Weekend Championa

     Mimo ,że pogoda nie rozpieszcza  od czego mamy podopiecznych  Championa ,którzy na boisku rozgrzewają nas swoją dawką energii , dając z siebie wszystko. Nie zawsze przynosi to efekt w postaci  zwycięstwa  ale jak ktoś mądry powiedział ,,Walcząc nie zawsze będziesz wygrywał , jednak zawsze będziesz  miał świadomość podjętej walki ‘’                                                       

 

 

 

                                                                               2012 A

 

W niedzielny poranek swój drugi mecz w Lidze Mazowieckiej rozgrywała reprezentacja najmłodszych uczestników tych rozgrywek czyli rocznik 2012.

Przyjeżdżając na boisko w Konstancinie wiedzieliśmy, że nie będzie to łatwy mecz gdyż Kosa w swoim pierwszym spotkaniu wbiła rywalom aż 32 gole.

Szybcy i silni zawodnicy gospodarzy raz po raz nękali naszą bramkę, my natomiast staraliśmy się nie być dłużni i zespołowymi akcjami robiliśmy co mogliśmy, żeby przedostać się pod pole karne przeciwnika. Niestety chęci to jedno ,a rzeczywistość boiskowa to druga sprawa. Tego dnia byliśmy zespołem po prostu słabszym, rywale stworzyli więcej sytuacji podbramkowych i sporo z nich wykorzystali, my byliśmy w stanie odpowiedzieć jedynie trafieniem honorowym Natana Turniaka.

Co może cieszyć i rokować dobrze na przyszłość? To, że pomimo kolejnych wbijanych bramek przez gospodarzy nasi chłopcy nie załamywali się i grali cały czas swoją piłkę, nie zmieniając założeń przedmeczowych. Nie mieli do siebie wzajemnych pretensji, a motywowali i wspierali się. Warto pochwalić Anisa Talhamiego (rocznik 2013!), który po raz kolejny świetnie zaprezentował się w defensywie i jak na swój wiek grał bardzo dojrzale.

Mecz zakończył się rezultatem 1:10 dla Kosy. Dobra lekcja pokory, ale również kształtowania charakteru, wyciągniemy wnioski i na treningach będziemy robili wszystko aby w rewanżu na Baletowej wypaść zdecydowanie lepiej!

Skład zespołu:

Korkozowicz, Wasielewski, Węcławek, Cichocki, Talhami, Turniak (1 bramka)

 

 

 

 

 

 

 

 

 

                                                          2011A

 

  W wietrzne i deszczowe czwartkowe popołudnie udaliśmy się na mecz do Celestynowa aby zmierzyć się z Borem Regut. Co ciekawe , była to 5 kolejka rozgrywek i dopiero nasz pierwszy mecz na wyjeździe.   Początek spotkania to oswajanie się naszego z zespołu z warunkami gry ( mecz na sztucznym boisku a na do tej pory trenujemy i gramy na naturalnej murawie). Pierwsza kwarta kończy się bezbramkowym remisem. W drugich 15 minutach przystępujemy już odważniej do ataków lecz szwankuje skuteczność. Dopiero za sprawą Tymka wychodzimy na prowadzenie 1:0. Trzecia kwarta to zdecydowanie nasza najlepsza gra. Zdobywamy dwie bramki ( Tymek i Seba) ,a powinniśmy zdecydowanie więcej lecz nie potrafiliśmy pokonać dobrze grającego bramkarza z Reguta. Przed czwartą kwartą wydawało się ,że nasze kolejne bramki to kwestia czasu, niestety… Tracimy bramkę na 1:3 i  od tego momentu kompletnie nie przypominamy zespołu z trzech poprzednich kwart. Dużo nerwowości, rozkojarzenia i rywal zdobywa gola na 2:3. Ostatnia akcja meczu, rzut wolny, Tymek uderza, kapitalnie broni bramkarz, obrońca Boru wybija piłkę, która przelatuje nad naszym obrońcą , otrzymuje ją napastnik gospodarzy i… 3:3, równo z ostatnim gwizdkiem, koniec meczu. Szczęście które było przy nas w meczu z Progresem opuściło nas na to spotkanie. Wynik nie oddaje tego co działo się na boisku lecz jest to bardzo cenna lekcja dla naszych zawodników ,którzy miejmy nadzieję że wyciągną z tego meczu wnioski.

Skład:   Majewski, Szymański (gol) Olkowski ( 2 bramki, asysta) Kaczkowski Wiśniewski Stefaniak

 

 

 W VI  kolejce podejmowaliśmy na własnym boisku drużynę Mazura II Karczew. Najlepszym podsumowaniem i opisem tego co działu się na boisku jest wynik – 21:1. Byliśmy zespołem zdecydowanie lepszym. Cieszy pozytywna reakcja zawodników po straconych punktach z Regutem. Na minus stracona bramka gdyż mogliśmy rozegrać w końcu pierwszy mecz na „0 z tyłu

Majewski , Olkowski ( 6 bramek 3 asysty) Kaczkowski (5 bramek 3 asysty ) Michalak ( 4 bramki 2 asysty) Szymański ( bramka , asysta) Ogorzałek ( 3 bramki, asysta) Jesionek ( bramka)

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

                                                   2010B

 

 

       Champion Warszawa- Jedność Żabieniec 3:17 (0:6).

Mecz rozgrywany w sobotę 21.09.2019r. o  godz. 15:15, w pochmurne, ciepłe popołudnie na Arenie Champion. Nasz zespół został dotknięty plagą kontuzji i niedyspozycji zawodników m.in. złamany obojczyk Mateusza Nalewajka, podczas ostatniego meczu z MKS Piaseczno , skręcony staw skokowy przez Bartka Maciasa oraz liczne przeziębienia. Wracając do meczu…

Przez pierwsze dwie kwarty spotkanie  jest wyrównane, jednak to my do 21 minuty meczu przegrywamy 0:2.  Swoje szansę nie wykorzystują przed polem karnym Filip Rutkowski i Wiktor Serafin. Dużo strat w kluczowych momentach zawodów sprawia, że tracimy bramki w 28′, 29′,  i 30′. W trzeciej kwarcie zdobywamy trzy bramki w 39′ na listę strzelców wpisuje się Mikołaj Rek – uderzenie zza pola karne za kołnierz bramkarza, 40′  Marian Bierdzio zdobywa bramkę płaskim uderzeniem, po pięknej asyście Wiktora Serafina i Filip Rutkowski w zamieszaniu w polu karnym mija bramkarza i pewnie kieruje  piłkę do bramki. Niestety w tej kwarcie tracimy 4 bramki , a w ostatniej  już 7 nie zdobywając żadnej. Wynik meczu 3:17, przegrywamy bardzo wysoko, jednak mecz był bardzo otwarty i z obu stron było sporo sytuacji pod bramkowych. Jednak to dziś, dużo więcej pracy niż zwykle,  miał nasz bramkarz Kacper Ksokowski.

Skład STF: Ksokowski, Rek, Rutkowski, Malewski, Serafin, Przeklasa,  Bierdzio, Chally, Płochocki, Martinho, Manunta.

Pozdrawiam Kamil Przyłucki

 

                                                                      2009 A

 

 

STF Champion – KS Halinów 6-3

Po nieudanej inauguracji, wybraliśmy się na wyjazdowe spotkanie do Halinowa. Jechaliśmy z przekonaniem, że będzie to trudne dla nas spotkanie, ponieważ nasz sobotni przeciwnik od wielu sezonów gra w 1 lidze. Na mecz wyszliśmy z pewnymi założeniami, które udawało nam się realizować od początku rywalizacji. Chcieliśmy wysoko odbierać piłkę, agresywnym pressingiem. Już po 2 minutach w środkowym sektorze Mario odebrał piłkę i dał nam prowadzenie, precyzyjnym uderzeniem. Przez większość czasu to Champion utrzymywał się przy piłce. Nie ustrzegliśmy się błędów – najpierw źle zachowaliśmy się przy szybko rozegranym rzucie wolnym, chwilę później przegrywamy przebitkę przed polem karnym i w końcu zostawiony napastnik w naszym polu karnym. Choć to nasza drużyna  rządziła na boisku to wynik 3-1 dla gospodarzy był faktem. Od drugiej kwarty zespół nie zmienił oblicza ale grał skuteczniej w każdej fazie gry. W defensywie nie pozwalaliśmy na zbyt wiele dzięki odpowiedniej asekuracji, po stratach szybko odbieraliśmy piłkę i wreszcie trafialiśmy do bramki rywala po wypracowanych akcjach. Do końca meczu nie straciliśmy bramki, ale też przeciwnik praktycznie nam nie zagroził.

Choć zdobyliśmy 5 bramek bez odpowiedzi rywala, to na skuteczność można było ponarzekać, bo sytuacji do strzelenia kolejnych, było wiele.

Zdobyliśmy ważne 3 pkt, ale przede wszystkim na uwagę zasługiwała postawa naszych zawodników. Dużo lepiej spisywaliśmy się w defensywie i przy stałych fragmentach gry dla przeciwników. Brakuje nam jeszcze precyzji przy otwarciu gry ale zespół coraz lepiej rozumie model gry, który sobie założyliśmy. Od drugiej kwarty bardzo dobrze spisywaliśmy w fazach przejściowych co było kluczowe w niektórych momentach gry.

Przed nami pełny mikrocykl treningowy, który pozwoli odpowiednio przygotować się do kolejnego starcia.

 

Skład: Tymek Gogacz, Aleks Martinez-Młynarczyk, Maciek Habrowicz, Paweł Kazała, Antek Rutkowski, Mario Martinez-Młynarczyk, Stach Białecki, Maciek Studziżba, Iwo Kupidura, Bratek Bronecki, Ignacy Witer

 

Bramki: Iwo Kupidura x3, Mario Martinez-Młynarczyk, Maciek Studziżba, Maciek Habrowicz

 

                                            2009 B

 

 

STF Champion II – Semp Ursynów III 6-3

W niedzielne południe zmierzyliśmy się z zespołem „zza miedzy”. Na boisku przy ul Koncertowej stanęły drużyny, które do tej pory zgromadziły na swoich kontach komplet punktów.

Małe boisko utrudniało nam realizować nasze założenia ale to nam udawało się dłużej kreować grę. Za to nikt punktów nie daje, dlatego też to nie Champion jako pierwszy zdobył bramkę. Nasz zespół nie poddał się już na wstępie i już po chwili było 1-1. Od wyrównania to nasz zespół dyktował warunki gry.

Zdobywaliśmy bramki po ładnych akcjach, błędach rywali, czasem wręcz przypadkowo ale jedno trzeba przyznać – nam te bramki się należały, bo to Champion stworzył więcej sytuacji bramkowych. Do przerwy pozwalaliśmy przeciwnikowi na wiele, ale już po zmianie stron byliśmy agresywniejsi w odbiorze.

W zasadzie po przerwie wszyscy zawodnicy zasłużyli na pochwałę aczkolwiek nadal musimy poprawiać się na treningach. Cieszą nas kolejne trzy punkty, dzięki którym meldujemy się na fotelu lidera.

 

Skład STF: Aleks Martinez-Młynarczyk, Olgierd Dłubacz, Bruno Brzyski, Filip Danielewicz, Karol Jesiona, Mateusz Dziedzic, Michał Giżyński, Albert Olszański, Filip Miastowski, Jasiek Hadyś

Bramki: Karol Jesiona x2, Kuba Kołakowski x2, Bruno Brzyski, samobójcza

 

 

                                                    2008 A

STF Champion – Drukarz II Warszawa 8:1  (rocznik 2008)

Mecz rozpoczynamy od składnych ataków ofensywnych, które przez brak skuteczności i dobrą dyspozycja bramkarza gości kończą się niepowodzeniami. „Jak się nie strzela to się traci” te słynne powodzenie się sprawdziło i po 10 minutach meczu tracimy bramkę po rzucie rożnym. Stracony gol  wpłynął  na nas mobilizującą i po niespełna pięciu minutach wyrównującą bramkę strzela Teodor Żakowicz. Jeszcze przed przerwą stwarzamy sobie 4-5 bardzo dogodnych sytuacji ale bez powodzenia. Po zmianie stron nie zwalniamy tempa i ruszamy do ofensywnych ataków. Gramy o wiele skuteczniej, co w rezultacie przynosi nam zdobytych siedem goli. Trzy mecze komplet punktów i trzydzieści strzelonych bramek na pewno robi wrażenie, ale wiemy też, że możemy grać  o wiele lepiej i z takim nastawieniem będziemy przygotowywać się do kolejnych meczów.

Skład: Wiktor Czapiński, Łukasz Kowalski, Franciszek Lewandowski, Luca Carrillo, Jakub Pawełkowicz, Teodor Żakowicz, Antoni Stanios, Igor Tonkowicz, Kacper Jaskuła, Adam Gutowski, Franciszek Urban, Mateusz Szczotka

Bramki: Luca Carrillo -2x; Łukasz Kowalski -1x; Antoni Stanios -1x; Teodor Żakowicz -3x; Igor Tonkowiczz -1x

Asysty: Luca Carrillo -2x; Adam Gutowski -1x; Łukasz Kowalski -1x; Kacper Jaskuła -1x; Antek Stanios -1x; Igor Tonkowicz -1x; Teodor Żakowicz -1x

 

                                                     2008 B

 

STF Champion II – Irzyk Warszawa 7:5  (rocznik 2008)

Bardzo udana pierwsza połowa w wykonaniu drugiego zespołu, duża liczba dokładnych prostopadłych podań, wygranych dryblingów 1×1, stworzonych sytuacji podbramkowych, czego efektem jest wynik 4:1 do przerwy. Niestety fatalnie wychodzimy na drugą połowę, przez proste błędy w ustawieniu, brak asekuracji, niedokładności w podaniu, rywale bezlitośnie to wykorzystują i doprowadzają do stanu 4:3. Na całe szczęście szybko zapominamy o początku drugiej połowy i strzelamy bramkę na 5:3 autorstwa Dawida Matuszewskiego. Ostatnie 15 minut meczu bardzo wyrównane, gramy „cios za cios” i udaję nam się zwyciężyć różnicą dwóch bramek. Kolejny raz nie potrafimy być skoncentrowani przez cały mecz nad czym musimy bardzo popracować. Zwycięstwo cieszy ale o drugiej połowie musimy zapomnieć.

Skład: Wiktor Huemniuk, Krzysztof Kosiński, Tomasz Jabłoński, Olaf Chabior, Dawid Matuszewski, Maksymilian Moszczyński, Igor Bielecki, Krzysztof Jurkiewicz, Borys Szychowski, Grzegorz Kuczbajski, Wojciech Żabnicki, Julian Dziełak, Mateusz Prokopiuk

Bramki: Tomasz Jabłoński -3x; Krzysztof Jurkiewicz -1x; Borys Szychowski -1x; Dawid Matuszewski -1x; Maksymilian Moszczyński -1x

Asysty: Olaf Chabior -1x; Krzysztof Jurkiewicz -1x; Borys Szychowski -1x; Dawid Matuszewski -1x; Julian Dziełak -1x; Maksymilian Moszczyński -2x

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

                                        2007 A

 

Środa wieczór ,perfekcyjnie przygotowana płyta boiska, światła jupiterów i mecz z Legią Warszawa można rzec  małe Champions Ligue.

Do warunków dostosowali się zawodnicy obu zespołów ,tworząc świetne widowisko .Od początku wysokie tempo gry ,ładne akcje i  wiele sytuacji  podbramkowych  z obu stron ale to my zdobywamy pierwsi gola. Janek Molenda przedarł się lewą stroną w pole karne uderzył mocno w przeciwnika, a piłka odbita wtoczyła się do bramki. Po bramce Legia rzuciła się do odrabiania strat , Kuba Chełmicki broni dwie sytuacje ale przy trzeciej kapituluje .Końcówka pierwszej połowy wyrównana z szansami dla obu ekip. W drugiej  odsłonie   ruszamy mocniej ale tracimy gola. Błąd naszego golkipera ,który  opuszcza piłkę na ziemie po czym łapie ją powtórnie w ręce. Rzut wolny pośredni z szóstego metra ,wykorzystany przez legionistów perfekcyjnie. Po bramce super reakcja naszego zespołu, piłka szybko na środek, okrzyki wzajemnego wsparcia  ,t

 motywujące po czym ruszamy do ataku .Mati Lipka rewelacyjnie  podaje  nad dwoma obrońcami ,piłka kozłuje przed Adrianem Wielgolaskim ,a ten widząc nadbiegającego bramkarza lobuje go wyrównując stan meczu.. Idziemy za ciosem rzut wolny z prawej strony boiska, do piłki podchodzi Mateusz Guzowski ,uderza mocno po ziemi w stronę bramki, a nadbiegający Mikołaj Szkiela zmienia tor lotu piłki i umieszcza ją w siatce. Końcówka jest bardzo emocjonująca, Legia przeważa ma swoje okazje, a my próbujemy kontrować lecz wynik nie zmienia się. Posumowaniem mogą być słowa jednego z kibiców który powiedział ,że nie opłaca się oglądać Ekstraklasy po tym co zobaczył tego wieczora na Arenie Champion.

STF-Legia-3:2

Skład:

Chełmicki

Hadyś

Zubek

Kossak

Małysa

Lipka (asysta)

Molenda (asysta)

Szkiela ( bramka)

Wielgolaski (bramka)

Guzowski (asysta)

 

 

W kolejnym meczu ligowym spotkał się lider z ostatnim zespołem w tabeli. Znając opisy meczy wcześniejszych rywali ,wiedzieliśmy, że spotkanie z  defensywnie nastawioną ekipą z Piaseczna może być ciężką przeprawą. Pierwsze 30 minut t walenie głową w mur, gospodarze ustawili cały zespół na własnej połowie i próbowali przerywać nasze akcje. Ciężko było cokolwiek zrobić ,chłopcy próbowali różnych wariantów rozegrania, a uderzenia z daleka nie były aż tak groźne aby pokonać bramkarza. MKS  dwa razy groźnie wyprowadziło kontrę ale wynik pozostawał bezbramkowy. Po przerwie nasze akcje były jeszcze szybsze ,co wreszcie rozerwało obronę . Mikołaj Szkiela uderzył mocno na bramkę golkiper wybił przed siebie, a najsprytniejszy w polu karnym Adrian Wielgolaski dobił nie do obrony.

W tym momencie Piaseczno musiało wyjść do przodu i zaatakować co pozwoliło nam strzelać następne gole. Rzut wolny Mikołaj bardzo dobrze zacentrował w pole karne, a nadbiegający Adrian pięknym strzałem głową podwyższa wynik. Atakujemy dalej mamy kolejne sytuacje ale zdobywamy tylko jednego gol autorstwa Mateusza Guzowskiego. Mecz ciężki ponieważ gospodarze skupili się na bronieniu i zgęścili swoją połowę , ale na szczęście daliśmy radę i utrzymujemy prowadzenie w tabeli.

MKS Piaseczno-STF-0:3

Chełmicki

Kossak

Zubek

Hadyś

Guzowski (Bramka)

Szkiela (2 asysty)

Molenda

Małysa

Wielgolaski (2 bramki)

Janiszewski

Habrowicz

 

 

 

                                                  2006 A

 

 

W niedzielne popołudnie mierzyliśmy się z Jednością Żabieniec. Był to mecz z serii o 6 punktów gdyż ewentualna wygrana sprawiłaby że zostaniemy liderem rozgrywek. Wobec tego faktu wydawało się, że dodatkowa motywacja nie jest potrzebna lecz niestety było inaczej. Bardzo słabo wchodzimy w ten mecz. Na boisku panował chaos z którego nie potrafiliśmy wyjść. Brakowało przede wszystkim cierpliwości w ataku pozycyjnym. Podejmowaliśmy zbyt dużo prób 1v1 ,które kończyły się stratami i kontratakami rywali. Zdecydowanie to nie był nasz dzień, zawodnicy nie pokazali pełni swoich możliwości. Po przerwie przegrywamy 0:2 i uczciwie należy przyznać ,że mogliśmy zdecydowanie więcej. Niestety obraz gry po przerwie nie uległ zmianie. Co prawda byliśmy zdecydowanie odważniejsi w ofensywie ,co poskutkowało dwiema bramkami (Janiczek z karnego oraz Figurski) lecz nadal graliśmy katastrofalnie i nieodpowiedzialnie w obronie. Tracimy trzy bramki i końcowy wynik to 2:5. Kubeł zimnej wody na głowy naszych zawodników. Mamy nadzieję ,że każdy potraktuje tą porażkę jako cenną lekcję na przyszłość.   Ońko, Grabowski, Studziżba ,Grzeszczak,Kędzior Saganowski ,Janiczek (gol) ,Lipka ,Napierski ,Figurski(gol) Kondrat. Soldecki ,Borkowski

 

 

 

 

 

 

                                                                   2006 B

      STF Champion – UKS ASZWOJ Rembertów

W sobotnie przedpołudnie w Głoskowie przyszło nam się zmierzyć z drużyną UKS ASZWOJ Rembertów. Boisko było bardzo dobrze przygotowane, a pogoda była dobra do gry w piłkę. Tuż przed meczem zaczęło padać ,co jak się okazało sprzyjało Championom. Nasza gra od początku nastawiona była na natychmiastowy odbiór piłki. Dało to bardzo szybki efekt, gdy po pięknym uderzeniu z dystansu Maksa Turniaka piłka znalazła się w siatce. Przeciwnik miał problem z wydostaniem się z własnej połowy, a często z własnej ćwiartki. Nasza przewaga na boisku była niepodważalna. Na przerwę schodziliśmy z wynikiem 7:0. Drugą połowę rozpoczęliśmy od dwóch szybkich bramek Krzysia Ścisłowskiego. Nasza gra się nie zmieniła i w dalszym ciągu nie pozwalaliśmy przeciwnikowi na choćby wyjście z własnej połowy.  Zmasowane ataki zakończyły mecz wynikiem 22:0. Tutaj należą się brawa dla naszych zawodników, ponieważ nawet pomimo tak wysokiego wyniku zachowali koncentrację do końca i walczyli o każdą piłkę. Zagraliśmy w składzie:

Natan Ońko

Maurycy Luberadzki

Julian Hadyś (1 asysta)

Piotr Soldecki (1 bramka)

Wiktor Napierski (2 bramki, 1 asysta)

Antek Kossak (1 bramka, 6 asyst)

Miłosz Grzeszczak (1 bramka, 3 asysty)

Piotr Bagorro (2 bramki)

Maks Turniak (3 bramki)

Mateusz Guzowski (7 bramek, 2 asysty)

Krzyś Ścisłowski (4 bramki)

Oskar Le Quang

                                                 2005 A                     

Po trzech wygranych z rzędu jedziemy do wicelidera z Chlebni. Pierwsze minuty i już wychodzimy na prowadzenie bowiem w  zamieszaniu w polu karnym Kacper Bojańczyk odbiera piłkę i posyła ją obok bramkarza. Idealny początek spotkania, prowadzimy grę, mamy wszystko pod kontrolą. Po dobrym początku przychodzi chwila słabości ,kiedy to  obrońca gospodarzy zagrywa długą piłkę za naszych obrońców ,do futbolówki  wybiega Aleks lecz nie trafia  piłkę ,ta niefortunnie przelatuje mu pod nogą ,a tam czyhał napastnik gospodarzy ,posyłając ją do pustej bramki

Przebieg meczu się nie zmienia strzały Maksa Domżalskiego i Kuby Jaszczuka mijają bramkę. Kolejna akcja  Franek Szymański popisuje się świetnym prostopadłym podaniem do którego dochodzi Maks . Nasz napastnik nie decyduje się na uderzenie tylko zagrywa do  nadbiegającego  Kuba Jaszczuka a ten  z klepki odgrywa  z powrotem i Chipsik strzela do pustej bramki. Kolejna akcja znowu powinna zakończyć się bramką, kolejne dobre zagranie Franka , uderzenie Jaszcza broni bramkarz niestety dobitka Piotrka Gurdziela z piątego metra wprost w golkipera  . W tej połowie Chlebnia stwarza sobie dwie dogodne sytuacje na szczęścia Aleks rehabilituje się za wcześniejszy błąd i broni oba strzały.

Po przerwie zaczynamy od setki, której nie wykorzystuje Maks po podaniu Kapiego .Do końca spotkania mamy jeszcze sytuacje ale wynik się nie zmienia .Cieszy kolejne zwycięstwo ale przede wszystkim gra w obronie całego zespołu, gdzie od kilku sezonów traciliśmy po 3 ,4 bramki na mecz a teraz po czterech kolejkach straciliśmy tylko trzy bramki

Chlebnia-STF-1:2

Sawicki

Kalbarczyk

Cichocki

Kossak

Gryn

Ślazewicz

Janik

Szymański

Bojańczyk (bramka)

Domżalski (bramka)

Jaszczuk (asysta)

Zubek

Gurdziel

 

 

 

 

 

                                                                     2004 A

 

S.T.F. Champion –Delta II Warszawa 4:0 Bramki : 3x Bykowski ( asysta Lalik) ,Falkiewicz

Na ten mecz czekaliśmy wszyscy z niecierpliwością ,bo miał nam dać odpowiedz  w jakim miejscu jesteśmy .Do Baniochy przyjeżdżał bowiem lider tabeli Delta II Warszawa ,mająca w swoim składzie zawodników ogranych na wyższych szczeblach rozgrywkowych , zespół ,który do tej pory nie zaznał goryczy porażki . Trzeba obiektywnie powiedzieć ,że drużyna gości przez pierwsze 45 minut spotkania była więcej pod grą i dłużej utrzymywała się przy piłce .Co prawda niewiele z tego wynikało ,bo nie stworzyła sobie klarownych sytuacji  do strzelenia gola ,ale na pewno dużo sił straciliśmy biegając za piłką .My w tym fragmencie ,chyba lekko sparaliżowani nie potrafiliśmy dłużej utrzymać piłki i byliśmy mało ruchliwi .Paradoksalnie potrafiliśmy stworzyć sobie trzy 100% sytuację ale nie zamieniliśmy ich na gole . Zupełnie inny przebieg miała druga część meczu ,gdzie śmielej i wyżej podeszliśmy do rywala ,który chyba do końca nie był na to przygotowany ,bo zaczął popełniać proste błędy w obronie .I w końcu przyszła ta minuta i dał znać o sobie niezawodny w tym sezonie Byczek ,który z półobrotu zdobywa pierwszą bramkę w tym meczu .Goście nie mając nic do stracenia rzucili się do próby odrabiania strat ,ale nadziali   się na szybką kontrę .Prostopadłe podanie Natana Lalika do Marcela Bykowskiego ,Który wygrywa pojedynek biegowy z obrońcami ,mija bramkarza i ze spokojem pakuje piłkę do siatki. Od tej pory mnożyły się niewykorzystane sytuacje bramkowe naszego zespołu ,gdzie nawet wydawać się mogło ,że niemożliwością jest nie trafić w bramkę my pudłowaliśmy .Na nasze szczęście przeciwnik tego nie wykorzystał .Znowu  ciężar za zdobywanie goli spoczął na Marcelu ,który dryblingiem mijał obrońców Delty jak tyczki slalomowe i ze spokojem dał nam trzecią bramkę w tym spotkaniu .Przeciwnik raz zagroził nam po ładnym uderzeniu z dystansu ,gdzie piłka trafiła w poprzeczkę .Pod koniec mieczu w zamieszaniu podbramkowym najlepiej zachował się Szymon Falkiewicz i kończymy mecz z wynikiem 4:0 dla Championów .Dobre zawody wykonaniu podopiecznych S.T.F-u ,którzy powinni jeszcze strzelić co najmniej kilka bramek więcej .Cieszy dobra gra w defensywie ,bo przez 90 minut rywal nie stworzył sobie klarownych sytuacji bramkowych.

Skład drużyny : Wiśniewski ,Szacherski ,Pawlak ,Wieczorek , Kusyk , Sternicki , Bojańczyk ,Cichocki , Lee ,Bykowski ,Lalik ,Falkiewicz ,Kalbarczyk

 

 

Wilga Garwolin-S.T.F. Champion 1:2 Bramki : Bykowski ( asysta Falkiewicz ) Lee

W sobotę w Garwolinie kończyliśmy swój mały maraton meczowy ,bo w przeciągu 10 dni rozegraliśmy cztery spotkania ligowe . Na kiepskim ,wąskim boisku przyszło nam się zmierzyć z miejscową Wilgą ,zespołem ,który skompletował do tej pory 3 punkty ,ale mecz z racji tego ,że trochę sił straciliśmy w poprzednich spotkaniach zapowiadał się dla nas ciężki .Nasze obawy sprawdziły się w 100% ,bo na boisku poruszaliśmy się jak muchy w smole ,mało było walki ,determinacji i o mały włos wracalibyśmy bez punktów .Gospodarze gryźli trawę ,walczyli ,nie było dla nich straconych piłek i prostymi środkami ( długimi podaniami) często gościli w naszym polu karnym .Mimo to sztuką jest grać słabo i stworzyć sobie tyle sytuacji bramkowych ile my stworzyliśmy w tej rywalizacji .Wygrywamy za sprawą goli Byczka ( asysta Falkiewicz) i Lee i mamy trochę czasu na regenerację i przygotowanie do drugiej części sezonu .

Skład meczowy :Wiśniewski ,Szacherski ,Pawlak , Wieczorek ,Kusyk ,Janiszewski ,Lalik ,Sternicki , Lee ,Bykowski ,Falkiewicz ,Domżalski.

 

                                                                    2004 B

 

W środę mierzyliśmy się z SEMPem Ursynów. W tej lidze stawiamy na ogrywanie się młodszych chłopców w starszym roczniku i nie inaczej było tym razem ,gdyż przystąpiliśmy do spotkania w zespole składającym się jedynie z zawodników rocznika 2005.   Za pierwszą połowę należy pochwalić nasz zespół za bardzo dobre operowanie piłką oraz utrzymywaniem jej. W tym aspekcie byliśmy lepsi niż rywal lecz niestety to SEMP zdobywał bramki. Do przerwy 0:2.  Drugą połowę zaczynamy od utraty bramki, wtedy nasz zespół ruszył odważniej do ataku, co przyniosło nam dwa gole -Maksa Domżalskiego oraz Franciszka  Szymańskiego. Gdy wydawało się że ruszymy za ciosem i doprowadzimy do remisu tracimy czwartą bramkę. Niestety ale ten gol bardzo podciął skrzydła zawodnikom ,co absolutnie nie powinno mieć miejsca. Straciliśmy zapał i determinację ,a rywal zdobywał kolejne bramki. Uczciwie trzeba przyznać że za ostatnie 25 minut drugiej połowy należy się naszym zawodnikom wielki minus. Wynik końcowy 2:8.   Szczotka, Gryn, Kossak, Janik, Pańtak, Zubek, zymański (gol) Jaszczuk, Sokół Gurdziel Kucicki Sawicki Krzystek (asysta) Domżalski (gol) 

 

 

Okęcie -STF -1:13

Bramki i asysty

Gurdziel 7 bramek

Saganowski 1 bramka ,1asysta

Wielgolaski 1 bramka

Jaszczuk 1 bramka,1asysta

Szymański 3 bramki

Janiczek 3 asysty

Cichocki 1 asysta

Kalbarczyk 1asysta

Molenda 1 asysta

Zubek 1 asysta

Lipka 1 asysta

 

 


Komentarze

Komentarze