Weekend Championa

Krótka przerwa na majówkę i znowu spotykamy się na boiskach piłkarskich, żeby rywalizować w Lidze mazowieckiej. Jak do tej pory, tak i teraz różnie wiodło się podopiecznym Championa, którzy z meczu na mecz pokazują dużo charakteru sportowego i nie poddają się do końca sędziowskiego gwizdka. Większość naszych pociech wychodzi obronną ręką i daje sobie radę z przeciwnikami, inni minimalnie polegli na „polu bitwy”.

 

Zapraszamy do relacji

 

2008

 

W sobotę 7.06.2016 swój kolejny mecz w Lidze Mazowieckiej rozegrał zespół rocznika 2008, tym razem na boisku przy Sarabandy gościł u nas dobrze nam znany zespół KS Ursynów, z którym dano było nam się mierzyć już nie raz. Przed tą kolejką spotkań zespół z Ursynowa wyprzedzał nas w tabeli o jeden punkt, więc było o co walczyć.

 

Pozytywnie zmotywowani i zmobilizowani rozpoczęliśmy to spotkanie, szybko wychodząc na prowadzenie, po mądrym prostopadłym podaniu Norberta Orzoła do Mikołaja Czerniatowicza, który w sytuacjach sam na sam z bramkarzem rzadko kiedy się myli. Kolejna bramka to już indywidualna akcja Mikołaja Czerniatowicza, po odbiorze piłki przeciwnikowi wbiega w pole karne, kiwając przy tym dwóch rywali i strzałem w boczną siatkę bramki nie dając szans bramkarzowi gości. Trzecia bramka była autorstwem bardzo dobrze dysponowanego tego dnia Norberta Orzoła. Po podaniu od Mikołaja Czerniatowicza, zdecydował się na strzał z pierwszej piłki ze skraju pola karnego i bramkarz Ursynowa po raz kolejny nie miał nic do powiedzenia w tej sytuacji. Pod koniec pierwszej części spotkania goście zdołali zdobyć bramkę kontaktową. Jednak kolejne ćwiartki, to bardzo dobra gra zespołowa naszych chłopców, dużo wymian podań, prób strzałów z dystansu i walki w obronie. Kolejny na listę strzelców wpisuje się Teo Żakowicz przy asyście Antka Staniosa i silnym uderzeniu z dystansu.

 

Na 5:1 podwyższa strzelając swoją trzecią bramkę, a więc zdobywając hat-tricka Mikołaj Czerniatowicz, a jeszcze raz wspaniałą asystą i przeglądem pola wykazał się Norbert Orzoł. Przeciwnik odpowiedział drugą bramką strzeloną z rzutu karnego, my natomiast następnymi dwiema, autorstwa Teo Żakowicza( po asyście Kacpra Jaskuły i świetnym rajdzie przy linii bocznej boiska zakończonym próbą dośrodkowania w pole karne, z którego wyszedł niesamowity strzał ), oraz Mikołaja Czerniatowicza( po indywidualnej akcji). KS Ursynów zdołał strzelić jeszcze jedną bramkę, a tuż po niej sędzia zakończył spotkanie. Ostateczny wynik 7:3, cieszy ilość stwarzanych grą zespołową akcji, nastawienie i waleczność chłopców, a nadmienić trzeba, że świetnie zaprezentował się nasz „nowy nabytek” Krzyś Kosiński występujący na pozycji bramkarza, który swoimi interwencjami nieraz uratował nasz zespół przed stratą bramki.

 

Podziękowania dla rodziców za doping, który notabene mógłby być bardziej żywiołowy ☺ ! Oraz dla chłopców za pozostawienie serca na boisku i walki do końca. Podziękowania również dla zespołu gości KS Ursynów za sportową walkę fair play na boisku, widzimy się w rundzie rewanżowej! ☺

 

Skład zespołu: Krzyś Kosiński, Mikołaj Czerniatowicz(4 bramki 1 asysta), Norbert Orzoł( 1 bramka 2 asysty), Teo Żakowicz(2 bramki), Antek Stanios( 1 asysta), Kacper Jaskuła( 1 asysta), Adam Gutowski, Luca Carillo, Łukasz Kowalski, Kuba Pawełkowicz

 

2007

 

W następnej kolejce ligowej na naszej drodze stanęła Delta Warszawa, która zwłaszcza na własnym boisku nie lubi przegrywać. Początek spotkania mógł wskazywać, że będzie to bardzo spokojny i łatwy mecz dla Championa. Szybko zdobyta pierwsza bramka przez Dawida Małysę, który po indywidualnej akcji umieszcza piłkę w siatce , dodała animuszu i już za chwilę cieszyliśmy się z drugiego gola. Kuba Janiszewski odbiera piłkę przed polem karnym i ładnym, precyzyjnym strzałem zdobywa drugą bramkę dla S. T. F-u. Cała pierwsza kwarta to popis naszych podopiecznych, którzy pokazali prawdziwy kunszt strzelecki , zamieniając prawie każdą akcje na bramkę. Jedna z ładniejszych akcji miała miejsce w piątej minucie meczu, gdzie po wymianie kilku podań, Kuba Janiszewski centruje na głowę Janka Molendy i mamy 3:0. W tej kwarcie Maksymilian Zubek pozazdrościł trochę swoim kolegom z ataku bramek i zdecydował się na strzał z dystansu. Zasłonięty bramkarz Delty, tylko patrzył jak piłka wpada do bramki i wychodzimy na czterobramkowe prowadzenie .

 

Druga kwarta nie przynosi goli dla Championa , a do głosu dochodzą coraz częściej gospodarze i nasz bramkarz Kuba Chełmicki musi się wykazać swoim kunsztem bramkarskim. W tej odsłonie pada tylko jeden gol, ale dla Delty.

 

W trzeciej kwarcie wszystko wraca do normy, czyli nadal przeważamy i strzelamy bramki. Na listę strzelców wpisuję się Janek Molenda po pięknej akcji całego zespołu i podaniu Mateusza Lipki. Delta nie pozostaje dłużna i mamy 5:2. W ostatniej odsłonie strzelamy jeszcze dwa gole autorstwa Kuby Janiszewskiego (asysta Janek Molenda )i Mateusza Lipki (asysta Kuba Janiszewski) i ostatecznie kończymy mecz zwycięstwem 7:3. Kolejny dobry występ zespołu Championa rocznika 2007, który podnosi sobie coraz wyżej poprzeczkę.

 

Skład drużyny :

Kuba Chełmicki, Piotr Soldecki, Janek Molenda, Maksymilian Zubek, Mateusz Lipka, Dawid Małysa, Kuba Janiszewski, Szymon Witkiewicz, Maciej Wasiak, Maksymilian Turniak.

 

2006 

 

W ostatniej kolejce pierwszej rundy udaliśmy się na wyjazd do Krzaków Czaplinkowskich, gdzie czekała na nas drużyna miejscowej Nadstali. Byliśmy przekonani, że czeka nas ciężka przeprawa, bo w tej lidze łatwych spotkań nie ma. Nasze przewidywania w pełni się sprawdziły. Pierwsze minuty to wzajemne badanie się obu stron, dużo walki w środku pola i mało płynnych akcji. Pierwsi do głosu doszli Championi, którzy po bardzo ładnej akcji z przeniesieniem piłki z jednej strony na drugą trafili w poprzeczkę, a konkretnie Eryk Dymowski. Był to początek intensywnych ataków na bramkę rywali. Chwilę później, po niemalże identycznej akcji znowu trafiamy w poprzeczkę! Do trzech razy sztuka i za trzecim razem po podobnie przeprowadzonej akcji od Kuby Sobczyka, który zagrał przez obrońce, następnie zagranie do środka pola, gdzie Wirgiliusz Szabliński znajduje na lewym skrzydle Tymka Gralca, a ten ładnym podaniem na drugą stronę otwiera drogę do bramki Erykowi Dymowskiemu, który nie ma problemów z wykończeniem akcji. Chwilę poźniej Eryk wykorzystuję sytuację sam na sam po podaniu Mikołaja Michalskiego. Mieliśmy 2:0 i pełną kontrolę nad sytuacjami boiskowymi. Przy tym wyniku mieliśmy jeszcze kilka bardzo dobrych sytuacji, i nikt nie powinien mieć pretensji gdybyśmy wygrywali 6:0. Niestety tak się nie stało, sytuacje niewykorzystane się mszczą i chwilę przed gwizdkiem kończącym pierwszą połowę, po naszym błędzie w rozegraniu i braku asekuracji obrońców, napastnik gospodarzy huknął nie do obrony. Od trzeciej kwarty, obraz gry uległ zmianie; Nadstal uwierzyła, że może w tym meczu zdobyć punkty i zaczęła grać zdecydowanie agresywniej i skutecznie. My odpowiedzieliśmy szybką bramką Eryka Dymowskiego i było 3:1, jednak chwilę później była kontra gospodarzy i mamy 3:2. Od tego momentu nasi chłopcy jakby tracili wiarę w zwycięstwo, zaczęliśmy popełniać dużo prostych błędów z czego przeciwnik potrafił skorzystać i wyrównał stan gry na 3:3. Ostatnie 15 minut to prawdziwy piłkarski thriller! Pierwsza minuta 4 kwarty i przegrywamy 4:3, po niedoskoczeniu do rywala, który oddaje strzał. Nie zdążyło upłynąć dwie minuty i i z rzutu wolnego z połowy boiska Błażej Laskowski pokonuje bramkarza gospodarzy. Kapitalne uderzenie! Znowu mamy kilka dobrych sytuacji, których nie wykorzystujemy.

 

Najlepszą z nich miał Franek Goździkowski, który po solowej akcji i minięciu dwóch rywali stanął przed bramkarzem Nadstali. Należy dodać, że była to sytuacja 3×1 bo oprócz Franka przed golkiperem byli jeszcze Eryk i Tymon. Za długo jednak zwlekaliśmy i obrońcy skutecznie wybili piłkę. Niecałe 5 minut przed końcem, Nadstal wykorzystała po raz kolejny błąd w rozegraniu od bramkarza i brak odpowiedniej asekuracji obrońców. Było 5:4 dla Nadstali. 3 minuty do końca Champion stara się odrobić straty i dzieje się tak po uderzeniu Tymona Gralca z lewej strony boiska. Idziemy za ciosem i Eryk Dymowski strzela bramkę na 6:5 i mamy 90 sekund do końca. I w tym momencie dzieje się coś nieprawdopodobnego! Strata piłki z lewej strony i jednym podaniem gospodarze mijają naszych dwóch obrońców i strzelają bramkę wyrównującą. Goście atakują, a my stoimy i jesteśmy bez reakcji, jeden zawodnik gospodarzy przebiega 20 metrów przez nikogo nieatakowany, zbliża się do pola karnego, nasi obrońcy się rozsunęli i dali uderzyć pomocnikowi gospodarzy. Kuba Sobczyk doskonale interweniuje, ale przy dobitce jest bez szans. Po tej akcji sędzia zakończył mecz.

 
Mimo porażki 7:6, z postawy Championów trzeba być zadowolonym. Pokazali efektowny futbol, gdzie nie zabrakło nawet przewrotek 🙂 Piłka nożna to piękna gra, dla ludzi o mocnych nerwach, która uczy pokory, wytrwałości, charakteru i koncentracji. My niektóre cechy właśnie musimy jeszcze dopracować, żeby w takim meczu jak ten nie pozostawiać złudzeń i pewnie wygrywać. Przed nami jeszcze 5 meczów rewanżowych i na pewno nie powiedzieliśmy jeszcze ostatniego słowa w sprawie awansu do wyższej ligi.
 
Skład:
1 Kuba Studziżba (asysta)
2. Jeremi Sobczyk
3 Błażej Laskowski (bramka)
4. Tymon Gralec (bramka)
5. Franek Goździkowski (asysta)
6. Mikołaj Michalski (asysta)
7. Wirgiliusz Szabliński (asysta)
8. Eryk Dymowski (4 bramki)
9. Kuba Sobczyk

2005A

 

W sobotę, 07. 05. 2016, na boisku przy ul. Sarabandy zespół rocznika 2005A podejmował mistrza Mazowsza poprzednich rozgrywek (wraz z Gwardią) Ursusa Warszawa.

 
Prowadzona od początku przez oba zespoły wysoka gra pressingiem, powodowała szarpaną grę, bardzo dużo walki  i mało sytuacji podbramkowych.

 
W pierwszych dwóch kwartach Championi próbowali konstruować akcje od własnej połowy, co było bardzo trudnym zadaniem. Mimo to udało się stworzyć klika dobrych sytuacji zakończonych strzałami na bramkę Ursusa.

 
Na trzecią kwartę chłopcy wyszli bardzo skoncentrowani i mocno ruszyli do ataku, czego efektem były dwie piękne bramki Kuby Jaszczuka.

 
Najpierw wysoki pressing całego zespołu, Kuba atakując ostatniego obrońcę zabiera mu piłkę , biegnie od połowy sam na sam i mocnym strzałem zdobywa pierwszego gola dla Championa.

 
Chwilę potem po rzucie rożnym i dośrodkowaniu w pole karne do wybitej przez przeciwników piłki  dobiega Kuba i pięknym strzałem z przewrotki strzela na 2:0. W tej części spotkania mieliśmy jeszcze kilka dogodnych sytuacji(poprzeczka), ale niestety nie udało się ich wykorzystać.

 
Po tej części gry Ursus, który nie miał już nic do stracenia, zaczął grać bardziej agresywnie, czego efektem była stracona bramka.
W ostatnich 10 minutach przeciwnik zepchnął nas do głębokiej defensywy stwarzając sobie bardzo dobre sytuacje podbramkowe, na nasze szczęście niewykorzystane.
 
Podsumowując nie był to piękny mecz, ale emocji nie zabrakło. Ursus pokazał, że jest bardzo dobrym zespołem i trzeba włożyć  wiele wysiłku i mieć spore umiejętności aby go pokonać. Champion potwierdził, że gra coraz dojrzalej, a wychodząc na boisko, bez względu nasiłę przeciwnika, pokazuje dobry futbol, konstruuje piękne akcje i zdobywa sporo bramek. Cały zespół wkłada w mecze bardzo dużo energii, zaangażowania, dużo biega i walczy na całym boisku, jest to podstawą do sukcesów w przyszłości.
 
STF Champion-Ursus Warszawa – 2:1
 
Skład:
– Aleks Sawicki
– Mateusz Cichocki
– Bartek Sundrami
– Jaś Żelich
– Patryk Zubek
– Antek Ślazewicz
– Kuba Jaszczuk 2 bramki
– Maks Domżalski
– Kajtek Gryn
– Filip Składowski5 A

 

2005 B

 

Po przerwie „majówkowej” rozgrywki ligowe wznowili także chłopcy z rocznika 2005B. Kolejnym naszym przeciwnikiem była drużyna Hubertus Zalesie Górne.

 

Początek spotkania pokazał, że będzie to trudny mecz. Nasi przeciwnicy szybko wyszli na prowadzenie, rozgrywając swoje akcje w bardzo szybki sposób. W pierwszej kwarcie gra toczyła się bramka za bramkę. Na pierwszą przerwę schodziliśmy z wynikiem 2-2 a strzelcem obu bramek był Filip Kosakowski. W drugiej kwarcie, to Champion zaatakował, czego wynikiem były bramki strzelone przez Olafa i Ignacego. W tej części gry gospodarze strzelili bramkę kontaktową i z wynikiem 4-3 dla STF schodzimy na przerwę. Trzecia kwarta była najbardziej wyrównana a obie drużyny zdobyły po jednej bramce i wiadomo było, że wynik spotkania rozstrzygnie się dopiero w końcówce meczu. Niestety w ostatniej kwarcie bramki zdobywali już tylko zawodnicy Hubertusu w tym nieprawidłowo podyktowany rzut karny (poziom prowadzenia zawodów przez sędziego pozostawiał wiele do życzenia). Niestety wygrała drużyna, która zachowała więcej sił, choć z przebiegu spotkania zasługiwaliśmy co najmniej na remis.

 

Był to mecz pełen walki z obu stron, i tu trzeba pochwalić wszystkich bez wyjątku. Każdy z naszych Championów zostawił na boisku dużo zdrowia i nikt się nie oszczędzał. Chciałoby się widzieć tak walczących zawodników w każdym meczu. Wszyscy zasługują na brawa. Pomimo porażki chłopcy powinni być dumni, bo po raz pierwszy w tej lidze mierzyliśmy się z drużyną, która poziomem i sposobem gry była nam równa. Trenujemy i czekamy na rewanże.

 
Bramki: Filip Kosakowski x2, Olaf Żółciński, Ignacy Jagodzik, Beniamin Krzystek

 

Asysty: Olaf Żółciński x2, Ignacy Jagodzik

 

Skład STF: Igor Siekiera, Maks Woźniak, Janek Dobraczyński, Olaf Żółciński, Marcel Domaradzki, Kuba Juzaszek, Ignacy Jagodzik, Beniamin Krzystek, Filip Kosakowski

 

2003/04

 

W ten kolejce Ligi Mazowieckiej spotkaliśmy się w Piastowie z tamtejszym Piastem Piastów. Rywal ten skrobie nam po piętach w ligowej tabeli, dlatego myśląc o awansie powinniśmy ten mecz wygrać. Już na rozgrzewce dało wyczuć się lekkie rozluźnienie naszych chłopców, co szybko potwierdziło się w meczu. Jeszcze dobrze zawody się nie rozpoczęły, a już przegrywaliśmy 1:0. Piłkarz z Piastowa przebieg chyba pół boiska i nie atakowany przez naszych podopiecznych oddał precyzyjny strzał z pola karnego, ku naszej rozpaczy piłka wylądowała w bramce. Dobrze, że ta bramka padła tak szybko, bo to podziałało jak płachta na byka, na Championów , którzy szybko zaczęli odrabiać straty. Lewą stroną boiska Paweł Sternicki przeprowadził rajd, mijając jak tyczki slalomowe zawodników z Piastowa i wypatrzył w polu karnym Maćka Bilskiego, któremu wystarczyło skierować piłkę do bramki. Za chwilę zaskoczeni chyba wysokim pressingiem zawodnicy z Piastowa strzelają bramkę samobójczą i mamy już 2:1. Pod koniec pierwszej połowy, znowu w głównej roli wystąpił Paweł Sternicki, który po rajdzie, wstrzelił futbolówkę w pole karne, a zawodnik gospodarzy po raz drugi, pakuję ją do swojej bramki. Po przerwie dobrze grający obrońcy Championa nie dopuszczają zawodników Piasta na naszą połówkę, a nasi ofensywni gracze kreują sytuację bramkowe. W roli egzekutora wystąpił Maciej Bilski, który ustrzelił klasycznego hattricka, a asystowali mu Paweł Sternicki, Norbert Bilski i Oliwier Dziuba. Szkoda straconej bramki, bo do tej pory mieliśmy czyste konto bramkowe, ale brawa za to, że chłopcy szybko się po tej bramce podnieśli i grali swoją, dobrą piłkę. Przed nami ciężki mecz w Mszczonowie, który może nas umocnić na fotelu lidera.

 

Skład drużyny :

Oliwier Panek, Alan Szacherski, Kuba Grzybowski, Marcel Bykowski, Oliwier Dziuba, Paweł Sternicki, Maciej Bilski, Norbert Bilski, Mikołaj Hornung, Wiktor Toczyłowski, Janek Wojtaś, Szymon Kopeć.


Komentarze

Komentarze