Czas leci ale u nas się nie nudzą dzieci ,które rano miały trening ,podczas czwartego dnia obozu ,a pózniej jedni rozgrywali sparingi ze Szkołą Futbolu Luboń ,inni mieli grę wewnętrzną . W międzyczasie wyskoczyliśmy nad morze ,a po kolacji poszliśmy do miejscowego sklepu ,zaopatrzyć się w produkty ,które sportowcowi są niezbędne podczas wysiłku ( owoce , orzechy ,napoje ) .Wieczorem odbył się długo oczekiwany turniej rzutów karnych ,gdzie wyłoniliśmy najlepszego strzelca i bramkarza .Najlepiej egzekwował jedenastki Mateusz Prokopiuk ,a najlepszym bramkarzem został Maks Żak . Chłopcy odebrali nagrody i wszyscy ruszyliśmy kibicować warszawskiej Legii. Po meczu udaliśmy się do pokoi ,gdzie nabieraliśmy siły na następny intensywny dzień .
Archiwa kategorii: Bez kategorii
Trzeci dzień obozu minął bardzo szybko ,bo nie było czasu na nudę . Po śniadaniu wyruszyliśmy na trening ,po którym znowu udaliśmy się na plażę ,gdzie graliśmy w siatko -nogę .Kto wczoraj nie kupił pamiątek ,dzisiaj nadrobił zaległości . Popołudniowe zajęcia zakończył sparing zespołów 2009 z 2008 B i trzeba przyznać ,że tempo gry oraz zaangażowanie techniczne chłopców ,było na bardzo wysokim poziomie .Po kolacji Panie animatorki zrobiły dzieciom niespodziankę i grupami rozpoczęliśmy zabawę w podchody , w wybudowanym na ośrodku labiryncie .W ruch poszły latarki ,bo zapadł zmrok ,co dodawało dodatkowego smaczku zabawie i dzieci maiły przedłużony czas ciszy nocnej ,co bardzo im się podobało . Około godziny 23 .00 wszyscy byli w łóżkach i można było usłyszeć rozmowy w pokojach , ile radości sprawiły wieczorne zabawy .
Komentarze
Ładny ,słoneczny dzień przywitał nas w drugim dniu na obozie w Żelistrzewie ,gdzie obok dwóch treningów ,był czas na relaks .Niektórzy z chłopców kąpali się w Zatoce Puckiej, inni ruszyli w wir zakupów pamiątek .Po kolacji część zawodników rozgrywała mecz w piłce plażowej , a reszta bawiła się z Paniami animatorkami .Tym razem cisza nocna zapadła dość szybko ,bo chłopcy zmęczeni szybko zasnęli .
Komentarze
W niedzielę 16.08.2017 o godzinie 8.30 wyruszyliśmy na I turnus obozu w Żelistrzewie .Po długiej podróży dotarliśmy do Ośrodka Wypoczynkowego ,gdzie szybko się rozlokowaliśmy i udaliśmy na obiad . Mała przerwa i odbyliśmy pierwszą jednostkę treningową na bardzo dobrze przygotowanych boiskach trawiastych . Pózniej kolacja , gry i zabawy na terenie ośrodka ,gdzie jest dużo atrakcji z których korzystali nasi podopieczni .O godzinie 22.00 poszliśmy spać po wyczerpującym dniu .
,,Po wyczerpującej podróży ,gdzie czas nam się dłużył , w dobrych nastrojach zasnęliśmy w swoich pokojach:-)”
Komentarze
W piątek rano drużyna Championa rocznika 2007, wybrała się na turniej do Niemieckiej miejscowości Verl. Około 110 zespołów brało tam udział w międzynarodowym turnieju piłki nożnej Under 10, gdzie można było spotkać takie drużyny jak : Bayern Monachium, Sporting Lizbona, Espanyol Barcelona, PSV Eindhoven, Borussia Dortmund i wiele innych uznanych marek piłkarskiej Europy. Po wielogodzinnej podróży w końcu docieramy do celu, gdzie jemy kolację i udajemy się na zasłużony odpoczynek.
Sobota wita nas pochmurnym ale ciepłym dniem, więc wydawało się, że warunki do gry są wręcz idealne. Nasi podopieczni trafili do silnej grupy C, z takimi zespołami jak : DJK Bokel, DJK VFL Giesenkirchen, Espanyol Barcelona i RB Liepzig Red Bull.
Już pierwszy mecz pokazał, że nasi podopieczni nie przyjechali prawie 1000 kilometrów tylko na wycieczkę. Dużo okazji strzeleckich, wiele ładnych akcji, ale szwankowała skuteczność. W końcu rywal nam trochę pomaga, strzelając samobójczą bramkę, a na 2 :0 podwyższa Janek Molenda i zespół z Geisenkirchen pokonany.
Drugi mecz okazał się najłatwiejszym w całym turnieju, gdzie znowu brakuje wykończenia akcji. Ostatecznie drużyna Bokel została pokonana aż sześcioma bramkami. Na listę strzelców wpisali się : : 2x Dawid Małysa (asysta Janiszewski ), Piotr Soldecki, 2x Janek Molenda ( asysta Lipka), Janiszewski (Małysa).
Na trzecie potkanie grupowe czekaliśmy z niecierpliwością, bo naszym przeciwnikiem była hiszpańska drużyna Espanyolu Barcelona. Pierwsze minuty, to przewaga naszego zespołu, który totalnie zaskoczył rywali, wolą walki, pressingiem oraz dokładnym i szybkim rozegraniem piłki. Mamy swoje okazję ale piłka jak zaczarowana mija bramkę hiszpańskiego golkipera. Po lekkiej konsternacji, budzi się Espanyol i przejmuję inicjatywę, a my czekamy na szybkie kontry. Ostatecznie remisujemy 0:0 i chyba trzeba się cieszyć z tego wyniku, z przebiegu całego spotkania.
W ostatnim pojedynku, nawet remis dawał nam awans do najlepszej grupy Champion League, a naprzeciwko mieliśmy zespół RB Leipzig. Cały mecz to przewaga Championa, który dwoi się i troi, żeby zdobyć gola, a okazji jest multum. Niestety jedna kontra i zespół niemiecki wychodzi na prowadzenie. I gdy wydaję się, że tak skończy się to spotkanie, na 30 sekund przed końcem Mateusz Lipka strzela upragnioną bramkę na 1:1. Co się później stało, to trudno nam zrozumieć do dzisiaj. W momencie kiedy sędzia zawodów kończy mecz, naszemu przeciwnikowi udaję się strzelić bramkę, którą arbiter nie uznaję i kończymy zawody z wynikiem 1:1. Cieszymy się ogromnie, bo to nasz sukces zakwalifikować się do czołówki. Niestety po meczu protestuje drużyna z Bundesligi i organizator turnieju ogłasza, że wynik, to 2:1 dla Niemców. Szok i niedowierzanie, że coś takiego ma miejsce w futbolu dziecięcym. Walczymy przy zielonym stoliku, pokazując nawet nagranie wideo, gdzie czarno na białym widać, że mamy rację, ale usłyszeliśmy tylko marne przepraszam i że takie rzeczy mają miejsce w futbolu. ŻENADA !!!!!!!!!
Brakuje nam punktu i trafiamy do GOLDEN GRUPY, gdzie naszymi przeciwnikami są : Fortuna Biesdorf, SG Wattenscheid 09, SSV ULM 1846, Fundacja Barcelona.
Jeszcze tego samego, dnia rozgrywamy awansem jeden pojedynek z GOLDEN GRUPY z SSV ULM 1846. Mecz ten pokazał ile charakteru mają nasi podopieczni, którzy po szoku, jaki otrzymali z rąk organizatora, szybko się pozbierali i pewnie wygrali 2:0. Bramki: Lipka(asysta Molenda ), Molenda (rzut karny).
Po ciężkim dniu zmęczeni, zniesmaczeni zachowaniem Niemców, udajemy się do hotelu, gdzie kąpiemy się i jedziemy do centrum Bielefeldu na mały spacer, a później wracamy na kolację. Jeszcze wieczorem dyskutujemy o sytuacji, która nas spotkała, ale wychodzimy z założenia, że CO NAS NIE ZABIJE TO NAS WZMOCNI.
Niedzielne spotkania pokazały, że powinniśmy być zupełnie w innej grupie. Najpierw koncertowo zagraliśmy z Fundacją Barcelony i strzelamy aż sześć bramek: 2x Hadyś (2x asysta Jaroszewski), 2x Jaroszewski, Lipka (asysta Małysa) Soldecki. Pózniejsze mecze tylko potwierdzają naszą dobrą dyspozycję, wygrywamy z SG Wattenscheid 2:0 (bramki : Lipka, Jaroszewski ), a na koniec rozprawiamy się z Fortuną Biesdorf 3:0 (bramki: Janiszewski, Lipka, Molenda, asysty: Kossak, Małysa, Lipka )
Wychodzimy z grupy jako pierwsi i czekamy w ćwierćfinale na holenderski zespół ATC HENGELO. Zawody te pokazały ile sił straciły w upalną niedziele obie ekipy. Mecz wolny, bez sytuacji bramkowych, o wszystkim rozstrzygnęły rzuty karne. O tym, że w bramce mamy specjalistę w bronieniu jedenastek, przekonaliśmy się już dużo wcześniej. Kuba Chełmicki broni jednego karnego, my wszystko strzelamy i gramy w półfinale. Karne strzelili: Hadyś, Soldecki, Lipka.
W następnej batalii czeka na nas kolejny mocny rywal z Bundesligi Hamburger SV. Tu już nie było zlituj się. Walec z Polski przejechał się szybko i skutecznie, kończąc rywalizację z wynikiem 3:0, mając jeszcze trzy słupki i kilka niewykorzystanych sytuacji. Bramki strzelali: 2x Małysa, Hadyś (rzut karny po faulu na Kubie Janiszewskim).
O dziwo finał GOLDRN GRUPY był polskim finałem, bo naprzeciwko Championa, stanęła drużyna UKS Śrem, która z kwitkiem odprawiła w półfinale słowacką MSK ZILINA 3:0. Zmęczone obie ekipy czekały na rozstrzygnięcie w rzutach karnych. I znowu daje znać o sobie Kuba Chełmicki, który broni jeden rzut karny, my znowu się nie mylimy i w ostatniej jedenastce Mateusz Lipka daje nam zwycięstwo (bramki Hadyś, Soldecki).
Duża radość, ale też wielki niedosyt. Byliśmy tak blisko, żeby jeszcze bardziej zaznaczyć swoją obecność w tym turnieju, bo patrząc na grę chłopców, to nawet czołowe kluby musiałyby się natrudzić w konfrontacji z nami. Niestety czekamy na następną okazję. Brawa dla rodziców za głośny i kulturalny doping, a dla zawodników Championa za cały turniej, w którym nie przegraliśmy żadnego meczu na boisku (raz tylko przy zielonym stoliku).
Skład drużyny :
Kuba Chełmicki, Janek Molenda, Maks Zubek, Julek Hadyś, Piotr Soldecki, Mateusz Lipka, Dawid Małysa, Maciej Jaroszewki, Kuba Janiszewki, Antek Kossak
Komentarze
Kolejny raz wielkie emocje zafundował nam rocznik 2007, biorący udział w Klubowych Mistrzostwach Polski. Po przejściu eliminacji w Białobrzegach, gdzie rywalizowało 100 zespołów, zostało 16 najlepszych, które w niedzielny poranek, spotkały się na głównej płycie stadionu Legii Warszawa aby rozegrać finały. Formuła turnieju bardzo trudna, bo tylko jeden mecz, 13 minut i przegrany odpada, więc nie było marginesu błędu. Na początku spotkaliśmy się ze Stalą Sanok. Przed meczem wydawać się mogło, że jesteśmy murowanym faworytem tego spotkania, niestety stres jaki ogarnął naszych zawodników wychodzących na stadion nie pozwalał na grę, do której jesteśmy przyzwyczajeni. Mało tego, nie potrafiliśmy stworzyć sobie sytuacji podbramkowych. Rezultat 0:0 i wojna nerwów, czyli rzuty karne. Po wielkich emocjach i obronie strzału przez Kubę Chełmickiego ostatecznie wygrywamy 5:4.
Kolejny rywalem, którego napotkaliśmy na drodze do finału był Bałtyk Koszalin. Początek spotkania wyrównany mecz, ale z minuty na minutę było widać, że maszyna Championa się rozpędza .Składne akcje, dużo ruchu, wygrane pojedynki jeden na jeden, znamionowały dobry wynik i tak też było. .Dwie bramki i wygrana 2:0 daje nam ćwiećfinał. Kolejny rywal Jagiellonia Białystok i rewelacyjny mecz naszego zespołu, dominacja na całym boisku i wygrana 3:0. Po tym meczu wydawać się mogło, że lepiej być nie może, ale w półfinale ze Zniczem Pruszków chłopcy zagrali koncert, nie dając najmniejszych szans przeciwnikowi, strzelając im cztery gole, nie tracąc żadnego.
Ludzie, którzy znają ten rocznik wiedzą, że zawsze są w finale, a potem… no właśnie i znowu zabrakło spokoju, pomimo ogromnego doświadczenia na początku zjada nas stres, gdy mija i zaczynamy grać swoje, jest już za mało czasu na nadrobienie strat. Przegrana 3:1. Byliśmy jak Juventus w lidze mistrzów, szliśmy jak burza do finału bez straty bramki, a w finale wysoka przegrana. Pomimo porażki wielkie gratulacje za wyniki, emocję, ale przede wszystkim za jakość gry, która po raz kolejny została zauważona przez innych, co jest najlepszym wynikiem naszej wspólnej pracy.
Skład:
Kuba Chełmicki
Julek Hadyś
Janek Molenda
Maks Zubek
Mateusz Lipka
Dawid Małysa
Gabryś Jachtoma
Kuba Janiszewski
Maciek Jaroszewski
Piotr Soldecki
Komentarze
Prawie wszystkie nasze drużyny zakończyły w ten weekend ligowe zmagania. Na boiskach bywało różnie, jedni otwierali szampany, żeby celebrować awans do wyższej ligi (roczniki 2009 i 2006), drudzy zasmakowali goryczy spadku i (2005 B) mimo, że końcówkę mieli dobrą (wygrana z Drukarzem). Po półrocznej przerwie mistrzem I ligi Mazowieckiej została drużyna Championa 2007, która w ostatnim meczu sezonu, nie dała szans Drukarzowi Warszawa. Inne nasze zespoły również dzielnie walczyły, ale efekty bywały różne.
2009A
STF Champion – AP Giganci 12-4
W środku tygodnia rozegraliśmy zaległe spotkanie z drużyną AP Giganci. Mecz nie rozpoczął się dla nas zbyt dobrze. Najpierw pierwsza grupa zawodników miała problem ze sforsowaniem defensywy rywala, a chwilę po zmianach tracimy dwie bramki. Wynik 0-2 podziałał na nas jak przysłowiowy kopniak w tyłek. Od tej pory zaczęliśmy realizować, raz lepiej raz gorzej, nasze założenia na ten mecz. Z biegiem czasu odzyskujemy kontrolę na boisku i z wyniku 0-2 doprowadzamy do stanu 12-2. Przez ponad 30 minut graliśmy tylko do jednej bramki. Dopiero w końcówce meczu nastąpiło rozluźnienie i pozwalamy sobie na stratę dwóch bramek i ostatecznie wygrywamy 12-4. Na uwagę w tym meczu zasłużył Aleks. Bezapelacyjnie MVP tego meczu, który momentami fruwał w bramce niczym Superman. Tylko w sobie znany sposób zatrzymywał wiele akcji Gigantów. Na szczęście pozostali zawodnicy wyszli z marazmu i starali się dorównać poziomem naszemu bramkarzowi dzięki czemu kolejne 3 pkt wędrują na konto STFu.
Bramki: Michał Giżyński x3, Olgierd Dłubacz x2, Mario Martinez-Młynarczyk x2, Jasiek Hadyś x2, Borys Roguski, Staś Białecki, Maciek Studziżba
Asysty: Iwo Kupidura x2, Karol Jesiona, Maciek Habrowicz
Skład STF: Aleks Martinez-Młynarczyk, Maciek Habrowicz, Staś Białecki, Paweł Kupis, Paweł Kazała, Borys Roguski, Mario Martinez-Młynarczyk, Iwo Kupidura, Olgierd Dłubacz, Michał Giżyński, Karol Jesiona, Maciek Studziżba, Jasiek Hadyś
STF Champion – KS Ursynów 10-0
W ostatniej kolejce sezonu, w sobotnie popołudnie, rocznik 2009 gościł na Arenie Champion drużynę KS Ursynów. Jeszcze przed meczem było wiadomo, że mamy już zapewniony awans do drugiej ligi z pierwszego miejsca. Natomiast każdy z zawodników chciał dać z siebie wszystko i pozytywnie zakończyć sezon.
Od początku meczu zaatakowaliśmy i z biegiem czasu rysowała się duża przewaga naszego zespołu. Graliśmy cały czas „swoją piłkę” i bardzo rzadko doprowadzaliśmy do strzałów na naszą bramkę. Jak w większości meczów w kampanii wiosennej tak i w ostatniej kolejce nasz zespół nie miał problemów z wygraniem meczu. Po raz pierwszy udało nam się za to zrobić coś, na co czekaliśmy od pierwszego spotkania – zachować czyste konto. Szkoda, że tylko raz, bo liga była dla nas bardzo łatwa. Coś, co z kolei cieszy to nasza skuteczność bo w dziesięciu meczach zdobyliśmy aż 104 bramki.
Dziękujemy wszystkim chłopcom za cały sezon a rodzicom za doping we wszystkich meczach i turniejach. Cieszymy się że o Championie 2009 jest głośno nie tylko za sprawą naszych młodych zawodników ale także że jest głośno na trybunach 🙂
Teraz przed nami krótka przerwa i pierwszy obóz rocznika 2009, w którym udział wezmą wszyscy zawodnicy. Mamy w planach pracowite wakacje, a wszystko po to, żeby we wrześniu pokazać, kto będzie dzielił i rządził w drugiej lidze a także zaprezentować się dobrze na turnieju w Niemczech. Wrócimy jeszcze silniejsi ! 🙂
Bramki: Iwo Kupidura x4, Jasiek Hadyś x2, Mario Martinez-Młynarczyk, Paweł Kazała, Maciek Studziżba
Asysty: Maciek Habrowicz x2, Iwo Kupidura, Olgierd Dłubacz, Borys Roguski
Skład STF: Aleks Martinez-Młynarczyk, Maciek Habrowicz, Staś Białecki, Paweł Kupis, Paweł Kazała, Borys Roguski, Mario Martinez-Młynarczyk, Iwo Kupidura, Olgierd Dłubacz, Michał Giżyński, Karol Jesiona, Maciek Studziżba, Jasiek Hadyś
2008A
We wtorek 06.06.2017 oraz w sobotę 10.06.2017 drużyna rocznika 2008A rozegrała swoje ostatnie mecze tej rundy I Ligi Mazowieckiej.
Oba spotkania odbyły się przy ulicy Baletowej. W pierwszym starciu przeciwnikiem była drużyna KS Ursynów w drugim natomiast zespół Pogoni Grodzisk Mazowiecki.
Zarówno jeden jak i drugi mecz zakończył się wysokim zwycięstwem naszych chłopców, co niezmiernie cieszy, szkoda jednak, że obudzili się tak późno, kiedy to już sprawa mistrzostwa Mazowsza została praktycznie rozstrzygnięta 🙂
STF Champion 17:2 KS Ursynów
Skład zespołu: Wiktor Humeniuk( 5 bramek), Antek Stanios (1 bramka, 2 asysty), Teo Żakowicz (2 bramki, 1 asysta), Olaf Chabior (2 bramki), Mikołaj Czerniatowicz ( 3 bramki, 1 asysta), Kacper Jaskuła (1 bramka), Kuba Pawełkowicz ( 1 bramka, 3 asysty), Kuba Marynowski ( 2 bramki), Łukasz Kowalski ( 1 asysta), Norbert Orzoł (1 asysta), Luca Carrillo, Krzyś Kosiński, Adam Gutowski
STF Champion 14:4 Pogoń Grodzisk Mazowiecki
Skład zespołu: Mikołaj Czerniatowicz (2 bramki, 1 asysta), Adam Gutowski (1 bramka), Antek Stanios (1 asysta), Teo Żakowicz (5 bramek), Wiktor Humeniuk (4 bramki, 1 asysta), Olaf Chabior (1 bramka, 1 asysta), Kuba Pawełkowicz (2 asysty), Maciej Kupis (4 asysty), Kacper Jaskuła (1 bramka, 2 asysty)
Nie udało się po raz trzeci obronić mistrzostwa Mazowsza, kończymy zmagania na najniższym stopniu podium, ale nie poddajemy się i walczymy dalej, żeby w kolejnym sezonie było jeszcze lepiej. Nie zawsze można wygrywać, a chłopcy końcówką sezonu potwierdzili, że w przyszłym sezonie nie będą dla nikogo wygodnym przeciwnikiem! 🙂
2008 B
Na zakończenie rozgrywek na Champion Arenę zawitał bez wątpienia drugi najsilniejszy zespół w naszej lidze KS Laura Chylice. Po zeszłotygodniowym zwycięstwie, apetyty były rozbudzone, nawet pomimo braku wzmocnień z naszej pierwszej drużyny.
Niestety po raz kolejny bardzo słabo rozpoczynamy mecz. Po zimnym prysznicu następuje przebudzenie, niestety pierwszą tercję przegrywamy 4-2. Kolejne, może i w ofensywie nie wyglądały najlepiej ale nasza gra w obronie pozostawia dużo do życzenia. Problemy zdrowotne, niektórych zawodników pod czas meczu, problemy z obsadą bramki spowodowały, że straciliśmy aż 15 bramek, co niestety jest najgorszym wynikiem w tym sezonie. Do plusów można zaliczyć kolejny dobry występ Tomka Jabłońskiego, który potrafi w trudnych momentach wziąć piłkę „na siebie” i zdobyć bramkę po indywidualnej akcji.
To był ostatni mecz tego sezonu. Na podsumowania jeszcze przyjdzie czas, ale jak na beniaminka zajęcie 3 miejsca w tabeli wydaje się całkiem niezłym wynikiem. Z niecierpliwością czekamy na kolejny sezon.
STF Champion 7-15 KS Laura Chylice
Skład:
Maks Żak
Borys Szychowski
Mateusz Prokopiuk
Tymek Bartczak
Franek Urban (asysta)
Julek Dziełak (asysta)
Staś Litwińczuk – 3 gole (asysta)
Tomek Jabłoński – 3 gole
Adam Adamczewski – gol (asysta)
2007 A
Ostatni mecz ligowy na ulicy Baletowej rozegrał zespół S. T. F Champion rocznika 2007. Było to spotkanie, które miało rozstrzygnąć , kto zdobędzie mistrzostwo I Ligi Mazowieckiej. Drukarz z którym przegraliśmy pierwsze zawody , przyjechał po trzy punkty, co potwierdził mecz. Zarówno jedna, jak i druga strona czuły respekt przed rywalem, nieśmiało atakując. Dopiero pierwsza bramka autorstwa Gabrysia Jachtomy ( asysta Lipka) doprowadziła do tego, że mecz się otworzył i w następnych minutach padało więcej bramek. Goście nie chcieli się poddawać i co jakiś czas odpowiadali kontrami, które przynosiły im bramki. Szybko odrabiają straty, a nawet strzelają drugiego gola i wychodzą na prowadzenie. Na szczęście nasi chłopcy nie z takich opałów wychodzili i w drugiej kwarcie doprowadzają do wyrównania za sprawą Macieja Jaroszewkiego ( asysta Małysa). Lokomotywa rozpędziła się od trzeciej odsłony, gdzie na boisku zdecydowanie dominowała drużyna gospodarzy, strzelając kolejne gole. Najpierw najlepszy tego dnia zawodnik na boisku Gabryś Jachtoma dorzuca dwa gole ( asysta Jaroszewski ) a przewagę bramkową powiększa Maciek i mamy 5:2 po trzeciej kwarcie. Identyczny przebieg ma czwarta odsłona meczu, gdzie kreujemy grę, narażając się kilka razy na szybkie kontrataki Drukarza. Zespół z Pragi nie zamierzał złożyć broni i strzela nam gola na 5:3. I tym razem boiskowy charakter S. T. F-u można było zauważyć na placu gry. Antek Kosak, Maciej Jaroszewski, bramka samobójcza i mistrz wraca tam, gdzie powinien być, patrząc na przebieg całego sezonu.
Skład drużyny
Kuba Chełmicki, Janek Molenda, Maks Zubek, Mateusz Lipka (asysta), Piotr Soldecki, Julek Hadyś, Maciej Jaroszewski (3 bramki, asysta), Dawid Małysa (asysta), Gabryś Jachtoma (3 bramki, asysta), Antek Kossak (gol)
2006 A
Po dwóch dniach odpoczynku, rozegraliśmy zaległy mecz z Olimpią Warszawa. Po bardzo dobrym spotkaniu toczonym w szybkim tempie wygraliśmy 13:5 i ostatecznie potwierdziliśmy swoją pierwszą lokatę w ligowej tabeli.
W ostatnim meczu w ramach ligi MZPN zmierzyliśmy się z Gwardią Warszawa. Mimo, że ten mecz już o niczym nie decydował był dla nas bardzo ważny, gdyż po pierwszym meczu, w którym padł wynik 2:2 chcieliśmy pokazać, że był to tylko wypadek przy pracy i jesteśmy zespołem zdecydowanie lepszym. Końcowy wynik 7:4 i przebiegł meczu to potwierdził. Przez całe spotkanie wynik mieliśmy pod kontrolą. Dominowaliśmy na boisku tworząc wiele klarownych sytuacji po dobrze rozegranych akcjach. Martwić może jednak, strata czterech bramek w takim spotkaniu. W dalszym ciągu mamy problemy z koncentracją, traciliśmy bramki po naszych, ewidentnych błędach indywidualnych. Ostatecznie zajmujemy 1. miejsce w ligowej tabeli, po ośmiu zwycięstwach i dwóch remisach. Uzyskujemy awans do drugiej ligi, w której rywalizacja po rozstrzygnięciach w innych grupach będzie bardzo ciekawa. Brawo Chłopcy za cały sezon! Teraz czas na zasłużony odpoczynek a potem zabieramy się do pracy, aby wywalczyć awans do pierwszej ligi!
2005 A
Ostatnia kolejka ligowa i mecz przeciwko Ks Raszyn.
Pierwsza połowa bardzo dobra, dominacja na całym boisku i cztery bramki:
1:0 -Kajtek Gryn zagrywa do Kacpra Bojańczyka i wychodzimy na prowadzenie
2:0- Kuba Jaszczuk mija jak tyczki slalomowe przeciwników podcina piłkę nad bramkarzem, która wpada do siatki
3:0 -Piękne prostopadłe podanie Kacpra do Jaszcza, który bez przyjęcia z pół obrotu uderza tuż przy słupku.
4:0 Antek Ślazewicz przedziera się lewym skrzydłem zgrywa pomiędzy obrońców do Kuby który kompletuje hattricka.
Niestety druga część gry, to potwierdzenie stałych problemów. Brak koncentracji oraz umiejętność radzenia sobie niektórych zawodników w momentach stresowych i największa bolączka gra w obronie, spowodowała utratę trzech goli. Ten mecz to idealne podsumowanie tego sezonu oraz naszej drużyny. Piłkarsko mamy bardzo dobry zespół, który może powalczyć z każdym zespołem w Polsce, niestety charaktery, mentalność i podejście nie pozwalają nam na lepsze wyniki. Punktowo trzy zespoły na równi: Legia, Znicz i my.
Jeżeli chodzi o bilans bramkowy to już nie jest wesoło , a strata aż 26 goli na zespół, który chce walczyć o mistrzostwo to zdecydowanie za dużo.
Wiemy nad czym pracować i na co poświęcić więcej czasu, aby iść do przodu, więc po przerwie letniej zabieramy się do jeszcze cięższej pracy.
Skład:
Aleks Sawicki
Kajtek Gryn – 1 asysta
Olgier Wełna 2006
Franek Saganowski 2006
Maks Domżalski
Kacper Bojańczyk – 1 bramka, 1 asysta
Mateusz Cichocki
Kuba Jaszczuk – 3 bramki
Krzysztof Rychlica 2006
Antek Ślazewicz – 1 asysta
Jane Żelich
2005 B
11. 06. 2017r. – ostatnia kolejka ligowa. Wielka szkoda, że liga już się zakończyła, bo nasz zespół złapał wiatr w żagle i brnął po swoje w 3 lidze. Na Arenę Champion tym razem zawitał niepokonany w tej rundzie Drukarz Warszawa. W tej sytuacji chłopców nie trzeba było mocno motywować, bo każdy z nas wie co znaczy mecz z liderem tabeli. Żwawo ruszyliśmy do rozgrzewki, mimo iż upał dawał się we znaki i rozpoczęliśmy spotkanie. Pierwsza połowa nie przyniosła finezyjnych zagrań oraz popisów technicznych. Nie weszliśmy w mecz tak jak byśmy chcieli i nie mogliśmy się „rozkręcić”. Oddaliśmy kilka celnych strzałów w światło bramki, lecz bramkarz przyjezdnych był „na posterunku”. Najlepszej okazji nie wykorzystał Ignacy Jagodzik, który mając przed sobą pustą bramkę trafił z lewej nogi tylko w słupek… Niestety takie okazje się mszczą, a Drukarz dobrze to wykorzystał. Po błędzie w wyprowadzeniu piłki przez naszych obrońców, zawodnik gości uderza piłkę z przed pola karnego w kierunku dalszego słupka, a piłka wpada do bramki. Straciliśmy gola choć nie do końca na to zasłużyliśmy, jednak indywidualne błędy często są niewybaczalne. Drugą połowę zaczynamy znów spokojnie, jednak powoli się rozkręcamy. Zaczynami mieć częściej piłkę przy nodze i staramy się ją rozgrywać. W końcu na kolejne uderzenie z dystansu decyduje się Kacper Janiszewski i po błędzie bramkarza wyrównujemy! Radość jest wielka, ale to tylko nas napędziło. Zaczęliśmy walczyć o każdy milimetr boiska, co mogło się podobać. Zostało to chłopcom wynagrodzone, a dokładniej na kolejny strzał z dystansu zdecydował się tym razem Patryk Zubek. Oddał on świetny strzał, który lobuje bramkarza i daje nam prowadzenie! Zawodnicy Drukarza z niedowierzaniem przyjmują obecny wynik meczu. Godne pochwał jest jednak to, iż Nasi Championi dalej walczyli na boisku i dążyli do strzelenia kolejnej bramki, a Drukarz za wszelką cenę chciał wyrównać. Nasze zaangażowanie procentuje i pod koniec meczu Ignacy rehabilituje się uderzając piłkę z bliskiej odległości z woleja w bramkę przeciwników, po rzucie rożnym i zamieszaniu w polu karnym. Szczere gratulację dla chłopców, ponieważ pokazaliśmy ogromny potencjał i prawdopodobnie zabrakło jednej dodatkowej kolejki, aby zająć miejsce pewne utrzymania się w lidzę! Dziękuję!
STF CHAMPION II 3:1 Drukarz Warszawa
Skład: Siekiera, Mirkowski, Kalbarczyk, Kossak, Kosakowski, Zubek, Domaradzki, Jagodzik, Krzystek, Króliszewski, Janiszewski
2003/04
Semp Ursynów – S. T. F. Champion 5:2
W niedziele rano drużyna S. T. F. Champion rocznika 2003/04 zmierzyła się przy ul. Koncertowej z liderem tabeli Sempem Ursynów. Już w pierwszej minucie meczu po błędzie Norberta Bilskiego tracimy bramkę, co pokazuję, że nie do końca wszyscy byliśmy skoncentrowani lub nie wiadomo dlaczego sparaliżował nas strach przed rywalem. Jakby tego było mało za chwilę kolejny błąd indywidualny naszego obrońcy i przegrywamy już 2:0. To nie podziałało na nas mobilizująco ponieważ kolejne gapiostwo i musimy odrabiać trzy bramkową stratę. W tym fragmencie gry można było zauważyć, , że niektórym albo brakuję sił, albo myślami są gdzieś indziej niż na boisku. Rzadko bywało tak, że po 12 minutach meczu mamy do odrobienia już 4 bramki. W zasadzie do tej pory graliśmy bojaźliwie, szybko tracąc piłkę. Dopiero po bramce, którą strzelamy na 4:1 za sprawą Marcela Bykowskiego, który atomowym strzałem chciał zatrudnić bramkarza Sempa, piłka odbija się jeszcze od pleców obrońcy i wpada do siatki gospodarzy. Pózniej widzieliśmy już lepszy fragment gry w wykonaniu naszego zespołu. Dłużej utrzymywaliśmy się przy piłce, konstruując kolejne okazję do zdobycia gola. Najpierw dwukrotnie Maciej Bilski w sytuacji sam na sam z bramkarzem się myli, a później Paweł Sternicki przegrywa pojedynek z golkiperem Sempa. Jeszcze przed przerwą strzelamy gola z dystansu, za sprawą Norberta Bilskiego i bliscy jesteśmy trzeciej bramki, ale piłka trafia w poprzeczkę, po uderzeniu Kacpra Wieczorka. Na przerwę schodzimy z wiarą, że możemy jeszcze dogonić rywala. Druga połowa pokazała, jaki potencjał drzemie w tym zespole. mimo, że gola już nie strzeliliśmy, to pod względem piłkarskim prezentowaliśmy się dużo lepiej niż lider tabeli. To, że w tym meczu zabrakło przysłowiowego szczęścia piłkarskiego pokazała ostatnia akcja meczu, gdzie nasz bramkarz popełnia prosty błąd i nie łapie piłki, która tak naprawdę była w jego zasięgu. Na usprawiedliwienie można powiedzieć, że słońce całkowicie oślepiło Aleksa. Przegrywamy mecz, który tak naprawdę przegraliśmy w pierwszych 12 minutach spotkania, później było już dużo lepiej, ale co z tego jak mecz trwa 70 minut.
Skład drużyny :
Aleks Sawicki, Alan Szacherski, Norbert Bilski ( gol), Marcel Bykowski ( gol), Mateusz Cichocki, Kacper Bojańczyk, Kacper Wieczorek, Paweł Sternicki, Łukasz Sędzikowski, Maciej Bilski, Natan Lalik
S. T. F. Champion –Hutnik Warszawa 4:1
Nie mieliśmy dużo czasu na odpoczynek, bo już we wtorek w Baniosze podejmowaliśmy kolejnego rywala, jakim był Hutnik Warszawa. Tym razem to my od początku przejęliśmy inicjatywę, a co za tym idzie strzelaliśmy bramki. W 4 minucie meczu strzał Kacpra Wieczorka wypuszcza przed siebie bramkarz gości, a do piłki najszybciej dobiega Paweł Sternicki i umieszcza piłkę w siatce. Nie minęło kilka minut, a mieliśmy drugą bramkę autorstwa Natana Lalika, który najprzytomniej zachował się w zamieszaniu podbramkowym. To, co mogło się podobać, to to, że cały czas szliśmy za ciosem i chcieliśmy strzelać kolejne gole. Strzał z rzutu wolnego Marcela Bykowskiego ląduję jeszcze na poprzeczce, ale już Maciej Bilski się nie myli i mamy trzecią bramkę. Od tej pory trochę nonszalanckie podejście do zawodów, dużo egoistycznych zagrań i po stałym fragmencie zespół z Bielan zdobywa honorowego gola. Po przerwie nadal posiadamy przewagę, ale tylko raz udaje się umieścić piłkę w siatce za sprawą Natana Lalika, który zachował zimną krew w sytuacji sam na sam z bramkarzem. Wygrywamy i kończymy ligowe zmagania na trzecim miejscu w tabeli. Podziękowania dla wszystkich za ciężki sezon i z niecierpliwości czekamy na następny.
Skład drużyny :
Aleks Sawicki, Alan Szacherski, Marcel Bykowski, Kuba Grzybowski, Mateusz Cichocki, Norbert Bilski, Kacper Wieczorek, Kuba Jaszczuk, Paweł Sternicki (gol), Natan Lalik (2 gole) Maciej Bilski (gol), Łukaz Sędzikowski, Oliwier Dziuba, Szymon Kopeć
Komentarze
Dzięki uprzejmości firmy Trawnik w poniedziałek o godzinie 6;00 po wygranym meczu przeciwko Rumunii przyjechała do nas trawa prosto ze stadionu Narodowego . Wraz z kilkoma rodzicami układanie zajęło nam ponad 8 godzin dzięki czemu nasze boisko będzie miało długość ponad 100 metrów.
Wielkie podziękowania dla firmy Trawnik za piękną murawę oraz za pomoc dla przybyłych rodziców bez której ułożenie nie było by możliwe.
Komentarze
To już drugi wyjazd rocznika 2007 za zachodnią granicę .Tym razem do Verl gdzie udział weźmie ponad 100 zespołów z całej Europy.
Już na samym początku w grupie C czekają nas dwa bardzo dobre kluby Espanyol Barcelona z Hiszpanii oraz klub Niemieckiej Bundesligi RB Leipzig.
Życzymy Powodzenia!!!
Komentarze
Dużo radości i pozytywnych emocji przyniósł nam ten weekend. Wszystkie nasze zespoły pokazały kawał dobrej piłki, co przełożyło się na dobre wyniki. Szkoda tylko, że rozgrywki ligowe wkroczyły w ostatnią fazę, bo karuzela Championa rozkręca się na dobre. Mamy nadzieję, że w ostatnich meczach podtrzymamy dobrą formę.
Zapraszamy na relację…
2009
W sobotę przy ul. Myśliwieckiej, rozegraliśmy kolejne ligowe spotkanie, z miejscową Agrykolą.
Początek spotkania był bardzo wyrównany, ale to Champion po bramkach Mario i Borysa wyszedł na prowadzenie. To musiało wprowadzić chyba zbyt wiele rozluźnienia w naszych szeregach, bo to co działo się później nie przypominało naszej gry w żadnym z poprzednich meczów. Traciliśmy bramki naprawdę zbyt łatwo. Wyraźnie chłopcy byli myślami gdzieś daleko, ale na pewno nie na boisku. Graliśmy słabo pod względem technicznym (nasze podania były często nie cielne, za lekkie) a także zabrakło ruchliwości na boisku. Przez całą druga i trzecią kwartę graliśmy punkt za punkt. W tej części gry pokazaliśmy raptem dwie bardzo dobre akcje. Czwarta kwarta była czystym szaleństwem. Najpierw tracimy bramkę i po raz pierwszy w tej lidze musimy gonić wynik meczu. Po kilku akcjach udaję się strzelić remisową bramkę. Gdy wydawało się, że po raz pierwszy podzielimy się punktami z naszym rywalem, Paweł Kazała, po zespołowej akcji, mocnym strzałem daje Championowi 3 punkty.
Można powiedzieć, że uciekliśmy tym razem spod topora. Trzeba przyznać, że w przeciągu meczu byliśmy odrobinę lepszym zespołem, ale nie moglibyśmy mieć pretensji, gdyby wynik był inny. Musimy ten mecz potraktować jako zimny prysznic, bo choć matematycznie, zapewniliśmy sobie tym meczem awans z pierwszego miejsca, to zespołowi na takim poziomie, grać jak z Agrykolą po prostu nie przystoi.
Bramki: Borys Roguski x4, Paweł Kazała x2, Mario Martinez-Młynarczyk
Asysty: Paweł Kupis, Karol Jesiona
Skład: Aleks Martinez-Młynarczyk, Staś Białecki, Paweł Kazała, Paweł Kupis, Borys Roguski, Maciek Studziżba, Mario Martinez-Młynarczyk, Jasiek Hadyś, Karol Jesiona, Olgierd Dłubacz
2008 B
Do jaskini lwa jechała w sobotę druga drużyna rocznika 2008B, bo tak można nazwać drużynę która na 8 ligowych spotkań wygrywa wszystkie 8. Drużyna MKS-u Piaseczno, bo o niej mowa, jest zdecydowanym liderem w lidze i na dwie kolejki przed końcem ma pewny awans do II ligi.
Wszyscy kochamy piłkę nożną, za jej nieprzewidywalność, gdzie drużyny z góry skazywane na porażkę, sprawiają, że faworyci spotkań schodzą po meczu z głową opuszczoną do dołu. Nasza drużyna, zagrała najlepszy mecz w tym sezonie. Zdobywając aż 8 bramek, tracąc tylko jedną. Za bramki w tym meczu odpowiedzialny był głównie zabójczy duet Teo Żakowicz i Mikołaj Czerniatowicz. Dwójka ta była odnośnikiem gry w ofensywie, ale również miała pozytywny wpływ na zaangażowanie naszej drużyny i grę w obronie. Warto zaznaczyć, że w żadnym meczu nie straciliśmy tylko jednej bramki, ( w 8 spotkaniach MKS zdobył aż 78 goli) za co duże uznania dla całej drużyny.
Bardzo cieszymy się z takiego meczu i czekamy na kolejne tak miłe niespodzianki.
MKS Piaseczno 1- 8 S. T. F Champion II
Skład:
Krzyś Kosiński
Adam Gutowski( asysta)
Mateusz Prokopiuk
Julek Dziełak( asysta)
Tymek Bartczak
Franek Urban(2 asysty)
Adam Adamczewski
Tomek Jabłoński( gol)
Teo Żakowicz( 4 gole)
Mikołaj Czerbiatowicz (3 gole, asysta)
2007 A
Długo rozkręcała się maszyna Championa w meczu ze Zwarem Warszawa, gdzie mimo ogromnej przewagi, nie mogliśmy strzelić gola. Dopiero ładna akcja Małysa –Jachtoma i ten drugi wyprowadza nas na prowadzenie. Po tym golu zrobiło się dużo miejsca, bo gospodarze ruszyli śmielej do ataku, a to była woda na młyn dla lidera z Ursynowa. Dużo było ładnych i składnych akcji w tym spotkaniu, ale nie ustrzegliśmy się też błędów, dzięki którym Zwar zdobył dwie bramki. Ostatecznie strzelamy jeszcze siedem goli i końcowy wynik to 8:2 dla S. T. F. Championa. Przed nami ostatni mecz ligowy z Drukarzem Warszawa, z zespołem, który jako jedyny pokonał nas w lidze w tym sezonie, dlatego jak na lidera przystało, trzeba pokazać się z dobrej strony.
Skład drużyny :
Kuba Chełmicki, Piotr Soldecki (asysta), Maks Zubek ( gol), Mateusz Lipka ( dwa gole, asysta), Maciej Jaroszewski ( dwa gole ), Gabryś Jachtoma ( 3 gole, asysta ), Dawid Małysa (3 asysty ), Kuba Janiszewski, Julek Hadyś
2006 B
Błonianka – STF Champion II 6:15
Kuba Sobczyk, Jeremi Sobczyk (2 bramki, 3 asysty), Wojda (asysta), Siwiorek, Goździkowski (2 asysty), Michałowski (bramka, 3 asysty), Michalski (5 bramek, 3 asysty), Wasiak (4 bramki), Turniak (3 bramki, 2 asysty)
Po zwycięstwie nad Błonianką jesteśmy bliscy kompletu zwycięstw w lidze i raczej w ostatnim meczu, Relax nie powinien nam zagrozić. Sobotni mecz z Błonianką zaczął się dla nas średnio udanie, niby objęliśmy prowadzenie, ale gospodarze szybko wyrównali, a niedługo potem nawet prowadzili 3-2. W pierwszej połowie szło bardzo ciężko, chłopcy bardzo rozluźnieni, kompletnie nie realizowali założeń, które niemal zawsze są takie same: wykorzystywać szerokość boiska, gdy jesteśmy przy piłce i stosować wysoki pressing, gdy jej nie mamy. Niestety wyglądało to blado. Na szczęście w drugiej połowie zdążyliśmy przypomnieć sobie jak się gra i wszystko funkcjonowało już bardzo dobrze. Na uwagę zasługują piękne prostopadłe zagrania Jeremiego oraz Franka, które co chwila mijały dwie linie obrony rywali i docierały do Mikołaja Michalskiego, który wielokrotnie znajdował się w ten sposób na czystej pozycji i zdobywał bramki. Wiele bramek było naprawdę przepięknej urody i miło patrzyło się na tak grającą drużynę.
2005 A
Na przedostatnią kolejkę wybraliśmy się na drugą stronę Wisły, aby zgrać przeciwko drużynie Zwar Warszawa. Początek spotkania i błąd obrony, po którym napastnik przeciwników wychodzi sam na sam i zdobywa bramkę. Szybko stracony gol podziałał motywująco na naszych zawodników, którzy składnymi akcjami przedostawali się pod pole karne, siejąc zagrożenie pod bramką gospodarzy.
I tak po jedne z akcji, Kacper Bojańczyk podaje do Kuby Jaszczuka, a ten lobuje bramkarza i piłka wpada do bramki. Chwilę potem kapitan drużyny Patryk Zubek zdecydował się na strzał z dystansu, nie dając szans bramkarzowi umieszcza piłkę przy samym słupku. Kolejna akcja to bramka dla gospodarzy, gdzie napastnik bardzo łatwo ogrywa naszą trójkę obrońców i wychodząc sam na sam zdobywa gola. Na koniec pierwszej połowy bramki zdobywają jeszcze Kajtek Gryn, po dobitce oraz Jaszczu po asyście Kajtka i do przerwy prowadzimy 2:4.
Po przerwie zaczynamy od mocnego uderzenia. Kuba przedziera się prawą stroną, mocno centruje w pole karne, a nabiegający Maks Domżalski uderzeniem głową strzela nie do obrony. To był okres dobrej gry, gdzie zdobywamy kolejne bramki. Kacper z rzutu wolnego oraz Jaszczuk, po indywidualnej akcji i dryblingu przez pół boiska. Niestety nasz mankament, czyli gra obronna została ponownie obnażona, gdzie tracimy w łatwy sposób cztery gole. Podsumowując dobry mecz w ofensywie, fajne akcje, dużo sytuacji podbramkowych i bardzo słaby w obronnie. Strata aż pięciu goli z sytuacji o których mówimy przed meczem, daje po raz kolejny do myślenia, że niektórzy zawodnicy nie wyciągają wniosków, co na tym etapie jest nie do zaakceptowania.
Zwar -STF-5:7
Aleks Sawicki
Kajtek Gryn-1 bramka -1 asysta
Janek Molenda 2007r.
Patryk Zubek -1 bramka
Maks Domżalski -1 bramka
Kacper Bojańczyk-1 bramka, 1 asysta
Mateusz Cichocki
Kuba Jaszczuk-3 bramki
Dawid Kalbarczyk
Antek Ślazewicz
2005 B
W kolejny weekend czekała nas już przedostatnia kolejka ligowa. Po ostatnim starciu z MKS Piaseczno, które w naszym wykonaniu nie było zbyt dobre, chcieliśmy zobaczyć odmieniony zespół, który angażuję się w grę i walczy o swoje na boisku.Ku uciesze kibiców i rodziców tak właśnie było! Pierwsza połowa, to całkowite zamknięcie Mazura Karczew na własnej połowie. Goście tylko nielicznie wychodzili ze swojej połowy i to my prowadziliśmy grę. Konstruowaliśmy akcję od boku, co przynosiło nam wiele korzyści. Tego dnia bardzo dobrze grał Ignacy Jagodzik, który co chwilę nękał swoimi rajdami prawą stroną defensywę Mazura. Przyniosło to efekt w postaci dwóch asyst – do Benka i Filipa. Nie było, to jednak ostatnie słowo Ignacego. Jan Kossak zdecydował się na rajd przez cała połowę Mazura, po czym oddał piłkę do Ignacego i został on sfaulowany w polu karnym. Sam poszkodowany pewnie wykonał rzut karny i podwyższył na 3:0. W drugiej połowie nadal graliśmy dobrze w piłkę, lecz goście mieli już swoje dogodne okazje. Strzelili oni honorową bramkę, po akcji oskrzydlającej i zamieszaniu w naszym polu karnym. Pozostałe sytuację bardzo dobrze bronił Igor Siekiera. Mimo straconej bramki chcieliśmy odgryźć się na przeciwniku i pokazać kto dzisiejszego dnia jest lepszy. Udokumentowaliśmy to dwoma bramkami. Najpierw Jan Kossak popisuje się prostopadłym podaniem do Ignacego, a ten wykorzystuje to, a poźniej Filip Niewadził podaje do Marcela Domaradzkiego i piłka zostaje umieszczona w bramce. Wynik 5:1 dla Championa. Gratulację dla chłopców, bo pokazali jaki potencjał w nich drzemię… STF Champion II 5:1 Mazur Karczew Skład: Siekiera, Żelich, Kossak, Niewadził, Domaradzki, Janiszewski, Kosakowski, Jagodzik, Krzystek, Mirkowski, Woźniak, Jedynak
2003/04
W niedziele po południu zespół Championa rocznika 2003/04 udał się na ligowe spotkanie z drużyną Football Talents. Boisko( słabe ) na którym graliśmy spowodowało, że mało było gry kombinacyjnej, a dużo boiskowej przepychanki. Mimo wszystko to nasz zespół lepiej operował piłką, wychodząc kilka razy spod wysokiego pressingu gospodarzy. Jednak to ekipa w niebieskich strojach jako pierwsza miała wyśmienitą okazję, ale tym razem nierówna murawa była naszym sprzymierzeńcem, bo zawodnik gospodarzy skiksował ( piłka mu w ostatniej sekundzie przed strzałem podskoczyła). Szybko obudziliśmy się po tej sytuacji i przeciągu 5 minut stworzyliśmy dwie dogodne okazję, po których powinien paść gol. Niestety w obu przypadkach, Kuba Jaszczuk nie wykorzystał sytuacji sam na sam z bramkarzem. Druga połowa toczyła się w środkowej części boiska i mało było sytuacji podbramkowych. Mecz zaczął być ciekawszy w końcówce, kiedy to napastnik drużyny gospodarzy, po błędzie dobrze grającego cały mecz Marcela Bykowskiego strzela nam gola. Końcówka spotkania to heroiczna walka o choćby jeden punkt podopiecznych Championa. Udaję nam się, dosłownie w ostatniej sekundzie meczu doprowadzić do wyrównania, za sprawą Pawła Sternickiego. Najpierw Norbert Bilski uderza za lekko, bramkarz paruję piłkę do boku, a najszybciej dobiega do niej Paweł i do pustej bramki pakuję futbolówkę. Z przebiegu spotkania zasłużyliśmy choćby na jednego gola i można śmiało powiedzieć, że nie byliśmy zespołem gorszym. Przed nami teraz mecz z liderem i mamy zamiar sprawić niespodziankę.
Skład drużyny :
Aleks Sawicki, Alan Szacherski, Marcel Bykowski, Kuba Grzybowski, Janek Żelich, Mateusz Cichocki, Kacper Wieczorek, Paweł Sternicki (gol), Łukasz Sędzikowski, Maciej Bilski, Kuba Jaszczuk, Oliwier Dziuba, Norbert Bilski, Szymon Kopeć.