Weekend Championa

Dużymi krokami zbliża się koniec zmagań ligowych. Ostatni weekend przyniósł nam trochę niespodzianek z udziałem naszych zespołów. I tak rozczarowała postawa rocznika 2007, który po raz pierwszy w tym sezonie przegrywa spotkanie nie dając wszystkiego od siebie. Kolejne dobre zawody w wykonaniu zawodników rocznika 2003/04, który pewnie pokonał lidera tabeli Viktorię Głosków. Przegrana drużyny 2006 z silną ekipą Sempa Ursynów oraz wygrana rocznika 2008, to prawdziwa sinusoida w wykonaniu młodych piłkarzy Championa. W niedziele w Konstancinie walkę toczył zespół 2005B. Niestety, ostatni mecz w tym sezonie zakończył się porażką i podczas przerwy w rozgrywkach trzeba wylać dużo potu na treningach, żeby od marca grać zdecydowanie lepiej w lidze mazowieckiej. Kilku zawodników z rocznika 2005A wykorzystało pauzę w lidze i wzmocniło rocznik 2003/04.

 

2008

 

Dnia 24. 10. 2015 swój przedostatni mecz w lidze mazowieckiej rozegrał zespół 2008. Na ul. Sarabandy zawitała tym razem drużyna Znicza Pruszków, pragnąca zrewanżować się za porażkę w pierwszej rundzie.

 

Jednak od samego początku spotkania, to nasz zespół przejął kontrolę nad meczem, po dwójkowych akcjach Czerniatowicz-Jaskuła, oraz Czerniatowicz-Żakowicz zdobywamy dwie bramki. Dla Mikołaja dwie bramki tego dnia to było za mało. Po świetnej indywidualnej akcji Kacper Jaskuła wbiega w pole karne, gdzie zostaje faulowany. Bezbłędnym egzekutorem jedenastki był właśnie Mikołaj Czerniatowicz, strzelając trzecią bramkę w tym meczu. Niewiele później ten sam zawodnik dokłada czwartego gola, po świetnej asyście Łukasza Kowalskiego.

 

Druga część spotkania była już znacznie bardziej wyrównana, jednak to my strzelamy w niej pierwsze bramki. Kolejną już piątą Mikołaj Czerniatowicz, asystującym jeszcze raz był Łukasz Kowalski, oraz sam Łukasz Kowalski atomowym strzałem z dystansu, po szybko rozegranym rzucie z autu i asyście Olafa Chabiora. Znicz nie zamierzał jednak tak łatwo się poddać i pod koniec części strzela nam bramkę kontaktową.

 

O trzeciej kwarcie spotkania najlepiej by było zapomnieć. Trener chcąc wypróbować swoich piłkarzy na różnych pozycjach dokonuje roszad w składzie, co niestety poskutkowało stratą aż trzech bramek i Znicz Pruszków, który poczuł swoją szansę, rozpoczął szaleńcze ataki na naszą bramkę. My natomiast byliśmy w tej kwarcie bardzo nieskuteczni, mieliśmy wiele okazji do strzelenia bramki, jednak żadnej z niej nie wykorzystaliśmy.

 

Ostatnia część spotkania to pytanie, czy Znicz dogoni naszych chłopców, czy jednak powrócimy do swojej normalnej gry z pierwszych dwóch części spotkania. Odpowiedź okazała się na szczęście pozytywna dla naszego zespołu. Chłopcy zaczęli grać podaniami( o czym zapomnieli w poprzedniej części meczu), było o wiele więcej walki na boisku i mądrych przemyślanych decyzji w konstruowaniu ataków. Na efekt takiej gry w postaci bramki nie trzeba było długo czekać. Kiedy to fantastyczną asystą ze środka pola popisał się Mikołaj Czerniatowicz, a akcję zakończył celnym strzałem po długim rogu Norbert Orzoł. Jednak ozdobą spotkania była niewątpliwe bramka Norberta, który to po krótkim podaniu z rzutu rożnego od Łukasza Kowalskiego, przyjął piłkę i huknął jak z armaty zza pola karnego nie dając szans bramkarzowi gości( bardzo dobrze tego dnia dysponowanemu). Warto też podkreślić bardzo dobrą grę w tej części spotkania naszego bramkarza Olafa Chabiora, który paroma swoimi interwencjami uratował nas przed stratą bramki.

 

Mecz w ogólnym rozrachunku kończy się wynikiem 8:4, a my czekamy na ostatnie spotkanie kolejki, decydujące o tym, czy skończymy rozgrywki na fotelu lidera!

 

Podziękowania dla chłopców za świetną walkę, zostawienie serca( ale też płuc 😉 ) na boisku, oraz dla rodziców za stworzenie świetnej atmosfery meczowej! Był doping, były kibicowskie przedmioty (szaliki, koszulki, trąbki) 4 punkty tym razem lądują na ich koncie ( byłoby 5 ale czuje się lekki niedosyt jeśli chodzi o doping, stać was na więcej ! 😉 )

 

Skład zespołu:

Mikołaj Czerniatowicz (5 bramek 1 asysta), Adam Gutowski, Luca Carillo, Olaf Chabior( 1 asysta), Łukasz Kowalski( 1 bramka 3 asysty), Teo Żakowicz ( 1 asysta), Norbert Orzoł (2 bramki), Kacper Jaskuła( 1 asysta), Antek Stanios

 

2007

 

Zimny prysznic spadł na zespół Championa rocznika 2007. Krocząca od zwycięstwa do zwycięstwa drużyna S. T. F-u, musiała tym razem uznać wyższość Bóra Regut. Mecz od początku przypominał piłkarskie szachy. Niby nasz zespół posiadał optyczną przewagę, dłużej utrzymywaliśmy się przy piłce, ale nic z tego nie wynikało. Gospodarze natomiast prostymi środkami próbowali wychodzić z kontratakami. Po pierwszej kwarcie, jak to nieczęsto się zdarza w tej kategorii wiekowej, był remis 0:0.

 

Druga kwarta wyglądała identycznie, dużo walki na małym boisku w Celestynowie, ale mało sytuacji z jednej i drugiej strony. Pierwszą bramkę zdobywają gospodarze, po szybkiej, przemyślanej kontrze. My też mieliśmy wyśmienitą okazję do zmiany rezultatu, ale Dawid Małysa nie wykorzystał rzutu karnego (obronił bramkarz). Takim rezultatem kończy się druga kwarta.

 

Trzecia i czwarta odsłona wyglądały podobnie, próbujemy dużą ilością podań rozmontować defensywę Bóra, ale nic z tego. Zawodnicy w zielonych koszulkach (Bór) często decydują się na strzały z dystansu, kilkakrotnie nasz golkiper popisuje się dobrymi interwencjami. Nasze błędy i brak wykończenia akcji szybko się mszczą, a konsekwencją są dwie bramki dla gospodarzy. Ostatecznie, pierwszy raz w tym sezonie przegrywamy spotkanie, po dość słabej grze (wymagamy więcej). I to, że przegraliśmy nie jest najgorsze, najgorszy był brak zaangażowania u niektórych zawodników. Nie da się wygrać meczu trzema, czterema zawodnikami . Można mieć słabszy dzień, w którym nie wszystkie elementy techniczne wychodzą, ale w takiej sytuacji, brak cech wolicjonalnych jest nie do zaakceptowania.

 

Głowy do góry i trenować, bo Championa zawodnicy muszą panować☺

 

Skład drużyny :

Mikołaj Witkowski, Julian Hadyś, Janek Molenda, Mateusz Lipka, Dawid Małysa, Maksymilian Zubek, Kuba Janiszewski, Kuba Chełmicki, Maciek Wasiak, Piotr Soldecki, Maksymilian Turniak,

 

4-punkty dla kibiców za doping, który bywał już lepszy☺

 

2006  

 

W przedostatniej w tej rundzie kolejce ligowej, nadszedł czas na spotkanie z liderem rozgrywek Sempem Ursynów. Mecz od początku był pełen walki i determinacji z obu stron, brakowało jednak cieszących oko akcji składających się z wielu podań. Jako pierwsi na prowadzenie wyszli młodzi Championi, pod koniec pierwszej tercji po ładnym uderzeniu z woleja Tymona Gralca. Na odpowiedź gospodarzy nie trzeba było długo czekać, bo już po trzech minutach doprowadzili do wyrównania. Po rzucie rożnym nie pokryliśmy skutecznie zawodników drużyny gospodarzy. Przeciwnicy poszli za ciosem i po ładnym uderzeniu z dystansu wysunęli się na prowadzenie. Kolejne fragmenty spotkania tylko potwierdzały, że drużyna Sempa zasługuje na miano najlepszej drużyny w naszej lidze. Potrafiła wykorzystać przewagę w umiejętnościach piłkarskich, co przełożyło się na kreowanie licznych sytuacji podbramkowych. My natomiast pracowaliśmy w defensywie i wychodziliśmy z groźnymi kontrami, jednak skuteczność, nie pierwszy raz w tym sezonie, nas zawiodła. Wynik końcowy to 7:1 dla drużyny Sempa Ursynów. Dla młodych zawodników drużyny Championa jest to kolejna lekcja, z której warto wyciągnąć wnioski na przyszłość. Progres można zrobić tylko mierząc się z lepszymi od siebie.

Skład:
1. Jan Pęk
2. Błażej Laskowski
3. Tymon Gralec (bramka)
4. Szymon Zalewski
5. Jeremi Sobczyk
6. Mikołaj Michalski
7. Kuba Studziżba
8. Wirgiliusz Szabliński
9. Antek Ratajczyk

Kibice 2pkt.

 

2005 B

 

Ostatnie spotkanie w rozgrywkach ligowych tej jesieni rozegrał rocznik 2005B. Na wyjazdowe spotkanie z Kosą Konstancin, nasza drużyna przystępowała po zwycięstwie nad Drukarzem.

 

Początek spotkania był bardzo wyrównany. Gospodarze otworzyli wynik tego meczu. Champion po raz kolejny musiał rozpoczynać mecz od gonienia wyniku. Zamieszanie w polu karnym Kosy, Olaf Żółciński trafia w słupek, ale dobitka Damiana Hanha jest skuteczna i mamy 1-1. Nasi zawodnicy tego dnia nie uprzykrzali życia gospodarzom i pozwalali na groźne strzały. Jeden z nich wydawał się niegroźny, lecz Igor Siekiera źle ocenił lot piłki i jest 1-2. Champion stara się wyrównać, wyższy pressing powoduje, że Kosa trafia do własnej siatki. Akcja pod naszym polem karnym. Piłka wrzucona z autu i przy biernej postawie naszych obrońców, po głowie wpada do siatki. Gra toczyła się „bramka za bramkę”. Na lewym skrzydle Antek Ślazewicz mija zawodnika, dogrywa piłkę w pole karne, a tam, Filip Chełmecki strzałem w krótki róg zdobywa gola na remis.

 

Niestety zamiast nawiązać walkę, Champion próbował zbyt indywidualnie rozgrywać akcje. Częste, łatwe straty przynosiły kolejne bramki przeciwnikom. Niestety przy jednym z rzutów wolnych, Igor Siekiera wybronił piłkę doznając kontuzji, która wykluczyła go z dalszej gry.

 

Pod koniec spotkania Mikołaj Hornung, strzałem z bocznej linii umieszcza piłkę tuż pod poprzeczką, zmniejszając rozmiary porażki. Ostatecznie Champion uległ gospodarzom 8-4.

 

Tego dnia Championowi zabrakło zimnej krwi pod bramką rywala, bo sytuacje były, lecz zabrakło nam wykończenia. Całej drużynie brakowało jakości, choć momentami potrafiliśmy zepchnąć przeciwnika na własna połowę. Każdy z zawodników mógł włożyć w ten mecz więcej walki i serca do gry. Tych elementów nie zabrakło przed tygodniem, co zaowocowało zwycięstwem. Niech to spotkanie pozwoli naszym zawodnikom wyciągnąć wniosek, który jest jeden. Bez odpowiedniej determinacji, nie będzie wyników.

 

Podsumowując, drużyna rocznika 2005B, zgromadziła 6 pkt. Dla wielu zawodników były to debiuty w rozgrywkach ligowych. Podobnie jak w ostatnim meczu, Champion mógł pokazać dużo więcej. Teraz czas na sparingi, turnieje i przede wszystkim treningi, w których drużyna będzie pracowała aby poprawić naszą grę i na wiosnę pokazać pełnię swoich umiejętności.

 

 

Skład STF Champion: Igor Siekiera, Mikołaj Jarosiński, Filip Niewadził, Damian Hanh, Antek Ślazewicz, Olaf Żółciński, Marcel Domaradzki, Beniamin Krzystek, Filip Chełmecki, Mikołaj Hornung, Janek Dobraczyński

 

Bramki: 1. Damian Hanh (bez asysty)

2. Samobójcza

  1. Filip Chełmecki (as. Antek Ślazewicz)
  2. Mikołaj Hornung (bez asysty)

 

Pkt dla rodziców – 4 za głośny doping, szaliki, koszulki

 

2003/04

 

W sobotę drużynie rocznika 2003/04 przyszło zmierzyć się z liderem tabeli Viktorią Głosków. Trochę obaw było w szeregach naszych zawodników, ponieważ pamiętając wynik pierwszego spotkania (3:2 dla Viktorii)spodziewaliśmy się ciężkiej przeprawy. Nic bardziej złudnego. Przez całe spotkanie nie schodziliśmy z połowy naszego przeciwnika. Dobrze grający przez cały mecz blok defensywny, nie pozwolił oddać praktycznie strzału na bramkę strzeżoną przez Aleksa Sawickiego. Mimo, że w pierwszej części spotkania mamy sytuację za sytuacją, udaje nam się strzelić tylko jedną bramkę. Jej autorem zostaje Janek Żelich, który ze stoickim spokojem wykańcza podanie Maćka Bilskiego. Na przerwę schodzimy z wynikiem, tylko 1:0.

 

Po przerwie obraz gry nie uległ zmianie, jedyne co się zmieniło, to nasza skuteczność. Bramkę na 2:0 zdobywa Maciek Bilski, po ładnym prostopadłym podaniu Oliwiera Dziuby. Po tym golu dalej dobrze gramy, staramy się dwoma, trzema podaniami, przenieść ciężar gry w pole karne przeciwnika. To przynosi efekt w postaci trzeciej bramki. Szybka gra na jeden kontakt i mamy trafienie dla Championa. Dwójkowa, braterska akcja Norberta i Maćka Bilskiego daje nam trzy bramkowe prowadzenie (gol Maćka). Trzeba pochwalić chłopców, że pomimo dużego przewagi bramkowej, próbowali strzelić kolejne gole. Najpierw Mateusz Cichocki podaje do Kuby Jaszczuka i mamy 4:0. Kropkę nad i postawił chwilę później sam Mateusz, który silnym strzałem pokonuje bramkarza Viktorii(asysta Maciek Bilski).

 

Co tu dużo mówić…. . Od kilku meczy gramy naprawdę fajny futbol(jak na tą ligę)potwierdzając, że awans nam się należy.

 

Skład drużyny :

Aleks Sawicki, Bartek Sundrani, Patryk Zubek, Marcel Bykowski, Wiktor Toczyłowski, Kuba Jaszczuk, Norbert Bilski, Maciek Bilski, Janek Żelich, Mateusz Cichocki, Kuba Grzybowski, Szymon Kopeć, Alan Szacherski.

 

3-punkty dla kibiców za próbę dopingu. .


Komentarze

Komentarze