Weekend Championa

Dużymi krokami zbliża się koniec ligowych spotkań. W ten weekend nasze zespoły zapewniły sobie mistrzostwa  w swoich grupach, inne utrzymanie, a jeszcze inne będą walczyły o utrzymanie do końca. Zwrócić trzeba  uwagę na   zespół rocznika 2009, który zajął II miejsce w turnieju  w Lesznowoli.  Generalnie możemy być zadowoleni z naszych chłopców, bo na boisku pokazują coraz lepszą grę i zaangażowanie.

Zapraszamy na relację….

 

2008

12. 06. 2016 to data przedostatniej kolejki Ligi Mazowieckiej rocznika 2008. Tym razem na  wyjechaliśmy do Głoskowa na mecz z tamtejszą Victorią.

 

W spotkaniu okazję mieli zaprezentować się wszyscy zawodnicy, gdyż pojechaliśmy w dużym trzynastoosobowym składzie.

 

Koncepcja była prosta, graliśmy dwoma „szóstkami”, a każdy zawodnik spędzał na boisku tyle samo czasu. Przez pierwsze trzy części spotkania, graliśmy takim właśnie systemem i było widać, że chłopcy nie są przyzwyczajeni do takich rozwiązań. Brakowało dokładności podań, było mało gry zespołowej, za dużo odpuszczania w obronie. Pomimo tego, to my zaczęliśmy spotkanie dobrze, po asyście z rzutu rożnego Łukasza Kowalskiego, najniższy zawodnik na boisku, czyli Antek Stanios, zdobywa bramkę główką ! Następna bramka dla naszego zespołu, to dwójkowa akcja Kacper Jaskuła – Teo Żakowicz, którą ten drugi zamienia na bramkę strzałem zza pola karnego. Trzecie trafienie dołożył Mikołaj Czerniatowicz, po asyście Maćka Kupisa i wydawać by się mogło, iż nic złego stać się już nie może. Właśnie wtedy zaczęły się wyżej wspomniane błędy, czego nie omieszkał wykorzystać rywal z Głoskowa, w  rezultacie czego, po pierwszych trzech częściach spotkania na tablicy widniał wynik 4 do 4( bramka Wiktora Humeniuka, asysta Olafa Chabiora).

 

Trzeba było coś zmienić, dlatego też w ostatniej ćwiartce na boisku wyszła najsilniejsza( biorąc pod uwagę dyspozycję tego dnia) siódemka zawodników, a kolejni wchodzili po pewnym czasie gry, dając z siebie wszystko i chcąc pokazać, że wcale nie są gorsi. Zmiana poskutkowała na dobre, nareszcie graliśmy, to co pokazujemy i ćwiczymy na treningach, grając zespołowo, podaniami, nie odpuszczając w obronie i przede wszystkich pokazując charakter! W ciągu tej tylko jednej części zdobyliśmy 6 bramek autorstwa : Teo Żakowicza( asysta Adam Gutowski), Norberta Orzoła 2 razy ( asysty Teo Żakowicz również 2 razy :)), Mikołaja Czerniatowicza (asysta Kuba Pawełkowicz), Olafa Chabiora (asysta Adam Gutowski), oraz Maćka Kupisa bez asysty.

 

Wynik jak najbardziej cieszy, gra(oprócz ostatniej części spotkania) już trochę mniej. Miejmy nadzieję, że było to bardziej skutkiem zmiany systemu gry( zmiany szóstkami), niż nagłego spadku formy i swoje prawdziwe umiejętności pokazaliśmy dopiero pod koniec spotkania.

 

Podziękowania  za walkę i pokazanie charakteru, dla zespołu przeciwników za postawienie trudnych warunków do gry, a do rodziców prośba o głośniejszy doping dla swoich pociech, one naprawdę tego potrzebują! 🙂

 

Skład zespołu:

Krzyś Kosiński, Adam Gutowski (2 asysty), Olaf Chabior (1 bramka, 1 asysta), Maciej Kupis (1 bramka 1 asysta), Mikołaj Czerniatowicz (2 bramki), Teo Żakowicz (2 bramki 2 asysty), Kacper Jaskuła (1 asysta), Antek Stanios (1 bramka), Luca Carillo, Łukasz Kowalski (1 asysta), Kuba Pawełkowicz ( 1 asysta), Norbert Orzoł ( 2 bramki), Wiktor Humeniuk (1 bramka)

 

2007

 

W sobotę 11.06.2016 r. drużyna  Championa rocznika 2007, udała się na rewanżowe spotkanie do Konstancina z miejscową Kosą. Mecze obu drużyn  zawsze dostarczają  wiele emocji, a na boisku widać determinację i walkę zawodników o jak najkorzystniejszy wynik. Nie inaczej było i tym razem, gdzie w pierwszej kwarcie żadna z drużyn nie chciała pozwolić rywalowi przejąć kontroli  nad meczem. W tej części  gry pierwsi zdobywamy bramkę, a jej autorem jest Janek Molenda, który wykorzystuję dobre  podanie od Mateusza Lipki. Kosa podrażniona takim obrotem sprawy, szybko nam się rewanżuję golem, na którego znowu odpowiada Janek Molenda. Rzut wolny, do którego podchodzi Janek i mocnym strzałem pod poprzeczkę, wyprowadza nas na prowadzenie. Od drugiej kwarty na boisku panowała już tylko  drużyna Championa, która składnie budowała akcję, po których zdobywamy kolejne bramki. Najpierw w zamieszaniu  podbramkowym  rywal strzela samobójczego gola, by chwilę później Janek Molenda i Kuba Janiszewski (asysta Lipka) wpisali się na listę strzelców. Trzecia  i  czwarta kwarta, to nadal inicjatywa S. T. F-u, który powiększa swoją przewagę bramkową za sprawą, niezawodnego Janka Molendy i Maćka Wasiaka, który pokonuję bramkarza Kosy, strzałem z dystansu. Co prawda przydarzył nam się mały błąd i Kosa strzela jeszcze jedną bramkę, ale z  przebiegu meczu byliśmy drużyną zdecydowanie lepszą, która, gdyby wykorzystała wszystkie swoje sytuację, wygrałaby większą różnicą bramkową. Na zakończenie ligowych zmagań, zostaje nam jeszcze mecz z Deltą Warszawa i patrząc na formę i zaangażowanie tej młodej drużyny, zapowiada się dobre widowisko. Brawa dla  kibiców za głośny doping, który napędzał chłopców do lepszej gry.

 

Skład drużyny :

Kuba Chełmicki, Maksymilian Zubek, Piotr Soldecki, Janek Molenda, Dawid Małysa, Mateusz Lipka, Kuba Janiszewski, Maciek  Wasiak, Szymon Witkiewicz, Julek Hadyś.

 

2006

 

W przedostatniej kolejce ligowej zmierzyliśmy się z liderem rozgrywek, drużyną SEMPa Ursynów. Od początku było to bardzo wyrównane spotkanie, żadna z drużyn nie mogła zdobyć większej przewagi bramkowej, co skutkowało ogromnymi emocjami, niemalże w każdej akcji. Drużyna S. T. F konsekwentnie starała się wychodzić podaniami spod własnej bramki, mimo wielu prób pressingu drużyny SEMPa. Było to bardzo ładne dla oka i tak samo skuteczne, gdyż często udawało się trzema, lub czterema podaniami wykreować sytuację sam na sam z bramkarzem, których w tym meczu mieliśmy kilka. Należy podkreślić, że zdobyliśmy dzisiaj trzy gole, po dobrze rozegranych akcjach, w których brał udział praktycznie cały zespół. Nie zabrakło determinacji, waleczności, dzięki czemu, były fragmenty meczu, gdzie zdecydowanie przejmowaliśmy inicjatywę. Wychodząc na czwartą kwartę wynik był 3:3 i początkowe momenty tej części gry również były dobre w wykonaniu S.T.F. Niestety w 50 minucie tracimy bramkę z rzutu wolnego, mimo ofiarnej interwencji Kuby Sobczyka, który już nic więcej w tej sytuacji zrobić nie mógł. Przy stanie 4:3 dla gości mamy jeszcze dwie doskonałe sytuacje, gdzie najpierw trafiamy w poprzeczkę po strzale z głowy Kuby Studziżby. Następnie doskonale rozwiązujemy rzut wolny i w sytuacji sam na sam z bramkarzem znalazł się Tymek Gralec, który przeniósł piłkę nad poprzeczką. Pięć  minut przed końcem chcąc  wyrównać, znacznie otwieramy grę przechodząc na grę dwoma napastnikami, zostawiając z tyłu jednego obrońcę. Niestety po tej zmianie nie udało się wykorzystać przewagi liczebnej w ataku, a SEMP wykorzystał swoje kontry i ustalił wynik meczu na 7:3. Mimo niekorzystnego rezultatu z gry i postawy wszystkich zawodników Championa można być dumnym! Pokazali bardzo efektowną, ofensywną piłkę dorzucili do tego ogromne  zaangażowanie i wole walki! BRAWO!!!

 

Skład:
1 Kuba Studziżba (2 bramki)
2. Jeremi Sobczyk
3 Błażej Laskowski
4. Tymon Gralec
5. Janek Krawiec (bramka)
6. Mikołaj Michalski
7. Wirgiliusz Szabliński
8. Eryk Dymowski (asysta)
9. Kuba Sobczyk

 

2005 A

 

Bardzo dobre  spotkanie  rozegrały w meczu na szczycie ekipy Legii i Championa  na ul. Łazienkowskiej 3.

Pierwszą tercję lepiej rozpoczęła Legia, która zdobyła dwie  bramki, utrzymując się dłużej przy piłce, grając dokładniej i spokojniej. Champion grał chaotycznie, sporadycznie wyprowadzając kontry.

Druga tercja od początku pokazała, że nasze pupile wracają na właściwe tory. Już po pierwszych minutach stwarzamy sobie stu procentowe sytuacje, niestety nie wykorzystane.

Kolejne Szybkie wymiany podań powodowały piękne akcje kończone strzałami i bramkami. I tak po jednej z nich Antek Ślazewicz podaje prostopadle do Kuby Jaszczuka i mamy 2:1.

W następnej  akcji  do odbitej piłki od jednego z obrońców  dobiega Mateusz Cichocki i potężną bombą doprowadza do remisu.

Do końca stwarzamy jeszcze kilka sytuacji, niestety chwila nieuwagi i tracimy bramkę z rzutu rożnego.

Początek trzeciej tercji wysoki pressing, Kuba zabiera piłkę bramkarzowi gospodarzy i znowu mamy remis.

W kolejnych minutach pomimo dobrej gry i stwarzanych sytuacji, to goście strzelają trzy bramki.

W końcówce Maks Domżalski podaje do Kuby Jaszczuka, a ten uderzeniem  z za zawodnika strzela nie do obrony. Niestety ostatnie słowo należy do gospodarzy i po trzeciej odsłonie mamy 7:4

Ostatnia osłona bez zmian, Champion robi wszystko aby nadrobić stracone bramki, chłopaki walczą o każdy centymetr boiska i stwarzają kolejne sytuacje.

Pierwsi niestety bramkę strzelają Legioniści, a my odpowiadamy kolejnym golem Kuby( asysta Antek). Trzeba przyznać że zagraliśmy bardzo dobre spotkanie, pomimo wysokiego pressingu gospodarzy, chłopcy spokojnie wychodzili z piłką podaniami, lub dryblingiem konstruując piękne i groźne akcje. Trzeba   wyróżnić wszystkich zawodników, za zaangażowanie, ale przede wszystkim za grę  i pomysł. Minusem na pewno proste błędy, które spowodowały utratę kilku bramek, których nie powinniśmy stracić, ale piłka jest grą błędów nad którymi trzeba pracować, aby było ich jak najmniej.

Brawo chłopcy!!!
Duży plus dla kibiców za głośny doping !!
Legia – Champion-8:5
Skład:
Aleks Sawicki
Mateusz Cichocki (1 bramka)
Mikołaj Hornung
Antek Ślazewicz (2 asysty)
Patryk Zubek
Jaś Żelich
Kuba Jaszczuk (4 bramki)
Maks Domżalski (1 asysta)
Kajtek Gryn
Filip Składowski

 

2005 B

 

W przedostatniej kolejce ligi mazowieckiej rocznik 2005B udał się na boisko w Sobieniach. Poprzednie spotkanie tych drużyn, zakończyło się zwycięstwem Championa  11-2. Na boisko rywala jechaliśmy więc z zamiarem wywiezienia 3 punktów.

 

Stan boiska i wiejący wiatr utrudniał nasze poczynania w pierwszych dwóch kwartach.  Nasz zespół przegrywał już 2-0, by po zmianie stron przeważyć  szalę zwycięstwa na naszą stronę. Samo spotkanie było bardzo dla Nas trudne. Warunki panujące na boisku zmuszały  do zmiany stylu. Często próbowaliśmy zagrania piłki bezpośrednio od obrony do napastnika. Z czasem nasz zespół uzyskiwał bezpieczną bramkową przewagę, która pozwoliła nam kontrolować mecz do końca.  Trzeba przyznać, że wygrała drużyna lepsza, która pokazała  się z bardzo dobrej  strony.

 

Gratulujemy zespołowi walki i powrotu do spotkania pomimo niekorzystnego wyniku. Na uwagę w tym spotkaniu zasłużył Ignacy Jagodzik, który zdobył 4 bramki i miał udział przy piątej.

 

Przed Nami ostatnie spotkanie z silną drużyną Hubertusa, w którym będziemy starali zrewanżować się za porażkę, na którą nie zasłużyliśmy i liczymy na pozytywne zakończenie sezonu.

 

Bramki: Ignacy Jagodzik x4, Janek Dobraczyński, samob.

 

Asysty: Marcel Domaradzki x2, Eryk Mirkowski

 

Skład: Igor Siekiera, Janek Dobraczyński, Filip Niewadził, Bartek Kowalski, Olaf Żółciński, Marcel Domaradzki, Beniamin Krzystek, Ignacy Jagodzik, Eryk Mirkowski

 

2003/04

 

Zwycięstwem 1:0 ze Zniczem III Pruszków zakończyło się sobotnie spotkanie Championa rocznika 2003/04 i tym samym zakończyliśmy ligowe zmagania na pierwszym miejscu. Przed nami jeszcze rewanżowe spotkanie z Piastem Piastów i spokojnie możemy myśleć już o III lidze. Sam mecz nie był może porywającym spektaklem, a wynik nie odzwierciedla tego, co się działo na boisku. Znicz tylko raz zagroził bramce Championa i tylko desperacka interwencja wślizgiem Marcela Bykowskiego, uchroniła nasz zespół przed stratą gola. Pózniej na boisku panowała drużyna S. T. F-u, która miała w tym spotkaniu kilka dogodnych szans na bramkę. W końcu, w drugiej połowie meczu  gola w  sytuacji sam na sam z bramkarzem, strzela Maciej Bilski, po ładnej  asyście Oliwiera Dziuby. Mimo  wielu prób, mecz kończy się wynikiem 1:0 i zadowoleni, choć z lekkim niedosytem bramkowym czekamy na ostatni mecz sezonu. Brawa dla całej drużyny, która w przekroju całego sezonu, była w naszej grupie najlepszym zespołem, który zasłużenie awansował do wyższej klasy rozgrywkowej.

 

Skład drużyny :

Oliwier Panek, Wiktor Toczyłowski, Marcel Bykowski, Kuba Grzybowski, Norbert Bilski, Szymon Kopeć, Oliwier Dziuba, Paweł Sternicki, Maciej Bilski, Mikołaj Sadokierski, Alan Szacherski.

 

Turniej 2009

 

W dniu 11.06 nasza drużyna wzięła udział w Mini Mistrzostwach Europy w Lesznowoli. Każda drużyna uczestnicząca w zmaganiach losowała jeden z krajów uczestniczących obecnie w zmaganiach na francuskich boiskach, a następnie w jego barwach rywalizowała na boisku. Nasi chłopcy wylosowali Hiszpanię, a więc już od początku na nasze barki spadła ogromna presja obrony Mistrzostwa Europy sprzed 4 lat. Zawodnicy zadowoleni z takiego obrotu spraw z uśmiechem na ustach wybiegli na starcie ze Szwecją, co poskutkowało wysokim triumfem 5:0. W kolejnych spotkaniach do naszej gry wdarło się sporo błędów spowodowanych eksperymentami taktycznymi, które niestety nie zdały egzaminu. Można jednak powiedzieć, że była to jedynie zasłona dymna przed ostatnim starcie w fazie grupowej, gdzie pokonaliśmy dobry piłkarsko zespół Tomaszowa Mazowieckiego aż 5:0, tym samym zapewniając sobie awans do ćwierćfinału turnieju z 3 miejsca. Od tego czasu nasza drużyna nabrała rozpędu i w ćwierćfinale pokonała zwycięzcę  grupy A, Chorwację 6:0. Półfinał przyniósł nam mecz rewanżowy z zespołem z Halinowa. Rywale już w fazie grupowej postawili nam ciężkie warunki na boisku i nie inaczej było również w tym spotkaniu. Ambicja i walka o każdą piłkę sprawiły, że ostatecznie o awansie do meczu o złoto decydowały rzuty karne. Te łudząco przypominały konkurs „jedenastek” z niedawnego finału Ligi Mistrzów Rywale strzelali wszystkie karne w lewą stronę bramki. Całe szczęście dzięki świetnemu zespołowi analityków, jaki posiada nasz zespół bramkarz Aleks Młynarczyk wiedział, w którą stronę rzucić się w trzeciej serii karnych i piękną interwencją doprowadził naszą drużynę do finału. Warto zaznaczyć, że każdy z naszych strzelców rzutów karnych poradził sobie z presją i pewnie trafiał do bramki. W ostatnim meczu turnieju mierzyliśmy się z zespołem z Radomia. Rywale stawiali na twardą grę (przy cichym przyzwoleniu „arbitra”) i wykorzystanie stałych fragmentów gry, grając długie piłki. Niestety tym razem okazali się lepsi wygrywając 2:1. Warto zaznaczyć, że nasz zespół ł był jednym z niewielu na tym turnieju, który grał w piłkę i próbował rozgrywać akcje kombinacyjne, co zaowocowało nagrodą Najlepszego Zawodnika Turnieju dla Mario Młynarczyka. Widać niewątpliwy postęp naszych podopiecznych. To srebro powinno być dla nas dodatkową motywacją do wytężonej pracy na treningach, gdyż stać nas na jeszcze więcej.

 

Mecz 2008 B

 

W to piękne sobotnie popołudnie przyszło nam się zmierzyć z drużyną Laury Chylice. Rywale to grupa doświadczona meczowo, grająca regularnie w różnego rodzaju turniejach oraz mini-rozgrywkach ligowych. Już od samego początku dało się zauważyć, że nie będzie to łatwe spotkanie. Cieszy duża ilość podań wymienianych przez chłopaków. Widać, że treningi dają efekty, gdyż na próżno można było doszukiwać się w naszej grze wykopów na oślep. Wyprowadzaliśmy składnie akcje, przy pomocy gry kombinacyjnej, co mogło się naprawdę podobać. Nasi chłopcy pokazali niejednokrotnie nieprzeciętne umiejętności techniczne co zaowocowało ładnymi trafieniami. W ostatecznym rozrachunku zdołaliśmy zdobyć 5 bramek. Niestety brakowało nam jeszcze mądrości taktycznej i często nasi obrońcy gubili ustawienie, przez co rywale mieli okazje do wyprowadzenia ataku w przewadze, które skrzętnie wykorzystywali, co zaowocowało ich 6 trafieniami. Nie mamy się jednak czego wstydzić, gdyż gra naszych podopiecznych zasługiwała na oklaski. Widać stopniowe postępy. Warto odnotować bramkarski debiut Mateusza Prokopiuka oraz piłkarski Maksa Żaka. Nasz nominalny golkiper zdołał nawet strzelić bramkę, ładnym plasowanym strzałem w boczny sektor bramki rywala, zaś Mati niejednokrotnie pokazywał swój potencjał fenomenalnymi interwencjami. Ogromną ambicją, raz za razem emanował Maciek Kupis, dla którego nie było dziś straconych piłek. Wszyscy chłopcy pokazali wolę walki i jeśli w najbliższym czasie będą z podobnym zaangażowaniem pracowali na treningach, to przyszłość tego zespołu rysuje się w jasnych barwach.


Komentarze

Komentarze