Weekend Championa

Dobra postawa większości naszych drużyn w ten weekend, daje powody do zadowolenia Niektóre mecze okazały się  kluczowe w drodze do awansu  na wyższe szczeble ligowe, a także miały znaczenie dla układu tabeli I tak na początek rocznik 2005 A przypieczętował  awans do pierwszej, najwyższej ligi, wygrywając swój mecz z bezpośrednim kandydatem do awansu, drużyną Polonii Warszawa Drużyna  rocznika 2005B zrewanżowała się Drukarzowi Warszawa za porażkę w pierwszej części sezonu, ogrywając ten zespół na wyjeździe  Piękny i heroiczny bój, stoczyli najmłodsi adepci rocznika 2008, którzy po dobrym meczu pokonali Kose Konstancin i wspięli się na szczyt ligowej tabeli. Bardzo dobre spotkanie (zwłaszcza w drugiej połowie )rozegrała drużyna Championa 2003/04, pokonując po raz drugi Koronę Góra Kalwaria. Na koniec zespół  2006, który trochę zepsuł humory w ten weekend, ulegając KS. Konstancin, prowadząc praktycznie przez cały mecz. Drużyna 2007 wykorzystała pauzę na odpoczynek.

 

2008

 

Sobota ( 17.10.2015) to data najważniejszego w tej rundzie meczu dla rocznika 2008. Rewanż z Kosą Konstancin  i  tylko zwycięstwo teoretycznie dawało nam szansę na zajęcie pierwszego miejsca w grupie w końcowej klasyfikacji. Nie trzeba więc było dodatkowej mobilizacji wśród zawodników.

 

Mecz rozpoczął się dla nas niestety niekorzystnie Kosa szybko strzeliła bramkę otwierając wynik spotkania. Dobrze dysponowany tego dnia Tego Żakowicz, po doskonałej asyście z rzutu rożnego Łukasza Kowalskiego, wyrównuje stan meczu. Kolejna bramka dla naszego zespołu padła po rzucie karnym, kiedy to zawodnik gości dotknął piłkę ręką w polu karnym. Pewnym  egzekutorem rzutu karnego, okazał się Teodor Żakowicz.

 

Bramki Łukasza Kowalskiego i Mikołaja Czerniatowicza, oraz jedna bramka gości zamykają wynik pierwszej części spotkania, a wynik 4:3 zapowiada emocję w dalszej części meczu. Kolejne kwarty tylko to potwierdzają. Mimo wszystko, to nasz zespół kontrolował przebieg spotkania, zdecydowanie większą część meczu spędziliśmy na połowie rywali. Gdyby nie świetnie dysponowany bramkarz Kosy, wyniki mógłby być o wiele bardziej okazały, a tak: do końca spotkania goście z Konstancina jeszcze 2 razy zdołali umieścić piłkę  w naszej bramce. My  zdobywamy jeszcze cztery gole, po strzałach :Łukasza Kowalskiego ( wspaniała indywidualna akcja, zakończona strzałem, który po rykoszecie wpada do siatki rywali), Norberta Orzoła ( po asyście Mikołaja Czerniatowicza), ponownie Łukasza Kowalskiego ( po wspaniałym, bezpośrednim uderzeniu z rzutu rożnego !), oraz świetnym strzale z dystansu Jakuba Pawełkowicza( po asyście Kacpra Jaskuły, którym to przelobował w znakomitym stylu bramkarza Kosy). Na uwagę zasługuje również świetna gra naszych obrońców Łukasza Kowalskiego i Luci Carillo. Mecz w ogólnym rozrachunku wygrywamy 8:5. Mamy lidera… chciałoby się rzec, ale nie tak szybko, jeszcze 2 mecze przed nami i pomimo radości i udanego rewanżu z Kosą, skupiamy się na następnych meczach.

 

Podziękowania dla zespołu za bardzo duże zaangażowanie w mecz, walkę o każdą piłkę oraz zostawienie serducha na boisku ! Rodzice tym razem, niestety nie dorównali poziomem kibicowania, poziomowi gry swoich pociech. Następnym razem musi być lepiej, bo Kosa pod względem kibicowania przebiła nas i czasami zdawać się mogło, że gramy na wyjeździe, a nie na własnym boisku.

 

1, 5 punktu za parę szalików oraz klubowych koszulek i niestety przez większą część meczu ciszę.

 

Skład zespołu:

Luca Carillo, Teo Żakowicz( 2 bramki), Kacper Jaskuła( 1 asysta), Adam Gutowski, Maciej Kupis, Mikołaj Czerniatowicz( 1 bramka, 1 asysta), Norbert Orzoł (1 bramka), Łukasz Kowalski ( 3 bramki, 1 asysta), Kuba Pawełkowicz (1 bramka)

 

2006

 

W niedzielny poranek, w ramach trzeciej kolejki rundy rewanżowej , S.T.F Champion na boisku w Konstancinie zmierzył się z miejscowym KS. Od początku spotkania można było zaobserwować dużo walki zakończonej licznymi strzałami z obu stron. Po 30 minutach gry S.T.F prowadził 5-2 i nic nie wskazywało na to, że może stać się coś złego, ponieważ wszystkie atuty piłkarskie przemawiały na korzyść drużyny z Ursynowa. O ostatnich 5 minutach trzeciej i czwartej kwarty, wszyscy chcielibyśmy jak najszybciej zapomnieć. Ze stanu 6:3 dla Championa, wynik zmienił się na 9:6 dla drużyny KS Konstancin. To pokazuje, że należy walczyć do ostatniego gwizdka sędziego, bo punktów nikt nie odda za darmo. Jest to dobra nauczka dla młodych zawodników Championa, że nigdy nie należy odpuszczać i do końca realizować założenia meczowe. Zaangażowanie i ambicja to sprawa kluczowa w każdym momencie meczu, nawet jeżeli umiejętności piłkarskie ma się n wyższym poziomie! Bez tego nie da się wygrać!

 

Skład:

1. Piotr Plewa
2. Błażej Laskowski (2 bramki, 1 asysta)
3. Tymon Gralec (2 asysty)
4. Szymon Zalewski (2 bramki)
5. Jeremi Sobczyk (1 bramka)
6. Mikołaj Michalski
7. Wirgiliusz Szabliński
8. Antek Ratajczyk (1 bramka, 1 asysta)

Kibice 2 pkt.

 

2005B

 

W niedzielny, deszczowy poranek, rocznikowi 2005B przyszło się zmierzyć z drużyną Drukarza Warszawa. Chłopcy zmotywowani i z chęcią zwycięstwa przystąpili do tego meczu. Champion od początku meczu rusza do frontalnych ataków. Damian Hanh mija zawodnika na skrzydle, podaje do Mikołaja Hornunga, a ten z bliskiej odległości pokonuje bramkarza rywali.  Champion nie ustaje w atakach, natomiast gospodarze wyprowadzali groźne kontrataki. Po jednej z nich doprowadzają do remisu. Nasi zawodnicy nie składają broni i nadal atakują. Po chwili zamieszanie w polu karnym i jeden z zawodników Drukarza trafia do własnej siatki. Tuż przed końcem pierwszej kwarty, Olaf Żółciński mija dwóch zawodników i pewnym strzałem pokonuję bramkarza gospodarzy.

 

Pozostałe trzy kwarty nie różniły się niczym od tego, co widzieliśmy na początku meczu. Mnóstwo sytuacji podbramkowych i kontrataki Drukarza. Nasza niemoc strzelecka,  problemy z przejściem z ataku do obrony przyniosły gospodarzom dwie bramki. W trzeciej kwarcie Olaf, strzałem w okienko daje nam prowadzenie, którego Champion nie oddał do końca spotkania. Końcówka tego meczu bardzo nerwowa  i blisko było utraty gola, jednak tego dnia szczęście sprzyjało lepszym. S.T.F miał dużo więcej sytuacji podbramkowych  i gdyby wykorzystał choćby połowę z nich, ten meczy byłby rozstrzygnięty dużo wcześniej. Mimo wszystko gratulujemy chłopcom zwycięstwa. Wszyscy włożyli w ten mecz dużo walki. Tego dnia, Champion wygrał właśnie poprzez determinację i walkę do ostatniego gwizdka.  Wszystkim chłopcom należą się brawa, natomiast na szczególne wyróżnienie zasłużył Mikołaj Jarosiński, który był praktycznie nie do przejścia w defensywie.

 

Skład STF: Igor Siekiera, Mikołaj Jarosiński, Filip Niewadził, Maks Woźniak, Olaf Żółciński, Damian Hanh, Marcel Domaradzki, Janek Dobraczyński, Beniamin Krzystek, Mikołaj Hornung, Filip Chełmecki

 

Strzelcy: 1. Mikołaj Hornung (asysta Damian Hanh)

2. samobójcza

3. Olaf Żółciński x2 (bez asyst)

 

Punkty dla rodziców – 4: za odnalezienie miejsca zbiórki ☺, doping, który skutecznie zagłuszał okrzyki gospodarzy, szaliki i flagę.

 

2005 A

 

Do bardzo ciekawego meczu doszło w sobotę  przy ul. Sarabandy, gdzie zespół rocznika 2005 A zmierzył się z bezpośrednim kandydatem do awansu, drużyną Polonii  Warszawa. Zawsze mecze pomiędzy tymi drużynami są emocjonujące i zacięte Nie inaczej było i tym razem Polonia myśląc o awansie musiała ten pojedynek wygrać przynajmniej trzema bramkami. Od początku widać było koncentrację w obu ekipach, chociaż to nasz zespół prezentował się lepiej, zagrażając kilka razy bramkarzowi gości Jedna z takich akcji przynosi pierwszą i jak się później okazało ostatnią (w tej kwarcie) bramkę dla Championa. Akcję z głębi pola zaczął najlepszy tego dnia zawodnik Kajeta Gryn, który po minięciu dwóch rywali, ładnym, prostopadłym podaniem obsłużył Kubę Jaszczuka. Popularny, , Jaszczu ‘’nie zwykł marnować takich sytuacji  i wyprowadza nasz zespół na prowadzenie. W tym fragmencie gry  my też nie ustrzegliśmy się błędu i na przerwę schodzimy  z wynikiem remisowym.

 

Druga kwarta zaczyna się od mocnego uderzenia zespołu S.T.F-u. Znowu z dobrej strony pokazał się Kajetan Gryn, który po rajdzie prawym skrzydłem, wykłada piłkę Maksowi Domżalskiemu., , Cipsik ‘’ bez problemu dokłada nogę i jest w tym momencie  2:1 dla nas. Tak kończy się ta tercja i następne kwarty zapowiadały się bardzo emocjonująco.

 

W trzeciej odsłonie to my nadal jesteśmy zespołem lepszym, grającym ładny futbol, jedyny mankament to skuteczność. Potrafiliśmy jednak w odpowiednim  czasie zadać następny cios zawodnikom  w czarnych koszulkach. W zamieszaniu podbramkowym, najprzytomniej zachowuje się Kuba Jaszczuk i intuicyjnym strzałem z czuba  strzela trzeciego gola dla Championa(asysta Janek Żelich)Rozochoceni tą bramką, chcieliśmy strzelić następne, żeby efektownie uczcić nasz ewentualny awans. Kuba  Jaszczuk zrewanżował się Kajtkowi za asystę przy pierwszej bramce, posyłając płaskie, silne podanie wzdłuż bramki. Zamykający całą akcję Kajtek, spokojnie umieszcza piłkę w siatce.

 

Czwarta kwarta  zaczęła  się bardzo obiecująco, bo już na początku Janek Żelich , zdobywa piątą bramkę dla Championa i  mamy 5:1. Co się stało później, trudno powiedzieć. Polonia przejęła inicjatywę i w przeciągu kilku minut strzela nam trzy bramki. Mimo ambitnej postawy drużyny z ul. Konwiktorskiej , mecz kończy się wynikiem 5:4 i na dwie kolejki przed ostatnimi spotkaniami  , zapewniamy sobie awans o klasę wyżej.

 

Duże słowa uznania dla chłopaków za dobrą grę w przeciągu dotychczasowego sezonu.  Zostały dwa mecze i jak na MISTRZA przystało trzeba pokazać klasę.

 

Skład drużyny:

Aleks Sawicki, Bartek Sundrani, Janek Żelich, Kajetan Gryn, Patryk Zubek, Antek Ślazewicz, Kuba Jaszczuk, Maks Domżalski, Mateusz Ciechocki.

 

2, 5 punktu dla kibiców za ……..okrzyki po bramkach Championa

 

2003/04

 

W niedzielę ( 18.09.2015) o godz.11.00 w Górze Kalwarii, swoje zmagania w ramach ligi mazowieckiej  rozpoczęła drużyna Championa 2003/04.Naszym przeciwnikiem była tamtejsza Korona z którą już zmierzyliśmy się w pierwszej rundzie. Deszczowa pogoda oraz błotniste boisko wskazywały, że będzie to typowy mecz walki, a o wyniku spotkania mogą zadecydować stałe fragmenty gry. Od samego początku meczu, to my żwawiej poruszaliśmy się po boisku, wiedząc  jak bardzo potrzebne są nam trzy punkty w tej konfrontacji. Obie drużyny potrzebowały trochę czasu, żeby przyzwyczaić się do mokrej, śliskiej nawierzchni. Jako pierwsza bramkę zdobywa nasza ekipa. Lewą stroną akcję zaczął Paweł Sternicki, który oddał strzał z pola karnego. Dobrze dysponowany tego dnia bramkarz gospodarzy, broni uderzenie Pawła, ale wobec dobitki Kuby Jaszczuka jest bez szans Po zdobytej bramce nadal stwarzamy sobie sytuację, ale albo brakuje precyzji w ostatnim podaniu, albo broni golkiper Korony Gospodarze  oddali bodajże jeden strzał na bramkę i od razu przynosi im to efekt w postaci gola. Źle  piłkę obliczył Marcel Bykowski i ręką próbuje zatrzymać piłkę na naszej połowie. Sędzia spotkania dyktuje rzut wolny, po którym pada bramka (złe ustawienie Alana)dla Korony Na przerwę schodzimy z remisem 1:1.

Po przerwie widzimy zupełnie inny zespół Championa Dużo gry skrzydłami, próby prostopadłych piłek oraz dużo strzałów z dystansu, powodują, że bramka dla nas wisi w powietrzu. Determinacja zostaje nagrodzona. Kuba Jaszczuk wykłada piłkę do Maćka Bilskiego i prowadzimy 2:1.Pobudzona drużyna S.T.F-u nie chcę popełnić błędów z poprzednich meczów, stara się wykorzystać kolejne sytuacje bramkowe. W obronie natomiast gramy bardzo rozsądnie  W odległości około 15 metrów od bramki, sędzia dyktuje faul  na naszym zawodniku. Do piłki podchodzi Marcel Bykowski (najlepszy zawodnik spotkania)i technicznym strzałem daje nam prowadzenie 3:1.Po tej bramce dalej jesteśmy pazerni na gole, zapominając trochę o obronie. Po jednym z kontrataków  i  błędzie naszego obrońcy, Alan Szacherski wygrywa pojedynek sam na sam z napastnikiem Korony. Mimo dużej ilości sytuacji, nie udaje nam się strzelić bramki Końcowy wynik spotkania identyczny jak w pierwszej rundzie 3:1.

 

Taką drużynę Championa jak w drugiej połowie chcielibyśmy oglądać zawsze. BRAWO!!!!!!!

 

Skład drużyny:

Alan Szacherski, Janek Żelich, Patryk Zubek, Marcel Bykowski, Maciek Bilski, Norbert Bilski, Paweł Sternicki, Wiktor Toczyłowski, Kuba Jaszczuk, Filip Składowski, Oliwier Dziuba

 

3 punkty dla zziębniętych kibiców Championa, którzy próbowali rozgrzać się głośnymi okrzykami „Champion”.


Komentarze

Komentarze