Weekend Championa

Dużo niespodzianek, niekoniecznie kończących się happy endem dla naszych zespołów, zanotowaliśmy w ten weekend. Niewątpliwie największe z nich, to porażki roczników 2008A (po słabym meczu) i 2007 (brak skuteczności ). Liderujące w swoich grupach drużyny z roczników 2005B, 2006 i 2008B pewnie wygrały swoje spotkania, potwierdzając dobrą formę. Z mieszanymi odczuciami wracamy z silnie obsadzonego turnieju w Rybniku, gdzie zespół 2005A miał okazję rywalizować z najsilniejszymi ekipami w Polsce oraz drużynami ze Słowacji i Ukrainy . Kanonadę strzelecką urządzili sobie piłkarze rocznika 2009, którzy w Lesznowoli zdobyli aż 21 bramek, tracąc tylko jedną. Najmłodsze nasze pociechy wygrały swój pierwszy mecz sparingowy po wakacjach z Drukarzem Warszawa 7:5, pokazując chart ducha i wolę walki. Na koniec najstarsi nasi podopieczni, którzy z wygranego prawie pojedynku (było już 2:0 dla nas)ledwie zdobyli jeden punkt, dając sobie wbić dwa gole w końcówce spotkania.

2010

Niektóre nasze zespoły powinny stawić się w niedzielę , o godzinie 10. 00 przy ul. Sarabandy i zobaczyć, co to znaczy boiskowy charakter. Właśnie wtedy swój mecz sparingowy z dobrze znaną z pracy z dziećmi i młodzieżą drużyną Drukarza Warszawa, grał zespół Championa rocznika 2010. Nie było może jakiś fantastycznych akcji (co zrozumiałe, patrząc na wiek) ale nie zabrakło WALKI, DETERMINACJI, PASJI, cech, które powinien posiadacz każdy sportowiec. I nie wynik drodzy rodzice był tu najważniejszy, tylko ta iskra w oku, kiedy młodzi zawodnicy obu drużyn dochodzili do piłki, kiedy płacz po straconej bramce, zaraz zamieniał się w radość, kiedy futbolówka lądowała w siatce przeciwnika. Obserwujemy nasz zespół od jakiegoś czasu i widzimy niesamowity postęp tych małych skrzatów, którzy dostarczą nam jeszcze wiele miłych, sportowych wrażeń.

Skład drużyny:

Antek Oczkowski, Olivier Bykowski, Jasiek Krupa, Wiktor Serafin (2 gole)Kuba Dworak (3 gole), Wiktor Dziekoński(2 gole)Hubert Bednarczyk, Maks Manuta, Michał Płochocki, Jacek Rechnio

 

2009

W trzeciej kolejce rocznik 2009 zmierzył się w wyjazdowym spotkaniu z drużyną FC Lesznowola. W niedzielne popołudnie zobaczyliśmy istną kanonadę w wykonaniu naszych zawodników. Od początku do końca dominowaliśmy na boisku pod każdym względem. Nasi przeciwnicy rzadko dochodzili do sytuacji bramkowych. Choć wynik jest wysoki, nasza gra w pierwszych dwóch kwartach daleka była od ideału. Zamiast dużej ilości podań, utrzymywania się przy piłce i pokazu stylu gry, nasi chłopcy, widząc przebieg spotkania, chcieli wpisywać się na listę strzelców. Dopiero dwie ostatnie części spotkania pokazywały naszą przewagę i dominację na boisku. Nasza uśpiona defensywa raz tylko się pomyliła i nieporozumienie naszych obrońców wykorzystali gospodarze, strzelając honorową bramkę.

Gratulujemy chłopcom zdobyczy bramkowych i trenujemy aby nadal się poprawiać, żeby razem ze zwycięstwami pokazywać styl gry, nad którym pracujemy na treningach.

Bramki: Mario Młynarczyk x6, Borys Roguski x4 Maciek Habrowicz x3, Staś Białecki x3, Iwo Kupidura x3, Mikołaj Śliwa, Paweł Kazała

 

Asysty: Iwo Kupidura x3, Staś Białecki x2, Mario Młynarczyk x2, Borys Roguski x2, Mikołaj Śliwa, Paweł Kupis, Paweł Kazała

Skład STF: Aleks Młynarczyk – Staś Białecki, Paweł Kupis, Paweł Kazała, Maciek Habrowicz, Borys Roguski, Mario Młynarczyk, Iwo Kupidura, Mikołaj Śliwa

 

2008A

Kolejne spotkanie I Ligi Mazowieckiej, to potyczka z dobrze nam znanym zespołem KS Ursynów. Pojedynki z tym przeciwnikiem nigdy nie były łatwymi starciami, dlatego zapowiadały się naprawdę dobre zawody, które odbyły się na boisku rywala.

Mecz na który wyszliśmy zdecydowanie za bardzo rozluźnieni, gdyż już po 10 minutach przegrywamy 0:2. Błędy w obronie, niepewna gra bramkarza, sprawiły, że to przeciwnicy kontrolowali grę w pierwszej ćwiartce spotkania. Pod jej koniec udało nam się jednak zdobyć bramkę kontaktową autorstwa Mikołaja Czerniatowicza, po asyście Teo Żakowicza.

Druga i trzecia część rywalizacji były chyba najbardziej wyrównanymi okresami gry, najpierw do wyrównania doprowadza Kuba Pawełkowicz po dobrym podaniu Łukasza Kowalskiego, następnie na własne życzenie tracimy trzecią bramkę. Po paru chwilach kolejny remis, dobre podanie Mikołaja Czerniatowicza na bramkę zamienia Teo Żakowicz, a tuż przed gwizdkiem kończącym trzecią partię KS odskakuje nam ponownie na jedną bramkę.

Ostatnia ćwiartka to najgorszy dla nas fragment gry, pomimo szybkiego doprowadzenia do remisu po atomowym strzale Łukasza Kowalskiego, tracimy trzy kolejne gole, które tak naprawdę strzelamy sobie sami. . . Mecz kończy się wynikiem 7:4 dla zespołu KS Ursynów.

W tym spotkaniu zabrakło dosłownie wszystkiego, czym wcześniej charakteryzowała się drużyna rocznika 2008, ambicji, woli walki, nie graliśmy zespołowo, każdy chciał zdobyć bramkę nie myśląc przy tym o kolegach. Mieliśmy problem z wyprowadzaniem piłki spod własnej bramki, a nasz golkiper będący solidnym ogniwem zespołu w poprzednich rozgrywkach, też nie ustrzegł się prostych, technicznych błędów.

Kubeł zimnej wody na głowę na pewno się przyda, sezon jest jeszcze długi, a my walczymy dalej. Gratulacje dla przeciwników za to, że potrafili wykorzystać naszą słabszą dyspozycję, a nasi chłopcy „głowa do góry” i dajemy z siebie jeszcze więcej! ( nie tylko na meczach ale też na treningach)

Skład zespołu:
Mikołaj Czerniatowicz (1 bramka, 1 asysta), Teo Żakowicz ( 1 bramka, 1 asysta), Kuba Pawełkowicz ( 1 bramka), Łukasz Kowalski (1 bramka, 1 asysta), Norbert Orzoł, Kacper Jaskuła, Luca Carillo, Krzyś Kosiński, Olaf Chabior, Adam Gutowski

 

2008B

Kolejna potyczka naszego zespołu 2008B w rozgrywkach IV Ligi Mazowieckiej, to starcie z silną ekipą SEMPA II Ursynów przy ul Koncertowej, na terenie rywala.

Początek spotkania pokazał nam jak będzie to ciężki mecz, bardzo szybko tracimy trzy bramki, przez błędy w ustawieniu. Chłopcy byli przestraszeni, bo jeszcze nigdy tak wysoko nie przegrywali, ale tuż przed końcem pierwszej ćwiartki, bramkę kontaktową zdobył Franek Urban po świetnej asyście Antka Staniosa i humory się trochę poprawiały.

Po przerwie i rozmowie motywacyjnej z trenerem na boisko wyszła zupełnie inna ekipa. Pomimo szybko straconej kolejnej bramki, byliśmy w stanie odpowiedzieć i to nie tylko jednym trafieniem, ale całą serią, a gole strzelali kolejno: Antek Stanios, Adama Adamczewski( asysta Antek Stanios), bramka samobójcza, ponownie Antek Stanios, Borys Roguski ( asysta Maciej Kupis), Marcel Pogorzelski ( asysta Adam Adamczewski), Adam Adamczewski ( asysta Borys Roguski), Franek Urban, Borys Roguski, Antek Stanios.

Pod koniec spotkania wyraźnie rozluźniliśmy się, czego efektem były 4 trafienia przeciwnika, jednak pomimo tego, to my wychodzimy z tego spotkania zwycięsko wygrywając na trudnym terenie aż 11:8.

Podziękowania dla chłopców za walkę i próbę grania zespołowo, tak jak uczymy się na treningach i przypomnienie, że mecz zaczyna się od pierwszej, a nie drugiej części spotkania! 🙂

Skład zespołu:
Franek Urban (2 gole), Antek Stanios ( 3 gole, 2 asysty), Adam Adamczewski (2 gole, 1 asysta), Borys Roguski (2 gole, 1 asysta), Maciej Kupis (1 asysta), Marcel Pogorzelski( 1 gol)

 

2007

W trzeciej kolejce ligowej pojechaliśmy do Konstancina aby zmierzyć się z lokalnym rywalem Kosą. Pierwsze osiem minut, to bardzo dobra gra naszego zespołu, piękne akcje, kilka sytuacji podbramkowych i pełna kontrola na boisku. Niestety tylko jedna bramka, po odbiorze piłki przeciwnikowi Janek Molenda wpisuję się na listę strzelców. Tak naprawdę ciężko opisać co się stało później, z jednej strony rozgrywaliśmy dobre spotkanie z dużą ilością podań, fajnych akcji, jednak nie przekładało się to na zdobycze bramkowe. Przeciwnik prostymi środkami próbował przedostawać się pod nasze pole karne i korzystał z błędów słabo dysponowanych tego dnia obrońców strzelając bramka za bramką. Nam pomimo determinacji i walki wystarczyć musiały jeszcze tylko dwa gole, po indywidualnych akcjach i strzałach z dystansu. Najpierw na listę strzelców wpisuję się Leon Falecki, a pod koniec meczu Dawid Małysa. Trzeba sobie powiedzieć wprost, można przegrać mecz, ale wynik 10:3 nie przystoi mistrzowi.
Skład:
Kuba Chełmicki
Piotr Soldecki
Maks Zubek
Dawid Małysa -1gol
Mateusz Lipka
Janek Molenda -1 gol

 

2006

W sobotnie przedpołudnie na obiekt przy ul. Baletowej 164 przyjechał zespół UKS Tarczyn. Wnioskując po wysokich wynikach gości z poprzednich kolejek, mogliśmy się spodziewać ciężkiego spotkania. Przewidywania się potwierdziły i już od pierwszych minut meczu oglądaliśmy zaciętą walkę z obu stron. Nikt nie odstawiał nogi i jednocześnie grał kombinacyjną, ładną dla oka piłkę. Pierwszy gol padł w ósmej minucie po wypracowanej akcji Dawida Małysy z prawej strony, mocnym zagraniem wzdłuż pola karnego wyłożył piłkę Frankowi Goździkowskiego, który pewnym uderzeniem pokonał bramkarza gości. Na odpowiedz Tarczyna nie musieliśmy długo czekać. Po zagraniu prostopadłej piłki przy jednoczesnym słabym ustawieniu naszej defensywy, napastnik UKS doprowadził do wyrównania. Druga kwarta to popisowy moment gry naszych młodych adeptów. Najpierw bardzo czujnie zachował się Mikołaj Michalski, który wykorzystał nieporozumienie obrońców z Tarczyna i bardzo mocnym uderzeniem wewnętrzną częścią stopy tuż przy słupku nie dał szans bramkarzowi. Później prowadzenie podwyższył Janek Molenda, który zdecydował się na mocne uderzenie z dystansu i zmieścił piłkę pod samą poprzeczką.
Okres dominacji w tej części gry przypieczętował Wirgiliusz Szabliński zachowując czujność w polu karnym i popisując się precyzją. Dobry wynik nieco uśpił czujność gospodarzy, przez co coraz śmielej atakował zespół z Tarczyna. Wykorzystał nadarzające się okazje i wynik nadal był sprawą otwartą. Ostatni fragment gry, to jednak większa wola walki i skuteczność gospodarzy, którzy niemal w identyczny sposób zdobywają dwie ostatnie bramki, ustalając wynik spotkania na 6:3. Gole strzelili Mikołaj Michalski oraz Eryk Dymowski, którzy wykazali się snajperskimi umiejętnościami i wykorzystali błędy bramkarza. Postawa Championów mogła się podobać, przeprowadzali składne akcje w dobrym tempie i dorzucili do tego duże zaangażowanie. Na wysokości zadania stanął również nasz golkiper Kuba Chełmicki, który w ważnym momencie wybronił rzut karny. Za takie spotkanie można wyróżnić cały zespół, bo zostawili na boisku całe serce. Brawo!
Skład:
1. Wirgiliusz Szabliński – 1 bramka
2. Błażej Laskowski
3. Franek Goździkowski – 1 bramka
4. Mikołaj Michalski – 2 bramki
5. Eryk Dymowski – 1 bramka
6. Dawid Małysa – 4 asysty
7. Janek Molenda – 1 bramka
8. Mateusz Lipka
9. Antek Kossak
10. Kuba Chełmicki

 

TURNIEJ W RYBNIKU 2005A

Duże wahania nastrojów przeżyliśmy na mocno obsadzony turnieju w Rybniku, gdzie wybrała się nasza drużyna z rocznika 2005A. Organizacyjnie bardzo fajny turniej, który odbywał się jednocześnie na  czterech boiskach, a rywalizowały tam najsilniejsze ekipy z Polski, Słowacji i Ukrainy.

Już w pierwszym meczu, w którym  przeciwnikiem był Słowacki As Trencin, zobaczyliśmy jak wysoki poziom będzie na turnieju. Początek bardzo słaby w naszym wykonaniu, nerwowa gra, dużo strat i to, co jest niedopuszczalne, brak walki i biegania, przyczyniły się do porażki 2:0. Z kolei Słowacy wybiegani, grający z polotem i stwarzający sytuacje podbramkowe.

W drugim spotkaniu przeciwko AP 21 (Akademia Szymkowiaka i Frankowskiego) było widać, że po stresie przed turniejowym nie ma już śladu i zaczynamy grać to, czego od siebie wymagamy. Ładne, kombinacyjne akcje, sytuacje podbramkowe i w efekcie zwycięstwo 1:0, po  golu Kuby Jaszczuka, a asystował Kacper Bojańczyk z rzutu rożnego.

Trzecie spotkanie, to dobrze nam znany rywal z ulicy Łazienkowskiej.

Niestety, po raz kolejny mimo bardzo dobrej gry, wielu pięknych akcji oraz sytuacji podbramkowych, Legia  wykorzystała nasze błędy  i strzela dwa gole, a my odpowiadamy tylko jednym Patryka Zubka.

Kolejny rywal Ukraińska Nika, słaby mecz obu ekip i tylko remis 0:0.

Następny przeciwnik, to Wisła Kraków i najlepsze spotkanie w naszym wykonaniu. Champion grał rewelacyjnie, piękne akcje, dużo ruchu  na boisku, powodowało, że posiadaliśmy cały czas piłkę, tworząc raz za razem zagrożenie pod  bramką krakowian. Ozdobą spotkania był gol Mateusza Cichockiego z rzutu wolnego, ale błąd w kryciu w doliczony czasie gry i tracimy bramkę.

Po przerwie na obiad wracamy na boiska, a przeciwnikiem jest Piast Gliwice. Średni mecz obu ekip, kilka dobrych, niewykorzystanych sytuacji i błąd bramkarza po którym przegrywamy 0:1.

Kolejny rywal Champions Katowice zaskoczył nas na początku spotkania. Wykorzystany karny i strzał z dystansu, po którym przegrywamy 0:2, obudziło naszą ekipę i wreszcie tchnęło ducha walki czego, brakowało wcześniej. Akcja za akcją sunęły w stronę bramki przeciwnika  stwarzając raz po raz sytuacje bramkowe, ale niestety czasu starczyło tylko na wyrównanie (bramki Maks Domżalski i Kajtek Gryn).

Przedostatnie spotkanie z gospodarzem turnieju ROW Rybnik, to pełna kontrola na boisku i wygrana 2:1 (2*Maks Domżalski).

O ostatnim spotkaniu chcemy szybko zapomnieć i wyciągnąć wnioski bo przegrana (5:0) w takim stylu, jaki zaprezentowaliśmy nie przystoi. Kompletny brak walki (poza Jaśkiem Żelichem) zaangażowania i chęci gry spowodowały, że nie istnieliśmy na boisku, a do tego traciliśmy w łatwy sposób bramkę za bramką. Oczywiście Ukraińskie Karpaty Lwów, to bardzo dobry zespół i można przegrać ale nie w takim stylu.

Podsumowując wyjazd to ogromne doświadczenie, wiemy w którym miejscu na dzień dzisiejszy się znajdujemy. Na warunki Polskie jesteśmy w czołówce, niestety do zagranicy wiele nam jeszcze brakuje, ale gra z zespołami tej klasy muszą zaprocentować w przyszłości i zdopingować do jeszcze większej pracy. Gratulacje dla Janka Żelicha, który został wybrany najlepszym obrońcom turnieju!!!!!!

2005B

W meczu trzeciej kolejki nasz zespół zmierzył się na boisku rywala ze Startem Otwock.

Na wstępie warto wspomnieć, że nasi zawodnicy rozgrywali spotkanie w nieco odmiennych warunkach niż do tej pory, a mianowicie : na bardzo dużym boisku ze sztuczną nawierzchnią. Trzeba podkreślić, że z początku czuliśmy spore zakłopotanie zaistniałymi okolicznościami.

Początek należał do przeciwnika, który zepchnął nas do głębokiej defensywy. Około piętnastej minuty dopiero „weszliśmy ” w mecz i złapaliśmy odpowiedni rytm gry. Niedługo potem, na listę strzelców wpisał się Ignacy Jagodzik, który wykorzystał kapitalne prostopadłe podanie od Marcela Domaradzkiego.

Jeszcze w pierwszej połowie, po wyłożeniu piłki do pustej bramki przez Filipa Składowskiego, Ignacy Jagodzik umieścił ją w siatce, jednak sędzia odgwizdał pozycję spaloną.

Przeciwnik nie dawał jednak za wygraną i kilka razy zagroził bramce Igora Siekiery, po jednym ze strzałów, od straty bramki uchroniła nas poprzeczka.

W drugiej połowie Damian Hahn kilka razy decydował się na strzały „przewrotką” jednak nie znalazły one powodzenia. Ponadto w jednej z sytuacji po rzucie rożnym rywal zmuszony był wybijać piłkę z własnej linii bramkowej.

Ostatnie minuty meczu, to rozpaczliwe ataki Startu Otwock, ale dowozimy do końca zwycięstwo i dopisujemy do naszego konta kolejne 3 punkty. Cieszą one podwójnie, bo wywalczone na boisku przeciwnika, a także potwierdzające świetną dyspozycje zespołu, ogromne zaangażowanie i wiarę w sukces.

Skład: Siekiera, Sładowski, Woźniak, Kowalski, Niewadził, Hahn, Żółciński, Jagodzik, , Kosakowski, Domaradzki, Mirkowski, Krzystek

Bramki: Jagodzik
Asysty: Domaradzki

2003/04

Tak jak potrafi zaskoczyć trenera, kibiców (rodziców) i chyba samych siebie zespół rocznika 2003/04, to nie potrafi nikt. Po dobrych meczach z Drukarzem (mimo porażki) i Sempem Ursynów, przyszedł czas na spotkanie z MKS Piaseczno II. Godna odnotowania, tak naprawdę była tylko akcja z trzeciej minuty meczu, kiedy pograliśmy z klepki i wyszliśmy na prowadzenie, za sprawą Maćka Bilskiego (asysta Paweł Sternicki). W pierwszej części optyczną przewagę posiadał rywal, ale nie przekładało się to na sytuacje bramkowe. Bardzo dobrze rozpoczęła się druga połowa spotkania , kiedy to Norbert Bilski, po dośrodkowaniu z rzutu wolnego przez Marcela Bykowskiego, strzela drugiego gola dla Championów. To co się stało później, trudno opisać w słowach. Zawodnicy S. T. F-u stanęli w miejscu, jakby im ktoś odciął prąd. Zero biegania, wybijanie na oślep piłki, brak woli walki, doprowadziło do tego, że z wygranego meczu, ledwie go remisujemy. Trudno powiedzieć dlaczego tak się stało, ale trzeba wyciągnąć wnioski , żeby już więcej coś takiego nie miało miejsca. Nie da się wygrywać zawodów, kiedy kilku piłkarzy przechodzi bokiem, koło spotkania.

Skład drużyny :
Oliwier Panek, Kuba Grzybowski, Marcel Bykowski(asysta) Wiktor Toczyłowski, Alan Szacherski, Norbert Bilski(gol), Kacper Bojańczyk, Paweł Sternicki, Łukasz Sędzikowski, Maciej Bilski(gol), Oliwier Dziuba, Mikołaj Sadokierski


Komentarze

Komentarze