiców Championa słyszał cały Konstancin.

 

Teraz szlifujemy formę (zawodnicy), przygotowujemy gardła ( kibice do dopingu) i w sobotę pieczętujemy na boisku przy ul. Sarabandy awans do pierwszej (najwyższej) ligi.

 

Skład drużyny:
Mikołaj Witkowski, Julian Hadyś, Janek Molenda, Mateusz Lipka, Dawid Małysa, Maksymilian Zubek, Kuba Janiszewski, Piotr Soldecki, Kuba Chełmicki.

 

2006

 

Po zakończeniu rozgrywek ligowych drużyna Championa 2006 nie próżnuje i w sobotni upalny dzień wzięła udział w rozgrywanym w Lesznowoli Turnieju Mini Liga Mistrzów AcitveJet 2015. Organizatorzy rozlosowali koszulki zespołów Ligi Mistrzów wśród uczestników turnieju. Drużyna Championa wylosowała
Bayern Monachium i znalazła się w grupie A obok FC Barcelony, PSG oraz AS
Monaco.

 

W meczu otwarcia Bayern Monachium (Champion) zmierzył się zespołem FC
Barcelony (Lidera Warszawa). Początek spotkania był bardzo nerwowy w
wykonaniu naszych chłopców i po dwóch indywidualnych błędach przegrywaliśmy
0:2. Kolejna część spotkania to intensywne ataki S.T.F jednak kolejny raz
zawodziła skuteczność. Im bliżej końca spotkania gra stawała się coraz
bardziej otwarta, i na trafienie Wirgiliusza Szablińskiego, Barcelona
odpowiedziała dwukrotnie i zamiast remisu przegrywaliśmy 1:4. Tuż przed
ostatnim gwizdkiem, bramkę po ładnym strzale z prawej strony zdobył Błażej
Laskowski. Końcowy wynik to 4:2 dla Barcelony.

 

Po półgodzinnej przerwie Champion podejmował gospodarza turnieju FC
Lesznowole (PSG), który jak się później okazało został finalistą turnieju.
Mecz od początku należał tylko do jednej drużyny i był nim Champion po
sześciu minutach wygrywaliśmy 5:0! Doskonałą skutecznością popisał się
Wirgiliusz Szabliński, który strzelił 4 bramki, jedno trafienie dołożył
Błażej Laskowski. Chwilę przed końcem zamieszanie w polu karnym
wykorzystali przeciwnicy i strzelili bramkę honorową. Końcowy wynik to 5:1
dla Championa! Takie mecze chcielibyśmy w wykonaniu naszych chłopców
oglądać jak najczęściej.

 

W ostatnim grupowym spotkaniu Champion (Bayern Monachium) zagrał z drużyną
Luks Set Lesznowola (AS Monaco). Niestety chwilę po gwizdku sędziego
powróciły koszmary z pierwszego meczu. Brak koncentracji w szykach
defensywnych, błędy indywidualne i przede wszystkim większa waleczność
przeciwników spowodowały, że zanim na dobre rozpoczął się mecz,
przegrywaliśmy już 0:3. Od tego momentu to my przejęliśmy inicjatywę i
składnie wyprowadzaliśmy ataki. Można było zaobserwować więcej determinacji
w zawodnikach S.T.F. Po dobrze wykonanym rzucie rożnym bramkę zdobył Jakub
Studziżba, który dobrze radził sobie w całym turnieju. Chwilę później
bramkę kontaktową zdobył Wirgiliusz Szabliński, po ładnej akcji z prawej
strony boiska. Na więcej niestety zabrakło czasu i w bardzo ważnym meczu
przegraliśmy 2:3.
Po zakończeniu rozgrywek grupowych i kalkulacji zdobyczy punktowych,
okazało się, że musimy zadowolić się czwartym miejscem w grupie, a od
półfinału dzielił nas tylko jeden punkt! No cóż sami jesteśmy sobie winni,
bo wszyscy rywale byli w naszym zasięgu.

 

W meczu pocieszenia, bo tak trzeba powiedzieć o meczu o 7 miejsce,
Champion zagrał z zespołem UKS Lolek (FC Porto). Od pierwszego gwizdka
zdecydowanie zaatakowaliśmy. Bardzo dobrze prezentował się Igor Mirowski i
Kuba Studziżba, który pewnie wyprowadzał piłkę z linii obrony i zaczynał
groźne akcje ofensywne. Igor z kolei zdobył trzy bramki, zachowując zimną
krew pod bramką rywali. Swoje kolejne gole zdobył Wirgiliusz Szabliński.
Końcowy wynik to 5:0, a mógł i powinien być o wiele wyższy, jednak znów po
dobrze zagranych akcjach, nie potrafiliśmy umieścić piłki w siatce.
Należy wspomnieć, że z 8 trafieniami w całym turnieju* Wirgiliusz
Szabliński* zdobył tytuł króla strzelców, a zdaniem obserwujących zmagania
trenerów *Jakub Studziżba* był najlepszym zawodnikiem turnieju. Gratulacje!
Po mimo nagród indywidualnych, które na pewno cieszą trzeba powiedzieć, że
siódme miejsce jest niezadowalające i na pewno poniżej możliwości
zawodników Championa. Była to dobra lekcja futbolu, która pokazała, że
należy walczyć z ogromną determinacją od początku do końca, bo nikt nie ma
zamiaru odpuszczać.

 

Skład:
Jaś Pęk
Michał Wojda
Mikołaj Michalski
Błażej Laskowski x2
Jeremi Sobczyk
Jakub Sobczyk
Wirgiliiusz Szabliński x8
Igor Mirowski x3
Kuba Studziżba x1

 

2005 A

 

W ostatniej kolejce ligi mazowieckiej nasz zespół rocznika 2005 A podejmował drużynę UKS Błyskawica. Chęć zwycięstwa i zaangażowanie, a przede wszystkim chęć rewanżu za porażkę w pierwszym spotkaniu z tą drużyną, widoczna była u zawodników Championa od początku zawodów. W pierwszych dwóch kwartach, to my częściej posiadaliśmy piłkę, grając ładne dla oka zawody.Po dwóch trafieniach dobrze dysponowanego tego dnia Antka Ślazewicza, wyszliśmy na prowadzenie , stwarzając sobie jeszcze kilka sytuacji bramkowych, niestety nie wykorzystanych przez naszych zawodników. Gdy na 3:0, Olaf Żółciński podwyższył wynik spotkania, nic nie wskazywało na to, że ten mecz możemy zremisować, a co najgorsze przegrać. Stało się tak, jak w ostatnich meczach ligowych. Po straconej przez zespół Championa bramce, nasi zawodnicy stanęli i sparaliżowani nie potrafili w żaden sposób zagrozić bramce Błyskawicy. Ci natomiast zwęszyli szanse na dogonienie gospodarzy i wysokim pressingiem podeszli do chłopców S.T.F-u. Bramka na 3:2 dla Błyskawicy i mecz, który mieliśmy wygrany wymyka nam się z pod kontroli. I gdy wszyscy myśleliśmy, że takim wynikiem zakończy się spotkanie, niefortunne wyprowadzenie piłki przez naszego bramkarza, wykorzystują goście, którzy cieszą się z trzeciej bramki w tym spotkaniu.Wynik końcowy 3:3 przyjęliśmy z lekkim niedosytem . Na duże pochwały zasługuje Janek Żelich, który dzięki swojej waleczności był wyróżniającym się zawodnikiem w tym spotkaniu.

 

Koniec ligi, teraz mamy czas do przygotowania się do międzynarodowego turnieju Baltic Cup, w którym poprzeczka zostanie podniesiona jeszcze wyżej

 

Skład drużyny:
Aleks Sawicki, Bartek Sundrani, Kajetan Gryn, Antek Ślazewicz, Patryk Zubek, Mikołaj Jarosiński, Filip Składowski, Janek Żelich, Olaf Żuciński

 

2005B

 

W sobotnie południe, kolejny sparing przed wakacjami rozegrał rocznik 2005B. Na boisku przy ul. Sarabandy przeciwnikiem Championa, był zespół Football Academy Ursynów.

 

W meczu tym rocznik2005B został wzmocniony kilkoma zawodnikami z drużyny 2005A, która chwilę wcześniej mierzyła się z UKS Błyskawica. Upalny dzień nie ułatwiał gry obu drużynom. Dodając fakt, że niektórzy z naszych zawodników rozgrywali tego dnia drugi mecz, zwycięstwo nad przeciwnikiem 6-5, trzeba uznać za pozytywny wynik. Początek spotkania toczył się bramka za bramkę. Dopiero w połowie meczu nasi zawodnicy zaczęli dyktować warunki gry. Na dwubramkową przewagę, Championa wyprowadzili Ignacy Jagodzik i Filip Chełmecki. Po chwili przeciwnik odpowiedział jednym golem, by za chwilę, drużyna STF zdobyła kolejne dwie bramki autorstwa Filipa Składowskiego. W tym momencie Champion miał już trzybramkowe prowadzenie i wydawać się mogło, że już nic złego w tym meczu nie może nas spotkać. Mimo to pod koniec spotkania, drużyna FA Ursynów zdobywa dwie bramki, które padły w wyniku rozluźnienia i zmęczenia naszych zawodników.

W ostatecznym rozrachunku trzeba pochwalić chłopców za wysiłek włożony w ten mecz. Pokazali oni kilka ładnych akcji, zakończonych bramkami i to należy brać za dobra monetę.

 

Bramki dla STF Champion: Filip Niewadził, Benjamin Krzystek, Ignacy Jagodzik, Filip Chełmecki, Filip Składowski x2

 

Skład STF Champion: Aleks Sawicki, Filip Niewadził, Eryk Mirkowski, Mikołaj Jarosiński, Olaf Żółciński, Benjamin Krzystek, Ignacy Jagodzik, Filip Składowski, Filip Chełmecki

 

2003/04

 

W piątek wieczorem w ramach treningu, rozegraliśmy mecz sparingowy ze Szkołą Futbolu Mokotów. Spotkanie na wzór naszych przyszłych rozgrywek ligowych, odbyło się na dużym boisku w 9 osobowych składach.  Mecz z początku wyrównany rozkręcał się powoli, na sytuacje strzeleckie  musieliśmy długo czekać, a gra toczyła się w większości w środku pola.  Po odbiorze piłki próbowaliśmy cierpliwie konstruować akcje, nasz   przeciwnik zaś liczył na szybkie kontry. W 15 minucie jako pierwsi straciliśmy bramkę, po jednej z kontr Szkoły Futbolu. Co prawda zdążyliśmy jeszcze odebrać   piłkę, ale popełniliśmy fatalny błąd w wyprowadzeniu jej z własnego pola karnego. Na szczęście na odpowiedź nie musieliśmy długo czekać, kilka minut później doprowadziliśmy do remisu, oraz chwilę później do objęcia prowadzenia. Zapewniły nam to dwie   bliźniacze akcje Wiktora Toczyłowskiego i Norberta. Wiktor w obu sytuacjach okazał  się świetnym asystentem, dwukrotnie posyłając prostopadłą piłkę do Norberta, który był skutecznym egzekutorem. Po zmianie połów mecz stał się żywszy, obustronnie dochodziło do groźnych sytuacji. Po naszej stronie dobrze sprawowali się obrońcy  (tutaj z Marcelem na czele) którym nie straszne były górne piłki i kontry, również bardzo   sprawnie wyprowadzali piłkę z pod naszego pola karnego.Po drugiej stronie boiska wszelkie   kryzysy zażegnywał bramkarz Szkoły Futbolu. Oddawaliśmy zdecydowanie więcej strzałów na bramkę, niestety bez skutków. Na nasze nieszczęście jedną ze swoich kontr wykorzystali gospodarze, Alan Szacherski obronił pierwszy strzał, lecz wobec dobitki był bezradny. Do końca meczu obydwie drużyny bardzo walczyły o zdobycie przewagi, każda miała swoje szanse. Szkoła Futbolu po dwóch groźnych strzałach trafiła w poprzeczkę, my zaś kilkakrotnie szukaliśmy gry na skrzydle próbując dośrodkowania,    brakowało jednak wykończenia. Mecz zakończył się remisem 2:2.

 

Widoczna była różnica między wczorajszą grą, a tą do której przyzwyczaili nas nasi Championi. Nie licząc sparingu z Lesznowolą z przed wielu tygodni, był to nasz pierwszy mecz na dużym placu, który tak naprawdę zapoczątkował swoisty etap przygotowawczy do rozgrywek ligowych. Zrozumiałe są zatem dla nas pewne błędy. Na szczęście czeka nas jeszcze kilka gier, zarówno przed, jak i po przerwie wakacyjnej, które – w co wierzymy – dobrze nas przygotują. Dziękujemy zawodnikom za przybycie oraz za wasze zaangażowanie, dziś było ciężko, ale  z każdym następnym razem będzie lepiej.

 


Skład:
Alan Szacherski, Paweł Sternicki, Marcel Bykowski, Kuba Mocicki,  Wiktor Toczyłowski, Oliwer Dziuba, Norbert *2, Antek Piórko, Mikołaj Sadokierski, Kuba Grzybowski, Szymon Kopeć

 


Komentarze

Komentarze