Weekend Championa

Dużo radości i pozytywnych emocji przyniósł nam ten weekend. Wszystkie nasze zespoły pokazały kawał dobrej piłki, co przełożyło się na dobre wyniki. Szkoda tylko, że rozgrywki ligowe wkroczyły w ostatnią fazę, bo karuzela Championa rozkręca się na dobre. Mamy nadzieję, że w ostatnich meczach podtrzymamy dobrą formę.

Zapraszamy na relację…

2009

W sobotę przy ul. Myśliwieckiej, rozegraliśmy kolejne ligowe spotkanie, z miejscową Agrykolą.

Początek spotkania był bardzo wyrównany, ale to Champion po bramkach Mario i Borysa wyszedł na prowadzenie. To musiało wprowadzić chyba zbyt wiele rozluźnienia w naszych szeregach, bo to co działo się później nie przypominało naszej gry w żadnym z poprzednich meczów. Traciliśmy bramki naprawdę zbyt łatwo. Wyraźnie chłopcy byli myślami gdzieś daleko, ale na pewno nie na boisku. Graliśmy słabo pod względem technicznym (nasze podania były często nie cielne, za lekkie) a także zabrakło ruchliwości na boisku. Przez całą druga i trzecią kwartę graliśmy punkt za punkt. W tej części gry pokazaliśmy raptem dwie bardzo dobre akcje. Czwarta kwarta była czystym szaleństwem. Najpierw tracimy bramkę i po raz pierwszy w tej lidze musimy gonić wynik meczu. Po kilku akcjach udaję się strzelić remisową bramkę. Gdy wydawało się, że po raz pierwszy podzielimy się punktami z naszym rywalem, Paweł Kazała, po zespołowej akcji, mocnym strzałem daje Championowi 3 punkty.

Można powiedzieć, że uciekliśmy tym razem spod topora. Trzeba przyznać, że w przeciągu meczu byliśmy odrobinę lepszym zespołem, ale nie moglibyśmy mieć pretensji, gdyby wynik był inny. Musimy ten mecz potraktować jako zimny prysznic, bo choć matematycznie, zapewniliśmy sobie tym meczem awans z pierwszego miejsca, to zespołowi na takim poziomie, grać jak z Agrykolą po prostu nie przystoi.

Bramki: Borys Roguski x4, Paweł Kazała x2, Mario Martinez-Młynarczyk

Asysty: Paweł Kupis, Karol Jesiona

Skład: Aleks Martinez-Młynarczyk, Staś Białecki, Paweł Kazała, Paweł Kupis, Borys Roguski, Maciek Studziżba, Mario Martinez-Młynarczyk, Jasiek Hadyś, Karol Jesiona, Olgierd Dłubacz

2008 B

Do jaskini lwa jechała w sobotę druga drużyna rocznika 2008B, bo tak można nazwać drużynę która na 8 ligowych spotkań wygrywa wszystkie 8. Drużyna MKS-u Piaseczno, bo o niej mowa, jest zdecydowanym liderem w lidze i na dwie kolejki przed końcem ma pewny awans do II ligi.

Wszyscy kochamy piłkę nożną, za jej nieprzewidywalność, gdzie drużyny z góry skazywane na porażkę, sprawiają, że faworyci spotkań schodzą po meczu z głową opuszczoną do dołu. Nasza drużyna, zagrała najlepszy mecz w tym sezonie. Zdobywając aż 8 bramek, tracąc tylko jedną. Za bramki w tym meczu odpowiedzialny był głównie zabójczy duet Teo Żakowicz i Mikołaj Czerniatowicz. Dwójka ta była odnośnikiem gry w ofensywie, ale również miała pozytywny wpływ na zaangażowanie naszej drużyny i grę w obronie. Warto zaznaczyć, że w żadnym meczu nie straciliśmy tylko jednej bramki, ( w 8 spotkaniach MKS zdobył aż 78 goli) za co duże uznania dla całej drużyny.

Bardzo cieszymy się z takiego meczu i czekamy na kolejne tak miłe niespodzianki.

MKS Piaseczno 1- 8 S. T. F Champion II

Skład:
Krzyś Kosiński
Adam Gutowski( asysta)
Mateusz Prokopiuk
Julek Dziełak( asysta)
Tymek Bartczak
Franek Urban(2 asysty)
Adam Adamczewski
Tomek Jabłoński( gol)
Teo Żakowicz( 4 gole)
Mikołaj Czerbiatowicz (3 gole, asysta)

2007 A

Długo rozkręcała się maszyna Championa w meczu ze Zwarem Warszawa, gdzie mimo ogromnej przewagi, nie mogliśmy strzelić gola. Dopiero ładna akcja Małysa –Jachtoma i ten drugi wyprowadza nas na prowadzenie. Po tym golu zrobiło się dużo miejsca, bo gospodarze ruszyli śmielej do ataku, a to była woda na młyn dla lidera z Ursynowa. Dużo było ładnych i składnych akcji w tym spotkaniu, ale nie ustrzegliśmy się też błędów, dzięki którym Zwar zdobył dwie bramki. Ostatecznie strzelamy jeszcze siedem goli i końcowy wynik to 8:2 dla S. T. F. Championa. Przed nami ostatni mecz ligowy z Drukarzem Warszawa, z zespołem, który jako jedyny pokonał nas w lidze w tym sezonie, dlatego jak na lidera przystało, trzeba pokazać się z dobrej strony.

Skład drużyny :
Kuba Chełmicki, Piotr Soldecki (asysta), Maks Zubek ( gol), Mateusz Lipka ( dwa gole, asysta), Maciej Jaroszewski ( dwa gole ), Gabryś Jachtoma ( 3 gole, asysta ), Dawid Małysa (3 asysty ), Kuba Janiszewski, Julek Hadyś

2006 B

Błonianka – STF Champion II 6:15

Kuba Sobczyk, Jeremi Sobczyk (2 bramki, 3 asysty), Wojda (asysta), Siwiorek, Goździkowski (2 asysty), Michałowski (bramka, 3 asysty), Michalski (5 bramek, 3 asysty), Wasiak (4 bramki), Turniak (3 bramki, 2 asysty)

Po zwycięstwie nad Błonianką jesteśmy bliscy kompletu zwycięstw w lidze i raczej w ostatnim meczu, Relax nie powinien nam zagrozić. Sobotni mecz z Błonianką zaczął się dla nas średnio udanie, niby objęliśmy prowadzenie, ale gospodarze szybko wyrównali, a niedługo potem nawet prowadzili 3-2. W pierwszej połowie szło bardzo ciężko, chłopcy bardzo rozluźnieni, kompletnie nie realizowali założeń, które niemal zawsze są takie same: wykorzystywać szerokość boiska, gdy jesteśmy przy piłce i stosować wysoki pressing, gdy jej nie mamy. Niestety wyglądało to blado. Na szczęście w drugiej połowie zdążyliśmy przypomnieć sobie jak się gra i wszystko funkcjonowało już bardzo dobrze. Na uwagę zasługują piękne prostopadłe zagrania Jeremiego oraz Franka, które co chwila mijały dwie linie obrony rywali i docierały do Mikołaja Michalskiego, który wielokrotnie znajdował się w ten sposób na czystej pozycji i zdobywał bramki. Wiele bramek było naprawdę przepięknej urody i miło patrzyło się na tak grającą drużynę.

2005 A

Na przedostatnią kolejkę wybraliśmy się na drugą stronę Wisły, aby zgrać przeciwko drużynie Zwar Warszawa. Początek spotkania i błąd obrony, po którym napastnik przeciwników wychodzi sam na sam i zdobywa bramkę. Szybko stracony gol podziałał motywująco na naszych zawodników, którzy składnymi akcjami przedostawali się pod pole karne, siejąc zagrożenie pod bramką gospodarzy.

I tak po jedne z akcji, Kacper Bojańczyk podaje do Kuby Jaszczuka, a ten lobuje bramkarza i piłka wpada do bramki. Chwilę potem kapitan drużyny Patryk Zubek zdecydował się na strzał z dystansu, nie dając szans bramkarzowi umieszcza piłkę przy samym słupku. Kolejna akcja to bramka dla gospodarzy, gdzie napastnik bardzo łatwo ogrywa naszą trójkę obrońców i wychodząc sam na sam zdobywa gola. Na koniec pierwszej połowy bramki zdobywają jeszcze Kajtek Gryn, po dobitce oraz Jaszczu po asyście Kajtka i do przerwy prowadzimy 2:4.

Po przerwie zaczynamy od mocnego uderzenia. Kuba przedziera się prawą stroną, mocno centruje w pole karne, a nabiegający Maks Domżalski uderzeniem głową strzela nie do obrony. To był okres dobrej gry, gdzie zdobywamy kolejne bramki. Kacper z rzutu wolnego oraz Jaszczuk, po indywidualnej akcji i dryblingu przez pół boiska. Niestety nasz mankament, czyli gra obronna została ponownie obnażona, gdzie tracimy w łatwy sposób cztery gole. Podsumowując dobry mecz w ofensywie, fajne akcje, dużo sytuacji podbramkowych i bardzo słaby w obronnie. Strata aż pięciu goli z sytuacji o których mówimy przed meczem, daje po raz kolejny do myślenia, że niektórzy zawodnicy nie wyciągają wniosków, co na tym etapie jest nie do zaakceptowania.

Zwar -STF-5:7

Aleks Sawicki
Kajtek Gryn-1 bramka -1 asysta
Janek Molenda 2007r.
Patryk Zubek -1 bramka
Maks Domżalski -1 bramka
Kacper Bojańczyk-1 bramka, 1 asysta
Mateusz Cichocki
Kuba Jaszczuk-3 bramki
Dawid Kalbarczyk
Antek Ślazewicz

2005 B

W kolejny weekend czekała nas już przedostatnia kolejka ligowa. Po ostatnim starciu z MKS Piaseczno, które w naszym wykonaniu nie było zbyt dobre, chcieliśmy zobaczyć odmieniony zespół, który angażuję się w grę i walczy o swoje na boisku.Ku uciesze kibiców i rodziców tak właśnie było! Pierwsza połowa, to całkowite zamknięcie Mazura Karczew na własnej połowie. Goście tylko nielicznie wychodzili ze swojej połowy i to my prowadziliśmy grę. Konstruowaliśmy akcję od boku, co przynosiło nam wiele korzyści. Tego dnia bardzo dobrze grał Ignacy Jagodzik, który co chwilę nękał swoimi rajdami prawą stroną defensywę Mazura. Przyniosło to efekt w postaci dwóch asyst – do Benka i Filipa. Nie było, to jednak ostatnie słowo Ignacego. Jan Kossak zdecydował się na rajd przez cała połowę Mazura, po czym oddał piłkę do Ignacego i został on sfaulowany w polu karnym. Sam poszkodowany pewnie wykonał rzut karny i podwyższył na 3:0. W drugiej połowie nadal graliśmy dobrze w piłkę, lecz goście mieli już swoje dogodne okazje. Strzelili oni honorową bramkę, po akcji oskrzydlającej i zamieszaniu w naszym polu karnym. Pozostałe sytuację bardzo dobrze bronił Igor Siekiera. Mimo straconej bramki chcieliśmy odgryźć się na przeciwniku i pokazać kto dzisiejszego dnia jest lepszy. Udokumentowaliśmy to dwoma bramkami. Najpierw Jan Kossak popisuje się prostopadłym podaniem do Ignacego, a ten wykorzystuje to, a poźniej Filip Niewadził podaje do Marcela Domaradzkiego i piłka zostaje umieszczona w bramce. Wynik 5:1 dla Championa. Gratulację dla chłopców, bo pokazali jaki potencjał w nich drzemię… STF Champion II 5:1 Mazur Karczew Skład: Siekiera, Żelich, Kossak, Niewadził, Domaradzki, Janiszewski, Kosakowski, Jagodzik, Krzystek, Mirkowski, Woźniak, Jedynak

2003/04

W niedziele po południu zespół Championa rocznika 2003/04 udał się na ligowe spotkanie z drużyną Football Talents. Boisko( słabe ) na którym graliśmy spowodowało, że mało było gry kombinacyjnej, a dużo boiskowej przepychanki. Mimo wszystko to nasz zespół lepiej operował piłką, wychodząc kilka razy spod wysokiego pressingu gospodarzy. Jednak to ekipa w niebieskich strojach jako pierwsza miała wyśmienitą okazję, ale tym razem nierówna murawa była naszym sprzymierzeńcem, bo zawodnik gospodarzy skiksował ( piłka mu w ostatniej sekundzie przed strzałem podskoczyła). Szybko obudziliśmy się po tej sytuacji i przeciągu 5 minut stworzyliśmy dwie dogodne okazję, po których powinien paść gol. Niestety w obu przypadkach, Kuba Jaszczuk nie wykorzystał sytuacji sam na sam z bramkarzem. Druga połowa toczyła się w środkowej części boiska i mało było sytuacji podbramkowych. Mecz zaczął być ciekawszy w końcówce, kiedy to napastnik drużyny gospodarzy, po błędzie dobrze grającego cały mecz Marcela Bykowskiego strzela nam gola. Końcówka spotkania to heroiczna walka o choćby jeden punkt podopiecznych Championa. Udaję nam się, dosłownie w ostatniej sekundzie meczu doprowadzić do wyrównania, za sprawą Pawła Sternickiego. Najpierw Norbert Bilski uderza za lekko, bramkarz paruję piłkę do boku, a najszybciej dobiega do niej Paweł i do pustej bramki pakuję futbolówkę. Z przebiegu spotkania zasłużyliśmy choćby na jednego gola i można śmiało powiedzieć, że nie byliśmy zespołem gorszym. Przed nami teraz mecz z liderem i mamy zamiar sprawić niespodziankę.

Skład drużyny :
Aleks Sawicki, Alan Szacherski, Marcel Bykowski, Kuba Grzybowski, Janek Żelich, Mateusz Cichocki, Kacper Wieczorek, Paweł Sternicki (gol), Łukasz Sędzikowski, Maciej Bilski, Kuba Jaszczuk, Oliwier Dziuba, Norbert Bilski, Szymon Kopeć.


Komentarze

Komentarze