4 miejsce rocznika 2009 w Arkonia Cup

W piątkowe popołudnie, drużyna z rocznika 2009, wyleciała samolotem do Szczecina, na turniej Arkonia Cup. Warto zaznaczyć, że zaproszenie które otrzymaliśmy, było wynikiem naszej bardzo dobrej gry w Zakopanem, gdzie rywalizowaliśmy z drużyną ze Szczecina.

Zestawienia obu grup potwierdzały, jak wysoki będzie poziom turnieju. W grupie rywalizowaliśmy z drużyną z Czech, Niemiec, gospodarzem turnieju i m.in Górnikiem Zabrze

Mecze grupowe:

1. STF – FK Jablonec (Czechy) 4-2

2. STF – Gwardia Koszalin 2-1

3. STF – Arkonia Szczecin 2-4

4. STF – Górnik Zabrze 2-1

5. STF – Progres Gorzów Wlkp. 9-0

6. STF – Tennis Borussia Berlin (Niemcy) 5-2

7. STF – Wisła Płock 7-0

Rozgrywki grupowe nie należały do łatwych. Zwłaszcza pierwsze cztery spotkania wymagały od nas wiele poświęcenia na boisku. Nasi chłopcy dobrze rozpoczęli rozgrywki. Do meczu z Arkonią podchodziliśmy zmotywowani. Od początku spotkania byliśmy stroną przeważającą, ale żadnej dobrej okazji nie udało nam się wykorzystać. W momencie gdy prowadzimy grę, dwa błędy doprowadziły do straty bramek. Champion wałczył i trafił na 2-1. Gdy wydawało się, że jesteśmy blisko doprowadzenia do remisu, przypadkowa ręka w polu karnym została zamieniona na bramkę. Chwilę później tracimy kolejną łatwą bramkę. Champion mógłby się już poddać, ale bardzo dobra akcja Staśka Białeckiego zmniejszyła wysokość porażki. Ulegliśmy 2-4 ale walka była do samego końca.

W następnej kolejce po dłuższej przerwie obiadowej, przystąpiliśmy do meczu z Górnikiem Zabrze. Drużyna ze Sląska miała na koncie dwa zwycięstwa, więc spodziewaliśmy się trudnego pojedynku. Pierwsze 10 minut tego spotkania to bardzo wysoki pressing Zabrzan na naszej połowie. Mieliśmy trudności ze skutecznym wyprowadzeniem piłki. Brakowało przede wszystkim wyjścia na pozycję. Trzeba przyznać, że dopisywało nam szczęście Gdy przeciwnik zaczął opadać z sił, do głosu zaczęli dochodzić zawodnicy w żółto czarnych barwach. Piłkę staraliśmy się wyprowadzać od razu do drugiej linii. Na połowie przeciwnika robiło się coraz więcej wolnej przestrzeni co zostało wykorzystane przez naszych Championów i ostatecznie, szczęśliwie ale wygrywamy. Kolejne spotkania były troszeczkę łatwiejsze, i już kolejkę przed zakończeniem rozgrywek grupowych, było już jasne kto awansował do półfinałów.

Półfinał: STF – Śląsk Wrocław 0-1

W spotkaniu z drużyną Śląska wyszliśmy bardzo skoncentrowani z odpowiednim planem na ten mecz. Stoczyliśmy morderczy pojedynek z WKS-em. Przez 19 minut meczu (spotkania trwały 20) graliśmy fantastycznie w obronie. Borys wyłączył Kadeja z gry, przez co chłopaki z Wrocławia większość akcji musieli rozgrywać skrzydłami, które zabezpieczane były przez Maćka Habrowicza i Staśka Białeckiego. Jak to bywa w sporcie, czasem wystarczy jeden błąd. A grając na tak wysokim i wyrównanym poziomie, zostało to bezlitośnie wykorzystane przez Śląsk. Tym razem zabrakło nam szczęścia i boiskowego cwaniactwa by doprowadzić do karnych. Ale za walkę dla chłopaków – czapki z głów.

Mecz o 3 miejsce: STF – Pogoń Szczecin 1-3

Po meczu półfinałowym musieliśmy na nowo zbudować swoją mobilizację. I ponownie jak w meczu z Arkonią początek meczu należał do nas. Niestety znów zabrakło po prostu milimetrów by wygrywać pojedynki 1 na 1 z bramkarzem. Kolejny raz tracimy bramkę gdy prowadzimy grę. Tym razem zabrakło pressingu przed własnym polem karnym i piłką ląduje w siatce. Kto myślał, że mecz już jest rozstrzygnięty nie widział Championa w akcji. Kontynuowaliśmy swoją grę i doprowadzamy do remisu. Walczymy ale kolejne dwa błędy, bezlitośnie zostały wykorzystane przez Pogoń. Gdy było już 3-1, na dwie minuty przed końcowym gwizdkiem, nadal walczyliśmy ale zabrakło już nadziei na dobry rezultat. Po meczu oczywiste były łzy naszych chłopaków. Widać było, że ciężko pracowali na dobry wynik, ale tym razem zabrakło nam dosłownie niewiele. Taki jest sport i tym razem nie mieliśmy szczęścia w fazie play off.

Ostatecznie zajmujemy 4 miejsce. Mówi się, że najgorsze, ale nie mamy się czego wstydzić. Graliśmy jak równy z równym z drużynami ze środowiska Ekstraklasy. Porażki dały nam bardzo wiele doświadczenia. Najbardziej cieszy, że tak znane marki jak Śląsk czy Pogoń do meczów z Championem, podchodzili z dużym respektem. I to jest chyba dla chłopców największą nagrodą. Pomimo tego, że nie udało się zdobyć medalu, to można z podniesioną głową przyznać, że zdobyliśmy uznanie w oczach innych, a flaga Championa została przysłowiowo „wywieszona” na znak zdobycia kolejnej twierdzy. Gratulujemy chłopcom ogromnej pracy jaką włożyli w mecze. Cieszy także fakt, że do najlepszej szóstki turnieju, tzw. „Dream Teamu” został wybrany Staś Białecki. Popularny „Stanley” został nagrodzony dzięki swojej bardzo pewnej grze w obronie. Mało tego, bardzo dobrze wyprowadzał piłkę i został drugim, najlepszym strzelcem naszej drużyny. Ale jego sukces został podparty pomocą wszystkich, dzielnych chłopaków.

Dziękujemy także rodzicom, że byli drużyną w każdym meczu a także w przerwach między nimi, gdy dbali o to, by chłopcy mieli odpowiednie warunki by przygotować się do kolejnych pojedynków. Kolejną rzeczą, którą wywozimy z turnieju to także wiele przyjaźni wśród zawodników i kibiców. Arkonia zaprosiła nas także na przyszłoroczny turniej a także potwierdziła gotowość i chęć gry w turnieju, gdybyśmy kiedyś sami organizowali turniej. Może za jakiś czas uda się zorganizować „Champion Cup” 😉

Skład STF: Aleks Martinez-Młynarczyk, Staś Białecki, Maciek Habrowicz, Paweł Kazała, Borys Roguski, Iwo Kupidura, Mario Młynarczyk- Martinez, Maciek Studziżba

Dream-Team_2lotnisko_Wawa zawodnicy


Komentarze

Komentarze