Weekend Championa

Porażki są nieodzowną częścią w sporcie ,która czasami może podłamać zawodnika ,ale przede wszystkim powinna motywować do dalszej ,ciężkiej pracy . Wygrana natomiast często rozleniwia ,co w konsekwencji doprowadza ,że nie zawsze dajemy z siebie wszystko. Prawdziwy sportowiec powinien zaznać jednego i drugiego ,dotyczy to również zawodników Championa ,którzy rywalizują podczas rozgrywek piłkarskich .Zmierzyć się z tym ,wyciągnąć wnioski i z każdym meczem ,każdym treningiem ,dążyć do bycia lepszym . Przyda się nie tylko w sporcie ale również w życiu. Dlatego nie załamywać się ,ale też nie popadać w huraoptymizm i ciężko pracować….

2012 A
W późne, sobotnie popołudnie reprezentacja rocznika 2012 rozegrała wyjazdowy mecz z FA Piaseczno.
W spotkanie weszliśmy bardzo dobrze zaczynając od strzelenia bramki ,po indywidualnej akcji Maksa Węcławka. Gospodarze wyrównali, a gola dającego nam prowadzenie przed zejściem na pierwszą przerwę ,po atomowym uderzeniu z dystansu oraz asyście Antka Nadolskiego zdobywa Wiktor Cichocki, pełniący w tym pojedynku funkcję kapitana.
Generalnie mecz toczył się w systemie bramka za bramkę, raz na prowadzeniu byli nasi Championi, żeby zaraz do głosu doszli zawodnicy z Piaseczna. O ile w tej kwestii wyglądało to wyrównanie tak pod względem piłkarskim jako drużyna prezentowaliśmy się o wiele lepiej. Dłużej utrzymywaliśmy się przy piłce, wymieniliśmy co najmniej 5 razy więcej podań od przeciwników i akcjami zespołowymi stwarzaliśmy zagrożenie pod ich bramką.
Niestety jak to w piłce nożnej bywa, nie zawsze z boiska zwycięski schodzi zespół lepszy piłkarsko. Tak też było w tym przypadku, to my graliśmy w piłkę, a gospodarze prostymi środkami (najczęściej po kontrach, gdzie jeden silny fizycznie zawodnik przebiegał przez całe boisko nie dogoniony przez naszych obrońców) zdobywali bramki. Rezultat 5:8 należy traktować z przymrużeniem oka, gra zespołu naprawdę mogła się podobać, a to nie wynik na tym etapie szkolenia jest najważniejszy.
Ważne jest natomiast to, że rozwijamy się piłkarsko i z każdym kolejnym spotkanie widać postępy, na które ciężko pracujemy na treningach!
Skład zespołu:
Wiktor Korkozowicz, Anis Talhami, Maks Węcławek (1 bramka), Wiktor Cichocki (1 bramka), Antek Nadolski (1 bramka, 1 asysta), Olek Wasielewski (1 bramka)

2011A

W sobotni poranek wybraliśmy się do Otwocka na „derby Championa”

Po pierwszy meczu tych ekip w którym padł wynik remisowy 8:8 ( tracimy bramkę w ostatniej akcji meczu) mieliśmy spore apetyty na ciekawe widowisko ,bowiem spotkanie obfitowało we wspaniałe akcje i pokaz umiejętności indywidualnych zawodników. Pamiętaliśmy tez jednak iż w poprzednim starciu kończyliśmy mecz z dwoma kontuzjowanymi chłopcami ,którzy ucierpieli w starciu z jednym z zawodników z Otwocka który bazuje na swojej fizyczności i śmiało można by rzec iż jego wiek biologiczny jest 2/3 lata większy ,co skutecznie wykorzystuje na meczach. Wiedzieliśmy zatem iż czeka nas mecz pełen finezji technicznej jak i tez ciężkiej przeprawy fizycznej.

Niestety ale tego dnia głównie ze względu na małe, średniej jakości boisko sztuczne ,byliśmy świadkami meczu walki i dużej fizyczności ze strony obu ekip. Mało było tego dnia „piłki w piłce „ co niestety nie sprzyjało futbolowi ładnemu dla oka dla kibica. Szkoda bo liczyliśmy na mecz podobny do tego, który rozgrywaliśmy na naszym dużym boisku ze świetnie przygotowana naturalna nawierzchnią. ,Z tego meczu walki góra byli gospodarze. Niestety nie był tez to udany mecz w naszym wykonaniu. Dostosowaliśmy się do gry rywali. W niczym nie przypominaliśmy drużyny z ostatnich meczów gdzie graliśmy zespołowo, potrafiliśmy utrzymać się przy piłce , świetnie zmieniać ciężar gry z jednej na druga stronę ,a akcje indywidualne wykorzystywaliśmy głównie wtedy gdy nie było lepiej ustawionego kolegi z drużyny do podania. Ekipa z Otwocka była tego dnia skuteczniejsza i wykorzystała atut swojego silnego zawodnika. Przegraliśmy ten mecz fizycznie. Szkoda ze nie potrafiliśmy narzucić swojego stylu gry w tym meczu, gdyż grało by nam się dużo łatwiej. Na słowa pochwały dla naszych zawodników za ten mecz należy się zakładany dobry i skuteczny wysoki pressing. Niestety mimo przechwytów kilka metrów przed bramką przeciwnika nie potrafiliśmy znaleźć drogi do siatki wystarczająco dużo razy.

Gratulacje dla Championa z Otwocka za zwycięstwo. My natomiast wiemy nad czym nadal musimy pracować na treningach aby lepiej przekładać to na mecze ligowe. Porażka to tez cześć futbolu i należy umieć ja znosić i umiejętnie wykorzystać jako lekcje na przyszłość i bodziec do dalszej pracy. Wiadomo ,że chcielibyśmy w każdym meczu wygrywać ale koniec końców należy pamiętać ,że najważniejszy w tym wieku jest wszechstronny rozwój zawodników oraz to abyśmy wyciągali wnioski z meczów, a wyniki , choć w sporcie są bardzo istotne nie są teraz priorytetem ,a rezultatu dzisiejszego meczu nikt z nas za parę lat nie będzie pamiętał.

Majewski Olkowski Michalak Kaczkowski Fejcher ( bramka ) Szymański ( asysta) Wiśniewski

2011 B

W sobotnie popołudnie podejmowaliśmy u siebie UKS Iwiczną. Tego dnia mieliśmy trochę kłopotów kadrowych ale była to bardzo dobra wiadomość dla zawodników którzy dostają mniej szans na występy ligowe.

Niestety od pierwszych minut widać było ,że rywal tego dnia jest zespołem ,który lepiej operuje piłka i łatwiej dochodzić do sytuacji strzeleckich. My natomiast grając w trochę eksperymentalnym zestawieniu personalnym nie potrafimy się odnaleźć i gramy bardzo chaotycznie. Brakowało nam tego dnia spokojnego wyprowadzenia piłki z obrony do ataku jak i skutecznej gry 1v1 w defensywie. Przeciwnicy byli tego dnia po prostu lepsi nie pozostawiając nam złudzeń. Przegrywamy 1:5 i z niecierpliwością czekamy na najbliższe mecze jak i szanse w rewanżu z zespołem z Iwicznej.

Konaszczyc Stefaniak Małas Ogorzałek ( bramka) Nowicki Setkiewicz

2010 A
S.T.F. Champion –Wicher Kobyłka 7:4 bramki : 3x Dworak ( asysta 2xRymarczyk ,Bykowski),2x Rek ,Rymarczyk ,Głowacki ( asysta Rymarczyk)
W czwartek wieczorem dokończyliśmy IV kolejkę Ligi Mazowieckiej ,a naszym przeciwnikiem przy ulicy Baletowej była drużyna Wicher Kobyłka .Chcieliśmy podtrzymać dobrą passę trzech zwycięstw z rzędu ,dlatego wszyscy byli nastawieni bojowo do tej rywalizacji .Wydarzenia boiskowe do końca nie potwierdziły naszych zamiarów ,ponieważ to rywale dwukrotnie wychodzili na prowadzenie ,a my musieliśmy cały czas gonić wynik . Po dwóch kwartach przegrywaliśmy 3:2 i chcąc wyjść zwycięsko z meczu musieliśmy zacząć grać szybciej piłką ,bo do tej pory długo ja holowaliśmy i wdawaliśmy się w zupełnie niepotrzebne dryblingi . Inaczej wyglądały dwie ostatnie kwarty ,gdzie przejęliśmy inicjatywę i potrafiliśmy tą swoją przewagę przekuć na bramki .Szybko graliśmy ,przede wszystkim zaczęliśmy operować futbolówką jak drużyna i widząc lepiej ustawionego kolegę staraliśmy się wypracować mu jak najlepszą sytuację do strzelenia gola .Po końcowym gwizdu mogliśmy cieszyć się ze zwycięstwa i z 12 punktami usadowić ( mamy nadzieję ,że nie na chwilę ) na fotelu lidera.
Skład drużyny : Szymański ,Rek ,Bykowski ,Głowacki ,Dworak ,Wolniewicz Rutkowski ,Rymarczyk

Ursus Warszawa –S.T.F. Champion 12:5 ,Bramki 4x Rutkowski ( asysty Rymarczyk ,Wolniewicz ) ,Dworak
W niedzielę udaliśmy się na trudny teren do naszego następnego rywala ,,żeby walczyć o ligowe punkty . Przy ul. Sosnkowskiego 3 mierzyliśmy się z silna ekipą Ursusa Warszawa . Już początek meczu pokazał ,że będzie to dla nas trudna przeprawa ,ponieważ popełnialiśmy proste błędy w wyprowadzeniu piłek z czego skrzętnie korzystał przeciwnik. Mało było ruchu u naszych młodych adeptów ,a jak już mieliśmy w posiadaniu futbolówkę ,wolno ją operowaliśmy .Ursus wypunktował słabe strony Championa i ostatecznie wygrywa mecz 12:5 . Szkoda bo mimo ,że przegrywaliśmy już 5 :1 ,potrafiliśmy w pewnym momencie doprowadzić do wyniku 5:4 i nic nie wskazywało na to ,że sromotnie ulegniemy rywalowi . Niestety piłka nożna jest grą błędów ,a my znowu zaczęliśmy ich popełniać coraz więcej ,sami natomiast marnowaliśmy dogodne sytuacje bramkowe .Zasłużone zwycięstwo Ursusa ,który tego dnia był lepszy ,a przede wszystkim miało się wrażenie ,że zawodnikom naszego rywala bardziej się chciało . My przyjmujemy porażkę ,która mamy nadzieje nauczy nas wiele i z której wyciągniemy wnioski ,niwelując na treningach nasze mankamenty z tego meczu .

Skład : Szymański ,Rek ,Bykowski ,Dworak ,Głowacki , Rymarczyk , Wolniewicz , Rutkowski

2010 B

2010B. S.T.F Champion- KS Konstancin 8:6 ( 4:2).
W dniu 5.10. podejmujemy na własnym boisku , przy wietrznej ale słonecznej pogodzie. Drużynę z Konstancina Zawody rozpoczynamy bardzo dobrze ,już od początku spotkania atakujemy rywali ,dlatego w ciągu pierwszych pięciu minut prowadzimy 2:1, po bramkach Leo Martinhio i Antoniego Piechowskiego. Nasza gra wyglądała dziś naprawdę dobrze ,wygrywamy dużo pojedynków z rywalami w grze 1×1. W dwunastej minucie Antoni Piechowski zdobywa drugą bramkę ,choć mógł strzelić ich znacznie więcej dzis Antek mogl zdobyc przynajmniej 4. Szymon Szymanski bardzo dobrze dzis rozgrywa zawody. Bardzo duzo rozgrywa i angazuje sie w gre ofensywną naszego zespołu. O jego bardzo dobrej dyspozycji świadczą trzy bramki. Jedna z nich byla piękna , uderzenie w samo okienko bramki. Obrona dzis bardzo dobrze sie spisala. Ale dzis ppd koniec meczu zabrakło nam sił. Hubert Bednarczyk bardzo solidnie i pewnje grał w obronie razem z Marianem Bierdzio staneli na wysokości zadania. Kacper Ksokowski kilkakrotnie świetnie interweniował na linii bramkowej zapobiegając uyracie bramki. 1 Tomasz Przeklasa i Alan Kotliński bardzo dobrze dzis radzili sobie w pomocy. Gdyby nie bramka w 55minucie zdobyta przez Alana Kotlinskiego, nerwowka bylaby zagwarantowana.
Sklad S.T.F: Ksokowski, Bednarczyk, Bierdzio, Macias, Przeklasa, Kotliński, Malewski, Martinhio, Szymański, Piechowski.

2009 A
STF Champion –KS Drukarz 6-1

W pierwszym ,domowym spotkaniu, zmierzyliśmy się z drużyną ,która była na czele tabeli. Nasz zespół rozgoryczony utratą punktów przed tygodniem, wiedział jak od początku do końca rozegrać to spotkanie. Od pierwszej minuty gra toczyła się pod nasze dyktando. W zasadzie wszystkie założenia w tym meczu były realizowane. Wysoko i agresywnie atakowaliśmy rywala, szybko odbieraliśmy piłkę i utrzymywaliśmy się przy niej. Czasem środki nie były odpowiednie ,bo często zbyt długo holowaliśmy piłkę ,a powinniśmy częściej ją podawać.
W defensywie nie pozwalaliśmy na dużo, dzięki dobremu czytaniu gry, odpowiedniej współpracy i asekuracji. Jedynym problemem była skuteczność. Niestety jako pierwsi straciliśmy bramkę, co przy dużej ilości niewykorzystanych przez nas sytuacji mogło wprowadzić trochę zdenerwowania. Rzut wolny uderzony tuż pod poprzeczkę był w zasadzie jedynym groźnym strzałem Drukarza w tym meczu. Champion dzięki odpowiedniemu nastawieniu zdobywał kolejne bramki, które zasłużenie dokumentowały nasze zwycięstwo. Trzeba w tym meczu pochwalić cały zespół, bo tworzyliśmy kolektyw a niejednokrotnie umiejętnościami indywidualnymi robiliśmy różnicę.
Przed nami środowe spotkanie u siebie z Ząbkovią, które zakończy pierwszą część ligi przed rewanżami.
Mamy nadzieję, że napędzony zwycięstwem Champion rozegra kolejne dobre spotkanie i zdobędzie ważne punkty.

Skład: Aleks Martinez-Młynarczyk, Maciek Habrowicz, Paweł Kazała, Antek Rutkowski, Mario Martinez-Młynarczyk, Stach Białecki, Maciek Studziżba, Filip Danielewicz, Iwo Kupidura, Bratek Bronecki

Bramki: Stach Białecki x2, Iwo Kupidura x2, Maciek Studziżba, Paweł Kazała

2009 B

STF Champion II – UKS Iwiczna II
Zespół Championa rozegrał pierwsze spotkanie na własnym boisku przeciwko UKS Iwiczna II.
Od początku przejęliśmy inicjatywę zdobywając 6 bramek, w sytuacji gdzie rywal odpowiedział tylko raz. To musiało za bardzo rozluźnić naszych zawodników, bo straciliśmy w ułamkach sekund trzy bramki. Nasza pasywność w defensywie dała przeciwnikom możliwość strzałów do bramki, które wykorzystali. Co prawda obraz gry niewiele się zmienił, bo to Champion dominował ale poprawiliśmy grę w defensywie. Po zmianie stron nie straciliśmy już bramek, ale za to ustrzeliliśmy 8. Wynik oddawał to, co działo się ba boisku. Dominacja, dobra gra, składne akcje przełożyły się na okazałe zwycięstwo. Dzięki kolejnym punktom zrównaliśmy się w ligowej tabeli z Wilanowskimi Wilkami. Teraz przed nami seria domowych gier, w których mamy nadzieję zatrzymać komplet punktów na własnym terenie.

Skład STF: Borys Majorczyk, Kacper Adamus, Bruno Brzyski, Karol Jesiona, Bartek Dziedzic, Kacper Nowak, Miłosz Mierzwiński, Bartek Kołek, Kuba Kołakowski, Ignacy Witer, Kuba Wilcock, Filip Miastowski
Bramki: Bartek Dziedzic x4, Kacper Nowak x3, Ignacy Witer x2, Filip Miastowski x2, Kuba Kołakowski, Bruno Brzyski, samobójcza

2008 A
Jozefovia Józefów – STF Champion 0:4 (rocznik 2008)
Pierwsza połowa przebiega pod nasze dyktando, prowadzimy grę utrzymując się długo przy piłce i stwarzając groźne ataki pozycyjne. Niestety przez brak skuteczności wynik 0:0. Po zmianie stron przebieg spotkania nie ulega zmianie, cały czas jesteśmy zespołem dominującym w tym meczu. W 37 minucie doskonałe dośrodkowanie Tomka Jabłońskiego wykorzystuje Teodor Żakowicz. Pięć minut później Teodor popisuje się prostopadłym podaniem do „Jabłona” który strzela w dolny róg bramki. Dwa strzelone gole to dla nas zdecydowanie za mało, nie zwalniamy tempa i już po kilku minutach Antoni Stanios w sytuacji „sam na sam” kończy akcje bramką. Pod koniec meczu precyzyjne dośrodkowanie naszego kapitana z rzutu różnego pakuje do siatki Jakuba Pawelkowicz. Zwycięstwo cieszy ale jest jeszcze sporo do poprawy w kwestii taktycznych rozwiązań ofensywnych oraz szybkości rozgrywania piłki
Skład : Tomasz Jabłoński, Franciszek Urban, Igor Tonkowicz, Jakub Pawelkowicz, Antoni Stanios, Kacper Jaskuła, Teodor Żakowicz, Franciszek Lewandowski, Luca Carrillo, Łukasz Kowalski, Adam Gutowski, Olaf Chabior, Wiktor Czapiński, Krzysztof Kosiński Bramki: Teodor Żakowicz – 1x, Antoni Stanios – 1x, Jakub Pawelkowicz – 1x, Tomasz Jabłoński – 1x Asysty : Antoni Stanios – 1x, Teodor Żakowicz – 2x, Igor Tonkowicz – 1x

2008 B
W V kolejce III ligi druga drużyna rocznika 2008, niedzielnym przedpołudniem wybrała się do Chylic, aby zmierzyć się z miejscową Laurą. Pomimo rześkiego poranka pogoda tego dnia była dobra. Mecz rozpoczęliśmy odważnie. Próbowaliśmy rozgrywać piłkę od tyłu, ale nie przyniosło to wymiernych korzyści. Dosyć szybko straciliśmy bramkę, a przeciwnik z każdą minutą przejmował kontrolę na boisku. Drugiego gola Laura strzela po przepięknym uderzeniu z rzutu wolnego, a przed przerwą dorzuca jeszcze jedno trafienie. Pomimo chęci w rozgrywaniu piłki nie ustrzegliśmy się prostych błędów po których w większości traciliśmy bramki. W tym meczu zdecydowanie najwięcej problemów mieliśmy z przejściem z ataku do obrony. Mnóstwo błędów w tym aspekcie, a także brak rozegrania piłki w środku pola pozwolił Laurze w drugiej połowie strzelić kolejne 6 bramek. Gospodarze tego dnia wygrali zasłużenie, a my byliśmy wyraźnie słabsi. Zagraliśmy w składzie:
Wiktor Humeniuk, Borys Szychowski, Julian Dziełak, Krzyś Jurkiewicz, Grześ Kuczbajski, Mateusz Prokopiuk, Wojtek Żabnicki, Maks Moszczyński, Staś Litwińczuk, Konstanty Zakrzewski

2007 A

Po dobrych występach w lidze i turnieju w Zakopanym przyszedł słabszy mecz. Pierwsza połowa spotkania z Ursusem nie wyglądała najlepiej, próbowaliśmy rozgrywać piłkę ale niestety nie przekładało się to na sytuacje bramkowe, których praktycznie nie było. Do tego sporo błędów technicznych oraz złe ustawienie w obronie ,powodowały zamieszanie w szeregach Championa. Drugą część zaczynamy trochę lepiej w ofensywie ,kilka uderzeń zza pola karnego ,poprzeczka kilka rzutów rożnych i wolnych ale bez zdobyczy bramkowych . Ursus korzystał z tego, że nasi obrońcy nie skracali pola gry i wychodzili z groźnymi kontrami ,skutkiem czego , stracona bramka w ostatniej minucie meczu. Takie mecze się zdarzają najlepszym więc wyciągamy wnioski z błędów głowy do góry i gramy dalej.

Ursus-STF-1:0
Skład:
Chełmicki
Małysa
Zubek
Kossak
Lipka
Molenda
Szkiela
Wielgolaski
Guzowski
Kędzior
Grzeszczak

2005 A
Trzy dni po stracie pierwszych punktów w meczu z Ursusem zagraliśmy rewanż na naszym boisku w Głoskowie. Od początku spotkania było widać, że nasi zawodnicy szybko chcą się odegrać za ostatni mecz . Mocny napór przez pierwsze minuty i szybko zdobyte dwa gole ,uderzenie Kacpra Bojańczyka jeszcze paruje bramkarz gości, ale przy dobitce Piotrka Gurdziela z ostrego kąta nie ma już szans, dodają nam animuszu.
Dobrze dysponowany tego dnia Kacper przedryblował trzech przeciwników i mocno uderzył z szesnastu metrów pod poprzeczkę i możemy cieszyć się z drugiego gola
Po tym naporze rozgrywamy piłkę od tyłu ,Aleks zagrywa do napastnika gości ,a ten korzysta z błędu i zmniejsza rozmiary porażki.
Dobrze reagujemy na stratę i szybko idziemy do przodu, Maks Domżalski uderza na bramkę, piłka odbija się od obrońcy, spada pod nogi Franka Szymańskiego ,który jeszcze po rykoszecie, pakuje ją do siatki i mamy 3:1.
Jedna z niewielu akcji przeciwnika ,rzut rożny ,wrzutka na drugi metr ,Janek Kossak traci równowagę na grząskim boisku, przewraca się z czego korzysta przeciwnik i głową strzela gola na 3:2.
Druga odsłona to jeszcze większy napór naszych Championów ,znowu indywidualna akcja Kapiego ,który jak na treningu wbiegł w czterech przeciwników, przedryblował ich i pociął piłkę nad wychodzącym bramkarzem.
Żeby tego było mało Antek Ślazewicz wrzuca piłkę w pole karne, bramkarz popełnia błąd odbijając ją za krótko pod nogi Kapiego i ten korzysta z prezentu zdobywając hattricka.
Widać dobrą dyspozycję chłopaków ,którzy tego dnia idą za ciosem i po świetnym prostopadłym podaniu Kacpra za linie obrony do Antka Ślazewicza, który bez zastanowienia prawą nogą strzela obok bramkarza .. W drugiej połowie Ursus miał tak naprawdę jedną sytuacje ,którą dobrze wybronił Aleks. Trzeba zauważyć w tym sezonie oprócz dobrej skutecznej gry ofensywnej dobrą grę naszych obrońców (Kalbarczyk,kossak,Cichocki,Gryn) ,którzy bardzo dobrze bronią ,ustawiają się ale także coraz częściej biorą udział w akcjach ofensywnych. Uzupełnieniem gry w obronie jest Igor Janik ,który robi bardzo dobrą robotę łącząc obronę z atakiem.
STF-Ursus-6:2
Skład:
Sawicki
Kalbarczyk
Cichocki
Kossak
Gryn
Janik
Domżalski (asysta)
Jaszczuk
Bojańczyk (3 bramki ,asysta)
Szymański (bramka)
Gurdziel (bramka)
Ślazewicz (asysta, bramka)
Janiczek 2006r.
Zubek

W sobotę przyszedł czas na weryfikacje naszego zespołu .Do Głoskowa przyjechał drugi zespół z tabeli z którym jeszcze nie udało nam się wygrać Orlik Radom.
Początek wyśmienity ,rzut rożny dla gości ,którzy ryzykują i zostawiają naszych dwóch napastników jeden na jeden. Centre przejmuje Dawid Kalbarczyk i posyła długie podanie na środek boiska do Piotrka Gurdziela. Piotr mija obrońcę i wychodzi od połowy boiska sam na sam ,strzelając obok bezradnego bramkarza .Chwilę potem podwyższamy wynik, Kacper Bojańczyk znajduje dziurę w obronie ,zagrywa pomiędzy obrońcami na lewą stronę do wbiegającego w pole karne Kuby Jaszczuka ,ten uderza wzdłuż bramki, a zamykający akcję Piotrek strzela do pustej bramki.
Trzeciego gola zdobywa Kacper Bojańczyk po uderzeniu zza pola karnego. W pierwszej połowie mieliśmy jeszcze kilka okazji ale tracimy gola . Zagranie na dziesiąty metr i pomimo naszej przewagi trzy na jeden dajemy obrócić się zawodnikowi i oddać strzał . W drugiej części nasi obrońcy sami stwarzają zagrożenie ,gdzie podczas wyprowadzania piłki popełniają bardzo proste błędy, dając przeciwnikowi wiarę w odrobienie wyniku z czego korzysta zespół Orlika strzelając na 3:2.
Słabe dwadzieścia minut przerywamy golem ,który uspokaja mecz. Piotrek uderza na bramkę a z dobitki korzysta Antek Šlazewicz, strzelając nie do obrony. Uspokojeni lepszym wynikiem wracamy do gry i znowu Piotrek pięknie zagrywa z prawej strony nad głowami obrońców ,piłka wpada w pole karne na siódmy metr, gdzie rozpędzony Maks Domżalski odbija piłkę głową i zostaje staranowany przez golkipera z Radomia. Rzut karny bez problemu wykorzystuje Kaper i mecz na szczycie kończymy wysokim zwycięstwem. Brawo drużyna !!!.
STF-Orlik Radom-5:2
Skład:
Sawicki
Kalbarczyk (asysta)
Cichocki
Kossak
Gryn
Janik
Domżalski (asysta)
Jaszczuk ( asysta)
Bojańczyk (2 gole)
Gurdziel (2 bramki, asysta)
Ślazewicz ( gol)
Żelich
Zubek

2004 A
OKS Start Otwock –S.T.F. Champion 2:4 Bramki 3x Bykowski ( asysty :2x Wieczorek ,Szymański) ,Falkiewicz
Od zwycięstwa do zwycięstwa kroczy zespół rocznika 2004 ,który tym razem udał się na bardzo ciężki ,trudny teren do Otwocka ,żeby rywalizować z miejscowym OKS Startem . Planem na to spotkanie było zdobyć trzy punkty ,ale też pokazać wyższość na boisku poprzez mądra ,przemyślaną ,poukładana grę . Nie zawsze założenia przedmeczowe można przełożyć na boisko i tak też było tym razem ,bo już w trzeciej minucie meczu po błędzie w budowaniu akcji od defensywnej formacji tracimy gola . W tym momencie musimy gonić wynik ,a jak to często bywa z presją odrabiania strat ,nie zawsze wychodzi . Na szczęście szybko doprowadzamy do remisu za sprawą Marcela Bykowskiego( asysta Wieczorek) ,który wgrywa pojedynek główkowy i wracamy do punktu wyjścia .Od tej pory ,mimo ,że posiadamy optyczną przewagę nie przekłada to się na zdobycz bramkową . Wtedy przychodzi 45 minuta spotkania i kiedy wszyscy oczekujemy gwizdka na przerwę ,gola z rzutu rożnego zdobywa Start . Opieszałość naszych obrońców ,którzy nie doskoczyli do rywali po interwencji bramkarza, doprowadza do drugiej bramki dla gospodarzy . W przerwie musieliśmy się trochę obudzić i być bardziej zmotywowani ,zdeterminowani jeśli myśleliśmy o trzech punktach . I znowu od czego w tym zespole jest Byczek ,dobre dośrodkowanie z rzutu wolnego Franca Szymańskiego ,a tam już Marcel zrobił swoje i głową pakuje piłkę do siatki. Szybko strzelona bramka kontaktowa dodaje nam animuszu i idziemy za ciosem lecz nie przekłada się to na gole .Sami nadziewamy się na kontrę ,która mogła skończyć się zle w skutkach ale sędzia dopatrzył się spalonego i nie uznał gola Startowi . Za chwilę identyczna sytuacja napastnika gospodarzy ,który w sytuacji sam na sam przegrywa pojedynek z naszym bardzo dobrze broniącym golkiperem Antkiem Wiśniewskim .I kiedy wydaje się ,że mecz skończy się remisem ,zadajemy dwa ciosy w ostatnich dwóch minutach meczu. Najpierw Szymon Falkiewicz najprzytomniej zachowuje się w zamieszaniu podbramkowym i dosłownie wpycha piłkę do bramki ,by chwilę później znowu swym kunsztem gry głową popisał się Marcel Bykowski ,który ustala wynik spotkania na 4:2 dla Championa . Ciężki mecz z dobrym ,silnym i szybkim przeciwnikiem ,który na swoim stadionie nie gubi raczej punktów .Cieszy zwycięstwo i mamy tydzień na ciężka prace .
Skład : Wiśniewski , Wieczorek ,Szacherski ,Pawlak ,Kusyk , Janiszewski ,Szymański ,Sternicki ,Lee , Bykowski ,Saganowski ,Falkiewicz.

2004 B

W ramach IX kolejki spotkań nadszedł czas na rewanżowy mecz z Perłą
Złotokłosy. Wiedzieliśmy, że po pierwszym wysoko wygranym meczu przeciwnicy
będą chcieli zaprezentować się z lepszej strony, co zapowiadało ciekawe
widowisko.
Początkowe fragmenty to jednak typowa walka w środku boiska. Żadna ze
stron nie potrafiła uporządkować gry. Na nasze nieszczęście z tego chaosu
stworzyła się sytuacja dla Perły w naszym polu karnym. Po serii
„przebitek” zawodnik gości wpakował piłkę do naszej bramki z najbliższej
odległości. Stracony gol podziałał mobilizująco na Championów, którzy
zaczęli lepiej operować piłką. Na efekty lepszej gry nie trzeba było długo
czekać. Najpierw wyrównującego gola zdobył Wiktor Figurski pewnie
wykorzystując sytuację 1×1 z bramkarzem Perły ,a następnie Dawid Kalbarczyk
dał prowadzenie kapitalnym uderzeniem z dystansu. Niestety z korzystnego
wyniku nie cieszyliśmy się zbyt długo. Chwilę przed przerwą popełniliśmy
proste błędy w defensywie, co skutkowało utratą dwóch goli. W kolejnych 45
minutach mieliśmy bardziej uporządkować swoją grę i rzeczywiście nasza
przewaga z minuty na minutę wzrastała jednak, brakowało ostatniego podania,
które otworzyłoby drogę do bramki. W tym meczu mocną stroną były jednak
uderzenia z dystansu. Pięknym strzałem po raz kolejny popisał się Dawid
Kalbarczyk, który umieścił piłkę tuż pod poprzeczką bramki. Do końca meczu,
próbowaliśmy atakować, aby zgarnąć komplet punktów. Takie nastawienie,
jednak poskutkowało groźnymi kontratakami Perły. Jedna z nich chwilę przed
końcem meczu okazała się skuteczna i ostatecznie to goście dziś cieszyli
się ze zwycięstwa. Szkoda, takiego spotkania bo długimi fragmentami
przeważaliśmy, jednak do pełni satysfakcji brakowało konkretów pod bramką
rywali.

Skład:
1. Olek Szczotka
2. Julek Kucicki
3. Bartosz Gardziński
4. Dawid Kalbarczyk (dwa gole)
5. Wiktor Figurski (gol)
6. Antek Ślazewicz
7. Adrian Wielgolaski
8. Olek Grabowski
9. Kuba Janiczek
10. Wojtek Sokół
11. Patryk Zubek
12. Maks Zubek
13. Antek Kossak


Komentarze

Komentarze