Weekend Championa

W związku  z zakończeniem zmagań ligowych, ten weekend upłynął pod znakiem turniejów i meczów sparingowych. Jako pierwsza, bo już w czwartek swój pojedynek zaczęła drużyna Championa rocznika 2003/04, która rywalizowała z FC Lesznowola. Po dobrym meczu wygraliśmy 4:1, będąc przez cały pojedynek drużyną dominującą na boisku. W piątek najmłodsze pociechy S.T. F Champion 2009 zagrały z KS Raszyn,wygrywając bezapelacyjnie, pokazując kilka ładnych akcji W sobotę natomiast zespół rocznika 2005 grał mecz z Ursusem Warszawa. Pojedynek ten przyniósł trochę niedosytu i po 75 minutach (graliśmy 3X25 minut) ulegliśmy drużynie z Ursusa. Dobrze na turnieju zaprezentowała się młoda ekipa z rocznika 2006, która dotarła aż do półfinału, ostatecznie zajmując mocne IV miejsce. Słabiej wypadli ich koledzy rocznik 2007, którzy nie wyszli z grupy w turnieju Delta Cup.

 

 2009

 

W piątkowy wieczór, swój pierwszy oficjalny mecz sparingowy rozegrali chłopcy z rocznika 2009. Naszym przeciwnikiem, była drużyna KS Raszyn, z którą to mieliśmy okazje zagrać w turnieju. Wówczas, nasi przeciwnicy wygrali tamto spotkanie 1-0.

 

Tym razem nasi zawodnicy mogli przez godzinę pokazać swoje umiejętności. Początkowo gra była bardzo chaotyczna. W tym chaosie, to Champion wyszedł na prowadzenie, by po chwili przegrywać 1-2. Dwa strzały, jeden z dystansu, jeden z rzutu wolnego wpadły do naszej siatki. Od tej pory było już tylko lepiej. Chłopcy coraz częściej utrzymywali się przy piłce. Choć brakowało jeszcze dokładności w podaniach, to trzeba pochwalić naszych zawodników, za próby wyjścia od tyłu podaniami. Ostatnia bramka w pierwszej połowie dla Championa, została ozdobą meczu. Gra rozpoczęta krótkim podaniem od bramkarza, następnie 6 podań, które przeszły przez wszystkie formacje. Po tej akcji ręce same składały się do oklasków. Do przerwy Champion prowadził 6-2.

 

Druga część gry to dominacja naszych młodych zawodników. Chłopcy wymieniali dużo podań, często zmieniając strony. Cierpliwie budowali akcje, często wycofując piłkę do obrony, gdzie atak był budowany od nowa. Te elementy mogły się bardzo podobać, tym bardziej że były skuteczne. W drugiej połowie Champion strzelił jeszcze 5 bramek, nie tracąc przy tym żadnej. Ostatecznie nasi młodzi adepci wygrali to spotkanie 11-2, nie dając naszym przeciwnikom żadnych szans.

 

Cieszy przede wszystkim nie sam wynik, ale sposób w jaki nasi chłopcy rozgrywają swoje mecze. Choć brakuje jeszcze dokładności w wymianie piłek i trzymania się swoich pozycji, to nas trenerów najbardziej cieszy że chłopcy realizują pomysły, które sobie zakładamy tzn. „gra od tyłu”. Ten zespół czeka jeszcze wiele pracy i nauki, ale już obecnie zespół pokazuje swój styl. Wszystkim chłopcom gratulujemy dobrego meczu. Po raz kolejny, miło było usłyszeć od trenera drużyny przeciwnej pochwały kierowane w kierunku naszych młodych adeptów.

 

Skład STF Champion: Aleks Młynarczyk, Staś Białecki, Mikołaj Śliwa, Borys Rogulski, Maciek Habrowicz, Mario Młynarczyk, Olgierd Dłubacz, Michał Giżyński, Paweł Kupis, Maciek Studziżba

 

Bramki dla STF: Borys Rogulski x3, Maciek Studziżba x2 Mario Młynarczyk x2, Staś Białecki x2, Maciek Habrowicz, Samob.

 

2007

 

Na turniej Delta Cup jechaliśmy z nadzieją na dobre miejsce,przynajmniej w strefie medalowej. To, że gry turniejowe rządzą się swoimi prawami, mogliśmy się przekonać już w pierwszym meczu z Ursusem Warszawa. Niewykorzystana w pierwszych minutach sytuacja naszych podopiecznych,zemściła się bardzo szybko i nasz rywal wychodzi na prowadzenie. Świadomość,ze mamy mało czasu na odrobienie straty(mecz trwał tylko 15 minut)działała paraliżująco na podopiecznych Championa,którzy w sytuacjach stuprocentowych nie potrafili umieścić piłki w bramce.Co nie wykorzystaliśmy my, bezlitośnie zrobił Ursus i już było 2:0.Bramka Szymona Witkiewicza wlała trochę nadziei w to, że zdołamy przechylić wynik spotkania na swoją korzyść. Ryzyko,które podjęliśmy przesuwając naszego obrońcę do pomocy, źle się dla nas skończyło. Długa piłka od bramkarza Ursusa i pierwszy mecz przegrywamy 3:1.

 

Drugi pojedynek bezapelacyjnie należał do podopiecznych S.T.F-u. Wicher Kobyłka z którym przyszło nam się zmierzyć praktycznie nie oddał strzału na naszą bramkę,ale w obronie dzielnie walczył z podopiecznymi Championa.Ostatecznie wygraliśmy 4:0 (bramki: Lipka, Zubek,Witkiewicz, Małysa) i z nadzieją czekaliśmy na mecz z Drukarzem Warszawa,w którym tylko zwycięstwo dawało nam awans do dalszych gier.

 

Niestety mecz ułożył się identycznie jak pierwszy pojedynek z Ursusem.Drukarz strzelił bramkę,my posiadamy piłkę,optyczną przewagę.ale brak egzekutora,który zamieniłby to na gola. Jedna z naszych ładnych akcji (nie pierwsza w tym meczu) i Mateusz Lipka strzela na 1:1.Desperacko rzucamy się ataków,zapominając trochę o obronie i w konsekwencji Drukarz strzela nam na 2:1.Próbujemy,,mamy przewagę,ale brakuje czasu na odrobienie strat. Gwizdek sędziego i pakujemy się do domu☹

 

Mimo, że przegraliśmy dwa spotkania z gry naszych podopiecznych możemy być zadowoleni.We wszystkich meczach, to my prowadziliśmy grę,pokazując ładny,ale mało skuteczny futbol. Niepokojące jest natomiast zachowanie i podejście (do meczów) niektórych chłopców,którzy myślą już,że są najlepszymi piłkarzami,co szybko zweryfikowało boisko.

 

Przed nami ostatni w tym roku sparing z Ursusem Warszawa,gdzie będzie trochę więcej czasu na pokazanie swoich możliwości.

 

2006

 

W dniu 12 grudnia po serii sparingów nadszedł czas na pierwszy w tym sezonie turniej. W ramach Delty Cup, która obywa się na obiektach Warszawianki w grupie D,oprócz STF Champion 2006 znalazły się zespoły Brzeskiego Okręgu Piłki Nożnej, Błonianki Błonie i Drukarza. Rywalizacja grupowa była bardzo wyrównana, a to, kto awansował do dalszych gier nie było jasne do ostatnich minut.

 

W pierwszym spotkaniu zmierzyliśmy się z drużyną z Brzeska. Mecz był bardzo emocjonujący, a walka trwała na całej długości i szerokości boiska. Mimo wielu świetnych okazji z obu stron nie udało się pokonać dobrze dysponowanych bramkarzy. Należy pochwalić Piotrka Plewę, który kilka razy skutecznie interweniował nie tylko na linii bramkowej, ale też szybko czytał grę i bronił na przedpolu. Wynik końcowy 0:0 pozostawił niedosyt, bo zaprezentowaliśmy się dobrze piłkarsko i do zwycięstwa zabrakło niewiele.

 

Kolejne spotkanie z Błonianką Błonie było kontynuacją dobrej gry Championa. Od początku meczu narzuciliśmy swoje warunki gry, co przełożyło się na szybko strzelone 3 bramki i pełną kontrolę sytuacji na boisku. Dobre spotkanie rozegrał cały zespół, jednak wiodącą postacią był Wirgiliusz Szabliński, który skutecznie rozprowadzał nasze akcje. Eryk Dymowski wykazał się nieustępliwością i walecznością, co przełożyło się na wykreowanie wielu niebezpiecznych sytuacji podbramkowych. Wynik 3:0 w pełni odzwierciedla sytuację na boisku.

 

Ostatnie spotkanie, które decydowało o wyjściu z grupy zostało rozegrane z Drukarzem. Nerwowa sytuacja na boisku przełożyła się na wiele prostych błędów i niepotrzebnych fauli z naszej strony. Po jednym z takich zagrań straciliśmy bramkę. Warto zauważyć, że bardzo dobrze zareagowaliśmy na straconego gola. Przejęliśmy inicjatywę i po pięknej kilkupodaniowej akcji Eryk Dymowski znalazł się sam na sam z bramkarzem. Nie miał problemu z wykorzystaniem okazji. Wynik końcowy 1:1 pokazuje, że było to wyrównane spotkanie. Pomimo kilku błędów udało nam się wrócić do dobrej gry i zacząć walkę o zwycięstwo.

 

Rozgrywki grupowe skończyliśmy na pierwszym miejscu i w wyniku rozstawienia drużyn w czwartym ćwierćfinale zmierzyliśmy się z UKS „9″ Siedlce. Początek spotkanie pokazał, że będzie to trudny mecz dla młodych Championów. Siedlecki zespół podszedł wysokim pressingiem i starał się szybko strzelić bramkę. Dobra dyspozycja naszych zawodników pozwoliła podjąć walkę z rywalem. Po ciężkich pierwszych minutach udało nam się przejąć inicjatywę na boisku i w kilku kolejnych minutach strzelić widowiskowe trzy bramki! To mogło się podobać szczególnie obecnym na meczu kibicom Championa. Wynik 3:0 i awans do półfinału stał się faktem.

 

Mecz półfinałowy i mecz o trzecie miejsce rozegraliśmy z gospodarzami turnieju najpierw Deltą II potem Deltą I. Mimo chęci zawodników do gry piąte spotkanie z rzędu okazało się barierą nie do przejścia. W pierwszym spotkaniu półfinałowym byliśmy blisko nawiązania walki i mieliśmy kilka dogodnych sytuacji podbramkowych, lecz nie udało nam się ich wykorzystać. Kary minutowe i gra w osłabieniu na pewno nie pomogły. Wynik końcowy 1:4. Kończący turniej mecz o trzecie miejsce pokazał, że Delta jest najlepszym zespołem z jaki przyszło się nam zmierzyć na turnieju. Nie byliśmy w stanie nawiązać walki, popełnialiśmy bardzo proste błędy. Krótko mówiąc Delta całkowicie nas zdominowała i narzuciła swój styl gry, na który my nie znaleźliśmy sposobu. Wynik końcowy 0:6.

 

Reasumując, turniej należy zaliczyć do bardzo udanych. Wielu chłopców zaprezentowało się z dobrej strony. Widać, że możemy również liczyć na nowych zawodników w drużynie takich,jak Janek Krawiec,czy Eryk Dymowski. Do tego grona należy dołączyć Franka Goździkiewicza, którego dobra praca na treningach przełożyła się na udany występ na turnieju. Cieszy to, że nawet w słabszych momentach zawodnicy Championa walczyli i pokazali serce do gry. Starali się zrobić co tylko w ich mocy, by wyjść zwycięsko. Mimo, że nie udało się zdobyć medalu możemy być bardzo dumni z ich postawy. Oby tak dalej!

 

Skład:
1. Piotr Plewa
2. Janek Krawiec
3. Kuba Studziżba
4. Błażej Laskowski
5. Wirgiliusz Szabliński
6. Jeremi Sobczyk
7. Franek Goździkowski
8. Eryk Dymowski
9. Mikołaj Michalski

 

2005 A

 

Mecz z Ursusem Warszawa miał być kolejnym przetarciem z silnym przeciwnikiem przed nadchodzącym sezonem w pierwszej lidze. Mimo, że ostatecznie polegliśmy zespołowi z Ursusa 10:5, to z fragmentów gry możemy być zadowoleni.Najbardziej cieszy fakt,że próbowaliśmy i często nam się to udawało, wyjść spod własnej bramki,kiedy przeciwnik „usiadł” na nas pressingiem. Kilkoma podaniami,odpowiednim ruchem, przechodziliśmy na połowę rywali, gdzie brakowało nam przysłowiowej kropki nad i. Większość bramek jakie strzelił nam Ursus, padało po naszych prostych błędach, które tak naprawdę wynikają z sposobu w jaki gramy. Chcemy,żeby nasi chłopcy dryblingiem, podaniem budowali akcję od tyłu, czego konsekwencją są (jeszcze niestety) straty, a co za tym idzie bramki dla rywali. Nie jesteśmy zwolennikami wykopywania piłki przez bramkarza na połowę swoich przeciwników. Jest to prosty sposób na przerzucenie ciężaru gry na drugą stronę,ale kompletnie nie uczy kreatywności i radzenia sobie w sytuacjach na małej przestrzeni, kiedy przeciwnik zakłada pressing. Oczywiście każdy trener ma swoją filozofię gry z którą nie zawsze musimy się zgadzać, czy polemizować, ale trochę irytujące jest, kiedy na dziesięć piłek od bramkarza wszystkie są wznawiane dalekim wykopem. Druga sprawa to,że nasi podopieczni nie mogli sobie poradzić z długimi piłkami, poprzez swoje złe ustawienie(trzeba to skorygować). Generalnie sparing bardzo pożyteczny z dobrą drużyną posiadającą w swoich szeregach indywidualności, które brały na siebie ciężar gry. Z naszej strony nie było tak źle, jak mógłby wskazywać wynik.Wiele razy pokazaliśmy się z dobrej strony,ale było jeszcze wiele słabych ogniw w zespole Championa, które momentami nie dawały sobie rady z mocnym przeciwnikiem.

 

Tu lekka dygresja do niektórych młodych naszych adeptów,którzy również bardzo (nawet za bardzo ) uwierzyli w swoje umiejętności. Mimo, że macie dużo talentu,to bez pracy i odpowiedniego podejścia do treningu nie da się nic osiągnąć. „Zimny prysznic” nam wszystkim się przyda☺

 

Skład drużyny :

Aleks Sawicki, Mikołaj Hornung, Bartek Sundrani,Janek Żelich, Patryk Zubek, Antek Ślazewicz,Kuba Jaszczuk, Mateusz Cichocki, Filip Składowski, Kajetan Gryn,Maks Domżalski.

 

Bramki:

Antek Ślazewicz -1

Maks Domżalski-2

Kuba Jaszczuk -2

 

2003/04

 

Najwcześniej, bo już w czwartek drużyna Championa z rocznika 2003/04 udała się do Lesznowoli na mecz z miejscowym FC Lesznowola. Bez dwóch swoich czołowych zawodników (braci Bilskich) musieliśmy się zmierzyć z zespołem, który w tym sezonie uzyskał promocję do III ligi. Uzupełniając skład (bez większego wyboru w roczniku 2003 i 2004), wzięliśmy dwóch graczy z rocznika 2005 (Mikołaj Hornung, Antek Ślazewicz.) Jak się później okazało dwójka ta, była dużym wzmocnieniem drużyny S.T.F-u. Antek strzelił trzy bramki,a Mikołaj dzielnie kierował poczynaniami obrony. Wracając do meczu,to nie będzie przesadą jak powiemy,że przez większość spotkania posiadaliśmy optyczną przewagę, udokumentowaną czterema bramkami. Jeszcze zbyt wiele było chaosu,lekkiej paniki,kiedy posiadaliśmy piłkę, ale z meczu na pewno można być zadowolonym. Cieszy dobra postawa naszego nowego bramkarza Oliviera, który pokazał, że będzie silnym wzmocnieniem przed zmaganiami ligowymi. Ogólnie bardzo udany sparing.

 

Skład drużyny:

Olivier, Kuba Grzybowski, Szymon Kopeć, Mikołaj Hornung, Marcel Bykowski, Wiktor Toczyłowski, Antek Ślazewicz,Paweł Sternicki, Mikołaj Sadokierski, Oliwier Dziuba,Alan Szacherski.

 

Bramki:

Antek Ślazewicz -3

Oliwier Dziuba -1


Komentarze

Komentarze