Weekend Championa

Małymi krokami zbliża się koniec ligowych zmagań .Drużyny Championa dają z siebie wszystko ,żeby jak najlepiej wypaść w ostatecznym rozrachunku w tabeli . Piłkarsko ,możemy być  zadowoleni ,bo od najmłodszych drużyn ,do najstarszych próbujemy operować piłka podczas spotkań ,turniejów itd. Nie zawsze idzie to jeszcze w parze z wynikami ,ale największy  i najlepszy wynik dla akademii Championa ,to zawodnik  ,który osiągnie sukces jako senior ( reprezentacja ,Ekstraklasa  itd…) a także to ,że Ci którzy jednak nie będą zawodowo grali w piłkę ,będą potrafili radzić sobie w sytuacjach życiowych ( stres ,rywalizacja ,presja ,współzawodnictwo)

Zapraszamy do relacji…

 

 

                                                                    2011

W sobotnie popołudnie wybraliśmy się na mecz wyjazdowy z Be a Star Warszawa.
Po dwóch bardzo dobrych meczach w naszym wykonaniu, przyszedł dzień w którym nic nie wychodziło nam tak jak powinno. Bardzo zle weszliśmy w ten mecz, co wykorzystywali skuteczni gospodarze. My natomiast nie graliśmy na swoim poziomie. Co prawda udało się stworzyć kilka sytuacji ,ale też bardzo dobrze spisywał się bramkarz Be a Star ,który nawet obronił rzut karny. Wynik końcowy 4:13 pokazuje obraz meczu.
Traktujemy ten pojedynek  jako wypadek przy pracy, gorszy dzień, który w piłkarskim świecie zawsze musi przyjść. Z niecierpliwością wyczekujemy następnego meczu, aby móc pokazać pełnie swoich możliwości!
Gozdyra, Majewski, Kaczkowski, Fejcher (2 bramki) Michalak (bramka) Wiśniewski Gliszczyński ( bramka) Turniak Konaszczyc Szymański

 

 

 

 

 

 

 

 

 

                                                                  2010 B

 

W sobotni poranek kolejny mecz ligowy rozegrała ekipa rocznika 2010B. Na Mokotowie czekał na nas rewanż z liderem i pewniakiem do awansu do trzeciej ligi, drużyną Orlika Mokotów.

Po wysokiej porażce w pierwszym spotkaniu ,ciężko było pozytywnie nastawić zespół do meczu rewanżowego, jednak rozmowa motywacyjna sprawiła, że chłopcy na spotkanie wyszli bez kompleksów, nastawieni na twardą walkę. Efektem takiej postawy jest pierwsza ćwiartka spotkania, po której ku wielkiemu zdziwieniu gospodarzy i samobójczym trafieniu Champion prowadzi 1:0.

Niestety jak można było się spodziewać, Orlik podrażniony straconą bramką i nieprzyzwyczajony do gonienia wyniku, rzucił się do ataków ,raz po raz przedostając się w okolice naszego pola bramkowego i nękając naszego bramkarza ,coraz liczniejszymi strzałami. Ciężko przeciwstawić się tak mocnej ofensywie i w końcowym rozrachunku ulegamy liderowi 10:2.

Swoją grą pokazaliśmy, że jesteśmy w stanie powalczyć z każdym ligowym rywalem ,o czym dobitnie świadczą słowa trenera przeciwników pytającego, „Czy to Ci sami chłopcy co w pierwszym meczu, i ilu z nich jest z grupy A”.

Skład zespołu:

Hubert Bednarczyk

Tomek Przeklasa

Alan Kotliński – 1 asysta

Kacper Ksokowski

Maksi Manuta

Bartek Macias

Paweł Śmigielski

Mateusz Nalewajek – 1 bramka

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

                                                                          2009 A

STF Champion – Delta Warszawa 6-6

 

Tydzień po pewnym zwycięstwie nad drużyną Okęcia, udaliśmy się na pobliską Sadybę zmierzyć się z liderem rozgrywek, Deltą Warszawa. Mając w pamięci wysoką porażkę u siebie, chcieliśmy udowodnić, że jesteśmy zespołem o nie mniejszych umiejętnościach. Naszym zadaniem było przede wszystkim postawienie trudnych warunków rywalom oraz wydłużanie boiska, aby móc łatwiej przekazywać sobie piłkę pomiędzy formacjami i liniami. W poprzednim spotkaniu odpuściliśmy mecz ,co skończyło się katastrofalnie. Początek spotkania  rozpoczął się od zdobytej bramki. Dobrą akcje zespołu wykańcza Maciek Habrowicz. Do tego momentu nasz zespół grał bez zarzutu, lecz za chwilę

był remis. Stracona bramka wynikała ze złego ustawienia naszych obrońców, którzy niepotrzebnie skrócili grę, znajdując się na połowie przeciwnika. Chwilę później Iwo Kupidura strzałem z rogu pola karnego trafia w okienko bramki i znów prowadzimy. W grze naszego zespołu było widać dużo odwagi, nie baliśmy się podejmować pojedynków 1×1, co miało przełożenie na przewagę na połowie przeciwnika. Dzięki temu mieliśmy więcej miejsca do tego żeby oddawać strzały, a dwa zakończyły się bramkami autorstwa właśnie naszych defensorów, Staśka i Pawła. Na przerwę schodziliśmy z

wynikiem 4-2.

Po zmianie stron nadal próbujemy atakować i udaje nam się wykorzystać błąd bramkarza, który minął się z piłką i Iwo pakuje piłkę do pustej bramki. Niestety nie cieszyliśmy się zbyt długo  z przewagi ,bo gospodarze też potrafili dobre akcje zakończyć bramkami. W końcówce meczu, przy wyniku 6-5 dla nas, mieliśmy trzy doskonałe sytuację do zamknięcia meczu, ale ani Maciek Studziżba ,ani Maciek Habrowicz nie zdołali umieścić piłki w siatce. Niewykorzystane sytuacje się mszczą i w ostatniej akcji meczu tracimy koncentracje i Delta wyrywa nam remis z rąk.

Szkoda wyniku ale po ostatnim gwizdku możemy być zadowoleni. Choć to Delta po raz kolejny cieszyła się bardziej po meczu, to chyba na uwagę zasługuje fakt, że tym razem cieszyli się jedynie z remisu na własnym boisku.

Chłopcy podeszli do meczu bez strachu, walczyli i pokazali naprawdę dobry futbol. Cieszy to, że zawodnicy  w 99% realizowali plan na ten mecz. Zdarzały nam się błędy indywidualne, ale błędów nie popełnia ten co nic nie robi. Pochwalić należy cały zespół, bo w ogólnej ocenie wszyscy zagrali na plus.

Bramki:

Iwo Kupidura x2, Maciek Habrowicz, Paweł Kazała, Stach Białecki, samobójcza

Asysty

: Iwo Kupidura, Maciek Habrowicz

Skład

: Aleks Martinez-Młynarczyk, Stach Białecki, Paweł Kazała, Mario Martinez-Młynarczyk, Maciek Habrowicz, Iwo Kupidura, Antek Rutkowski, Maciek Studziżba

 

 

 

                                              2009 B

 W sobotę wybraliśmy się na wyjazdowy mecz z BKS 7 Warszawa.
Od pierwszej minuty było widać, że będziemy świadkami zaciętego i wyrównanego spotkania. Pierwsza kwarta mimo szybko straconej bramki należała do nas. Udaje nam się wyjść z wyniku 0:1 na 2:1 i co ważne, zaprezentowaliśmy ciekawa grę, co napawało optymizmem. Niestety, druga kwarta była bardzo słaba w naszym wykonaniu, co jak się okazało zaważyło na losach całego meczu. Tracimy w niej 4 bramki, nie strzelając żadnej i musimy odrabiać straty. W ostatnich kwartach było dużo walki z obu stron, każdy chciał przechylić szale zwycięstwa na swoją stronę. Mimo wielu prób i wielkiego zaangażowania ,nie udaje nam się odrobić tego ,co straciliśmy w drugiej kwarcie. Mecz kończy się wynikiem 8:6.
Ciekawy mecz obfitujący w wiele akcji i pięknych bramek. Na pewno pozostaje niedosyt ,gdyż przy większej koncentracji nie musieliśmy przegrać tej rywalizacji.
Dłubacz, Brzyski , Adamus, Danielewicz (2 bramki) Jesiona, Kołakowski (bramka) Hadyś (2 bramki) Nowak (bramka) Mierzwiński, Giżyński       

 

 

 

                                                 2008 A                                                     

 

W niedzielny poranek reprezentacja rocznika 2008A udała się do Pruszkowa na rewanżowy mecz z tamtejszym Zniczem.

Mecze w Pruszkowie nigdy nie należały do najprostszych, a biorąc pod uwagę, że już od pierwszych minut, po prostym błędzie bramkarza przegrywaliśmy 0:1, zadanie pokonania Znicza na jego własnym terenie skomplikowało się jeszcze bardziej.

Absencję naszego podstawowego napastnika Mikołaja Czerniatowicza wykorzystał tego dnia rezerwowy Tomek Jabłoński, który był bardzo aktywny i przez całe spotkanie szukał okazji na zdobycie bramki. Gola co prawda nie strzelił, ale po fenomenalnym rajdzie ,popisał się asystą ,wystawiając piłkę do pustej bramki Teo Żakowiczowi doprowadzając do remisu 1:1.

Kolejne części spotkania można opisać w paru zdaniach. Dobra ofensywna gra naszego zespołu, stwarzanie sobie wielu sytuacji i niestety duże problemy przy wykończeniach  akcji (słupki, poprzeczki, świetne parady bramkarza Znicza). Udana gra wysokim pressingiem, przekreślająca szanse przeciwnika na rozwinięcie skrzydeł i udane „uprzykrzenie życia” ich napastnikom, brawo Luca i Łukasz! I niestety co najważniejsze…banalne błędy w obronie i nie tylko sprawiły, że bramki w tym spotkaniu strzelał praktycznie jeden zespół, mianowicie STF Champion, szkoda tylko, że 3 do bramki przeciwnika a 7 do swojej…

Optyczna przewaga nie wystarczyła do chociażby remisu, przegrywamy w Pruszkowie 3:7, czy zasłużenie? Dla kibiców oglądających to spotkanie kwestia sporna… zabrakło skuteczności, zimnej krwi, a banalne wręcz błędy doprowadziły do tej porażki na własne życzenie.

Pomimo niekorzystnego wyniku nie sposób pochwalić zespołu, za realizowanie założeń przedmeczowych, kombinacyjną grę w piłkę i solidny wysoki pressing w defensywie. Nie poddajemy się i walczymy dalej!

Skład zespołu:

Wiktor Humeniuk

Łukasz Kowalski

Luca Carrillo

Dawid Matuszewski

Olaf Chabior

Teo Żakowicz – 1 bramka

Kuba Pawełkowicz – 1 bramka

Kacper Jaskuła – 1 bramka

Antoni Stanios

Igor Tonkowicz

Tomek Jabłoński – 1 asysta

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

                                                     2008 B

W meczu 8 kolejki przyszło nam się zmierzyć z Klubem Snu Warszawa. Spotkanie rozpoczęło się dla nas doskonale. Po pięknej indywidualnej akcji Franek Lewandowski dał nam prowadzenie. Nasza radość nie trwała długo, ponieważ w pierwszej kwarcie przeciwnicy zdobyli dwa gole, a dokładając w drugiej kwarcie jeszcze jednego gola, po pierwszej połowie przegrywaliśmy 3:1. Wynik mógłby być inny, gdyby sędzia tego meczu uznał nam prawidłowo strzelonego gola. Po przepięknym strzale z dystansu Julka Dziełaka piłka odbiła się od poprzeczki, przekroczyła linie bramkową i wróciła na boisko. Z wszystkich obecnych tylko sędzia nie widział gola. W głównej mierze po prostych błędach naszego bloku defensywnego, w drugiej połowie przeciwnicy zdobywają pieć goli, natomiast my tylko trzy. Tego dnia nasza gra w dalszym ciągu nie porywała. Mieliśmy problem z przeprowadzeniem ataku pozycyjnego, grając przez środek. Bierna postawa zawodników bez piłki, problemy z przyjęciem i podaniem piłki, a także z wyprowadzeniem piłki z naszego pola karnego, to główne przyczyny naszej porażki. Ostateczny wynik to 8:4. Zagraliśmy w składzie:

Wiktor Czapiński

Mateusz Szczotka

Julian Dziełak ( 1 bramka i 1 asysta)

Borys Szychowski

Maciej Kupis

Franek Lewandowski (1 bramka)

Stanisław Litwińczuk (1 bramka)

Kuba Marynowski

Franek Urban

Tymon Bartczak

Maks Moszczyński  

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

                                                         2006 A

W ramach 8 kolejki ligowej zmierzyliśmy się z drużyną Kosy Konstancin. Po
pierwszym meczu w, którym wysoko ulegliśmy, chcieliśmy pokazać się z
lepszej strony. Niestety na chęciach się skończyło, bo realizacja zostawiała
wiele do życzenia. Od początku na boisku panował spory chaos z obu stron.
Nikt nie mógł uporządkować gry w środku pola, przez co było wiele
niewymuszonych strat. Dopiero w 13 minucie gry doszło do pierwszej sytuacji
podbramkowej ,zakończonej golem dla Kosy. Znowu popełniamy bardzo prosty
błąd indywidualny, który kosztuje nas bardzo wiele. Po tym momencie
przeciwnicy byli dużo odważniejsi w swoich poczynaniach i przejęli kontrolę
nad meczem ,stwarzając kolejne sytuację. W 22 minucie gry tracimy drugą
bramkę, po łatwo przegranym pojedynku 1×1 w bocznym sektorze. Po przerwie
nasza gra wyglądała lepiej. Próbowaliśmy operować więcej piłką ,co
przyniosło oczekiwany skutek. Wirgiliusz Szabliński posłał prostopadłą
piłkę do Maksa Idzika, który uprzedził bramkarza Kosy i zdobył bramkę
kontaktową. Wydawało się, że może to być punkt zwrotny tego meczu. Niestety
po dobrych momentach w ofensywie , w obronie popełniamy masę prostych błędów
z czego lepsi przeciwnicy nie mają problemów skorzystać. Wystarczy jeden
wyższy zawodnik, a większość naszych zawodników traci śmiałość w swoich
poczynaniach obronnych. Ostatecznie przegrywamy 1:5. Po ośmiu kolejkach
faktem stał się nasz spadek do II ligi. Niestety najwyższa klasa boleśnie
nas zweryfikowała, pokazując gdzie tkwią nasze rezerwy.

Skład:
1. Krzysztof Rychlica
2. Tymon Gralec
3. Jakub Janiczek
4. Maks Idzik
5. Maks Jesionek
6. Kuba Studziżba
7. Wirgiliusz Szabliński
8. Błażej Laskowski
9. Jeremi Sobczyk
10. Bruno Całpiński
11. Franciszek Saganowski

 

                                                              2006 B

W kolejnym wyjazdowym spotkaniu udaliśmy się do dobrze znanego nam
Tarczyna, w którym mieliśmy okazję rywalizować już kilka razy. Deszczowa
aura mogła wskazywać, że gra będzie szybka i widowiskowa. Obraz gry pokazał
jednak co innego. Na boisku widoczne było wiele niedokładności z obu stron,
co zaburzało płynność gry. Pierwsza nasza groźna sytuacja w 10 minucie
meczu zakończyła się golem. Po dobrze wyprowadzonej kontrze ,Stasiek
Kowalczyk oddał precyzyjny strzał w kierunku dalszego słupka i mogliśmy się
cieszyć z prowadzenia. Od tego momentu nieco podrażnieni gospodarze
ruszyli do odważniejszych ataków i przejęli kontrolę nad meczem. Mimo
licznych strzałów i stwarzanych okazji przez UKS, nadal prowadziliśmy,
głównie dzięki bardzo dobrej postawie Kuby Chełmickiego w bramce. Po
przerwie obraz gry się nie zmienił ,a napór UKS wzrastał. My w zasadzie
ograniczaliśmy się do nielicznie wyprowadzanych kontrataków. Niestety nie
udało się „dowieźć” korzystnego rezultatu do końca meczu. W 45 minucie gry
najpierw tracimy gola na 1:1 ,a chwilę póżniej już przegrywamy 2:1. W
ostatnich minutach oddaliśmy jeszcze dwa groźne strzały, po dobrze
przeprowadzonym ataku pozycyjnym ,jednak dobrze spisywał się bramkarz
gospodarzy. Ostatecznie przegrywamy to spotkanie po bezbarwnej  grze. Do
końca sezonu pozostały dwie kolejki i musimy mocno popracować, aby nasza
gra wyglądała lepiej.

Skład;
1. Kuba Chełmicki
2. Julek Hadyś
3. Piotrek Soldecki
4. Kamil Kędzior
5. Olek Grabowski
6. Stasiek Kowalczyk (gol)
7. Franek Goździkowski
8. Kuba Twardowski
9. Janek Pęk

 

 

                                                           2005 A

Na kolejny mecz ligowy udaliśmy się do Mińska Mazowieckiego .W pierwszej połowie osiągnęliśmy przewagę, utrzymując piłkę i stwarzając sytuacje  bramkowe ,niestety nasze strzały były zbyt lekkie lub nie trafiały w światło bramki. Przeciwnik czekał na nasze błędy i konstruował z nich groźne akcje. Niestety jedną z nich wykorzystał ,po stracie piłki przez Kacpra Bojańczyka ,gdzie  nasi środkowi obrońcy zapomnieli o asekuracji ,z czego skorzystał napastnik gości zdobywając bramkę. Druga część meczu bez zmian, znowu gospodarze korzystają z naszego prostego błędu tym razem Maks źle przyjmuje piłkę  i jest 2:0.. Reakcja naszego zespołu była bardzo dobra, ruszyliśmy do przodu stwarzając groźne sytuacje ,a co najważniejsze, po stracie piłki bardzo agresywnie doskakiwaliśmy do przeciwnika i odbieraliśmy mnóstwo piłek już na jego stronie . Kolejna akcja przynosi bramkę Kapiego ,po dobrej akcji Wojtka Sokoła. Idziemy za ciosem, Soczek wpada w pole karne zostaje sfaulowany i mamy rzut karny. Niestety po raz kolejny nie udało się Kacprowi  zamienić karnego na bramkę. Do końca spotkania wynik się nie zmienia i znowu przegrywamy. Przegrywamy w tej lidze fizycznością, co widać gołym okiem, ale dla mnie zaangażowaniem i charakterem można pokonać silniejszych od siebie przeciwników ,bo piłkarsko jesteśmy lepsi .Niestety wielu chłopców nie ma tych cech i jeśli tego nie zmienią, będą mieli problemy aby zaistnieć w zawodowym sporcie ,a przecież mają takie marzenia. Na pewno przykładem może być dwa lata młodszy Adrian Wielgolaski ,który  pomimo ,że jest najniższy  był jednym z najbardziej walecznych zawodników na boisku ,do tego stwarzał jeszcze zagrożenie pod bramką przeciwnika.

Mosir Mińsk Mazowiecki -S.T.F. -2:1
Skład:
-Aleks Sawicki
-Adrian Wielgolaski 2007 r.
-Patryk Zubek
-Dawid Kalbarczyk
-Maks Zubek 2007r.
-Antek Ślazewicz
-Kacper Bojańczyk ( 1 bramka )
-Wojtek Sokół (1 asysta)
-Kuba Jaszczuk
-Julek Kucicki
-Jaś Żelich
-Kajtek Gryn
-Maks Hawryszko
-Olaf Żuciński

 

 

 

                                                         2005 B

 

W sobotę mierzyliśmy się z Gwardią Warszawa – wiceliderem rozgrywek.

Po pierwszym wysoko przegranym meczu, chcieliśmy się zrewanżować, tym bardziej ,że mieliśmy tez sporo do udowodnienia po porażce w Ząbkach ,w której wypuściliśmy z rąk prowadzenie 2:0…

Początek meczu to wyrównana gra, oba zespoły nie chciały się otworzyć. Do czasu. Około 30 minuty daliśmy sygnał do ataku, świetne prostopadle podanie Marcela, Julek mija obrońcę dogrywa wzdłuż bramki i pewne wykończenie Benia – 1;0.

W przerwie ustaliliśmy iż nie poprzestajemy na tym wyniku ,że należy dalej szukać bramek i przede wszystkim zagrać na 0 z tylu.

Początek drugiej połowy przyniósł nam bramkę na 2:0. Kapitalna akcja indywidualna Julka, który wymanewrował obrońców i podał do pustej bramki Olafowi. 2:0.

I od tej pory przestajemy grać.. Wydawałoby się ,że utracić przewagę 2:0 można raz w sezonie, że po ostatnim takim meczu chłopcy maja na tyle zdobytego doświadczenia, że taka sytuacja się nie zdarzy, niestety.. mamy na boisku powtórkę  z meczu z Ząbek. Niecałe 10 minut i z 2:0 mamy 2:3… tym razem jednak udaje nam się zareagować na stan rzeczy i najlepszy dziś na boisku Julek Kucicki  zdobywa bramkę na 3:3. Niestety nie dodało nam to skrzydeł, nie poszliśmy za ciosem, wręcz przeciwnie, w prosty sposób tracimy dwie bramki na które już nie jesteśmy w stanie odpowiedzieć . Wynik końcowy 3:5..

Ciężko pogodzić się z taka porażka ,gdy tydzień temu przegrywam w podobnych okolicznościach. Zamiast 6 punktów, które powinny być na naszym koncie mamy 0. Gdybyśmy w tych dwóch meczach zachowali koncentracje teraz liczylibyśmy 3 punktową stratę do wicelidera! A tak? A tak zerkamy w dół tabeli i do ostatniego meczu będziemy walczyć o utrzymanie..

Niestety na tym poziomie pewne błędy są niewybaczalne. Sytuacja w której się znaleźliśmy jest na nasze własne życzenie i teraz sami musimy to udźwignąć i w trzech ostatnich meczach udowodnić swoją wartość.

Szczotka Niewadził Janiszewski Zukowski Dobraczyński Domaradzki Sobczyk Żółciński (bramka) Guzowski Krzystek (bramka) Kucicki ( bramka , 2 asysty) Mirkowski Kosakowski Woźniak Lipka

 

 

 

 

 

 

                                                                        2004

Po dobrym meczu   rocznika 2004 z poprzedniej kolejce ligowej ,czekaliśmy na dalszy wzrost formy i oczekiwaliśmy ,że w spotkaniu  z MKS Góra Kalwaria, zaprezentujemy się równie dobrze ,a może nawet lepiej .W pierwszej odsłonie potwierdziliśmy swoją  dobrą dyspozycję i całkowicie panowaliśmy nad wydarzeniami na boisku. Ładne akcje zakończone bramkami ,dobra ,agresywna gra w odbiorze ,nic nie zwiastowało tego ,co wydarzyło się w drugich 35 minutach tego spotkania. Mimo ,że na początku podwyższamy stan meczu na 5:0 ,to dało się zauważyć ,że tempo i chęci naszych podopiecznych opadły .Zaczynamy wdawać się w dyskusję ,brakuję odpowiedniej koncentracji i mnożą się błędy  indywidulne .Do tego niektórzy zawodnicy chyba za bardzo uwierzyli w swoje umiejętności  i zamiast skupić się na grze, skupili się na dyskutowaniu  , co skutkowało odesłaniem na ławkę rezerwowych . Mimo ,że rywal nie był wymagający i nawet w  dziesięciu powinniśmy bezapelacyjnie dyktować warunki gry ,stało się inaczej . Niestety zawodnicy w drugiej odsłonie pokazali jakimi są minimalistami i przy braku jakiegokolwiek zaangażowania, dali sobie wbić trzy gole .Szkoda zamazanego obrazu z pierwszej połowy ,gdzie oprócz indolencji strzeleckiej ,nie można było się do niczego przyczepić .Spotkanie to ,pokazało ,że na pochwały trzeba poczekać do końcowego gwizdka sędziego ,bo w przerwie jest zdecydowanie za wcześnie.

Skład meczowy.

Sawicki ,Szacherski ,Pawlak ,Pańtak ,Bykowski( gol) ,Wieczorek( gol) ,Kowalski ,Sternicki ( gol ,asysta) , Ślazewicz ,Lalik( 2 gole ) ,Falkiewicz .

 

 

                                            2004 B

 

W niedzielny poranek mierzyliśmy się z OKS Otwock.
Wynik 1:9 jest dobitny podsumowaniem tego jak przebiegał mecz. Mimo tego iż w wielu fragmentach spotkania wydawaliśmy się być zespołem lepiej ,operującym piłka ,to niestety przegraliśmy z wysoką różnicą , jeżeli chodzi o fizyczność. Do meczu przystąpiliśmy bez żadnego zawodnika 2004, nasz trzon stanowili chłopcy z roczników 2005 oraz 2006, którzy w starciu z dzisiejszym przeciwnikiem sprawiali wrażenie jakby rocznica wieku była jeszcze większa. Honorowa bramkę zdobywa Szabla. Dla chłopców było to bardzo ciężkie spotkanie ,po którym zebrali sporo doświadczenia . Mimo wyniku należy pochwalić zawodników  za walkę i zaangażowanie. Ogromne braki fizyczne każdy starał się nadrobić najlepiej jak potrafił ,lecz pewnych rzeczy niestety nie da się przeskoczyć.
Szczotka Zukowski Studziżba Pańtak Szymański Cichocki Domaradzki Dobień Jesionek Nowak Krzystek Cłapiński Szabliński Janiczek


Komentarze

Komentarze