Niedawno się zaczęło ,a już rozgrywki ligowe wkroczyły w kulminacyjny moment ,ostatni ,żeby uniknąć spadku lub awansować do wyższych lig .Nie jest to oczywiście najważniejsze bo chcemy nadal utrzymywać DNA Championa ,czyli utrzymywanie się przy piłce i unikanie długich podań na oślep .Trenujemy i walczymy dalej
2011A
W sobotnie popołudnie graliśmy z Ap Green. Od pierwszych minut gramy tak jak na lidera przystało i pewnie zdobywamy bramki oraz nie dopuszczamy rywali do sytuacji strzeleckich. Niestety na dobrą dla oka grę mogliśmy dziś popatrzeć jedynie w pierwszej kwarcie. W kolejnych trzech ,mimo zdobywania bramek i ciągłego prowadzenia w meczu nie mogliśmy być zadowoleni ze stylu. Sporo strat, złych decyzji, niedokładnych, zbyt lekkich podań i brak koncentracji w defensywie. Mimo to wygrywamy 7:4. Cieszy wygrana i fakt iż mimo nie najlepszej gry stwarzamy dużo sytuacji. Na słowa uznania zasługuje dziś gra Tymka Olkowskiego, który był bardzo pewnym punktem naszego zespołu.
Majewski, Kaczkowski ( asysta) Olkowski ( asysta) Fejcher ( 5 bramek) Ogorzałek ( bramka asysta) Michalak ( bramka) Wiśniewski Stefaniak Szymański
2010 A
W sobotę przy ulicy Baletowej zespół Championa z rocznika 2010 podejmował swojego następnego rywala w Lidze Mazowieckiej Bór Regut. Po przerwie, spowodowanej długim weekendem kwietniowo-majowym ,do końca nie wiedzieliśmy w jakiej formie będzie nasza drużyna ,bo zdawaliśmy sobie ,że Bór to dobra ekipa i tylko maksymalne skoncentrowanie i walka o każdy centymetr boiska pozwolą nam zdobyć trzy punkty. Nasi podopieczni pokazali ,że nie trzeba się obawiać o ich formę i od początku do końca ,grali ładną piłkę ,do której nas już przyzwyczaili . Jedyny mały minus w tych zawodach to brak skuteczności ,bo okazji do zdobycia goli było mnóstwo ,niestety albo bramkarz gości stał na posterunku ,albo my pudłowaliśmy ,bądź obijaliśmy słupki bramki. Szybko zdobywamy trzy gole ,po ładnych ,zespołowych akcjach i wydawać się mogło ,że pójdziemy za ciosem i powiększymy swoją przewagę bramkową .Wkrada się trochę rozluźnienia i dziecięcej nonszalancji , z wyniku 3:0 ,zrobiło się 3:2.To ,że ta drużyna ewoluuje nie tylko pod względem piłkarskich umiejętności ale także mentalnym ,pokazały kolejne kwarty ,gdzie szybko uciekamy rywalowi ,strzelając kolejne bramki. Po ostatnim gwizdku sędziego znowu możemy cieszyć się ze zwycięstwa ,tym bardziej cennego ,że graliśmy bez swojego podstawowego zawodnika Oliviera Bykowskiego . Cieszy fakt ,że pomimo małych problemów ,chłopcy szybko sami reagują na boisku ,korygując błędy, dzielnie się wspierając . Wynik 7:4 i czekamy na kolejne spotkanie ,które również odbędzie się na naszym boisku.
S.T.F. Champion –Bór Regut 7:4 Bramki : 4x Dworak ( asysty 2x Rymarczyk),2x Głowacki ,Rymarczyk
Skład drużyny : Szymański ,Rek ,Rymarczyk , Głowacki , Dworak ,Serafin , Glegoła-Zaniuk
2010B
Spotkanie rozgrywane na Arenie Champion od początku nam się ułożyło ,gdzie w pierwszej kwarcie atakowaliśmy przez cały czas, rozgrywając piłkę na połowie przeciwnika, nie pozwalając rywalowi na zbyt wiele. Po szybkich i indywidualnych akcjach, bramki zdobywali Wolniewicz Grisza i Piechowski Antek oraz Alan Kotliński. Drugą kwartę rozpoczynamy atakami na bramkę przeciwnika , kilkukrotnie przed zdobyciem gola stanęli Piechowki Antek i Nalewajek Mateusz, jednak swoją szansę wykorzystał najlepiej Mateusz Nalewajek, który sprytnym uderzeniem po ziemi zdobywa bramkę. Tracimy gola po niezdecydowanej grze naszych obrońców, którzy popełniają błąd .Pozniej po ładnej akcji Bednarczyk Hubert zamyka dośrodkowanie , asystował dobrze dysponowany dziś Alan Kotliński. Trzeba dziś pochwalić naszego bramkarza, który coraz lepiej radzi sobie na przedpolu pola karnego, grając nieraz jako obrońca, który nie boi się trudnych decyzji. Przed rozpoczęciem trzeciej kwarty następuje zmiana bramkarza.. Przeciwnicy rozkręcili się na dobre zdobywając w tej odsłonie 3 bramki, doprowadzając do wyniku 4:4. Po kilku chwilach nasza drużyna zabiera się do pracy i do końca zawodów zdobywa jeszcze 6 bramek i ostatecznie wygrywa z KS Wilanów 10:6. Bramkami w trzeciej i czwartek kwarcie mogą się pochwalić Grisza Wolniewicz – 2 , Piechowski Antoni 2, Przeklasa Tomasz.
Skład Championa:.
Ksokowski Kacper, Bartłomiej Macias, Bednarczyk Hubert, Nalewajek Mateusz, Piechowski Antoni, Manunta Maks, Gural Maciej, Wolniewicz Grisza, Płochocki Michał, Martinho Leo, Przeklasa Tomasz, Kotliński Alan, Ignacy Malewski, Bartosz Glegoła-Zaniuk,
2009 A
STF Champion – Delta 0-4
Na zakończenie weekendowego grania, nietypowo bo w poniedziałek doszło do hitu kolejki.
Naprzeciwko siebie stanęły zespoły które zdobywały poprzednio komplet pkt. Niestety oba zespoły wspomnianego hitu nam nie pokazały. Żaden z zespołów nie pokazał porywającej gry. Obie ekipy popełniały błędy a samo spotkanie to typowy mecz walki.
Pierwsze 15 minut toczyło się pod nasze dyktando ale dobrych sytuacji nie zamieniliśmy na bramki. Dobrym pressingiem zmuszaliśmy obrońców Delty do błędów. Druga i trzecia kwarta były z kolei już bardzo wyrównane, a bramki padły po błędach, którym trudno czasem zapobiec. W czwartej kwarcie zabrakło nam sił a kolejne bramki były już tylko tego konsekwencją. Widać było ile sił włożyliśmy w ten mecz już na samym początku. Chcieliśmy zdominować rywala, szybko po stracie odbierać piłkę, ale niestety zabrakło nam skuteczności, a bramkarz rywali często ratował zespół Delty
przed stratą bramki. Żadnym usprawiedliwieniem dla nas była nieobecność dwóch podstawowych zawodników, bo tego
dnia byliśmy w stanie pokonać Deltę także bez nich. Szkoda tego meczu, bo końcowy wynik nie odzwierciedla przebiegu gry. Mnie jako trenera, cieszy że w trudnych momentach nasz bramkarz nie wybija piłki tylko próbujemy budować grę od tyłu, a nasi obrońcy wyprowadzają grę nawet w trudnych sytuacjach, rzadko uciekając się do dalekich wybić piłki. Cieszy także, że chłopcy realizują założenia bez względu na wynik. Trenujemy dalej bo liga jest jeszcze bardzo długa, gdzie wiele może się jeszcze wydarzyć.
Skład:
Aleks Martinez-Młynarczyk – Paweł Kazała, Antek Rutkowski, Maciek Habrowicz, Mario
Martinez-Młynarczyk, Iwo Kupidura, Tymek Gogacz, Karol Jesiona
2008 A
W Sobotę zespół rocznika 2008 A kończył pierwsza rundę rozgrywek ligowych Tym razem na Baletową zawitała nam dobrze znana ekipa Delty Warszawa, z którą mieliśmy już nie raz okazję się mierzyć ,czy to przy okazji turniejów, czy w sparingach.
Obu ekipom do tej pory nie udało się zdobyć chociażby punktu, dlatego mecz ten był tym z serii „nie za 3 ,a za 6 punktów”. Spotkanie lepiej rozpoczęli zawodnicy Championa wychodząc na prowadzenie .W dziesiątej minucie po dośrodkowaniu Maćka Habrowicza bramkę głową zdobywa Kuba Pawełkowicz, moment rozluźnienia i Delta szybko doprowadza do wyrównania, a sędzia kończy pierwszą ćwiartkę.
W drugiej części sytuacja odwrotna, to my tracimy bramkę na 1:2, natomiast dobrym pressingiem na przeciwniku w jego polu karnym, wymuszamy trafienie samobójcze, które zmienia stan rywalizacji na 2:2.
Kiedy po wznowieniu gry Teo Żakowicz wykańczając świetną indywidualną akcję naszego kapitana Luci Carrillo zdobywa gola na 3:2, mogłoby się wydawać, że kwestią czasu jest kiedy kolejny strzał naszego zespołu znajdzie drogę do bramki Delty. I faktycznie sytuacji mieliśmy sporo, niestety żadna z nich nie przyniosła zdobyczy bramkowej. Jak na złość już po raz kolejny w tej rundzie sprawdziło się stare piłkarskie porzekadło że „niewykorzystane okazje się mszczą”. Po naszych ewidentnych błędach goście strzelają jeszcze 2 gole i pomimo szaleńczych ataków w końcówce spotkania nie byliśmy w stanie się odgryźć trafieniem kontaktowym… Wynik 3:4 po meczu walki boli, gdyż z sytuacji boiskowych zasługiwaliśmy na pewno na więcej, ale piłka nożna nie zawsze jest sprawiedliwa. W tym spotkaniu zwyciężył zespół, który popełnił mniej błędów. My niestety praktycznie sami strzelając sobie bramki ,uniemożliwiliśmy zdobycie trzech punktów w tym bardzo ważnym ze względu na sytuację w tabeli spotkaniu.
Pozostała runda rewanżowa, a w niej jeszcze wszystko może się wydarzyć! Trzeba tylko popracować nad skutecznością…i paroma innymi zagadnieniami, nad którymi będziemy ciężko harowali na treningach.
Skład zespołu:
Czapiński
Kosiński
Carrillo – 1 asysta
Kowalski
Habrowicz – 1 asysta
Tonkowicz
Pawełkowicz – 1 gol
Żakowicz – 1 gol
Stanios
2008B
KS Ursus II Warszawa – STF II Champion 6:6
Do meczu ligowego przystępujemy wzmocnieni pięcioma zawodnikami z grupy A oraz pełni wiary w swoje umiejętności po wygranym środowym meczu kontrolnym .. Wynik w żaden sposób nie odzwierciedla przebiegu spotkania, w którym tylko przez brak skuteczności remisujemy „wygrane spotkanie”. Bardzo małe boisko zdecydowanie ułatwiło rywalom obronę własnej bramki. Z naszej strony bardzo dużo wygranych pojedynków 1×1 , kilka dobrych wymian podań z płynnym przejściem z obrony do ataku ,ale niestety często te akcje kończyły się niedokładnymi lub zablokowanymi strzałami na bramkę. Przeciwnicy skupili się na obronie i gry z kontrataku w którym byli bardzo skuteczni. Naszą najsłabszą stroną była faza przejściowa z ataku do obrony w której zbyt wolno się organizowaliśmy oraz skuteczność.
Z przebiegu całego spotkania pozostaje bardzo duży niedosyt ale każdy mecz czegoś uczy i dziś nauczył Nas, że:
– niewykorzystane sytuacje się mszczą
– musimy popracować nad fazą przejściową z ataku do obrony i skutecznością w atakowaniu
– szybkie podejmowanie decyzji w sytuacjach boiskowych jest kluczem do zwycięstwa
Skład: Tymon Bartczak, Julian Dziełak, Grzegorz Kuczbajski, Maksymilian Moszczyński, Borys Szychowski, Mateusz Prokopiuk, Stanisław Litwińczuk, Wiktor Humeniuk, Adam Gutowski, Dawid Matuszewski, Olaf Chabior, Tomasz Jabłoński
Bramki: 2x- Olaf Chabior, 1x Tomasz Jabłoński, 1x – Tymon Bartczak, Julian Dziełak, sam.
Asysty: 1x – Wiktor Humeniuk, Tymon Bartczak, Julian Dziełak, Olaf Chabior, Adam Gutowski
2007
Po bardzo dobrym występie przeciwko Zniczowi Pruszków w ostatniej kolejce i tym razem oczekiwaliśmy pozytywnego występu przeciwko Polonii Warszawa ,okraszonego wieloma akcjami ,zakończonymi golami .Niestety tylko część rzeczy omawianych na odprawie ,ćwiczonych na treningu w tygodniu została zrealizowana w sobotę przy ulicy Konwiktorskiej ,dlatego po końcowym gwizdku sędziego ,to rywal mógł cieszyć się z 3 punktów . I o ile ,jak zwykle to my byliśmy dłużej przy piłce nadając ton tej rywalizacji ,to nie ustrzegliśmy się błędów z których skorzystał rywal. . Do pola karnego przeciwnika bardzo dobrze rozgrywamy piłkę ,a tam brakuje nam decyzji o strzale i szukamy często złych i ciężkich rozwiązań .Jak pokazały nam ,,Czarne Koszule’’ czasami prostota w grze jest wskazana ,zwłaszcza w finalizacji akcji. Strzał zza pola karnego ,piłka robi kozioł przed naszym bramkarzem ,który nie ustrzegł się błędu w ustawieniu i ląduje w siatce .Do przerwy przegrywamy 1:0,stwarzając sobie tylko jedną 100% sytuację na gola ,ale Adrian Wielgolaski ,przegrywa starcie z bramkarzem .W drugiej odsłonie meczu otwieramy się jeszcze bardziej ,ryzykujemy ,zostawiając obrońców 1×1 z rywalem ,sami próbując wykorzystać przewagę z przodu ,ale za nic piłka nie chce wpaść do siatki Polonii .Oni natomiast nastawieni na grę z kontrataku ,wyprowadzają atak ( notabene z naszego zle rozegranego rzutu wolnego) i strzelają nam drugiego gola .Próbujemy ,szarpiemy ,nikt nie może odmówić nam ambicji ,ale nie dajemy rady odwrócić wyniku i ostatecznie przegrywamy 2:0 , nie będąc zespołem gorszym ,ale w piłce liczy się to ,co w siatce.
Skład drużyny : Chełmicki , Zubek ,Kossak ,Molenda ,Lipka ,Szkiela , Wielgolaski ,Małysa ,Grzeszczak ,Guzowski, Jachtoma
2006A
W sobotę rozgrywaliśmy mecz z Korona Góra Kalwaria. Było to spotkanie z gatunku „ o 6 punktów”.
Mimo dobrej gry w poprzednich spotkaniach brakowało efektów w postaci bramek i co za tym idzie zdobytych oczek w tabeli.
Od początku meczu przejęliśmy inicjatywę i narzuciliśmy rywalowi swoje warunki gry. Gospodarze zostawili nam bardzo dużo miejsca na swojej połowie ,grając od początku w niskim pressingu. Cała pierwsza połowa to nasza gra w ataku pozycyjnym na połowie rywala. Nie potrafiliśmy sforsować dobrze broniącej defensywy Korony. Nasze próby to głównie strzały z dystansu. które skutecznie wyłapywał bramkarz gospodarzy. Aż do 25 minuty kiedy to kapitalnym uderzeniem z dystansu popisał się Franek Saganowski – bramka stadiony świata.
Po przerwie obraz gry się nie zmienił. Gospodarze liczyli jedynie na kontrataki ,a my prowadziliśmy grę szukając sytuacji do strzelenia drugiej bramki. W 40 minucie Franek dośrodkował piłkę w pole karne w taki sposób iż ta zaskoczyła bramkarza i zdobywa gola na 2:0.
Po tej bramce przeciwnik się otworzył ,co sprawiło iż mieliśmy bardzo dużo miejsca i udało nam się stworzyć kilka 100% sytuacji. Niestety zawiodła skuteczność. To, że niewykorzystane sytuacje się mszczą potwierdzili gospodarze . Na 3 minuty przed końcem zdobywają bramkę kontaktowa. To podziałało na naszych zawodników bardzo mobilizująca i za sprawa popularnego Sagana zdobywamy bramkę na 3:1. Po chwili sędzia kończy mecz.
Bardzo cenne 3 punkty! Cieszyć może zaangażowanie i gra naszych zawodników w dzisiejszym meczu. Wielkie brawa dla Franka który zdobywa dziś hat- tricka . Na minus – skuteczność!!
Rychlica – Saganowski ( 3 bramki) Studziżba Gralec Janiczek Olszewski Jesionek Kondrat Figurski Szabliński Cłapiński
2006 B
W sobotni poranek drużyna rocznika 2006B rozegrała swój kolejny mecz ligowy. Tym razem na boisko przy Baletowej zawitał zespół AP Wilki Warszawa.
Z początku spotkanie nie wyglądało źle, obie drużyny ostrożnie się sondowały nie ryzykując za bardzo w poczynaniach ofensywnych, gra skupiała się w środku pola. Niestety od mniej więcej 10 minuty i pierwszej bramki dla gości ,Championi jakby zapomnieli jak się gra w piłkę i tego, że aby wygrać spotkanie, albo chociaż nawiązać walkę z przeciwnikiem potrzeba zaangażowania i charakteru.
Oddając zupełnie pole gry tracimy bramka za bramką, a rywal uczciwie w każdej z połów wbija nam po cztery gole. Wynik 0:8, mecz bez historii, do jak najszybszego zapomnienia i wyciągnięcia wniosków, gdyż nie licząc pojedynczych przypadków ,większa część zawodników nie dała z siebie więcej niż 50%, a z takim nastawieniem nawet III liga to za wysokie progi.
Skład zespołu:
Danielewicz, Soldecki, Marczak, Depa, Twardowski, Piesiewicz, Borkowski, Kowalczyk, Turniak, Goździkowski
2005 A
W trzy dni dwa mecze ligowe, tak wyglądał ostatni tydzień rocznika 2005 .W środę daleki wyjazd do Siedlec ,gdzie od początku spotkania to my dyktujemy warunki gry .Bardzo dobra postawa całego zespołu ,szybkie przemieszczanie piłki , stwarzanie sytuacji wydawać się mogło pełna kontrola.W 15 minucie Janek Kossak wprowadza piłkę spod własnego pola karnego, zagrywa prostopadle do Wojtka Sokoła ,ten wychodzi w pole karne i widząc lepiej ustawionego zawodnika zakrywa za obrońcę, a Piotrek Gurdziel mocnym uderzeniem pod poprzeczkę wyprowadza nasz zespół na prowadzenie . Do końca spotkania przebieg meczu się nie zmienia, cały czas prowadzimy grę, stwarzamy sytuację, niestety brakuje zimnej krwi pod bramka . Ostatnia akcja meczu przypadkowe zagranie ręką przez naszego obrońcę i sędzia dyktuję rzut karny po którym kończy zawody Oprócz dobrej gry całego zespołu na oddzielne pochwały zasłużyli młodsi chłopcy: Janek Molendai Mikołaj Szkiela rocznik 2007 oraz Kuba Janiczek rocznik 2006 ,którzy potwierdzili swój talent tego dnia.
Drugi mecz wyjazdowy z Chlebnią miał podobny przebieg ,od początku prowadzimy grę gramy bardzo dobrze ,szybko skrzydłami ,stwarzamy sobie sytuację i zdobywamy już po 15 minutach gola. Kuba Jaszczyk odbiera piłkę obrońcy zagrywa do Kacpra Bojańczyka ,który pasówką w lewy róg umieszcza piłkę w bramce . Po zdobytym golu dalej kontynuujemy naszą grę , mamy dużą przewagę niestety jeden błąd w ustawieniu obrony i pod koniec pierwszej połowy tracimy bramkę. Druga połowa bez zmian ,atakujemy cały czas ,dążymy do zwycięstwa ,jesteśmy zdecydowanie lepsze zespołem pod każdym względem. Niestety jak to w naszym przypadku bywa chwila nieuwagi i po nie groźnym wybiciu ,piłka wychodzi na rzut rożny . Centra w pole karne gapiostwo naszej obrony i napastnik wpycha piłkę do bramki .Końcówka spotkania to próby odzyskania dobrego wyniku, niestety zespół gospodarzy dobrze się broni i wygrywa ten mecz. Ciężko napisać coś o takich meczach ,gdzie jesteśmy zdecydowane lepszym zespołem, gramy bardzo dobrze w piłkę ,prowadzimy grę ,stwarzamy sytuację , widać że technika naszych zawodników jest na bardzo wysokim poziomie lecz żeby wygrywać potrzeba jeszcze charakteru, złości piłkarskiej i wiary we własne umiejętności i nad tym musimy pracować .
Skład:
-Aleks Sawicki
-Janek Kossak
-Patryk Zubek
-Franek Szymański
-Kacper Bojańczyk ( bramka)
-Wojtek Sokół (asysta)
-Julek Kucicki
-Kajtek Gryn
-Mateusz Cichocki
-Maks Domżalski
-Piotr Gurdziel (bramka)
-Janek Molenda 2007r.
-Mikołaj Szkiela 2007
-Kuba Janiczek2006r.
-Antek Ślazewicz
-Janek Moreń
2005B
W niedziele udaliśmy się na wyjazdowy mecz do Garwolina.
Mając w pamięci wynik pierwszego meczu z Wilga (0:8) nie musieliśmy dziś potrzebować dodatkowych bodźców do zmotywowania się.
Na starcie należy podkreślić ,że boisko na jakim dziś graliśmy nie było przygotowane do zawodów . To tez bardzo rzutowało na obraz tego meczu. Wiedzieliśmy zatem iż jest to przestroga ale i okazja do zakładania wysokiego pressingu, gdyż piłka skakała na nierównościach i wręcz zatrzymywała się w miejscu gdzie zamiast trwały był piach.
Początek meczu, 15 sekunda , obrońca Wilgi dostaje podanie, piłka podskakuje na nierówności, Maks Hawryszko przytomnie zagrywa do Benia ,który uderza na bramkę, bramkarz wypluwa piłkę do boku, dobija Maks – 1:0.
Po tej sytuacji rywal spycha nas do obrony, my nie potrafimy wyjść z własnego pola karnego. Próbujemy wyjść szybkim podaniami po ziemi ,ale dziś było to po prostu niemożliwe. Próby gry na krótko od bramki również nie były dziś bezpieczne. To pokazała 10 minuta kiedy Olek Szczotka próbuje zagrać piłkę do środkowego pomocnika, piłka zatrzymuje się , przejmuje ją napastnik Wilgi i mamy 1:1. W 25 minucie zdobywamy bramkę na 2;1. Dośrodkowanie z rzutu wolnego, znów boisko przeszkodziło defensywie Wilgi i Benio strzela z metra do pustej bramki. Wynik do przerwy 2:1
Wiedzieliśmy iż druga połowa to będzie jeszcze większa walka. Tego dnia potrzebowaliśmy zawodników wysokich, silnych i dobrze grających w powietrzu. Niestety w 50 minucie kontuzji doznaje Igor Żukowski ,który był wiodąca postacią w tym meczu walki. Od tego momentu można powiedzieć iż gra nam się „posypała”. Brakowało nam centymetrów i argumentów do walki. W 5 minut tracimy dwie bramki. Strzał z dystansu przy biernej postawie naszych pomocników oraz gol z rzutu wolnego ( kolejny bezsensowny faul naszego zawodnika) .
Próbowaliśmy do końca „wyszarpać „ bramkę na 3:3 lecz niestety się nie udało.
Pozostaje niedosyt , myślę, że remis byłby sprawiedliwym wynikiem. Mimo to wielkie brawa dla naszych zawodników za zaangażowanie. Przede wszystkim dla młodszych chłopców z roczników 2006 ,2007 którzy starali się odnaleźć w tej fizycznej walce z większymi rywalami.
Szczotka Niewadził Janiszewski Zubek Zubek Zukowski Domaradzki Sobczyk Sobczyk Krzystek( bramka) Hawryszko ( bramka) Jachtoma Kosakowski Dobień
2004 A
Bardzo ciężki mecz czekał w niedzielne popołudnie zespół rocznika 2004, gdzie przy ulicy Obozowej gościliśmy u lidera Warszawska APN. Rozpoczęcie meczu, zagranie Natana do tyłu do Kacpra Bojańczyka ,mocne trzydziestu metrowe zagranie na prawą stronę do Marcela Bykowskiego ,który wbiega w pole karne podaje do tyłu do Kacpra, który uderza ,piłka odbija się od obrońcy ale przy dobitce bramkarz nie ma szans, prowadzimy 1:0 po 30 sekundach spotkania . Dobry początek ,zdobyta bramka szybko ustawia mecz, graliśmy cały czas swoje próbując szybkimi podaniami przychodzić do ataku wiedząc że przeciwnik góruje nad nami warunkami fizycznymi. Bardzo dobrze wyglądała gra obronna naszego zespołu ,gdzie każdy zawodnik asekurował drugiego, przez co zespół gospodarzy nie mógł stworzyć sobie sytuacji bramkowej .My przeciwnie szybka gra naszego zespołu powodowała zamieszanie w szeregach rywala , przez co tworzyliśmy sobie sytuacje ,których niestety nie wykorzystaliśmy. Pod koniec pierwszej połowy błąd naszej obrony i tracimy kontaktowego gola . Jeszcze przed gwizdkiem rzucamy się do ataku i dwójkowa akcja, Natan i Szymon Falkiewicz pięknie rozklepali obronę i ten pierwszy uderza w boczną siatkę, do przerwy prowadzimy 1:2 .W drugiej połowie przeciwnik chciał nas zaskoczyć wysokim pressingiem ale dobra forma naszego zespołu ,dobre poruszanie się po boisku, sprawiało, że wychodziliśmy z pod pressingu i stwarzaliśmy kolejne sytuacje. Kolejna akcja naszego zespołu ,Kapi Bojańczyk wprowadza piłkę i z trzydziestego metra potężnym uderzeniem pod poprzeczkę podwyższa wynik spotkania. W tym momencie z zespołu gospodarzy zeszło powietrze, przestali biegać, a my atakujemy dalej prawą stroną .Byczek przedryblował dwóch zawodników prostopadle zagrywa do Kacpra ,ten wychodzi sam na sam z bramkarzem i zdobywa swoją trzecią bramkę tego dnia. To był bardzo dobry mecz naszego zespołu a wynik powinien być wyższy ,bo tak naprawdę powinniśmy jeszcze strzelić tego dnia co najmniej trzy , cztery gole.
Skład
-Aleks Sawicki
-Kajtek Gryn
-Bartek Kusyk
-Kacper Wieczorek
-Stanisław
-Kuba Jaszczuk 2005r.
-Kacper Bojańczyk 2005r.( 3 gole)
-Franek Szymański
-Lee
-Marcel Bykowski (asysta)
-Natan (bramka)
-Mateusz Cichocki 2005r.
-Filip
-Szymon Falkiewicz (asysta)
2004 B
Po ostrym laniu z drużyną Lesznowoli przyszedł czas na kolejny ciężki mecz z Orlętami Mroków ,który chcieliśmy wygrać myśląc o dobrej lokacie na koniec sezonu . Obiektywnie trzeba stwierdzić ,że chłopcy w środowe popołudnie byli zespołem dużo lepszym ,co potwierdzili wieloma golami w tym dniu . Po ładnych ,składnych akcjach rozmontowaliśmy obronę przeciwników ,pakując do siatki aż 8 bramek .Sami też nie ustrzegliśmy się błędów i pozwoliliśmy rywalowi wbić jednego gola .Wygrywamy bardzo ważne spotkanie i szykujemy się na poniedziałkową batalie z wiceliderem tabeli MKS Góra Kalwaria .
Skład drużyny : Szczotka ,Żukowski ,Pańtak ,Wieczorek ,Bykowski , Kucicki , Moreń , Kowalski , Lalik , Ślazewicz ,Domaradzki ,Hawryszko ,Dobień ,Jesionek
Nietypowo, bo w poniedziałek rozegraliśmy kolejny mecz ligowy ,a naszym rywalem był wicelider tabeli MKS Korona Góra Kalwaria . Uskrzydleni zwycięstwem nad Orlętami ,chcieliśmy dopisać sobie kolejne 3 punkty ,oczywiście po dobrej i widowiskowej grze . Początek spotkania nie wyłonił jednostronnie lepszej drużyny ,a akcje często były przerywane w środkowej części boiska . Dopiero bramka Szymona Falkiewicza dała impuls do lepszej ,spokojniejszej gry .Jednak w tej odsłonie nie zobaczyliśmy już bramek ,a byliśmy świadkami marnowanych sytuacji bramkowych ze strony Championa .
Znacznie lepsza była druga część spotkania ,gdzie dużo ożywienia do akcji ofensywnych wniósł Marcel Bykowski ,który po ładnym podaniu od Maksa Domżalskiego ,zdobywa drugiego gola dla S.T.F-u. Po tym golu zespół gospodarzy totalnie się otworzył ,przez co mieliśmy więcej miejsca na boisku. Trzeciego gola dokłada Maks Domżalski ,który został tak nabity przez bramkarza gości ,że piłka lobem wpada do pustej bramki. Na koniec Marcel Bykowski ,pewnie egzekwuje rzut karny ,po faulu na Szymonie i kończymy mecz z wynikiem 4:0 . Zasłużona wygrana ,ale trzeba powiedzieć ,że zespół gości umiejętnie próbował nam przeszkadzać w grze .