Weekend Championa

I znowu się zaczęło ,ligowe zmagania rozpoczęły kolejny sezon Championa na arenie Mazowsza .Trzeba obiektywnie powiedzieć ,że start rozgrywek był udany ,pomimo małych wpadek ,które są bardziej efektem prezentowanego ,ryzykownego stylu  ,opierającego się na otwieraniu gry przez defensywę ,niż dominacji przeciwnika .Widać już pierwsze efekty pracy na obozie  przed sezonem  i  dalej  liczymy na dobrą grę podopiecznych S.T.F. –u

Zapraszamy na relację z ligowych  pojedynków…..

 

 

 

 

 

                                             2011A

W sobotni poranek rozpoczęliśmy ligowe zmagania z zespołem KS L.A.S

Był to nasz pierwszy mecz w II lidze. Nasz przeciwnik w zeszłym sezonie zajął  drugie miejsce wiec spodziewaliśmy się ciężkiego spotkania i tak też  było. Należy pochwalić naszych zawodników, że od samego początku przejęli inicjatywę i narzucili rywalowi swój styl gry. Cały mecz mieliśmy wynik pod kontrolą. Wygrywamy 6:1 choć obiektywnie patrząc powinniśmy  strzelić dużo więcej bramek lecz niestety znów byliśmy nieskuteczni . Słowa pochwały należą się dla naszego zespołu za skuteczna i mądra grę w defensywie. W ostatnim czasie sporo nad tym pracowaliśmy i co cieszy widać efekty.

 

Majewski Olkowski (bramka) Michalak Szymański Kaczkowski (2 bramki) Fejcher ( 3 bramki) , Małas , Stefaniak

 

 

 

 

 

 

 

 

                                                                     2006 A

Mecz pomimo osłabień  w obu drużynach miał jednostronny przebieg ,wystarczy napisać ,że przeciwnik pierwszy raz doszedł pod naszą bramkę w 65 minucie . Wynik bardzo wysoki ale trzeba pochwalić naszych zawodników , widząc, że przeciwnik jest dużo słabszy chłopcy byli bardzo zaangażowani w grę ,bardzo dużo biegali i cały czas grali jakby przegrywali i gonili wynik. To był dobry trening jak wykonywać pressing i szybko operować piłką . Pod koniec meczu zawodnicy mając rzut rożny i widząc, że nasz bramkarz się nudzi ,zawołali go aby pobiegł pod bramkę przeciwnika . Kuba wbiegł w pole karne i wykorzystał centre Mikołaja .

STF-Lesznowola-32:0

 

Skład:

Chełmicki 2007r -1 bramka

Kossak 2007r. -3 asysty, gol

Molenda2007r.-1 bramka

Małysa2007r.-2 bramki

Gralec -2 bramki

Szkiela2007r. -5 asysty ,3 bramki

Saganowski -4 asysty,6 bramek

Janiczek -1 asysta,5 bramek

Wielgolaski2007r.-1 asysta, 3 bramki

Konrad-3 bramki

Figurski-1 asysta ,5 bramek

Lipka 2007r.-

 

 

 

 

 

 

 

                                                                2005 A                                                                

 

Po przerwie wakacyjnej wracamy na boiska  pierwszej  ligi wojewódzkiej  ,a naszym rywalem jest   Semp Ursynów. Przełożyć założenia taktyczne z obozu na mecze ligowe ,to cel na ten sezon i od początku spotkania zarysowała się spora przewaga Championów. Szybka gra, częste zmiany strony ,do tego jakość i technika przekładają się na  sporą ilość  sytuacji podbramkowych . Jedna z nich wykorzystana, kiedy to Wojtek Sokół wygrał pojedynek z przeciwnikiem, zagrywa prostopadłą  piłkę do wychodzącego z lewego skrzydła Maksa Domżalskiego. Maksiu przyjmuje futbolówkę i pewnym uderzeniem koło wychodzącego bramkarza wyprowadza nas na prowadzenie. W pierwszej  połowie robimy tylko dwa błędy z czego korzysta Semp i uderza na bramkę Aleksa. Druga połowa bez zmian, frontalne ataki przynoszą podwyższenie wyniku, po uderzeniu piłki  obrońca dotyka  ręką a Kapi zamienia karnego na bramkę. Sempy zaczynają z linii środkowej, zagranie do przodu, świetnie wyprzedza Igor Janik pomocnika i zagrywa do Maksa ,który z pierwszej piłki zgrywa do tyłu do nadbiegającego Kapiego i wychodzi pomiędzy obrońców. Kacper znajduje uliczkę pomiędzy obrońcami i Maks wychodzi sam na sam zdobywając kolejnego gola .Do końca meczu mamy jeszcze kilka dobrych okazji do podwyższenia wyniku . Cel zrealizowany w 100 procentach ,dobra gra w obronie do tego kilka wejść ofensywnych naszych defensorów mogły się podobać. Pomoc i atak bardzo dobra wymienność pozycji ,pressing i pomysły ofensywne ,sytuacje i bramki. Gratulacje.

STF-Semp-3:0

Skład

Sawicki

Gryn

Kossak

Cichocki

Kalbarczyk

Bojańczyk ( bramka,asysta)

Szymański

Szkiela 2007r.

Molenda 2007r.

Domżalski ( dwie bramki)

Ślazewicz

Janik

Sokół (asysta)

 

 

                                                        2005 B

 

W pierwszym meczu nowego sezonu przyszło nam rywalizować tak jak przed rokiem z Wilga Garwolin. Mając w pamięci nieudana inaugurację z zeszłego roku ,w której przeciwnik z Garwolina wbił nam 9 bramek ,wiedzieliśmy iż czeka nas niezwykle ciężka przeprawa.

 

Od pierwszych minut widać było spore zaangażowanie w poczynaniach naszych zawodników. Nie przestraszyliśmy się rywala i chcieliśmy udowodnić iż wynik z zeszłego sezonu to wypadek przy pracy. Dwie pierwsze akcje meczu to nasze 100% sytuacje do strzelenia bramki, lecz niestety zawiodła skuteczność. Gdy wydawało się ,że kwestią  czasu będą kolejne akcje bramkowe naszego zespołu, tracimy gola  na 0:1. Pozornie niegroźna sytuacja, rzut z autu w pole karne i … sędzia dopatruje się faulu naszego obrońcy. Niestety była to bardzo kontrowersyjna decyzja ,która nieco wypłynęła na przebieg meczu i nasze morale. Chwile potem mamy kolejne okazje do zdobycia bramki lecz w niesamowitych okolicznościach nie potrafimy zdobyć bramki w niemalże 200% sytuacjach. Niestety historia zatoczyła koło i znów w niegroźnej sytuacji doprowadzamy do rzutu karnego dla Wilgi. Pewne wykonanie i przegrywamy już 0:2 będąc zespołem który stworzył sobie zdecydowanie więcej sytuacji do strzelenia bramki. Po stracie drugie gola chyba za szybko zaczęliśmy myśleć iż wynik jest już nie do odrobienia. Będąc myślami już w szatni tracimy jeszcze dwie bramki. Wynik do przerwy 0:4

 

W drugiej połowie postanowiliśmy zaryzykować i rzucić wszystkie siły na ofensywę. Licząc się z utrata bramek zdecydowanie się odkryliśmy z nadzieją i wiarą iż uda nam się sprawić niespodziankę i odrobić straty. Taktyka przyniosła efekty. Udaje nam się doprowadzić do wyniku 3:4! Choć znów marnujemy sporo okazji. Przeciwnik raz po raz odgryzał się kontratakami lecz tez nie potrafili zdobyć bramki. Gdy do końca meczu pozostało 5 minut jeszcze mocniej się otworzyliśmy chcąc zdobyć wyrównująca bramkę. Niestety ale jeden z kontrataków gości zostaje skutecznie rozegrany i tracimy 5 bramkę. Wynik końcowy 3:5

 

Należą się słowa pochwały za postawę i grę w drugiej połowie. Niestety do końcowego sukcesu zabrakło dziś skuteczności w pierwszych 40 minutach meczu. Wyciągamy wnioski i z niecierpliwością oczekujemy kolejnych spotkań ligowych.

 

Sawicki, Niewadził ,Janiszewski, Pańtak, Guzowski ,Moren, Domżalski ( bramka), Gralec Grabowski, Żelich, Zubek ,Kondrat ,Krzystek( 2 bramki)

 

 

 

 

 

 

                                                           2005 B

 

W drugiej kolejce mierzyliśmy się z Józefovią Józefów.

Od samego początku widać było po naszych zawodnikach, że są bardzo zaangażowani i mimo upalnej pogody dawali z siebie wszystko. Niestety ale tego dnia to nie wystarczyło na dobrze dysponowanego rywala. Połowa naszego składu to chłopcy z rocznika 2007 i mimo tego ,że nie odstawali pod względem piłkarskim, to jednak przewaga fizyczna była po stronie Józefovii.

Przegrywamy 2:4 po dwóch bramkach Benia. Trzeba uczciwie przyznać iż jest to rezultat sprawiedliwy i oddający to co działo się na boisku.

Siekiera, Szczotka Niewadził Janiszewski (asysta) Pańtak Guzowski Kędzior(asysta) Borkowski Kosakowski Hadyś Krzystek ( 2 bramki) Grzeszczak Janiszewski

 

 

 

 

 

 

 

 

                                                                          2004 A

S.T.F. Champion – OKS Start Otwock 6:4 bramki : 2x Falkiewicz ( asysty  Sternicki ,Bykowski ) ,2x Bykowski ,Lalik ( asysta Bykowski)

 

W czwartek zawodnicy Championa rocznika 2004 A  rozegrali swoje pierwsze spotkanie ligowe w nowym sezonie  ,a  ich przeciwnikiem był spadkowicz z ligi wojewódzkiej OKS Start Otwock . Mogliśmy się obawiać nie tylko przeciwnika ale również formy podopiecznych z Ursynowa ,ponieważ w pełnym składzie po wakacjach ,spotkaliśmy się pierwszy raz dopiero w środę przed meczem. Jak pokazał pojedynek nasze obawy były uzasadnione, a  zawodnikom S.T.F.-u  starczyło sił na 55 minut .Dobrze ,że przez ten czas potrafiliśmy się zmobilizować i trafić do bramki  przeciwnika sześć razy ,bo końcowy wynik mógłby być zupełnie inny .Do przerwy prowadzimy 5:1 po bramkach : 2x Falkiewicz ( asysta Sternicki ,Bykowski),2xBykowski ,Lalik ( asysta Bykowski)  i nic nie wskazywało na to ,że rywal może podnieść się z kolan . Po przerwie szybko dokładamy bramkę autorstwa Marcela Bykowskiego ( asysta Falkiewicz) i od tego czasu ,,odcina prąd’’ podopiecznym Championa. Na boisku widzimy zupełnie inny mecz ,a inicjatywę przejęli goście z Otwocka ,którzy wprowadzili w przerwie świeżych zawodników dających impuls do ataku. My zupełnie nie potrafiliśmy sobie poradzić z rywalem ,który do tej pory nic szczególnego nie pokazał na boisku i jak dzieci we mgle poruszamy się po murawie . Przeciwnicy widząc naszą nieporadność  strzelają gola na 6:2 ,by chwilę potem zmniejszyć rozmiary porażki na 6:3 . My nie wykorzystujemy dobrej sytuacji sam na sam z bramkarzem ,by zaraz łapać się za głowę ,po staracie czwartej bramki . Ostatecznie dowozimy  cenny wynik 6:4 do końca meczu ale trzeba powiedzieć ,że Start miał jeszcze kilka dobrych okazji i mógł nawet wyrównać stan pojedynku . Dobrze ,że w bramce mamy Antka Wiśniewskiego ,który kilka razy uratował nas z opresji. Podsumowując rywalizację ,to 55 minut dobra  ,szybka  a przede wszystkim skuteczna gra   naszych zawodników ,a później totalny chaos . Trzeba pamiętać ,że gramy już po 90 minut i  musimy  rozłożyć odpowiednio siły tak ,żeby uniknąć powtórki z tego spotkania

Skład drużyny : Wiśniewski ,Szacherski , Kusyk ,Wieczorek ,Kalbarczyk ,Bojańczyk ,Lalik , Lee ,Sternicki , Bykowski ,Falkiewicz ,Cichocki

 

Kosa Konstancin –S.T.F. Champion  4:5  bramki :2 Bojańczyk ,Bykowski ( asysta Kalbarczyk),Szymański ,Lee ( asysta Szymański)

 

Niewiele odpoczynku mieliśmy po wyczerpującym ,czwartkowym  meczu z Otwockiem ,bo w sobotę rano zameldowaliśmy się w Konstancinie ,gdzie czekał na nas kolejny rywal Kosa Konstancin .Tak jak w pierwszej rywalizacji już na początku spotkania tracimy bramkę i musimy gonić wynik .  Dobra reakcja zawodników Championa ,którzy nie spuścili głów tylko szybko zabrali się do odrobienia strat . Bardzo dobrze dysponowany tego dnia Kacper Bojańczyk mija jak tyczki slalomowe przeciwników i decyduję się na strzał z okolic 16 metra ,a piłka zatrzepotała w siatce i mamy remis .Z minuty na minutę przewaga naszej drużyny  rośnie ,czego efektem jest drugi gol ,a strzelcem jest Marcel Bykowski . Ładne rozegranie od tyłu ,wprowadzenie piłki przez bocznego obrońcę Dawida Kalbarczyka ,który posyła krosowe podanie do Byczka ,a ten takich sytuacji nie marnuję . Mimo dużego  upału spotkanie stoi na wysokim poziome i obie drużyny stwarzają sobie kolejne okazję do strzelenia goli ,ale brakuje skuteczności .Dopiero w zamieszaniu podbramkowym z rzutu rożnego ,piłkę do bramki wpycha Kapi Bojańczyk i na przerwę schodzimy z wynikiem 3:1 dla Championa .Po przerwie znowu widzimy inny zespół S.T.F-u ,który wolno doskakuję do rywala  dając mu dużo miejsca na boisku . Kosa to dobra drużyna dlatego w przeciągu 15 minut doprowadza do wyrównania i spotkanie zaczyna się od początku .Po raz kolejny dobra reakcja naszych podopiecznych którzy  jak to się mówi w żargonie bokserskim poszli na wymianę ciosów z gospodarzami  i strzelają dwa gole. Najpierw na strzał decyduję się Franek Szymański  i mimo ,że nie był on jakiś mocny ,to bramkarz robi błąd i znowu prowadzimy .Żeby uniknąć nerwowej końcówki, gola na 5:3 strzela wprowadzony na boisko Lee ,który dał bardzo dobra zmianę .Gdy do końca doliczonego przez sędziego czasu została minuta ,znowu dajemy się zaskoczyć i tracimy bramkę .Po raz kolejny tracimy łatwo gole i nad tym elementem musimy skupić się na treningach w tygodni .O ile siła ofensywna naszych podopiecznych jest duża ( strzelamy w dwóch meczach 11 bramek) o tyle w defensywie nie wygląda to dobrze ( w dwóch meczach tracimy 8 bramek) W działaniach obronnych musi wziąć udział większa ilość zawodników jak tylko obrońcy .Po dwóch spotkaniach mamy 6 punktów i z niecierpliwością czekamy na kolejny mecz .

Skład drużyny : Wiśniewski ,Szacherski ,Kusyk ,Wieczorek ,Kalbarczyk ,Bojańczyk , Szymański ,Sternicki ,Lalik ,Bykowski , Falkiewicz ,Lee

 

 

 

 

                                                      2004B

 

Ligowe zmagania inaugurowaliśmy w sobotnie, upalne popołudnie. Przeciwnikiem była Korona Góra Kalwaria.

 

Warto podkreślić iż był to pierwszy mecz chłopców bez zmian w systemie hokejowym. Ważne wiec było aby odpowiednio rozłożyć siły na pełne 90 minut.

 

Pierwsza połowa to nienajlepszy okres naszej gry. Byliśmy momentami zbyt „elektryczni „ , za szybko pozbywając się piłki. Brakowało nam cierpliwości w ataku pozycyjnym przez co odnotowaliśmy sporo strat i niedokładnych podań ,które prowadziły do kontrataków gości. Niestety dwa z tych kontrataków skończyło się utrata bramki. Nam udaje się zdobyć również dwie ( a nawet trzy ale jedna nie uznaje sędzia ) wynik do przerwy 2:2

 

Plan na druga polowe był taki aby zdecydowanie więcej utrzymywać się przy piłce i szukać błędów w ustawieniu rywali.

 

Nakreślone cele zostały świetnie zrealizowane. Druga połowa to nasza całkowita dominacja w posiadaniu piłki i co ważne w kreowaniu sytuacji, których było naprawdę sporo. Zdobywamy 5 bramkę choć trzeba przyznać, że spokojnie mogliśmy ich strzelić więcej lecz zawodziła skuteczność.

 

Ostateczny wynik to 7:2.

 

Cieszy wysoka wygrana na samym początku rozgrywek. Widać ,że praca wykonana w okresie przygotowawczym przyniosła efekty ,bowiem to nasz zespół lepiej zniósł trudy tego meczu pod względem wytrzymałościowym.

 

 

Sawicki Gryn Kossak Pawlak Kalbarczyk (asysta) Wieczorek Szymański ( bramka, 2 asysty) Bojanczyk ( 4 bramki , asysta) Saganowski Sokół Ślazewicz Lalik ( bramka) Gurdziel (bramka) Janiczek

 

 

 

 

 

 

 

 

 

                                                                   2004 B                        

W ramach drugiej kolejki sezonu 2019/2020 wybraliśmy się do Złotoklosa,

gdzie oprócz pięknej pogody przywitał nas bardzo ładny kameralny obiekt z

idealnie przygotowaną płytą. Spodziewaliśmy się ciężkiego meczu z miejscową

Perłą z racji tego, że nasz zespół złożony był z młodszych zawodników nawet

o 3 lata. Nie przeszkodziło to jednak w żaden sposób w rozegraniu dobrych

zawodów. Od początku Championi narzucili swój styl gry. Wysoko podeszli do

przeciwnika starając się agresywnie odebrać piłkę. Po odbiorze

rozgrywaliśmy w dobrym tempie co przekładało się na liczne sytuację

podbramkowe. Pierwszy gol nie padł jednak po akcji zespołowej ,a po stałym

fragmencie gry. Franek Saganowski dokładnie przymierzył  z rzutu wolnego i

mieliśmy 1:0. Kolejne groźne sytuacje to była kwestia czasu. Dobre

rozegranie w środku boiska pomiędzy Janiczkiem i Moreniem i właśnie ten

drugi precyzyjnym uderzeniem lewa nogą podwyższył rezultat spotkania.

Chwilę później prostopadła piłka ze środka boiska do Benjamina Krzystka,

który że stoickim spokojem wykorzystał swoją okazję 1×1 z bramkarzem. Tuż

przed przerwą nie ustrzegliśmy  się niestety błędu w strefie środkowej. Zbyt

dużo wolnej przestrzeni i zawodnik Perły oddał precyzyjny strzał w długi

róg bramki. Do przerwy 3:1. Po kwadransie odpoczynku nie zamierzaliśmy

odpuszczać, ani przez moment nie oddaliśmy inicjatywy czego efektem były

cztery kolejne gole. Ostateczny wynik 7:1 dla Championa w pełni

odzwierciedla przebieg spotkania. Zasłużyliśmy na zwycięstwo, ale

najważniejsze jest , że każdy zawodnik spełnił swoje zadania i rozegrał

mecz na wysokim poziomie. Brawo!

 

Skład:

  1. Olek Szczotka
  2. Tymon Gralec (gol)
  3. Franek Saganowski (2 gole)
  4. Benjamin Krzystek (gol)
  5. Jan Moren (gol)
  6. Adrian Wielgolaski (2gole)
  7. Kuba Janiczek
  8. Dawid Małysa
  9. Patryk Zubek
  10. Maciej Pańtak
  11. Kacper Janiszewski
  12. Olaf Kondrat
  13. Jan Żelich
  14. Kuba Studziżba

 

 

 

 

 

 

 

 

                                                   2004 B

W trzeciej kolejce podejmowaliśmy w Głoskowie Orlęta Mroków

Pierwsza sytuacja dla gości i dobra obrona Aleksa Sawickiego. Chwilę potem Wojtek Sokół zostaje wycięty w polu karnym i jedenastkę na bramkę zamienia pewnym strzałem Mateusz Cichocki. Dziesięć minut później Igor Janik niczym Ronaldo mija pięciu przeciwników i zostaje powstrzymany faulem w polu karnym .Tym razem Pato nie trafia w bramkę. Goście kontrują po raz kolejny ale świetnie broni Aleks. Do końca połowy strzelamy jeszcze dwie bramki z sześciu stuprocentowych sytuacji. Najpierw Soczek dorzuca dobrą piłkę w pole karne ,a Maks Domżalski głową przy słupku zdobywa gola. Na koniec Janek Moreń zagrywa do Antka Ślazewicza ,który po minięciu przeciwnika uderza nie do obrony .Po chwili  tracimy jeszcze gola i do przerwy prowadzimy 3:1. Po przerwie dalej atakujemy i zdobywamy kolejne gole. Pato posyła prostopadłe podanie z którego korzysta Maks wykorzystując sytuacje sam na sam z bramkarzem. Kolejny gol to błąd golkipera gości, który zagrywa do Kajtka Gryna ten widząc nadbiegającego Mateusza zagrywa mu na 25 metr. Popularny Pato przyjmuje futbolówkę i bardzo mocno uderza pod porzeczke. Do końca meczu strzelamy jeszcze trzy gole autorstwa Maksa przy asyście Antka i Dwa razy Mateusza.

Ciekawy mecz, na pewno może cieszyć skuteczność, gdzie w trzech meczach zdobywamy 24 gole grając w starszym roczniku.

STF -Orlęta -8:3

Skład

Sawicki

Gryn (asysta)

Kossak

Cichocki (3 asysty ,2 bramki)

Zubek

Moreń (asysta)

Domżalski ( 5 bramek)

Ślazewicz

Janik

Sokół ( 2 asysty)

Ślazewicz (asysta,bramka )

 


Komentarze

Komentarze