Ciężko trenują nasi podopieczni podczas obozu w Żelistrzewie .Wczoraj odbyły się dwa treningi ,a po kolacji graliśmy w siatko-nogę . W międzyczasie udaliśmy się nad morze ,gdzie kilku śmiałków kąpało się w Zatoce Puckiej. Kiedy wybiła godzina ciszy nocnej nasi zawodnicy chrapali ,że aż cały ośrodek się trząsł.
Archiwa kategorii: Bez kategorii
W niedziele rozpoczął się II turnus obozu w Żelistrzewie ,w którym biorą udział starsi zawodnicy S.T.F. Champion . Po dotarciu do ośrodka zjedliśmy obiad i rozlokowaliśmy się w pokojach .Po krótkiej przerwie odbyliśmy dwugodzinną jednostkę treningową . Wieczorem po kolacji chłopcy wyszli na powietrze i w grupach organizowali sobie czas .Jedni jak to dawniej bywało ,podzielili się na dwa składy i grali na piaszczystym boisku mecz,drudzy ganiali się w labiryncie ,który znajduje się na ośrodku ,a jeszcze inni ,korzystali z zamku bawiąc się w chowanego . O godzinie 22.00 nastała cisza nocna i wszyscy udali się do swoich pokoi .
Komentarze
Ostatniego dnia przed wyjazdem ,tradycyjnie odbyliśmy dwa treningi ,a w międzyczasie urządziliśmy sobie wypad na plaże, bo pogoda była wyśmienita . Część chłopców kąpała się w morzu inni bawili się na piasku . Po po południowym treningu Panie animatorki zrobiły niespodziankę i urządziły bitwę wodną w której zawodnicy ,,starli ” się z kadrą trenerską . W ruch poszło 150 baloników z wodą oraz kilka baniaków wody i zabawa była przednia .Po kolacji zrobiliśmy sobie ognisko w którym piekliśmy kiełbaski . Około godziny 22.00 prawie wszyscy wzięli w ręce latarki i udali się na ostatnie podchody n tym obozie .Zmęczeni ale zadowoleni poszliśmy spać .
W ostatnim dniu obozu rozegraliśmy jeszcze mecz piłkarski trenerzy kontra zawodnicy ,zjedliśmy pizze i udaliśmy się w podróż do Warszawy ,bo jak mówi przysłowie ,,Wszędzie dobrze ale w domu najlepiej ”
WSZYSTKIM ZAWODNIKOM UCZESTNICZĄCYM W OBOZIE ,DZIĘKUJEMY ZA DOBRĄ ,SPORTOWĄ POSTAWĘ I MAMY NADZIEJĘ ,ŻE TO ,CZEGO SIĘ TUTAJ NAUCZYLIŚMY ,PODNIESIE NASZ POZIOM SPORTOWY .
DO ZOBACZENIA ZA ROK ;-(( NA OBOZIE)
Komentarze
Tym razem pogoda nas nie rozpieszczała piątego dnia obozu .Mimo ,że za oknem padał deszcz niektóre drużyny trenowały ,część chłopców zajęła się grami zręcznościowymi .Po obiedzie odbył się turniej w ping-ponga ,w którym uczestniczyła również kadra trenerska i można było zauważyć ,że zawodnicy dobrze się bawili ( zwłaszcza jak ograli któregoś z nas:-))Po południu wszystkie zespoły rozegrały mecze wewnętrzne ,gdzie trenerzy mogli przećwiczyć to ,czego nauczyli młodych piłkarzy podczas zajęć na obozie .Na szczęście wieczorem zaświeciło słonce i wszyscy wyszliśmy na podwórko ,skorzystać z atrakcji ,które znajdują się na zewnątrz ośrodka( koń trojański ,labirynt ,zamek ,czy zjazd na linie z wieży ) Oczywiście największe branie miały boiska i chłopcy podzielili się w zespoły grając aż do zmierzchu( skąd oni biorą siły:-) Całe szczęście ,że to zmęczyło nasze małe pociechy ,bo na taką ciszę ,która nastała po 22.00 czekaliśmy długo 😉
Komentarze
Następny dzień obozu , obok treningu ( tylko jeden w tym dniu) miał za zadanie ,lekką regenerację dzieci. Po porannej zajęciach udaliśmy się na wycieczkę do Władysławowa ,gdzie obok zakupów ,bawiliśmy się w miejscowym Luna Parku.Niestety zbyt duża rzesza turystów ( tłum parawanów ) nie pozwoliła na bezpieczne rozstawienie się na plaży całej grupie ,dlatego zrezygnowaliśmy z kąpieli i poszliśmy na lody ,przy okazji odwiedzając aleje gwiazd sportu we Władysławowie .Jeszcze przed kolacją rozegraliśmy drugi turniej w rzutach karnych ,gdzie w kategorii strzelec wygrał Kuba Pawełkowicz ,a w kategorii bramkarz:Maks Żak i Julek Dziełak .Po kolacji odbyła się wycieczka otwartym autokarem ,gdzie głośne śpiewy chłopców ,zagłuszyły ciszę miejscowych wiosek 🙂 Wieczorem poszliśmy do łóżek i spokojnie zapadliśmy w sen .
Komentarze
Czas leci ale u nas się nie nudzą dzieci ,które rano miały trening ,podczas czwartego dnia obozu ,a pózniej jedni rozgrywali sparingi ze Szkołą Futbolu Luboń ,inni mieli grę wewnętrzną . W międzyczasie wyskoczyliśmy nad morze ,a po kolacji poszliśmy do miejscowego sklepu ,zaopatrzyć się w produkty ,które sportowcowi są niezbędne podczas wysiłku ( owoce , orzechy ,napoje ) .Wieczorem odbył się długo oczekiwany turniej rzutów karnych ,gdzie wyłoniliśmy najlepszego strzelca i bramkarza .Najlepiej egzekwował jedenastki Mateusz Prokopiuk ,a najlepszym bramkarzem został Maks Żak . Chłopcy odebrali nagrody i wszyscy ruszyliśmy kibicować warszawskiej Legii. Po meczu udaliśmy się do pokoi ,gdzie nabieraliśmy siły na następny intensywny dzień .
Komentarze
Trzeci dzień obozu minął bardzo szybko ,bo nie było czasu na nudę . Po śniadaniu wyruszyliśmy na trening ,po którym znowu udaliśmy się na plażę ,gdzie graliśmy w siatko -nogę .Kto wczoraj nie kupił pamiątek ,dzisiaj nadrobił zaległości . Popołudniowe zajęcia zakończył sparing zespołów 2009 z 2008 B i trzeba przyznać ,że tempo gry oraz zaangażowanie techniczne chłopców ,było na bardzo wysokim poziomie .Po kolacji Panie animatorki zrobiły dzieciom niespodziankę i grupami rozpoczęliśmy zabawę w podchody , w wybudowanym na ośrodku labiryncie .W ruch poszły latarki ,bo zapadł zmrok ,co dodawało dodatkowego smaczku zabawie i dzieci maiły przedłużony czas ciszy nocnej ,co bardzo im się podobało . Około godziny 23 .00 wszyscy byli w łóżkach i można było usłyszeć rozmowy w pokojach , ile radości sprawiły wieczorne zabawy .
Komentarze
Ładny ,słoneczny dzień przywitał nas w drugim dniu na obozie w Żelistrzewie ,gdzie obok dwóch treningów ,był czas na relaks .Niektórzy z chłopców kąpali się w Zatoce Puckiej, inni ruszyli w wir zakupów pamiątek .Po kolacji część zawodników rozgrywała mecz w piłce plażowej , a reszta bawiła się z Paniami animatorkami .Tym razem cisza nocna zapadła dość szybko ,bo chłopcy zmęczeni szybko zasnęli .
Komentarze
W niedzielę 16.08.2017 o godzinie 8.30 wyruszyliśmy na I turnus obozu w Żelistrzewie .Po długiej podróży dotarliśmy do Ośrodka Wypoczynkowego ,gdzie szybko się rozlokowaliśmy i udaliśmy na obiad . Mała przerwa i odbyliśmy pierwszą jednostkę treningową na bardzo dobrze przygotowanych boiskach trawiastych . Pózniej kolacja , gry i zabawy na terenie ośrodka ,gdzie jest dużo atrakcji z których korzystali nasi podopieczni .O godzinie 22.00 poszliśmy spać po wyczerpującym dniu .
,,Po wyczerpującej podróży ,gdzie czas nam się dłużył , w dobrych nastrojach zasnęliśmy w swoich pokojach:-)”
Komentarze
W piątek rano drużyna Championa rocznika 2007, wybrała się na turniej do Niemieckiej miejscowości Verl. Około 110 zespołów brało tam udział w międzynarodowym turnieju piłki nożnej Under 10, gdzie można było spotkać takie drużyny jak : Bayern Monachium, Sporting Lizbona, Espanyol Barcelona, PSV Eindhoven, Borussia Dortmund i wiele innych uznanych marek piłkarskiej Europy. Po wielogodzinnej podróży w końcu docieramy do celu, gdzie jemy kolację i udajemy się na zasłużony odpoczynek.
Sobota wita nas pochmurnym ale ciepłym dniem, więc wydawało się, że warunki do gry są wręcz idealne. Nasi podopieczni trafili do silnej grupy C, z takimi zespołami jak : DJK Bokel, DJK VFL Giesenkirchen, Espanyol Barcelona i RB Liepzig Red Bull.
Już pierwszy mecz pokazał, że nasi podopieczni nie przyjechali prawie 1000 kilometrów tylko na wycieczkę. Dużo okazji strzeleckich, wiele ładnych akcji, ale szwankowała skuteczność. W końcu rywal nam trochę pomaga, strzelając samobójczą bramkę, a na 2 :0 podwyższa Janek Molenda i zespół z Geisenkirchen pokonany.
Drugi mecz okazał się najłatwiejszym w całym turnieju, gdzie znowu brakuje wykończenia akcji. Ostatecznie drużyna Bokel została pokonana aż sześcioma bramkami. Na listę strzelców wpisali się : : 2x Dawid Małysa (asysta Janiszewski ), Piotr Soldecki, 2x Janek Molenda ( asysta Lipka), Janiszewski (Małysa).
Na trzecie potkanie grupowe czekaliśmy z niecierpliwością, bo naszym przeciwnikiem była hiszpańska drużyna Espanyolu Barcelona. Pierwsze minuty, to przewaga naszego zespołu, który totalnie zaskoczył rywali, wolą walki, pressingiem oraz dokładnym i szybkim rozegraniem piłki. Mamy swoje okazję ale piłka jak zaczarowana mija bramkę hiszpańskiego golkipera. Po lekkiej konsternacji, budzi się Espanyol i przejmuję inicjatywę, a my czekamy na szybkie kontry. Ostatecznie remisujemy 0:0 i chyba trzeba się cieszyć z tego wyniku, z przebiegu całego spotkania.
W ostatnim pojedynku, nawet remis dawał nam awans do najlepszej grupy Champion League, a naprzeciwko mieliśmy zespół RB Leipzig. Cały mecz to przewaga Championa, który dwoi się i troi, żeby zdobyć gola, a okazji jest multum. Niestety jedna kontra i zespół niemiecki wychodzi na prowadzenie. I gdy wydaję się, że tak skończy się to spotkanie, na 30 sekund przed końcem Mateusz Lipka strzela upragnioną bramkę na 1:1. Co się później stało, to trudno nam zrozumieć do dzisiaj. W momencie kiedy sędzia zawodów kończy mecz, naszemu przeciwnikowi udaję się strzelić bramkę, którą arbiter nie uznaję i kończymy zawody z wynikiem 1:1. Cieszymy się ogromnie, bo to nasz sukces zakwalifikować się do czołówki. Niestety po meczu protestuje drużyna z Bundesligi i organizator turnieju ogłasza, że wynik, to 2:1 dla Niemców. Szok i niedowierzanie, że coś takiego ma miejsce w futbolu dziecięcym. Walczymy przy zielonym stoliku, pokazując nawet nagranie wideo, gdzie czarno na białym widać, że mamy rację, ale usłyszeliśmy tylko marne przepraszam i że takie rzeczy mają miejsce w futbolu. ŻENADA !!!!!!!!!
Brakuje nam punktu i trafiamy do GOLDEN GRUPY, gdzie naszymi przeciwnikami są : Fortuna Biesdorf, SG Wattenscheid 09, SSV ULM 1846, Fundacja Barcelona.
Jeszcze tego samego, dnia rozgrywamy awansem jeden pojedynek z GOLDEN GRUPY z SSV ULM 1846. Mecz ten pokazał ile charakteru mają nasi podopieczni, którzy po szoku, jaki otrzymali z rąk organizatora, szybko się pozbierali i pewnie wygrali 2:0. Bramki: Lipka(asysta Molenda ), Molenda (rzut karny).
Po ciężkim dniu zmęczeni, zniesmaczeni zachowaniem Niemców, udajemy się do hotelu, gdzie kąpiemy się i jedziemy do centrum Bielefeldu na mały spacer, a później wracamy na kolację. Jeszcze wieczorem dyskutujemy o sytuacji, która nas spotkała, ale wychodzimy z założenia, że CO NAS NIE ZABIJE TO NAS WZMOCNI.
Niedzielne spotkania pokazały, że powinniśmy być zupełnie w innej grupie. Najpierw koncertowo zagraliśmy z Fundacją Barcelony i strzelamy aż sześć bramek: 2x Hadyś (2x asysta Jaroszewski), 2x Jaroszewski, Lipka (asysta Małysa) Soldecki. Pózniejsze mecze tylko potwierdzają naszą dobrą dyspozycję, wygrywamy z SG Wattenscheid 2:0 (bramki : Lipka, Jaroszewski ), a na koniec rozprawiamy się z Fortuną Biesdorf 3:0 (bramki: Janiszewski, Lipka, Molenda, asysty: Kossak, Małysa, Lipka )
Wychodzimy z grupy jako pierwsi i czekamy w ćwierćfinale na holenderski zespół ATC HENGELO. Zawody te pokazały ile sił straciły w upalną niedziele obie ekipy. Mecz wolny, bez sytuacji bramkowych, o wszystkim rozstrzygnęły rzuty karne. O tym, że w bramce mamy specjalistę w bronieniu jedenastek, przekonaliśmy się już dużo wcześniej. Kuba Chełmicki broni jednego karnego, my wszystko strzelamy i gramy w półfinale. Karne strzelili: Hadyś, Soldecki, Lipka.
W następnej batalii czeka na nas kolejny mocny rywal z Bundesligi Hamburger SV. Tu już nie było zlituj się. Walec z Polski przejechał się szybko i skutecznie, kończąc rywalizację z wynikiem 3:0, mając jeszcze trzy słupki i kilka niewykorzystanych sytuacji. Bramki strzelali: 2x Małysa, Hadyś (rzut karny po faulu na Kubie Janiszewskim).
O dziwo finał GOLDRN GRUPY był polskim finałem, bo naprzeciwko Championa, stanęła drużyna UKS Śrem, która z kwitkiem odprawiła w półfinale słowacką MSK ZILINA 3:0. Zmęczone obie ekipy czekały na rozstrzygnięcie w rzutach karnych. I znowu daje znać o sobie Kuba Chełmicki, który broni jeden rzut karny, my znowu się nie mylimy i w ostatniej jedenastce Mateusz Lipka daje nam zwycięstwo (bramki Hadyś, Soldecki).
Duża radość, ale też wielki niedosyt. Byliśmy tak blisko, żeby jeszcze bardziej zaznaczyć swoją obecność w tym turnieju, bo patrząc na grę chłopców, to nawet czołowe kluby musiałyby się natrudzić w konfrontacji z nami. Niestety czekamy na następną okazję. Brawa dla rodziców za głośny i kulturalny doping, a dla zawodników Championa za cały turniej, w którym nie przegraliśmy żadnego meczu na boisku (raz tylko przy zielonym stoliku).
Skład drużyny :
Kuba Chełmicki, Janek Molenda, Maks Zubek, Julek Hadyś, Piotr Soldecki, Mateusz Lipka, Dawid Małysa, Maciej Jaroszewki, Kuba Janiszewki, Antek Kossak