Weekend Championa

Tym razem nie możemy napisać, że był to udany weekend dla naszych podopiecznych , gdyż  słoneczna pogoda, chyba rozleniwia zawodników Championa, którzy  polegli na wielu frontach. Większość drużyn pogubiła punkty, a styl i zaangażowanie pozostawiają wiele do życzenia. Jedynie najmłodsi piłkarze rocznika 2008  pokazali klasę, wygrywając wysoko, po pięknej grze    z Kosą Konstancin, oraz najstarsi (2003/04), którzy ograli UKS  GOSiR  Stare Babice.

 

Zapraszamy na relację … 

 

2008

 

Dnia 21. 05. 2016 rocznik 2008 rozegrał swoje rewanżowe spotkanie z Kosą w Konstancinie. Pierwszy mecz zakończył się wynikiem remisowym, więc rewanż zapowiadał się niezwykle ciekawie, dlatego nasi zawodnicy nie potrzebowali dodatkowej motywacji do walki.

 

Mecz nie zaczął się dla nas dobrze, po paru minutach i prostych błędach w obronie straciliśmy bramkę. Jednak, to co działo się później. . . ciężko opisać słowami. Chłopcy podrażnieni strzelonym nam golem zaczęli grać zespołowo, walczyli o każdą piłkę, przede wszystkim tworzyli jeden świetnie rozumiejący się  zespół, a każdy wchodzący z ławki zawodnik dawał na boisku nową jakość. I tak… festiwal strzelecki rozpoczął Kacper Jaskuła, następnie asystował przy bramce Mikołaja Czerniatowicza. Kolejna bramka autorstwa Łukasza Kowalskiego była ozdobą spotkania. Po atomowym strzale z dystansu bramkarz gospodarzy nie miał nic do powiedzenia( warto zauważyć, że Łukasz tego dnia popisał się czterema takimi bramkami, po asystach Teo Żakowicza, Antka Staniosa i Mikołaja Czerniatowicza).

 

Nasz najlepszy strzelec Mikołaj dorzucił jeszcze trzy trafienia( asysty Łukasza Kowalskiego i Teo Żakowicza), a bramki zdobywali jeszcze: Kuba Pawełkowicz( razy 4, asysty Norberta Orzoła, Mikołaja Czerniatowicza i Teo Żakowicza, godna przypomnienia jest w szczególności bramka po asyście Mikołaja, kiedy to Kuba wykończył trójkową akcję świetnym strzałem z „woleja”), Teo Żakowicz 2 bramki po asystach Mikołaja Czerniatowicza i Antka Staniosa, oraz padła jedna bramka samobójcza, przy której spory udział miał jednak Wiktor Humeniuk. Po raz kolejny w bramce bardzo dobrze zaprezentował się Krzyś Kosiński, zaliczył wiele udanych interwencji, a Kosa zdołała odpowiedzieć jedynie jeszcze jednym trafieniem.

 

Końcowy wynik 16:2 dla naszych Championów cieszy bardzo, a jeszcze bardziej cieszy postawa zawodników  na boisku, którzy zrealizowali w 100% założenia przedmeczowe i pokazali co potrafią i czego uczą się na treningach, brawo, brawo, brawo !!

 

Podziękowania dla rodziców, którzy byli głośniejsi  od kibiców z Konstancina :), oraz dla zawodników za to piękne widowisko sportowe i pokaz umiejętności.

 

Skład zespołu:

Krzyś Kosiński, Mikołaj Czerniatowicz (4 bramki, 3 asysty), Kuba Pawełkowicz( 4 bramki), Norbert Orzoł (1 asysta), Antek Stanios (2 asysty), Łukasz Kowalski (4 bramki, 1 asysta), Luca Carillo, Wiktor Humeniuk, Kacper Jaskuła( 1 bramka, 1 asysta), Teo Żakowicz( 2 bramki, 3 asysty)

 

2007

 

Istny rollercoaster , tak można w skrócie  opisać wydarzenia z sobotniego  spotkania, które odbyło się w Celestynowie.

 

Od początku meczu  było widać pełne zaangażowanie obu ekip, co  znamionowało walkę do końca zawodów.

 

Pierwsze dwie kwarty, to mozolne budowanie akcji, sporo dobrych podań i  dryblingów z których mieliśmy kilka dogodnych sytuacji bramkowych. Niestety  niewykorzystane sytuacje się mszczą i tak Bór, po  kontrze wychodzi na prowadzenie. Szybko piłkę z autu, przy biernej postawie naszego pomocnika wprowadza piłkarz gospodarzy i musimy gonić wynik.

 

 

Trzecia kwarta to wielkie emocje. Na początku piękna akcja Championa, Maks Zubek dobrym  podaniem zmienia ciężar gry z lewej na prawą stronę, Szymon Witkowski przyjmuje i zagrywa do Janka Molendy, który wypuszcza w uliczkę Mateusza Lipkę i mamy remis.

 

Walka trwa na całego, niestety chwila nieuwagi i kopia z pierwszej tercji, brak doskoku przy aucie i mamy 2:1.

 

Pozytywne jest to, że po bramce bierzemy szybko piłkę i gramy dalej swoje stwarzając kolejne sytuacje. W jednej z nich Maks Turniak zdecydował się na uderzenie z pod linii autowej, zdobywając bramkę na 2:2. W ostatnich sekundach  tej tercji, przytomnie Piotrek Soldecki  wznawia grę z autu i mocnym uderzeniem ustala wynik na  2:3.

 

Czwarta kwarta, to już mecz dla ludzi o mocnych nerwach. Próbujemy dalej grać swoje, a przeciwnik po naszych błędach zdobywa dwa gole i znowu przegrywamy 4:3. Mimo wszystko ciśniemy do przodu, czego efektem jest  rzut karny na Szymonie, wykorzystany przez Janka  Molende i mamy 4:4.

 

Końcówka meczu. To  akcja za akcje i na nasze nieszczęście piękne uderzenie zawodnika Boru, po którym piłka odbijając się od słupka i  ląduje w naszej bramce Przegrana, to  powtórka z przed roku, ale teraz nie można mieć do naszych chłopców pretensji. Grali w piłkę, rozgrywali, dryblowali, stwarzali sobie sytuacje i do tego walczyli jak lwy. Stracone  bramki to  indywidualne  błędy, które będą się jeszcze zdarzały, a my musimy nad nimi pracować.

 

Mimo przegranej Wielkie Gratulacje za dobry Futbol.

 

Skład:
– Kuba Chełmicki
– Piotr Soldecki (1 bramka)
– Maks Zubek
– Janek Molenda (1 bramka, 1 asysta)
– Mateusz Lipka (1 bramka)
– Dawid Małysa
– Kuba Janiszewski
– Szymon Witkiewicz (1 asysta)
– Maciek Wasiak
-Maks Turniak (1 bramka).

 

2006

 

W ramach siódmej  kolejki MZPN, rozegraliśmy drugie spotkanie rewanżowe z drużyną UKS 141 Warszawa. Początek spotkania, to zdecydowana przewaga Championa. Już w pierwszej akcji meczu, po dobrym zagraniu wzdłuż bramki Eryka Dymowskiego w słupek strzela Tymon Gralec. W przeciągu 15 minut stworzyliśmy kilka dobrych sytuacji, w tym rzut karny, jednak nasza bolączka w tym sezonie, czyli brak skuteczności znów dała o sobie znać i schodziliśmy z wynikiem 0:0. Początek drugiej części, to dalsze ataki Championa. Na indywidualną akcje z lewej strony zdecydował się Wirgiliusz Szabliński, który po minięciu dwóch rywali pokonał bramkarza gości. W przeciągu kolejnych 10 minut tej kwarty graliśmy dobrze piłką, wygrywaliśmy pojedynki 1×1, oddawaliśmy dużo strzałów z dystansu i byliśmy bardzo blisko podwyższenia wyniku. Niestety tak się nie stało i nasz bardzo prosty błąd w wyprowadzeniu piłki, skończył się golem dla UKS. Można było zaobserwować, że zdobyta bramka podbudowała drużynę gości, a w naszych szeregach pojawiła się duża nerwowość i brak odpowiedniej reakcji na poczynania przeciwnika. Szybko straciliśmy dwie bramki, po naszym niezdecydowaniu we własnym polu karnym. Mimo niekorzystnego wyniku na czwartą kwartę wyszliśmy zdeterminowani, z dużą wolą walki. Zaczęliśmy operować szybko piłką, co przełożyło się na stworzone okazję. Najpierw trafiliśmy w poprzeczkę, po uderzeniu Wirgiliusza Szablińskiego, potem Eryk Dymowski po dobrej akcji z prawej strony uderzył w słupek. Oprócz tego mieliśmy jeszcze kilka ciekawych sytuacji w których zabrakło tylko wykończenia. Po jednej z takich akcji z szybko kontrą wyszedł zespół UKSu i podwyższył wynik na 4:1. Ta bramka podziała jeszcze bardziej mobilizująco na Championów. Po bardzo dobrym zagraniu z prawej strony Janka Krawca, z najbliższej odległości, bramkarza gości pokonuje Eryk Dymowski. Chwilę później po bardzo dobrej solowej akcji Mikołaja Michalskiego, który bardzo dobrze wyglądał w tym spotkaniu doprowadzamy do stanu 3:4 i nadal atakujemy. W jednej z ostatnich sytuacji wychodzimy z akcją 4 x 2, jednak niedokładne ostatnie podanie pozwala skutecznie interweniować obrońcy gości. Mecz kończymy się wynikiem 4:3 dla UKS 141 Warszawa. Takich walczących i pewnych swego zawodników Championa jak w ostatniej kwarcie, chcielibyśmy widzieć w całym spotkaniu i wtedy wynik z pewnością byłby korzystniejszy. Bardzo silny fizycznie, grający prostą piłkę zespół gości, postawił ciężkie warunki i tylko oddaniem całego serca na boisku w przeciągu 60 minut mogło przynieść efekt w postaci dobrego rezultatu, bo piłkarsko byliśmy zespołem lepszym.

 

Skład:
1 Kuba Studziżba
2. Jeremi Sobczyk
3 Antek Ratajczyk
4. Tymon Gralec
5. Franek Goździkowski
6. Mikołaj Michalski (bramka)
7. Wirgiliusz Szabliński (bramka)
8. Eryk Dymowski (bramka, asysta)
9. Janek Krawiec (asysta)
10. Kuba Sobczyk

 

2005A

 

Jeżeli ktoś myślał, że porażka z Raszynem przed tygodniem, to tylko wypadek przy pracy, to musiał się grubo mylić. Tym razem w poniedziałek (mecz przełożony na prośbę gospodarzy) zagraliśmy z Sempem Ursynów, z którym do tej pory radziliśmy sobie dobrze. Niestety słabsza dyspozycja naszych podopiecznych, to sygnał do głębokiej analizy, ponieważ o ile piłkarsko nie wygląda to zle, zaangażowanie i walka, pozostawiają wiele do życzenia. Chyba wszyscy zachłystnęliśmy się dobrym początkiem w lidze i spuściliśmy z tonu. Wracając do meczu, to zasłużone zwycięstwo gospodarzy, którzy prostymi środkami przedostawali się na naszą stronę, gdzie ospali zawodnicy Championa popełniali dużo błędów. Ostatecznie przegrywamy 9:3 i musimy zakasać wysoko rękawy, żeby jak najszybciej zapomnieć o tym meczu i wrócić na właściwe tory.

 

Bramki dla Championa :

2 – Kuba Jaszczuk, Maks Domżalski.

 

Skład drużyny:

Aleks Sawicki, Bartek Sundrani, Mateusz Cichocki, Antek Ślazewicz, Patryk Żubek, Janek Żelich, Kajetan Gryn, Maks Domżalski, Kuba Jaszczuk.

 

2005B

 

W siódmej  kolejce ligi mazowieckiej mierzyliśmy się z liderem naszej grupy, który punkty stracił tylko na boisku przy Sarabandy (remis 4-4). Zapowiadał się więc trudny mecz.

 

Początek spotkania był obiecujący. Filip Składowski wykorzystuje dobre podanie Ignacego Jagodzika i mamy 1-0. Jak się okazało było to, tylko dobre rozpoczęcie. Potem w naszych szeregach wdarło się dużo chaosu, zwłaszcza w defensywie. Traciliśmy bramki w sytuacjach, gdzie nie powinno się, to nam przydarzyć (zagranie obrońcy do przeciwnika przed polem karnym, brak komunikacji przy stałym fragmencie). Dodatkowo, skrzydłowy Siennicy zdobył 4 bramki w ten sam sposób, strzałem zza pola karnego z ostrego kąta. Za każdym razem ktoś z naszej obrony wracał zbyt wolno. Gdy przy wyniku 6-3 dla gospodarzy, Champion zaatakował i zaczął grać wysokim pressingiem, rywal popełniał błędy i ratował się wybijaniem piłki do przodu, lub w aut. Agresywna gra przyniosła nam dwie bramki i wydawało się że kwestią czasu będzie doprowadzenie do wyrównania i wyjście na prowadzenie. Kiedy jeden z zawodników PKSu zdecydował się na strzał ze środka boiska,  piłka po rękach Igora Siekiery wpada do bramki. Do końca meczu zostało już niewiele czasu i nasze ataki na nic się już zdały, a wysoki pressing dał kontrę przeciwnikom, którzy ustalili wynik na 8-5.

 

W tym meczu zabrakło woli walki. Po raz kolejny popełniamy proste błędy w obronie. Zabrakło dokładności i siły w podaniu piłki. Staraliśmy się grać ofensywnie i atakować lecz bez skutku. W ciągu całego meczu raptem kilka razy pokazaliśmy parę ciekawych i składnych akcji. Nasza ofensywna gra i straty w dryblingu powodowały kontry, przez które traciliśmy bramki. Trzeba przyznać, że było to nasze najsłabsze spotkanie tej wiosny i porażka była sprawiedliwa. Nie poddajemy się, trenujemy i liczymy, że chłopcy zdobędą w tej rundzie jeszcze kilka punktów.

 

Bramki: Filip Składowski x3, Olaf Żółciński, Damian Hanh

 

Asysty: Ignacy Jagodzik, Beniamin Krzystek

 

Skład STF: Igor Siekiera, Janek Dobraczyński, Maks Woźniak, Bartek Kowalski, Filip Niewadził, Olaf Żółciński, Ignacy Jagodzik, Damian Hanh, Marcel Domaradzki, Beniamin Krzystek, Filip Składowski

 

2003/04

 

W niedzielne, ciepłe południe przyszło nam się z mierzyć z UKS  GOSiR Stare Babice z którym w pierwszym meczu wygraliśmy 4:0. Teraz też liczyliśmy na komplet punktów, po dobrej grze. Pierwsze minuty spotkania zupełnie nas zaskoczyły, bo to rywal miał dwie wyśmienite okazję do strzelenia gola. Ofensywni piłkarze z Babic wchodzili jak w masło w strefę obronną naszego zespołu i tylko  nieskuteczności rywala , zawdzięczamy, że nadal był remis. Po momencie  dominacji gości nareszcie budzimy się i zaczynamy grać swoją piłkę, nie pozwalając już rywalowi na wiele. Najpierw Paweł Sternicki zamyka akcję i wykorzystuje ni to podanie, ni to strzał Wiktora Toczyłowskiego, mamy prowadzenie Championa. Totalna dominacja, przynosi jeszcze dwie bramki w tej połowie dla S. T. F-u, a ich autorem jest Maciej Bilski.

 

Druga część meczu, to nadal wiele sytuacji bramkowych, ale nasza skuteczność pozostawiała wiele do życzenia. Dobrze spisujący się w tych zawodach bramkarz gości, w kilku sytuacjach ratował swój zespół z opresji. W końcu w zamieszaniu podbramkowym zawodnik z Babic strzela bramkę samobójczą, ustalając wynik 4:0 dla Championa. Nie było to może porywające widowisko, ale chwała chłopcom, że potrafili po raz kolejny przechylić szalę zwycięstwa  na swoją korzyść.

 

Skład drużyny :

Oliwier Panek, Alan Szacherski, Norbert Bilski, Kuba Grzybowski, Maciej Bilski, Oliwier  Dziuba, Paweł Sternicki, Kajetan Gryn, Wiktor Toczyłowski, Marcel Bykowski, Janek Wojtas.


Komentarze

Komentarze