W ostatni weekend października wybraliśmy się do Zakopanego na dobrze nam
znany turniej API Cup. W czwartkowe popołudnie pogoda nie rozpieszczała,
natomiast od piątkowego poranka było już zdecydowanie lepiej ,przez co
warunki do rozgrywania meczów można określić jako idealne.
Pierwsze dwa mecze rozgrywaliśmy jak się później okazało z dwiema najniżej
sklasyfikowanymi drużynami całego turnieju: Polish Palestinian Football i
FC Lesznowola. Dlatego też bardzo nieskładna, nieskuteczna gra i zdobyte
tylko dwa punkty w tych meczach ,pozostawiam bez szerszego komentarza. Takie
mecze jeżeli nasi chłopcy chcą myśleć o poważniejszym graniu nie mogą nam
się przydarzać i kropka. Następny mecz z Salosem Szczecin był już
zdecydowanie lepszy. Zagraliśmy dużo agresywniej, nie popełniając błędów w
defensywie. Ostateczny wynik 0:0 wydaje się z przebiegu meczu sprawiedliwy.
Ostatnie dwa spotkania piątkowych zmagań z Halychyną Lwów i Fablokiem
Chrzanów przegraliśmy, mimo niezłej gry. W ofensywie wyglądaliśmy poprawnie,
natomiast nie ustrzegliśmy się po raz kolejny indywidualnych błędów w
defensywie ,co kosztowało nas stratę bramek. Do sobotnich rozgrywek
podeszliśmy z zupełnie innym nastawieniem, niż miało to miejsce dzień
wcześniej. Widać było u naszych zawodników chęć pokazania dobrego futbolu,
bo doskonale wiemy, że na taki ich stać. Rzeczywiście od początku graliśmy
lepiej. Operowaliśmy szybciej piłką, podejmowaliśmy lepsze decyzje ,,a
skuteczność w defensywie i ofensywie stała na wyższym poziomie. Wygraliśmy
3 mecze: z Królewskimi Płock 1:0, Borkiem Kraków 2:0, Falubazem Zielona
Góra 1:0. Naprawdę w tych spotkaniach mogliśmy się podobać ,a zgromadzeni na
trybunach trenerzy i kibice przecierali oczy ze zdumienia, że to ta sama
drużyna, która grała w piątek. Ostatni decydujący mecz o końcowej lokacie w
tabeli zagraliśmy z FEA Łąck. Mimo dużej przewagi w posiadaniu piłki i
stworzonych sytuacjach podbramkowych nie zdobyliśmy gola zwycięskiego, co
poskutkowało zajęciem 5 lokaty w swojej grupie, które pozwalało walczyć o
miejsca 9-12. Sobotę można zaliczyć do udanych. Gra wyglądała naprawdę
poprawnie ,a dodatkowo nastawienie mentalne zawodników było odpowiednie, co
cieszy. Po trudach turniejowych czekała na nas jeszcze jedna niespodzianka
a mianowicie wyjście na Mistrzostwa Polski w skokach narciarskich. Na
twarzach chłopców widać było ogromne podekscytowanie ,bo przecież nie na codzień ma się okazję widzieć z najbliższej odległości najlepszych polskich
skoczków w tym Mistrza Olimpijskiego Kamila Stocha. Po krótkich rozmowach i
sesjach zdjęciowych ,udaliśmy się jeszcze do Szaflar, aby zregenerować
organizmy przed niedzielnymi meczami. Ostatni dzień był również udany.
Najpierw zmierzyliśmy się z Pogonią Zduńska Wola i wygraliśmy 2:0, a
następnie ulegliśmy reprezentacji Reissa 0:1. Oba mecze, które zagraliśmy
stały na wysokim poziomie piłkarskim, ponieważ obie strony chciały grać w
piłkę, nie bojąc się wysokiego pressingu przeciwników. Wygrywaliśmy wiele
pojedynków 1×1, a podejmowane decyzję były odpowiednie. Ostatecznie
zajęliśmy przeciętne 10 miejsce w turnieju. Gdyby pominąć piątek turniej
był w naszym wykonaniu pod względem poziomu piłkarskiego udany, natomiast
tak to nie działa. Początek turnieju, a zwłaszcza pierwsze dwa mecze mam
nadzieje pozostaną w głowach na długo jako dobra lekcja pokory i szacunku
do przeciwników dla wielu naszych zawodników. Wierzę w to, że wyciągniemy
wnioski i zabierzemy się do bardzo ciężkiego treningu piłkarskiego i
mentalnego bo tylko taka droga daję szansę na pozostanie w przyszłości
zawodowym piłkarzem.
Skład;
1. Krzysztof Rychlica
2. Franek Saganowski
3. Tymon Gralec
4. Wirgiliusz Szabliński
5. Kuba Studziżba
6. Maks Jesionek
7. Maks Idzik
8. Kuba Janiczek
9. Olaf Kondrat
10. Olek Grabowski
11. Bruno Cłapinski
12. Adil Roziel