Naki Cup 2019 z udziałem Championa rocznika 2006

W piątkowe południe 22.03 rozpoczęliśmy wyjazd do Olsztyna, gdzie rozgrywał
się międzynarodowy turniej Naki Cup. W rozgrywkach wzięło udział 14 drużyn,
w tym 2 zagraniczne z FC Poulrance z Francji i FC Swetlogrosk z Rosji.
Zanim jednak dotarliśmy na miejsce rozgrywania turnieju gościnnie
zagraliśmy w Sochocinie z miejscową Wkrą. Przywitały nas piękne
okoliczności przyrody i dobrze przygotowana płyta. Końcowy rezultat 8:0 dla
STF nie pozostawia wątpliwości kto był lepszą drużyną w tym spotkaniu.

Podobnie jak dzień wcześniej również w Olsztynie, panowały piękne warunki
atmosferyczne. Dodatkowo dobrze przygotowane boisko i fajna organizacja
sprawiały, że ze zdwojoną energią chciało się grać. Pierwszy mecz z Deltą
Słupno był bardzo dobry w naszym wykonaniu. Chłopcy zdeterminowani weszli w
mecz i agresywnie doskakując do rywali stwarzali kolejne sytuacje. W
pierwszych fragmentach zawodziła skuteczność, jednak 5 minut przed końcem
meczu, po dobrze założonym pressingu, Tymon Gralec wpakował piłkę do pustej
bramki. Tuż przed końcem meczu drugie trafienie dołożył Wiktor Figurski i
ostatecznie w meczu otwarcia wygraliśmy 2:0.
Chwilę po pierwszym meczu zmierzyliśmy się z gospodarzami turnieju drużyną
Naki Olsztyn. Obraz spotkania był podobny do poprzedniego. Od początku
przejęliśmy inicjatywę nad boiskowymi wydarzeniami, co przekładało się na
ilość stwarzanych sytuacji. Po dobrze skonstruowanej akcji lewą stroną
swojego gola zdobył Mikołaj Szkiela. Do ostatniego gwizdka nic się nie
zmieniło w kwestii rezultatu, choć okazji do tego nie brakowało.

Następna grupowa potyczka miała miejsce z Olimpią Grudziądz. Tym razem
przeciwnik zawiesił wyżej poprzeczkę. Grudziądzanie podeszli wyżej, chcąc
nam odebrać piłkę przy naszym polu karnym, jednak wiedzieliśmy jak sobie z
tym poradzić. Po kolejnej próbie wysokiego pressingu Olek Grabowski
zdecydował się na 30-metrowe diagonalne podanie do naszego skrzydłowego,
które minęło cała linie obrony Olimpii. Niestety w sytuacji 1×1 z
bramkarzem nie zdobyliśmy gola, co chwilę później się zemściło. Po
niegroźnie wyglądającym dośrodkowaniu z boku boiska popełniliśmy bardzo
prosty błąd w defensywie i straciliśmy pierwszą bramkę w turnieju. Nie
udało się doprowadzić do remisu, choć z przebiegu meczu wydaję się, że taki
wynik byłby najsprawiedliwszy. Jednak nie od dziś wiadomo, że sport nie
jest sprawiedliwy, a już na pewno nie piłka nożna. Mieliśmy swoje sytuacje
trzeba było je wykorzystać i nie byłoby takiego pisania 🙂

W czwartym meczu doszło do starcia polsko-francuskiego. Tym razem
mierzyliśmy się z FC Polurance. Podobnie jak dwa pierwsze mecze to my
prowadziliśmy grę, jednak nie udokumentowaliśmy tego szybkim trafieniem, co
z biegiem czasu napędzało przeciwników. Na szczęście parę minut przed
końcem po bardzo składnej akcji całego zespołu Mikołaj Szkiela oddał strzał
w okienko bramki i bramkarz FC Poulrance był bezradny. Wygrywamy to
spotkanie 1:0

Mimo bardzo dobrej postawy zespołu w tym turnieju to dopiero ostatni mecz
decydował czy awansujemy do TOP 4 rozgrywek czy nie. Na sam koniec
mierzyliśmy się z UKS GOL Brodnica – liderem naszej grupy. Do awansu
potrzebowaliśmy zwycięstwa. Niestety mecz wyglądał dokładnie tak jak tego
nie chcieliśmy. Bardzo dużo stałych fragmentów, wolne tempo i mało
sytuacji. Nie mogliśmy narzucić swoich warunków, a drużyna przeciwników
umiejętnie wybijała nas z rytmu, bo im bezbramkowy rezultat dawał awans z
pierwszego miejsca. Remis 0:0 oddawał obraz gry – z boiska wiało nudą.

Niestety plan na fazę grupową wykonaliśmy prawie w 100%. Jednak prawie robi
wielką różnicę. Straciliśmy jedną bramkę i przegraliśmy mecz, którego nie
powinniśmy z Olimpią Grudziądz, co poskutkowało wypadnięciem z TOP4. Duże
rozczarowanie, bo byliśmy dobrze dysponowani tego dnia i czuliśmy, że
jesteśmy w stanie osiągnąć dużo więcej. Taka jest piłka – uczy pokory i
koncentracji.

W ostatnim meczu zagraliśmy z Constractem Lubawa: pasjonatom piłki
11-osobowej pewnie nie mówi ta nazwa za wiele, jednak futsaliści wiedzą, że
Constract to bardzo dobra akademia futsalowa z pierwszą drużyną na poziomie
1 ligi. Mało tego drużyna, z którą graliśmy to Mistrzowie Polski Młodej
Ekstraklasy Futsalu w kategorii Młodzików. Od początku widać było, że
spotkały się dwa zespoły chcące grać w piłkę. Dużo operowania futbolówką na
małej przestrzeni, wiele gry 1×1. Pierwsi bramkę zdobyli zawodnicy z
Lubawy, jednak nie długo po tym doprowadziliśmy do wyrównania za sprawą
Tymona Gralca po bardzo składnej akcji całego zespołu. Końcowy wynik 1:1 i
o zajęciu 5. miejsca zdecydowały rzuty karne. W tej potyczce ulegliśmy 2:3
i ostatecznie zajęliśmy 6. miejsce w turnieju.

Miejsce w końcowej klasyfikacji na pewno nie jest w pełni zadowalające, bo
przyjechaliśmy do Olsztyna z zamiarem obrony przywiezionego pucharu.
Niestety ta sztuka nam się nie udała, ale patrząc na samą grę i wykonywanie
założonych zadań przez zawodników można być zadowolonym. Kolejny duży
turniej i kolejne doświadczenie, z którego wyciągniemy wnioski, żeby z
następnych z wyjazdów przywozić trofea i wygrywać wszystkie mecze.

Warto podkreślić fakt, że najlepszym zawodnikiem drużyny został wybrany
Kuba Janiczek. To nie jedyne wyróżnienie dla Kuby w tym tygodniu, bo w
czwartek przebywał na konsultacji reprezentacji Mazowsza. Gratulacje!

Skład:
1. Krzysztof Rychlica
2. Tymon Gralec
3. Mikołaj Szkiela
4. Franek Saganowski
5. Bruno Cłapiński
6. Olek Grabowski
7. Wiktor Figurski
8. Olaf Kondrat
9. Maks Jesionek
10. Kuba Studziżba
11. Andrzej Olszewski
12. Maks Zubek
13. Kuba Janiczek


Komentarze

Komentarze