Weekend Championa

Zespoły Championa w ten weekend rozegrały jedne z ostatnich spotkań w lidze mazowieckiej w tym sezonie. Trzeba obiektywnie powiedzieć, że zaprezentowały się bardzo pozytywnie i nie chodzi tylko o wyniki, ale styl jaki pokazały podczas meczów. Dużo radości nam wszystkim przyniosła drużyna rocznika 2005B, która bez żadnej porażki w lidze i tylko jednym remisem, awansowała do III ligi. Bardzo dobre zawody rozegrali chłopcy 2005 A, którzy w ładnym stylu pokonali Zwar Warszawa. Pociechy z rocznika 2008 B znowu pokazały dobry futbol zwyciężając Ursusa II Warszawa. Na koniec dwa remisy drużyny 2007 A i 2003/04, które tak naprawdę powinny zamienić się na zwycięstwa, patrząc przez pryzmat całych meczów.

Zapraszamy do relacji….

2008 B

Mecz na szczycie, tak można rozpocząć relację ze spotkania S. T. F Champion – KS Ursus II Warszawa. Przed rywalizacją mogliśmy tak mówić, patrząc na tabelę, również po spotkaniu ze względu na poziom widowiska, charakter jaki zaprezentowały nam obie drużyny.

Ostatnie spotkanie, gdzie przeciwnik był również wymagający nasi zawodnicy rozpoczęli słabo, czego efektem były dwie szybko stracone bramki.  Dzisiaj był zupełnie inny początek, dominacja od pierwszych minut i prowadzenie 3-0. Po tych bramkach w nasze poczynania wkradła się zbyt duża pewność siebie i przeciwnik szybko odpowiedział dwoma trafieniami. Po chwili przestoju nasi zawodnicy ponownie ruszyli do ataku, dzięki czemu zdobyli kolejną bramkę. Świetnie spisywał się dzisiaj Franek Urban, którego współpraca z Norbertem Orzołem układała się wyśmienicie. Mecz obfitował w wiele ofensywnych akcji, w pierwszych dwóch częściach lepsi byli nasi zawodnicy. Sytuacja zmieniła się w trzeciej, kiedy to gospodarze wyszli na prowadzenie 7-6 i był to jedyny moment tego spotkania, w którym nasi zawodnicy przegrywali. Na czwartą część wyszli wyjątkowo zmotywowani,  widać w nich było sportową złość i chęć pokazania rywalom, że ostatnie słowo dzisiaj należy do nas. Tak też było. Świetne akcje na pełnej szybkości przeprowadzał Maciej Habrowicz, a skutecznością nie zawodził Adam Adamczewski. Jedynym mankamentem w dzisiejszym meczu była dyspozycja naszych bramkarzy, którzy popełniali momentami błędy, które kończyły się stratami bramki, lub po prostu brak szczęścia- tak można nazwać dwa strzelone samobóje.

Spotkanie ostatecznie zakończyło się zwycięstwem 11-8. Obie drużyny pokazały bardzo wysoki poziom sportowy, z czego dumni byli nie tylko trenerzy, ale również rodzice. Po zakończeniu spotkania z twarzy naszych zawodników nie schodził uśmiech, który był oznaką zadowolenia, a przecież o to chodzi nam najbardziej.

Skład: Adam Adamczewski(2 bramki), Franek Urban (3 bramki, asysta), Wiktor(Ivo) Kupidura (bramka, asysta) Borys Roguski(asysta), Maciej Habrowicz(2 asysty), Julek Dziełak, Marcel Pogorzelski, Norbert Orzoł (4 bramki), Borys Szychowski (bramka)

2007A

W sobotę 29. 11. 2016 drużyna Championa, rocznika 2007 rozegrała rewanżowe spotkanie w ramach ligi mazowieckiej z Józefovią Józefów. Jak niewygodny na własnym terenie jest ten zespół, mogliśmy się przekonać na własnej skórze. Przez pierwsze 5 minut meczu nie mogliśmy wyjść z własnej połowy, gdzie drużyna gospodarzy stosowała wysoki pressing. Po opanowaniu sytuacji, zaczęliśmy szybciej i mądrzej operować piłką, czego efektem był gol Janka Molendy. Niestety szybko tracimy bramkę samobójczą i to daje więcej pewności rywalowi, który podwyższa prowadzenie. Na przerwę schodzimy z wynikiem 2:1 dla przeciwnika. Dobrze zaczyna się druga kwarta, gdzie po golu Mateusza Lipki wyrównujemy stan meczu. Nasza radość nie trwała zbyt długo i po błędzie w ustawieniu obrońców, tracimy trzecią bramkę w tej rywalizacji. Znana z nieustępliwości ekipa S. T. F-u 2007 doprowadza ponownie do remisu, za sprawą Dawida Małysy, który wykorzystuje przytomne podanie Maksymiliana Zubka. Jednak zbyt dużo, , wielbłądów” popełniamy w tej odsłonie, które skrzętnie wykorzystuje Józefovia, strzelając nam czwarta bramkę w tym spotkaniu. Nie poddajemy się i szybko odpowiadamy trafieniem Maćka Jaroszewskiego. Cały pojedynek, to akcja, za akcję, bramka za bramkę i w efekcie przegrywamy już 5:4. W końcu na jednego gola przeciwnika, odpowiadamy dwoma (Jaroszewski i Janiszewski) i na kilka minut przed końcem meczu prowadzimy 5:6. Nie udało się dowieść zwycięstwa do końca, bo tracimy bramkę, znowu po błędzie indywidualnym. Dobrze, że na sekundy przed ostatnim gwizdkiem sędziego, ratuje nas słupek, bo w tej rywalizacji wyszli byśmy przegrani. Nie było to zły mecz w wykonaniu naszych chłopców, ale za dużo pomyłek było w tych zawodach z naszej strony.

2005 A

Kto nie widział rywalizacji drużyny Championa rocznika 2005A w meczu ze Zwarem Warszawa, może żałować . Dużo emocji, bramek, pięknych akcji , jednym słowem było wszystko. Mimo, że nad stadionem naszego rywala padał grad, to piłkarze obu drużyn spowodowali, że wszystkim było gorąco. Jeszcze dobrze nie potrafiliśmy się ustawić na grząskim boisku przeciwnika, już przegrywaliśmy 2:0. To, co zobaczyliśmy później, chcielibyśmy widzieć zawsze w zespołach Championa. Determinacja, walka, szybka gra piłką spowodowały, że w przeciągu piętnastu minut potrafiliśmy odrobić straty, by jeszcze przed przerwą strzelić gola na 2:3. Bez wątpienia w tej połowie widzieliśmy, , Jaszczuk show”, któremu dzielnie wtórowali koledzy z drużyny i asystowali przy bramkach ( Ślazewicz, Domżalski, Bojańczyk)Kuba strzelił klasycznego hattricka i miał ochotę powiększyć swój dorobek strzelecki. Trzeba podkreślić bardzo dobrą grę w obronie Janka Żelicha i Patryka Zubka, którzy zatrzymali kilka razy groźne kontry Zwaru. Druga połowa meczu nie mogła lepiej się zacząć dla naszych chłopców, którzy za sprawą niezawodnego Kuby Jaszczuka powiększają swój dorobek bramkowy. Pierwsze minuty drugiej części gry, to pełna dominacja S. T. F-u, czego potwierdzeniem jest piąta bramka autorstwa Mateusza Cichockiego, po ładnej asyście Kacpra Bojańczyka. Gol ten uśpił trochę szeregi naszego zespołu i tracimy trzecią bramkę w tej konfrontacji. To, że w tym dniu nikt nie mógł nam zagrozić pokazała kolejna akcja przyjezdnych, którzy za sprawą Kacpra Bojańczyka zwiększają wynik na 3:6. Gospodarze próbują z całych sił i w końcówce zamykają nas na naszej połowie, ale zawodnicy z Ursynowa mądrze i dzielnie się bronią. Co prawda tracimy jeszcze jedną bramkę, ale tylko na tyle było stać naszego przeciwnika, przeciwnika, który postawił wysoko porzeczkę i nie na darmo był wiceliderem silnej grupy. Duże brawa dla obu ekip, że na trudnym terenie pokazały kawał dobrej piłki.

Skład drużyny :
Aleks Sawicki, Kajetan Gryn, Patryk Zubek, Janek Żelich, Mateusz Cichocki(gol), Maks Hawryszko, Kacper Bojańczyk(gol i dwie asysty), Antek Ślazewicz(asysta), Kuba Jaszczuk(4 gole), Dawid Kalbarczyk, Maks Domżalski(asysta)

W środę jako gospodarz, ale przy Łazienkowskiej zagraliśmy zaległy mecz  z Legią Warszawa. Spotkanie mogło się podobać, było wiele ciekawych akcji z obu  stron oraz sytuacji podbramkowych. Najpierw Legia  zdobywa gola, kiedy to po naszym rzucie wolnym, obrońca przeciwnika wybija piłkę do swojego napastnika, a ten przy złym kryciu ze strony zawodnika Championa, zdobywa gola. . My strzelamy, po uderzeniu Kuby Jaszczuka, do dobitki dopada Maks Hawryszko i wpycha futbolówkę do siatki.

Druga połowa, wiele emocji i trzy gole, niestety dwa dla Legii  i jeden dla  Championa, autorstwa Antka Ślazewicza z rzutu wolnego.  Było to kolejne dobre spotkanie, w które chłopaki włożyli wiele wysiłku,  tworząc fajne widowisko, ale przez małe błędy wracamy bez zdobyczy punktowej

Skład:
Aleks Sawicki
Mateusz Cichocki
Antek Ślazewicz -1 bramka
Patryk Zubek
Jaś Żelich
Kuba Jaszczuk
Maks Hawryszko-1 bramka
Kajtek Gryn
Filip Składowski
Kacper Bojańczyk
Dawid Kablarczyk
Maks Domżalski
                          

2005 B

Dnia 26 października o godzinie 19. 00 odbył się zaległy mecz ze Startem Otwock. Z powodu obfitych opadów deszczu, zmuszeni byliśmy rozegrać spotkanie na boisku ze sztuczną nawierzchnią w Otwocku.

Tak samo jak w pierwszym meczu tych zespołów, widoczna była przewaga fizyczna miejscowych. Nasi rywale jeszcze przed przerwą wyszli na prowadzenie, dobijając piłkę do pustej bramki Igora Siekiery.

W drugiej części spotkania byliśmy stroną przeważającą. Zaatakowaliśmy wyżej i agresywniej przeciwnika.
Dopiero siedem minut przed końcem meczu Jan Kossak wykorzystał rzut karny, podyktowany za faul na Beniaminie Krzystku.

Ambitna postawa i zaangażowanie powoduje, że doprowadzamy do remisu. W ostatnich minutach mieliśmy jeszcze 100% okazję, jednak zabrakło skuteczności pod bramką.

Pierwszy raz w tym sezonie dzielimy się punktami z przeciwnikiem. Cieszymy się z jednego oczka wywalczonego na trudnym terenie. Zwycięstwo gwarantowałoby pewne pierwsze miejsce na koniec sezonu, natomiast remis, podtrzymuję nasz status drużyny niepokonanej.

Ze świętowaniem należy poczekać co najmniej do soboty.

Bramki: Kossak ( rzut karny )

Skład: Siekiera, Mirkowski, Woźniak, Kowalski, Kossak, Domaradzki, Jagodzik, Kossakowski, Żółciński, Dobraczyński, Krzystek, Niewadził, Janiszewski

Przedostatnia kolejka spotkań, to mecz na Bielanach z Hutnikiem Warszawa.
Już na rozgrzewce byliśmy zmuszeni szukać schronienia z powodu nagłego ataku gradu.
Jednak w trakcie zawodów, kilka razy wychodziło piękne słońce co zwiastowało nasz sukces.
W 8 minucie wynik mocnym strzałem po ziemi otworzył Olaf Żółciński ( asysta Domaradzki ).
Kilka chwil później nasz lewy obrońca Jan Dobraczyński, uderzeniem przy słupku nie daje szans bramkarzowi rywali.
Na przerwę zeszliśmy z wynikiem 0:2.
W drugiej części spotkania prowadziliśmy ciekawe ataki i długo utrzymywaliśmy się przy piłce.
Dwie bramki dołożył jeszcze Beniamin Krzystek, ponadto prostopadłe podanie Kacpra Janiszewskiego wykorzystał Olaf Żółciński.
Mecz zakończony zwycięstwem 0:5 i zaraz po nim ogromna radość zawodników wraz z kibicami.
Bez względu na nasz rezultat w ostatnim meczu z Mazurem Karczew i tak zachowujemy fotel lidera i kończymy sezon na pierwszym miejscu.

Skład: Siekiera, Mirkowski, Woźniak, Kowalski, Kossak, Domaradzki, Jagodzik, Kossakowski, Żółciński, Dobraczyński, Krzystek, Niewadził, Janiszewski

Bramki: Żółciński 2x, Krzystek 2x, Dobraczyński

Asysty: Domaradzki 2x, Janiszewski, Kosakowski, Żółciński

2003/04

W niedzielny poranek o godzinie 10. 00 naprzeciwko siebie stanęły zespoły Championa i MKS Piaseczno II. Mecz ten miał dwa oblicza, gdzie przez pierwsze 35 minut spotkania dominowała drużyna S. T. F-u, natomiast druga odsłona należała do rywala. Na boisku w Baniosze widzieliśmy naprawdę super grę w wykonaniu naszych podopiecznych, którzy raz za razem szybkimi akcjami zaskakiwali zespół gości. Trudno zliczyć okazję strzeleckie jakie sobie stworzyliśmy podczas pierwszej odsłony i żałować można tylko, że żadnej z nich nie zamieniliśmy na bramki. Najlepszą okazje zmarnował Maciej Bilski, który po minięciu bramkarza strzelał do pustej bramki , ale desperacko interweniujący obrońca, wślizgiem wybił piłkę z linii bramkowej. Również strzał Kacpra Wieczorka z linii głową wybija zawodnik z Piaseczna. Brakowało troszeczkę szczęścia, kiedy to Paweł Sternicki uderza w słupek bramki gości. Następna akcja, palce lizać na jeden kontakt i tylko dobra interwencja bramkarza, po strzale głową Maćka Bilskiego, uchroniła przed stratą gola. Warto nadmienić fakt, że nasz golkiper Aleks Sawicki w pierwszych 35 minutach nie interweniował ani razu. Na drugą połowę , jakby wyszły zupełnie inne zespoły. To goście dłużej utrzymywali się przy piłce, stwarzając pod naszą bramka zagrożenie. Jedna z takich akcji kończy się bramką dla MKS i widać, że ciężko będzie nam odrobić straty. Na szczęście po rzucie wolnym wykonywanym przez Kacpra Wieczorka, piłka ląduje w bramce przeciwnika. Tak naprawdę goście mieli piłkę meczową w ostatnich minutach rywalizacji , ale świetną interwencją popisał się Aleks Sawicki i ostatecznie remisujemy ten dziwny mecz. Duże brawa za postawę w pierwszej części spotkania, o drugiej szybko zapominamy, oby już się nie powtórzyła.

Skład meczowy :
Aleks Sawicki, Alan Szacherski, Marcel Bykowski, Kuba Grzybowski, Wiktor Toczyłowski, Norbert Bilski, Kacper Wieczorek (gol), Janek Żelich, Kacper Bojańczyk, Paweł Sternicki, Maciej Bilski, Oliwier Dziuba, Łukasz Sędzikowski.


Komentarze

Komentarze