Weekend Championa

Bo zwyciężyć mogą Ci którzy wierzą   ,że mogą ‘’ powiedział ktoś mądry , a słowa te do serca wzięli sobie  zawodnicy z rocznika 2009 A ,którzy w weekend grali w międzynarodowym  turnieju Wicher Cup   2019 . Dopiero w finale  nieznacznie dali się pokonać renomowanemu ,angielskiemu klubowi Watford  FC, ale i    tak ich występ  można zaliczyć w kategoriach zwycięstwa ,zwłaszcza jak   zobaczymy jakie kluby brały w nim udział .Inne zespoły starały się jak mogły ,żeby w ten upalny weekend wypaść jak najlepiej . Nie każdy może być zwycięzcą ,ale każdy powinien próbować do tego dążyć i większości drużyn tak właśnie robiło .

Zapraszamy do relacji …….                              

 

 

                                                             2011 A

 

W przedostatniej potyczce ligowej mierzyliśmy się z TKM Tomice. Pierwszy mecz mimo naszego wysokiego zwycięstwa nie był łatwy. Wobec tego podeszliśmy z dużym respektem do przeciwnika ,znając jego zalety. Plany nakreślone na ten mecz chłopcy realizowali celująco! Tego dnia każdy z naszych zawodników zagrał na swoim wysokim poziomie. Zdominowaliśmy przeciwnika. Od pierwszych minut wysokim pressingiem zamykaliśmy rywali na własnej połowie ,zostawiając im jak najmniej miejsca do gry. Ten plan poskutkował gdyż gospodarze rzadko zagrażali naszej bramce. Niestety to mogło wpłynąć na mały brak koncentracji ,który poskutkował stratą bramki z niegroźnej sytuacji, a szkoda bo mogliśmy rozegrać pierwszy mecz na 0 z tyłu. Niemniej naszym młodym Championom należą się wielkie brawa za ten mecz. Graliśmy ładny dla oka futbol. Jest to bardzo dobry prognostyk przed sobotnim ,mocno obsadzonym turniejem w Poznaniu.

Skład drużyny :

 

 Majewski Olkowski Kaczkowski Fejcher Michalak Wiśniewski Ogorzałek Stefaniak Małas Szymański

 

 

 

 

 

 

 

 

                                                                  2010 A

 

Pogoń Grodzisk Mazowiecki- S.T.F. Champion 5:6  Bramki :4x Rymarczyk ( asysta Dworak ) ,Dworak , Glegoła-Zaniuk

Po małej wpadce  i słabszym meczu z ATP Warszawa, na następny pojedynek ligowy udaliśmy się do Grodziska Mazowieckiego  z miejscową Pogonią . Lekko w osłabionym składzie bez Karola Głowackiego i Oliviera Bykowskiego przystąpiliśmy do tych zawodów  z nadzieją ,że w większości inni piłkarze będą musieli wziąć ciężar gry na siebie . Początek identyczny jak w pierwszym meczu tych zespołów ,czyli gospodarze po atomowym strzale wychodzą na prowadzenie . Ciężkie warunki meczowe  w upalny poranek utrudniały poruszanie się obu drużyn  i z minuty na minuty mnożyły się błędy w obu ekipach . Można było mieć obawy o kondycję naszych chłopców ,bo mieliśmy tylko jedną zmianę ,a trener  gospodarzy co jakiś czas dawał odpocząć swoim zawodnikom, wymieniać  całą piątkę . To ,że nasi Championi są bardzo dobrze przygotowani do sezonu pokazały  końcowe minuty meczu ,gdzie najpierw dogoniliśmy rywala ,a później w końcówkę włączyliśmy piąty bieg ,czym zaskoczyliśmy przeciwnika .Na pochwałę zasługuje cała drużyna  ,bo w takiej temperaturze ,mi trenerowi trudno było stać z boku boiska ,a co dopiero zawodnikom biegać .Na szczególne wyróżnienie zasługuje Mikołaj Rymarczyk ,który w kryzysowych sytuacjach brał ciężar gry na siebie ,dryblując ,asystując i czterokrotnie strzelając bramkę .Wygrywamy po ciężkim meczu 6:5 i teraz  skupiamy się na turnieju  w Niemczech ,który będzie następnym sprawdzianem dla naszych umiejętności .

Skład : Szymański ,Rek ,Rymarczyk ,Dworak , Serafin ,Glegoła –Zaniuk

 

 

 

 

                                                     2010B

 

 

Akademia Sportu Wesoła – STF Champion 6:6 (3:3).

 

Dzisiejsze zawody rozgrywaliśmy na boisku rywala. Mecz rozpoczął się bardzo niefortunnie ,już w 1 minucie spotkania tracimy bramkę ,ale za chwilę  piękną akcję lewą stroną boiska przeprowadza Tomasz Przeklasa i zdobywamy gola  na 1:1. Bardzo dobrze dziś na prawej stronie  gra Antoni Piechowski, który kilka razy znajduje się w sytuacji sam na sam z bramkarzem. Po jednej z takich akcji zdobywa bramkę i wychodzimy na prowadzenie. Bramkarz gospodarzy wykopuje piłkę w kierunku naszej bramki i piłka po odbiciu się od murawy przelobowała rozpaczliwie interweniującego bramkarza. Po pierwszej kwarcie mamy 2:2.

 W drugiej części  ładną bramkę zdobył Bartłomiej Macias uderzając piłkę nad bramkarzem. Grisza Wolniewicz kilka razy przeprowadził rajd lewą stroną boiska, po jednej z nich zdobył bramkę na 3:4. Alan Kotliński bardzo dobrze dziś rozgrywał piłkę i kilka razy mógł zdobyć gola niestety czegoś brakuje .Co się odwlecze to nie uciecze i  Mateusz Nalewajek  bardzo dobrze podał do Alana , który zdobył bramkę po szybkiej akcji . Hubert Bednarczyk dobrze rozgrywał piłkę w obronie i kilka razy przeciął groźne podania do silnych i wysokich zawodników gospodarzy. Leo Martinio popisał się kilkoma udanymi dryblingami lewą stroną boiska, w zamieszaniu w polu karnym mógł zdobyć bramkę. W ostatniej kwarcie tracimy dwie bramki ,ale jedną zdobywa po pięknym uderzeniu z ostrego kąta  Grisza Wolniewicz. Mecz twardy i pod koniec nerwowy. Dwóch naszych zawodników musiało opuścić boisko przed końcem regulaminowego czasu gry. Mecz kończy się remisem po bardzo dobrej grze naszych zawodników. 

Skłąd STF CHAMPION

Kacper Ksokowski, Bartłomiej Macias, Tomasz Przeklasa, Hubert Bednarczyk, Alan Kotliński, Mateusz Nalewajek, Antoni Piechowski, Grigoriy Wolniewicz, Leo Martinhio.

 

 

 

 

 

 

 

                                                       2009B

 Sobota godzina 10:00 Piaseczno – tego dnia i w tym miejscu kibice byli świadkami bardzo dobrej gry naszych Championów. Mimo pewnych zawirowań przedmeczowych związanych z lokalizacją chłopcy nie zatracili koncentracji i skupienia na celu jaki mieli tego dnia zrealizować. Od pierwszej minuty meczu dyktowaliśmy warunki gry i ani przez chwilę nie utraciliśmy inicjatywy. Byliśmy tego dnia zespołem lepiej grającym w piłkę. Mimo zwycięstwa 16:2 możemy mieć uwagi  co do skuteczności oraz odpowiednich rozwiązań pod bramką przeciwnika.  

Skład meczowy :

Dłubacz, Majorczyk, Danielewicz, Brzyski, Witer, Kołakowski, Nowak, Hadyś, Giżyński, Wilcock, Mierzwiński, Dziedzic  

 

 

 

 

 

 

                                                                   2008 A

 

W niedzielny poranek reprezentacja rocznika 2008A udała się na ciężki wyjazdowy ze Zniczem w Pruszkowie.

Chłopcy chcieli odegrać się za porażkę w pierwszej rundzie i bardzo zmotywowani podeszli do spotkania. Niestety czasami motywacja to nie wszystko, grając wyrównane zawody po dziesięciu minutach tracimy dwie dość kuriozalne bramki. Jeśli jeszcze pierwszą strzeloną po podyktowanym  wątpliwie rzucie wolnym można było zaakceptować, tak druga gdy w momencie wyprowadzania naszej kontry piłka odbija się od sędziego i napastnik Znicza wychodzi sam na sam z bramkarzem ,podwyższając wynik na 0:2 całkowicie podłamała naszych Championów.

Próbując pozycyjnym atakiem wychodząc z naszej połowy przedostać się pod pole karne gospodarzy raz po raz nadziewaliśmy się na kontry kończące się stratą kolejnych bramek. Mecz kończy się wysoką porażką, warto jednak zaznaczyć, że Znicz wykorzystał chyba 100% swoich sytuacji, a praktycznie  wszystkie gole dla gospodarzy padały po naszych ewidentnych błędach, przy wyprowadzaniu piłki bądź po przegranych pojedynkach 1 na 1.

Popełniając taką masę błędów ciężko myśleć o utrzymaniu się w pierwszej lidze, a tego dnia

przeciwnik był po prostu zabójczo skuteczny, wykorzystując wszystkie nasze potknięcia…Do rozegrania w lidze pozostały trzy spotkania, trzeba mieć nadzieję, że taki festiwal błędów już nie będzie miał miejsca i powalczymy o zdobycz punktową z każdym z rywali.

Skład zespołu:

Czapiński, Kosiński, Kowalski, Carrillo, Pawełkowicz, Stanios, Lewandowski, Tonkowicz, Chabior, Jabłoński, Żakowicz, Urban

 

 

 

 

 

 

 

                                                                        2008 B

 

Raport meczowy 2008B

AP Brychczy II – STF Champion II 4:2

 

W bardzo słoneczny i wyjątkowy dzień (1 czerwca

:-)przystępujemy do meczu ligowego z AP Brychczy II. W pierwszej kwarcie mecz jest bardzo wyrównany, stwarzamy dwie groźne akcje po dobrym rozegraniu Franka Urbana z Maksem Moszczyńskim I Dawidem Matuszewskim. Niestety brak agresywnej postawy w grze obronnej skutkuję stratą pierwszej bramki. Druga kwarta zdecydowanie najgorsza w naszym wykonaniu, rywale strzelają dwie bramki po indywidualnych błędach w poczynaniach naszych obrońców. Dwa gole stracone w tej kwarcie to i tak najmniejszy wymiar kary, bo

przeciwnicy stworzyli zdecydowanie więcej szans strzeleckich.

Na trzecią kwartę wychodzimy bardzo zmotywowani z pełną wiarą, że można jeszcze odmienić losy spotkania. Przepiękny strzał zakończony bramką Grześka Kuczbajskiego z 20m dodaje nam „wiatru w żagle”. Idziemy za ciosem, zdobywając bramkę kontaktową w wykonaniu Franka Urbana. W tej kwarcie dominujemy rywala ,stwarzają jeszcze 2-3 klarowne sytuacje do zdobycze bramkowej.

Ostatnia kwarta od początku należy do wyrównanych, kilka groźnych ataków po naszej stronie jak i rywali. Ostatecznie zostajemy skontrowani i tracimy gola na 4:2. Już padnięci z sił pozwalamy rywalom na kolejne groźne sytuacje zakończone dobrymi interwencjami Wiktora Humeniuka oraz ratującymi słupkami. Na duży plus zasługuję nasza  reakcja i walka do końca przy stanie 3:0. Bardzo ważne zawsze grać do

samego końca i wierzyć w jak najlepszy rezultat.

Bramki: 1x -Franciszek Urban,1x – Grzegorz Kuczbajski

Asysty: 1x -Mateusz Szczotka

Skład: Wiktor Humeniuk, Mateusz Prokopiuk, Mateusz Szczotka, Adam Gutowski, Grzegorz Kuczbajski,

Maksymilian Moszczyński, Franciszek Urban, Dawid Matuszewski,

 

 

 

                                                           2006 B

 

W VIII  kolejce podejmowaliśmy lidera rozgrywek Gwardię Warszawa. Mając świadomość siły oraz możliwości rywala mieliśmy nakreślone plany na przebieg tego spotkania. Niestety ale legły one szybko w gruzach ponieważ już w 1 minucie tracimy bramkę. Tego dnia popełnimy zbyt wiele błędów indywidualnych, które bezlitośnie wykorzystywali gospodarze. Brakowało nam argumentów i większej koncentracji na wyznaczonych przedmeczowych celach aby móc skutecznie rywalizować z wyżej notowanym przeciwnikiem. Przegrywamy 0:7 i wszelkie pretensje i żale możemy mieć tylko do siebie.

Skład drużyny

 Danielewicz, Soldecki, Grabowski, Pęk, Marczak, Goździkowski, Olszewski, Studziżba, Szabliński, Turniak, Kondrat, Figurski, Borkowski  

 

 

 

 

 

 

 

                                                         2005 A

 

Upalne ,sobotnie popołudnie i kolejny wyjazd tym razem do stołecznego Ursusa

na mecz z tamtejszym Klubem Sportowym. Dla obu drużyn był to ważny mecz w

kontekście zajmowanego miejsca w tabeli. Żadna z drużyn nie chciała się

otworzyć, przez co pierwsze 25 minut meczu było toczone w wolnym tempie ,a

główne zagrożenie z obu stron stwarzane było po stałych fragmentach.

Dopiero w 26 minucie popełniamy prosty błąd w defensywie z czego skorzystał

napastnik gospodarzy i niestety przegrywaliśmy 1:0. Do końca pierwszej  części nie

działo się już zbyt wiele. Druga połowa  meczu to nasze zdecydowane ataki.

Staraliśmy się wyżej odebrać piłkę, co przynosiło zamierzone rezultaty i

fragmentami zaczęliśmy przejmować inicjatywę. Zabrakło jakości w

wykończeniach  akcji przez co nie stwarzaliśmy zbyt dużego zagrożenia. Gdy

wydawało się, że jesteśmy blisko wyrównania dostajemy po indywidualnej

akcji pomocnika Ursusa bramkę na 2:0. W tym wypadku zachowaliśmy się

zdecydowanie  zbyt biernie w linii obrony. Na szczęście niecałe 5 minut

później zdobywamy gola kontaktowego ,po dobrze egzekwowanym rzucie karnym

przez Wojtka Sokoła. Championi starali się pójść za ciosem, ale niestety w

kluczowych momentach brakowało kropki nad „i”. 7 minut do końca spotkania

podejmujemy pełne ryzyko zostawiamy 4 zawodników ofensywnych, co niestety

kończy się bramką na 3:1. Brak odpowiedzialności w kryciu i KS Ursus po

rzucie wolnym zdobywa bramkę zamykającą wynik spotkania. Podsumowując nie

był to pasjonujący mecz obu drużyn, ale to gospodarze wykazali się większą

dyscypliną taktyczną i odpowiedzialnością w grze defensywnej. Potrafili

wykorzystać swoje sytuacje, czego my nie mogliśmy zrobić. Należy szybko

zmienić swoją postawę ,bo do końca sezonu zostało dwie kolejki ligowe i na

popełnianie identycznych błędów nie ma po prostu miejsca. Wszyscy czujemy,

że stać nas na lepsze granie w piłkę i tego oczekujemy po sobie już we

wtorek na meczu z SEMPem!

 

 

Skład:

  1. Aleks Sawicki
  2. Patryk Zubek
  3. Kuba Jaszczuk
  4. Wojtek Sokół (gol)
  5. Franek Szymański
  6. Mateusz Cichocki
  7. Piotr Gurdziel
  8. Franek Saganowski
  9. Janek Żelich
  10. Kajetan Gryń
  11. Kuba Janiczek
  12. Kacper Bojańczyk
  13. Janek Kossak

 

 

 

                                                                                   2005 B

 

W sobotnie ,upalne popołudnie mierzyliśmy się z Jednością Żabieniec. Niestety ale tenże upalny dzień odebrał naszym chłopcom siły, co mocno wpłynęło na obraz naszej gry. Goście z Żabieńca tego dnia wybitnie nam pokazali jak powinno wyglądać odpowiednie nastawienie 14 letniego zawodnika do potyczki ligowej. Nie zważając na pogodę, trawę, sędziego, piłkę i tym podobnym czynnikom nie mającym wpływ na grę, wyszli z pełnym zaangażowaniem aby wygrać ten mecz. Nam niestety tego zabrakło bo umiejętności bez wątpienia w tych chłopcach drzemią. Pokazywaliśmy to niejednokrotnie rywalizując z mocniejszymi drużynami do ostatniego gwizdka sędziego ,tocząc wyrównaną grę. Tego dnia w niczym nie przypominaliśmy siebie samych. Wynik 0:9 najlepiej oddaje wszystko to co działo się na boisku.

Skład drużyny :

 Siekiera, Szczotka, Niewadził, Janiszewski, Pańtak, Moreń, Sobczyk, Sobczyk, Żukowski, Domaradzki, Krzystek, Figurski, Grabowski, Dobraczyński    

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

                                                                     2004 A                               

 

 S.T.F. Champion –Delta II Warszawa  4:2 bramki : Bojańczyk ,Bykowski ( asysta Gurdziel ) ,Wieczorek , Jaszczuk ( asysta Wieczorek)

 

W czwartek zagraliśmy zaległe ,ligowe spotkanie z Deltą II Warszawa ,zespołem z którym w pierwszej rundzie wygraliśmy 8:4 ,ale mecz jak wskazuje wynik nie był  wcale spacerkiem .Tym razem wzmocnieni kilkoma chłopcami z Centralnej Ligi Juniorów goście ,byli przeszkodą ,która miała  być praktycznie nie do przejścia. Już pierwsze minuty meczu pokazały ,że nie możemy grać otwartego futbolu ,pomimo najszczerszych chęci ,ponieważ rywal górował nad nami warunkami fizycznymi ,co zresztą zrozumiałe patrząc ,że w naszych szeregach było kilku zawodników z rocznika 2005 .Trzeba pochwalić naszych zawodników za zaangażowanie i żelazną dyscyplinę taktyczną ,bo Delta do 50 metra przed naszą bramką operowała ładnie piłką ,ale później nie miała pomysłu jak sforsować szczelną defensywę Championa . My po odbiorze piłki szybko przechodziliśmy do ataku ,z czym goście też mieli problem i chyba na to do końca nie byli przygotowani . W pierwszej odsłonie meczu zdobywamy gola na 1:0 ,po strzale z dystansu Kuby Jaszczuka i błędzie golkipera Delty ,który z pozoru prostą piłkę wybija pod nogi Kacpra Bojańczyka i obejmujemy prowadzenie w tym spotkaniu . Druga część zawodów nie zaczyna się dla nas dobrze ,bo goście wykorzystują gapiostwo naszego bramkarza i obrońców i stan meczu się wyrównuje .To ,co mogło się podobać to determinacja naszego zespołu ,który za wszelką cenę  chciał  zdobyć 3 punkty ,nie zadowalając się remisem  .Tak jak we wcześniejszych meczach ,tak i teraz znowu swoimi umiejętnościami  strzeleckimi i szybkością  wykazał się Marcel Bykowski ,który dostał ładne podanie od Piotra Gurdziela i ze spokojem pakuje piłkę do bramki . Konsternacja w szeregach gości była jeszcze większa ,jak chwilę potem  jeden z lepszych zawodników na boisku Kacper Wieczorek , ze stoickim spokojem wykończył swoją akcję indywidualną i w tym momencie prowadzimy 3:1. Goście to zbyt dobra drużyna ,żebyśmy spuścili z tonu ,co zresztą potwierdziło się dziesięć minut później ,gdzie w zamieszaniu podbramkowym napastnik Delty wbija piłkę do siatki . Do tej pory oglądamy dobre widowisko piłkarskie i tylko dziw bierze ,że przeciwnik do naszego meczu był tak nisko w tabeli ,bo była to drużyna ,która grała bardzo fajną  piłkę ,a w swoich szeregach miała kilku naprawdę wyróżniających się  zawodników jak na tą ligę. Kiedy wszystko wskazywało na to ,że do końca pozostanie wynik 3:2 dla Championa ,ostatni stały fragment gry wykonywany przez gospodarzy ,daje im gola na 4:2 ,a autorem bramki był o dziwo najniższy zawodnik na boisku Kuba Jaszczuk ,który wykazał się sprytem i opanowaniem .

Wygrywamy bardzo ważny mecz z bardzo dobrym przeciwnikiem  i szykujemy się na następne spotkanie z liderem tabeli Pogonią Grodzisk Mazowiecki .

Skład drużyny : Wiśniewski, Kusyk ,Pawlak,Wieczorek ,Gryn , Cichocki ,Bojańczyk ,Lalik ,Bykowski ,Gurdziel , Jaszczuk ,Kowalski ,Szacherski

 

 

 

 

 

Pogoń Grodzisk Mazowiecki – S.T.F. Champion 2:2  Bramki : Wieczorek ,Bykowski ( asysta Wieczorek)

Po czwartkowym meczu z Deltą II Warszawa nie mieliśmy dużo czasu na regenerację ,bo już w sobotę w Grodzisku Mazowieckim o godzinie 10:00, rozpoczynaliśmy kolejne zawody mistrzowskie ,a naszym rywalem był lider tabeli Pogoń Grodzisk Mazowiecki. Zespół, który w tej lidze góruję nad pozostałymi warunkami fizycznymi swoich zawodników .Od początku spotkania dobrze operujemy piłką ,kilka razy wychodząc spod wysokiego pressingu gospodarzy . Po odbiorze piłki w środkowej części boiska szukamy prostopadłymi podaniami   swoich napastników  i jedna z takich prób kończy się golem . Wypuszczony na wolne  pole Marcel Bykowski wyprzedził obrońców i w sytuacji ,kiedy wszystko wskazywało na to ,że będzie miał tylko przed sobą golkipera Pogoni ,zostaje bezpardonowo podcinany na linii pola karnego . Sędzia dyktuję rzut wolny na 16 metrze od bramki ,do piłki podchodzi Kacper Wieczorek i potężną bombą daje nam prowadzenie . Gospodarze z racji swojego wzrostu szukają swoich szans w stałych fragmentach gry ,ale albo dobrze bronią defensorzy Championa ,albo piłka mija światło bramki .Jeszcze przed przerwą ładną ,indywidualną akcją popisał się Marcel ,który oddał strzał zza pola karnego ale piłka trafiła tylko w słupek .Za chwilę podobna sytuacja ,ładnie minięty obrońca gospodarzy  ,ale tym razem strzał Marcela z lewej nogi mija światło bramki .Zupełnie inny przebieg miała druga połowa ,w której główną role postanowił zagrać arbiter tego spotkania ,widząc ,że gospodarzom nie idzie gra zabawił się w Świętego Mikołaja  .Rzadko czepiamy się pracy arbitrów w naszych relacjach ,ale ten Pan zniweczył ciężką pracę moich podopiecznych najpierw uznając gola ,po ewidentnym zagraniu ręką w polu karnym zawodnika Pogoni ( tłumacząc się ,że nie widział momentu przyjęcia piłki bo był zasłonięty),który później z 5 metra wepchnął  piłkę do siatki ,a później swoimi dalszymi decyzjami ,próbował pomagać gospodarzom przechylić mecz na ich  korzyść najpierw : nie widząc  ewidentnej ręki w polu karnym  Pogoni tłumacząc się ,że została piłka nabita ,a w końcówce ( 82 minucie meczu),kiedy strzelamy gola na 2:1 ( bramka Bykowski), dopiął swego i podarował gola na 2:2   . Szkoda straconych punktów ,które bardzo pomogłyby  podreperować bilans i pozycję w tabeli ,ale pewnych rzeczy ja jako trener nie mogę przeskoczyć nawet jakbym chciał . Warto wspomnieć ,że Pan ,który chciałby ,żeby nazywać go sędzią w doliczonym czasie gry ,tak  bardzo chciał pomóc gospodarzom ,że wyrzucił zawodnika Championa Kacpra Wieczorka z boiska . I o ile była to dobra i jedyna słuszna  decyzja w  drugiej połowie ,o tyle dziw bierze ,że przepychający się z Kacprem zawodnik gospodarzy pozostał na placu .Duże brawa należą się dla wszystkich zawodników ,że pomimo niesprzyjających  warunków opanowali emocję ( w przeciwieństwie do mnie) i do końca dowieźli remis . Defensywa kierowana przez Stasia Pawlaka i Kacpra Wieczorka spisywała się w tym meczu bardzo dobrze ,a pozostali dostosowali się do ich poziomu . Jako trener nie lubię szukać wymówek i usprawiedliwień  dla swoich zawodników i w ocenie niektórych jestem dla nich za surowy Jale zachowanie Pana arbitra  nie miało do nic wspólnego z zasadami  Fair Play ,ważnymi nie tylko w piłce ,ale też w życiu .

Skład drużyny : Wiśniewski ,Pawlak ,Wieczorek , Kusyk ,Szacherski , Kucicki , Lee , Lalik , Kowalski ,Bykowski , Domżalski , Hawryszko ,Falkiewicz.

 

 

                                                                 2004 B

 

STF CHAMPION – FC LESZNOWOLA 3:1 (3:0).

Mecz był rozgrywany na bardzo dobrze przygotowanej murawie w upalną i bezchmurną niedzielę na stadionie w Głoskowie. . Grę rozpoczynamy ciągłymi atakami na bramkę przeciwnika i wysokim pressingiem od pierwszego gwizdka. W pierwszych minutach zawodów w dogodnej sytuacji znalazł się Jakub Jaszczuk, jednak jego uderzenie z pola karnego nie było celne. Po kilku minutach Natan Lalik otrzymuje prostopadłe podanie od Kacpra Wieczorka. Będący w sytuacji realnej do zdobycia gola uderza obok bramki. Kolejna akcja naszej drużyny zakończona uderzeniem piłki z 25 m od bramki przez Kacpra Bojańczyka, jednak i tym razem piłka mija poprzeczkę.  Filip Kowal i Maks Hawryszko bardzo dobrze rozegrali piłkę  w środku pola gry ,podając piłkę do Szymona Falkiewicza ,który w sytuacji korzystnej w polu karnym uderza niecelnie. W następnej akcji po pięknym podaniu przez Kowalskiego do Kuby Jaszczuka przed polem karnym faulowany zostaje Jaszczuk, faul na 24 metrze prze bramką pozbawił  nas szansy do zdobycia bramki. W tej sytuacji drużyna gości nie otrzymała żadnej kary indywidualnej, co wzbudziło pewną frustracje u naszych zawodników.  Po dośrodkowaniu  piłki w pole karnym głowa niecelnie uderza Falkiewicz. W 23 minucie gry Wojciech Sokół odgrywa piłkę do Kacpra Bojańczyka, który pięknym podaniem uruchamia Natana Lalika , tym razem Natan uderzył celnie i wychodzimy na prowadzenie.  Drużyna gości  do tego momentu przeprowadziła kilka akcji na własnej połowie boiska, próbując zaskoczyć naszych obrońców grą z kontrataku ,co czasem udało im się przekroczyć połowę linii środkowej boiska. W 27 minucie gry kolejny nasz zawodnik był nierozważnie faulowany ,za każdym razem Kuba Jaszczuk był zatrzymywany nie przepisowo.  Tym razem faul miał miejsce w polu karnym przeciwnika. Kacper Bojańczyka wykonuje rzut karny i piłka trafia w poprzeczkę. Po dobitce Kacper trafia również w poprzeczkę a piłka odbija się od link bramkowej. Nie ma bramki, a sędzia odgwizduje rzut wolny pośredni.

W 30 minucie kapitalnym uderzeniem podpisuje się Kacper Bojańczyk jednak bramkarz broni, do piłki dobiega Hiem Phan Nguc i zdobywa gola , uderzając pod poprzeczkę . 

W 36 minucie gry z prawej strony boiska Jakub Jaszczuk otrzymuje piłkę i po udanym dryblingu schodzi do środka boiska ,podając prostopadle wychodzący że środka na wolne pozycje Kacper Bojańczyk ,który  po przyjęciu piłki uderza z 15 metrów i nie daje szans na obronę bramkarzowi drużyny gości.  Wynik do przerwy 3:0.

Druga połowa to ataki naszej drużyny, posiadamy mnóstwo sytuacji podbramkowych, których nie potrafią wykorzystać nasi napastnicy. Grają zbyt nerwowo i brakuje nam przede wszystkim   instynktu drapieżcy. Pod koniec meczu piłka trafiła w rękę  jednego z naszych obrońców.  W 78 minucie karnego wykorzystują nasi rywale. Mecz kończy się wynikiem 3:1.

Skład STF Champion: 1.Wiśniewski, 2.Kusyk, 3.Pawlak, 6.Kowalski, 

  1. Falkiewicz, 10. Lalik , 11.Bojańczyka 8.Sokół, 21.Szacherski, 23.Wieczorek, 5. Hiem, 7.Jaszczuk.

 


Komentarze

Komentarze